Ogród Madzi - część 3
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród Madzi - część 3
Witaj . Muszę przyznać, że rozwaliłaś mnie tym MŻ . Fakt, ostatnio wcinam po godzinach i to najmniej odpowiednie rzeczy. Ogólnie nie narzekam na swój rozmiar ale tylko na dodatkowe centymetry w okolicach brzucha . Kije jakoś mnie nie przekonują . Mój Teściu chodzi ale czy On to robi poprawnie tego nie wiem. Każdy lubi co innego a skoro Ty lubisz takie biegi to podziwiam. Ja biegałam w szkole podstawowej i gimnazjum ale potem jakoś z tego zrezygnowałam. Poza tym nie było prawdziwych treningów i przygotowań tylko takie, od tak zawody międzyszkolne. Nie traktowałam tego nigdy poważnie ale rozumiem o co chodzi zaraz przy mecie. Adrenalina daje Ci takiego kopa, że mimo zmęczenie biegniesz te ostatnie metry tak szybko jak tylko się da . Borówka ?? Kurczę nie pomyślałabym . Bardzo przypomina mi golterię rozesłaną . Spadło u Ciebie trochę śniegu i od razu wszystko wygląda inaczej . Świetnie wyglądają iglaki przyprószone śniegiem. Z tym krytycznym podejściem twórcy do swojego ogrodem to masz trochę racji . Pozdrawiam i udanego dnia życzę .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madzia, no i jakim cudem Ci tak napadało U mnie nic A przepraszam, z opadów to jedynie deszcze co jakiś czas się pojawiają. A ja bym chciała już tego białego
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Madzi - część 3
MŻ świetna dieta, byle nie przegiąć, bo jak się ktoś za bardzo ograniczy, to niestety dużo trudniej zgubić nadbagaż.
Podziwiam Twoją wytrwałość na takie dystanse! I kondycję, którą musisz mieć na poziomie! Wiele razy brałam się za bieganie, ale to nie dla mnie, nigdy nie znalazłam w tym przyjemności, zawsze marzyłam byle już dobiec i przestać Więc na widok "mety" (jak wybieraliśmy jakieś typowo biegowe trasy) czułam coś w rodzaju euforii, ale nie dlatego, żeby mi zależało na czasie, ale po prostu na myśl o skończeniu biegania aż mi się bardziej chciało żyć No cóż, każdy w czym innym dobrze się czuje, a bieganie zdecydowanie nie było moim hobby
Kiciaki to się potrafią urządzić! Tak to można zimować, jak w pupcie grzeje owcze runo, a po bokach inne kiciaki
Trzymam nieodmiennie kciuki, za zdrowie Twoich podopiecznych
Podziwiam Twoją wytrwałość na takie dystanse! I kondycję, którą musisz mieć na poziomie! Wiele razy brałam się za bieganie, ale to nie dla mnie, nigdy nie znalazłam w tym przyjemności, zawsze marzyłam byle już dobiec i przestać Więc na widok "mety" (jak wybieraliśmy jakieś typowo biegowe trasy) czułam coś w rodzaju euforii, ale nie dlatego, żeby mi zależało na czasie, ale po prostu na myśl o skończeniu biegania aż mi się bardziej chciało żyć No cóż, każdy w czym innym dobrze się czuje, a bieganie zdecydowanie nie było moim hobby
Kiciaki to się potrafią urządzić! Tak to można zimować, jak w pupcie grzeje owcze runo, a po bokach inne kiciaki
Trzymam nieodmiennie kciuki, za zdrowie Twoich podopiecznych
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Ewelino,
staram się nie pchać byle czego do pyska, chociaż pedantką w tej kwestii nie jestem.
Akurat te centymetry w okolicach brzucha bywają zdradliwe, lepiej nie wyhodować sobie ich nadmiaru.
Kije mają wielką zaletę - działają jak zestaw bardzo dobrze dobranych ćwiczeń ogólnorozwojowych i pomagają korygować asymetrię w ruchach.
Ćwiczenia z kijami doskonale wzmacniają między innymi tyłek, czyli nasz napęd i stabilizator kolan.
A tego potrzeba większości ludzi.
Do tego nie przeciążają stawów, choć umożliwiają odbycie na prawdę intensywnego treningu.
Ogólnie polecam każdemu, często mi się zdarza brać kije na trening biegowy.
Oprócz urozmaicenia treningu spełniają jeszcze jedną funkcję: stanowią wyśmienitą broń w razie ataku wałęsających się kundli (rasowych też).
Biegi ultra mają dla mnie w sobie jakąś magię, kiedyś spróbowałam i kompletnie w to wsiąkłam.
Nie interesują mnie biegi uliczne, ani zawody rozgrywane na bieżni, to nie jest mój świat.
Zresztą nie biegam zbyt szybko, mogę za to bardzo długo.
Golterię też gdzieś tam wrzuciłam, zobacz na fotkach z poprzednich stron.
Małgosiu,
po śniegu nie ma już śladu.
Obecnie leje na całego.
Wielkie błoto powróciło, okoliczne błotka są przepełnione.
W ostatnich latach w okolicy powstało wiele nowych działek, a tym samym - zakończyły żywot liczne drenarki.
I tak, na mojej ulubionej trasie biegowej powstało długie na 100 metrów i głębokie na ponad pół metra jezioro.
Jedyna droga, pozwalająca je ominąć biegnie przez sąsiednie pole.
Raz poszłam sobie biegać wieczorem, miałam czołówkę, ale nie zauważyłam rowu łączącego górne błoto z dolnym błotem, które zalało drogę.
Rów był wąski i zarośnięty trawą, za to głęboki, wpadłam po samą szyję.
Woda miała może 5 stopni, powietrze ze 3, wiał wiatr a do domu miałam 4 kilometry.
Dodam, że woda w rowie zawierała różne dodatki spływające z okolicznej obory.
W sumie to się nie dziwię, że teraz mam w jednym miejscu za dużo bakterii
Nie mogę doczekać się mrozu - wtedy w końcu nie będzie błota.
Myślę, że choroba, która zaatakowała moje ptaki mogła ujawnić się właśnie w wyniku spadku odporności związanym z bardzo niesprzyjającą aurą.
Aguś,
no wiesz, nie mówimy o głodzeniu się
Co mi daje bieganie? Powiem krótko: nieopisaną frajdę.
Kondycję zawsze miałam niezłą, pokonywanie 70, 80 czy 100 kilometrowych tras łatwo mi przyszło.
Możliwe, że mam do tego określone predyspozycje, zapewne tak jest w mniejszym lub większym stopniu.
W każdym razie nieomalże odliczam dni do 17 lutego, tj. mojego otwarcia sezonu przyszłorocznych startów.
Dziękuję, że myślisz o moich zwierzakach.
Konie trzymają się niezawodnie, koty zdrowe, za to z ptakami to raczej kompletna kicha.
Cóż bywa i tak, w najgorszym układzie (gdyby upadki były liczne) wybiję stado, zrobię porządną dezynfekcję i zacznę wszystko od nowa.
Niestety, w hodowli ptaków trzeba się liczyć z tego typu przeciwnościami losu.
Wkurza tylko to, że akurat szlag trafia to, na czym najbardziej zależy.
Mam około 30-40 ptaków.
Upadki przy domniemywanej chorobie mogą wynosić od 5 do 80 % stada, jednak najczęściej od 5 do 10%.
W moim przypadku są to akurat mniej więcej 2-3 ptaki (oczywiście co jakiś czas, bo upadki będą się powtarzać).
Tylko dlaczego w takich przypadkach los zabiera to, co jest w danym momencie najcenniejsze?
staram się nie pchać byle czego do pyska, chociaż pedantką w tej kwestii nie jestem.
Akurat te centymetry w okolicach brzucha bywają zdradliwe, lepiej nie wyhodować sobie ich nadmiaru.
Kije mają wielką zaletę - działają jak zestaw bardzo dobrze dobranych ćwiczeń ogólnorozwojowych i pomagają korygować asymetrię w ruchach.
Ćwiczenia z kijami doskonale wzmacniają między innymi tyłek, czyli nasz napęd i stabilizator kolan.
A tego potrzeba większości ludzi.
Do tego nie przeciążają stawów, choć umożliwiają odbycie na prawdę intensywnego treningu.
Ogólnie polecam każdemu, często mi się zdarza brać kije na trening biegowy.
Oprócz urozmaicenia treningu spełniają jeszcze jedną funkcję: stanowią wyśmienitą broń w razie ataku wałęsających się kundli (rasowych też).
Biegi ultra mają dla mnie w sobie jakąś magię, kiedyś spróbowałam i kompletnie w to wsiąkłam.
Nie interesują mnie biegi uliczne, ani zawody rozgrywane na bieżni, to nie jest mój świat.
Zresztą nie biegam zbyt szybko, mogę za to bardzo długo.
Golterię też gdzieś tam wrzuciłam, zobacz na fotkach z poprzednich stron.
Małgosiu,
po śniegu nie ma już śladu.
Obecnie leje na całego.
Wielkie błoto powróciło, okoliczne błotka są przepełnione.
W ostatnich latach w okolicy powstało wiele nowych działek, a tym samym - zakończyły żywot liczne drenarki.
I tak, na mojej ulubionej trasie biegowej powstało długie na 100 metrów i głębokie na ponad pół metra jezioro.
Jedyna droga, pozwalająca je ominąć biegnie przez sąsiednie pole.
Raz poszłam sobie biegać wieczorem, miałam czołówkę, ale nie zauważyłam rowu łączącego górne błoto z dolnym błotem, które zalało drogę.
Rów był wąski i zarośnięty trawą, za to głęboki, wpadłam po samą szyję.
Woda miała może 5 stopni, powietrze ze 3, wiał wiatr a do domu miałam 4 kilometry.
Dodam, że woda w rowie zawierała różne dodatki spływające z okolicznej obory.
W sumie to się nie dziwię, że teraz mam w jednym miejscu za dużo bakterii
Nie mogę doczekać się mrozu - wtedy w końcu nie będzie błota.
Myślę, że choroba, która zaatakowała moje ptaki mogła ujawnić się właśnie w wyniku spadku odporności związanym z bardzo niesprzyjającą aurą.
Aguś,
no wiesz, nie mówimy o głodzeniu się
Co mi daje bieganie? Powiem krótko: nieopisaną frajdę.
Kondycję zawsze miałam niezłą, pokonywanie 70, 80 czy 100 kilometrowych tras łatwo mi przyszło.
Możliwe, że mam do tego określone predyspozycje, zapewne tak jest w mniejszym lub większym stopniu.
W każdym razie nieomalże odliczam dni do 17 lutego, tj. mojego otwarcia sezonu przyszłorocznych startów.
Dziękuję, że myślisz o moich zwierzakach.
Konie trzymają się niezawodnie, koty zdrowe, za to z ptakami to raczej kompletna kicha.
Cóż bywa i tak, w najgorszym układzie (gdyby upadki były liczne) wybiję stado, zrobię porządną dezynfekcję i zacznę wszystko od nowa.
Niestety, w hodowli ptaków trzeba się liczyć z tego typu przeciwnościami losu.
Wkurza tylko to, że akurat szlag trafia to, na czym najbardziej zależy.
Mam około 30-40 ptaków.
Upadki przy domniemywanej chorobie mogą wynosić od 5 do 80 % stada, jednak najczęściej od 5 do 10%.
W moim przypadku są to akurat mniej więcej 2-3 ptaki (oczywiście co jakiś czas, bo upadki będą się powtarzać).
Tylko dlaczego w takich przypadkach los zabiera to, co jest w danym momencie najcenniejsze?
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Ogród Madzi - część 3
Twój ogród jest ciekawy cały rok a to za sprawą iglaków i tych co mają korale Heptakodium poznałam , zaciekawił mnie ten aster Lady in...długo kwitnie. Ja też mam jakiegoś białego astra który też jeszcze kwitnie, ale to chyba inny, bo mój ma intensywnie białe kwiaty .
Na pewno biały Wawrzynek zakwitnie, bo ma chyba pąki, różowego też mam
Podziwiam Twoje bieganie w maratonach , mam wielki szacunek, bo przebiec tyle to naprawdę wymaga morderczych treningów a tym samem silnej woli , samozaparcia... i to podziwiam . Dla mnie jesteś Wielka
Na pewno biały Wawrzynek zakwitnie, bo ma chyba pąki, różowego też mam
Podziwiam Twoje bieganie w maratonach , mam wielki szacunek, bo przebiec tyle to naprawdę wymaga morderczych treningów a tym samem silnej woli , samozaparcia... i to podziwiam . Dla mnie jesteś Wielka
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Karolino,
iglaki i inne rośliny zimozielone są według mnie pozycją obowiązkową w ogrodzie.
Nie musi ich być dużo, ale powinny być posadzone w takich miejscach, które zimą pozbawione są bylin czy krzewów liściastych.
Dzięki temu ogród żyje cały rok.
Oczywiście, jeżeli jest na to miejsce, warto stworzyć jedna czy dwie rabaty iglakowe.
Mi to jednak nie do końca wyszło, ponieważ nawet tam, gdzie pierwotnie miały być tylko iglaki, pojawiły się rośliny liściaste.
Również te rośliny, które utrzymują owoce zimą wprowadzają ciekawy akcent i pożytek dla dzikich ptaków.
Nie masz racji co do morderczych treningów, gdybym miała się tym mordować, to zwyczajnie bym sobie odpuściła.
Staram się co drugi dzień machnąć sobie z 15 kilometrów.
Traktuję to jak relaks po którym po prostu dobrze się czuję.
Oczywiście bywa, że biegam więcej, ale to też nie męczy jakoś mocno.
iglaki i inne rośliny zimozielone są według mnie pozycją obowiązkową w ogrodzie.
Nie musi ich być dużo, ale powinny być posadzone w takich miejscach, które zimą pozbawione są bylin czy krzewów liściastych.
Dzięki temu ogród żyje cały rok.
Oczywiście, jeżeli jest na to miejsce, warto stworzyć jedna czy dwie rabaty iglakowe.
Mi to jednak nie do końca wyszło, ponieważ nawet tam, gdzie pierwotnie miały być tylko iglaki, pojawiły się rośliny liściaste.
Również te rośliny, które utrzymują owoce zimą wprowadzają ciekawy akcent i pożytek dla dzikich ptaków.
Nie masz racji co do morderczych treningów, gdybym miała się tym mordować, to zwyczajnie bym sobie odpuściła.
Staram się co drugi dzień machnąć sobie z 15 kilometrów.
Traktuję to jak relaks po którym po prostu dobrze się czuję.
Oczywiście bywa, że biegam więcej, ale to też nie męczy jakoś mocno.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ogród Madzi - część 3
Witaj Madziu,
Twój ogród w zimowej szacie dobiera jeszcze większego uroku. Jest przepiękny, bardzo naturalny, a jednak mocno przemyślany.
"Co drugi dzień 15 km" - no, nieźle! Przy takiej zaprawie Twoja kondycja przestaje dziwić.
Chciałabym mieć taką samodyscyplinę. U mnie z tym gorzej, a trzeba powoli szlifować formę przed sezonem narciarskim.
Pozdrawiam
Twój ogród w zimowej szacie dobiera jeszcze większego uroku. Jest przepiękny, bardzo naturalny, a jednak mocno przemyślany.
"Co drugi dzień 15 km" - no, nieźle! Przy takiej zaprawie Twoja kondycja przestaje dziwić.
Chciałabym mieć taką samodyscyplinę. U mnie z tym gorzej, a trzeba powoli szlifować formę przed sezonem narciarskim.
Pozdrawiam
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Lisico,
zimowy ogród ma jeszcze jedną, niewątpliwą zaletę:
nie trzeba w nim pielić.
Zima na razie odpuściła, liczę jednak, że szybko sobie o nas przypomni.
Nie musi być wielkiego mrozu i nie wiadomo, ile śniegu.
Wystarczyłoby, żeby błoto zamarzło...
15 kilometrów to nie jest dużo, zwłaszcza co drugi dzień.
Dla mnie akurat tyle, żeby formy nie tracić.
Nie trzeba mi do tego wielkiej samodyscypliny, ja to po prostu lubię.
Faktycznie, jak chodzi o sezon narciarski, to ostatni dzwonek, żeby coś ze sobą począć.
Czas łatwo znaleźć.
Wystarczy zastanowić się, ile siedzi się przed telewizorem, przy przeglądaniu Internetu, czytaniu czasopism, spotkaniach towarzyskich czy przy jakiejkolwiek innej czynności, którą można ograniczyć.
Godzinka dla siebie (plus ze 30 minut na zmianę ciuchów) i można wyszlifować formę w dowolny sposób, a przy okazji zrobić dla siebie coś wartościowego.
zimowy ogród ma jeszcze jedną, niewątpliwą zaletę:
nie trzeba w nim pielić.
Zima na razie odpuściła, liczę jednak, że szybko sobie o nas przypomni.
Nie musi być wielkiego mrozu i nie wiadomo, ile śniegu.
Wystarczyłoby, żeby błoto zamarzło...
15 kilometrów to nie jest dużo, zwłaszcza co drugi dzień.
Dla mnie akurat tyle, żeby formy nie tracić.
Nie trzeba mi do tego wielkiej samodyscypliny, ja to po prostu lubię.
Faktycznie, jak chodzi o sezon narciarski, to ostatni dzwonek, żeby coś ze sobą począć.
Czas łatwo znaleźć.
Wystarczy zastanowić się, ile siedzi się przed telewizorem, przy przeglądaniu Internetu, czytaniu czasopism, spotkaniach towarzyskich czy przy jakiejkolwiek innej czynności, którą można ograniczyć.
Godzinka dla siebie (plus ze 30 minut na zmianę ciuchów) i można wyszlifować formę w dowolny sposób, a przy okazji zrobić dla siebie coś wartościowego.
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Ogród Madzi - część 3
No i właśnie za te 15 km dziennie podziwiam Ciebie . Jasne ,że jeśli to nie harówka to tylko przynosi relaks, samozadowolenie, chęć do życia i działania. Wiem to bo chodziłam z kijkami. Wprawdzie nie tyle co Ty ale mi wystarczyło a samopoczucie i spełnienie fajne. Rok jak nie chodzę , nie składało sie , ale znowu będę .
A iglaki masz śliczne , wyszukane, gdybym miała miejsce też bym tak zrobiła ale mam już i tak za ciasno. Za to oglądam u innych
U mnie nadal lekka zima
A iglaki masz śliczne , wyszukane, gdybym miała miejsce też bym tak zrobiła ale mam już i tak za ciasno. Za to oglądam u innych
U mnie nadal lekka zima
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Karolino,
nie co dzień, tylko co drugi dzień
Prostuję, bo właśnie w taki sposób rodzą się różne dziwne plotki i miejskie legendy.
Oczywiście czasem zdarz mi się popełnić takie treningi i co dzień, ale nie robię tego cały rok na okrągło.
Gorąco zachęcam do powrotu do kijków.
Uważam, ze to bardzo dobra forma treningu, wydajna, ale bez obciążania.
Jak chodzi o iglaki, możesz spróbować z cyprysikiem nutkajskim Jubilee, nie zajmuje dużo miejsca, a na dodatek inne rośliny dobrze rosną w jego bezpośrednim sąsiedztwie.
Ciekawa jest także choina kanadyjska Jeddeloh.
Rośnie niewielka, ale bardzo gęsta i zielona, na dodatek świetnie znosi zacienienie, więc można sadzić ją w tam, gdzie inne rosliny mają za mało światła.
Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych iglaków.
Wiosną chcę zrobić małe przemeblowanie na jednej z rabat.
Znajdzie się tam miejsce na zagłuszone obecnie i wymagające przesadzenia azalie oraz właśnie dla dwóch, może trzech egzemplarzy choiny Jeddeloh.
nie co dzień, tylko co drugi dzień
Prostuję, bo właśnie w taki sposób rodzą się różne dziwne plotki i miejskie legendy.
Oczywiście czasem zdarz mi się popełnić takie treningi i co dzień, ale nie robię tego cały rok na okrągło.
Gorąco zachęcam do powrotu do kijków.
Uważam, ze to bardzo dobra forma treningu, wydajna, ale bez obciążania.
Jak chodzi o iglaki, możesz spróbować z cyprysikiem nutkajskim Jubilee, nie zajmuje dużo miejsca, a na dodatek inne rośliny dobrze rosną w jego bezpośrednim sąsiedztwie.
Ciekawa jest także choina kanadyjska Jeddeloh.
Rośnie niewielka, ale bardzo gęsta i zielona, na dodatek świetnie znosi zacienienie, więc można sadzić ją w tam, gdzie inne rosliny mają za mało światła.
Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych iglaków.
Wiosną chcę zrobić małe przemeblowanie na jednej z rabat.
Znajdzie się tam miejsce na zagłuszone obecnie i wymagające przesadzenia azalie oraz właśnie dla dwóch, może trzech egzemplarzy choiny Jeddeloh.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7889
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu
My Ciebie też podziwiamy za wspaniałą kondycję i determinację.
Nie tylko podczas biegania bo przecież utrzymanie tak dużego terenu ,jak Twój wymaga nie lada kondycji
Iglaki wyglądają jeszcze ciekawiej w kontraście z białym śniegiem.
Czy bambus nie zmarznie
My Ciebie też podziwiamy za wspaniałą kondycję i determinację.
Nie tylko podczas biegania bo przecież utrzymanie tak dużego terenu ,jak Twój wymaga nie lada kondycji
Iglaki wyglądają jeszcze ciekawiej w kontraście z białym śniegiem.
Czy bambus nie zmarznie
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Bambus nie powinien zmarznąć, nie zdarzyło mu si ę to jak dotąd ani razu.
Podmarznąć może górna cześć, ale kłącza są odporne i roślina regeneruje się po zimie.
Iglaki pięknie wyglądają pod śniegiem, a przez ostatnie dni pokryte były warstwą szreni.
Porobiłam zdjęcia, będę je wrzucać systematycznie.
Niestety, od dzisiejszego poranka znowu zapanowała chlapa, a z soboty na niedziele pewnie będzie mocno wiało.
Kondycja kondycją, ale w ultra głowa jest chyba nawet ważniejsza.
Rzeczywiście jedno i drugie przydaje się nie tylko w sporcie.
Podmarznąć może górna cześć, ale kłącza są odporne i roślina regeneruje się po zimie.
Iglaki pięknie wyglądają pod śniegiem, a przez ostatnie dni pokryte były warstwą szreni.
Porobiłam zdjęcia, będę je wrzucać systematycznie.
Niestety, od dzisiejszego poranka znowu zapanowała chlapa, a z soboty na niedziele pewnie będzie mocno wiało.
Kondycja kondycją, ale w ultra głowa jest chyba nawet ważniejsza.
Rzeczywiście jedno i drugie przydaje się nie tylko w sporcie.
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Ogród Madzi - część 3
Ale masz piękną, śnieżną zimę
Podziwiam Cię za to bieganie
Podziwiam Cię za to bieganie