Ogród Madzi - część 3
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16586
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu, piękno jesiennego ogrodu rekompensuje smutne przeżycia, a Twój ogród jest teraz naprawdę uroczo malowniczy.
Taka w nim rozmaitość barw, że wcale nie trzeba mu kwiatów, wystarczą jesienne liście, by zachwycać się urokliwymi zakątkami.
Taka w nim rozmaitość barw, że wcale nie trzeba mu kwiatów, wystarczą jesienne liście, by zachwycać się urokliwymi zakątkami.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Wandziu,
dziękuję
U mnie złota jesień odeszła w niepamięć, jednak ogród nie jest bury dzięki iglakom i roślinom zimozielonym.
Znajdzie się także kilka kolorowych akcentów dzięki ognikom, czy pięknotce.
Lubię krzewy i drzewa.
Mając dość miejsca miałam szansę stworzyć z nich kompozycje, które sobie wymarzyłam.
Dziś jeszcze kilka obrazków z 31 października, przede wszystkim ostatnia lilia, która poddała się dopiero kilka dni temu:
Karolino,
tak, to heptakodium.
Kilka ostatnich kwiatów znalazłam jeszcze wczoraj czy przedwczoraj.
U mnie krzew ten kwitnie dłużej, ponieważ klimat jest chłodniejszy.
O nasionach nawet nie marzę.
Agnieszko,
moja pięknotka rośnie w półcieniu.
Najwyraźniej służy jej to stanowisko, ponieważ dobrze owocuje, pomimo, że na razie nie ma drugiego dorosłego egzemplarza.
Soniu,
na razie padł tylko jeden ptak, który zresztą musiał mieć to świństwo w sobie bardzo, ale to bardzo długo.
Pozostałe ptaki na razie zdrowe, zobaczymy, co będzie dalej, liczę się z kolejnymi upadkami, podejrzane sztuki będę natychmiast likwidować i oglądać od środka.
Ganiam z roztworem jodu i morduje ewentualne prątki w wolierze.
Na szczęście ta choroba generalnie nie jest zakaźna dla ludzi i większości ssaków, nie przekreśla też dalszej hodowli obecnego stada.
Tak, to co widać na zdjęciu, to rzeczywiście fragment choiny kanadyjskiej.
Bardzo lubię to drzewo, jeżeli gdzieś coś wypadnie, to dosadzę kolejny egzemplarz.
Lucynko,
dziękuję, rzeczywiście w takich momentach należy patrzeć tam, gdzie jest coś pięknego i wartościowego, pomaga.
dziękuję
U mnie złota jesień odeszła w niepamięć, jednak ogród nie jest bury dzięki iglakom i roślinom zimozielonym.
Znajdzie się także kilka kolorowych akcentów dzięki ognikom, czy pięknotce.
Lubię krzewy i drzewa.
Mając dość miejsca miałam szansę stworzyć z nich kompozycje, które sobie wymarzyłam.
Dziś jeszcze kilka obrazków z 31 października, przede wszystkim ostatnia lilia, która poddała się dopiero kilka dni temu:
Karolino,
tak, to heptakodium.
Kilka ostatnich kwiatów znalazłam jeszcze wczoraj czy przedwczoraj.
U mnie krzew ten kwitnie dłużej, ponieważ klimat jest chłodniejszy.
O nasionach nawet nie marzę.
Agnieszko,
moja pięknotka rośnie w półcieniu.
Najwyraźniej służy jej to stanowisko, ponieważ dobrze owocuje, pomimo, że na razie nie ma drugiego dorosłego egzemplarza.
Soniu,
na razie padł tylko jeden ptak, który zresztą musiał mieć to świństwo w sobie bardzo, ale to bardzo długo.
Pozostałe ptaki na razie zdrowe, zobaczymy, co będzie dalej, liczę się z kolejnymi upadkami, podejrzane sztuki będę natychmiast likwidować i oglądać od środka.
Ganiam z roztworem jodu i morduje ewentualne prątki w wolierze.
Na szczęście ta choroba generalnie nie jest zakaźna dla ludzi i większości ssaków, nie przekreśla też dalszej hodowli obecnego stada.
Tak, to co widać na zdjęciu, to rzeczywiście fragment choiny kanadyjskiej.
Bardzo lubię to drzewo, jeżeli gdzieś coś wypadnie, to dosadzę kolejny egzemplarz.
Lucynko,
dziękuję, rzeczywiście w takich momentach należy patrzeć tam, gdzie jest coś pięknego i wartościowego, pomaga.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11530
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu myślę, że pawia kupiłaś już chorego, mam nadzieję że nowy nabytek będzie zdrowy. Te Twoje klony. Biegałam dziś za wnusiem po trawniku, jeszcze się nie rozpędził, już biega po rabacie, a u Ciebie piękne przestrzenie.
Pozdrawiam ciepło.
Pozdrawiam ciepło.
- Pulpa222
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2392
- Od: 21 kwie 2010, o 08:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród Madzi - część 3
Obejrzałam Twój jesienny ogród i jestem nim zachwycona. Tyle kolorów .
Wiem, że teraz już ich trochę mniej, ale przy tej ilości drzew i krzewów i tak masz na czym oko zawiesić. Moje gratulacje. Stworzyłaś swoje miejsce na ziemi .
Wiem, że teraz już ich trochę mniej, ale przy tej ilości drzew i krzewów i tak masz na czym oko zawiesić. Moje gratulacje. Stworzyłaś swoje miejsce na ziemi .
Pozdrawiam Ania
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Soniu,
paw na pewno musiał być zakażony i to od dawna, już kiedy do mnie trafił.
Choroba rozwija się bardzo długo, nawet lata.
Koszmarnie strachu się przez tę historię nażarłam.
Tydzień prawie nie spałam, mało jadłam, straciłam dwa kilo, co doprowadziło mnie do wyglądu zbliżonego do tego, co określa się mianem ,,starej suchotniczki".
Na końcu okazało się, że gruźlica ptasią może się zarazić co najwyżej osoba o niesprawnym układzie odpornościowym, np. z AIDS, nowotworem, czy w podeszłym wieku.
Przez jedzenie jajek czy mięsa, oczywiście po ugotowaniu, zarazić się nie można w ogóle.
Ponoć dawniej spory odsetek bardzo starych kur zdychał właśnie z powodu gruźlicy i nikt nigdy się tym nie przejmował.
Natomiast jak chodzi o hodowlę, to zaleca się likwidację osobników podejrzanych o chorobę.
Nie ma za to potrzeby wybijania całego stada.
Tym razem zdjęcia aktualne, zrobione w tym tygodniu.
Aniu,
kolorów jest coraz mniej, ale niektóre rośliny uparcie pokazują, na co je stać.
paw na pewno musiał być zakażony i to od dawna, już kiedy do mnie trafił.
Choroba rozwija się bardzo długo, nawet lata.
Koszmarnie strachu się przez tę historię nażarłam.
Tydzień prawie nie spałam, mało jadłam, straciłam dwa kilo, co doprowadziło mnie do wyglądu zbliżonego do tego, co określa się mianem ,,starej suchotniczki".
Na końcu okazało się, że gruźlica ptasią może się zarazić co najwyżej osoba o niesprawnym układzie odpornościowym, np. z AIDS, nowotworem, czy w podeszłym wieku.
Przez jedzenie jajek czy mięsa, oczywiście po ugotowaniu, zarazić się nie można w ogóle.
Ponoć dawniej spory odsetek bardzo starych kur zdychał właśnie z powodu gruźlicy i nikt nigdy się tym nie przejmował.
Natomiast jak chodzi o hodowlę, to zaleca się likwidację osobników podejrzanych o chorobę.
Nie ma za to potrzeby wybijania całego stada.
Tym razem zdjęcia aktualne, zrobione w tym tygodniu.
Aniu,
kolorów jest coraz mniej, ale niektóre rośliny uparcie pokazują, na co je stać.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11289
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Ogród Madzi - część 3
Wszelkie jeszcze roślinne wynalazki wytropione obiektywem o tej porze roku cieszą podwójnie!
I ta świeżość a także i wabiąca dojrzałość koralików wszelakich...urzekająca!
I ta świeżość a także i wabiąca dojrzałość koralików wszelakich...urzekająca!
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7960
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu
Piszesz straszne rzeczy chorobach ptaków
Smutne, że hobby potrafi tyle stresu dostarczyć.
Życzę żeby się to nie powtórzyło.
U nas były podejrzane gołębie, może to też to paskudztwo.
Piszesz straszne rzeczy chorobach ptaków
Smutne, że hobby potrafi tyle stresu dostarczyć.
Życzę żeby się to nie powtórzyło.
U nas były podejrzane gołębie, może to też to paskudztwo.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu, moja pięknotka zmarniała po zeszłej zimie i wiosną zaczęła odbijać od korzeni. Nie wiem dlaczego tak wymarzła, ale owijać nie będę. Niech sobie radzi. Tylko mam pytanie. Czy muszą być dwie, żeby tak ładnie owocowały?
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Marysiu,
masz rację - wszelkie przejawy życia o tej porze roku przyciągają wzrok i zaskakują.
Moje ostatnie kwiaty róż, zdjęcia zostały zrobione 24 listopada:
Agnieszko,
niestety, zajmując się żywymi stworzeniami trzeba liczyć się z różnymi zdarzeniami, także tymi najgorszymi.
Cóż, śmierć jest częścią cyklu życia.
Tym razem trafiło na mnie - statystyka
Gołębie chorują na wiele chorób, jeżeli jakiś zdechł, to trzeba zajrzeć do środka.
Jeżeli chorują, to weterynarz powinien zrobić wymaz i na podstawie odpowiednich badań zastosować odpowiednie leczenie.
Niestety, wczoraj padł piękny samiec bażanta złocistego, zeżarło go to samo paskudztwo, co Pawełka - obejrzałam, co miał w środku, tym razem sama, jednak dla pewności dam do laboratorium.
Okazało się, że jest w pobliżu jedna lecznica, która to załatwi.
Mam dość, ostatecznie podjęłam decyzje o likwidacji obecnego stada, nie wiem tylko, kiedy, nie jest to pilne, ale może byłoby lepiej jak najszybciej, będzie krócej bolało.
mam sporo młodych ptaków, póki gruźlica się u nich nie rozwinęła, można je ugotować i zjeść.
Żal mi tylko, ze przez pewien czas nie będzie własnych jajek, bardzo do tego przywykłam.
Po przeprowadzeniu sumiennej dezynfekcji można wszystko zacząć od początku.
Małgosiu,
moja pięknotka wymarzała chyba z pięć lat pod rząd - w pewnym momencie przestała.
Myślę, że się zahartowała, wzmocniła i dzięki temu jest w stanie znieść większe mrozy.
Ja mam jeden dorosły egzemplarz tego pięknego krzewu - owocuje nieźle, ale podobno dwa dają jeszcze lepszy efekt.
Kolejne trzy sztuki są wciąż na etapie corocznego wymarzania.
masz rację - wszelkie przejawy życia o tej porze roku przyciągają wzrok i zaskakują.
Moje ostatnie kwiaty róż, zdjęcia zostały zrobione 24 listopada:
Agnieszko,
niestety, zajmując się żywymi stworzeniami trzeba liczyć się z różnymi zdarzeniami, także tymi najgorszymi.
Cóż, śmierć jest częścią cyklu życia.
Tym razem trafiło na mnie - statystyka
Gołębie chorują na wiele chorób, jeżeli jakiś zdechł, to trzeba zajrzeć do środka.
Jeżeli chorują, to weterynarz powinien zrobić wymaz i na podstawie odpowiednich badań zastosować odpowiednie leczenie.
Niestety, wczoraj padł piękny samiec bażanta złocistego, zeżarło go to samo paskudztwo, co Pawełka - obejrzałam, co miał w środku, tym razem sama, jednak dla pewności dam do laboratorium.
Okazało się, że jest w pobliżu jedna lecznica, która to załatwi.
Mam dość, ostatecznie podjęłam decyzje o likwidacji obecnego stada, nie wiem tylko, kiedy, nie jest to pilne, ale może byłoby lepiej jak najszybciej, będzie krócej bolało.
mam sporo młodych ptaków, póki gruźlica się u nich nie rozwinęła, można je ugotować i zjeść.
Żal mi tylko, ze przez pewien czas nie będzie własnych jajek, bardzo do tego przywykłam.
Po przeprowadzeniu sumiennej dezynfekcji można wszystko zacząć od początku.
Małgosiu,
moja pięknotka wymarzała chyba z pięć lat pod rząd - w pewnym momencie przestała.
Myślę, że się zahartowała, wzmocniła i dzięki temu jest w stanie znieść większe mrozy.
Ja mam jeden dorosły egzemplarz tego pięknego krzewu - owocuje nieźle, ale podobno dwa dają jeszcze lepszy efekt.
Kolejne trzy sztuki są wciąż na etapie corocznego wymarzania.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu,
Przepięknie wygląda Twój ogród o tej porze. Nawet bez jesiennych kolorów - oszałamiających zresztą - nadal kusi formą, pięknem drzew i krzewów, kompozycją. A kompozycja to już Twoja zasługa! Pięknie to wymyśliłaś.
Wieści o Twoim ptactwie są bardzo smutne. Stokrotnie szkoda pawia Pawełka, ale też każdego innego ptaka. Bardzo Ci współczują, bo masz na głowie nowe strapienie, a przecież spraw na głowie i tak Ci nie brakuje....
Co prędzej odzyskaj stracone dwa kilo, bo nic z Ciebie nie zostanie!
Pozdrawiam serdecznie
Przepięknie wygląda Twój ogród o tej porze. Nawet bez jesiennych kolorów - oszałamiających zresztą - nadal kusi formą, pięknem drzew i krzewów, kompozycją. A kompozycja to już Twoja zasługa! Pięknie to wymyśliłaś.
Wieści o Twoim ptactwie są bardzo smutne. Stokrotnie szkoda pawia Pawełka, ale też każdego innego ptaka. Bardzo Ci współczują, bo masz na głowie nowe strapienie, a przecież spraw na głowie i tak Ci nie brakuje....
Co prędzej odzyskaj stracone dwa kilo, bo nic z Ciebie nie zostanie!
Pozdrawiam serdecznie
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Lisico,
dla mnie ogród musi być piękny cały rok.
Dlatego nie wyobrażam sobie ogrodu złożonego z samych bylin.
U mnie musi być wszystko.
Dzięki temu, w zależności od pory roku, na pierwszy plan wychodzą kolejne gatunki roślin i tworzą charakterystyczną kompozycję.
Pięknie dziękuję za słowa pocieszenia.
Dość smutku, jest jak jest, trzeba cieszyć się życiem i doceniać to, co się ma, a nie to, co już odeszło.
Po miesiącu odpoczynku już wzięłam się za szlifowanie formy na kolejny sezon.
Dla poprawy nastroju zapisałam się na dwa biegi, które odbędą się wiosną.
Jeden na dystansie maratońskim w lasach trójmiejskich, a drugi naokoło 100 km tu u nas, w Przywidzu.
Tak więc te dwa kilo do niczego potrzebne mi nie są.
dla mnie ogród musi być piękny cały rok.
Dlatego nie wyobrażam sobie ogrodu złożonego z samych bylin.
U mnie musi być wszystko.
Dzięki temu, w zależności od pory roku, na pierwszy plan wychodzą kolejne gatunki roślin i tworzą charakterystyczną kompozycję.
Pięknie dziękuję za słowa pocieszenia.
Dość smutku, jest jak jest, trzeba cieszyć się życiem i doceniać to, co się ma, a nie to, co już odeszło.
Po miesiącu odpoczynku już wzięłam się za szlifowanie formy na kolejny sezon.
Dla poprawy nastroju zapisałam się na dwa biegi, które odbędą się wiosną.
Jeden na dystansie maratońskim w lasach trójmiejskich, a drugi naokoło 100 km tu u nas, w Przywidzu.
Tak więc te dwa kilo do niczego potrzebne mi nie są.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7960
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu
Przykro mi bardzo
Może nie zniechęcaj się tak szybko.
Dajemy profilaktycznie propolis i inne naturalne leki gołębiom.
Śliczna róża w stylu angielskim, jak się nazywa Mam podobną i myślę, że to ''Otello''
Przykro mi bardzo
Może nie zniechęcaj się tak szybko.
Dajemy profilaktycznie propolis i inne naturalne leki gołębiom.
Śliczna róża w stylu angielskim, jak się nazywa Mam podobną i myślę, że to ''Otello''
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Agnieszko,
tu nie chodzi o zniechęcenie tylko brak perspektyw rozwojowych.
Gruźlicy nie da się zwalczyć, już zawsze będzie w stadzie.
Na razie nic nie likwiduję, muszę przemyśleć kiedy to zrobić najefektywniej.
Poza tym zanim to zrobię, musze mieć całkowitą pewność, że to było to.
Dlatego kolejna próba zostanie wysłana do badań.
Ja też daje różne rzeczy profilaktycznie.
Jednak, niestety, jak przyjdzie co do czego, to żadna profilaktyka nie pomoże.
Każdy, kto długo hodował zwierzęta, czy uprawiał ogród o tym wie.
Niestety, wszystko, co żyje może zachorować.
Oczywiście dbając o nasze uprawy i hodowle szansa na to, że dopadnie je choróbsko jest mniejsza.
Ryzyka choroby nie wyeliminujesz, możesz je jedynie zmniejszyć.
tu nie chodzi o zniechęcenie tylko brak perspektyw rozwojowych.
Gruźlicy nie da się zwalczyć, już zawsze będzie w stadzie.
Na razie nic nie likwiduję, muszę przemyśleć kiedy to zrobić najefektywniej.
Poza tym zanim to zrobię, musze mieć całkowitą pewność, że to było to.
Dlatego kolejna próba zostanie wysłana do badań.
Ja też daje różne rzeczy profilaktycznie.
Jednak, niestety, jak przyjdzie co do czego, to żadna profilaktyka nie pomoże.
Każdy, kto długo hodował zwierzęta, czy uprawiał ogród o tym wie.
Niestety, wszystko, co żyje może zachorować.
Oczywiście dbając o nasze uprawy i hodowle szansa na to, że dopadnie je choróbsko jest mniejsza.
Ryzyka choroby nie wyeliminujesz, możesz je jedynie zmniejszyć.