Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Justynko - sama wiesz, że dobry pracownik to taki, który mocno zakotwiczony jest w jednym zakładzie pracy. Ja będę biegać między dwoma szkołami, to nie jest dobre ani dla mnie, ani dla ucznia. Nie ma nic gorszego niż spieszący się wiecznie nauczyciel. Na szczęście praca będzie, a w przyszłym roku , jak Bóg da, będę tylko w jednej szkole, tej nowej. Dziewczyny jednak potraciły etaty i nie wszystkie znalazły nowe.
Ogród jak każdego roku na początku jesieni mnie pokonał. Mimo usilnych moich starań nie ogarniam przekwitających kwiatów, liści spadających i wygrabień. W dodatku pogrążam się w lekturze tomisk Severskiego i to one zwyciężyły a nie ogródek. Obawiam się bowiem, że we wrześniu i październiku na czytanie nie znajdę czasu.
Ogród jak każdego roku na początku jesieni mnie pokonał. Mimo usilnych moich starań nie ogarniam przekwitających kwiatów, liści spadających i wygrabień. W dodatku pogrążam się w lekturze tomisk Severskiego i to one zwyciężyły a nie ogródek. Obawiam się bowiem, że we wrześniu i październiku na czytanie nie znajdę czasu.
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5897
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Ewo, najważniejsze, że jest. Widmo całkowitej utraty- paraliżujące. Przynajmniej dla mnie.
Jakoś ten rok się przebiedzisz, a potem już tylko lepiej.
Nie można być niewolnikiem ogrodu.
Lektura to dowód, że jesteś zrelaksowana i możesz skupić się na fabule.
Ogród na tym nie ucierpi.
A jesień długa...Ewentualnie nadrobisz .
Udanej końcówki wakacji.
Czerwcowa Nevada.
Aktualnie powtarza, ale kwiatów zdecydowanie mniej. Niektóre z różowym rumieńcem.
Jakoś ten rok się przebiedzisz, a potem już tylko lepiej.
Nie można być niewolnikiem ogrodu.
Lektura to dowód, że jesteś zrelaksowana i możesz skupić się na fabule.
Ogród na tym nie ucierpi.
A jesień długa...Ewentualnie nadrobisz .
Udanej końcówki wakacji.
Czerwcowa Nevada.
Aktualnie powtarza, ale kwiatów zdecydowanie mniej. Niektóre z różowym rumieńcem.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3962
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Justynko, dziewczynki super - 13 mieliśmy chrzciny Gabrysi. Przedwczoraj R. był podpisać umowę przedwstępną na zakup działki (Pan wystawił na sprzedaż w dniu chrztu tj. 13, czyżby znak ;) ) - będę dwie - jedna dla dźwigu, bo wiesz jakie koszty wynajmu placu. Cały czas trzymam kciuki, aby się udało. W tej samej miejscowości, choć myśleliśmy też o przeprowadzce. Ale teraz już musi być dobrze.
Brakuje mi ogrodu, zwłaszcza na wyjścia z dziewczynkami i nie trzeba było się ubierać ,,wyjściowo'' i można być na świeżym powietrzu. Na wyspie napisałam, mam dwa projekty, ale zostaje myślenie co z garażem i może ogród zimowy, ale pokój to już przewyższa koszty znowu.
Ogród będę tworzyć od nowa...ale z głową, już nie wszystko ,,bo się podoba''. Marzę o brzozach, katalpie kwitnącej. No i kącik z Chrystusem Frasobliwym, już czeka na odbiór ;)
Pozdrawiam.
Brakuje mi ogrodu, zwłaszcza na wyjścia z dziewczynkami i nie trzeba było się ubierać ,,wyjściowo'' i można być na świeżym powietrzu. Na wyspie napisałam, mam dwa projekty, ale zostaje myślenie co z garażem i może ogród zimowy, ale pokój to już przewyższa koszty znowu.
Ogród będę tworzyć od nowa...ale z głową, już nie wszystko ,,bo się podoba''. Marzę o brzozach, katalpie kwitnącej. No i kącik z Chrystusem Frasobliwym, już czeka na odbiór ;)
Pozdrawiam.
Pozdrawiam - Justyna
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Justynko, Nevada . Nawet na zdjęciu robi ogromne wrażenie. Rozczochrany to prawdziwy gąszcz. Musisz mieć tam u siebie dobrą glebę, że wszystko tak rośnie na potęgę.
Skupiam wzrok na kamieniach - jak to zrobiłaś, że w kamykach nie masz np. resztek z drzew i różnych takich niepotrzebnych spadających albo rosnących pomiędzy?
Skupiam wzrok na kamieniach - jak to zrobiłaś, że w kamykach nie masz np. resztek z drzew i różnych takich niepotrzebnych spadających albo rosnących pomiędzy?
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5897
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Justynko, czyli decyzja zapadła. Dom w miejscu, które znacie, to chyba dobre rozwiązanie.
A kolejny dom i ogród to inwestycje przemyślane i zaplanowane. Skrojone dokładnie na wasze potrzeby. Rzeczywiście, teraz przydałoby się własne podwórko. Madzia mogłaby się bawić, wózek z Gabrysią w słonku, a ty w dresiku (niezobowiązująco, na luzie) w foteliku lub między rabatkami. I w każdej chwili wszystko w zasięgu ręki.
Teraz (znaczy bardziej jesienią i zimą) czas na planowanie i wybór roślin. Zapisuj, rysuj. Jeśli będziesz chciała coś z Rozczochranego, zrób listę. Na wiosnę już pewnie będziesz tworzyć rabatki.
Ogród zimowy to bardzo kuszący pomysł. Rozważyłabym, bo potem będzie trudniej i drożej...
Nasz Frasobliwy rezyduje nadal ww wiatrołapie.
Pozdrawiam serdecznie.
Co u Jaśka?
Kasiu, ziemia dobra, a dodatkowo w tym roku dostatek wody. Ten gąszcz mnie przeraża.
Nevada bezproblemowa. Bardzo ją lubię za te wielkie kwiaty, które z daleka wyglądają jak motyle.
Dodatkowo nic jej nie je i ma zdrowe liście.
Inne róże już nie są takie łatwe w obsłudze. Niestety.
Żwirek tylko z daleka wygląda tak dobrze. Pełno w nim cząstek liści i kwiatów. ale trudno...Czasami bawię się w Kopciuszka. Na ogół jednak te organiczne cząstki szybko się rozkładają. Najgorzej wczesna wiosna i jesienią, wtedy zdałby się odkurzacz ogrodowy.
Trawa nie przerasta, bo zanim nasypałam żwir, zdarłam darń, usunęłam wszystkie kłącza, wyrównałam ziemię, wyłożyłam matę ogrodniczą, umocowałam ją. Dopiero potem dosyć gruba warstwa kamieni.
Zastanawiam się nad tym, by na ścieżce umieścić jakieś płyty czy plastry kamieni, bo psom bardzo źle się chodzi po niej. Szczególnie Molly ma problemy. Ta złamana noga chyba jest słabsza...
Pozdrawiam.
RdR kwitnie ponownie. Kwiaty może nie są zbyt trwałe, ale pachną obłędnie.
A kolejny dom i ogród to inwestycje przemyślane i zaplanowane. Skrojone dokładnie na wasze potrzeby. Rzeczywiście, teraz przydałoby się własne podwórko. Madzia mogłaby się bawić, wózek z Gabrysią w słonku, a ty w dresiku (niezobowiązująco, na luzie) w foteliku lub między rabatkami. I w każdej chwili wszystko w zasięgu ręki.
Teraz (znaczy bardziej jesienią i zimą) czas na planowanie i wybór roślin. Zapisuj, rysuj. Jeśli będziesz chciała coś z Rozczochranego, zrób listę. Na wiosnę już pewnie będziesz tworzyć rabatki.
Ogród zimowy to bardzo kuszący pomysł. Rozważyłabym, bo potem będzie trudniej i drożej...
Nasz Frasobliwy rezyduje nadal ww wiatrołapie.
Pozdrawiam serdecznie.
Co u Jaśka?
Kasiu, ziemia dobra, a dodatkowo w tym roku dostatek wody. Ten gąszcz mnie przeraża.
Nevada bezproblemowa. Bardzo ją lubię za te wielkie kwiaty, które z daleka wyglądają jak motyle.
Dodatkowo nic jej nie je i ma zdrowe liście.
Inne róże już nie są takie łatwe w obsłudze. Niestety.
Żwirek tylko z daleka wygląda tak dobrze. Pełno w nim cząstek liści i kwiatów. ale trudno...Czasami bawię się w Kopciuszka. Na ogół jednak te organiczne cząstki szybko się rozkładają. Najgorzej wczesna wiosna i jesienią, wtedy zdałby się odkurzacz ogrodowy.
Trawa nie przerasta, bo zanim nasypałam żwir, zdarłam darń, usunęłam wszystkie kłącza, wyrównałam ziemię, wyłożyłam matę ogrodniczą, umocowałam ją. Dopiero potem dosyć gruba warstwa kamieni.
Zastanawiam się nad tym, by na ścieżce umieścić jakieś płyty czy plastry kamieni, bo psom bardzo źle się chodzi po niej. Szczególnie Molly ma problemy. Ta złamana noga chyba jest słabsza...
Pozdrawiam.
RdR kwitnie ponownie. Kwiaty może nie są zbyt trwałe, ale pachną obłędnie.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Justynko, RdR ma takie zdrowe, błyszczące liście. U progu jesieni taki fakt docenia się bardzo. No, kwiaty oczywiście ta róża ma czarodziejskie. Ja jej nie mam ale widziałam ją w parku i z lubością smyrałam nosem w kwiatach . Czy mnie się zdaje, że rośnie przy niej brzoza? U mnie przy brzozach nie śmie rosnąć żadna z bardziej wymagających roślin. Brzozy zjadły całe jedzenie jednego Westerlanda i padł z braku dobrej gleby i picia.
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5897
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Kasiu, RdR bardzo zdrowa. Mam 2. Jedna własnie w ażurowym cieniu w pobliżu brzozy(Betula pendula 'Gracilis'), druga na różance pod gruszą. Ta pierwsza chyba lepiej przyrasta i obficiej kwitnie. Nawet ma odrost, który w tym roku już zakwitł. Spróbuję go przesadzić do donicy i będziesz miała okazję smyrać i nos wciskać w swój prywatny egzemplarz. Reflektujesz? A może odbiór osobisty z kopaniem na miejscu?
Westerland, mimo zapewnień, że radzi sobie w cieniu, chyba zdecydowanie woli pełne słońce. Nasz pod złotokapem też ledwo zipie. Jesienią pójdzie na słonko. Już mu znalazłam miejscówkę.
Westerland, mimo zapewnień, że radzi sobie w cieniu, chyba zdecydowanie woli pełne słońce. Nasz pod złotokapem też ledwo zipie. Jesienią pójdzie na słonko. Już mu znalazłam miejscówkę.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- a_nie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1620
- Od: 31 mar 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Dobrze Justynko, że już uporaliście się ze skutkami nawałnicy i już macie pomysły jak zagospodarować pustki. Dziś przejeżdżałam przez Twoją i pobliskie miejscowości. W wielu miejscach np. za Kamienicą Szlachecką wyglądało jak w Rytlu były pałacie zupełnie złamanych i powalonych drzew. Na szczęście nie zauważyłam zniszczeń w budynkach tak jak w okolicy Rytla.
Zobacz na PW.
Zobacz na PW.
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Witaj Justynko .
Czytam , że szkody po burzy już zdołaliście załatać.
To niesamowite, jak teraz każda burza potrafi zaszkodzić.
Oby takich przypadków więcej nie było.
Też mam ścieżkę żwirową i niestety od czasu do czasu muszę paść na kolana i zrobić porządek.
Wprawdzie też mam włókninę pod żwirem ale i tak jakieś trawki i chwasty się rozsiewają.
Opadające liście i nasionka z brzóz dodatkowo wzbogacają podłoże dla chwastów, a jeszcze wspomnę
o nowych siewkach brzozy.
Moja kotka też nie lubi chodzić po tym żwirku i albo wybiera trawę albo krawężniki.
Czytam , że szkody po burzy już zdołaliście załatać.
To niesamowite, jak teraz każda burza potrafi zaszkodzić.
Oby takich przypadków więcej nie było.
Też mam ścieżkę żwirową i niestety od czasu do czasu muszę paść na kolana i zrobić porządek.
Wprawdzie też mam włókninę pod żwirem ale i tak jakieś trawki i chwasty się rozsiewają.
Opadające liście i nasionka z brzóz dodatkowo wzbogacają podłoże dla chwastów, a jeszcze wspomnę
o nowych siewkach brzozy.
Moja kotka też nie lubi chodzić po tym żwirku i albo wybiera trawę albo krawężniki.
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Justynko, ja oczywiście reflektuję na RdR i dziękuję za zaproszenie ale jak to zrobić teraz, kiedy rozpoczęły się już obowiązki pracowe i szkolne a u Ciebie szkolne do kwadratu? W Twoich stronach bywam raz na kilka lat Ze swojej strony oferuję odrost niebieskiej hortensji ogrodowej, jeżeli miałabyś ochotę i różyczkę The Fairy, też z odrostu.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 32
- Od: 2 cze 2017, o 07:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Bydgoszczy
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Witaj Justyno. Od czerwca jestem na forum i dopiero poznaję Wasze ogrody. Do Twojego przyciągnęła mnie nazwa:) No i tak się zachwyciłam klimatem ,że przeczytałam cz.6 Piękny ,klimatyczny ogród z duszą. Niesamowicie przedstawione życie ogrodu w historyjkach obrazkowych. Życzę aby ogród pozostał już zawsze rozczochrany
Pozdrawiam serdecznie
Grażyna
Pozdrawiam serdecznie
Grażyna
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Justynko nadrabiam zaległości - dobrze że ta nawałnica nie poczyniła u Ciebie większych szkód - mieszkam w Oleśnicy, a więc w miejscu gdzie ona się na dobre zaczęła, miałam więc ten "spektakl" na żywo. Późniejszy widok powyrywanych z korzeniami, ogromnych drzew nie nastrajał optymistycznie...
Dobrze że większość roślin u Ciebie nie ucierpiała, nadal jest pięknie i kolorowo
Dobrze że większość roślin u Ciebie nie ucierpiała, nadal jest pięknie i kolorowo
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia