Ja mam foliaczek dopiero jeden sezon. Nabyłam go z myślą o deczko póżniejszych pomidorach i o uchronieniu ich przed deszczem i zz. Miniony sezon był cudowny dla pomidorów, w gruncie i foliaczku były zdrowiutkie i pyszniutkie, dlatego trudno mi ocenić przydatność foliaczka. Ty masz go dłużej
i pogody nieprzychylne pomidorom już przerabiałaś i co? To ustrojstwo się nie sprawdza?
Irenko, działkowe foliaki - tunele są bardzo przydatne.
W deszczowe lato pomidorki z tunelu są idealne, nie chorują w przeciwieństwie do tych na otwartej przestrzeni.
Wczesną wiosną można już wysiać niektóre warzywa, które później już tylko pikuje się na rabaty.
Ja sobie nie wyobrażam działki bez foliaka.
Jadziu, Marysiu Wandziu , Lucynko
Przepraszam ale dopiero dzisiaj wzięło mnie na pisanie. Namiot foliowy stoi a w nim trzy sadzonki pomidorów holenderskich ( kupione na targu) i sałata przepikowana z parapetu.Rzodkiewka już zjedzona ale tylko na ząb
Irenko, a w moim namiocie - tunelu jeszcze ani jednego pomidorka nie ma.
Rosną w nim sałaty, koper, rzodkiewki i pietruszka naciowa. Część zostanie przepikowana na zewnątrz. W zasadzie sałaty są już na tyle duże, że powinno się je przerzedzić, ale nie bardzo mam kiedy to zrobić, bo przez pracę M wpadam na działkę na chwilę (2 -3) godzinki i sama nie wiem, od czego zacząć, by cokolwiek w tym czasie zrobić.
Kochane dziewczynyLucynko , Wandziu, Dorotko dziękuje za wpisy.
Jestem na FO ale tylko czytam, brakuje mi czasu na pisanie ,porządek w altanie grządki i rabatki zajmują mi czas i wieczorem jestem padnięta.
Druga sytuacja jest dla mnie bardzo bolesna, stan beznadziejny bliskiej osoby. Wszystko to łamie mnie, staram się pomagać ale najgorsza jest beznadzieja .
Irenko, pogoda taka jak dziś daje nam szanse bycia na FO.
Ale widzę Ciebie kochana jakaś deprecha łapie. Ciężko Ci jest, masz obowiązki, widzisz beznadziejny stan bliskiej osoby. Najgorsza faktycznie jest bezradność.
Trzymaj się. Wiem, że łatwo powiedzieć. Ale przytulam z całego serducha!
Marysiu jetem podłamana, stale myślę o tym ciężkim stanie
A teraz z innej beczki,11 maja jadę PENDOLINO do Warszawy na wycieczkę jednodniową.Zebrała się nas grupa 13 osób i za stówę jedziemy tam i z powrotem.Mam nadzieje że wszystko nam się dobrze ułoży i wrócimy całe i zdrowe.Jak dobrze że jestem w tym klubie , poznałam wspaniałe osoby i jestem bardzo szczęśliwa mam grupę przyjaciółek.
A teraz zaległe fotki z kwietnia
Poświąteczna wyprawa na działkę koleżanki miały pomagać w sprzątaniu a zostało na kawce i nalewce "Babuni"
pomoc przyszła w późniejszym terminie.
Irenko to ważne żeby oprócz roślin mieć grupę przyjaciół, bo człowiek gromadne zwierzę i nie lubi samotności, a jeszcze jak nas łączą wspólne zainteresowania
Bawcie się dobrze w Warszawie ciekawa jestem co będziecie zwiedzać. Poza tym pewnie pierwsza podróż Pendolino