Irenko, rzeczywiście bardzo ciepło musiałyście mieć w altanie, skoro nawet drzemka się trafiła.
Widzę, że nawet słoiki z przetworami przechowujesz na działce.
Ja nie mogę sobie na to pozwolić, popękałyby na mrozie.
Fajnie tak sobie obiadek na działeczce podszykować.
W domu mniej roboty.
Tylko kotka żal,
bo musiał zostać, podczas gdy pańcie sobie pojechały do domku.
Jednak sowicie został wygłaskany, wymiziany i poprzytulany, naturalnie nakarmiony, więc spokojnie poczeka do następnej wizyty.
Dobrego i zdrowego tygodnia, Irenko.
rośliny zielone dobrze się mają! Kiedyś chyba kisiłaś ogórki w studni? czy dobrze pamiętam? czy to te ogórki? Taka koza w ogrodzie też mi się marzy, mogłabym gotować kurom nie w domu tylko na powietrzu, ale do tej pory nie kupiłam 
Historyjka sielska a kotek oswojony! 
Jeszcze poczekaj, jeszcze za wcześnie, a tymczasem niech się tam roślinki rozpychają do woli. 
królowa jeszcze bez korony.
, ten kolor i ta zgrabna nóżka... nie widzę płci przeciwnej? 
