Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7958
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Cóż za rozrzutność energetyczna
Trochę zielonych gruch dodałam i do soku i do przecieru - paćki.
Gruszki mamy w siedlisku następujące - najpierw wczesne, niezbyt dobre , dwie odmiany zaszczepione na jednym drzewie. Szybko przejrzewają i niezbyt na przetwory się nadają.
Druga z kolei - właśnie rzeczona, która straciła przez ostatnie 3 lata 70 procent gałęzi - super smaczna, duże gruchy i do przetworów doskonała. Powinna niebawem zacząć dojrzewać.
Ostatnia, październikowa, twarda w dawnym stylu, też na kompoty i soki ok.
No i Z. dosadził jeszcze jakieś młode drzewka.
Marysiu cydru nie wypijemy, kiedyś robiłam wina i żołądek nie bardzo takie domowe lubi.
Ucieszyłam się bardzo z powrotu kota
Wczoraj chciałam po antybiotyk do weterynarza iść, ale był w terenie i Loluś będzie smarkał dalej
Z kotami ciągle są problemy , ale przy tej ilości gryzoni trzeba się z ich towarzystwa cieszyć.
Przy okazji odwiedzin ulubionego sklepu ogrodniczo - wszelakiego zdradzono mi przepis na konserwowanie pomidorków.
Upraszczając pomidory sparzamy, obieramy ze skórki, kroimy w ćwiartki, zalewamy - sic rosołem z żelatyną - może być z kostki, powstaje galareta, pasteryzujemy krótko , do lodówki w celu schłodzenia i mamy na zimę.
Muszę spróbować, choć w głowie mi się nie mieści, że to przetrwa nie zepsute.
Jak na razie dojrzałe mamy koraliki malinowe i koraliki Teściów mojego Brata z działki.
Duże pomidory jeszcze nie dojrzałe.
Ogórasy już kisiłam i widzę ,że zaczynają kombinować i chować się przede mną pod dynią
Potem znajduję wielkości armaty a świnki morskiej i chomika już moja Córka dorosła nie ma.
Z. zawsze narzeka, że mało mizerii dostaje.... zapomniał co było rok temu, że rzyg...ć się chciało na widok krokodylków zielonych i do października były.
Ponoć dobry jest przecier z pomidorów i ogórków zmieszanych
No nic, muszem napoić pomidorki.
Cóż za rozrzutność energetyczna
Trochę zielonych gruch dodałam i do soku i do przecieru - paćki.
Gruszki mamy w siedlisku następujące - najpierw wczesne, niezbyt dobre , dwie odmiany zaszczepione na jednym drzewie. Szybko przejrzewają i niezbyt na przetwory się nadają.
Druga z kolei - właśnie rzeczona, która straciła przez ostatnie 3 lata 70 procent gałęzi - super smaczna, duże gruchy i do przetworów doskonała. Powinna niebawem zacząć dojrzewać.
Ostatnia, październikowa, twarda w dawnym stylu, też na kompoty i soki ok.
No i Z. dosadził jeszcze jakieś młode drzewka.
Marysiu cydru nie wypijemy, kiedyś robiłam wina i żołądek nie bardzo takie domowe lubi.
Ucieszyłam się bardzo z powrotu kota
Wczoraj chciałam po antybiotyk do weterynarza iść, ale był w terenie i Loluś będzie smarkał dalej
Z kotami ciągle są problemy , ale przy tej ilości gryzoni trzeba się z ich towarzystwa cieszyć.
Przy okazji odwiedzin ulubionego sklepu ogrodniczo - wszelakiego zdradzono mi przepis na konserwowanie pomidorków.
Upraszczając pomidory sparzamy, obieramy ze skórki, kroimy w ćwiartki, zalewamy - sic rosołem z żelatyną - może być z kostki, powstaje galareta, pasteryzujemy krótko , do lodówki w celu schłodzenia i mamy na zimę.
Muszę spróbować, choć w głowie mi się nie mieści, że to przetrwa nie zepsute.
Jak na razie dojrzałe mamy koraliki malinowe i koraliki Teściów mojego Brata z działki.
Duże pomidory jeszcze nie dojrzałe.
Ogórasy już kisiłam i widzę ,że zaczynają kombinować i chować się przede mną pod dynią
Potem znajduję wielkości armaty a świnki morskiej i chomika już moja Córka dorosła nie ma.
Z. zawsze narzeka, że mało mizerii dostaje.... zapomniał co było rok temu, że rzyg...ć się chciało na widok krokodylków zielonych i do października były.
Ponoć dobry jest przecier z pomidorów i ogórków zmieszanych
No nic, muszem napoić pomidorki.
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2317
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Płomyki jak malowane! Piękne!
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7958
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Florku
Dziękuję
Troszkę się ich nazbierało
Darzę wielką sympatią te skromne kwiaty
U nas dziś taki żar, że z lepianki nie chce się wychodzić.
W tym roku kapelusz australijski z naturalnego włókna jest co dzień w użyciu
Na dodatek wymyśliłam gołąbki na obiad, muszą być w piekarniku pieczone ponieważ są zawinięte w liście buraków - maingold.
Wieje wietrzyk i zabiera resztki wilgoci biednym roślinkom.
Dziękuję
Troszkę się ich nazbierało
Darzę wielką sympatią te skromne kwiaty
U nas dziś taki żar, że z lepianki nie chce się wychodzić.
W tym roku kapelusz australijski z naturalnego włókna jest co dzień w użyciu
Na dodatek wymyśliłam gołąbki na obiad, muszą być w piekarniku pieczone ponieważ są zawinięte w liście buraków - maingold.
Wieje wietrzyk i zabiera resztki wilgoci biednym roślinkom.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko chyba 2- 3 lata temu były modne na FO te żelatynowe pomidory, ale do mnie jakoś nie przemawiają. Ja prosto... przekrawam rozgotowuję...przecieram i albo jeszcze zagęszczam, albo nie! tylko lekko solę i w słoiki albo buteleczki po Kubusiu i pasteryzuję. W zimie nawet sobie łyknę taki soczek
Marta koziorożec robi te przeciery na zupę bo twierdzi, że jest lepsza niż nie startych kiszonych ogórków. Ja jedynie kiszę, a na końcu zbioru jak wyrywam i nazbieram maleńkich to marynuję i mam do jakichś sałatek, bo octowe zaprawki u nas nie mają powodzenia.
Za oknem zaczyna się apogeum upału więc oszczędność sił zalecana i dopiero wieczorem odrobina aktywności
p.s. Nie pochwaliłam poprzednio kwiatów, bo zawsze dodajesz później a ja spieszę się z pisaniem
Ta różowa lilia sympatyczna, a floksy takie świeże! Moje w większości uschnięte albo całkiem albo w większości i będę przycinać bo jeden wypuszcza boczne pędy, czyli powtórzy kwitnienie
Marta koziorożec robi te przeciery na zupę bo twierdzi, że jest lepsza niż nie startych kiszonych ogórków. Ja jedynie kiszę, a na końcu zbioru jak wyrywam i nazbieram maleńkich to marynuję i mam do jakichś sałatek, bo octowe zaprawki u nas nie mają powodzenia.
Za oknem zaczyna się apogeum upału więc oszczędność sił zalecana i dopiero wieczorem odrobina aktywności
p.s. Nie pochwaliłam poprzednio kwiatów, bo zawsze dodajesz później a ja spieszę się z pisaniem
Ta różowa lilia sympatyczna, a floksy takie świeże! Moje w większości uschnięte albo całkiem albo w większości i będę przycinać bo jeden wypuszcza boczne pędy, czyli powtórzy kwitnienie
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7958
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Ja pierwszy raz usłyszałam o żelatynowych
To propozycja dla tych, którzy mają mało owoców.
U nas jeszcze nigdy tyle nie było pomidorów ,żeby przecier zrobić.
Dziwne ,że moja Babcia miała folię nie większą niż my i co roku pełno butelek z przecierami
Raz miałam dwie skrzynki zielonych i robiłam sałatki.
Martusia robi przecier z kiszonych ogórków ,czy pomidory razem z ogórkami
Bo o tym drugim wariancie też pierwszy raz słyszałam.
Osobiście robię kiszone, starte na tarce na zupę, wtedy można duże okazy krokodylków wykorzystać.
Przetwory to temat rzeka...
Wczoraj w garażu o drugiej w nocy razem z kotem Lolkiem i Lolą przecierałam owoce na ''zupę'' w słoikach.
W garażu bo w kuchni było tak gorąco ,że skórę parzyło
Swoją drogą trzeba być nie lada bohaterem ,żeby w takie upały stać przy garach i nie paść.
Wieczorem przy domu było jeszcze 32 stopnie, a w nocy 24
Będziemy wspominać to latanie ''na '' krótkim rękawku .
Moje floksy też przekwitają.
Żegnam je ze smutkiem. Część kwitnie powtórnie na bocznych pędach.
W nocy zachwycałam się wielkim krzakiem białego floksa, to chyba ''Fujijama'' z działek.
Ogród zaczyna już wyglądać jesiennie, zwłaszcza ,że połowa zasłana jest liśćmi kasztana.
Takie lato, cały czas żółte liście zbieram...za to jesienią będzie mniej taczek
Ja pierwszy raz usłyszałam o żelatynowych
To propozycja dla tych, którzy mają mało owoców.
U nas jeszcze nigdy tyle nie było pomidorów ,żeby przecier zrobić.
Dziwne ,że moja Babcia miała folię nie większą niż my i co roku pełno butelek z przecierami
Raz miałam dwie skrzynki zielonych i robiłam sałatki.
Martusia robi przecier z kiszonych ogórków ,czy pomidory razem z ogórkami
Bo o tym drugim wariancie też pierwszy raz słyszałam.
Osobiście robię kiszone, starte na tarce na zupę, wtedy można duże okazy krokodylków wykorzystać.
Przetwory to temat rzeka...
Wczoraj w garażu o drugiej w nocy razem z kotem Lolkiem i Lolą przecierałam owoce na ''zupę'' w słoikach.
W garażu bo w kuchni było tak gorąco ,że skórę parzyło
Swoją drogą trzeba być nie lada bohaterem ,żeby w takie upały stać przy garach i nie paść.
Wieczorem przy domu było jeszcze 32 stopnie, a w nocy 24
Będziemy wspominać to latanie ''na '' krótkim rękawku .
Moje floksy też przekwitają.
Żegnam je ze smutkiem. Część kwitnie powtórnie na bocznych pędach.
W nocy zachwycałam się wielkim krzakiem białego floksa, to chyba ''Fujijama'' z działek.
Ogród zaczyna już wyglądać jesiennie, zwłaszcza ,że połowa zasłana jest liśćmi kasztana.
Takie lato, cały czas żółte liście zbieram...za to jesienią będzie mniej taczek
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7958
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Zobaczcie kto miły nas dziś odwiedził.
Tło nie pozostawia wątpliwości ,że akcja rozgrywa się w naszym siedlisku
Magda i Marysia z nad jeziora, czyli Madziagos i amba. Był jeszcze sympatyczny mąż Madzi.
Rzadkie chwile, kiedy sobie siedzimy i nic nie robimy, jeszcze w tak miłym towarzystwie
Smutno mi było, jak odjechali. Poszłam zbierać porzeczki na działkę i poczułam ,że lato się kończy.
Misa z nemezjami.
A tu psianka i ołownik od Pawła na ławeczce z sadu.
Jedyna kwitnąca dalia na rabatach podwórkowych.
Galtonie zielonkawe i floksy.
Najwyższy z moich białych floksów.
Tło nie pozostawia wątpliwości ,że akcja rozgrywa się w naszym siedlisku
Magda i Marysia z nad jeziora, czyli Madziagos i amba. Był jeszcze sympatyczny mąż Madzi.
Rzadkie chwile, kiedy sobie siedzimy i nic nie robimy, jeszcze w tak miłym towarzystwie
Smutno mi było, jak odjechali. Poszłam zbierać porzeczki na działkę i poczułam ,że lato się kończy.
Misa z nemezjami.
A tu psianka i ołownik od Pawła na ławeczce z sadu.
Jedyna kwitnąca dalia na rabatach podwórkowych.
Galtonie zielonkawe i floksy.
Najwyższy z moich białych floksów.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko to miałyśmy miłe niedziele!
Lato sprzyja spotkaniom. Śliczne prezenty dostałaś i ogród prezentuje się nadal letnio. Ja obcięłam większość floksów ale mam nadzieję że jeszcze raz zakwitną...przecież do jesieni jeszcze tyle czasu.
Nie miej wyrzutów sumienia że leniuchowałaś ! warto odstawić pracę dla tych kilku miłych chwil z ogrodnikami
Miłego tygodnia i nie przemęczaj się
Lato sprzyja spotkaniom. Śliczne prezenty dostałaś i ogród prezentuje się nadal letnio. Ja obcięłam większość floksów ale mam nadzieję że jeszcze raz zakwitną...przecież do jesieni jeszcze tyle czasu.
Nie miej wyrzutów sumienia że leniuchowałaś ! warto odstawić pracę dla tych kilku miłych chwil z ogrodnikami
Miłego tygodnia i nie przemęczaj się
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7958
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Do nas ośmielają się tylko twardziele przyjeżdżać odporni na pionierskie warunki
I fani staroci
Nam było bardzo miło Tylko to uczucie na koniec, kiedy trzeba się żegnać z Forumkami...
Te roślinki na ławce przyszły wcześniej w paczce od Forumowicza, dziewczyny przywiozły jajeczka przepiórcze - pyszne i zdrowe i całą skrzynkę sadzonek.
Achh w ogrodzie mam odbicie Was wszystkich, gdzie nie spojrzę widzę rośliny od znajomych z F.O.
To bardzo miłe uczucie
Troszkę odpoczęliśmy bo na zadkach niezwykle rzadko przysiadamy
Ale Z. zaraz poleciał sprzątać z pola facelię, już spoczywa na piętrze domu zajmowanym przez rodzinę Lolka.
Marysiu dzięki
Dziś Z. wstał po czwartej a ja zaraz po jego wyjeździe poleciałam przykrywać i chować pomidory bo usłyszałam dysc
Oczywiście potem hop z powrotem w bety.
Fajnie ,że nie trzeba będzie podlewać Jedynie donice. A tak przy okazji ostatnio zaczęłam liczyć pojemniki z roślinami.
Ło Boziulku Po przekroczeniu setki przestałam...
Część stacjonarnych, olbrzymich, jak kastra czy koryto do bicia świń, część tzw. Kubelpflanzen, kibelflance - rośliny kubłowe , chowane na zimę i mniejsze doniczki z jednorocznymi plus rozsada i mieczyki w tym roku Magda ma rację ,że powinnam je zredukować.
Do nas ośmielają się tylko twardziele przyjeżdżać odporni na pionierskie warunki
I fani staroci
Nam było bardzo miło Tylko to uczucie na koniec, kiedy trzeba się żegnać z Forumkami...
Te roślinki na ławce przyszły wcześniej w paczce od Forumowicza, dziewczyny przywiozły jajeczka przepiórcze - pyszne i zdrowe i całą skrzynkę sadzonek.
Achh w ogrodzie mam odbicie Was wszystkich, gdzie nie spojrzę widzę rośliny od znajomych z F.O.
To bardzo miłe uczucie
Troszkę odpoczęliśmy bo na zadkach niezwykle rzadko przysiadamy
Ale Z. zaraz poleciał sprzątać z pola facelię, już spoczywa na piętrze domu zajmowanym przez rodzinę Lolka.
Marysiu dzięki
Dziś Z. wstał po czwartej a ja zaraz po jego wyjeździe poleciałam przykrywać i chować pomidory bo usłyszałam dysc
Oczywiście potem hop z powrotem w bety.
Fajnie ,że nie trzeba będzie podlewać Jedynie donice. A tak przy okazji ostatnio zaczęłam liczyć pojemniki z roślinami.
Ło Boziulku Po przekroczeniu setki przestałam...
Część stacjonarnych, olbrzymich, jak kastra czy koryto do bicia świń, część tzw. Kubelpflanzen, kibelflance - rośliny kubłowe , chowane na zimę i mniejsze doniczki z jednorocznymi plus rozsada i mieczyki w tym roku Magda ma rację ,że powinnam je zredukować.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko podpisuję się pod słowami Magdy...Twój kręgosłup i Twoje dłonie sama piszesz dłuższe niż zwykle...oszczędzaj się chociaż w donicami. Może przejdź na wysiewy skrzynkowe ...nie wiem coś na pewno wymyślisz. Ja mam kilkanaście donic i tak wnoszenie tego pod dach jesienią budzi postanowienie ...koniec redukuję do minimum...ale potem co roku coś przybywa.
Kochana jakie to prymitywne warunki, pamiętam jeszcze działkowe przyjęcia w naprawdę prymitywnych warunkach, a jakie to były wspaniałe chwile...ludzie, a nie warunki je tworzą.
A co jest ze sprzątniętą facelią...? bo ja na metrze kw. wysiałam na poplon facelię, ale dopiero ma 5 cm i moja pójdzie pod spód
Aguniu to niech Ci podlewa co trzeba, a Ty odpocznij trochę przynajmniej od węża
Kochana jakie to prymitywne warunki, pamiętam jeszcze działkowe przyjęcia w naprawdę prymitywnych warunkach, a jakie to były wspaniałe chwile...ludzie, a nie warunki je tworzą.
A co jest ze sprzątniętą facelią...? bo ja na metrze kw. wysiałam na poplon facelię, ale dopiero ma 5 cm i moja pójdzie pod spód
Aguniu to niech Ci podlewa co trzeba, a Ty odpocznij trochę przynajmniej od węża
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Cześć,Pell!
Kiedyś usłyszałam, że nowożeńców nazwano dobrowolnymi niewolnikami złotych kajdan .
Nie mogę znaleźć adekwatnego określenia dla Was. Dobrowolni niewolnicy na pewno, ale czego ?!? Pewnie miodu... , a może XIX wieku...? A może jeszcze czego innego...
Jagi
PS. Ja bardzo przepraszam, ale przy takim areale po kiego grzyba jeszcze te setki donic? Jeśli to rodzaj umartwiania się to zrozumiem. Innej motywacji chyba nie...
Kiedyś usłyszałam, że nowożeńców nazwano dobrowolnymi niewolnikami złotych kajdan .
Nie mogę znaleźć adekwatnego określenia dla Was. Dobrowolni niewolnicy na pewno, ale czego ?!? Pewnie miodu... , a może XIX wieku...? A może jeszcze czego innego...
Jagi
PS. Ja bardzo przepraszam, ale przy takim areale po kiego grzyba jeszcze te setki donic? Jeśli to rodzaj umartwiania się to zrozumiem. Innej motywacji chyba nie...
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7958
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
OK. Żadnych pip pip... mieczyków w doniczkach
Posadziłam tak bo nie chciało mi się włazić w chaszcze i wykopywać tulipanów.
Rozsada jest najpierw w płaskich pojemnikach w domu czy szklarni, potem przesadzam do większych typu skrzynki okienne i czekają...
Tych donic do zimowania aż tak strasznie dużo nie ma i jest wózek
Szkopuł tkwi jeszcze w tym ,że ja od wielu lat zbieram gliniane doniczki i pojemniki.
I jak tu ich nie wykorzystać
Facelię skoszono i Zbyszek zapakował kilka worów nasion na przyszły rok.
Siejemy ją jako pożytek dla pszczółek, poza tym wygląda pięknie.
Dziękuję, właśnie podlewa a warzywnik przypomina puszczę Amazońską
Dynia Hokkaido posadzona miesiąc później zarosła 1\4 warzywnika, staranowała ogórki , donice z ziołami i różą ,wtargnęła do budy dla prosiaczków - dyń nie będę musiała chować
Porobię potem zdjęcia.
Jagódko
Akurat wczoraj o Tobie myślałam i nawet z kimś rozmawiałam.
Hmmm....
Już sam zakup tego miejsca nosił znamiona szaleństwa.
Na początku było nawet zabawnie pożyć w weekendy tak ,jak przodkowie.
Piszesz samą prawdę - jesteśmy dobrowolnymi niewolnikami XIX w., pszczół i roślinek
Jagodo kocham pojemniki obsadzone roślinami
Ale sama sobie powinnam nakopać w tyłek za ich chorą ilość.
Dobiłam się jeszcze pomidorami. Mam nadzieję się nimi najeść w końcu.
OK. Żadnych pip pip... mieczyków w doniczkach
Posadziłam tak bo nie chciało mi się włazić w chaszcze i wykopywać tulipanów.
Rozsada jest najpierw w płaskich pojemnikach w domu czy szklarni, potem przesadzam do większych typu skrzynki okienne i czekają...
Tych donic do zimowania aż tak strasznie dużo nie ma i jest wózek
Szkopuł tkwi jeszcze w tym ,że ja od wielu lat zbieram gliniane doniczki i pojemniki.
I jak tu ich nie wykorzystać
Facelię skoszono i Zbyszek zapakował kilka worów nasion na przyszły rok.
Siejemy ją jako pożytek dla pszczółek, poza tym wygląda pięknie.
Dziękuję, właśnie podlewa a warzywnik przypomina puszczę Amazońską
Dynia Hokkaido posadzona miesiąc później zarosła 1\4 warzywnika, staranowała ogórki , donice z ziołami i różą ,wtargnęła do budy dla prosiaczków - dyń nie będę musiała chować
Porobię potem zdjęcia.
Jagódko
Akurat wczoraj o Tobie myślałam i nawet z kimś rozmawiałam.
Hmmm....
Już sam zakup tego miejsca nosił znamiona szaleństwa.
Na początku było nawet zabawnie pożyć w weekendy tak ,jak przodkowie.
Piszesz samą prawdę - jesteśmy dobrowolnymi niewolnikami XIX w., pszczół i roślinek
Jagodo kocham pojemniki obsadzone roślinami
Ale sama sobie powinnam nakopać w tyłek za ich chorą ilość.
Dobiłam się jeszcze pomidorami. Mam nadzieję się nimi najeść w końcu.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko dla mnie w doniczkach najgorsze jest to podlewanie i jak wcisnę w półcieniu stawiając bezpośrednio na gruncie to ok, ale są takie co lubią słoneczko i takie co stoją na tarasie i tym ciągle dźwigam wodę, a daturom najwięcej Donice i gliniaki chowaj, bo ja kilka straciłam przez lenistwo... bo nie chciało mi się ziemi wysypywać mam je... ale czym skleić to nawet nie mam czasu poszukać
Słyszę w wieczornej ciszy jak spadają na jutro antonówki! poza tym śliwki w tym tygodniu pewnie zmuszą mnie do smażenia...a pomidory leżą wszędzie i te w tunelu dojrzewają na komendę. Pewnie krótki będzie sezon pomidorowy, ale spiżarnia pełniutka
Mój krasnokwiat, który kwitnie na przełomie września i października już zakwitł
Słyszę w wieczornej ciszy jak spadają na jutro antonówki! poza tym śliwki w tym tygodniu pewnie zmuszą mnie do smażenia...a pomidory leżą wszędzie i te w tunelu dojrzewają na komendę. Pewnie krótki będzie sezon pomidorowy, ale spiżarnia pełniutka
Mój krasnokwiat, który kwitnie na przełomie września i października już zakwitł
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7958
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Każdy Forumowicz ma na uboczu jakieś rośliny w doniczkach produkcyjnych, czekające na zagospodarowanie.
Z dbałością o zniszczenia mrozowe jest u nas różnie.
Tej zimy popękały mi pojemniki, które kilka - kilkanaście lat spokojnie zimowały.
Najgorsze ,że niektóre na prawdę cenne. Mam pistolet z klejem i tym sposobem naprawiam.
Każdy pojemnik ma swój żywot, nawet mrozoodporne.
Jeśli chodzi o gliniaki - kamionki - bunzloki to nigdy ich nie zostawiam na zewnątrz, pilnuję bardzo tego.
Już sobie sporo załatwiłam w starym ogrodzie.
Zresztą przechowuję z powodzeniem w tych największych warzywa.
Marysiu może pokażesz u siebie, możesz zresztą i tu w moim wątku jakieś swoje fajne doniczki Albo koszałki
Ty słyszysz Antonówki, ja wczoraj sok z bzu czarnego i krokodylki kiszone robiłam.
Nasze jabłka a mamy kilka drzewek na działce, chyba podmarzły, podobnie renkloda bo coś słabo w tym roku z owocami. Te z siedliska już wykorzystane.
Będę się musiała Stefankowi przymówić o Kronselki na mus
Wczoraj wcisnęłam Antoniemu dziwne ogórki kiszone z koprem włoskim z zeszłego roku
Już więcej nie przyjdzie.
Dziwne przyspieszenie w tym roku wszystko ma.
Każdy Forumowicz ma na uboczu jakieś rośliny w doniczkach produkcyjnych, czekające na zagospodarowanie.
Z dbałością o zniszczenia mrozowe jest u nas różnie.
Tej zimy popękały mi pojemniki, które kilka - kilkanaście lat spokojnie zimowały.
Najgorsze ,że niektóre na prawdę cenne. Mam pistolet z klejem i tym sposobem naprawiam.
Każdy pojemnik ma swój żywot, nawet mrozoodporne.
Jeśli chodzi o gliniaki - kamionki - bunzloki to nigdy ich nie zostawiam na zewnątrz, pilnuję bardzo tego.
Już sobie sporo załatwiłam w starym ogrodzie.
Zresztą przechowuję z powodzeniem w tych największych warzywa.
Marysiu może pokażesz u siebie, możesz zresztą i tu w moim wątku jakieś swoje fajne doniczki Albo koszałki
Ty słyszysz Antonówki, ja wczoraj sok z bzu czarnego i krokodylki kiszone robiłam.
Nasze jabłka a mamy kilka drzewek na działce, chyba podmarzły, podobnie renkloda bo coś słabo w tym roku z owocami. Te z siedliska już wykorzystane.
Będę się musiała Stefankowi przymówić o Kronselki na mus
Wczoraj wcisnęłam Antoniemu dziwne ogórki kiszone z koprem włoskim z zeszłego roku
Już więcej nie przyjdzie.
Dziwne przyspieszenie w tym roku wszystko ma.