Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Wando
Rok temu chyba tak nie wychodziły, ale spadł u nas śnieg i nie pamiętam.
Najgorzej w pojemnikach przeznaczonych do wkopania, irysy reticulata i krokusy.
Prymulki to już chyba standard. Jeden okaz nawet kwitł sobie latem.
Rok temu chyba tak nie wychodziły, ale spadł u nas śnieg i nie pamiętam.
Najgorzej w pojemnikach przeznaczonych do wkopania, irysy reticulata i krokusy.
Prymulki to już chyba standard. Jeden okaz nawet kwitł sobie latem.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Aguś ja te mydełka to robiłam głównie dla męża, bo ma problemy ze skórą na rękach (przez łuszczycę). Tego oliwkowego już nie chcę ale takie zwykłe szare mydła z olejkiem miętowym i lawendowym to super działały, choć pod olejkiem przebijał lekki zapach smalcu ale grunt, że nie wysuszały, myły dobrze, pieniły się ładnie. Ostatnio w kuchni częściej kombinuję z chlebem na zakwasie (ciągle bez sukcesów ) i jakoś do mydeł mnie nie ciągnie, ale może do zimy jakieś znów ukręcę, to Ci podeślę kosteczkę, jak już tak testujesz to i tamto, to przetestujesz i moje
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Ago
Dobra Kobieto z Wrocławia tak nie miało to być, nie było to wymuszenie
Miła propozycja, ale nie chcę Cię wykorzystywać. Dzięki, pewnie ,że bym chciała spróbować.
Sama powinnam robić mydła i trafić na odpowiednie dla swojej skóry.
Mi osobiście te naturalne, tłuszczowe zapachy nie przeszkadzają.
Podejrzewam, że to właśnie dodane zapachy do mydeł alergizują i podrażniają, chyba, że są naturalne z roślin.
Współczuję Twemu Em -owi, znam sporo osób z tą dolegliwością i nie zazdroszczę.
Dobrze robi olej lniany wcierany w skórę chorych rąk.
Teraz testuję czyste masło shea, może też spróbujecie, ono ponoć ma też własności leczące.
I jeszcze olej z czarnuszki - przeczytałam o nim ostatnio.
Muszę sobie kopa sama w zad sprzedać i zacząć znów piec chleby, zmotywowałam się po przeczytaniu o trujących mikotoksynach, które są ponoć często w chlebie sklepowym tym zapakowanym w folię
Dni u nas ciemne i smętne, ale dzień bez opadów traktujemy jako święto
Wykopałam już większość dalii i mieczyków.
Z daliami łatwo nie było bo potwory porosły, a mają sporo lat karpy. Nie dało się widłami bo by się złamały.
Największa różowa, kupiona zresztą w popularnym sklepie spożywczym porosła tak ,że ledwo ją wózkiem do chlewu zawiozłam i musiałam zsunąć i na podłodze postawić
Nawet dalie posadzone w przedogródku i traktowane po macoszemu bardzo duże były.
Dziś miałam farta bo zdążyłam przed wichurą i sieczącym deszczem wykopać i posadzić w te miejsca tulipany.
Nie zdążyłam natomiast wywieźć po za ogród odpadów w tym łodygi dalii itp.
Poszłam w najgorszy deszcz i zmokłam do cna.
Najgorsze ,że nadchodzą coraz większe porywy wiatru, które mogą serio szkody narobić nie mówiąc o radosnym rozsypaniu listków na sprzątane przez tydzień siedlisko.
Aaaa uważajcie na ukryte jaja ślimaków bezskorupowych wyglądających, jak biały kawior.
Znalazłam sporo złóż pod dużymi kawałkami kory.
Jak to towarzystwo się na wiosnę wylęgnie, mało zostanie z młodziutkich kiełków i listków.
Im lepiej się posprząta przed zimą, tym ich będzie mniej.
Znalazłam jeszcze pączki różyczek, ale fotek nie zdążyłam przed niszczącą siłą zrobić.
Są też świeże rudbekie wyrosłe samorzutnie z nasion.
Dobra Kobieto z Wrocławia tak nie miało to być, nie było to wymuszenie
Miła propozycja, ale nie chcę Cię wykorzystywać. Dzięki, pewnie ,że bym chciała spróbować.
Sama powinnam robić mydła i trafić na odpowiednie dla swojej skóry.
Mi osobiście te naturalne, tłuszczowe zapachy nie przeszkadzają.
Podejrzewam, że to właśnie dodane zapachy do mydeł alergizują i podrażniają, chyba, że są naturalne z roślin.
Współczuję Twemu Em -owi, znam sporo osób z tą dolegliwością i nie zazdroszczę.
Dobrze robi olej lniany wcierany w skórę chorych rąk.
Teraz testuję czyste masło shea, może też spróbujecie, ono ponoć ma też własności leczące.
I jeszcze olej z czarnuszki - przeczytałam o nim ostatnio.
Muszę sobie kopa sama w zad sprzedać i zacząć znów piec chleby, zmotywowałam się po przeczytaniu o trujących mikotoksynach, które są ponoć często w chlebie sklepowym tym zapakowanym w folię
Dni u nas ciemne i smętne, ale dzień bez opadów traktujemy jako święto
Wykopałam już większość dalii i mieczyków.
Z daliami łatwo nie było bo potwory porosły, a mają sporo lat karpy. Nie dało się widłami bo by się złamały.
Największa różowa, kupiona zresztą w popularnym sklepie spożywczym porosła tak ,że ledwo ją wózkiem do chlewu zawiozłam i musiałam zsunąć i na podłodze postawić
Nawet dalie posadzone w przedogródku i traktowane po macoszemu bardzo duże były.
Dziś miałam farta bo zdążyłam przed wichurą i sieczącym deszczem wykopać i posadzić w te miejsca tulipany.
Nie zdążyłam natomiast wywieźć po za ogród odpadów w tym łodygi dalii itp.
Poszłam w najgorszy deszcz i zmokłam do cna.
Najgorsze ,że nadchodzą coraz większe porywy wiatru, które mogą serio szkody narobić nie mówiąc o radosnym rozsypaniu listków na sprzątane przez tydzień siedlisko.
Aaaa uważajcie na ukryte jaja ślimaków bezskorupowych wyglądających, jak biały kawior.
Znalazłam sporo złóż pod dużymi kawałkami kory.
Jak to towarzystwo się na wiosnę wylęgnie, mało zostanie z młodziutkich kiełków i listków.
Im lepiej się posprząta przed zimą, tym ich będzie mniej.
Znalazłam jeszcze pączki różyczek, ale fotek nie zdążyłam przed niszczącą siłą zrobić.
Są też świeże rudbekie wyrosłe samorzutnie z nasion.
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2317
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Wyjaśnij mi, co to za nazwa "aster św. Jadwigi"? Czy to lokalna czy oficjalna? Pierwszy raz o czymś takim słyszę
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Florku
Nazwę tego astra poznałam dzięki forumowiczowi Pawłowi - pitertom, który ma ich sporą kolekcję i jeszcze krzyżuje te rośliny.
Nazwa pewnie zwyczajowa, tak mówi na te botaniczne, późne astry mama Pawła
Mi się bardzo spodobało, tym bardziej ,że roślinka moim zdaniem niedoceniana.
Teraz kwitnie wielkimi kępami a z innych astrów nic nie zostało, po za nielicznymi wysokimi nowo belgijskimi w żywopłocie i '' kosmicznymi'' w warzywniku.
Nazwę tego astra poznałam dzięki forumowiczowi Pawłowi - pitertom, który ma ich sporą kolekcję i jeszcze krzyżuje te rośliny.
Nazwa pewnie zwyczajowa, tak mówi na te botaniczne, późne astry mama Pawła
Mi się bardzo spodobało, tym bardziej ,że roślinka moim zdaniem niedoceniana.
Teraz kwitnie wielkimi kępami a z innych astrów nic nie zostało, po za nielicznymi wysokimi nowo belgijskimi w żywopłocie i '' kosmicznymi'' w warzywniku.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Coś mi pod gardło podchodzi na samą myśl o ślimakowym kawiorze . Pewnie lepiej dla ogrodu byłoby znaleźć je i wyrzucić, ale z drugiej strony jak mało co mnie obrzydza, tak luzytany i wszystko z nimi związane jest maksymalnie fuj! Ten orkan miał na imię Marcin, Marcin u nas robił wszystko, by nie udało się nam zadaszyć szklarni Nie dało się z nim walczyć, wiem że u nas był znacznie słabszy niż na Pomorzu, ale i tak wyrywał nam ten poliwęglan z rąk. Przez niego dokręciliśmy tylko jedną ściankę i z obawy by reszty nie zepsuć przełożyliśmy prace na przyszłą sobotę. A tulipany już takie wielkie kły wypuściły i czekają w skrzynce na sadzenie Naprawdę śnieg mnie z nimi zastanie...
A propos oleju na dłonie, mąż próbował i masło shae, i kokosowe, i olej migdałowy, niby wszystkie polecane przy łuszczycy, ale jak ma popękać skóra to nie ma przebacz, i tak popęka, czym by nie smarował. Oczywiście im bardziej sucha, tym gorzej.
Znaczy co, taki chleb w folii pleśnieje pewnie? Ja uparcie piekę, dręczę ten mój zakwas, ale mi nie idzie Ani chleb z foremek, ani z gara żeliwnego. Jakiś antytalent jestem Tzn coś tam upiekę, ale taki ciężki bucek, że rodzina chyba tylko z uprzejmości go je. Może trzeba dalej próbować, w końcu się uda, zakwas też dojrzeje, tak się pocieszam
A propos oleju na dłonie, mąż próbował i masło shae, i kokosowe, i olej migdałowy, niby wszystkie polecane przy łuszczycy, ale jak ma popękać skóra to nie ma przebacz, i tak popęka, czym by nie smarował. Oczywiście im bardziej sucha, tym gorzej.
Znaczy co, taki chleb w folii pleśnieje pewnie? Ja uparcie piekę, dręczę ten mój zakwas, ale mi nie idzie Ani chleb z foremek, ani z gara żeliwnego. Jakiś antytalent jestem Tzn coś tam upiekę, ale taki ciężki bucek, że rodzina chyba tylko z uprzejmości go je. Może trzeba dalej próbować, w końcu się uda, zakwas też dojrzeje, tak się pocieszam
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Ago
Już się uśmiałam z bucka
Niestety mi też bucki wychodzą a postanowiłam jednak powrócić do wypieku.
Trudno, zdrowe przynajmniej
W garze żeliwnym pieczesz , jak w foremce Widziałam kiedyś chlebek upieczony w garnku glinianym
Marcin paskud jeden liście rozwiał po całym terenie, ale chyba nic nie rozwalił
Człowiek czuje się bardzo niekomfortowo, jak musi wychodzić i pracować w taką pogodę.
Ago olej lniany ma szczególne własności, zresztą siemię lniane też. Najlepiej posmarować dłonie i rękawiczki z materiału na noc założyć.
Tylko ten olej szybko jełczeje.
Ja się też brzydzę łysych ślimaków, im większy potwór tym gorzej
Ale to co robią w ogródkach jest nie do przyjęcia.
Ostatnio pietruszkę naciową obgryzły i weź tak po nich zerwij i zjedz.
U nas posadzone cebulki Jedynie zostały resztki małych, które nie zakwitną do upchnięcia i jeden zestaw do donicy, która ma w pomieszczeniu zimować.
Dziś przenosiłam irysy reticulata posadzone w misach po chryzantemach.
Te stojące w budynku miały kiełki, jak w lutym. Wkopałam głębiej i dosypałam kory na wierzch.
Trochę kolorków znalezionych jeszcze.
Właśnie sobie herbatkę z nich popijam.
Ostatnie pączki róży ''Westerland''
Róża '' New Dawn''
Obecne wcielenie warzywnika.Te ostatnie tulipany mają być na wiosnę wstawione do beczki Asi.
Same mocne ciemne róże i ciemno róż hiacynty.
Czarna malwa.
Marcinek ''kosmiczny'' wzrostu 2 m.
Fragment pasieki niedaleko domu. Niebawem będę malować pnie czereśni
Już się uśmiałam z bucka
Niestety mi też bucki wychodzą a postanowiłam jednak powrócić do wypieku.
Trudno, zdrowe przynajmniej
W garze żeliwnym pieczesz , jak w foremce Widziałam kiedyś chlebek upieczony w garnku glinianym
Marcin paskud jeden liście rozwiał po całym terenie, ale chyba nic nie rozwalił
Człowiek czuje się bardzo niekomfortowo, jak musi wychodzić i pracować w taką pogodę.
Ago olej lniany ma szczególne własności, zresztą siemię lniane też. Najlepiej posmarować dłonie i rękawiczki z materiału na noc założyć.
Tylko ten olej szybko jełczeje.
Ja się też brzydzę łysych ślimaków, im większy potwór tym gorzej
Ale to co robią w ogródkach jest nie do przyjęcia.
Ostatnio pietruszkę naciową obgryzły i weź tak po nich zerwij i zjedz.
U nas posadzone cebulki Jedynie zostały resztki małych, które nie zakwitną do upchnięcia i jeden zestaw do donicy, która ma w pomieszczeniu zimować.
Dziś przenosiłam irysy reticulata posadzone w misach po chryzantemach.
Te stojące w budynku miały kiełki, jak w lutym. Wkopałam głębiej i dosypałam kory na wierzch.
Trochę kolorków znalezionych jeszcze.
Właśnie sobie herbatkę z nich popijam.
Ostatnie pączki róży ''Westerland''
Róża '' New Dawn''
Obecne wcielenie warzywnika.Te ostatnie tulipany mają być na wiosnę wstawione do beczki Asi.
Same mocne ciemne róże i ciemno róż hiacynty.
Czarna malwa.
Marcinek ''kosmiczny'' wzrostu 2 m.
Fragment pasieki niedaleko domu. Niebawem będę malować pnie czereśni
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Widziałam różne ule , ale pasiekę w radosnych kolorach widzę pierwszy raz
Ciekawe,co o tym myślą pszczółki
Ciekawe,co o tym myślą pszczółki
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko zima idzie! zapowiadają u mnie spore przymrozki, a mam jeszcze dwa kaktusy i liście laurowe na tarasie, ale nie chce mi się wyjść i kłuć rąk. Laur przetrwa, a kaktusy zobaczymy!
Rany jaki Ty masz śliczny ten warzywnik, tyle jarzynek jeszcze w nim jest a jakie dorodne. Po tych deszczach teraz rośliny odżyły i róże kwitną i nasturcja wcale nie wyglądają listopadowo. Moja nasturcja już na kompoście! trafiła mi się jakaś ogromna i ekspansywna, chciała zdominować grządkę więc przy pierwszym dmuchnięciu zimna wyrwałam bez żalu. Bardzo mi się podoba pasieka i gdyby nie lęk przed ukąszeniem (po szerszeniu) to może w sadzie postawiłabym jeden lub dwa ule. To bardzo ładne zdjęcie i ta rosochata czereśnia!
Rok temu wróciłam do malowania pni drzew owocowych, z zakupiłam wór wapna to mam zapasy na kilka lat
Zrobiłam sobie świeży zakwas i już pierwszy chleb upiekłam! wracam do swoich chlebków tym bardziej, że zrobiłam zapas mąki w krakowskim młynie Wypiekam niestety w foremce teflonowej
Słoneczka życzę
Rany jaki Ty masz śliczny ten warzywnik, tyle jarzynek jeszcze w nim jest a jakie dorodne. Po tych deszczach teraz rośliny odżyły i róże kwitną i nasturcja wcale nie wyglądają listopadowo. Moja nasturcja już na kompoście! trafiła mi się jakaś ogromna i ekspansywna, chciała zdominować grządkę więc przy pierwszym dmuchnięciu zimna wyrwałam bez żalu. Bardzo mi się podoba pasieka i gdyby nie lęk przed ukąszeniem (po szerszeniu) to może w sadzie postawiłabym jeden lub dwa ule. To bardzo ładne zdjęcie i ta rosochata czereśnia!
Rok temu wróciłam do malowania pni drzew owocowych, z zakupiłam wór wapna to mam zapasy na kilka lat
Zrobiłam sobie świeży zakwas i już pierwszy chleb upiekłam! wracam do swoich chlebków tym bardziej, że zrobiłam zapas mąki w krakowskim młynie Wypiekam niestety w foremce teflonowej
Słoneczka życzę
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Lodziu
Dobór kolorów jest przypadkowy, Z. ma pracę związaną z farbami i resztki przynosi do domu.
Mówiłam żeby nie malował farbą w odcieniu wozu strażackiego bo domki pszczół widać z daleka co nie zawsze jest korzystne, zwłaszcza ,jak stoją np. na polu.
Mi osobiście najbardziej widzą się zielone i niebieskie.
Pszczoły oczywiście doskonale swoje ule rozróżniają, wkurzają się, gdy się je przestawi.
A tak na prawdę to owady te wybierają najstarsze i najbardziej zaniedbane ule, jak np. obce roje przylatują
Gdyby nie te farby Z. to by nasza chałupka się już na części rozpadła
Marysiu
Dziś mi się śniło, że byłam u Was Mieliście olbrzymią, betonową pergolę na winogrona, naruszoną zębem czasu, bardzo artystyczną, jak z filmu ''Władca Pierścienia'' i w ogóle dużo ciekawych roślin, oraz niespotykaną odmianę jeżyn.
Boszszszsz co za sny I dom - jak stara , angielska rezydencja, piętro wysokie na wiele metrów i balkony w środku. Ogólnie bardzo mi się podobał sen i Twoja Osoba występująca w nim .
Chyba niedobór Wit D3 ,muszę zacząć ją łykać
Marysiu nie strasz proszę, nie dawno coś zupełnie odmiennego czytałam na Fo.
My niegotowi do zimy, jeszcze trochę ''ciepła'' plisss
Kaktusy może szlak trafić. Duży masz laur Zawsze marzyłam o posiadaniu dużego okazu, zeby można było skubać listki do potraw. U nas sprzedają takie jakby lasy bobkowe Dużo siewek w jednej doniczce.
Staram się mieć ładny warzywnik, ale pogoda mi psuje moją wizję artystyczną.
Włóknina czarna zamieniła się w dywan plech i wodorostów co akurat nie jest szpetne, ale szkodliwe dla roślinek. Właśnie muszę w bagienku pogmerać i czosnki rozsadzić bo powypuszczały korzenie w całych główkach
Nasturcje podmarzły, ale muszę pozbierać bo ponoć świetne na przeziębienie są.
Z uczuleniem nie ma żartów, ale nie ma co panikować, zawsze może cóś nadlecieć i użreć obcego
Pomysł z kupnem wapna w ilości hurtowej jest genialny, przepłacamy często za jednostkowe opakowania. Ja tez się zcwaniłam i dodaję starego wapna po poprzednikach oraz gliny.
Krowieńca jakoś się nie odważyłam, choć jest pod nosem.
Lubię to kraszenie drzew
Siedlisko takie posprzątane i odświętne, gotowe na przyjście wiosny wtedy jest.
Róbmy chlebki - nawet buce na zdrowie
Dobór kolorów jest przypadkowy, Z. ma pracę związaną z farbami i resztki przynosi do domu.
Mówiłam żeby nie malował farbą w odcieniu wozu strażackiego bo domki pszczół widać z daleka co nie zawsze jest korzystne, zwłaszcza ,jak stoją np. na polu.
Mi osobiście najbardziej widzą się zielone i niebieskie.
Pszczoły oczywiście doskonale swoje ule rozróżniają, wkurzają się, gdy się je przestawi.
A tak na prawdę to owady te wybierają najstarsze i najbardziej zaniedbane ule, jak np. obce roje przylatują
Gdyby nie te farby Z. to by nasza chałupka się już na części rozpadła
Marysiu
Dziś mi się śniło, że byłam u Was Mieliście olbrzymią, betonową pergolę na winogrona, naruszoną zębem czasu, bardzo artystyczną, jak z filmu ''Władca Pierścienia'' i w ogóle dużo ciekawych roślin, oraz niespotykaną odmianę jeżyn.
Boszszszsz co za sny I dom - jak stara , angielska rezydencja, piętro wysokie na wiele metrów i balkony w środku. Ogólnie bardzo mi się podobał sen i Twoja Osoba występująca w nim .
Chyba niedobór Wit D3 ,muszę zacząć ją łykać
Marysiu nie strasz proszę, nie dawno coś zupełnie odmiennego czytałam na Fo.
My niegotowi do zimy, jeszcze trochę ''ciepła'' plisss
Kaktusy może szlak trafić. Duży masz laur Zawsze marzyłam o posiadaniu dużego okazu, zeby można było skubać listki do potraw. U nas sprzedają takie jakby lasy bobkowe Dużo siewek w jednej doniczce.
Staram się mieć ładny warzywnik, ale pogoda mi psuje moją wizję artystyczną.
Włóknina czarna zamieniła się w dywan plech i wodorostów co akurat nie jest szpetne, ale szkodliwe dla roślinek. Właśnie muszę w bagienku pogmerać i czosnki rozsadzić bo powypuszczały korzenie w całych główkach
Nasturcje podmarzły, ale muszę pozbierać bo ponoć świetne na przeziębienie są.
Z uczuleniem nie ma żartów, ale nie ma co panikować, zawsze może cóś nadlecieć i użreć obcego
Pomysł z kupnem wapna w ilości hurtowej jest genialny, przepłacamy często za jednostkowe opakowania. Ja tez się zcwaniłam i dodaję starego wapna po poprzednikach oraz gliny.
Krowieńca jakoś się nie odważyłam, choć jest pod nosem.
Lubię to kraszenie drzew
Siedlisko takie posprzątane i odświętne, gotowe na przyjście wiosny wtedy jest.
Róbmy chlebki - nawet buce na zdrowie
- asma
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7810
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko warzywnik mnie zadziwia wcale nie wygląda na późny listopad.Piękne warzywka
Nasturcja wyrasta z kompostownika-listki na herbatkę?...
Pszczółki już śpią?
Nasturcja wyrasta z kompostownika-listki na herbatkę?...
Pszczółki już śpią?
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
pelagia72 pisze: Róbmy chlebki - nawet buce na zdrowie
Agnieszko! ja chcę do twojego snu....też mi się tam podoba. Nie zażywaj D3 tylko śnij dalej pliiiss!
Rezydencja....rozmarzyłam się! a był taki długi mur ceglany okalający ogród, bo też mi się marzy
Ja dzisiaj zagłębiłam się w internety i poczytałam rady wschodnich sąsiadów o uprawach różnistych. Zrobiłam trochę notatek i spróbuję coś zastosować
Wapno razem z innymi wspomagaczami do ogrodu kupiła na Al więc nie dość że taniej, dużo to jeszcze przynieśli do domu Wapnuję też nim kurniki na wiosnę. Co prawda zaprzyjaźniony rolnik poradził, że można jesienią w polu rozsypać ale na razie mam dolomit.
Miałam dzisiaj na wszystkich zbiorniczkach z wodą tafelkę półcentymetrową lodu, więc wszelkie bulwy i inne wrażliwce już w domowej piwniczce...koniec! to nie przelewki.
Laur mam nieduży, bo go tnę mocno, zrobiłam parę sadzonek, potem trochę chorował (miseczniki czy tarczniki) też pocięłam, teraz odżył ale w domu nie może być za duży. Listki używam w kuchni. Najwięcej skubię rozmaryn do focacii i ziemniaczków ...uwielbiamy!
Życzę ciepła i słoneczka
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7956
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Chleb buc = jak pisze Agnieszka ciężki, zbity i gniot Przynajmniej ja tak to pojęcie rozumiem.
Lepszy zbity a zdrowy chleb niż puchate buły.
Tak w tym śnie było ciekawie , ponad to Twoja Osoba występowała , jak by to napisać, nooo jakby cofnięta w czasie z 20 - ścia lat
Muru nie pamiętam, ale było coś w tle bo stał stół i jeżyny miniaturowe w doniczkach na nim.
Jeżyny miały niespotykany smak, odmienny od tych popularnych.
Marysiu wschodnich sąsiadów to rozumiem cyrylicą czytasz
Ciekawe co tam radzą.
To my farciarze, bo u nas minus 2 maks. było, nawet dalia w donicy tzn. starym garnku od kur jeszcze żyje.
Ja też dolomitu używam za radą Teściów mojego Brata zapalonych działkowców.
Nawet do donic z roślinami kubłowymi lubiącymi wapń dosypuję
Chleb buc = jak pisze Agnieszka ciężki, zbity i gniot Przynajmniej ja tak to pojęcie rozumiem.
Lepszy zbity a zdrowy chleb niż puchate buły.
Tak w tym śnie było ciekawie , ponad to Twoja Osoba występowała , jak by to napisać, nooo jakby cofnięta w czasie z 20 - ścia lat
Muru nie pamiętam, ale było coś w tle bo stał stół i jeżyny miniaturowe w doniczkach na nim.
Jeżyny miały niespotykany smak, odmienny od tych popularnych.
Marysiu wschodnich sąsiadów to rozumiem cyrylicą czytasz
Ciekawe co tam radzą.
To my farciarze, bo u nas minus 2 maks. było, nawet dalia w donicy tzn. starym garnku od kur jeszcze żyje.
Ja też dolomitu używam za radą Teściów mojego Brata zapalonych działkowców.
Nawet do donic z roślinami kubłowymi lubiącymi wapń dosypuję