Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Żeby wyrzucić coś do śmietnika, trzeba ten śmietnik mieć.
A jak się okazuje - nie wszyscy mają, np. mój kuzyn i ciotka zaliczają się do takich właśnie.
A jak się okazuje - nie wszyscy mają, np. mój kuzyn i ciotka zaliczają się do takich właśnie.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Oj i u nas nie wszyscy troszczą się o to, co wychodzi z ich kominów Już się tak zdarzyło, ze przy dużej mgle dym spadał w dół z komina i zadymił drogę takim brązowym kłębem, że mało co było widać Na pewno nie był to efekt spalania węgla ani drewna! Czasem się śmiejemy, jak widać u kogoś dziwnie ciemny dym, że palą pierzynami po dziadkach. Ponoć na wsi segreguje się śmieci, na te które pali się w ciągu dnia i na te palone tylko w nocy
Na szczęście nie jest to regułą i zazwyczaj nie czuć żadnego chemicznego smrodku.
Ja też nie posadziłam jeszcze wszystkiego, dziś sobie przypomniałam, ze trawy pampasowe też muszę wykopać, ale jestem w kropce, bo w garażu cale miejsce zabrało ziarno i warzywa z jesiennego zbioru Nie mam pojęcia, co z tą trawą zrobić, a szkoda mi je tak zostawić. Może chociaż jedną przekopię sobie do tunelu, przynajmniej nie zaszkodzi jej wilgoć.
Na szczęście nie jest to regułą i zazwyczaj nie czuć żadnego chemicznego smrodku.
Ja też nie posadziłam jeszcze wszystkiego, dziś sobie przypomniałam, ze trawy pampasowe też muszę wykopać, ale jestem w kropce, bo w garażu cale miejsce zabrało ziarno i warzywa z jesiennego zbioru Nie mam pojęcia, co z tą trawą zrobić, a szkoda mi je tak zostawić. Może chociaż jedną przekopię sobie do tunelu, przynajmniej nie zaszkodzi jej wilgoć.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Ewelino
Witam Cię serdecznie
Chryzantemki dzielnie się trzymają
Z okrywaniem mam tak, że jak jest ciepło to odpuszczam a jak przymrozi wpadam w panikę, biegam i przykrywam
Mam nadzieję ,że wiosna przyjdzie wcześnie i będzie piękna
Madziu
Z tym odbieraniem śmieci jest na wsi zabawnie.
U nas np. teraz gdy chłodniej śmieci mieszane zabierają tylko raz na miesiąc.
Oczywiście segregujemy odpady, ale i tak mieszane zawozimy do miasta przy okazji.
Ciocia i Kuzyn trochę przestarzałe klimaty śmieciowe kultywują, kiedyś przecież ze wsi nikt odpadów nie zabierał i były dzikie wysypiska.
Współczuję takich sąsiadów, dym po plastykach to chyba najbardziej toksyczny jest a tu warzywka i owoce masz.
Ago
Przy mgle ,deszczu i niskim ciśnieniu to nawet normalny opał kopci.
U sąsiadów naszych to z komina czasem wydobywa się dym w kolorze siarkowym
A czemu pampasową trawę wykopujesz
Spokojnie u Was powinna przezimować, tylko trzeba związać liście, żeby woda do środka kępy nie leciała.
Kochani niestety w nocy mieliśmy incydent , który nas przygnębił.
Wichura - kolejna, które trudno zliczyć w tym roku, wywróciła olbrzymi, stary, uschnięty świerk.
Oczywiście na na stronę zabudowań i ogrodu a nie pola
Usłyszeliśmy straszny szum ,jak by coś wielkiego leciało, myślałam ,że papę ze stodoły zerwało ,albo cały dach. Nie dawno miałam sen, że przyszedł jeden gwałtowny podmuch i całą naszą stodołę zwiał.
Częściowo się sprawdził niestety.
Świerk tkwił w rzędzie podobnych drzew od strony wiatrów. Dalej już tylko pola i wygwizdowo.
Mieliśmy go usunąć, ale nie dało się w tym roku wjechać maszyną na pole - za mokro.
Złamał się parę metrów od ziemi, poleciał na stodołę, porzeczki, gruszkę i przybudówkę do stodoły.
W nocy przy latarce myślałam ,że tylko odeskowanie wraz z starym winogronem zerwało, niestety drzewo opadło na róg i odcięło słup konstrukcyjny w narożniku.
Gruszkę najlepszą mocno zgruchotało, co jest wkurzające bo niedawno straciła gruby konar.
Jeśli zaraz nie naprawimy stodoły - akurat od strony wiatrów to cała poleci.
Niestety dach z drugiej strony od ulicy poleciał latem częściowo, wiec jest osłabiona.
Koszt naprawy jest olbrzymi.
Stodoła potrzebna, do składowania gryki czy innych płodów, ramek dla pszczół , uli no i przede wszystkim jeśli jej nie będzie to nie da się tu mieszkać bo wiatr z domu nie pozwoli wyjść i jak ja to mówię człowiek się będzie czuł jak by stał goły na środku wsi.
Mamy teraz kupę sprzątania, cały kawał ogrodu zasłany gałęziami i patykami.
Żeby było zabawnie to właśnie tam wczoraj jeszcze na wietrze i deszczu sprzątałam i coś posadziłam.
Drzewo nadaje się tylko na opał, leży w takim miejscu, że bez pocięcia nie da się ruszyć.
Myśleliśmy przerobić na deski czy belki, ale żaden większy samochód tam nie wjedzie.
Także mamy kolejny problem przed Świętami do rozwiązania.
Trzymajcie kciuki ,żeby wiatr stodoły bardziej nie rozdupczył bo wieje i leje cały czas.
Witam Cię serdecznie
Chryzantemki dzielnie się trzymają
Z okrywaniem mam tak, że jak jest ciepło to odpuszczam a jak przymrozi wpadam w panikę, biegam i przykrywam
Mam nadzieję ,że wiosna przyjdzie wcześnie i będzie piękna
Madziu
Z tym odbieraniem śmieci jest na wsi zabawnie.
U nas np. teraz gdy chłodniej śmieci mieszane zabierają tylko raz na miesiąc.
Oczywiście segregujemy odpady, ale i tak mieszane zawozimy do miasta przy okazji.
Ciocia i Kuzyn trochę przestarzałe klimaty śmieciowe kultywują, kiedyś przecież ze wsi nikt odpadów nie zabierał i były dzikie wysypiska.
Współczuję takich sąsiadów, dym po plastykach to chyba najbardziej toksyczny jest a tu warzywka i owoce masz.
Ago
Przy mgle ,deszczu i niskim ciśnieniu to nawet normalny opał kopci.
U sąsiadów naszych to z komina czasem wydobywa się dym w kolorze siarkowym
A czemu pampasową trawę wykopujesz
Spokojnie u Was powinna przezimować, tylko trzeba związać liście, żeby woda do środka kępy nie leciała.
Kochani niestety w nocy mieliśmy incydent , który nas przygnębił.
Wichura - kolejna, które trudno zliczyć w tym roku, wywróciła olbrzymi, stary, uschnięty świerk.
Oczywiście na na stronę zabudowań i ogrodu a nie pola
Usłyszeliśmy straszny szum ,jak by coś wielkiego leciało, myślałam ,że papę ze stodoły zerwało ,albo cały dach. Nie dawno miałam sen, że przyszedł jeden gwałtowny podmuch i całą naszą stodołę zwiał.
Częściowo się sprawdził niestety.
Świerk tkwił w rzędzie podobnych drzew od strony wiatrów. Dalej już tylko pola i wygwizdowo.
Mieliśmy go usunąć, ale nie dało się w tym roku wjechać maszyną na pole - za mokro.
Złamał się parę metrów od ziemi, poleciał na stodołę, porzeczki, gruszkę i przybudówkę do stodoły.
W nocy przy latarce myślałam ,że tylko odeskowanie wraz z starym winogronem zerwało, niestety drzewo opadło na róg i odcięło słup konstrukcyjny w narożniku.
Gruszkę najlepszą mocno zgruchotało, co jest wkurzające bo niedawno straciła gruby konar.
Jeśli zaraz nie naprawimy stodoły - akurat od strony wiatrów to cała poleci.
Niestety dach z drugiej strony od ulicy poleciał latem częściowo, wiec jest osłabiona.
Koszt naprawy jest olbrzymi.
Stodoła potrzebna, do składowania gryki czy innych płodów, ramek dla pszczół , uli no i przede wszystkim jeśli jej nie będzie to nie da się tu mieszkać bo wiatr z domu nie pozwoli wyjść i jak ja to mówię człowiek się będzie czuł jak by stał goły na środku wsi.
Mamy teraz kupę sprzątania, cały kawał ogrodu zasłany gałęziami i patykami.
Żeby było zabawnie to właśnie tam wczoraj jeszcze na wietrze i deszczu sprzątałam i coś posadziłam.
Drzewo nadaje się tylko na opał, leży w takim miejscu, że bez pocięcia nie da się ruszyć.
Myśleliśmy przerobić na deski czy belki, ale żaden większy samochód tam nie wjedzie.
Także mamy kolejny problem przed Świętami do rozwiązania.
Trzymajcie kciuki ,żeby wiatr stodoły bardziej nie rozdupczył bo wieje i leje cały czas.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko,
przykro mi, że spotkało Was coś takiego.
Ręce i nogi opadają, kiedy wydarzają się takie historie.
Nie wiem, czy to Cię pocieszy, ale z takiej suszki i tak nie da się zrobić dobrych desek, szkoda kasy na przetarcie.
Trzymam kciuki za dalsze losy stodoły.
przykro mi, że spotkało Was coś takiego.
Ręce i nogi opadają, kiedy wydarzają się takie historie.
Nie wiem, czy to Cię pocieszy, ale z takiej suszki i tak nie da się zrobić dobrych desek, szkoda kasy na przetarcie.
Trzymam kciuki za dalsze losy stodoły.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko wczoraj coś niedobrego wisiało w powietrzu!
Najpierw jedna Agnieszka Aguss opisała przykry incydent z piecem, a raczej z paliwem do niego zadanym. Tez najadła się strachu będąc sama z dzieckiem w domu.
Teraz wchodzę do Ciebie a tu świerk leży na stodole Bardzo współczuję i powiem Ci nie cierpię świerków! wiadomo żadnych iglaków przy domu nie lubię, a to jest częściowe wytłumaczenie. Płytki system korzeniowy może narobić więcej szkód niż dać cienia czy ozdobić dom! Niestety mam taki srebrny świerk przed oknami i chyba przychylę się do opinii M, że trzeba go jak nie wyciąć do mocno skrócić. Jakby ten upadł pozbawiłby nas znacznej części domu
Zamiast zająć się bieżącymi sprawami macie mnóstwo porządkowania, bo wiem ile takie drzewo zostawia nie tylko materiału do palenia ale i zwykłych śmieci.
Oprócz sprzątania niestety praca i pieniądze na zabezpieczenie stodoły, a na początek szukania robotników
Najpierw jedna Agnieszka Aguss opisała przykry incydent z piecem, a raczej z paliwem do niego zadanym. Tez najadła się strachu będąc sama z dzieckiem w domu.
Teraz wchodzę do Ciebie a tu świerk leży na stodole Bardzo współczuję i powiem Ci nie cierpię świerków! wiadomo żadnych iglaków przy domu nie lubię, a to jest częściowe wytłumaczenie. Płytki system korzeniowy może narobić więcej szkód niż dać cienia czy ozdobić dom! Niestety mam taki srebrny świerk przed oknami i chyba przychylę się do opinii M, że trzeba go jak nie wyciąć do mocno skrócić. Jakby ten upadł pozbawiłby nas znacznej części domu
Zamiast zająć się bieżącymi sprawami macie mnóstwo porządkowania, bo wiem ile takie drzewo zostawia nie tylko materiału do palenia ale i zwykłych śmieci.
Oprócz sprzątania niestety praca i pieniądze na zabezpieczenie stodoły, a na początek szukania robotników
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Aguś jeju, aż mnie zamroziło Bardzo mi przykro, że Was taki wypadek spotkał! Takie drzewa są bardzo niebezpieczne I ten rok faktycznie był tragicznie wietrzny, wczoraj nas też drzewa przewracało i jak M. pędził do domu, to po drodze sporo takich przewróconych leżało. Jakiś pechowy ten rok.
Oczywiście trzymam mocno mocno kciuki, by stodoła ustała i udało się skutki tego wypadku przed zimą usunąć.
A co do tej trawy, czytałam, że pampasowa słabo u nas zimuje, ale może jedną sobie przesadzę a trzy zostaną w gruncie. Bardzo mi zależy na jednej na soliter, a tamte trzy pozostałe jakby sprawiały kłopot, to zamienię na duże miskanty. Dobrze, że mi napisałaś o tym wiązaniu, coś mi się nawet tłukło po głowie, ale już nie pamiętałam dokładnie, co z nią trzeba zrobić
Oczywiście trzymam mocno mocno kciuki, by stodoła ustała i udało się skutki tego wypadku przed zimą usunąć.
A co do tej trawy, czytałam, że pampasowa słabo u nas zimuje, ale może jedną sobie przesadzę a trzy zostaną w gruncie. Bardzo mi zależy na jednej na soliter, a tamte trzy pozostałe jakby sprawiały kłopot, to zamienię na duże miskanty. Dobrze, że mi napisałaś o tym wiązaniu, coś mi się nawet tłukło po głowie, ale już nie pamiętałam dokładnie, co z nią trzeba zrobić
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Madziu
Dzięki.
Niestety nie wykorzystamy drewna ze świerka na materiał budowlany.
Szkoda, bo nasz domek jest obity dechami z poprzedniego uschniętego podobno, może wcześniej się poprzednicy zreflektowali
Kiedyś rząd tych drzew ciągnął się aż do stawu przy drodze.
Obecnie zostały chyba 3 - 4 , szkoda bo naprawdę fantastycznie chronią przed wiatrem zachodnim.
Do póki nie wyzwolimy kłody z potrzaskanego rogu stodoły niewiele się da zrobić.
Marysiu
Czytałam na Wyspie o przygodzie Agi, zawału można dostać.
Nie wiem, czy sama bym w panikę nie wpadła.
Świerki najczęściej lecą właśnie całe z korzeniami
Nam się i tak udało, gdyby cały poleciał jeszcze nie uschnięty to by większe szkody były.
Świerk ze trzy lata temu usechł, w międzyczasie odłamał się sam czubek i wbił się podczas strasznej wichury w altankę.
Niestety obecność starych drzew niesie ryzyko.
W poprzednim domu nad morzem był stary park i przy większych wichurach leciały 300 letnie drzewa. Dużo takich okazów poległo.
Już Stefan przyleciał i prawie robotnicy byli , ale Z. pojechał do 3 City.
Oczywiście mój Mąż upiera się ,że sam to naprawi.
Ago
Czytałam o Twoich przygodach i nie zazdroszczę
Oj ja bym nie odpuściła tym ze składu opału
Nie dość, że o mało do pożaru nie doszło to piec mógł się zupełnie zniszczyć.
Ach dobił nas ten świerk nie powiem. Potrzeb wiele, kasa przypływa i odpływa...
Dobrze, że sama nie byłam, już z oderwanym czubkiem w 2015 r. miałam przygody i stres i sprzątanie potem.
Ago o pampasówce coś słyszałam ,że ludzie folią nawet okrywają w mokre zimy, ale nie wiem, czy rośliny taki materiał dobrze znoszą.
Miałam kiedyś trawę pampasową z nasion , uprawianą w donicy, niestety padła bo ją zostawiłam na zewnątrz a było minus 30 - ci stopni.
Cud, że na auto nie spadł i nic nie uszkodził.
Dzięki.
Niestety nie wykorzystamy drewna ze świerka na materiał budowlany.
Szkoda, bo nasz domek jest obity dechami z poprzedniego uschniętego podobno, może wcześniej się poprzednicy zreflektowali
Kiedyś rząd tych drzew ciągnął się aż do stawu przy drodze.
Obecnie zostały chyba 3 - 4 , szkoda bo naprawdę fantastycznie chronią przed wiatrem zachodnim.
Do póki nie wyzwolimy kłody z potrzaskanego rogu stodoły niewiele się da zrobić.
Marysiu
Czytałam na Wyspie o przygodzie Agi, zawału można dostać.
Nie wiem, czy sama bym w panikę nie wpadła.
Świerki najczęściej lecą właśnie całe z korzeniami
Nam się i tak udało, gdyby cały poleciał jeszcze nie uschnięty to by większe szkody były.
Świerk ze trzy lata temu usechł, w międzyczasie odłamał się sam czubek i wbił się podczas strasznej wichury w altankę.
Niestety obecność starych drzew niesie ryzyko.
W poprzednim domu nad morzem był stary park i przy większych wichurach leciały 300 letnie drzewa. Dużo takich okazów poległo.
Już Stefan przyleciał i prawie robotnicy byli , ale Z. pojechał do 3 City.
Oczywiście mój Mąż upiera się ,że sam to naprawi.
Ago
Czytałam o Twoich przygodach i nie zazdroszczę
Oj ja bym nie odpuściła tym ze składu opału
Nie dość, że o mało do pożaru nie doszło to piec mógł się zupełnie zniszczyć.
Ach dobił nas ten świerk nie powiem. Potrzeb wiele, kasa przypływa i odpływa...
Dobrze, że sama nie byłam, już z oderwanym czubkiem w 2015 r. miałam przygody i stres i sprzątanie potem.
Ago o pampasówce coś słyszałam ,że ludzie folią nawet okrywają w mokre zimy, ale nie wiem, czy rośliny taki materiał dobrze znoszą.
Miałam kiedyś trawę pampasową z nasion , uprawianą w donicy, niestety padła bo ją zostawiłam na zewnątrz a było minus 30 - ci stopni.
Cud, że na auto nie spadł i nic nie uszkodził.
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2311
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Dokładnie rok temu wyciąłem świerka przy domu. Miał ok. 15m i kolidował z moimi nasadzeniami bylinowymi. O niebezpieczeństwie upadku na dom nie wspominając. Czytając Twoje zmartwienie, utwierdzam się, że słusznie zrobiłem. W tym roku taki sam los spotkał tulipanowca, który też kiedyś został posadzony za blisko domu. Czas naprawiać stare błędy (cudze lub swoje)
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Witaj . Czytam i współczuję, że taki nawał złych wydarzeń Ci się przytrafił . Czasem wypadają takie " niespodziewane " wydatki ale jeśli są wysokie to zawsze kłopot. Mam nadzieję, że wszystko skończy się pomyślnie i trzymam kciuki za to. Oby wiatr już nie narobił krzywdy . Pozdrawiam .
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko , bardzo współczuję - nie dość ,że koszty,to jeszcze masa pracy. .To nie działa dobrze na przedświąteczne
przygotowania i nastrój.Trzymam kciuki,żebyście się w miarę możliwości uporali z problemem
Przeczytałam o trawie pampasowej.......sąsiad na działce ma okazałą kilkuletnią, dobrze zimuje - dlatego,że corocznie ją na zimę okrywa.Nie pytałam o szczegóły.....
przygotowania i nastrój.Trzymam kciuki,żebyście się w miarę możliwości uporali z problemem
Przeczytałam o trawie pampasowej.......sąsiad na działce ma okazałą kilkuletnią, dobrze zimuje - dlatego,że corocznie ją na zimę okrywa.Nie pytałam o szczegóły.....
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Florian
Mając takiego kolosa przy domu masz wyobrażenie jak nasze drzewo wyglądało, z 80 lat miało
Z reguły bronię wszystkich drzew przed wycinką i zawsze mi szkoda ,jak ktoś zabija drzewo.
Ale jak widać słusznie postąpiliście.
Niedawno nabijaliśmy się z mojego Taty ,który ubzdurał sobie, że wygięta sosna przy domku letniskowym na pewno spadnie na dom. Sprowadził specjalistów i usunęli konar.
Rok później przyszła słynna wichura ,która dokonała tam istnego Armagedonu
Powiedziałam Ojcu, że gdyby tego drzewa nie obciął to z domku pewnie by zostały drzazgi
Ewelino
Dziękuję za pocieszenie.
Mamy szczęście, że niespodziewane wydatki jakoś przed Świętami się objawiają.
Rok temu Z. miał kolizję z samochodem sąsiadki i musieliśmy bulić za naprawę wozu tej Pani
Tym razem to już grubsza sprawa.
Tak to jest. Kupiliśmy zaniedbane siedlisko 3 lata temu, budynki c.a. 140 - letnie w ''niezłym'' stanie potrzebują ciągłych napraw i kupy kasy.
Ten rok był paskudny i wietrzny i deszczowy. Wszystko na tym ucierpiało.
Mniej miodu = mniej pieniędzy, warzywa pogniły a budynki zmurszały .
Lanceto
Dzięki
Już mi lepiej, jak pocieszacie i trzymacie kciuki
Z. właśnie do tartaku pojechał zobaczyć jaki materiał mają.
Na szczęście mamy tu dwa tartaki i zaprzyjaźnionych stolarzy.
Cieśle to już chyba wymarli podobnie ,jak zduni
Śmieję się, że Amiszów trzeba z U.S.A. zaprosić do przebudowy stodoły
Gdyby ona faktycznie się waliła i była mocno zaniedbana to co innego.
Z. jeszcze latem papę kładł, ale w jedno słabe miejsce zabroniłam Mu wchodzić - nie miał rusztowania, tylko po drabinie wchodził na dach bez zabezpieczenia
No i właśnie to słabe miejsce na dachu się zapadło od deszczu.
Teraz z kolei narożnik oberwał kolosalnym świerkiem.
U Was łagodniejszy klimat , czyli u Agnieszki też spoko powinna ta trawa przetrzymać.
Co innego na naszej małej, kaszubskiej eee tzn. gochowej Syberii.
Mając takiego kolosa przy domu masz wyobrażenie jak nasze drzewo wyglądało, z 80 lat miało
Z reguły bronię wszystkich drzew przed wycinką i zawsze mi szkoda ,jak ktoś zabija drzewo.
Ale jak widać słusznie postąpiliście.
Niedawno nabijaliśmy się z mojego Taty ,który ubzdurał sobie, że wygięta sosna przy domku letniskowym na pewno spadnie na dom. Sprowadził specjalistów i usunęli konar.
Rok później przyszła słynna wichura ,która dokonała tam istnego Armagedonu
Powiedziałam Ojcu, że gdyby tego drzewa nie obciął to z domku pewnie by zostały drzazgi
Ewelino
Dziękuję za pocieszenie.
Mamy szczęście, że niespodziewane wydatki jakoś przed Świętami się objawiają.
Rok temu Z. miał kolizję z samochodem sąsiadki i musieliśmy bulić za naprawę wozu tej Pani
Tym razem to już grubsza sprawa.
Tak to jest. Kupiliśmy zaniedbane siedlisko 3 lata temu, budynki c.a. 140 - letnie w ''niezłym'' stanie potrzebują ciągłych napraw i kupy kasy.
Ten rok był paskudny i wietrzny i deszczowy. Wszystko na tym ucierpiało.
Mniej miodu = mniej pieniędzy, warzywa pogniły a budynki zmurszały .
Lanceto
Dzięki
Już mi lepiej, jak pocieszacie i trzymacie kciuki
Z. właśnie do tartaku pojechał zobaczyć jaki materiał mają.
Na szczęście mamy tu dwa tartaki i zaprzyjaźnionych stolarzy.
Cieśle to już chyba wymarli podobnie ,jak zduni
Śmieję się, że Amiszów trzeba z U.S.A. zaprosić do przebudowy stodoły
Gdyby ona faktycznie się waliła i była mocno zaniedbana to co innego.
Z. jeszcze latem papę kładł, ale w jedno słabe miejsce zabroniłam Mu wchodzić - nie miał rusztowania, tylko po drabinie wchodził na dach bez zabezpieczenia
No i właśnie to słabe miejsce na dachu się zapadło od deszczu.
Teraz z kolei narożnik oberwał kolosalnym świerkiem.
U Was łagodniejszy klimat , czyli u Agnieszki też spoko powinna ta trawa przetrzymać.
Co innego na naszej małej, kaszubskiej eee tzn. gochowej Syberii.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko i u nas można znaleźć miejscowych majstrów artystów. Oglądam serię polską Daleko od miasta i ze zrujnowanych domów ludzie rękami takich majstrów robią perełki, tylko na to potrzebna niestety kasa. Wszystko odtwarzają z duchem czasów i nawet zwożą zewsząd autentyczne surowce. Gdyby społeczeństwo było bogatsze, więc domów przywracałoby się do dawnej świetności to i majstrowie kształciliby nowych adeptów takiej sztuki Może kiedyś....?
Mam nadzieję, że dasz swojej posiadłości drugie życie i zarobicie na to żeby perełka przetrwała dla następnych pokoleń...życzę Ci tego
Póki co! ratuj dach stodoły
Mam nadzieję, że dasz swojej posiadłości drugie życie i zarobicie na to żeby perełka przetrwała dla następnych pokoleń...życzę Ci tego
Póki co! ratuj dach stodoły
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Ładnie to opisałaś
Czasem oglądam niemieckie strony o naprawie domów szachulcowych i przysłupów.
Po trosce o stare domy i zabytki poznaje się kulturę kraju.
Podobnie jak Anglicy dbają i restaurują domy nawet 500 letnie.
Widziałam zresztą wielokrotnie takie perełki u naszych zachodnich sąsiadów.
U nas jedynie nieliczni i majętni szaleńcy porywają się na takie czyny.
Jeden Pan kupił , rozebrał i przeniósł chałupę szachulcową z miejscowości obok.
Zdarzyło mi się rozmawiać z jego żoną.
Takich budynków w okolicy praktycznie nie ma, podobnie stodół ze ścianami w tej technice budowlanej.
Nasza stodoła ma dwie ściany szachulcowe.
Dziś jeden zaprzyjaźniony Pan rozdrobnił kłodę świerka na kloce.
Niestety konstrukcja naszego największego budynku jest mocno naruszona.
Za parę dni ma znowu wiać.
Czy mój biedny Z. zdąży sklecić ścianę i róg wraz z kawałkiem dachu
Aaaa przypomniało mi się , jak czasem oglądam w necie domki drewniane stare na sprzedaż do rozbiórki, czasem nawet już za dwa tysiące, jest mi szkoda i jestem urażona, że tak mało cenią słodkie domeczki
W dwóch miejscowościach w zasięgu 6 - 12 km, są dwa Kościoły szachulcowe z XVII -XVIII w
Jak się chce to można
Ładnie to opisałaś
Czasem oglądam niemieckie strony o naprawie domów szachulcowych i przysłupów.
Po trosce o stare domy i zabytki poznaje się kulturę kraju.
Podobnie jak Anglicy dbają i restaurują domy nawet 500 letnie.
Widziałam zresztą wielokrotnie takie perełki u naszych zachodnich sąsiadów.
U nas jedynie nieliczni i majętni szaleńcy porywają się na takie czyny.
Jeden Pan kupił , rozebrał i przeniósł chałupę szachulcową z miejscowości obok.
Zdarzyło mi się rozmawiać z jego żoną.
Takich budynków w okolicy praktycznie nie ma, podobnie stodół ze ścianami w tej technice budowlanej.
Nasza stodoła ma dwie ściany szachulcowe.
Dziś jeden zaprzyjaźniony Pan rozdrobnił kłodę świerka na kloce.
Niestety konstrukcja naszego największego budynku jest mocno naruszona.
Za parę dni ma znowu wiać.
Czy mój biedny Z. zdąży sklecić ścianę i róg wraz z kawałkiem dachu
Aaaa przypomniało mi się , jak czasem oglądam w necie domki drewniane stare na sprzedaż do rozbiórki, czasem nawet już za dwa tysiące, jest mi szkoda i jestem urażona, że tak mało cenią słodkie domeczki
W dwóch miejscowościach w zasięgu 6 - 12 km, są dwa Kościoły szachulcowe z XVII -XVIII w
Jak się chce to można