Elu, niebieski dzwonek jest pełny - to Campanula trachelium 'Bernice'

. Jedyną jego wadą jest to, że rozłazi się rozłogami. Ale okiełznałam go, wsadzając w donicę bez dna

. Co do pomidorów, parę razy próbowałam w szklarni i wyniki były mizerne - mało owoców. Teraz też jedną nadprogramową sztukę z 3 które posiałam 1 marca, posadziłam w szklarni. Dorosła prawie do dachu, czyli ma blisko 2 m. Nieźle wiąże, ale największe owocki dużo mniejsze od tych co są w gruncie. Krzaki posadzone w gruncie są krępe, mają mniej owoców a dojrzewać będą pewnie razem z tymi sianymi miesiąc później. I wcale nie były to kiepskie wybiegnięte sadzonki, bo były doświetlane i 3 razy przesadzane w coraz większe doniczki. Tak więc moje wnioski są takie, że wielkość krzaka i tempo dojrzewania nie zależy tylko od terminu siania i warunków pogodowych, ale od całego splotu różnych czynników. I nie ma się co męczyć z wczesnym sianiem. Jedynie na balkonie ta odmiana którą mam (Perła Małopolski) odwdzięcza się obfitym plonem i wczesnym dojrzewaniem. Ale przez to, że rośnie w donicy, nie ma możliwości rosnąć wegetatywnie

.
Tak więc, w szklarni są głównie papryki, bo te z kolei w gruncie mi się nie udają. Mam posadzonych kilka odmian. Ta na zdjęciu to żółta, którą mam wiele lat - nazwy nie znam. A ta z długimi owocami to Ramiro. Polecam tą odmianę. Krzak bardzo wysoki, długie międzywęźla, owocki długie. Ścianki mają cienkie, ale nadrabiają to wielkością owocu i plonem.
A tu jeszcze inna
Ogórki na drabinkach czy sznurkach faktycznie mają się znacznie lepiej niż leżące na ziemi i łatwiej się je zbiera

. Nic straconego - w przyszłym roku tak zrobisz.
Aniu, tak jak podczytywałam twój wątek, to pamiętam, że roślinki wcześniej zaczęły wegetację u Ciebie i wiele wiosennych kwiatów wcześniej kwitło, natomiast później wegetacja zwolniła a na nizinach przyspieszyła. Ale dzięki temu mamy rozciągnięte w czasie kwitnienia i możemy oglądać u innych to co u nas już albo jeszcze nie kwitnie. Tylko warzywka, zwłaszcza te z długim okresem wegetacji mają u Ciebie gorzej.
No to trochę buszu warzywno-kwiatowego i liliowce.
Madziu, dzięki. Ja jak dwa lata temu zakochałam się w liliowcach (oczywiście przez Forum) nabyłam ich sporo - chociaż oczywiście nie są to ilości takie jak co poniektórych forumowiczów, przede wszystkim ze względu na dostępny metraż

.
No to kilka
pierożkowych.
jondi, nie wiem, dlaczego w szklarni dopiero ci kwitną. Ja swoje siałam około 7 marca a jak wsadzałam, to miały około 20 cm. A potem to mocno ruszyły. Papryki lubią mocno nawiezioną glebę (bardziej niż dla pomidorów) i więcej podlewania. Na szklarnię 2x3 m. wlewam 8-10 konewek wody co 2-3 dni

. No i trzeba nimi potrząsać, żeby się zapylały. U mnie ziemia piaszczysta i mocno przepuszczalna, to błyskawicznie przesusza się górna warstwa, a papryki mają płytki system korzeniowy, dlatego w takiej ziemi kiepsko rosną w gruncie.
To na pociechę liliowce
Dorotko, jeżówki zaczynają kwitnąć coraz obficiej, chociaż niektóre odmiany dopiero w pąkach. Tak samo lilie - azjatyckie przekwitają a inne biorą się dopiero do roboty.
Karolinko, mszyce co roku pojawiają mi się w szklarni i to tylko na 1-2 krzaczkach. W tym roku
jeszcze ich nie mam, ale obserwuję. Niestety, jakoś nie wierzę w skuteczność środków ekologicznych. Pryskam jakimś chemicznym, najlepiej systemicznym i jest spokój

. Teraz zauważyłam czarne mszyce na niektórych ogórkach, więc też zrobiłam im
kęsim.
Busz ogórkowo-dyniowy. Też pomyliłam znaczniki w trakcie sadzonkowania i tam gdzie miała być cukinia wsadziłam dynię. I dziwiłam się, dlaczego ma takie długie międzywęźla i wypuszcza boczne odnogi (które wycięłam, na szczęście wypuściła następne). A obie cukinie - sztuk 2 mocno już owocują. Ciepło i woda to jest to co one lubią najbardziej

.
Mariolu, zapraszam Cię nieustająco

. Mówisz, że wpadniesz a nie wpadasz

. Co do ilości roślin i powierzchni, staram się wszystko sadzić z planem w ręce, wymyślam sposoby na wciśnięcie większej ilości roślin no i wciąż zmniejszam powierzchnię trawnika. W tej chwili ten za płotem jest już większy niż na mojej działce

.
W tym tygodniu zaczęłam już konsumować własne warzywa: leczo z cukinii, zakwaszone w słoju ogóreczki (następne zebrane dam do słoików) oraz obfity zbiór fasolki. Mocno dojrzewa borówka amerykańska - co drugi dzień zbieram litrowy pojemnik. A na balkonie dojrzewają pierwsze pomidorki i naprawdę niewiele im już brakuje.
Wczoraj jak pojechałam na działkę, podlałam pomidory, papryki i dyniowate pomidorówką (czyli gnojówką z liści i wilków pomidorów) z dodatkiem saletry potasowej, zebrałam fasolkę, cukinie, ogórki i borówki i zaczęłam całą działkę mocno podlewać. Zdążyłam przed deszczem

.