Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
- nemezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2237
- Od: 18 kwie 2007, o 10:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Witaj Jolu. I ja wreszcie trafiłam do Twojego nowego kawałka na forum. Bujne i dorodne masz wszystko. Cudne liliowce, tojady, papryki(!). Ja mam na nich bujne ale mszyce . Nie moge ich zwalczyć a jest ich multum od czarnych, przez zielone po jakieś różowe.
Cukinia, którą wsadziłam okazała się dynią . Dlatego nie czekając na wschody dosianych nasion kupiłam dziśiaj 2 sadzonki. Liczę, że się doczekam:).
Cukinia, którą wsadziłam okazała się dynią . Dlatego nie czekając na wschody dosianych nasion kupiłam dziśiaj 2 sadzonki. Liczę, że się doczekam:).
- Ruda2011
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3227
- Od: 19 mar 2011, o 10:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Południe Warszawy
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
OMG - ale busz
Jolu muszę to zobaczyć "na własne oczy". Gdzie i w jaki sposób Ty to wszystko mieścisz na marnych 300 m2 ...... a jeszcze domek, ścieżki , szklarenka .....
Podebrałaś teren sąsiadom .... jak nic, podebrałaś
Bazylia od Ciebie jest hitem sezonu
Cięta bezustannie (robię pesto) , odrasta "jak feniks z popiołów", po każdym cięciu gęściejsza i ładniejsza
Jolu muszę to zobaczyć "na własne oczy". Gdzie i w jaki sposób Ty to wszystko mieścisz na marnych 300 m2 ...... a jeszcze domek, ścieżki , szklarenka .....
Podebrałaś teren sąsiadom .... jak nic, podebrałaś
Bazylia od Ciebie jest hitem sezonu
Cięta bezustannie (robię pesto) , odrasta "jak feniks z popiołów", po każdym cięciu gęściejsza i ładniejsza
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Elu, niebieski dzwonek jest pełny - to Campanula trachelium 'Bernice' . Jedyną jego wadą jest to, że rozłazi się rozłogami. Ale okiełznałam go, wsadzając w donicę bez dna . Co do pomidorów, parę razy próbowałam w szklarni i wyniki były mizerne - mało owoców. Teraz też jedną nadprogramową sztukę z 3 które posiałam 1 marca, posadziłam w szklarni. Dorosła prawie do dachu, czyli ma blisko 2 m. Nieźle wiąże, ale największe owocki dużo mniejsze od tych co są w gruncie. Krzaki posadzone w gruncie są krępe, mają mniej owoców a dojrzewać będą pewnie razem z tymi sianymi miesiąc później. I wcale nie były to kiepskie wybiegnięte sadzonki, bo były doświetlane i 3 razy przesadzane w coraz większe doniczki. Tak więc moje wnioski są takie, że wielkość krzaka i tempo dojrzewania nie zależy tylko od terminu siania i warunków pogodowych, ale od całego splotu różnych czynników. I nie ma się co męczyć z wczesnym sianiem. Jedynie na balkonie ta odmiana którą mam (Perła Małopolski) odwdzięcza się obfitym plonem i wczesnym dojrzewaniem. Ale przez to, że rośnie w donicy, nie ma możliwości rosnąć wegetatywnie .
Tak więc, w szklarni są głównie papryki, bo te z kolei w gruncie mi się nie udają. Mam posadzonych kilka odmian. Ta na zdjęciu to żółta, którą mam wiele lat - nazwy nie znam. A ta z długimi owocami to Ramiro. Polecam tą odmianę. Krzak bardzo wysoki, długie międzywęźla, owocki długie. Ścianki mają cienkie, ale nadrabiają to wielkością owocu i plonem.
A tu jeszcze inna
Ogórki na drabinkach czy sznurkach faktycznie mają się znacznie lepiej niż leżące na ziemi i łatwiej się je zbiera . Nic straconego - w przyszłym roku tak zrobisz.
Aniu, tak jak podczytywałam twój wątek, to pamiętam, że roślinki wcześniej zaczęły wegetację u Ciebie i wiele wiosennych kwiatów wcześniej kwitło, natomiast później wegetacja zwolniła a na nizinach przyspieszyła. Ale dzięki temu mamy rozciągnięte w czasie kwitnienia i możemy oglądać u innych to co u nas już albo jeszcze nie kwitnie. Tylko warzywka, zwłaszcza te z długim okresem wegetacji mają u Ciebie gorzej.
No to trochę buszu warzywno-kwiatowego i liliowce.
Madziu, dzięki. Ja jak dwa lata temu zakochałam się w liliowcach (oczywiście przez Forum) nabyłam ich sporo - chociaż oczywiście nie są to ilości takie jak co poniektórych forumowiczów, przede wszystkim ze względu na dostępny metraż .
No to kilka pierożkowych.
jondi, nie wiem, dlaczego w szklarni dopiero ci kwitną. Ja swoje siałam około 7 marca a jak wsadzałam, to miały około 20 cm. A potem to mocno ruszyły. Papryki lubią mocno nawiezioną glebę (bardziej niż dla pomidorów) i więcej podlewania. Na szklarnię 2x3 m. wlewam 8-10 konewek wody co 2-3 dni . No i trzeba nimi potrząsać, żeby się zapylały. U mnie ziemia piaszczysta i mocno przepuszczalna, to błyskawicznie przesusza się górna warstwa, a papryki mają płytki system korzeniowy, dlatego w takiej ziemi kiepsko rosną w gruncie.
To na pociechę liliowce
Dorotko, jeżówki zaczynają kwitnąć coraz obficiej, chociaż niektóre odmiany dopiero w pąkach. Tak samo lilie - azjatyckie przekwitają a inne biorą się dopiero do roboty.
Karolinko, mszyce co roku pojawiają mi się w szklarni i to tylko na 1-2 krzaczkach. W tym roku jeszcze ich nie mam, ale obserwuję. Niestety, jakoś nie wierzę w skuteczność środków ekologicznych. Pryskam jakimś chemicznym, najlepiej systemicznym i jest spokój . Teraz zauważyłam czarne mszyce na niektórych ogórkach, więc też zrobiłam im kęsim.
Busz ogórkowo-dyniowy. Też pomyliłam znaczniki w trakcie sadzonkowania i tam gdzie miała być cukinia wsadziłam dynię. I dziwiłam się, dlaczego ma takie długie międzywęźla i wypuszcza boczne odnogi (które wycięłam, na szczęście wypuściła następne). A obie cukinie - sztuk 2 mocno już owocują. Ciepło i woda to jest to co one lubią najbardziej .
Mariolu, zapraszam Cię nieustająco . Mówisz, że wpadniesz a nie wpadasz . Co do ilości roślin i powierzchni, staram się wszystko sadzić z planem w ręce, wymyślam sposoby na wciśnięcie większej ilości roślin no i wciąż zmniejszam powierzchnię trawnika. W tej chwili ten za płotem jest już większy niż na mojej działce .
W tym tygodniu zaczęłam już konsumować własne warzywa: leczo z cukinii, zakwaszone w słoju ogóreczki (następne zebrane dam do słoików) oraz obfity zbiór fasolki. Mocno dojrzewa borówka amerykańska - co drugi dzień zbieram litrowy pojemnik. A na balkonie dojrzewają pierwsze pomidorki i naprawdę niewiele im już brakuje.
Wczoraj jak pojechałam na działkę, podlałam pomidory, papryki i dyniowate pomidorówką (czyli gnojówką z liści i wilków pomidorów) z dodatkiem saletry potasowej, zebrałam fasolkę, cukinie, ogórki i borówki i zaczęłam całą działkę mocno podlewać. Zdążyłam przed deszczem .
Tak więc, w szklarni są głównie papryki, bo te z kolei w gruncie mi się nie udają. Mam posadzonych kilka odmian. Ta na zdjęciu to żółta, którą mam wiele lat - nazwy nie znam. A ta z długimi owocami to Ramiro. Polecam tą odmianę. Krzak bardzo wysoki, długie międzywęźla, owocki długie. Ścianki mają cienkie, ale nadrabiają to wielkością owocu i plonem.
A tu jeszcze inna
Ogórki na drabinkach czy sznurkach faktycznie mają się znacznie lepiej niż leżące na ziemi i łatwiej się je zbiera . Nic straconego - w przyszłym roku tak zrobisz.
Aniu, tak jak podczytywałam twój wątek, to pamiętam, że roślinki wcześniej zaczęły wegetację u Ciebie i wiele wiosennych kwiatów wcześniej kwitło, natomiast później wegetacja zwolniła a na nizinach przyspieszyła. Ale dzięki temu mamy rozciągnięte w czasie kwitnienia i możemy oglądać u innych to co u nas już albo jeszcze nie kwitnie. Tylko warzywka, zwłaszcza te z długim okresem wegetacji mają u Ciebie gorzej.
No to trochę buszu warzywno-kwiatowego i liliowce.
Madziu, dzięki. Ja jak dwa lata temu zakochałam się w liliowcach (oczywiście przez Forum) nabyłam ich sporo - chociaż oczywiście nie są to ilości takie jak co poniektórych forumowiczów, przede wszystkim ze względu na dostępny metraż .
No to kilka pierożkowych.
jondi, nie wiem, dlaczego w szklarni dopiero ci kwitną. Ja swoje siałam około 7 marca a jak wsadzałam, to miały około 20 cm. A potem to mocno ruszyły. Papryki lubią mocno nawiezioną glebę (bardziej niż dla pomidorów) i więcej podlewania. Na szklarnię 2x3 m. wlewam 8-10 konewek wody co 2-3 dni . No i trzeba nimi potrząsać, żeby się zapylały. U mnie ziemia piaszczysta i mocno przepuszczalna, to błyskawicznie przesusza się górna warstwa, a papryki mają płytki system korzeniowy, dlatego w takiej ziemi kiepsko rosną w gruncie.
To na pociechę liliowce
Dorotko, jeżówki zaczynają kwitnąć coraz obficiej, chociaż niektóre odmiany dopiero w pąkach. Tak samo lilie - azjatyckie przekwitają a inne biorą się dopiero do roboty.
Karolinko, mszyce co roku pojawiają mi się w szklarni i to tylko na 1-2 krzaczkach. W tym roku jeszcze ich nie mam, ale obserwuję. Niestety, jakoś nie wierzę w skuteczność środków ekologicznych. Pryskam jakimś chemicznym, najlepiej systemicznym i jest spokój . Teraz zauważyłam czarne mszyce na niektórych ogórkach, więc też zrobiłam im kęsim.
Busz ogórkowo-dyniowy. Też pomyliłam znaczniki w trakcie sadzonkowania i tam gdzie miała być cukinia wsadziłam dynię. I dziwiłam się, dlaczego ma takie długie międzywęźla i wypuszcza boczne odnogi (które wycięłam, na szczęście wypuściła następne). A obie cukinie - sztuk 2 mocno już owocują. Ciepło i woda to jest to co one lubią najbardziej .
Mariolu, zapraszam Cię nieustająco . Mówisz, że wpadniesz a nie wpadasz . Co do ilości roślin i powierzchni, staram się wszystko sadzić z planem w ręce, wymyślam sposoby na wciśnięcie większej ilości roślin no i wciąż zmniejszam powierzchnię trawnika. W tej chwili ten za płotem jest już większy niż na mojej działce .
W tym tygodniu zaczęłam już konsumować własne warzywa: leczo z cukinii, zakwaszone w słoju ogóreczki (następne zebrane dam do słoików) oraz obfity zbiór fasolki. Mocno dojrzewa borówka amerykańska - co drugi dzień zbieram litrowy pojemnik. A na balkonie dojrzewają pierwsze pomidorki i naprawdę niewiele im już brakuje.
Wczoraj jak pojechałam na działkę, podlałam pomidory, papryki i dyniowate pomidorówką (czyli gnojówką z liści i wilków pomidorów) z dodatkiem saletry potasowej, zebrałam fasolkę, cukinie, ogórki i borówki i zaczęłam całą działkę mocno podlewać. Zdążyłam przed deszczem .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3539
- Od: 14 lis 2013, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 60 km od W-wy
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Jolu jak Tobie się wszystko udaje, kwiaty, owoce, warzywka- już czuję ten zapach u Ciebie na działce kwiatów pomieszanych z pachnącymi krzakami pomidorów, ogórkami , koprem- zapach dzieciństwa..
Jak byłam mała jeździłam do dziadków na wakacje nad morze, dużo czasu spędzałam u nich na działce, (może troszkę większa niż Twoja) wszystko tam było takie jak u Ciebie kolorowe, pachnące, piękne zbiory, zioła i jabłoń papierówka- ach , i noce spędzaliśmy w takiej altance drewnianej, jedna wersalka i coś rozkładane i mini ognisko na kiełbaskę przy kompoście. Mam plan wybrać się do Ciebie w przyszłym tygodniu jak dziewczynki wrócą, chciałabym im to pokazać może też poczują to co ja czuję tylko oglądając na forum. Oczywiście jeśli pozwolisz i będziesz miała czas , ale się zdzwonimy, bo moje plany zmieniają się jak w kalejdoskopie
Jak byłam mała jeździłam do dziadków na wakacje nad morze, dużo czasu spędzałam u nich na działce, (może troszkę większa niż Twoja) wszystko tam było takie jak u Ciebie kolorowe, pachnące, piękne zbiory, zioła i jabłoń papierówka- ach , i noce spędzaliśmy w takiej altance drewnianej, jedna wersalka i coś rozkładane i mini ognisko na kiełbaskę przy kompoście. Mam plan wybrać się do Ciebie w przyszłym tygodniu jak dziewczynki wrócą, chciałabym im to pokazać może też poczują to co ja czuję tylko oglądając na forum. Oczywiście jeśli pozwolisz i będziesz miała czas , ale się zdzwonimy, bo moje plany zmieniają się jak w kalejdoskopie
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16028
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Jolu, ja wrócę jednak do maków. Jestem ogromnie zdziwiona, że mogą być tak piękne odmiany i że w ogóle istnieją jakieś odmiany. Do tej pory znałam tylko te czerwone, polne, które zakwitały u mnie w starym ogrodzie tylko po to, żeby następnego dnia obsypać płatki i zostawić samą makóweczkę. Znałam też jednoroczne.
A tu widzę, że są nawet jakieś pełne i że są w innych kolorach poza czerwonym. Szok, normalnie
Czy kwitną Jolu dłużej niż jeden lub dwa dni?
A tu widzę, że są nawet jakieś pełne i że są w innych kolorach poza czerwonym. Szok, normalnie
Czy kwitną Jolu dłużej niż jeden lub dwa dni?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 956
- Od: 16 kwie 2012, o 16:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Jolu,ale pieknie zaczęłaś wątek
Od takiego ogrodu jak Twój ciężko oko oderwać.Piekny i kwiatowy i ogrodowy
A maki mnie też zauroczyły,chociaż nie byłam pewna czy to maki,ale wanda7 upewniła mnie,że to jednak one, i nie tylko mi wpadły w oko
A magagrona ,az mi szczeka opadła,tyle kwiatu.A jakiej wielkości on ma pomidory?No taki to i miejsca pewnie potrzebuje wkoło siebie wiecej niz inne?
Od takiego ogrodu jak Twój ciężko oko oderwać.Piekny i kwiatowy i ogrodowy
A maki mnie też zauroczyły,chociaż nie byłam pewna czy to maki,ale wanda7 upewniła mnie,że to jednak one, i nie tylko mi wpadły w oko
A magagrona ,az mi szczeka opadła,tyle kwiatu.A jakiej wielkości on ma pomidory?No taki to i miejsca pewnie potrzebuje wkoło siebie wiecej niz inne?
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Dorotko, zapraszam. Ja na działce jestem co 2 dzień: poniedziałki, środy, soboty. O ile oczywiście coś mi nie wypadnie (ale wtedy staram się chociaż wpaść) i jak nie leje. Chociaż jak pogoda nie pewna to sprawdzam na kilku portalach prognozę, jadę i okazuje się, że nie jest tak źle. Mam ładnie, ale to wymaga mnóstwo czasu i pracy. Raczej tam nie odpoczywam, w każdym razie nie fizycznie, bo psychicznie na pewno tak . Ale teraz jest już wszystko ogarnięte i może nawet bym sobie poleżała na leżaczku, tylko krwiopijce mnie gonią . Niestety kopru w tym roku jak na lekarstwo. Za to w zeszłym ogórków nie siałam a kopru miałam przepięknego całe łany. Tu na zdjęciu z zeszłego roku, mocno już przetrzebiony bo zagłuszał dynie .
Wandziu, te pełne maki też są jednoroczne. Mam dwa kolory: czerwono-amarantowy i różowy. Mam wrażenie, że się krzyżują, bo zauważyłam jeden mak w pośrednim kolorze. Jak się w pełni rozwiną to są kule o średnicy ok. 8 cm. Kwitną dłużej niż jeden dzień. nie sprawdzałam, ale co najmniej kilka a może i tydzień. Jak zostawić im trochę więcej miejsca, to łodyga się rozgałęzi i będzie kilka kwiatów. Siałam je na zasadzie siała baba mak - z torebki posypowo w wolnych miejscach (najlepiej tam, gdzie są cebule tulipanów). Jak już raz wprowadzą się do ogrodu, to jak nie usuniesz makowin, same będą się rozsiewać w różnych miejscach . Posiałam też kupne ale z całej torebki pojawiły się może dwa kwiatki. Pokazywałam już te zdjęcia, ale w większym formacie robią lepsze wrażenie.
Tu jeszcze nie w pełni rozwinięty. Płatki wielkie, ale krótkowieczny.
Tutaj mam jeszcze inny maczek - z Akcji: 'Duńska Królowa'. ale nie jest tak efektowny no i faktycznie żyje może ze dwa dni.
Pełny różowy - to jest jedna roślina
I w zbliżeniu czerwony. Płatki ma bardziej strzępiaste niż różowy.
Zdjęcia trochę przekłamują kolory, bo różowy ma jaśniejszy odcień, za to czerwony jest ciemniejszy.
Moniko, Megagronka mam pierwszy raz. Pomidorki podobno są małe - takie koktajlowe. Co do miejsca, to posadziłam je po jednej sztuce na skraju grządek pomidorowych, a już widzę, że wkrótce będę musiała zmienić trasę przechodzenia do innych roślin, żeby mu nie uszkodzić gron . A jeszcze nie są one w pełni rozrośnięte - wciąż rozwijają się nowe kwiaty
Wandziu, te pełne maki też są jednoroczne. Mam dwa kolory: czerwono-amarantowy i różowy. Mam wrażenie, że się krzyżują, bo zauważyłam jeden mak w pośrednim kolorze. Jak się w pełni rozwiną to są kule o średnicy ok. 8 cm. Kwitną dłużej niż jeden dzień. nie sprawdzałam, ale co najmniej kilka a może i tydzień. Jak zostawić im trochę więcej miejsca, to łodyga się rozgałęzi i będzie kilka kwiatów. Siałam je na zasadzie siała baba mak - z torebki posypowo w wolnych miejscach (najlepiej tam, gdzie są cebule tulipanów). Jak już raz wprowadzą się do ogrodu, to jak nie usuniesz makowin, same będą się rozsiewać w różnych miejscach . Posiałam też kupne ale z całej torebki pojawiły się może dwa kwiatki. Pokazywałam już te zdjęcia, ale w większym formacie robią lepsze wrażenie.
Tu jeszcze nie w pełni rozwinięty. Płatki wielkie, ale krótkowieczny.
Tutaj mam jeszcze inny maczek - z Akcji: 'Duńska Królowa'. ale nie jest tak efektowny no i faktycznie żyje może ze dwa dni.
Pełny różowy - to jest jedna roślina
I w zbliżeniu czerwony. Płatki ma bardziej strzępiaste niż różowy.
Zdjęcia trochę przekłamują kolory, bo różowy ma jaśniejszy odcień, za to czerwony jest ciemniejszy.
Moniko, Megagronka mam pierwszy raz. Pomidorki podobno są małe - takie koktajlowe. Co do miejsca, to posadziłam je po jednej sztuce na skraju grządek pomidorowych, a już widzę, że wkrótce będę musiała zmienić trasę przechodzenia do innych roślin, żeby mu nie uszkodzić gron . A jeszcze nie są one w pełni rozrośnięte - wciąż rozwijają się nowe kwiaty
- Rzepka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2729
- Od: 30 mar 2014, o 14:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Zajrzałam do Twojego wątku, ponieważ zachwyciły mnie pomidory w donicach, są naprawdę śliczne.
Po obejrzeniu liliowców dostałam oczopląsu , piękna kolekcja, mam kilka odmian,ale nie są tak wybarwione jak Twoje.
Jak długo kolekcjonujesz liliowce?
Twój ogród przyciąga barwami, sądzę, że będę częstym gościem
Po obejrzeniu liliowców dostałam oczopląsu , piękna kolekcja, mam kilka odmian,ale nie są tak wybarwione jak Twoje.
Jak długo kolekcjonujesz liliowce?
Twój ogród przyciąga barwami, sądzę, że będę częstym gościem
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Jolu dzięki naprawdę dzięki za takie doznania estetyczne! Ja nawet nie wiedziałam, że takie piękne liliowce istnieją!
Co daje pomidorówka dyniom?
Co daje pomidorówka dyniom?
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Rzepka, witaj, zapraszam do odwiedzin .
jondi, oj są cudeńka. A te najnowsze to ceny też mają cudne. Liliowcomaniacy sprowadzają je z USA.
Liliowce miałam od początku działki - 4 stare odmiany: dwie czerwone, żółtą i żółto-beżową. I myślałam, że tylko takie są. Aż tu na Forum odkryłam jakie to bogactwo odmian, kolorów. No i opanowała mnie chciwość, pożądanie , żeby też mieć ich choć trochę. To zaczęło się dwa lata temu. Niestety, liliowce zajmują sporo miejsca i nic już więcej nie uda mi się wcisnąć, chyba żebym zrezygnowała z uprawy warzyw, ale tego nie zrobię .
Pomidorówka tak jak i pokrzywówka daje dużo azotu , potasu i innych mikroelementów. Gnojówki roślinne można robić z różnych roślin. Jedna z koleżanek z mojego ROD pochwaliła się, że robi gnojówkę ze skrzypu. No to ja się pytam, skąd ona wzięła ten skrzyp, a ona na to, że przywlekła pełną siatę z cmentarza .
jondi, oj są cudeńka. A te najnowsze to ceny też mają cudne. Liliowcomaniacy sprowadzają je z USA.
Liliowce miałam od początku działki - 4 stare odmiany: dwie czerwone, żółtą i żółto-beżową. I myślałam, że tylko takie są. Aż tu na Forum odkryłam jakie to bogactwo odmian, kolorów. No i opanowała mnie chciwość, pożądanie , żeby też mieć ich choć trochę. To zaczęło się dwa lata temu. Niestety, liliowce zajmują sporo miejsca i nic już więcej nie uda mi się wcisnąć, chyba żebym zrezygnowała z uprawy warzyw, ale tego nie zrobię .
Pomidorówka tak jak i pokrzywówka daje dużo azotu , potasu i innych mikroelementów. Gnojówki roślinne można robić z różnych roślin. Jedna z koleżanek z mojego ROD pochwaliła się, że robi gnojówkę ze skrzypu. No to ja się pytam, skąd ona wzięła ten skrzyp, a ona na to, że przywlekła pełną siatę z cmentarza .
- Rzepka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2729
- Od: 30 mar 2014, o 14:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Brrr... mam nadzieję, że z tym cmentarzem to anegdota, w każdym pomidorze widziałabym ducha.Ja też mam pełne maki w czerwonym kolorze, od kilku lat wysiewają się same u mnie i okolicznych sąsiadek, w tym roku wyrosło kilkanaście fioletowych,kolorek nawet ciekawy, ale puste w środku, więc je unicestwiłam, zobaczymy w przyszłym roku co wyrośnie?
- jola1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4630
- Od: 4 kwie 2008, o 08:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lublin/okolice
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Jolu mam wrażenie że Twoja działka jest w innym klimacie , takie dorodne warzywa że aż milo popatrzeć.
W liliowcach tez jestem zakochana ale niestety miejsce dla nich się kurczy, teraz jak kwitną to codziennie stoję nad nimi podziwiam i obrywam przekwitłe kwiaty.
Ja do gnojówki z pokrzyw dodaję skrzypu rośnie go na działce sporo bo mamy drogę wysypaną tłuczniem a to dla skrzypu doskonałe warunki.
W liliowcach tez jestem zakochana ale niestety miejsce dla nich się kurczy, teraz jak kwitną to codziennie stoję nad nimi podziwiam i obrywam przekwitłe kwiaty.
Ja do gnojówki z pokrzyw dodaję skrzypu rośnie go na działce sporo bo mamy drogę wysypaną tłuczniem a to dla skrzypu doskonałe warunki.
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności. cz.2
Jeśli ktoś na cmentarzu ma kogoś bliskiego to cmentarz nie jest mu straszny...
Ja już mam obsesję na punkcie szukania skrzypu, moje oczy automatycznie przeszukują wszystkie pobocza i nic:(!
Ja już mam obsesję na punkcie szukania skrzypu, moje oczy automatycznie przeszukują wszystkie pobocza i nic:(!