Dzisiaj tak mnie wzięło na robienie zdjęć. W południe przegonił mnie deszczyk, ale pod wieczór słońce pokazało się, żeby powiedzieć dobranoc, więc tuż przed tym jak się schowało cyknęłam kilka fotek.
To będą takie portrety, ale na początek jeszcze ciepłe nabytki
Kalina koralowa Roseum
Kalina Sargenta Onondaga
która przyszła dzisiaj w idealnym stanie.
I razem obie gwiazdy:
Marzę teraz o kalinie japońskiej Cascade
Mam w planie posadzić krzewy przed sosnami, tak żeby zasłoniły łyse pnie sosen, jak już wyrosną.
Teraz to urocze, małe sosenki, a za 10 lat wyrosną na sośniska.
A teraz już portrety.
Winobluszcze szaleją aż miło patrzeć
Jarząbowi powoli dojrzewają owoce:
Dojrzewają owoce irgom:
Jeden krzaczek jest inny:
Ma bardziej podłużne liście i owoce, które dojrzewają trochę później.
Berberyski pięknieją. Pomarańczowo-czerwony zyskał obwódkę wokół liści:
Złoto-żółtemu wyrosły pomarańczowe gałązki, co z listkami wygląda dość ciekawie:
Hortensje bukietowe coraz bliżej
Golteria będzie kwitła:
Za nią czai się tujopsis japoński:
To też kiedyś był jeden z kandydatów do wywalenia, ale dałam mu szansę i proszę, jak pięknie się wybarwia:
Obok nich
forsycja Golden Times, która pięknie się wybarwia i gęsto rośnie. Bardzo jestem z niej zadowolona:
Tuja Whipcord zagęszcza fryzurę:
Na jałowcu Golden Carpet pierwsze jagody:
Sosna, tylko nie wiem teraz jaka, rosnąca na kulę, ale dzisiaj z bliska:
Hosta Fire and Ice:
Palibinek ledwo wystający z trawy:
Koniecznie Rohan:
Bez niego nie może odbyć się żadna sesja
Wrzosy:
- biały:
-różowy:
Moje pierwsze w życiu pelargonie:
Nie mogę doczekać się, kiedy zakwitną.
Coś z innej beczki:
I na koniec....: