Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
- Margolcia_K
- 200p
- Posty: 206
- Od: 27 kwie 2014, o 14:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie, nad Wartą w lesie
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
A cóż ja bym tu miała łapać, jak tu nie pada!?
W zeszłym roku, od marca do listopada, to może ze trzy, cztery razy padał solidny deszcz (taki jednodniowy!) i najwyżej ze trzy razy mżyło. Tu jakiś okropny mikroklimat jest i nie pada. Chmurzy się, grzmi, spadnie pięć kropel w siedmiu rzędach i to jest deszcz! Ponoć to najsuchszy region Polski.
W tym roku to i tak jest "mokro", bo już od marca kilka razy padało. Kiedyś to nawet przez dwa dni!
Ale dziś to już dawno po deszczu i nawet trawa zdążyła wyschnąć. I nie podlało jak trzeba. Chyba się zapłaczę.
W zeszłym roku, od marca do listopada, to może ze trzy, cztery razy padał solidny deszcz (taki jednodniowy!) i najwyżej ze trzy razy mżyło. Tu jakiś okropny mikroklimat jest i nie pada. Chmurzy się, grzmi, spadnie pięć kropel w siedmiu rzędach i to jest deszcz! Ponoć to najsuchszy region Polski.
W tym roku to i tak jest "mokro", bo już od marca kilka razy padało. Kiedyś to nawet przez dwa dni!
Ale dziś to już dawno po deszczu i nawet trawa zdążyła wyschnąć. I nie podlało jak trzeba. Chyba się zapłaczę.
Wiejski dom Margolci - na stare lata zaczynam od podstaw!
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
Nie płacz...tylko płać ....oczywiście za wodę, albo twórz tylko skalniaki!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7669
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
MARGOLCIA.........u mnie deszcz od rana, planow miałam sporo ale nie wyszło......za to Twoje kanciki niczego sobie, nie marudż bo są proste i kanciaste
a że Wielkopolska chroniona i broniona przed klęskami i żywiołami to się zgadzam.....
a że Wielkopolska chroniona i broniona przed klęskami i żywiołami to się zgadzam.....
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
Witam
Muszę się wypowiedzieć po tym co przeczytałam strasznie, ale to strasznie się tobie dziwie, że jeszcze trzymasz mieszkanie w mieście, płacisz czynsz dwa razy, strata pieniędzy. Męczysz się bo chciałabyś mieć swój kawałek ziemi a tak nie masz. Widzę, że tu wszyscy ci dobrze piszą zdecyduj się kobito w końcu bo tylko czas tracisz. Co do wymarzonej posesji no to nie znajdziesz nigdy takiej trzeba iśc na kompromis. Jednak skoro szukasz lasów z grzybami wody no to warmińsko mazurskie idealne w wielkopolskim tego nie znajdziesz
My mamy swój staw więc to też jakieś rozwiązanie masz rybki na miejscu, do lasu mam około kilometra, grzyby rosną różne podgrzybki, maślaki, prawdziwki, kurki, koźlarze, prawdziwki i pyszne gąski. Dodatkowo las cały w jagodach także można robić konfitury. Do miasta 12km.
Muszę się wypowiedzieć po tym co przeczytałam strasznie, ale to strasznie się tobie dziwie, że jeszcze trzymasz mieszkanie w mieście, płacisz czynsz dwa razy, strata pieniędzy. Męczysz się bo chciałabyś mieć swój kawałek ziemi a tak nie masz. Widzę, że tu wszyscy ci dobrze piszą zdecyduj się kobito w końcu bo tylko czas tracisz. Co do wymarzonej posesji no to nie znajdziesz nigdy takiej trzeba iśc na kompromis. Jednak skoro szukasz lasów z grzybami wody no to warmińsko mazurskie idealne w wielkopolskim tego nie znajdziesz
My mamy swój staw więc to też jakieś rozwiązanie masz rybki na miejscu, do lasu mam około kilometra, grzyby rosną różne podgrzybki, maślaki, prawdziwki, kurki, koźlarze, prawdziwki i pyszne gąski. Dodatkowo las cały w jagodach także można robić konfitury. Do miasta 12km.
- Margolcia_K
- 200p
- Posty: 206
- Od: 27 kwie 2014, o 14:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie, nad Wartą w lesie
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
Witam Cię szostani i już spieszę odpowiedzieć.szostani pisze:Witam
Muszę się wypowiedzieć po tym co przeczytałam strasznie, ale to strasznie się tobie dziwie, że jeszcze trzymasz mieszkanie w mieście, płacisz czynsz dwa razy, strata pieniędzy. Męczysz się bo chciałabyś mieć swój kawałek ziemi a tak nie masz. Widzę, że tu wszyscy ci dobrze piszą zdecyduj się kobito w końcu bo tylko czas tracisz. Co do wymarzonej posesji no to nie znajdziesz nigdy takiej trzeba iśc na kompromis. Jednak skoro szukasz lasów z grzybami wody no to warmińsko mazurskie idealne w wielkopolskim tego nie znajdziesz
My mamy swój staw więc to też jakieś rozwiązanie masz rybki na miejscu, do lasu mam około kilometra, grzyby rosną różne podgrzybki, maślaki, prawdziwki, kurki, koźlarze, prawdziwki i pyszne gąski. Dodatkowo las cały w jagodach także można robić konfitury. Do miasta 12km.
Nie jest tak źle. W mieście mamy mieszkanie bezczynszowe, więc to że wyjeżdżamy i ono stoi puste, tak bardzo nie boli.
A nie bardzo nadaje się do sprzedania, bo jest wydzielonym lokalem w domu rodzinnym (bez ziemi), otoczonym ze wszech stron jednym klanem. Zresztą tak jak pisałam, my nie chcemy go sprzedawać.
Musimy znaleźć coś co "zmieści się nam w kieszeni" (a musi nam się właściwie zamknąć w dwukrotności nowego wieku emerytalnego plus maksymalnie dwukrotność wieku rozpoczęcia nauki w szkole ), ale też coś co będzie nam pasowało. "Na siłę" nic nie kupię, bo nie mamy już czasu na popełnianie błędów.
A szukamy wszędzie gdzie las i woda. W Wielkopolsce też tego mnóstwo. Teraz przecież jesteśmy w Puszczy Noteckiej, nad Wartą, a w promieniu 5 km mamy 6 jezior.
Mazury też wchodzą w grę, ale ceny tam zbyt wysokie. Tam się płaci za samą nazwę! Jak w taksówce, za trzaśnięcie drzwiami.
Ostatnio co tydzień gdzieś jeździmy i coś oglądamy, ale przy niczym jeszcze serce nie drgnęło. Ale może?! Kiedyś?!
Wiejski dom Margolci - na stare lata zaczynam od podstaw!
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
To ewentualnie koło mazur może coś? Wiadomo jak bezpośrednio przy jeziorze to cena masakryczna, ale jest wiele miejscowości w warmińsku mazurskim przy lesie do jeziora trochę dalej, ale i taniej. Ja mieszkam 2 km od warmińsko mazurskiego do najbliższego jeziora mam ponad 20 km.
- spagusia
- 200p
- Posty: 211
- Od: 4 maja 2010, o 21:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wałcz
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
Margolciu, biję wielkie dla Twojego samozaparcia i chęci spełniania marzeń. Mazury rzeczywiście są piękne, ale niestety drogie. Może poszukacie czegoś w moich okolicach-Pojezierze Wałeckie i Pojezierze Drawskie? Jezior, rzek i lasów grzybowych pod dostatkiem, a i ceny chrześcijańskie ;) Pozdrawiam!
- Margolcia_K
- 200p
- Posty: 206
- Od: 27 kwie 2014, o 14:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie, nad Wartą w lesie
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
Adziu, dzięki za uznanie dla mego samozaparcia. Właśnie jutro jedziemy oglądać domek w Rytlu (to duża wieś w Borach Tucholskich). Domek jak dla nas wystarczający (91 m), działeczkę ma co prawda baaaardzo malutką, bo tylko 250 metrów (a na tym domek o powierzchni zabudowy 45 m), ale za to ze zdjęć sprawia wrażenie przyzwoite. Wiadomo oczywiście, że coś tam trzeba będzie zrobić, ale podobno niewiele. Zobaczymy!
szostani, na Mazurach i w okolicy jest do sprzedania bardzo wiele, bardzo fajnych domków, ale nie znalazłam jeszcze nic co by mi pasowało. No, może poza jednym, w Burdągu, ale on za drogi jest, a ludzie nie chcą nic zejść z ceny.
U nas, po wczorajszym deszczu, przydmuchanym mi przez Marysię (chwała Jej za to!) dziś zrobiło się ładnie, słonecznie i ciepło. Ale ja zamiast porobić coś w ogródku, uwaliłam się na krzesełku i napawałam słońcem i ciepełkiem. Na usprawiedliwienie mam tylko to, że w moim ogródku nie bardzo było co robić. No, może trawa do koszenia, ale kosiarki brak, więc trzeba wołać pana do koszenia, a pan za robotę kosi całkiem niezłą sumkę, więc odwlekam jak mogę.
Jak już będę miała swój ogródek to kupię sobie kosiarkę i żaden pan nie będzie mi dyktował ile mam bulić. Co prawda mój małż mówi, że jeśli kupimy dom w Rytlu, to on sprawi mi dobre nożyczki, żebym miała czym strzyc trawnik - tyle tam tego.
Dziś u nas spotkałam pierwszego winniczka. To rzadkość na moich piaskach. Jak w ciągu sezonu spotkam 10 ślimaków to dużo. Ten jest pierwszy w tym sezonie.
Powoli i u mnie zaczyna coś kwitnąć.
Róże są dopiero w pąkach - tylko jedna zakwitła, ale tak schowała kwiatek, że trudno go zobaczyć.
Zaczynają też kwitnąć akacje, których na działce multum. To straszny chwast i śmieciarze, ale pachną nieziemsko. Pachnie też kwitnąca czeremcha.
Powojniki jeszcze w pąkach. No i mam niespodziankę. Zakwitła pojedyńcza konwalia. W zeszłym roku nie kwitły.
szostani, na Mazurach i w okolicy jest do sprzedania bardzo wiele, bardzo fajnych domków, ale nie znalazłam jeszcze nic co by mi pasowało. No, może poza jednym, w Burdągu, ale on za drogi jest, a ludzie nie chcą nic zejść z ceny.
U nas, po wczorajszym deszczu, przydmuchanym mi przez Marysię (chwała Jej za to!) dziś zrobiło się ładnie, słonecznie i ciepło. Ale ja zamiast porobić coś w ogródku, uwaliłam się na krzesełku i napawałam słońcem i ciepełkiem. Na usprawiedliwienie mam tylko to, że w moim ogródku nie bardzo było co robić. No, może trawa do koszenia, ale kosiarki brak, więc trzeba wołać pana do koszenia, a pan za robotę kosi całkiem niezłą sumkę, więc odwlekam jak mogę.
Jak już będę miała swój ogródek to kupię sobie kosiarkę i żaden pan nie będzie mi dyktował ile mam bulić. Co prawda mój małż mówi, że jeśli kupimy dom w Rytlu, to on sprawi mi dobre nożyczki, żebym miała czym strzyc trawnik - tyle tam tego.
Dziś u nas spotkałam pierwszego winniczka. To rzadkość na moich piaskach. Jak w ciągu sezonu spotkam 10 ślimaków to dużo. Ten jest pierwszy w tym sezonie.
Powoli i u mnie zaczyna coś kwitnąć.
Róże są dopiero w pąkach - tylko jedna zakwitła, ale tak schowała kwiatek, że trudno go zobaczyć.
Zaczynają też kwitnąć akacje, których na działce multum. To straszny chwast i śmieciarze, ale pachną nieziemsko. Pachnie też kwitnąca czeremcha.
Powojniki jeszcze w pąkach. No i mam niespodziankę. Zakwitła pojedyńcza konwalia. W zeszłym roku nie kwitły.
Wiejski dom Margolci - na stare lata zaczynam od podstaw!
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4397
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
Margolciu, ja Cię już 'wyczaiłam' chwilę po tym, jak otworzyłaś wątek, ale zgubiłam w międzyczasie i odnalazłam dzięki Twojemu wpisowi u mnie. Szerszy komentarz będzie potem, a teraz tylko o wyprowadzce: nie pękaj, kupuj chałupkę i zmykaj z miasta! I na wsi możesz znaleźć łatwy dostęp do cywilizacji, wystarczy zacumować w pobliżu jakiegoś miasteczka (najlepiej powiatowego), jeśli chodzi o potrzeby na emeryturze, to na wieś często szybciej karetka dojedzie, jakby była potrzeba, niż w dużym mieście, powiatowi lekarze nie są gorsi od wojewódzkich, a jak człowiek nie ma siły gdziekolwiek jechać, to na asortymencie oferowanym w wiejskim sklepiku przeżyje bez trudu Zresztą jak patrzę na sasiadki w wieku mocno emerytalnym raźno pomykające 7 km pod górę na rowerze do miasta lub i na nogach, to sobie myślę, że ich miejskie rówieśniczki takie wyczyny by zejściem śmiertelnym przypłaciły, z czego wniosek, że życie na wsi jest zdrowsze...nawet zaczęte stosunkowo późno
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
Margolciu u mnie też dzisiaj piękny prawie letni dzień, pół dnia gościłam forumkę, a pół sadziłam i kosiłam, ale łatwiej pracowało mi się w deszczu niż w tym upale
I wiesz kosząc myślałam o Tobie ....muszę coś zrobić z kancikami , bo brzydko moje wyglądają. Chałupkę jak przyzwoita to kupujcie ważniejszy stan domu niż wielkość działki, a i na kosiarce zaoszczędzisz
A ja dzisiaj miałam spotkanie z żabcią ale miałam w ręce łopatkę zamiast aparatu
I różyczki już Ci kwitną uwielbiam zapach akacji
I wiesz kosząc myślałam o Tobie ....muszę coś zrobić z kancikami , bo brzydko moje wyglądają. Chałupkę jak przyzwoita to kupujcie ważniejszy stan domu niż wielkość działki, a i na kosiarce zaoszczędzisz
A ja dzisiaj miałam spotkanie z żabcią ale miałam w ręce łopatkę zamiast aparatu
I różyczki już Ci kwitną uwielbiam zapach akacji
- Margolcia_K
- 200p
- Posty: 206
- Od: 27 kwie 2014, o 14:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie, nad Wartą w lesie
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
Masz rację Pati, ilekroć widzę moją sąsiadkę (tak około 75 ) jadącą 6 km. do miasteczka po zakupy, na rowerze, to zgroza mnie ogrania. 6 km przez wielki las, raz pod górkę, raz z górki, o dzikach nie wspomnę, a ona zasuwa tam, a z powrotem z obciążeniem. A mnie się nie chce jechać samochodem i ciągle się licytuję z małżem, któż to dziś pojedzie na zakupy?!
To fakt, że wiejskie kobiety mają o wiele więcej krzepy, a ja na dokładkę jestem jeszcze gruba i leniwa! Choć moje lenistwo jest trochę wybrakowane i wybiórcze. W ogrodzie mogę robić do upadku. Piec i gotować mogę, i czytać mogę i zbierać grzyby. I cos tam jeszcze mogę... O to mogę długo, dużo i namiętnie.
Marysiu, dzięki że o mnie pamiętałaś.
Jutro zapewne się rozstrzygnie. Jedziemy oglądać i pan nam zaproponował żebyśmy sie przenocowali w domu, to go lepiej poznamy. No i będziemy mieli czas na obejrzenie okolicy.
A mała działka, też ma swoje plusy. I tak jak piszesz - oszczędność na kosiarce, i pazerność roślinna będzie musiała być ograniczona (już to widzę! ) , dobrze, że dom ma spory balkon, to będzie można szaleć balkonowo. Wokół są przepiękne plenery, z których można korzystać. I jest wśród ludzi, bo ja jestem towarzyska i nie chcę sama w lesie!
To fakt, że wiejskie kobiety mają o wiele więcej krzepy, a ja na dokładkę jestem jeszcze gruba i leniwa! Choć moje lenistwo jest trochę wybrakowane i wybiórcze. W ogrodzie mogę robić do upadku. Piec i gotować mogę, i czytać mogę i zbierać grzyby. I cos tam jeszcze mogę... O to mogę długo, dużo i namiętnie.
Marysiu, dzięki że o mnie pamiętałaś.
Jutro zapewne się rozstrzygnie. Jedziemy oglądać i pan nam zaproponował żebyśmy sie przenocowali w domu, to go lepiej poznamy. No i będziemy mieli czas na obejrzenie okolicy.
A mała działka, też ma swoje plusy. I tak jak piszesz - oszczędność na kosiarce, i pazerność roślinna będzie musiała być ograniczona (już to widzę! ) , dobrze, że dom ma spory balkon, to będzie można szaleć balkonowo. Wokół są przepiękne plenery, z których można korzystać. I jest wśród ludzi, bo ja jestem towarzyska i nie chcę sama w lesie!
Wiejski dom Margolci - na stare lata zaczynam od podstaw!
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
- Margolcia_K
- 200p
- Posty: 206
- Od: 27 kwie 2014, o 14:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie, nad Wartą w lesie
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
Witajcie dziewczęta!
O chłopcach, którzy by mnie odwiedzili na razie nic nie wiem, ale może jakiś zagląda?! Więc od nowa...
Witajcie dziewczęta i chłopcy,
No i jestem po wyprawie na oglądanie domu.
Bory Tucholskie, rzeka (nieduża, ale zawsze), jeziora w okolicy, lasu to aż za dużo, więc wszystko to czego potrzebujemy. Wieś przy głównej drodze przelotowej, ale "nasz" dom w bocznej uliczce, dość daleko od szumu i hałasu. Podjeżdżamy, zatrzymujemy się pod bramą i juz widzimy, że nie do końca jest to, to o co nam chodzi.
Uliczka nie nosi znamion uliczki wiejskiej. Wygląda i ma charakter dokładnie taki sam, jak nasza ulica w mieście. Ładne domy, wille i posesje typowo "miastowe". Wszystko to na malusieńkich działkach. Z geoportalu wiem, że działki te mają po 250-300 metrów, a niektóre domy postawione na nich są wielkie. Nie wiem jak to właściciele pozałatwiali w gminie, ale przepisowej odległości od granicy działki to wiele z nich nie zachowuje. Jest po prostu ciasno.
Ale nie zrażamy się, musimy obejrzeć wszystko.
Od strony ulicy działeczki jest tyciu, tyciu i rosną na niej dwie ogromne jodły, dwukrotnie wyższe od domu. Piękne, ale zasłaniają światło i "wyżerają" wszystko z podłoża. Pod nimi piach i igliwie. Nawet miejsca na leżaczek nie ma.
Z prawej strony zostawione miejsce na wjazd samochodu. Małż wjeżdża, ale ma problem z wyjściem z auta, tak wąski jest ten placyk, a małż jest szczupły. Wjazd zresztą też utrudniony, bo wąsko i po obu stronach murki oporowe.
Pan właściciel zaprasza. Wchodzimy do budynku. Oglądamy i stwierdzamy, że jest taki jak na zdjęciach. Na parterze salon z kominkiem, łazienka i kuchenka. Wygodne schody na górę i znów salon, tym razem bez kominka i dwie malutkie (takie po 5 metrów) sypialenki.
Właściciel nam wszystko opowiada, pokazuje i zostawia. Jutro się spotkamy, a my mamy sobie wszystko dokładnie obejrzeć.
Mąż ogląda dom szczegółowo, a ja lecę na działkę. I spory zawód!
Tej działki w zasadzie nie ma. Na planach ma ona 251 metrów (15x16,7), ale w 3/4 jest ona zboczem wału przeciwpowodziowego i dom jest z tyłu wpuszczony w ten wał prawie na głębokość parteru. Tak, że w kuchni i łazience wąziutkie okienka są pod samym sufitem, a od zewnątrz są poniżej terenu w wybetonowanym wykopie. Całość jest poszatkowana betonowymi murkami oporowymi, układającymi się schodkowo, tak że więcej na tych metrach jest betonu niż ziemi. A i ziemia lichutka - piach, igliwie i szyszki.
Aaa, bo zapomniałam napisać, że z tyłu budynku, w odległości 1,5 m rośnie sosna gigant. Taki pomnik przyrody o średnicy pnia zapewne ok. 1 m. Gigantyczne gałęzie ma nad połową działki i nad prawie całym domem. Strach, bo rośnie na skarpie wału, korzeniami rozsadza murki, a szyszek z niej leci tyle, że można byłoby dom ogrzewać zimą. Oczywiście gdyby miało to sens, bo dom jest nieocieplony i chyba źle izolowany, a zbudowany z wielkiej płyty. Na parterze jest zimno i wilgotno.
Nie pokażę zdjęć, bo nie chcę Panu robić antyreklamy, nic mi przecież nie zrobił, może komuś to będzie odpowiadało. Mnie nie.
Mogę zamieścić tylko zdjęcie gałązek sosny i planik działki.
Tak, że rano mówimy Panu, że nie kupimy, bo działka nie spełnia oczekiwań rekreacyjnych. Rozstajemy sie w zgodzie i jedziemy do domu.
O chłopcach, którzy by mnie odwiedzili na razie nic nie wiem, ale może jakiś zagląda?! Więc od nowa...
Witajcie dziewczęta i chłopcy,
No i jestem po wyprawie na oglądanie domu.
Bory Tucholskie, rzeka (nieduża, ale zawsze), jeziora w okolicy, lasu to aż za dużo, więc wszystko to czego potrzebujemy. Wieś przy głównej drodze przelotowej, ale "nasz" dom w bocznej uliczce, dość daleko od szumu i hałasu. Podjeżdżamy, zatrzymujemy się pod bramą i juz widzimy, że nie do końca jest to, to o co nam chodzi.
Uliczka nie nosi znamion uliczki wiejskiej. Wygląda i ma charakter dokładnie taki sam, jak nasza ulica w mieście. Ładne domy, wille i posesje typowo "miastowe". Wszystko to na malusieńkich działkach. Z geoportalu wiem, że działki te mają po 250-300 metrów, a niektóre domy postawione na nich są wielkie. Nie wiem jak to właściciele pozałatwiali w gminie, ale przepisowej odległości od granicy działki to wiele z nich nie zachowuje. Jest po prostu ciasno.
Ale nie zrażamy się, musimy obejrzeć wszystko.
Od strony ulicy działeczki jest tyciu, tyciu i rosną na niej dwie ogromne jodły, dwukrotnie wyższe od domu. Piękne, ale zasłaniają światło i "wyżerają" wszystko z podłoża. Pod nimi piach i igliwie. Nawet miejsca na leżaczek nie ma.
Z prawej strony zostawione miejsce na wjazd samochodu. Małż wjeżdża, ale ma problem z wyjściem z auta, tak wąski jest ten placyk, a małż jest szczupły. Wjazd zresztą też utrudniony, bo wąsko i po obu stronach murki oporowe.
Pan właściciel zaprasza. Wchodzimy do budynku. Oglądamy i stwierdzamy, że jest taki jak na zdjęciach. Na parterze salon z kominkiem, łazienka i kuchenka. Wygodne schody na górę i znów salon, tym razem bez kominka i dwie malutkie (takie po 5 metrów) sypialenki.
Właściciel nam wszystko opowiada, pokazuje i zostawia. Jutro się spotkamy, a my mamy sobie wszystko dokładnie obejrzeć.
Mąż ogląda dom szczegółowo, a ja lecę na działkę. I spory zawód!
Tej działki w zasadzie nie ma. Na planach ma ona 251 metrów (15x16,7), ale w 3/4 jest ona zboczem wału przeciwpowodziowego i dom jest z tyłu wpuszczony w ten wał prawie na głębokość parteru. Tak, że w kuchni i łazience wąziutkie okienka są pod samym sufitem, a od zewnątrz są poniżej terenu w wybetonowanym wykopie. Całość jest poszatkowana betonowymi murkami oporowymi, układającymi się schodkowo, tak że więcej na tych metrach jest betonu niż ziemi. A i ziemia lichutka - piach, igliwie i szyszki.
Aaa, bo zapomniałam napisać, że z tyłu budynku, w odległości 1,5 m rośnie sosna gigant. Taki pomnik przyrody o średnicy pnia zapewne ok. 1 m. Gigantyczne gałęzie ma nad połową działki i nad prawie całym domem. Strach, bo rośnie na skarpie wału, korzeniami rozsadza murki, a szyszek z niej leci tyle, że można byłoby dom ogrzewać zimą. Oczywiście gdyby miało to sens, bo dom jest nieocieplony i chyba źle izolowany, a zbudowany z wielkiej płyty. Na parterze jest zimno i wilgotno.
Nie pokażę zdjęć, bo nie chcę Panu robić antyreklamy, nic mi przecież nie zrobił, może komuś to będzie odpowiadało. Mnie nie.
Mogę zamieścić tylko zdjęcie gałązek sosny i planik działki.
Tak, że rano mówimy Panu, że nie kupimy, bo działka nie spełnia oczekiwań rekreacyjnych. Rozstajemy sie w zgodzie i jedziemy do domu.
Wiejski dom Margolci - na stare lata zaczynam od podstaw!
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
Re: Wynajmowane ogrody Margolci (a tak chce mieć własny!)
Nie dziwie się, też bym takiej działki nie chciała, za mała dla mnie działka powinna mieć najmniej 20 arów, dobrze że mamy 50 arów to można poszaleć z roślinami W dodatku napisałaś, że dom nie spełnia oczekiwań, nie jest ocieplony a to duży minus bo jeżeli dom jest ocieplony zaoszczędzasz na ogrzewaniu, w zimę masz ciepło a w lato chłód bo się nie nagrzewa. Bądź dobrej myśli na pewno uda się kupić odpowiednią posesje, trzymam kciuki.