Aprilkowy las cz. 5
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Aprilkowy las cz. 5
Sprawdzałam wielokrotnie czy masz już wątek, ale przed Świętami wpadłem w kierat i czasu na przyjemności zabrakło.
Podobają mi się Twoje donice, ale o tym już dziewczyny pisały.
Czy chronisz swojego smardza Podobno jest pod tak ścisłą ochroną, że nie można jeść nawet importowanych.
Piękny kolor barwinka. Ja mam fioletowy.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7921
- Od: 2 cze 2010, o 11:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Aprilkowy las cz. 5
Nienawidzę rozłażących się traw W ogóle mam alergię na tego typu rośliny.
Dzisiaj walczyłam z miętą, która rosła wszędzie, tylko nie tam, gdzie trzeba.
Miałam ochotę wywalić ją na kompostownik, ale gdy pomyślałam o upalnym lecie...nie ma lepszego napoju.
Dzisiaj walczyłam z miętą, która rosła wszędzie, tylko nie tam, gdzie trzeba.
Miałam ochotę wywalić ją na kompostownik, ale gdy pomyślałam o upalnym lecie...nie ma lepszego napoju.
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13236
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Aprilkowy las cz. 5
Cześć Aprilku
przybiegłam się przywitać... śliczny wystrój tarasu.... czekam na kwitnące róże w tych pojemnikach
Dzięki za zdjęcia tych paskud..... bardzo trzeba uważać i dokładnie oglądać roślinki zanim się posadzi.
przybiegłam się przywitać... śliczny wystrój tarasu.... czekam na kwitnące róże w tych pojemnikach
Dzięki za zdjęcia tych paskud..... bardzo trzeba uważać i dokładnie oglądać roślinki zanim się posadzi.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Aprilkowy las cz. 5
Aga, nie ma sprawy, ja ciągle się tu o coś dopytuję, douczam i pytam o doświadczenia innych. Po to jest to miejsce
Aniu,dziękuję, dopiero się rozkręcam z wątkiem. Trochę mało czasu ale też staram się nadrabiac zaległości w zaprzyjaźnionych miejscach. Z różnym skutkiem Fajnie że wpadłaś.
Smardzy nie chronię. Po prostu sobie rosną i już. Nie zrywam, nie niszczę więc co roku się wysiewają. Często się zdarza że są w świeżej korze. Te we własnym ogródku możesz jeśc. Sprowadzac to fakt, nie można. Inna sprawa że mój kucharz, czyli M. zawsze w tym czasie jest gdzieś w świecie więc ciągle nie ma okazji spróbowac jak smakują. Czy to faktycznie taki rarytas.
Iwonko, u mnie nie ma problemu z ekspansywnymi roślinami. Po pierwsze w trudnych warunkach są znacznie mniej ekspansywne niż w innych ogrodach. Poza tym mam sporo miejsca, więc jak coś chce rosnąc to się tylko cieszę. Miętę też mam, sieje się niesamowicie. Ale też nie narzekam bo mochito z miętką w lecie to najlepsze pyszności. U mnie idzie tego baaaardzo dużo.
Majeczko, jak miło że zajrzałaś A kiedy ty zakładasz wątek? bo nie znalazłam żadnego aktualnego...
W skrzyniach na tarasie MUSI byc w tym roku pięknie. Tam są posadzone po dwie róże Bonica. Z pewnością w drugim roku będą atrakcyjniejsze, zwłaszcza że zupełnie nie ucierpiały zimą.
Sierściuchy po kąpieli błotnej
Aniu,dziękuję, dopiero się rozkręcam z wątkiem. Trochę mało czasu ale też staram się nadrabiac zaległości w zaprzyjaźnionych miejscach. Z różnym skutkiem Fajnie że wpadłaś.
Smardzy nie chronię. Po prostu sobie rosną i już. Nie zrywam, nie niszczę więc co roku się wysiewają. Często się zdarza że są w świeżej korze. Te we własnym ogródku możesz jeśc. Sprowadzac to fakt, nie można. Inna sprawa że mój kucharz, czyli M. zawsze w tym czasie jest gdzieś w świecie więc ciągle nie ma okazji spróbowac jak smakują. Czy to faktycznie taki rarytas.
Iwonko, u mnie nie ma problemu z ekspansywnymi roślinami. Po pierwsze w trudnych warunkach są znacznie mniej ekspansywne niż w innych ogrodach. Poza tym mam sporo miejsca, więc jak coś chce rosnąc to się tylko cieszę. Miętę też mam, sieje się niesamowicie. Ale też nie narzekam bo mochito z miętką w lecie to najlepsze pyszności. U mnie idzie tego baaaardzo dużo.
Majeczko, jak miło że zajrzałaś A kiedy ty zakładasz wątek? bo nie znalazłam żadnego aktualnego...
W skrzyniach na tarasie MUSI byc w tym roku pięknie. Tam są posadzone po dwie róże Bonica. Z pewnością w drugim roku będą atrakcyjniejsze, zwłaszcza że zupełnie nie ucierpiały zimą.
Sierściuchy po kąpieli błotnej
- aage
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9926
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Re: Aprilkowy las cz. 5
Kąpiel błotna potrafi zdziałać cudna, słodkie sierściuchy, proszę wysmyraj je od kociej mamy kochającej wszystko co ma cztery łapy
Kompozycje świetne
Kompozycje świetne
- ilona2715
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3424
- Od: 7 wrz 2010, o 11:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gortatowo
Re: Aprilkowy las cz. 5
Jolu, ależ Ty masz niesamowite lilie, wydawało mi się, że większość już znam i dość dużo nawet ich mam, a tu niespodziewanie na listę moich chciejstw trafiły następne The Edge, Papilio i Devotion śa przepiękne. Czyżby i Ciebie dopadła różyczkomania, ciekawa jestem które pięknotki podbiły Twe serducho i znalazły się w Twoim ogrodzie. Niebieskie dodatki ekstra , a sierściuchy urocze, wymizgaj je ode mnie
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13236
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Aprilkowy las cz. 5
Aprilku
wątek założę pewnie jak zwykle w maju
Bonica rośnie w tych skrzyniach bardzo jestem jej ciekawa
Jestem pewna, że już w tym roku da popis swoich możliwości....
Śliczne psy
wątek założę pewnie jak zwykle w maju
Bonica rośnie w tych skrzyniach bardzo jestem jej ciekawa
Jestem pewna, że już w tym roku da popis swoich możliwości....
Śliczne psy
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Aprilkowy las cz. 5
Aga, moje psiaki często korzystają z tego naturalnego spa, w pobliżu mam rozlewiska z bobrami. Ciekawe czy mi też posłużyłaby taka kapiel
Ja też uwielbiam kociaki, nawet miałam już kilka. Ale chwilowo psy muszą wystarczyć.
Ilona, lili jest taka niesamowita masa, co i rusz nowe odmiany. I tak naprawdę dopiero na żywo można je ocenić. Niektóre różnią się tak niewielkimi szczegółami że trudno sobie zaprzątać głowę nazwami ale póki co, to mnie to bawi. Liczę jeszcze na nowe zakupy i ciekawa jestem czy dobrze wybrałam. Bardzo bym chciała żeby ładnie się dzieliły cebulki ale z nowymi odmianami jest trudniej niż z popularnymi. Potrzebują znacznie więcej czasu. Mi bardzo się podobają ogromne kępy tej samej odmiany, ale do tego jeszcze daleko...
A co do różyczkomanii to sama oceń. Mam takie:
Eden Rose
New Dawn
The Fairy
Pink Fairy
Indigolette
Bonica
Louis Odier
Iceberg/Schneewitchen climbing
Mme Plantier
Pastella
Lavender Lassie
Lykkefund
Bantry Bay
Burgundy Iceberg
Mme Isaac Pereire
Souvenir du Docteur Jamain
American Pillar
Paul`s Himalayan Musk
Tuscany
Rose de Rescht
Elmshorn
Bouquet Parfait
Jacqueline du Pre
Veilchenbkau
Knirps
Fantin Latour
Gipsy Boy
John Cabot
Pomponella
Robin Hood
Rhapsody in Blue
Lavender Dream
Marguerite Hilling /Pink Nevada
Long John Silver
Cap Diamant
Comte de chambord
William Baffin
Reine des Violettes
Spirit of Freedom
Agnes Schilinger (Masasch)
Old Port (Mackati)
Leonardo da Vinci
Oczywiście w różnych ilościach. A zaczęłam kupować róże wiosną ubiegłego roku. Ma się to tempo
Majeczko, to czekam z ogromną niecierpliwością na twój ogród Na szczęście to już tylko kilka dni
Bonica jeszcze tylko w tym roku będzie w skrzyniach, na jesieni pójdzie pewnie do gruntu. Dwa lata to i tak dla takiej róży chyba sporo w tak małym pojemniku. Pędzie płodozmian. Muszę tam posadzić coś bardziej kompaktowego a nie takie wysokie badyle.
Ja też uwielbiam kociaki, nawet miałam już kilka. Ale chwilowo psy muszą wystarczyć.
Ilona, lili jest taka niesamowita masa, co i rusz nowe odmiany. I tak naprawdę dopiero na żywo można je ocenić. Niektóre różnią się tak niewielkimi szczegółami że trudno sobie zaprzątać głowę nazwami ale póki co, to mnie to bawi. Liczę jeszcze na nowe zakupy i ciekawa jestem czy dobrze wybrałam. Bardzo bym chciała żeby ładnie się dzieliły cebulki ale z nowymi odmianami jest trudniej niż z popularnymi. Potrzebują znacznie więcej czasu. Mi bardzo się podobają ogromne kępy tej samej odmiany, ale do tego jeszcze daleko...
A co do różyczkomanii to sama oceń. Mam takie:
Eden Rose
New Dawn
The Fairy
Pink Fairy
Indigolette
Bonica
Louis Odier
Iceberg/Schneewitchen climbing
Mme Plantier
Pastella
Lavender Lassie
Lykkefund
Bantry Bay
Burgundy Iceberg
Mme Isaac Pereire
Souvenir du Docteur Jamain
American Pillar
Paul`s Himalayan Musk
Tuscany
Rose de Rescht
Elmshorn
Bouquet Parfait
Jacqueline du Pre
Veilchenbkau
Knirps
Fantin Latour
Gipsy Boy
John Cabot
Pomponella
Robin Hood
Rhapsody in Blue
Lavender Dream
Marguerite Hilling /Pink Nevada
Long John Silver
Cap Diamant
Comte de chambord
William Baffin
Reine des Violettes
Spirit of Freedom
Agnes Schilinger (Masasch)
Old Port (Mackati)
Leonardo da Vinci
Oczywiście w różnych ilościach. A zaczęłam kupować róże wiosną ubiegłego roku. Ma się to tempo
Majeczko, to czekam z ogromną niecierpliwością na twój ogród Na szczęście to już tylko kilka dni
Bonica jeszcze tylko w tym roku będzie w skrzyniach, na jesieni pójdzie pewnie do gruntu. Dwa lata to i tak dla takiej róży chyba sporo w tak małym pojemniku. Pędzie płodozmian. Muszę tam posadzić coś bardziej kompaktowego a nie takie wysokie badyle.
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Aprilkowy las cz. 5
Faktycznie w tej donicy Bonika trochę się ciśnie, może późnym latem pomyślimy nad różami na jesień ?
- aage
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9926
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Re: Aprilkowy las cz. 5
Kąpiel błotna dla urody jak najbardziej, jestem ciekawa czy się odważysz
U mnie para kot i pies, jak na razie mówię pass- tak podpowiada zdrowy rozsądek a sama wiesz.
U mnie para kot i pies, jak na razie mówię pass- tak podpowiada zdrowy rozsądek a sama wiesz.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Aprilkowy las cz. 5
Jak przeczytałam listę różaną to padłam z wrażenia.
Ty, która tak się broniłaś przed nimi
Widać, że lubisz niebieski. Nawet kolor paznokci dopasowałas
Zmartwiłas mnie tym opuchlakiem.
Nigdy nie zastanawiałam się nad tymi kuleczkami.
Iga mówiła, że zwalczyła je jakimiś grzybami
Ty, która tak się broniłaś przed nimi
Widać, że lubisz niebieski. Nawet kolor paznokci dopasowałas
Zmartwiłas mnie tym opuchlakiem.
Nigdy nie zastanawiałam się nad tymi kuleczkami.
Iga mówiła, że zwalczyła je jakimiś grzybami
- anym
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5322
- Od: 4 kwie 2013, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Grudziadza
Re: Aprilkowy las cz. 5
Tyle róż oj będzie różany spektakl już się nie mogę doczekać
Pieski masz urocze
Pieski masz urocze
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Aprilkowy las cz. 5
Dziś mój ulubiony dzień, piątek, piąteczek, piątunio.... . Choć wolę go zdecydowanie ok 15.00 gdy się pakuję do domku Ale i tak zapowiada się wspaniały weekend więc cieszę się na zapas i snuję plany
Marzenko, ja już nie wiem czy powinnam jeszcze myśleć o różach. To graniczyłoby z obsesją. Jeszcze dwa lata temu zarzekałam się że za żadne skarby....No i listę czytałaś Muszę trochę iśc na jakość rabat a nie na ilość. Mam masę przesadzania, zmieniania. Nie podoba mi się to co teraz mam, totalny misz-masz. Muszę to jakoś uspokoić i pogrupować. Nowe rabaty powstają już z głową ale te z przed forum to totalna porażka i bazar
Aga, lat mi nie ubywa, nigdy nie wiadomo co zrobi zdesperowana kobieta żeby się przypodobać swojemu facetowi Nie na takie szaleństwa jak błotna kąpiel, decydują się dziewczyny dla urody Choć myślę że największym sukcesem jest pokochać i zaakceptować siebie. Starzeć też trzeba się z godnością
A co do futerek, to sama wiem że rozum raczej się wyłącza przy powiększaniu rodziny
Margo, Gosiaczku witam cię w nowym wątku. No jak widzisz po różanej liście mam bardzo słabą silną wolę Ale na szczęście nie jestem w tym odosobniona, takich silnych egzemplarzy jest tu zdecydowanie więcej. Nie wychodzę na dziwoląga
Opuchlaka zwalczać grzybami? nie słyszałam o tym. Wiem że można pożytecznymi nicieniami, to ten preparat Dursban zdaje mi się właśnie takie ma.
Na razie nic się jeszcze nie wykluwa. Za to wczoraj do ciemnej nocy, już po omacku, opryskiwałam Decisem, bo pojawiły się żarłoczne muszyska na różach. Takie czarne, ospałe, trochę wydłużone. Muszę poszukać w necie co to takiego. Ale zwijają się młode pędy róż przez to robactwo. No i znalazłam jedną poskrzypkę liliową więc chyba nie jest źle. Z pasją rozgniotłam ją paluszkami
Aniu, dziękuję za pieski. Róż to mam chyba 65 sztuk, nie tak dużo. Jest tu wielu różanych zapaleńców. A na mojej, dość sporej działce, to nawet się za bardzo nie rzucają w oczy
No to teraz skarga na los. Kupiłam tulipany białe, fioletowe i różowe. A wyrosły kremowe, bordowe i...jeszcze nie wiem bo się nie rozwinęły pozostałe ale jestem pełna obaw.
Marzenko, ja już nie wiem czy powinnam jeszcze myśleć o różach. To graniczyłoby z obsesją. Jeszcze dwa lata temu zarzekałam się że za żadne skarby....No i listę czytałaś Muszę trochę iśc na jakość rabat a nie na ilość. Mam masę przesadzania, zmieniania. Nie podoba mi się to co teraz mam, totalny misz-masz. Muszę to jakoś uspokoić i pogrupować. Nowe rabaty powstają już z głową ale te z przed forum to totalna porażka i bazar
Aga, lat mi nie ubywa, nigdy nie wiadomo co zrobi zdesperowana kobieta żeby się przypodobać swojemu facetowi Nie na takie szaleństwa jak błotna kąpiel, decydują się dziewczyny dla urody Choć myślę że największym sukcesem jest pokochać i zaakceptować siebie. Starzeć też trzeba się z godnością
A co do futerek, to sama wiem że rozum raczej się wyłącza przy powiększaniu rodziny
Margo, Gosiaczku witam cię w nowym wątku. No jak widzisz po różanej liście mam bardzo słabą silną wolę Ale na szczęście nie jestem w tym odosobniona, takich silnych egzemplarzy jest tu zdecydowanie więcej. Nie wychodzę na dziwoląga
Opuchlaka zwalczać grzybami? nie słyszałam o tym. Wiem że można pożytecznymi nicieniami, to ten preparat Dursban zdaje mi się właśnie takie ma.
Na razie nic się jeszcze nie wykluwa. Za to wczoraj do ciemnej nocy, już po omacku, opryskiwałam Decisem, bo pojawiły się żarłoczne muszyska na różach. Takie czarne, ospałe, trochę wydłużone. Muszę poszukać w necie co to takiego. Ale zwijają się młode pędy róż przez to robactwo. No i znalazłam jedną poskrzypkę liliową więc chyba nie jest źle. Z pasją rozgniotłam ją paluszkami
Aniu, dziękuję za pieski. Róż to mam chyba 65 sztuk, nie tak dużo. Jest tu wielu różanych zapaleńców. A na mojej, dość sporej działce, to nawet się za bardzo nie rzucają w oczy
No to teraz skarga na los. Kupiłam tulipany białe, fioletowe i różowe. A wyrosły kremowe, bordowe i...jeszcze nie wiem bo się nie rozwinęły pozostałe ale jestem pełna obaw.