To już czas założyć osobisty wątek, przecież jestem z Wami już kilka lat, ale siedzę cichutko, jak moje nornice pod cebulami. Siedzą cichutko, bo się boją moich rozbójników-kotów



Ale nie przesadzajmy, aż tak się Was nie boję, tylko mam ogromny respekt i często korzystam z Waszej wiedzy.

Mieszkam na działce 6 arowej w domu, który od zawsze jest w mojej rodzinie. Skąd ta grusza?.
Odkąd pamiętam zawsze u nas były drzewa owocowe. Zawsze było dużo jak na ten areał drzew i to rozłożystych. Dziadek przed wojną,był ogrodnikiem w pobliskim majątku ziemskim. W moim domu w czasach dzieciństwa a i później nigdy nie brakowało owoców, do dzisiaj pamiętam smak tych starych odmian. Niestety mijały kolejne lata i drzew ubywało, obecnie została stara, wysoka i rozłożysta grusza- klapsa. Rośnie dalej, ale owoców już nie jemy, bo gniją na drzewie. Wiem, powinno się ją ściąć, bo roznosi choroby, ale musiałabym zawołać specjalistyczną firmę do ścięcia.

Aby kontynuować tradycję, posadziłam kilka drzew, które niestety potrzebują więcej opieki , niż dawniej. Czasami sobie myślę, czy mój dziadek ogrodnik dałby sobie radę, co by poradził.

No cóż zamiast dziadka, którego nie dane mi było poznać, mam Was
Tak owocowała w ubieglym roku brzoskwinia



Na początek kilka zdjęć z ogródka przydomowego.



Strażnik starej gruszy

Kocie portrety piękne ja ze swojego dzieciństwa też pamiętam smak klapsy,żółtej uleny i pierwszych jabłek

Brzoskwinie obłędne, ale chyba jeszcze bardziej niesamowity stwór na pierwszym zdjęciu. Pers?

Witam serdecznie pierwszych gości w moim domu-wątku.

Smak tamtych owoców jest niepowtarzalny.Te same odmiany, obecnie też się szczepi, ale już na innych podkładkach i już inaczej smakują. W każdym razie tak to sobie tłumaczę.

Niesamowity stwór, to kot sąsiad, przychodzi w odwiedziny do moich, nigdy nie pytałam się właścicieli o rasę.

Jest kilka takich miejsc, gdzie można kupować dawne odmiany na tradycyjnych podkładkach. Ma to wady - drzewa zwykle mocno rosną, wiele owocuje co drugi rok - ale smak wydaje mi się ten sam, jaki pamiętam z dzieciństwa. Gruszki akurat nie są moim ulubionym owocem, ale w ten sposób, w szkółkach pasjonatów czy arboretach, zbierałam dawne jabłonie. Więc ja bym tak łatwo nie rezygnowała z ukochanej klapsy

Anchen mój ogródek przydomowy jest mały i niestety muszę sobie odpuścić duży sad. Góra mogę zmieścić 5-6 drzewek. Jeszcze jest malutki warzywnik, bo przecież swoja natka pietruszki, koperek, szczypiorek musi być. I oczywiście ..kwiaty, kwiaty. Przy samym wejściu na posesję, jest takie wietrzne miejsce, gdzie rośliny mają trudne warunki, rośnie kilka iglaków.

Trochę wiosny z mojego ogródka:
Już przekwitły:



Niezawodny pierwiosnek. kwitnie trzeci miesiąc



Cieszynianka



Delikatne listki i kwiatuszki brunery



Zapomniałam, coś z tej drobnicy cebulowej









Pierwsze listki tawuły



Nie ma to jak wiosna

Witaj Słodkie i piękne masz kociaki
Przepięknie owocowała w zeszłym roku brzoskwinia
Piękne żurawki, Trochę wiosny z Twojego ogródka piękne
Pierwiosnek musi mieć bardzo dobre warunki u ciebie skoro kwitnie już trzeci miesiąc
Cieszynianka fajna,Bruneta śliczna, Cebuli śliczna, tulipanek piękny
Pierwsze listki tawuły śliczne
Cieplutko Pozdrawiam Miłego dnia życzę

Witaj!
Takie kocie ogrody mają klimacik. A jeszcze z taką gruszą, ummmm. Pięknie jest u Ciebie!
Pozdrawiam!

Witajcie w moim małym "królestwie".
Wraz z wiosną zaczyna też ożywać życie towarzyskie.
Mam ostatnio potrzebę eksperymentowania.Zamierzam zaszczepić drzewo owocowe, pierwszy raz w życiu. Z korzeni tej starej gruszy wyrósł odrost korzeniowy. To jest odrost z podkładki, którą była dzika grusza. Z tego co wiem obecnie takich podkładek już się nie stosuje, ale co mi tam i tak byłaby do wyrzucenia. Mam zrazy, jakiejś starszej odmiany i będę próbować.
Na razie na innych gałązkach ćwiczę, ścinanie jednym ruchem zraza w klin.

Grusza zaszczepiona trzy tygodnie temu i jak na razie nie widać oznak życia na zrazie. No nic, poczekamy.

Dzisiaj u mnie leje i mam możliwość zbierania czyściutkiej deszczówki do podlewania roślin domowych, bo tych też trochę się już nazbierało. Na stanie jest ponad 10 hybryd storczykowych, chyba około 15 hoi i trochę drobnicy sukulentowej. W każdym razie parapety pełne, raczej mogę stwierdzić, że za pełne i wszystko dalej rośnie, bo przecież wiosna.

Trochę obrazków z mojego zielonego królestwa:

Oliwka





i ogródek







szkoda, że już przekwitają



oleander się wczasuje na deszczu

Jaka piękna wiosna u ciebie w ogrodzie.A kociaki sama słodycz.Oleander to moje ciche marzenie,które mam nadzieję kiedyś spełnić.

Jak u Ciebie pięknie!!! a tutaj



rozłożyłabym koc i godzinami czytała książki, każdy kto by mi przeszkodził miałby przechlapane


naprawdę przeuroczy ten zakątek

Dehaef tak jak to widać na zdjęciu/sznury/ ten kącik pod południową ścianą domu służy za suszarnię.Wygląda pozornie zacisznie, niestety od zachodu wpadają wiatry i robi się wir .Bardzo często, po burzy oleandry leżą, pomimo,że są przywiązane do palików.

Ale fajne to zdjęcie z uśmiechniętą doniczką i jakie wielkie kwiaty
Bardzo mi się podoba to co zobaczyłam. W tym ogrodzie jest potencjał

Witaj Ave w skromnych progach.
Dzisiaj kilka żurawek. Lubię je za niekłopotliwość i za to,że nie muszę stosować przy nich żadnej chemii

Sweet tea



Southern comfort



Ta z lewej bez nazwy, bo to moja siewka o nieoznaczonych rodzicach



Dzisiaj po deszczu



Rododendron jakuszymański Hoppy

Ładnie Ci wzeszła ta wysiana sierotka żuraweczka -
Też zamierzam ją mieć w wielu barwach. I bardzo mnie pocieszyłaś, że jest bezproblemowa.