Janusz korony masz cudne , moje żółte wszystkie zgniły , czy jakiś grzyb je załatwił , mam tylko 3 czerwone a w zeszłym roku miałam piękną rabatę .

Geniu. To co było posadzone wyrosło i ładnie kwitnie. Te co na zdjęciu rosną przy południowej ścianie i już zaczynają przekwitać inne dopiero mają pąki kwiatowe.



Tak jak widać mam kilka tych żółtych to z chęcią podzielę się.

Piękne kwitnienia moje korony w tym roku nie popisały się wcale, zakwitło niewiele. Czym je zasilasz i kiedy?

Ula. Nawożę przed sadzeniem a sadzę w ten sposób. Kopię dół o powierzchni takiej jaką mają zająć cebule na głębokość szpadla( bez trzonka ) na spód sypię 5 cm warstwę gruboziarnistego piachu i polifoskę. Starannie mieszam i układam cebule. Zasypuję dół wybraną ziemią i na tym koniec. Gdy ziemia jest ciężka gliniasta warto ją też rozluźnić piaskiem, torfem lub kompostem wtedy łatwiej wiosną kły przebijają się na powierzchnię. To cała filozofia. Sposób sprawdzony i niezawodny.

Ula "Pomnij coś nam obiecała" - że wiosną założysz nowy wątek. Czyżby wiosna nie dotarła do Twojego ogrodu?

Janusz mnie chyba korony cesarskie nie kochają , staram się jak mogę , jeden rok są cudowne a za rok same straty

Geniu. Kochają, kochają tylko coś nie tak robisz. Wykopujesz co roku czy cały czas są w ziemi?

Janusz wykopuję co roku , sadzę w innym miejscu , robię im drenaż i sadzę do dobrej przepuszczalnej ziemi , z innymi roślinami tak sienie staram a rosną jak na drożdżach , no może jeszcze ismeny też u mnie po jakimś czasie giną.

Genia

Geniu.To nie wiem co za przyczyna. Może potrzebują towarzystwa -trzeba z nimi rozmawiać podobno pomaga.

Ha, ha, ha , wypróbuję .

Z tego wniosek, że Janusz to straszny gaduła, po ogródku poznacie .

Elu. Dobrze to wydedukowałaś ale ja słucham co maja do powiedzenia i spełniam ich zachcianki

dotarła, tylko ja do ogrodu jeszcze nie dotarłam Wpadam raz w tygodniu, wyobraź sobie ile jest do zrobienia i wszystko czeka ale aparat już stoi w przedpokoju Korony zwykle pięknie mi kwitną, ale faktycznie 2-3 lata nie przesadzałam. Mogę za to wskazać każde miejsce gdzie rosły, nie wiem jak one to robią, ale zawsze jakaś cebulka zostanie. Skimia przypomina kwiatem lilaki, pachnąca jest?

Współczuję pracy jaka Cię czeka.Mamy to za sobą i wiemy ile energii potrzeba by doprowadzić wszystko do należytego porządku. Dodatkowym utrudnieniem u Ciebie jest dojazd do działki a najgorsze pewnie jest wyrwanie się z domu,bo zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia. Do świąt zapowiadają nie ciekawą pogodę a i przygotowania świąteczne też nie sprzyjają wyjazdom. Dzisiaj po deszczu przyjrzałem się chwastom które przyczajone siedziały przy ziemi z powodu suszy teraz ruszą ze zdwojoną szybkością. Będzie oj będzie co motyczkować po świętach. Może i dobrze. Zużyje się nadmiar świątecznych kalorii.
Tak na pewno to nie wiem czy Skimia pachnie ale raczej nie. Kwiat ma podobny do Lilaka Majera. Trochę drobniejszy.

To u Ciebie są jakieś chwasty? Ja myślałam, że nie mają szans na przeżycie i się wyniosły biedulki.
Ja jak zobaczyłam swoje po tych deszczach, to chyba nie będę czekać i jeszcze dziś zacznę walkę.

Aniu. Są, są i kochają czarnoziemy. Gorzej,że wciąż pada i nic im nie mogę zrobić. Prognozy nie są optymistyczne do świąt więc poszaleją. Mnie przypadnie "szaleć" po świętach

Tyle szachownic na raz nie widziałam nigdy w życiu Zresztą wszystko u Ciebie kwitnie obficie, w wielkich kępach. A jaki porządek Napatrzeć się nie mogę Januszu

Dolaczam do grona zachwyconych! Cuda u Ciebie prawdziwe. Nie moge sie doczekac widoku Twojego ogrodu w pelni lata,chyba poszukam watku z poprzednich lat