Gdzieś tam na końcu świata...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2802
- Od: 19 sie 2010, o 18:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: moje miejsce na swiecie...
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Witaj Aniu
Widzę,że mamy bardzo wiele wspólnego ...marzenie,praca,realizacja i ta siła nie wiadomo skąd
Ogród ma wielki potencjał ...myślę ,że jak dłużej z nami pobędziesz szybko zapełni się każdy wolny kawałeczek .Tu człowiek choruje kolejno na różne kwiatowe choroby ,mnie od zeszłego roku męczy różyczka
Pięknie u Ciebie ,ale najładniejszy kwiatuszek to Kubunio
Pozdrawiam niedzielnie
PS.brzozy będą idealnie pasowały
Widzę,że mamy bardzo wiele wspólnego ...marzenie,praca,realizacja i ta siła nie wiadomo skąd
Ogród ma wielki potencjał ...myślę ,że jak dłużej z nami pobędziesz szybko zapełni się każdy wolny kawałeczek .Tu człowiek choruje kolejno na różne kwiatowe choroby ,mnie od zeszłego roku męczy różyczka
Pięknie u Ciebie ,ale najładniejszy kwiatuszek to Kubunio
Pozdrawiam niedzielnie
PS.brzozy będą idealnie pasowały
marzenia się spełniają! Dana
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7946
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu lubię takie wątki jak Twój. Lubię patrzeć jak z niczego powstają ogrody. Pokazuj zdjęcia nawet ze śniegiem - to bardzo ożywia wątek i fajniej się go czyta. Będę zaglądać
Muszę Ci jeszcze powiedzieć, że ja jako młodziutka mężatka mieszkałam w Białej Podlaskiej, a studia kończyłam w Lublinie.
A mój domek na działce może nie budowałam ale wykańczałam sama, wiele rzeczy robiłam "własnemi rencami"
Muszę Ci jeszcze powiedzieć, że ja jako młodziutka mężatka mieszkałam w Białej Podlaskiej, a studia kończyłam w Lublinie.
A mój domek na działce może nie budowałam ale wykańczałam sama, wiele rzeczy robiłam "własnemi rencami"
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21497
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Nie ukrywam, że zwabił mnie podpis w stopce Potem jeszcze się dowiedziałam, że masz synka Kubusia (ja też kiedyś miałam takiego Kubusia, teraz to już duży Kubong ) i lubisz koty. Czekam teraz na informacje, co będziesz sadzić w ogrodzie, który dopiero powstaje. Może róże?
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Danusiu-jak miło, że wpadłaś Tak-brzoza była pierwsza w zamyśle ogrodu. Niestety w mojej szkółce nie było odmiany youngii, a tylko taka i tylko jedna wchodzi w grę. Trochę przeraża mnie ilość liści. Mam już dla tej brzózki reprezentacyjne miejsce i na wiosnę czeka mnie jej zakup. Większą ilość brzóz mam w zagajniku nieopodal swojej działki i uwielbiam tam chodzić jeśli coś mnie wkurzy-druga połowa zazwyczaj (bo każe mi beton na taras i jakieś inne bloczki kupować zamiast krzaczków)
Co do Kuby-tak to kwiatuszek pierwsza klasa, zwłaszcza że widząc w zeszłym roku jak obrywam przekwitłe kwiaty pelargonii i goździków oberwał wszystkie kwiatki mojej jedynej róży
na szczęście od 6 msca kiedy to zaczął się poruszać jest uwrażliwiany na obecność kwiatów w domu i na podwórku i generalnie 'w szkodę nie wchodzi' Nawet na tatusia się nakłócił gdy tamtemu piłka wpadła w moją rabatkę
A co do moich chorób kwiatowych to chyba mam na wszystko, a najbardziej na żurawki, funkie i straaaaasznie podobają mi się chryzantemy zimujące. Szkoda tylko, że kasy brak, no i prawa jazdy cobym mogła co rusz na ryneczek i do szkółki podjechać. Mój M nie chce mnie już wozić Dobrze, że jest allegro hihihi
Heloo Amba - byłam, byłam w Twoim ogródku już jakiś czas temu> Fajnie, że się wpisałaś, bo gdzieś mi się zgubiłaś i nie zdążyłam doczytać jak zmieniasz rabatki więc zapisuję sobie Ciebie i zajrzę na pewno jeszcze nie raz
A i ach-jak super, że jest tu ktoś kto kojarzy Białą Podlaskę - dla mnie to zawsze będzie miejsce gdzie wracam z niekłamanym zachwytem i ogromnym sentymentem. Gdyby nie brak pracy w tamtejszych okolicach-nigdy bym się nie przeprowadziła A jak pięknie zmienia się Biała dzięki środkom unijnym. Za każdym razem gdy tam zajeżdżam jestem mile zaskoczona
Co do Kuby-tak to kwiatuszek pierwsza klasa, zwłaszcza że widząc w zeszłym roku jak obrywam przekwitłe kwiaty pelargonii i goździków oberwał wszystkie kwiatki mojej jedynej róży
na szczęście od 6 msca kiedy to zaczął się poruszać jest uwrażliwiany na obecność kwiatów w domu i na podwórku i generalnie 'w szkodę nie wchodzi' Nawet na tatusia się nakłócił gdy tamtemu piłka wpadła w moją rabatkę
A co do moich chorób kwiatowych to chyba mam na wszystko, a najbardziej na żurawki, funkie i straaaaasznie podobają mi się chryzantemy zimujące. Szkoda tylko, że kasy brak, no i prawa jazdy cobym mogła co rusz na ryneczek i do szkółki podjechać. Mój M nie chce mnie już wozić Dobrze, że jest allegro hihihi
Heloo Amba - byłam, byłam w Twoim ogródku już jakiś czas temu> Fajnie, że się wpisałaś, bo gdzieś mi się zgubiłaś i nie zdążyłam doczytać jak zmieniasz rabatki więc zapisuję sobie Ciebie i zajrzę na pewno jeszcze nie raz
A i ach-jak super, że jest tu ktoś kto kojarzy Białą Podlaskę - dla mnie to zawsze będzie miejsce gdzie wracam z niekłamanym zachwytem i ogromnym sentymentem. Gdyby nie brak pracy w tamtejszych okolicach-nigdy bym się nie przeprowadziła A jak pięknie zmienia się Biała dzięki środkom unijnym. Za każdym razem gdy tam zajeżdżam jestem mile zaskoczona
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2802
- Od: 19 sie 2010, o 18:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: moje miejsce na swiecie...
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Kochany maluszek Moi chłopcy regularnie pomagają mi w ogrodzie ...plewią chodniki,zmiatają ,grabią .Wystarczy nauczyć za młodu Za rok już sam nie oberwie tylko zapyta
Brzozy są cudowne .Grabienie czysty sport
Kochana to nie problem wystarczy się ładnie uśmiechnąć to tu ,to tam Ja mogę się na jesień podzielić żurawkami mam kilkanaście gatunków ,z host tez się coś znajdzie ...bo akurat to są pierwsze rośliny jakie posadziłam zw moim ogrodzie
Ja nie chryzantemy, ale marcinki kolekcjonuję ,ale nie wiem czy lubisz ,bo sadzonek będzie cała masa
Zbieram tez dzwonki,przetaczniki,szałwie ,irysy ,powojniki,hortensje W zasadzie łatwiej napisać czego nie zbieram ,ale miejsca coraz mniej więc jak się będą rozrastać będziemy się dzielić
Miłego dnia i ucałuj Kubusia
Ps.jak Twój M chętny wykańczać taras i podwórko nie opieraj się ...roślinki i tak się znajdą
Brzozy są cudowne .Grabienie czysty sport
Kochana to nie problem wystarczy się ładnie uśmiechnąć to tu ,to tam Ja mogę się na jesień podzielić żurawkami mam kilkanaście gatunków ,z host tez się coś znajdzie ...bo akurat to są pierwsze rośliny jakie posadziłam zw moim ogrodzie
Ja nie chryzantemy, ale marcinki kolekcjonuję ,ale nie wiem czy lubisz ,bo sadzonek będzie cała masa
Zbieram tez dzwonki,przetaczniki,szałwie ,irysy ,powojniki,hortensje W zasadzie łatwiej napisać czego nie zbieram ,ale miejsca coraz mniej więc jak się będą rozrastać będziemy się dzielić
Miłego dnia i ucałuj Kubusia
Ps.jak Twój M chętny wykańczać taras i podwórko nie opieraj się ...roślinki i tak się znajdą
marzenia się spełniają! Dana
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Ewa - ja kocham koty i gdybym mogła to miałabym ich całą zgraję. Może to i dobrze, że mieć ich nie mogę. Całe życie były u mnie w domu koty, a kilka lat temu (po tym jak zbierałam pryskane wiśnie w sadzie by zarobić na studenckie wakacje) dostałam uczulenia na wszystkie sierściuchy. Wystarczy, że pogłaszczę i mam wysypkę i płaczę Gdy jetem u rodziców, a nawet u sąsiadki to bez leków antyalergicznych nie wytrzymałabym. Tak to właśnie jesteśmy truci pryskanymi owocami. Te wiśnie były jakby oblane wapnem, a ja je jadłam
Co do roślinek - nie wiem co będę sadzić. Jakbym mogła to posadziłabym wszystko Na pewno uwielbiam żurawki-są takie wdzięczne gdy kwitną. Mam nadzieję, że moich kilka wytrzyma tę zimę i zwały śniegu na nich leżące. Uwielbiam hosty za ich bezproblemowość i za to, że pięknie rosną nawet na mojej południowej patelni (w zasadzie cały ogródek mam od południa, a dużych drzew brak). Piękne są jeżówki, lilie, liliowce, chryzantemy zimujące, uwielbiam tojad, tojeść i piwonie. A w zasadzie wszystkie byliny Co do róż-jeszcze jest to dla mnie zbyt zaawansowana choroba więc na razie staram się na nią nie zapaść. Na razie mam jedną różę (tak, tak miałam nie zapadać, ale jak ją zobaczyłam na ryneczku to nie mogłam się oprzeć Miała być parkowa, łatwa w uprawie, a okazała się pnąca, w dodatku z tych trudnych, dla wytrawnych ogrodników. Obstawiam, że najprawdopodobniej jest to tatoo, lub that jazz. Oby to była ta druga. Na razie sobie śpi pod kopczykiem z ziemi i 2 warstwami włókniny. Jeśli przetrwa to zgłoszę się do Ciebie-kochana z fotką cobyś mogła mi podpowiedzieć jak ją ciąć, bo tego obawiam się najbardziej
Ps mój Kubuś to też czasem taki Kubalucha bo psotny jet strasznie-usiedzieć w miejscu, nie usiedzi, zabawki tylko psuje i się nimi nie bawi. Tylko by biegał, skakał, dzisiaj mając 2 lata i 5 msc zrobił fikołka (a zamierzał się z tym już msc), na hulajnodze jeździ i zastanawiam się czy mu kólek od rowerka nie odczepić
Co do roślinek - nie wiem co będę sadzić. Jakbym mogła to posadziłabym wszystko Na pewno uwielbiam żurawki-są takie wdzięczne gdy kwitną. Mam nadzieję, że moich kilka wytrzyma tę zimę i zwały śniegu na nich leżące. Uwielbiam hosty za ich bezproblemowość i za to, że pięknie rosną nawet na mojej południowej patelni (w zasadzie cały ogródek mam od południa, a dużych drzew brak). Piękne są jeżówki, lilie, liliowce, chryzantemy zimujące, uwielbiam tojad, tojeść i piwonie. A w zasadzie wszystkie byliny Co do róż-jeszcze jest to dla mnie zbyt zaawansowana choroba więc na razie staram się na nią nie zapaść. Na razie mam jedną różę (tak, tak miałam nie zapadać, ale jak ją zobaczyłam na ryneczku to nie mogłam się oprzeć Miała być parkowa, łatwa w uprawie, a okazała się pnąca, w dodatku z tych trudnych, dla wytrawnych ogrodników. Obstawiam, że najprawdopodobniej jest to tatoo, lub that jazz. Oby to była ta druga. Na razie sobie śpi pod kopczykiem z ziemi i 2 warstwami włókniny. Jeśli przetrwa to zgłoszę się do Ciebie-kochana z fotką cobyś mogła mi podpowiedzieć jak ją ciąć, bo tego obawiam się najbardziej
Ps mój Kubuś to też czasem taki Kubalucha bo psotny jet strasznie-usiedzieć w miejscu, nie usiedzi, zabawki tylko psuje i się nimi nie bawi. Tylko by biegał, skakał, dzisiaj mając 2 lata i 5 msc zrobił fikołka (a zamierzał się z tym już msc), na hulajnodze jeździ i zastanawiam się czy mu kólek od rowerka nie odczepić
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Danusiu, jaka z Ciebie jest dobra kobieta Ja przyjmę chętnie każdą najmniejszą siewkę, bo na kupne byliny w tym roku mam zakaz. Na drzewka trochę nazbierałam, ale na byliny to Na razie gdyby nie teściowa , moja mama i bogactwo flory okolicznych łąk nie miałabym kwiatków za wiele. Ale coś tam już mam wiosną pokażę. Natomiast mam kwiaty domowe, kochane do tej pory jak dzieci, wychuchane, wykarmione i wieeeelkie. Doglądałam je u mamy, woziłam po stancjach (oczywiście te małe ), w końcu wszystkie trafiły do mnie, gdzie rosną jak jakieś głupie i nimi bardzo chętnie się podzielę
Tymczasem widoczek dzisiejszy z mojego okna dla Ciebie (zagajniczek brzózkowy) - cobyś nie zapomniała jak zima wygląda.
Tymczasem widoczek dzisiejszy z mojego okna dla Ciebie (zagajniczek brzózkowy) - cobyś nie zapomniała jak zima wygląda.
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
A więc- tak wiem-zdania nie zaczyna się od więc, ale co tam - jako niedoszła polonistka daję sobie dyspensę na zaczynanie zdania od 'więc"
Aby wątek nie umarł śmiercią naturalną z braku zdjęć postanowiłam podzielić się z Wami moją kolekcją kwiatów doniczkowych, domowych, które w chwili obecnej w znakomitej większości przewyższają krzaczki i drzewka rosnące na dworze Czekam tylko kiedy ziemia z donic kwiatów urzędujących na piętrze przewyższy swoją masą nośność stropu i wszystko wyląduje na parterze. Jestem przekonana że przeważy to w końcu szalę goryczy mojego małża, który znosi moje kwiatkowe hobby z iście stoickim spokojem.
Na początek-moja miłość bezgraniczna czyli paproć królewska. Mam je w każdym pomieszczeniu, każda wywodzi się od tej samej roślinki matecznej, którą wyhodowałam od małej szczepki mojej mamy. Kocha wilgoć i półcień. Za troskę odwdzięcza się liśćmi dochodzącymi do 2 m. Rośnie niesamowicie szybko - i nie śmieci jak inne paprocie
Aby wątek nie umarł śmiercią naturalną z braku zdjęć postanowiłam podzielić się z Wami moją kolekcją kwiatów doniczkowych, domowych, które w chwili obecnej w znakomitej większości przewyższają krzaczki i drzewka rosnące na dworze Czekam tylko kiedy ziemia z donic kwiatów urzędujących na piętrze przewyższy swoją masą nośność stropu i wszystko wyląduje na parterze. Jestem przekonana że przeważy to w końcu szalę goryczy mojego małża, który znosi moje kwiatkowe hobby z iście stoickim spokojem.
Na początek-moja miłość bezgraniczna czyli paproć królewska. Mam je w każdym pomieszczeniu, każda wywodzi się od tej samej roślinki matecznej, którą wyhodowałam od małej szczepki mojej mamy. Kocha wilgoć i półcień. Za troskę odwdzięcza się liśćmi dochodzącymi do 2 m. Rośnie niesamowicie szybko - i nie śmieci jak inne paprocie
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
A tutaj - 2,5 metrowa difenbachia, która całe lato mi kwitła Dopóki nie zaczęła kwitnąć ja nawet nie wiedziałam że one mogą to robić
Niestety zabiera całe światło dla ficusa beniaminka, który jednak tracąc liście nisko, pnie się z całych sił do okna dachowego nie dając za wygraną
Tak jak Wam Kochani brakuje miejsca w ogrodach na kwiatki, tak dla mnie brakuje miejca w domu
Tu jest coś co nazywam Marantą,ale marantą nie jest. Ciągle jej nazwa gdzieś mi umyka. Lubi wilgoć półcień i kwitnie puszkowatymi kwiatami na żółto-niebiesko
No i moja 5-letnia Strelicja. Nie wiem co zrobić aby mi w końcu zakwitła Rozrasta się pięknie, ale liśćmi, a nie kwiatamI. Nawet próbowałam ją wynosić na zimę do zimnego pokoju. Nic to jednak nie dało. Szkoda. Aczkolwiek majestatyczne liście też są piękne. Szkoda tylko że tak łatwo się łamią pod swoim ciężarem.
Niestety zabiera całe światło dla ficusa beniaminka, który jednak tracąc liście nisko, pnie się z całych sił do okna dachowego nie dając za wygraną
Tak jak Wam Kochani brakuje miejsca w ogrodach na kwiatki, tak dla mnie brakuje miejca w domu
Tu jest coś co nazywam Marantą,ale marantą nie jest. Ciągle jej nazwa gdzieś mi umyka. Lubi wilgoć półcień i kwitnie puszkowatymi kwiatami na żółto-niebiesko
No i moja 5-letnia Strelicja. Nie wiem co zrobić aby mi w końcu zakwitła Rozrasta się pięknie, ale liśćmi, a nie kwiatamI. Nawet próbowałam ją wynosić na zimę do zimnego pokoju. Nic to jednak nie dało. Szkoda. Aczkolwiek majestatyczne liście też są piękne. Szkoda tylko że tak łatwo się łamią pod swoim ciężarem.
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Odskakując od kwiatków domowych pokażę Wam coś co zrobił mój mąż z baraczkiem budowlanym, który kupiliśmy dla ekipy, która nam murowała dom. Pięniążków na drewutnię i szopkę gospodarczą zabrakło, ale pomysłów nie
Tak było:
Taaa, napracował się sam chłopina. Cały urlop nad tym spędził, ale warto było
Tak było:
Taaa, napracował się sam chłopina. Cały urlop nad tym spędził, ale warto było
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
A żeby nie było u mnie tak smutno-zimowo i domowo - foteczka sprzed dwóch lat. Takie widoki mam czasem za oknem - no może poza chaszczami
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu ja tez przyszłam się przywitać
Co prawda ja domu nie zbudowała ale za to mam 2 synów . Twój Kubuś jest słodki i teraz jest w tym wieku kiedy jest najukochańszy
a uwierz mi że wiem co mówię Z Ciebie tez śliczna dziewczynka i jak widać z dobrym serduszkiem i zwinnymi roczkami.
No cóż wypada i M pochwalić bo naprawdę spisał się niezłe z ta drewutnią , mój M to by raczej to porąbał na spalenie.
Co prawda ja domu nie zbudowała ale za to mam 2 synów . Twój Kubuś jest słodki i teraz jest w tym wieku kiedy jest najukochańszy
a uwierz mi że wiem co mówię Z Ciebie tez śliczna dziewczynka i jak widać z dobrym serduszkiem i zwinnymi roczkami.
No cóż wypada i M pochwalić bo naprawdę spisał się niezłe z ta drewutnią , mój M to by raczej to porąbał na spalenie.
Mędrzec potrafi uczyć się nawet od Głupca. Głupiec nie uczy się nigdy.
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
I dla równowagi-fotka z dzisiaj
Pocieszam się tylko tym, że roślinki pod takim puchem tak łatwo nie zmarzną, no i przy okazji mogłyby się też nie połamać
Mam wrażenie, że cały okoliczny śnieg przywiało nam na podwórko
Pocieszam się tylko tym, że roślinki pod takim puchem tak łatwo nie zmarzną, no i przy okazji mogłyby się też nie połamać
Mam wrażenie, że cały okoliczny śnieg przywiało nam na podwórko
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2