Witam Wszystkich Gości.
Odpowiem tym razem zbiorowo.
Opornie mi było zasiąść przed komputerem. Pierwszy rok wolności na emeryturze spędziłam
praktycznie na powietrzu
. Odpuściłam sobie coś takiego jak sprzątanie i tylko kiedy padał deszcz
poświęcałam czas na porządki domowe. A jak wiadomo deszczu w ubiegłym roku było mało.
Miałam więc możliwości do pracy na świeżym powietrzu, no i nie tylko. Sporo zrobiło się znajomych
na wsi, więc miło było posiedzieć i spędzić trochę czasu na pogaduszkach. Las też spenetrowałam
najpierw jagód w bród, a od września grzyby, grzyby, grzyby aż do wyjazdu praktycznie.
Działek w mieście pozbyliśmy się - dobrze, że kupiec się trafił. Działo się to tak szybko, że nawet nic
nie zabrałam a miałam w planie trochę kwiatów przenieść. Ale mamy z głowy.
Mogłam spokojnie pracować na wsi, nie martwiąc się o nic.
Tak szybko minął ten czas, a byliśmy od początku kwietnia prawie do końca listopada.
Szkoda, że nie miałam ochoty robić zdjęć. Pewnie jak wszystkie remonty się zakończą pozostanie
robienie zdjęć. Ale w zamian każdy kwiatek był wypielęgnowany, wywąchany i pochwalony.
Wiecie, że od razu lepiej rosły
To wszystkie moje zdjęcia z poprzedniego sezonu
