Muszę przyznać, że gotowanie mu świetnie wychodzi. Zawsze też coś od siebie dorzuci do garnka, ma do gotowania smykałkę .....szkoda, że nie ma na co dzień na to czasu, ale może to i lepiej, bo bym się pewnie w drzwiach nie zmieściła 
Ostatnio zrobił torcik Rafaello z przepisu w necie i znów mu się udało, a mi w bioderkach przybyło, więc go poprosiłam, żeby dał sobie spokój z takimi pokusami, bo przecież żal wywalić, a nie ma kogo wyczęstować, dzieci mi się po świecie rozjechały, więc do jedzenia tych smakołyków jesteśmy tylko we dwoje
Aż szkoda, że te nasze grajdołki takie maleńkie i przez lata wypełnione po brzegi. 
Ty masz dobrze 
... mój M jedynie pomaga mi zawsze przygotować produkty, obiera , kroi, no i zmywa na bieżąco to co ja "naprodukuję" w trakcie roboty...zmywarki się nie dorobiłam bo na 2 osoby nie widzę takiej potrzeby.. 
U mnie z nadwyżkami nie ma kłopotu bo dzieci na swoim ale w pobliżu i jak coś robię extra to częstuję u siebie a nadwyżki dzielę po równo na wynos... 
czasem udaje się coś zamrozić i w razie czego jest jak znalazł! Specjalną miłością do kuchni nie pałam ale jak trzeba to się bardzo staram! 
miło mi bardzo! Grajdołki nasze małe i wypełnione . Nowe rośliny przybywają bo teraz tyle nowości i wiele chce się mieć ale sił nie przybywa i powoli zaczynam się " rakiem" wycofywać...i zaczynam iść na łatwiznę , żeby się nie zaharowywać ...Cieszę się,że Ci się moje widoczki podobają! 
Na razie trzeba by pozbierać ogórki 
- u mnie też to miejsce jest dla nich idealne ale już się nie mieszczą choć miejsce w cieniu pod rozłożystą jabłonką ,/ utrzymywana tylko ze względu na cień,który daje/ było idealne jako cienisty kącik wypoczynkowy na takie dni jak teraz 
A ogóreczki w musztardzie są super i przepisy także! Koniecznie zrób choć na próbę ..u mnie ogórki już definitywnie padają...
,którymi zrobiłaś mi ogromną przyjemność... 
do pstryknięcia... bo wtedy jestem w swoim żywiole na szczęście obiektów mi nie brak ! 
