moje pierwsze podejście do hodowli własnego jedzenia, wcześniej tylko kilka lat bonsai ale te umiejętności raczej mi się tutaj nie przydadzą

Tak to się prezentowało zanim zacząłem - beczka zawsze pełna i nie ma co podlewać


Inny widok:

Przypadkiem znalezione w Lidlu, żal było nie wziąć ;)

Wyjęte na początek 3 metry kwadratowe płyt (jakie to jest ciężke...), dorzucone kilka worków kompostu, ziemi, resztki jedzenia,
na wierzchu kora:

Przed i po:

Już posiane, teraz czekamy. Płyty trafią pod szopkę która stoi na gołej ziemi (logika tutaj jest pojęciem obcym ;)).
Zdjęcia będę wrzucał na bieżąco jak coś się będzie zmieniać.