Ogródkowy bloog
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16010
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogródkowy bloog
No tak, FO to skarbnica wiedzy. Wszyscy się uczymy na błędach własnych i cudzych. Takich informacji jak tutaj nie znajdzie się w zwykłych podręcznikach i poradnikach. Zobaczysz, że za rok sama będziesz udzielać porad nowicjuszom i szukać wolnego miejsca w swoim ogródku.
Re: Ogródkowy bloog
Hemeromania nadal się rozwijała a kolekcja liliowców powiększyła się i kilkanaście "kundelków" zakupionych jako mix odmian podczas rybnickiej wystawy. Do tego doszły nadwyżki oczywiście NN prawdopodobnie z rybnickich ogrodów - zakupione również podczas wystawy i powoli zaczęłam się urzeczywistniać swoje marzenie o liliowcowej alejce a właściwie ścieżce.
Zdjęcie zrobione jesienią. Nic jeszcze nie kwitło więc latem będzie niespodzianka.
Powstał kolejny liliowcowy żłobek. Liliowcowe maluchy zimują pod okryciem z kory i gałązek jodełki przywiezionej z lasu podczas jesiennego wypadu na grzybki.
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15082
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogródkowy bloog
Ogród może był trochę zapuszczony, ale co nieco już tam rosło, więc miałaś od czego zacząć. No i świetnie Ci poszło (pomijając oczywiście to, co Ci zmarzło, ale w ubiegłym roku chyba nie było nikogo, komu by coś nie zmarzło, więc nie ma o czym mówić). Osiągnęłaś naprawdę znakomite efekty!
A ile jeszcze przed Tobą - aż Ci zazdroszczę ...
Błędy popełnia każdy. Najważniejsze, żeby się na tych błędach czegoś nauczyć, a wiadomo, że lepiej uczyć się na cudzych No i całe szczęście, że to forum daje taką możliwość.
A zdjęciami się zupełnie nie przejmuj. Nie każdy potrafi robić artystyczne zdjęcia, ale wszyscy z pasją fotografujemy swoje ogródki i o to chodzi! Jeśli włozysz w to serce, to będzie nam się podobać, mozesz być tego pewna
Czuję się zaszczycona, że mój ogródek zwrócił Twoją uwagę, bo wcale nie należy, do tych najpiękniejszych i najlepiej zadbanych, choć staram się bardzo
A ile jeszcze przed Tobą - aż Ci zazdroszczę ...
Błędy popełnia każdy. Najważniejsze, żeby się na tych błędach czegoś nauczyć, a wiadomo, że lepiej uczyć się na cudzych No i całe szczęście, że to forum daje taką możliwość.
A zdjęciami się zupełnie nie przejmuj. Nie każdy potrafi robić artystyczne zdjęcia, ale wszyscy z pasją fotografujemy swoje ogródki i o to chodzi! Jeśli włozysz w to serce, to będzie nam się podobać, mozesz być tego pewna
Czuję się zaszczycona, że mój ogródek zwrócił Twoją uwagę, bo wcale nie należy, do tych najpiękniejszych i najlepiej zadbanych, choć staram się bardzo
Re: Ogródkowy bloog
Witaj Izo!
W zasadzie wszystkie wiadomości o roślinkach jakie posiadłam to właśnie zdobyłam tutaj. Encyklopedyczne informacje to nic w porównaniu z doświadczeniem i praktyką kogoś, kto ma już za sobą parę lat uprawy ogrodu.
Na tym etapie jestem dumna z siebie gdyż większośc prac, nawet tych cięższych wykonałam sama. Na palcach mogę policzyć dni kiedy tak naprawdę odpoczywałam na ogródku. Na początku to było takie założenie:trawnik, trochę roślin, miejsce na grilla, miejsce dla zabawy dla wnusia. Nic z tego nie wyszło."Zakręciło" mnie i już, z czego się bardzo cieszę. Siadałam na chwilę i już po pięciu minutach grzebałam w ziemi. Wychodziłam jak już było ciemno. Niestety, nie mamy tam prądu bo gdyby był pewnie plewiłabym przy jakiejś lampce.W poprzednim życiu chyba miałam ogród.
Jeśli chodzi o Twój ogród to on ma to "coś". Może to jakieś wirtualne fluidy?
Nie wspomnę już o ilości różnorodnych roślin ich kolorach i tej kępie lilii królewskiej. Jesienią nabyłam drogą kupna 3 cebulki na próbę. To nic w porównaniu z Twoim łanem. Może zakwitną Ci w tym roku. Wydaje mi się,że powinnaś wykopać cebulki i sprawdzić co z nimi.
W zasadzie wszystkie wiadomości o roślinkach jakie posiadłam to właśnie zdobyłam tutaj. Encyklopedyczne informacje to nic w porównaniu z doświadczeniem i praktyką kogoś, kto ma już za sobą parę lat uprawy ogrodu.
Na tym etapie jestem dumna z siebie gdyż większośc prac, nawet tych cięższych wykonałam sama. Na palcach mogę policzyć dni kiedy tak naprawdę odpoczywałam na ogródku. Na początku to było takie założenie:trawnik, trochę roślin, miejsce na grilla, miejsce dla zabawy dla wnusia. Nic z tego nie wyszło."Zakręciło" mnie i już, z czego się bardzo cieszę. Siadałam na chwilę i już po pięciu minutach grzebałam w ziemi. Wychodziłam jak już było ciemno. Niestety, nie mamy tam prądu bo gdyby był pewnie plewiłabym przy jakiejś lampce.W poprzednim życiu chyba miałam ogród.
Jeśli chodzi o Twój ogród to on ma to "coś". Może to jakieś wirtualne fluidy?
Nie wspomnę już o ilości różnorodnych roślin ich kolorach i tej kępie lilii królewskiej. Jesienią nabyłam drogą kupna 3 cebulki na próbę. To nic w porównaniu z Twoim łanem. Może zakwitną Ci w tym roku. Wydaje mi się,że powinnaś wykopać cebulki i sprawdzić co z nimi.
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15082
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogródkowy bloog
Tak ma większość z nas! Czyli jesteś "nasza"Anna55 pisze:Witaj Izo!
większośc prac, nawet tych cięższych wykonałam sama.(...)Siadałam na chwilę a już po pięciu minutach grzebałam w ziemi. Wychodziłam jak już było ciemno.
Lilii nie ma potrzeby wykopywać, to mogłoby im tylko zaszkodzić. One zawsze wschodzą bez problemu, tylko majowe przymrozki od 3 lat niszczą im pączki. Cebule są ładne i zdrowe. Widzę to, kiedy je przesadzam, a robię to co 3 lata.
A zaczynałam tez od 3 cebul
Dziękuję Ci za miłe słowa o moim ogródku
- adamiec
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2807
- Od: 4 mar 2010, o 19:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śl.
Re: Ogródkowy bloog
Aniu dziękuje za PW, przepiękne zdjęcia, poznać fachowca i sprzęt musi być super Lilie kupiłam u Mirzana, posiałam w syczniu, teraz są takie nitkii nie wiem co z tego będzie, marnieją,
Re: Ogródkowy bloog
Re: Ogródkowy bloog
Dziś światowy Dzień Kota!
Więc będzie dziś o kotach, które towarzyszyły mi w moich ogródkowych zmaganiach.Tych bezdomnych, przeganianych i tępionych przez właścicieli ogrodów. Tych błędnie nazywanych dzikimi. To,że stały się zdziczałe jest zasługą człowieka, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę.
Ogródek, jak się później okazało nabyłam wraz z "dobrodziejstwem inwentarza" w postaci gromadki kocich "dzikusków" zamieszkujących przybudówkę na tyłach altany. Idealne miejsce na kocie mieszkanko.. Cisza i spokój aż do czasu gdy pojawłam się na ogródku i trochę zmąciłam ich błogi spokój.Jednak myślę, że trochę na tym zyskały.
Na początku przyglądały się nam z daleka.
potem coraz chetniej odwiedzały swoją kocią stołówkę
Więc będzie dziś o kotach, które towarzyszyły mi w moich ogródkowych zmaganiach.Tych bezdomnych, przeganianych i tępionych przez właścicieli ogrodów. Tych błędnie nazywanych dzikimi. To,że stały się zdziczałe jest zasługą człowieka, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę.
Ogródek, jak się później okazało nabyłam wraz z "dobrodziejstwem inwentarza" w postaci gromadki kocich "dzikusków" zamieszkujących przybudówkę na tyłach altany. Idealne miejsce na kocie mieszkanko.. Cisza i spokój aż do czasu gdy pojawłam się na ogródku i trochę zmąciłam ich błogi spokój.Jednak myślę, że trochę na tym zyskały.
Na początku przyglądały się nam z daleka.
potem coraz chetniej odwiedzały swoją kocią stołówkę
Re: Ogródkowy bloog
Jedna z kotek przeniosła się za altankę sąsiadki z naprzeciwka ale bidula nie wiedziała,że trafiła na osobę niezbyt przychylną kociej braci.
Pewnego dnia usłyszałm głośne kocie miauczenie dochodzące z ogródka sąsiadki. Pobiegłam i zobaczyłam sąsiadkę stojącą nad trzema malutkimi ślepymi kociakami. Wyciągnęła je zza altany ale niestety jedno nie przeżyło tej wyprowadzki. Dowiedziałam się, że sąsiadka nie lubi kotów gdyż "parpią" grządki. Nie wiem co oznacza to słowo ale domyśłam się znaczenia.
Wolę nie wiedzieć jakie miała dalsze zamiary wobec maluchów więc zabrałam kocięta do swojego ogródka, ulokowałm z tyłu altanki z nadzieją, że kotka wróci i zajmie się maluchami.
Niestety. Na drugi dzień zastałam tylko jednego żywego kociaka. Zabrałam do weterynarza a potem do domu. Nabyłam specjalne kocie mleko i odpowiednią butelkę no i się zaczęło.W nocy pobudka co 2 godziny.
Kocie niemowlę darło się jak opętane co trzy godziny z dokładnością zegarka. Podróżowało ze mną na ogródek
w termokosmetyczce.
Najedzone smacznie spało w ogródku pod drzewkiem.
Wyrosło na dorodnego kocurka i znalazło nowy dom.
Pewnego dnia usłyszałm głośne kocie miauczenie dochodzące z ogródka sąsiadki. Pobiegłam i zobaczyłam sąsiadkę stojącą nad trzema malutkimi ślepymi kociakami. Wyciągnęła je zza altany ale niestety jedno nie przeżyło tej wyprowadzki. Dowiedziałam się, że sąsiadka nie lubi kotów gdyż "parpią" grządki. Nie wiem co oznacza to słowo ale domyśłam się znaczenia.
Wolę nie wiedzieć jakie miała dalsze zamiary wobec maluchów więc zabrałam kocięta do swojego ogródka, ulokowałm z tyłu altanki z nadzieją, że kotka wróci i zajmie się maluchami.
Niestety. Na drugi dzień zastałam tylko jednego żywego kociaka. Zabrałam do weterynarza a potem do domu. Nabyłam specjalne kocie mleko i odpowiednią butelkę no i się zaczęło.W nocy pobudka co 2 godziny.
Kocie niemowlę darło się jak opętane co trzy godziny z dokładnością zegarka. Podróżowało ze mną na ogródek
w termokosmetyczce.
Najedzone smacznie spało w ogródku pod drzewkiem.
Wyrosło na dorodnego kocurka i znalazło nowy dom.
Re: Ogródkowy bloog
Jesienią znowu moja kotka przyprowadziła mi swoje dzieci.
Zimą zamieszkały w mojej altance, którą zotawiłam otwartą.
Koty dostały ciepłe pudełko wyścielone kocem i jakoś przetrwałyby tę zimą ale komuś musiały bardzo przeszkadzać. Pewnego dnia zastałam altanę zamnkniętą, drzwi przywalone kamieniem a koty zniknęły. Przeniosły sie w inne miejsce. Przychodziły tylko na jedzonko.
Wiosną tego roku kotka zachorowała. Pewnego dnia przyszła tak spuchnięta,że nie było widać oka.
Niestety nie dała się złapać. Pojechałam do weta ze zdjęciem i jedynie co się dało zrobić to podawać systematycznie antybiotyk.Opuchlizna zaczęła powoli schodzić.
Wiosną tego roku kotka znowu przyprowadziła swoje dzieci. Tym razem jedno z nich porzuciła, było chore i ślepe na jedno oko.
Jak się później okazało efekt kociej grypy.
Zimą zamieszkały w mojej altance, którą zotawiłam otwartą.
Koty dostały ciepłe pudełko wyścielone kocem i jakoś przetrwałyby tę zimą ale komuś musiały bardzo przeszkadzać. Pewnego dnia zastałam altanę zamnkniętą, drzwi przywalone kamieniem a koty zniknęły. Przeniosły sie w inne miejsce. Przychodziły tylko na jedzonko.
Wiosną tego roku kotka zachorowała. Pewnego dnia przyszła tak spuchnięta,że nie było widać oka.
Niestety nie dała się złapać. Pojechałam do weta ze zdjęciem i jedynie co się dało zrobić to podawać systematycznie antybiotyk.Opuchlizna zaczęła powoli schodzić.
Wiosną tego roku kotka znowu przyprowadziła swoje dzieci. Tym razem jedno z nich porzuciła, było chore i ślepe na jedno oko.
Jak się później okazało efekt kociej grypy.
Re: Ogródkowy bloog
Kicior został wyleczony z grypy, zaszczepiony po czym przeszedł skomplikowaną operację oczka,
która uratowała mu je przed wyjęciem z oczodołu.
Kilkanaście dni dzielnie zniósł z zaszytym okiem.
Jesienią udało się wreszcie złapać płodną mamusię i została wysterylizowana.
Po dwóch tygodniach od zabiegu została zaszczepiona i wypuszczona.
Wrócila na zimę do mojej altanki i na nowo zdobywam jej zaufanie. Już nie ucieka na mój widok jak to miało miejsce zaraz po wypuszczeniu. Zjawia się jak tylko usłyszy dźwięk ogródkowego łańcucha przy furtce.
która uratowała mu je przed wyjęciem z oczodołu.
Kilkanaście dni dzielnie zniósł z zaszytym okiem.
Jesienią udało się wreszcie złapać płodną mamusię i została wysterylizowana.
Po dwóch tygodniach od zabiegu została zaszczepiona i wypuszczona.
Wrócila na zimę do mojej altanki i na nowo zdobywam jej zaufanie. Już nie ucieka na mój widok jak to miało miejsce zaraz po wypuszczeniu. Zjawia się jak tylko usłyszy dźwięk ogródkowego łańcucha przy furtce.