Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Teresko, też martwię się jak dały sobie radę moje wsadzone do gruntu pomidory . Na szczęście w Warszawie nie było ogromnych ilości deszczu, a gleba u mnie piaszczysta (i w dodatku było sucho) więc na pewno szybko woda wsiąkła. Gorzej że było zimno i wiatr, ale sadzonki już od dłuższego czasu stały na balkonie, więc zahartowane. A na działkę w poniedziałek jadę, obojętnie zdrowa czy chora . Kilka osób już jest zainteresowanych moimi truskawkami, więc będę robić sadzonki .
Joasiu, kiedyś miałam truskawki, ale jakoś wielkiego pożytku z nich nie było a miejsce zajmowały. No a ten krzaczek ananasowej kupiłam jedną sztukę przy okazji innych zakupów internetowych jako ciekawostkę. I tak spodobał mi się smak, że postanowiłam rozmnożyć i lepiej o nie zadbać .
Pomarańczowy kwiatek to nie azalia tylko pełny kuklik. Kupiłam w zeszłym roku i krótko po wsadzeniu ślimory ogoliły go prawie do zera . Na szczęście do jesieni zdołał odbić a teraz już pięknie się prezentuje . Hostom jeszcze zdjęć nie robiłam a muszę, bo teraz wiosną pięknie wyglądają .
Adziu, witaj i zapraszam . Chyba mam nietypowe jak na kobietę zainteresowania, bo uwielbiam filmy i książki si-fi, wojenne, akcji ale również historyczne i kostiumowe, natomiast nie lubię melodramatów (w większości) i seriali - oper mydlanych . Oglądam tylko seriale policyjne, zwłaszcza amerykańskie. Star-Treka oglądam zawsze, zarówno tą starszą wersję jak i kontynuację, mam chyba wszystkie książki z serii Gwiezdne Wojny a Gwiezdne Wrota mogę oglądać na okrągło . Co do łaciny, to uczyłam się 3 lata w liceum bo marzyła mi się archeologia śródziemnomorska, no ale potem poszłam na Politechnikę .
Czyli: Vive moribus praeteritis, loquere verbis praesentibus
Joasiu, kiedyś miałam truskawki, ale jakoś wielkiego pożytku z nich nie było a miejsce zajmowały. No a ten krzaczek ananasowej kupiłam jedną sztukę przy okazji innych zakupów internetowych jako ciekawostkę. I tak spodobał mi się smak, że postanowiłam rozmnożyć i lepiej o nie zadbać .
Pomarańczowy kwiatek to nie azalia tylko pełny kuklik. Kupiłam w zeszłym roku i krótko po wsadzeniu ślimory ogoliły go prawie do zera . Na szczęście do jesieni zdołał odbić a teraz już pięknie się prezentuje . Hostom jeszcze zdjęć nie robiłam a muszę, bo teraz wiosną pięknie wyglądają .
Adziu, witaj i zapraszam . Chyba mam nietypowe jak na kobietę zainteresowania, bo uwielbiam filmy i książki si-fi, wojenne, akcji ale również historyczne i kostiumowe, natomiast nie lubię melodramatów (w większości) i seriali - oper mydlanych . Oglądam tylko seriale policyjne, zwłaszcza amerykańskie. Star-Treka oglądam zawsze, zarówno tą starszą wersję jak i kontynuację, mam chyba wszystkie książki z serii Gwiezdne Wojny a Gwiezdne Wrota mogę oglądać na okrągło . Co do łaciny, to uczyłam się 3 lata w liceum bo marzyła mi się archeologia śródziemnomorska, no ale potem poszłam na Politechnikę .
Czyli: Vive moribus praeteritis, loquere verbis praesentibus
- spagusia
- 200p
- Posty: 211
- Od: 4 maja 2010, o 21:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wałcz
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Ja uczyłam się łaciny 4 semestry na studiach + 1 sem hebrajskiego Jesteś moją bratnią duszą [z pominięciem politechniki, bo ja jestem upośledzona matematyczno-fizycznie ] Miłością przeokrutną darzymy z moim M. wszelkie sci.-fi. i fantasy. Nawet na zdjęciach ślubnych mamy Volkańskie pozdrowienie w niebo Gwiezdne Wrota- tu masz 2 w 1- kosmos i archeologię, więc genialne połączenie! Zatem wznoszę za nasze wzajemne odwiedziny i ogrodowanie wśród języków starożytnych.
Truskawkę też zamawiam, a co ja- od macochy?
A tymczasem biorę Dżedajkę i dreptamy na działkę, bo "mala herba cito crescit"
Buź buź!
Truskawkę też zamawiam, a co ja- od macochy?
A tymczasem biorę Dżedajkę i dreptamy na działkę, bo "mala herba cito crescit"
Buź buź!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3539
- Od: 14 lis 2013, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 60 km od W-wy
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Jolu kochana , gdzie Ty to wszystko mieścisz , piękny warzywaniak , ja w sobotę wysadziłam swoje pomidory ale na moim oknie jak w zeszłym roku , wysokie na chudych nóżkach ale cóż ważne żeby rosły i dojrzewały. Jolu a ty pyskasz czyms pomidory ? bo tata mówi żebym je czymś spryskała ale nie wiem , przecież sadzimy po to żeby chemi nie było, co Ty myślisz o opryskach? i czym ewentualnie.
- nemezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2237
- Od: 18 kwie 2007, o 10:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Jolu mistrzostwo świata ten Twój warzywny kawałek. Dopieszczony, uporządkowany, uroczy. Nie tylko zdrowo, bez chwastów ale ślicznie i estetycznie. A sałaty chyba od linijki sadzilas:-D
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Adziu, ja jestem człowiek renesansu i interesują mnie wszystkie kierunki - i humanistyczne i sztuka i matematyczno-fizyczne . Jedynie chemii nie lubiłam i nie rozumiałam. Dlatego jak forumowicz tłumaczy jak dobierać nawozy, stężenia itd., to siedzę cicho, żeby nie wyjść na durnia .
Dorotko, zajrzyj do wątku warzywnego: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=644 . Octan wapnia to naturalny środek, łatwo go zrobić i działa też na choroby grzybowe na innych roślinach. Przepis na niego, oraz inne preparaty wymyślone przez forumowicz masz tu: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 5#p4655105 . Ja octanem wapnia (czyli OW) już opryskałam . Oczywiście pomidory trzeba obserwować, zwłaszcza jak przyjdą deszcze i chłód i mieć na wszelki wypadek przygotowany środek ochrony roślin, najlepiej działający układowo: Mildex, Amistar, Ridomil, Infinito. Nawet jeżeli opryskasz chemią, to zrobisz to maksymalnie 2 razy w sezonie i zbierzesz i będziesz jadła po pewnym czasie. A pomidory kupowane pryskane są na wszelki wypadek co tydzień . Ja nie odżegnuję się od chemicznych środków, choć mam nadzieję, że OW wyeliminuje mi przynajmniej 1 oprysk chemią. Zupełnie zrezygnować z oprysków się niestety nie da. Nie po to wkłada się w uprawę tyle trudu, żeby potem zaraza zniszczyła to w kilka dni . W jednym roku to przechodziłam (zadziałałam z opóźnieniem, a poza tym nie było jeszcze w handlu środków układowych) i wiele wiader pomidorów poszło do dołu. Człowiek ma takie odczucia, jakby umarł mu ktoś z rodziny, naprawdę .
Karolinko, dzięki. Faktycznie mam taką listewkę, którą sobie zaznaczam rządki . A chwaściory jak się zostawi, to potem nasiona się wysieją i dopiero jest roboty . Nie wiem tylko jak to jest, że przez 20 lat odchwaszczam nie dopuszczając do zawiązywania nasion, a te chwasty wyrastają .
Wczoraj i dzisiaj byłam na działce. Pomidory sadzone w zeszłym tygodniu przeżyły deszcz, chłód i wiatr bez widocznych strat. Teraz mam nadzieję, że na ciepełku bujną . Wsadzone mam już wszystkie warzywka: pomidory, rozsada fasolki, ogórków, cukinie, dynie i melony (drugie zdjęcie) .
A dzisiaj jak przyszłam, powitał mnie rozwinięty kwiat peonii . Mam ją ponad 5 lat. Rosła przy innych wysokich peoniach i one tak ją zagłuszały, że nigdy nie kwitła. W zeszłym roku przesadziłam ją w inne miejsce i tak się odwdzięczyła .
I trochę innych kwiatuchów .
Dorotko, zajrzyj do wątku warzywnego: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=644 . Octan wapnia to naturalny środek, łatwo go zrobić i działa też na choroby grzybowe na innych roślinach. Przepis na niego, oraz inne preparaty wymyślone przez forumowicz masz tu: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 5#p4655105 . Ja octanem wapnia (czyli OW) już opryskałam . Oczywiście pomidory trzeba obserwować, zwłaszcza jak przyjdą deszcze i chłód i mieć na wszelki wypadek przygotowany środek ochrony roślin, najlepiej działający układowo: Mildex, Amistar, Ridomil, Infinito. Nawet jeżeli opryskasz chemią, to zrobisz to maksymalnie 2 razy w sezonie i zbierzesz i będziesz jadła po pewnym czasie. A pomidory kupowane pryskane są na wszelki wypadek co tydzień . Ja nie odżegnuję się od chemicznych środków, choć mam nadzieję, że OW wyeliminuje mi przynajmniej 1 oprysk chemią. Zupełnie zrezygnować z oprysków się niestety nie da. Nie po to wkłada się w uprawę tyle trudu, żeby potem zaraza zniszczyła to w kilka dni . W jednym roku to przechodziłam (zadziałałam z opóźnieniem, a poza tym nie było jeszcze w handlu środków układowych) i wiele wiader pomidorów poszło do dołu. Człowiek ma takie odczucia, jakby umarł mu ktoś z rodziny, naprawdę .
Karolinko, dzięki. Faktycznie mam taką listewkę, którą sobie zaznaczam rządki . A chwaściory jak się zostawi, to potem nasiona się wysieją i dopiero jest roboty . Nie wiem tylko jak to jest, że przez 20 lat odchwaszczam nie dopuszczając do zawiązywania nasion, a te chwasty wyrastają .
Wczoraj i dzisiaj byłam na działce. Pomidory sadzone w zeszłym tygodniu przeżyły deszcz, chłód i wiatr bez widocznych strat. Teraz mam nadzieję, że na ciepełku bujną . Wsadzone mam już wszystkie warzywka: pomidory, rozsada fasolki, ogórków, cukinie, dynie i melony (drugie zdjęcie) .
A dzisiaj jak przyszłam, powitał mnie rozwinięty kwiat peonii . Mam ją ponad 5 lat. Rosła przy innych wysokich peoniach i one tak ją zagłuszały, że nigdy nie kwitła. W zeszłym roku przesadziłam ją w inne miejsce i tak się odwdzięczyła .
I trochę innych kwiatuchów .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3539
- Od: 14 lis 2013, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 60 km od W-wy
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
wiedziałam do kogo się zwrócić to ostatnie zdjęcie to orlik?
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Tak, to orlik, pełny .
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3255
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Jolu jakie duże pomidorki Orliki ładne czy znasz ich imiona?
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Joasiu, tych to nie znam, bo uzyskałam je sama, siejąc mix pełnych .
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
-
- 500p
- Posty: 834
- Od: 24 paź 2010, o 09:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Śliczne . Aż trudno uwierzyć, że to tylko 300 metrów...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Jolu ale masz dorodne sadzonki pomidorków! Ja swoje posadziłam chyba w piątek, a do tej pory jeszcze się porządnie nie podniosły. A papryka to już w ogóle lichutka. Widzę że masz wszystko na agrotkaninie. Nie wiedziałam że pomidory też można na niej sadzić.
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Jola na włościach - czyli 3 ary różności.
Pomidory nie najgorsze, chociaż ich gąszcz jest pozorny, bo siedzą po dwie sadzonki przy paliku . Uprawiam na agrotkaninie od 3 lat i widzę same zalety . Przede wszystkim, prawie pozbyłam się alternariozy, no i to przyspiesza wegetację o ok. 2 tygodnie . O chwastach nie wspomnę, bo nie miałam ich bardzo dużo. Jedyna wada, to utrudnione zasilanie nawozem - trzeba podnosić tkaninę i od dołu dawać. Melony, wiadomo, mają cieplej. Natomiast dynie siedzą tylko w ziemi, bo wystarczająco dają sobie tak radę. Poza tym, im wyrastają dodatkowe korzenie z kątów liści i tkanina by im to uniemożliwiła.