Stało się i zakładam drugą część Siedliska z sosnami. Poprzednia część jest tutaj.

Nie jestem zbyt przygotowana na to wydarzenie, bo nie sądziłam, że tak rozwinie się Siedlisko z sosnami i osiągnie rozmiar ponad 70 str. Stało się to jednak głównie dzięki Wam moi szanowni goście.
Pozwolę sobie zatem na małe wprowadzenie i powtórkę niektórych zdjęć w skrócie.

Tak wygląda siedlisko widziane z tarasu i od końca działki




kilka rarytasików z wiosny, których nie pokazałam wcześniej














Latem kwitły, najpierw róże i lilie















Teraz dalie i begonie












Będzie mi niezmiernie miło jeśli dalej będziecie do mnie zaglądać i pomagać w urządzaniu siedliska

Melduję się w siedlisku, Marzko, bo bardzo lubię tu zaglądać podglądając poczynania włascicieli, a i gospodyni serdeczna i gościnna
Gratuluję nowej części wątku!

I ja się melduję,nawet załapałam się na pierwszą stronę.

Agnieszko, Basiu, Małgosiu witam Was bardzo serdecznie . Cieszę się, że mnie tak szybko znalazłyście. Postaram się Was nie zawieźć i godnie prezentować Siedlisko z sosnami dalej. O właśnie coś mało sosen pokazuję jak na siedlisko z sosnami, muszę to koniecznie naprawić.

męlduję się do podglądania i "małpowania' niektórych pomysłów

Będę Cię nadal regularnie odwiedzać

Mireczko ode mnie to raczej nic nie zmałpujesz. Raczej ja małpuję pomysły z innych ogrodów. Siedlisko to niegdysiejsze pole, które trzeba usywilizować, a przy marnych środkach fonansowych nie jest to łatwe. Dochodzi do tego marna ziemia, ale co tam. Trzeba dobierać rośliny lubiące taki warunki i będzie dobrze. zapraszam co najwyżej do podglądania, wymiany poglądów i pomysłów

Marzko, ewentualnymi niepowodzeniami się nie przejmuj i rób swoje - każdy z nas przecież kiedyś zaczynał... teren masz piękny i to się liczy, a roboty wystarczy Ci na najbliższe X lat i z tego się ciesz, bo przecież my znajdujemy szczęście w tym urobieniu się ;-)

Aniu , odwiedzaj do woli. Miejsca jest sporo więc pomieścimy się bez problemu

Agnieszko , a żebyś wiedziała, że nic tak nie poprawia nastroju i nie ładuje akumulatorków jak praca w ogrodzie. Jak tydzień temu miałam lenia to po całości. Wczoraj najpierw narobiłam się przy kopaniu rowu pod ligustr, to wieczorem jak Patryka spać położyłam to jeszcze ogórki powekowałam i garnek jabłek obrałam do prażenia

A robię taką przeprowadzkę. Ligustr spod płotu gdzie będzie rabata Aguni i Robaczka przesadzam wzdłuż siatki przy drodze. Nie mogę mieć tu tui, bo odśnieżanie i sypanie chemią na drogę niszczą tuje. mam nadzieję, że ligustr obroni się, bo na zimę traci liście i nie będzie mu to świństwo szkodzić. Sąsiad posadził tuje i ma całe brązowe.

Tak to wygląda

wpadam i ja ,żeby watek nie uciekł

Witam chłopaka , młodego wiekiem, a jakże zaawansowanego ogrodowo. Podglądam Twój ogródek i wiele mogę się nauczyć od Ciebie

OOOO! Brawo nowe siedlisko życzę Marzenko powodzenia i sukcesów !

Śledzę dalej.

W pięknym miejscu mieszkasz. Czy to te tuje przesadzasz co niedawno sadziłaś?

Kopanie na ugorze-jakże bliski memu sercu to temat

Bejka

Marzenko idziesz jak burza. Melduje się i ja w nowej części wątku.

No naprawdę lecisz jak strzała Gratuluję i dalej będę kibicować.