Jadziu, 
dziękuje że mnie rozumiesz. Planujemy wyprowadzkę od pewnego czasu ale na razie jesteśmy na etapie myślenia. To prawda, szkoda opuszczać domu, ogrodu...wioski. Tutaj czas płynie jakby trochę wolniej. Psy mogą biegać do woli po podwórku i ogrodzie. Można z nimi wyjść na spacer nad jezioro, na "dzikie" pola. W bloku tego już nie będzie. A co z kotem, który po latach niewoli i nie wychodzenia na dwór robi teraz to z wielką radością i nawet nauczył się łapania myszowatych? A moje ptasiory, którym pozwoliłam pod dachówkami porobić gniazda i dokarmiam??? Wiele pytań mogę sobie jeszcze zadać ale czas leci do przodu i lata lecą. Do tego piec centralnego ogrzewania, do którego trzeba wyjść na podwórze, a tu zima za rogiem...
Jest wiele przeciw a troszkę za. I co tu wybrać, oj ciężko podejmować takie trudne decyzje.
Grażko Ty moja,

Oj zżyłam się, zżyłam i to bardzo... Piszesz, że Iza nosi mundurek a nawet buty jakie szkoła nakazuje. Tutaj wolna amerykanka. Może to i źle bo dzieciaki chodzą jak chcą i nie widać że to uczeń. Za moich czasów, czyli bardzo, bardzo dawno nosiło się mundurek i to z tarczą a pani wychowawczyni sprawdzała czy tarcza jest przyszyta czy na agrafce. Jak nie była przyszyta to była uwaga, takie to były czasy. Ale Iza ma tematy do malowania, takie ciekawe: pomidor, czajnik....ciekawe co jeszcze wymyślą. Trzymam kciuki za egzaminy ale myślę, że tylko tak, na zapas bo na pewno dobrze Izie pójdą. Pozd.
