Czas na nowy letni wątek.Przypomnę tylko,lekką historię.
Kilka lat temu kupiliśmy działeczkę prawie 7 a żywej łąki, 20 km od miejsca gdzie mieszkam ,którą własnoręcznie wyrobiliśmy,wykarczowaliśmy krzaczorki. Potem ogrodzenie. garaż domek, huśtawka..i tak zapełniała się nasz działka .
To dzięki mojemu mężowi ,dzieciaczkom i mojej pracy przekształciliśmy kawałek ugoru w taki mały nasz zielony azylek
Zaczynając moją przygodę z roślinami byłam kompletnie zielona,Pamiętam jak przywiozłam cały bagażnik roślin na początku wydawało się dużo w samochodzie ale gdy wyjęliśmy, postawiliśmy i zastanawiałam się gdzie tu je by posadzić .
To zobaczyłam,że to jest zaledwie kropla -maluteńko tego zielonego. Pierwsze były kilka tuj,bergenie ,dereń pstry, marcinki, kilka róż a potem siedziałam i czytałam w każdej wolej chwili o ogrodach o roślinach,i tak zaraziłam się hostami, I kupowałam je potem żurawkami . liliami,liliowcami powojnikami i cała resztą przeróżnych roślin które stopniowo przybywały na moja działeczkę.Rokrocznie dokupuję roślinki różne,ciągle mi czegoś mało,coś kusi, sadzę,zmieniam ,dodaję i tak to już jest. 
Najważniejsze,że kocham to wszystko robić i kocham swój mały raj i wszystkie roślinki.Tutaj odpoczywamy ,pracujemy ,mieszkamy,regenerujemy nasze siły psychiczne na łonie natury
Tak pusto było
Mała rabatka kilka tulipanków ; tuje malutkie
A teraz jest już tak
Te trytomy to mnie w tym roku zadziwiły kwitły ,przekwitały i znowu nowe wypuszczały
[/URL]
