Krzaczki Kani
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Krzaczki Kani
No Kasiu rzeczywiście nie tylko ja zakurzyłam swój wątek. Wracaj szybciutko. Powspominaj na finiszu zimy, najpiękniejsze moementy poprzedniego sezonu.
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8927
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Krzaczki Kani
Pobudka! Maj się zaraz skończy a tu wciąż cisza... Jestem bardzo ciekawa Kasiu jak Ci przezimowały róże. I co z tymi planowanymi porządkami na rabatach typu: duże plamy koloru, pierwszy plan, drugi plan itp U mnie przeważnie kończy się na planach
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Krzaczki Kani
Marysiu , Aniu-taro , Lucynko , Aneczko , Izo . Witajcie w progach beznadziejnej gospodyni tego wątku
Izo, no obudziłaś mnie kobietko .
A na wiosnę było tak - Na początku tradycyjnie rozważałam sprzedaż działki . Mój mąż już wie, że wiosenne biadolenie nad sensownością posiadania działki dojazdowej należy do reguł ogrodniczych i przynależy do tej pory roku tak samo jak usuwanie zeschniętych badyli czy oprysk róż miedzianem. Z tą tylko różnicą, że oprysk miedzianem bywa zaniedbany a biadolenie jest obowiązkowe . Miedzianem w tym roku nie pryskałam i nie mam na to żadnego usprawiedliwienia, bo pogoda przecież sprzyjała. Miałam nadzieję, że jakimś cudem choroby grzybowe się nie rozwiną ale teraz widzę, że nadzieje były płonne, bo widok czarnych plamek już teraz nie jest mi oszczędzony.
Biadolenie przeszło jak katar a potem to już dziarsko wzięłam się za robotę. Dokończyłam kształtowanie rozpoczętych rabatek, no i odchwaściłam na tip-top. Stan odchwaszczenia całkowitego trwał może tydzień i teraz już tego nie powtórzę, bo chwasty zaczęły mnie gonić, dogoniły a teraz zostawiły mnie daleko w tyle .
Działeczka nadal jest moja, jest przyczyną bólu rąk i nóg ale też napełnia mnie szczęściem, kiedy coś mi tam zakwitnie .
Zapraszam do kolejnej części viewtopic.php?f=2&t=106098
Izo, no obudziłaś mnie kobietko .
A na wiosnę było tak - Na początku tradycyjnie rozważałam sprzedaż działki . Mój mąż już wie, że wiosenne biadolenie nad sensownością posiadania działki dojazdowej należy do reguł ogrodniczych i przynależy do tej pory roku tak samo jak usuwanie zeschniętych badyli czy oprysk róż miedzianem. Z tą tylko różnicą, że oprysk miedzianem bywa zaniedbany a biadolenie jest obowiązkowe . Miedzianem w tym roku nie pryskałam i nie mam na to żadnego usprawiedliwienia, bo pogoda przecież sprzyjała. Miałam nadzieję, że jakimś cudem choroby grzybowe się nie rozwiną ale teraz widzę, że nadzieje były płonne, bo widok czarnych plamek już teraz nie jest mi oszczędzony.
Biadolenie przeszło jak katar a potem to już dziarsko wzięłam się za robotę. Dokończyłam kształtowanie rozpoczętych rabatek, no i odchwaściłam na tip-top. Stan odchwaszczenia całkowitego trwał może tydzień i teraz już tego nie powtórzę, bo chwasty zaczęły mnie gonić, dogoniły a teraz zostawiły mnie daleko w tyle .
Działeczka nadal jest moja, jest przyczyną bólu rąk i nóg ale też napełnia mnie szczęściem, kiedy coś mi tam zakwitnie .
Zapraszam do kolejnej części viewtopic.php?f=2&t=106098