Mag i
Jadziu-W sprawie samoczepnych pnączy już się wypowiedziałam.Jak sąsiedzi od podwórza mieszkający sobie zechcą to zrobią ale ja im będę odradzała, bo tynk bez tego leci,elewacja boczna od ogrodu jest w dobrym stanie, ale boniowana, szkoda ją zasłaniać,są te dwa pędy pociągnięte do tarasu i wystarczy.Murek od strony liceum jest już obsadzony, wyżej siatka nowa nierdzewna jakaś-niech się pnie.Trochę się boję obsadzać starą siatkę tę między podwórzem i śmietnikiem a ogrodem,wsadziłam tam groszek pachnący, jest lekki.Coś długo wschodzi.Tylną elewację kamienicy sąsiadującej może bym i czym obsadziła,ale też raczej nasturcją, a bluszcze chcę dać na pnie drzew.
Evluk-liliowce chętnie po jednym żółty i czerwono żółty, bo te stare są takie rdzawo pomarańczowe.
Witam Cię
Elżbietko- tak powiem Ci,że mam dużo radości z tego,że może być ładniej!
Jadziu-nie ciemnego nie mam, mój jest bledziutki.Możliwe,że jeden z tych położonych przez psa jest taki ciemny,ma pąki, to się zobaczy.Ale pewnie jeszcze trafię, teraz przekwitają to na placu będą sprzedawać.Evluk obiecała mi jeszcze syberyjskiego mniejszego i niebieskiego.
Hanko-czy to możliwe,żeby po tylu dniach Krispi czuł Lunę i Leona na leśnych poziomkach od Ciebie? Czwarty raz je wykopał,zeźliłam się i przesadziłam je pojedynczo w inne miejsce. Są nie do zdarcia żywotne na szczęście.