Dzisiaj miałam same przygody.Gotuję obiad dla moich chłopów i spoglądam przez okno kuchenne na kwitnące piękności=fuksjowy lilak,żóltejaskry.konwalie i wpół rozwinięte azalie\inagle widzę,że coś żre moje wysadzone lilie.Pędzę do szkodnika,a on patrzy na mnie zdziwiony.Nornica nie miała najmniejszej ochoty porzucić swoją zdobycz.Dostała klapsa i dopiero odeszła.Następnie siadłam do laptopa na pogaduchy zapominając o świecie
Swąd palonego mięsa przypomniał mi o obowiązkach,ale obiad był "komputerowy".
Wracając do nornic - okazuje się,że nie są takie płochliwe.
Jagusiu przepis na tort czekoladowy chętnie Ci podam,tylko on jest z tych trudniejszych i pracochłonnych,więc
odpisz czy nadal jesteś nim zainteresowana.
Teraz idę oporyskać róże (ekologicznie) bo mszyca zaczyna wszędzie grasować - a taka ładna zieleniuśka ci ona.