Widocznie o serca były dane

Ależ będziesz miała kolorowe SZALEŃSTWO na rabatach

wiedziałem że masz dużo liliowców - ale że aż tyle ????:) super będą wyglądać rozkwitnięte

Gizuniu czyżbyś szalała razem z Madzią w szkółce liliowców jesienią?

Madziu, Elu, Karolu pokazałam to co powsadzałam a co sie uchowało i wyrosnie to sie dopiero okaże

Małgosiu, z "kiermaszowej" szkółki mam chyba 3-4 liliowce i nie przedstawiłam ich. Skromnie było, ale może jeszcze poszalejemy

Teraz bawie sie w zestawienie lilii, nazbierało sie tego

Jeszcze żeby to wszystko tak pieknie zechciało zakwitnąc jak na obrazkach no i przede wszystkim nie smakowało tym podziemnym stworkom

Od popołudnia Wrocław solidnie zasypany śniegiem, centrum było dosłownie sparaliżowane, bo przeciez zima zaskoczyła

To może się ,Gizuś , pochwalisz ,jakie lilie zamierzasz kupić?? Ja od kilku dni siedzę w necie i spisuję....

Ależ Basówka, cóż to za liliowcowe podejrzenia - czy ja kiedykolwiek szalałam w jakichkolwiek kwiatkach? Kupuję zawsze z rozwagą, namysłem i zimną krwią - zresztą tak samo jak Giza (i nie tylko...)

Madziu ,jeśli Ty i Giza zachowujecie rozwagę ,namysł i zimną krew tak samo jak ja to.....szczerze współczuję!

Tak właśnie robimy, tylko skąd te 15 odmian lelijek (przeciętnie x 3) się wzięło, to zupełnie pojęcia nie mam i gdzie ja to mam teraz posadzić

Madziu ,przy 30 arach to chyba nie będziesz miała dużego problemu....

No przecież nie ciepnę tego towarzystwa w trawnik, albo pod sosenki. Jedyne wyjście to chyba na razie duże donice, wędrujące po ogrodzie. A dopiero w następnym sezonie na upatrzone już miejsca

Jak dla mnie mogą być w donicach , byle by były będzie więcej do podziwiania

...i do wąchania.

Do podziwiania, wąchania i zazdraszczania

Ooooo, to wspaniały pomysł zestawienia, Madziolku!
Kwiaty, wypunktowane na tle zieleni i zróżnicowanej fakturze.
A po przekwitnięciu, łodygi można ukryć wśród sosonowych gałęzi...
Fantastyczna jesteś, wiesz?

Hanuś, jak z kwitnącymi donicami pobiegam po ogrodzie, to wtedy pewnie jakieś fajne i zaskakujące zestawienia powstaną - oczywiście oprócz zrzucenia paru kilogramów

Kobitki, a myślicie, że te które juz są w ziemii to prztrwają te mrozy?

Oj Gabiś, a mają wyjście? Jak na razie jedyne straty w liliach miałam chyba 3 lata temu, jak na przełomie kwietnia i maja złapał mróz, a lilijki miały już po 20 cm wzrostu. Zresztą wtedy nie tylko one ucierpiały.