Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16479
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
Jestem pod wrażeniem trafnej prognozy pogody na dzisiaj. Naprawdę!
Wicher wieje, deszcz zacina na zmianę z gęsto sypiącym śniegiem, który w trymiga topnieje, same wspaniałości.
Dobrze, że nie mam pieska, bo nawet jego byłoby mi żal za drzwi wyprowadzić.
Lipcowe maki.
Danusiu - a mówiłaś, mówiłaś i słusznie prawiłaś!
Myślę, że do Twojej B... też dowiozą pierwiosnki. Tylko jak w taką zdechłą pogodę markety nawiedzać?!
Dziękuje w imieniu tawułek, zdrowie przytulam z wdzięcznością i cieplutko pozdrawiam.
Ewuniu - wiosenne kwiatuszki na parapecie pozwalają choć na kilka chwil zapomnieć o tym, co się wyprawia w pogodzie, nawet wiatr jakby przycichał.
Poluj na wiosenne umilacze w środku zimy, warto. Naprawdę dają dużo radości.
Pozdrawiam cieplutko.
zdjęcia allegro
Martusiu - cóż, w takich dniach jak choćby dzisiejszy pozostają nam tylko wspomnienia kolorów wiosny czy lata, a nawet wczesnej jesieni. Kwitnienia są rozłożone w czasie i na miejsce już przekwitłych pojawiają się kwitnące, dzięki czemu nawet się wzajemnie nie biją ani nie gniotą.
Piękne dzięki za ciepłe pochwały moich podopiecznych. Jesteś niezwykle dla nich miła.
Słoneczko, niestety, nie dotarło do mnie. Zapewne ktoś je zajumał po drodze, ale dzięki serdeczne. A może ono do Ciebie wróciło, bo mu tam dobrze było...
Pozdrawiam cieplutko.
Mam nową książkę, zaczęłam czytać i już wiem, że nie odłożę jej dopóty, dopóki nie przeczytam do końca. Co ciekawe, nie jest to ani kryminał, ani thriller, ani horror.
Trzymajcie się wiatru, by Was nie porwał.
Jestem pod wrażeniem trafnej prognozy pogody na dzisiaj. Naprawdę!
Wicher wieje, deszcz zacina na zmianę z gęsto sypiącym śniegiem, który w trymiga topnieje, same wspaniałości.
Dobrze, że nie mam pieska, bo nawet jego byłoby mi żal za drzwi wyprowadzić.
Lipcowe maki.
Danusiu - a mówiłaś, mówiłaś i słusznie prawiłaś!
Myślę, że do Twojej B... też dowiozą pierwiosnki. Tylko jak w taką zdechłą pogodę markety nawiedzać?!
Dziękuje w imieniu tawułek, zdrowie przytulam z wdzięcznością i cieplutko pozdrawiam.
Ewuniu - wiosenne kwiatuszki na parapecie pozwalają choć na kilka chwil zapomnieć o tym, co się wyprawia w pogodzie, nawet wiatr jakby przycichał.
Poluj na wiosenne umilacze w środku zimy, warto. Naprawdę dają dużo radości.
Pozdrawiam cieplutko.
zdjęcia allegro
Martusiu - cóż, w takich dniach jak choćby dzisiejszy pozostają nam tylko wspomnienia kolorów wiosny czy lata, a nawet wczesnej jesieni. Kwitnienia są rozłożone w czasie i na miejsce już przekwitłych pojawiają się kwitnące, dzięki czemu nawet się wzajemnie nie biją ani nie gniotą.
Piękne dzięki za ciepłe pochwały moich podopiecznych. Jesteś niezwykle dla nich miła.
Słoneczko, niestety, nie dotarło do mnie. Zapewne ktoś je zajumał po drodze, ale dzięki serdeczne. A może ono do Ciebie wróciło, bo mu tam dobrze było...
Pozdrawiam cieplutko.
Mam nową książkę, zaczęłam czytać i już wiem, że nie odłożę jej dopóty, dopóki nie przeczytam do końca. Co ciekawe, nie jest to ani kryminał, ani thriller, ani horror.
Trzymajcie się wiatru, by Was nie porwał.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucyko bardzo ładny ogródeczek sobie zafundowałaś. Nie ma jak w taką pogodę poprawić sobie humor.
Dziękuję za zdjęcia maków, teraz wiem od kogo miałam jeden piękny kolorek, piszę jeden bo ten był niespotykany
https://i.postimg.cc/DZdpSsv1/IMG-3698.jpg
Pozostałym makom też niczego nie brakuje. Liczę na to, że się u mnie wysiały, coś słabo mi idzie ich wysiewanie. Tak jak mi doradzałaś kilka lat temu rozsypuję nasionka po wierzchu, nie przykrywam ziemią. Tak bardzo słabo mi kiełkują, lepiej się mają samosiejki.
Poprawy pogody życzę
Proszę zdradź tytuł tej ciekawej książki, którą zaczęłaś czytać. Też dziś skończyłam trzeci tom fajnego cyklu. W taką pogodę tylko nam taka rozrywka zostaje.
Dziękuję za zdjęcia maków, teraz wiem od kogo miałam jeden piękny kolorek, piszę jeden bo ten był niespotykany
https://i.postimg.cc/DZdpSsv1/IMG-3698.jpg
Pozostałym makom też niczego nie brakuje. Liczę na to, że się u mnie wysiały, coś słabo mi idzie ich wysiewanie. Tak jak mi doradzałaś kilka lat temu rozsypuję nasionka po wierzchu, nie przykrywam ziemią. Tak bardzo słabo mi kiełkują, lepiej się mają samosiejki.
Poprawy pogody życzę
Proszę zdradź tytuł tej ciekawej książki, którą zaczęłaś czytać. Też dziś skończyłam trzeci tom fajnego cyklu. W taką pogodę tylko nam taka rozrywka zostaje.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11464
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Nieprzyzwoicie piękne masz maki i w tylu odmianach. Dziewanna w tle czerwonego cudna. Latem mamy tyle kwiatów, że niektórych nie zauważamy.
Lucynko może te wiatry przywieją wcześniejszą wiosnę.
W domu masz tyle pięknych kwiatów, że chyba już chandra poszła precz.
Miłego wieczoru i dobrego tygodnia.
Lucynko może te wiatry przywieją wcześniejszą wiosnę.
W domu masz tyle pięknych kwiatów, że chyba już chandra poszła precz.
Miłego wieczoru i dobrego tygodnia.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25109
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Ciekawe jakie masz wrażenia z dzisiejszej pogody na swoim piętrze, jeśli ja na parterze słyszę niesamowite wycie.
Pogoda straszna, a podobno za tydzień ma być jeszcze gorzej.
Maki masz przepiękne
Pogoda straszna, a podobno za tydzień ma być jeszcze gorzej.
Maki masz przepiękne
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16479
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
Wietrzysko poszło precz, ale zostawiło po sobie piękne słoneczko i pamiątkę na działce.
Wprawdzie ja tam nawet nie zajrzałam, oczekując w domu na kuriera, ale M przyniósł stamtąd info o szkodzie wyrządzonej przez nawałnicę. Zniszczeniu uległa jedna duża pergola, po której pięły się hortensja pnąca i milin. Szczerze mówiąc, nie jestem specjalnie tym zmartwiona, ponieważ hortensja jest młodziutka, niedawno ukorzeniona, mam drugą dużo starszą i rok w rok cieszącą mnie licznym kwieciem, a milin , choć już wiekowy, ani raz jeszcze nie pokazał kwiatków i nosiłam się z zamiarem pozbycia się niewdzięcznika. Tak więc wiatr mnie zmotywował do wykopania milina i obdarowania kogoś ładnie już wyrośniętą młodą hortensją.
A kurier przywiózł zakupione dwie miniszklarenki z wywietrznikami. Mam wprawdzie cztery starsze, jednak Misia, która lubi się na nich wylegiwać na parapecie, dwie z nich nieco uszkodziła. Oczywiście dalej będą używane, ale już z daleka od koty.
Dzisiaj przyjechały nieco inne niż te, które od kilku lat posiadam, ale najważniejsze jest to, że wykonane są z twardego i dość trwałego materiału.
Dorotko - ten maczek to ciekawostka, bo ja takiego też jeszcze nie miałam. Prawdopodobnie jest jakąś krzyżówką, ale niezwykle ciekawą, co tym bardziej cieszy.
Sądzę, że maków Ci się nasiało i większość z nich powschodzi, bo miniony sezon miałaś z pożądaną ilością wilgoci.
Twoje życzenie zostało spełnione i mam słoneczny dzień, dziękuję.
Książkę wczoraj czytałam do pierwszej w nocy, ale dotarłam do ostatniego zdania. Bardzo wciągająca powieść psychologiczna traktująca o stosunkach rodzinnych i przyjacielskich w zdrowiu, ciężkiej chorobie zakończonej śmiercią, doświadczonych uzależnieniami, przeżywających żałobę na różne sposoby, by po wielu perypetiach wyjść na prostą.
Autorką jest Kristin Hannah, a tytuł: "Pozwól odejść".
Soniu - dziękuję w imieniu maków.
Rzeczywiście bardzo często umykają nam letnie kwiatki, których jest w tym czasie multum i często w poszukiwaniu cudeniek nie zwracamy uwagi na to, co już jest. Przynajmniej ja tak mam.
Obyś była dobrym prorokiem i oby wiosna zaczęła się wcześnie bez niepożądanych niespodzianek.
Dziękuję za dobre życzenia i wzajemnie życzę Ci udanego tygodnia.
Gosiu - ja przeżyłam prawdziwy horror. Sypialnię mamy w pokoju zachodnim i właśnie od zachodu łomotało, dudniło, gwizdało i tłukło deszczem o szyby. Nocą niemal nie spałam, bo ciągle wydawało mi się, że wiatr wyłamuje okno. A Ty jeszcze straszysz czymś znacznie gorszym?
Dziękuję w imieniu maków.
Bardzo pięknie poprosiłam słoneczko,by choć przez kilka dni nieprzerwanie poświeciło i u mnie, i u Was.
Wietrzysko poszło precz, ale zostawiło po sobie piękne słoneczko i pamiątkę na działce.
Wprawdzie ja tam nawet nie zajrzałam, oczekując w domu na kuriera, ale M przyniósł stamtąd info o szkodzie wyrządzonej przez nawałnicę. Zniszczeniu uległa jedna duża pergola, po której pięły się hortensja pnąca i milin. Szczerze mówiąc, nie jestem specjalnie tym zmartwiona, ponieważ hortensja jest młodziutka, niedawno ukorzeniona, mam drugą dużo starszą i rok w rok cieszącą mnie licznym kwieciem, a milin , choć już wiekowy, ani raz jeszcze nie pokazał kwiatków i nosiłam się z zamiarem pozbycia się niewdzięcznika. Tak więc wiatr mnie zmotywował do wykopania milina i obdarowania kogoś ładnie już wyrośniętą młodą hortensją.
A kurier przywiózł zakupione dwie miniszklarenki z wywietrznikami. Mam wprawdzie cztery starsze, jednak Misia, która lubi się na nich wylegiwać na parapecie, dwie z nich nieco uszkodziła. Oczywiście dalej będą używane, ale już z daleka od koty.
Dzisiaj przyjechały nieco inne niż te, które od kilku lat posiadam, ale najważniejsze jest to, że wykonane są z twardego i dość trwałego materiału.
Dorotko - ten maczek to ciekawostka, bo ja takiego też jeszcze nie miałam. Prawdopodobnie jest jakąś krzyżówką, ale niezwykle ciekawą, co tym bardziej cieszy.
Sądzę, że maków Ci się nasiało i większość z nich powschodzi, bo miniony sezon miałaś z pożądaną ilością wilgoci.
Twoje życzenie zostało spełnione i mam słoneczny dzień, dziękuję.
Książkę wczoraj czytałam do pierwszej w nocy, ale dotarłam do ostatniego zdania. Bardzo wciągająca powieść psychologiczna traktująca o stosunkach rodzinnych i przyjacielskich w zdrowiu, ciężkiej chorobie zakończonej śmiercią, doświadczonych uzależnieniami, przeżywających żałobę na różne sposoby, by po wielu perypetiach wyjść na prostą.
Autorką jest Kristin Hannah, a tytuł: "Pozwól odejść".
Soniu - dziękuję w imieniu maków.
Rzeczywiście bardzo często umykają nam letnie kwiatki, których jest w tym czasie multum i często w poszukiwaniu cudeniek nie zwracamy uwagi na to, co już jest. Przynajmniej ja tak mam.
Obyś była dobrym prorokiem i oby wiosna zaczęła się wcześnie bez niepożądanych niespodzianek.
Dziękuję za dobre życzenia i wzajemnie życzę Ci udanego tygodnia.
Gosiu - ja przeżyłam prawdziwy horror. Sypialnię mamy w pokoju zachodnim i właśnie od zachodu łomotało, dudniło, gwizdało i tłukło deszczem o szyby. Nocą niemal nie spałam, bo ciągle wydawało mi się, że wiatr wyłamuje okno. A Ty jeszcze straszysz czymś znacznie gorszym?
Dziękuję w imieniu maków.
Bardzo pięknie poprosiłam słoneczko,by choć przez kilka dni nieprzerwanie poświeciło i u mnie, i u Was.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2551
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Przecudne roślinki; czy mogłabys je nazwac bo ciągle jeszcze ich nie rozpoznaje, dziękuję bardzo
Miniszklarenki są fajne i chyba maja większe wywietrzniki niz te tradycyjne, chyba że mi się tylko wydaje...?
Oby było więcej i częściej za którym tak tęskno teraz
Miniszklarenki są fajne i chyba maja większe wywietrzniki niz te tradycyjne, chyba że mi się tylko wydaje...?
Oby było więcej i częściej za którym tak tęskno teraz
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Zdjęcia jak zwykle u Ciebie bardzo ładne.Maki śliczne i tyle ich masz.
Lucynko a Ty w ogóle tego milina przycinałaś?Podobno trzeba go mocno ciąć.
Mini szklarenki bardzo fajne.
U nas wiatr szalał,aż drzewo wywalił z ogromnymi korzeniami koło postoju samochodów.Ludzie mieli szczęście,że upadło w drugą stronę.Trzymaj się ciepło wieczorową porą.
Lucynko a Ty w ogóle tego milina przycinałaś?Podobno trzeba go mocno ciąć.
Mini szklarenki bardzo fajne.
U nas wiatr szalał,aż drzewo wywalił z ogromnymi korzeniami koło postoju samochodów.Ludzie mieli szczęście,że upadło w drugą stronę.Trzymaj się ciepło wieczorową porą.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko super szklarenki. Koty rządzą naszymi parapetami, są nieszczęśliwe jak im zajmujemy miejsce obserwacyjne. Twoja wyleguje się na szklarenkach, ciesz się, że tylko je ciut nadłamała, bo moje artystki wszystko zrzucają. Ileż razy sadzonki zbierałam z podłogi.
Lucynko widzę gdzieniegdzie siewki maków, nie wyrywam ich bo bardzo te kwiaty lubię. Mam też jeszcze trochę nasion, powinnam je rozsypać po ziemi, chyba to zrobię w najbliższych dniach, póki ziemia widoczna, a zapowiadają śniegi. Masz rację, że maki się krzyżuję, każdego sezonu mnie coś ciekawego zaskakuje.
Lucynko czytałam tę książkę, ta autorka pisze rewelacyjnie, a zaczęłam czytać jej książki od tytułu "Słowik"- polecam. Nie wiem czy to przypadek, ale teraz czytam nowość wydaną w 2021r pt: " Gdzie poniesie wiatr " super się czyta, jak każdą jej książkę.
Słoneczka życzę
Lucynko widzę gdzieniegdzie siewki maków, nie wyrywam ich bo bardzo te kwiaty lubię. Mam też jeszcze trochę nasion, powinnam je rozsypać po ziemi, chyba to zrobię w najbliższych dniach, póki ziemia widoczna, a zapowiadają śniegi. Masz rację, że maki się krzyżuję, każdego sezonu mnie coś ciekawego zaskakuje.
Lucynko czytałam tę książkę, ta autorka pisze rewelacyjnie, a zaczęłam czytać jej książki od tytułu "Słowik"- polecam. Nie wiem czy to przypadek, ale teraz czytam nowość wydaną w 2021r pt: " Gdzie poniesie wiatr " super się czyta, jak każdą jej książkę.
Słoneczka życzę
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16479
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
Oto pierwszy dzień lutego, zostało ich jeszcze tylko dwadzieścia siedem. Szybko miną i oby marzec okazał się łaskawy dla naszych ogrodów i ogródeczków.
Już bym siała kolejne kwiatki, ale muszę się wstrzymać,kalendarz księżycowy podpowiada mi, że siać i pikować rośliny i zioła kwitnące mogę dopiero od dziewiątego do jedenastego lutego. Wprawdzie ogólnie dobry czas dla tych czynności będzie trwał dość długo, bo od 10. do 23. lutego, jednak dla kwiatków najbardziej przyjazne są wymienione wyżej trzy dni, a ja właśnie kwiatki będę siać i pikować.
Ciężko będzie, bo parapet w zamkniętym przed kotą pokoju ciągle jeszcze okupują zwartnice, wśród nich dwie kwitnące, dwie dopiero wypuszczające pąki, w tym jedna będzie powtarzała. Doniczki zwartnic z samymi już liśćmi przeniosę na kuchenny parapet, który znajduje się dość wysoko i Misia tam nie wchodzi. Wprawdzie kilka innych doniczkowych zostanie, ale na razie aż tak dużo miejsca nie będę potrzebowała. Kombinować zacznę później.
Iguniu - postaram się podawać nazwy roślinek. Jednak jeśli jakiejś nie pdopiszę, to będzie znaczyło, że sama nie wiem, co posiadam.
Rzeczywiście nowe szklarenki mają większe wywietrzniki.
Dzisiaj słoneczko poświeciło przed południem, a wkrótce po południu przypłynęły chmury i sypnęło najpierw krupą, a zaraz potem grubymi płatkami śnieżnymi. Znowu zrobiło się szaro za oknami.
Całuję.
Rdest pokrewny.
Wilczomlecz obrzeżony.
Lilie.
Danusiu - maki się same żądzą wedle uznania. Sieją się i wychodzą z ziemi w różnych miejscach, a przy tym tworzą niekiedy bardzo interesujące krzyżówki.
Milina tnę co rok niemal do korzeni, co wcale nie pobudza go do kwitnienia. Wypuszcza wielgachne, długachne gałęzie usiane mrowiem liści i na tym kończy. Wyrzucę go na bank. Już nie będę się nad nim litowała.
Dzisiaj dotarło do mnie, że nadchodzą kolejne bardzo wietrzne dni, co wcale mi się nie podoba.
Rano wykorzystałam słoneczną aurę i polazłam do Brico po ziemię do siewu. Nie było. A w dodatku znowu zmieniają rozmieszczenie poszczególnych stoisk i cały wielki market musiałam zwiedzić, by trafić tam, gdzie umieścili interesujący mnie towar.
Buziaki.
image hostDziewanna austriacka.
Irys NN.
Dzwonek kropkowany.
Dorotko - sadzonek niezabezpieczonych odpowiednio na parapetach udostępnionych Miśce nie stawiam. Też zbierałabym z podłogi, o ile byłoby co zbierać. Misia potrafi wyzłosliwiać się niesamowicie i nic wtedy nie jest w stanie jej powstrzymać.
Ja mam bardzo dużo makowych nasionek, ale raczej nie będę siała, poczekam na samosiewki. Tylko co ja mam z tymi nasionami zrobić? Chętnych nie ma, a jest ich tyle, że całe pole mogłabym obsiać.
Mam już cały zestaw tytułów tej autorki i nie poprzestanę, dopóki każdej z nich nie przeczytam. Podoba mi się sposób prowadzenia narracji i jeśli wszystkie jej utwory mają psychologiczne spojrzenie na postacie, to już samo to nastraja pozytywnie do lektury.
Dziękuję za słoneczko, które towarzyszyło mi przez pierwszą połówkę dnia i pozdrawiam cieplutko.
Liliowce.
Oto pierwszy dzień lutego, zostało ich jeszcze tylko dwadzieścia siedem. Szybko miną i oby marzec okazał się łaskawy dla naszych ogrodów i ogródeczków.
Już bym siała kolejne kwiatki, ale muszę się wstrzymać,kalendarz księżycowy podpowiada mi, że siać i pikować rośliny i zioła kwitnące mogę dopiero od dziewiątego do jedenastego lutego. Wprawdzie ogólnie dobry czas dla tych czynności będzie trwał dość długo, bo od 10. do 23. lutego, jednak dla kwiatków najbardziej przyjazne są wymienione wyżej trzy dni, a ja właśnie kwiatki będę siać i pikować.
Ciężko będzie, bo parapet w zamkniętym przed kotą pokoju ciągle jeszcze okupują zwartnice, wśród nich dwie kwitnące, dwie dopiero wypuszczające pąki, w tym jedna będzie powtarzała. Doniczki zwartnic z samymi już liśćmi przeniosę na kuchenny parapet, który znajduje się dość wysoko i Misia tam nie wchodzi. Wprawdzie kilka innych doniczkowych zostanie, ale na razie aż tak dużo miejsca nie będę potrzebowała. Kombinować zacznę później.
Iguniu - postaram się podawać nazwy roślinek. Jednak jeśli jakiejś nie pdopiszę, to będzie znaczyło, że sama nie wiem, co posiadam.
Rzeczywiście nowe szklarenki mają większe wywietrzniki.
Dzisiaj słoneczko poświeciło przed południem, a wkrótce po południu przypłynęły chmury i sypnęło najpierw krupą, a zaraz potem grubymi płatkami śnieżnymi. Znowu zrobiło się szaro za oknami.
Całuję.
Rdest pokrewny.
Wilczomlecz obrzeżony.
Lilie.
Danusiu - maki się same żądzą wedle uznania. Sieją się i wychodzą z ziemi w różnych miejscach, a przy tym tworzą niekiedy bardzo interesujące krzyżówki.
Milina tnę co rok niemal do korzeni, co wcale nie pobudza go do kwitnienia. Wypuszcza wielgachne, długachne gałęzie usiane mrowiem liści i na tym kończy. Wyrzucę go na bank. Już nie będę się nad nim litowała.
Dzisiaj dotarło do mnie, że nadchodzą kolejne bardzo wietrzne dni, co wcale mi się nie podoba.
Rano wykorzystałam słoneczną aurę i polazłam do Brico po ziemię do siewu. Nie było. A w dodatku znowu zmieniają rozmieszczenie poszczególnych stoisk i cały wielki market musiałam zwiedzić, by trafić tam, gdzie umieścili interesujący mnie towar.
Buziaki.
image hostDziewanna austriacka.
Irys NN.
Dzwonek kropkowany.
Dorotko - sadzonek niezabezpieczonych odpowiednio na parapetach udostępnionych Miśce nie stawiam. Też zbierałabym z podłogi, o ile byłoby co zbierać. Misia potrafi wyzłosliwiać się niesamowicie i nic wtedy nie jest w stanie jej powstrzymać.
Ja mam bardzo dużo makowych nasionek, ale raczej nie będę siała, poczekam na samosiewki. Tylko co ja mam z tymi nasionami zrobić? Chętnych nie ma, a jest ich tyle, że całe pole mogłabym obsiać.
Mam już cały zestaw tytułów tej autorki i nie poprzestanę, dopóki każdej z nich nie przeczytam. Podoba mi się sposób prowadzenia narracji i jeśli wszystkie jej utwory mają psychologiczne spojrzenie na postacie, to już samo to nastraja pozytywnie do lektury.
Dziękuję za słoneczko, które towarzyszyło mi przez pierwszą połówkę dnia i pozdrawiam cieplutko.
Liliowce.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2797
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko w lutym.
Za oknem zima, a u Ciebie piękne lato
Maki pięknie kwitły, a ta różnorodność ich kwiatów mnie zadziwia . Z pewnością masz mnóstwo ich siewek i część usuwasz, ale jakimś dziwnym trafem udaje Ci się zostawić tak różne kolory i kształty
Piękny kolor pięciornika i uroczy pierwiosnek .
Zaglądam do sadzonki od Ciebie i na razie jest , martwią mnie ząbkowane, bo nie ma po nich śladu , mam nadzieję, że taka ich uroda i pokażą się na wiosnę?
Piękna krwawnica jak i reszta wspomnieniowych kwiatuszków i hippeastra kwitnące aktualnie
Słoneczko niech doświetla codziennie Twoje sieweczki, rozjaśniając coraz dłuższe dni
P.S.
Lucynko, ja jeszcze w sprawie milina. Nie pozbędziesz się go łatwo, a wręcz możesz się go dorobić więcej, jak zacznie wypuszczać odrosty, po naruszeniu korzeni. Milin można ciąć mocno, ale jednak nie do ziemi. Może spróbuj zrobić z niego drzewko splatając te długie baty w warkocz, przymocuj do palika na wysokości jaka Ci odpowiada i dopiero zetnij. Pozwól mu wypuszczać tylko pióropusz pędów górą, a na "pieńku" usuwaj. W następnym roku zetnij tegoroczne przyrosty na jedno, dwa oczka i doczekasz się kwiatów, może nawet już następnego lata
Za oknem zima, a u Ciebie piękne lato
Maki pięknie kwitły, a ta różnorodność ich kwiatów mnie zadziwia . Z pewnością masz mnóstwo ich siewek i część usuwasz, ale jakimś dziwnym trafem udaje Ci się zostawić tak różne kolory i kształty
Piękny kolor pięciornika i uroczy pierwiosnek .
Zaglądam do sadzonki od Ciebie i na razie jest , martwią mnie ząbkowane, bo nie ma po nich śladu , mam nadzieję, że taka ich uroda i pokażą się na wiosnę?
Piękna krwawnica jak i reszta wspomnieniowych kwiatuszków i hippeastra kwitnące aktualnie
Słoneczko niech doświetla codziennie Twoje sieweczki, rozjaśniając coraz dłuższe dni
P.S.
Lucynko, ja jeszcze w sprawie milina. Nie pozbędziesz się go łatwo, a wręcz możesz się go dorobić więcej, jak zacznie wypuszczać odrosty, po naruszeniu korzeni. Milin można ciąć mocno, ale jednak nie do ziemi. Może spróbuj zrobić z niego drzewko splatając te długie baty w warkocz, przymocuj do palika na wysokości jaka Ci odpowiada i dopiero zetnij. Pozwól mu wypuszczać tylko pióropusz pędów górą, a na "pieńku" usuwaj. W następnym roku zetnij tegoroczne przyrosty na jedno, dwa oczka i doczekasz się kwiatów, może nawet już następnego lata
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko a ja myślałam, że tylko moje kotki potrafią pokazać jakie są złośnice. Dziś Puśka tłukła się ( tzn skrobała głośno po szafce) od godz 5 rano budząc nas. I domyśl się człowieku o co jej tak wcześnie rano chodzi
Piękne kolejne dwie zwartnice kwitną, kiedy i czy w ogóle moje wydadzą kwiaty.
Czytam rady Marty o milinie, słuchaj ją ona ma rację. Ja od kilku lat ze swoim w doniczce chodzę i nie wiem gdzie go posadzić
Piękne kolejne dwie zwartnice kwitną, kiedy i czy w ogóle moje wydadzą kwiaty.
Czytam rady Marty o milinie, słuchaj ją ona ma rację. Ja od kilku lat ze swoim w doniczce chodzę i nie wiem gdzie go posadzić
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16479
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
Zwariować można z tą huśtawką pogodową. Ciągle brakuje słońca, bo co z tego, że pokaże się na kilkadziesiąt minut, skoro szarzyzna dominuje, a jakby tego było mało, to jeszcze deszczem pryska.
Sieweczki heliotropu i żeniszka stanęły w miejscu pomimo doświetlania i tak sobie siedzą jak te kwoki.
Dla umilenia codzienności zakwitł nowo zakupiony (jeden z dwóch) hiacyncik i umilacze w postaci prymulek wraz ze zwartnicami pocieszają spragnione kolorów oczy. Dzisiaj zauważyłam też, że na próbę wysiane w ilości pięciu nasionek rygidy zaczęły wychylać łebki. Jestem z tego powodu szczęśliwa, bo już wiem, jak długo trzeba czekać na kiełkowanie, a dość długo, ponad trzy tygodnie na ciepłym parapecie.
M nie posłuchał mnie i zamiast zlikwidować całkowicie przewróconą pergolę, nie tylko ją pieczołowicie podniósł i naprawił, ale dodatkowo umocnił, by żadna siła już jej nie uszkodziła. Może i dobrze zrobił, ponieważ ona zasłania miejsce uprawy ogórków. Od strony alejki ogórków nie widać, dzięki czemu nie giną.
Martusiu - skorzystam z Twojej rady w temacie potraktowania milinu, może wreszcie zakwitnie....
Tym bardziej, że M nie zgodził się na zlikwidowanie pergoli, po której milin się pnie. Dziękuję Ci bardzo.
Co do maków, to przypadek rządzi nie ja. Ja tu nie mam nic do powiedzenia, a nadmiar siewek muszę wyrzucać, bo opanowałyby całą działkę.
Pierwiosnki ząbkowane nie powinny ginąć na zimę, ale aż tak się na nich nie znam. Może jeśli nawet znikną z powierzchni, to wygrzebią się spod ziemi w odpowiednim dla nich czasie.
Dziękuję pięknie za wszystkie dobre słowa pod adresem moich kwiatków i tylko żałuję, że słoneczko nie zechciało Ciebie posłuchać.
Pozdrawiam cieplutko.
Dorotko - Kochana, Miśka wyzłośliwia się często. Moje ręce są całe podrapane i pogryzione, bo nawet gdy wdrapie się na moje kolana i dostanie odpowiednią porcję pieszczot, to gdy ma dość, nie zejdzie spokojnie, musi dziabnąć moją rękę, by zrzucić ją na podłogę. Natomiast budzi nas nawet w środku nocy, bo zdarza się jej łazić po mieszkaniu i żałośnie miauczeć. Wystarczy jej, że któreś z nas zainteresuje się nią i zapanowuje spokój.
Milinem będę musiała się zająć zgodnie z radą Martusi, bo M uratował pergolę i nie ma zamiaru się jej pozbyć.
Pozdrówka cieplutkie ślę.
Liliowce.
[/url
[url=https://www.fotosik.pl/zdjecie/a079535e2518fc00]
Zwariować można z tą huśtawką pogodową. Ciągle brakuje słońca, bo co z tego, że pokaże się na kilkadziesiąt minut, skoro szarzyzna dominuje, a jakby tego było mało, to jeszcze deszczem pryska.
Sieweczki heliotropu i żeniszka stanęły w miejscu pomimo doświetlania i tak sobie siedzą jak te kwoki.
Dla umilenia codzienności zakwitł nowo zakupiony (jeden z dwóch) hiacyncik i umilacze w postaci prymulek wraz ze zwartnicami pocieszają spragnione kolorów oczy. Dzisiaj zauważyłam też, że na próbę wysiane w ilości pięciu nasionek rygidy zaczęły wychylać łebki. Jestem z tego powodu szczęśliwa, bo już wiem, jak długo trzeba czekać na kiełkowanie, a dość długo, ponad trzy tygodnie na ciepłym parapecie.
M nie posłuchał mnie i zamiast zlikwidować całkowicie przewróconą pergolę, nie tylko ją pieczołowicie podniósł i naprawił, ale dodatkowo umocnił, by żadna siła już jej nie uszkodziła. Może i dobrze zrobił, ponieważ ona zasłania miejsce uprawy ogórków. Od strony alejki ogórków nie widać, dzięki czemu nie giną.
Martusiu - skorzystam z Twojej rady w temacie potraktowania milinu, może wreszcie zakwitnie....
Tym bardziej, że M nie zgodził się na zlikwidowanie pergoli, po której milin się pnie. Dziękuję Ci bardzo.
Co do maków, to przypadek rządzi nie ja. Ja tu nie mam nic do powiedzenia, a nadmiar siewek muszę wyrzucać, bo opanowałyby całą działkę.
Pierwiosnki ząbkowane nie powinny ginąć na zimę, ale aż tak się na nich nie znam. Może jeśli nawet znikną z powierzchni, to wygrzebią się spod ziemi w odpowiednim dla nich czasie.
Dziękuję pięknie za wszystkie dobre słowa pod adresem moich kwiatków i tylko żałuję, że słoneczko nie zechciało Ciebie posłuchać.
Pozdrawiam cieplutko.
Dorotko - Kochana, Miśka wyzłośliwia się często. Moje ręce są całe podrapane i pogryzione, bo nawet gdy wdrapie się na moje kolana i dostanie odpowiednią porcję pieszczot, to gdy ma dość, nie zejdzie spokojnie, musi dziabnąć moją rękę, by zrzucić ją na podłogę. Natomiast budzi nas nawet w środku nocy, bo zdarza się jej łazić po mieszkaniu i żałośnie miauczeć. Wystarczy jej, że któreś z nas zainteresuje się nią i zapanowuje spokój.
Milinem będę musiała się zająć zgodnie z radą Martusi, bo M uratował pergolę i nie ma zamiaru się jej pozbyć.
Pozdrówka cieplutkie ślę.
Liliowce.
[/url
[url=https://www.fotosik.pl/zdjecie/a079535e2518fc00]
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko!
Tak śmiesznie narzekasz na pogodę, a przecież to jest całkowicie normalna aura zimowa .
Może załóż różowe okularki... .
Ciekawi mnie, dlaczego swoje hipeastra trzymasz w osobnym pokoju, gdzie ani kociczka, ani tym bardziej Wy nie macie jak podziwiać ich urodę... Czemu nie stoją na honorowym miejscu w salonie?
A swoją drogą podziwiać talent słowotwórczy botaników. Bo kto wymyślił taką drętwą nazwę dla tak pięknej rośliny... Zwartnica - prawie jak zwrotnica .
Z portrecików Twoich kwiatów można by złożyć całkiem bogaty katalog, fiu, fiu.
Przesyłam serdeczności, niech Ci luty zleci szybko - Jagi
Tak śmiesznie narzekasz na pogodę, a przecież to jest całkowicie normalna aura zimowa .
Może załóż różowe okularki... .
Ciekawi mnie, dlaczego swoje hipeastra trzymasz w osobnym pokoju, gdzie ani kociczka, ani tym bardziej Wy nie macie jak podziwiać ich urodę... Czemu nie stoją na honorowym miejscu w salonie?
A swoją drogą podziwiać talent słowotwórczy botaników. Bo kto wymyślił taką drętwą nazwę dla tak pięknej rośliny... Zwartnica - prawie jak zwrotnica .
Z portrecików Twoich kwiatów można by złożyć całkiem bogaty katalog, fiu, fiu.
Przesyłam serdeczności, niech Ci luty zleci szybko - Jagi