W ogrodzie Doroty cz. 12
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorotko Twoje azalie dały wspaniały popis,cudowna kolekcja irysów i orlików
Piwonie u Ciebie też ślicznie kwitną ja w tym sezonie nie jestem zadowolona i chyba dalszych zakupów w tym kierunku już nie będzie
Pozdrawiam serdecznie i udanego tygodnia
Piwonie u Ciebie też ślicznie kwitną ja w tym sezonie nie jestem zadowolona i chyba dalszych zakupów w tym kierunku już nie będzie
Pozdrawiam serdecznie i udanego tygodnia
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Witam szaloną ogrodniczkę
Doczytałam się, że znów kawałek darni poszło na rzecz nowego pomysłu.
Mam nadzieję, że na zakończenie pokażesz efekt swej ciężkiej pracy.
Czy my nigdy nie biedzimy zadowolone z naszych ogrodów ???
Przez te myśli i planowanie zamiast się cieszyć tym co jest wciąż wymyślamy a potem na brak czasu i zmęczenie narzekamy ...
Mnie mąż często przygaduje, że nie mogę spokojnie zacząć ani jednego sezonu
Pięknie kwitnienia krzewów i bylin, oby jak najdłużej starczyło wilgoci w glebie bo będzie Znam to na nowej działce bo tu na połowie areału lichawa ziemia.
Pozdrawiam
Doczytałam się, że znów kawałek darni poszło na rzecz nowego pomysłu.
Mam nadzieję, że na zakończenie pokażesz efekt swej ciężkiej pracy.
Czy my nigdy nie biedzimy zadowolone z naszych ogrodów ???
Przez te myśli i planowanie zamiast się cieszyć tym co jest wciąż wymyślamy a potem na brak czasu i zmęczenie narzekamy ...
Mnie mąż często przygaduje, że nie mogę spokojnie zacząć ani jednego sezonu
Pięknie kwitnienia krzewów i bylin, oby jak najdłużej starczyło wilgoci w glebie bo będzie Znam to na nowej działce bo tu na połowie areału lichawa ziemia.
Pozdrawiam
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Piękne kwiatowe kolekcje,zadbany ogród tylko podziwiać.
Miłego dnia.
Miłego dnia.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16587
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorotko!
Jak Ty sobie organizujesz czas, że tyle pracy w krótkim czasie wykonujesz? Czy na Tobie upały nie robią wrażenia? Ja już ze dwa tygodnie nic na działce nie robię, tylko sobie tam mieszkam i podlewam dwa razy na dobę, bo susza aż piszczy. Ani kropli deszczu, a słońce i wiatr wysuszają ziemię na pył.
Ogród masz kwitnący, niech więc choć Ciebie deszcze nie omijają, by kolejne klejnociki roślinne mogły pokazać swoją urodę, czego życzę Ci z całego serca.
Pozdrawiam.
Jak Ty sobie organizujesz czas, że tyle pracy w krótkim czasie wykonujesz? Czy na Tobie upały nie robią wrażenia? Ja już ze dwa tygodnie nic na działce nie robię, tylko sobie tam mieszkam i podlewam dwa razy na dobę, bo susza aż piszczy. Ani kropli deszczu, a słońce i wiatr wysuszają ziemię na pył.
Ogród masz kwitnący, niech więc choć Ciebie deszcze nie omijają, by kolejne klejnociki roślinne mogły pokazać swoją urodę, czego życzę Ci z całego serca.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4975
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Mocno spóźniona, ale jestem i ja Z największą przyjemnością popodziwiałam różaneczniki i wszelkie inne cudności
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- sauromatum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1703
- Od: 18 maja 2010, o 08:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Wpisuję się żeby mi wątek nie uciekł:)
Żeby nie mieć za dużo chwastów to sypię wszędzie korę - na początku kielkuje ich mnóstwo, a później coraz mniej
Żeby nie mieć za dużo chwastów to sypię wszędzie korę - na początku kielkuje ich mnóstwo, a później coraz mniej
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16974
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorotko , jak tam lipcowy ogród się miewa ??
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam:)
- Krychna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2044
- Od: 23 mar 2010, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska Beskid Wyspowy
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorotko
Wiem, że czasu ciągle brak, bo pracy dużo, w domu i w ogrodzie, ale może coś tam uszczkniesz ze swojego planu dnia i wstawisz zdjęcia Róż które sadziłaś, jestem ich bardzo ciekawa. Pozdrawiam
Wiem, że czasu ciągle brak, bo pracy dużo, w domu i w ogrodzie, ale może coś tam uszczkniesz ze swojego planu dnia i wstawisz zdjęcia Róż które sadziłaś, jestem ich bardzo ciekawa. Pozdrawiam
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorotko gdzie jesteś???
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2603
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Cudownie u ciebie jak zawsze!! Jesteś na urlopie? (bo dawno cię już nie było). Czy twoje liliowce już kwitną? Miałaś też grad i nawałnice? U mnie są regularnie ... a dolny warzywnik zalany nie ma szans wyschnąc
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Prawie miesiąc nic nie pisałam, pokazywałam. Wątek nowy rozpoczęłam "wielkim" otwarciem, a tu cisza, gospodyni nie ma. Dobrze, że goście zaglądają. Sporo pracy mam na ogrodzie, oczywiście plewienie dominuje wszystko. Mam za swoje zakładałam ogród na chwastowisku, to nigdy chwastów się nie pozbędę, teraz wyszło jaka jestem naiwna Do tego jeszcze dokładają się upały, a ja wtedy zupełnie nie funkcjonuję, źle się czuję, a ostatnio doszły skoki ciśnienia i senność okropna w ciągu dnia mnie ogarnia, nocą mam bezsenność. Tak mi się poprzestawiało. Do ogrodu popracować wychodziłam o 5 rano i w zależności od temperatury kończyłam pracę ok godz 10. Ogród przy wysokich temperaturach wymagał podlewania, więc bieganie z konewkami każdego wieczoru obowiązkowe, kombinacje co podlać dziś, przyjęliśmy taktykę podlewamy co drugi dzień, ogród został podzielony na dwie strefy parzystą i nieparzystą i wg takiego planu podlewany. Od piątku opady są intensywniejsze więc jestem zwolniona od biegania z konewkami. Dlatego mam czas coś skrobnąć. W ogóle zastanawiałam się czy nie zamknąć wątku, bo takie niesystematyczne wpisywanie nie ma sensu. Mąż był za, ale ja nie byłam przekonana, żal mi tych lat. Latem, wiosną więcej czasu spędzam na ogrodzie, a zimą, jesienią czasu jest więcej to i na forum często zaglądam.
Teraz rozpoczęłam sezon zbiorów, groszek cukrowy już wyłuskany się mrozi, rozpoczęły się ogórki ( szału tego sezonu nie będzie), dziś pierwsze ciurkanie soku mix agrestu, czerwonej i czarnej porzeczki. Jemy już własne ziemniaczki, na pomidorki jeszcze długo poczekam.
Rabatki kwitną cały czas, każdy dzień coś nowego pokazuje swoje piękno, teraz pięć minut mają liliowce, lilie. Zdjęć sporo robię, ale jak to u mnie wszystko pokażę z dużym opóźnieniem.
Dziś postaram się nadrobić zaległości, odpowiedzieć w moim wątku. Może uda mi się kilka Waszych ogrodów odwiedzić, wprawdzie byłam na bieżąco, podglądałam, ale żadnego wpisu nie zostawiałam.
Czerwcowe widoki na ogród
Ewo z dużym opóźnieniem odpowiadam. Piwonie miały mniej kwiatów niż rok temu. Kilka nowości zakwitło mi pojedynczymi kwiatami, jestem z nich zadowolona. Stare piwonie, miały sporo pąków, ale nie wszystkie zakwitły, część w ogóle nie przyrastała wyglądały tak jak zasuszone. Co im dolegało nie wiem. Maki, chabry na polach uprawnych to też dla mnie wspomnienia, dawniej tak ładnie kwitły w zbożach, takich widoków już przynajmniej w moich stronach nie uświadczy. Chwasty to moja zmora, wręcz obsesja, nie nadążam. Wyplewię dokładnie, a po tygodniu mam już zarośnięte
pisanka witam serdecznie nowego gościa Z tą energią jest coraz gorzej, jak są upały to mam jej bardzo mało Roślinka o którą pytasz to Rutewka orlikolistna.
Teraz muszę przerwać, ale obiecuję cdn
Musiałam sprawdzić jak soczek kapie, podstawiłam drugi garnek i dosypałam owoców.
Teraz rozpoczęłam sezon zbiorów, groszek cukrowy już wyłuskany się mrozi, rozpoczęły się ogórki ( szału tego sezonu nie będzie), dziś pierwsze ciurkanie soku mix agrestu, czerwonej i czarnej porzeczki. Jemy już własne ziemniaczki, na pomidorki jeszcze długo poczekam.
Rabatki kwitną cały czas, każdy dzień coś nowego pokazuje swoje piękno, teraz pięć minut mają liliowce, lilie. Zdjęć sporo robię, ale jak to u mnie wszystko pokażę z dużym opóźnieniem.
Dziś postaram się nadrobić zaległości, odpowiedzieć w moim wątku. Może uda mi się kilka Waszych ogrodów odwiedzić, wprawdzie byłam na bieżąco, podglądałam, ale żadnego wpisu nie zostawiałam.
Czerwcowe widoki na ogród
Ewo z dużym opóźnieniem odpowiadam. Piwonie miały mniej kwiatów niż rok temu. Kilka nowości zakwitło mi pojedynczymi kwiatami, jestem z nich zadowolona. Stare piwonie, miały sporo pąków, ale nie wszystkie zakwitły, część w ogóle nie przyrastała wyglądały tak jak zasuszone. Co im dolegało nie wiem. Maki, chabry na polach uprawnych to też dla mnie wspomnienia, dawniej tak ładnie kwitły w zbożach, takich widoków już przynajmniej w moich stronach nie uświadczy. Chwasty to moja zmora, wręcz obsesja, nie nadążam. Wyplewię dokładnie, a po tygodniu mam już zarośnięte
pisanka witam serdecznie nowego gościa Z tą energią jest coraz gorzej, jak są upały to mam jej bardzo mało Roślinka o którą pytasz to Rutewka orlikolistna.
Teraz muszę przerwać, ale obiecuję cdn
Musiałam sprawdzić jak soczek kapie, podstawiłam drugi garnek i dosypałam owoców.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Marto te chwaściory mi właśnie nocami narastają, mogłabym podejrzewać jakiegoś złośliwego sąsiada, ale naprawdę się nie da na nikogo zwalić. One rosną jak opętane, gdzie nie spojrzę tam chwast. W zeszłym tygodniu plewiłam bardzo zarośnięty kawałek ogrodu, na kolanach spędziłam poranki, efekt mojej pracy nie do poznania. Tak to jest jak wokół wiele nieużytków, do tego wiatr i ptaki rozsiewające nasionka. Chciałabym, aby chwasty tak jak piszesz miały respekt przede mną, ale żal mi bo to tak nie działa Momentami mam dość, bo jak mnie ktoś słucha to ja nic nie robię tylko plewię................plewię i jeszcze raz plewię......... mam już chwastowstręt Marto myślałam, że będzie przerwa w kwitnieniach, a tu nie myliłam się roślinki przeganiają się nawzajem. Róże już największe kwitnienie mają za sobą, teraz spektakl liliowców i zaczęły floksy. Te od Ciebie są piękne szczególnie jeden nazywany przeze mnie wiatraczek, bo ma pozawijane brzegi różowych kwiatków, a w środku ciemne "oko" .
Teraz dostają zastrzyk wodny, zaczęło mocno padać od razu nabiorą wigoru.
Halinko ten sezon wyjątkowy w obfitości kwitnień kwasolubnych, było pięknie. Jak czyściłam krzewy z przekwitłych kwiatów to naprawdę żal mi było, że już koniec, choć w tym roku długo kwiaty utrzymywały swój wigor. Natomiast piwonie szału nie pokazały. Nowości kwitły po jednym kwiatku, to i tak dobrze, bo wiem że są zgodne z zamówieniami. Mam 4 nowości zakupy biedronkowe mojej mamy. Nie wiem czy coś z tych piwonii będzie nie wiedziałam co z tymi mini korzonkami zrobić, na pewno kilka lat przyjdzie mi czekać na kwiaty, jak oczywiście przeżyją
Krysiu szalona kiedyś byłam teraz zwolniłam zdrowie najważniejsze. Przeraża mnie wszystko bo jeszcze kilka lat temu na spokojnie wszystko ogarniałam, a dziś mam tylko tyły.
Darń faktycznie wybrana, teraz tam jest miejsce biesiadowania, stoi stół krzesła. Lepiej się ten kawałek ogrodu prezentuje. Pomysł powstał kilka lat temu w 2019 roku miał być wykonany, fachowiec umówiony, ale pan zmienił pracę i nie dał rady, a ja nie szukałam nikogo bo wyszły ważniejsze rzeczy. Teraz namówiłam syna i rozpoczął działanie, a mąż skończył, udało się będzie zdjęcie w odleglejszym czasie bo na razie jest w aparacie.
Ja już muszę być zadowolona z ogrodu, cieszę się jego wyglądem. Wiem, że sama pewnych spraw nie wykonam, a pomocnicy nie zawsze są, musi być tak jak jest, a naprawdę nie jest źle. Mój M też mi niektóre pomysły szybko wybija z głowy, udowadnia że sił nie ma.
Na naszych piaskach wystarczy dwa dni słonecznej pogody i od razu wszystko zwiędnięte, paskudna ta ziemia nic wilgoci nie utrzyma.
Danusiu jestem, trochę mnie nie było, miałam sporo pracy, pogoda nie sprzyjała i forum na długo poszło w odstawkę. Dziś mam nadzieję część zaległości nadrobić. Jest deszczowo więc mogę bez wyrzutów sumienia spędzić czas z Wami.
Dziękuję za pochwały staram się aby ogród nie tylko mnie cieszył.
Lucynko pytasz jak organizuję czas, wieczorami przed zaśnięciem planuję co mam do wykonania. Do ogrodu wychodzę wcześniej i jak jest sprzyjająca pogoda to działam. Upałów nie cierpię, wtedy jest mi wszystko jedno, usiądę w cieniu i zasypiam, nawet czytać się nie da.
Wyobraź sobie jak na moich piaskach było sucho, podlewanie obowiązkowe, rano foliaki z papryką, pomidorami, a wieczorem reszta i to nie wszystka. Żal mi bardzo było truskawek, tak fajnie się zapowiadały, zebrałam tylko dwa razy i truskawki na grządce od słońca się zagotowały, dużo krzaków wyschło, szkoda mojej pracy Dziękuję za życzenia mam nadzieję, że ogród tego sezonu da radę.
Małgosiu cieszę się, że jesteś, będzie miło mi Cię gościć. Zdjęcia pokazuję z opóźnieniem co najmniej miesięcznym, nie wiem nawet czy ich już w poprzednim wątku nie umieściłam, taki mam lekki bałaganik
Karolu miło mi, że jesteś Co do ściółkowania korą to miałam na początku zakładania taki ambitny plan, sypałam, ale z każdym sezonem chwasty rosły, a kory było coraz mniej. Źle mi się chwasty wyrywało odpuściłam. Zresztą przy takiej ilości rabatek to tej kory musiałabym co dwa lata sporo dokupić.
Teraz dostają zastrzyk wodny, zaczęło mocno padać od razu nabiorą wigoru.
Halinko ten sezon wyjątkowy w obfitości kwitnień kwasolubnych, było pięknie. Jak czyściłam krzewy z przekwitłych kwiatów to naprawdę żal mi było, że już koniec, choć w tym roku długo kwiaty utrzymywały swój wigor. Natomiast piwonie szału nie pokazały. Nowości kwitły po jednym kwiatku, to i tak dobrze, bo wiem że są zgodne z zamówieniami. Mam 4 nowości zakupy biedronkowe mojej mamy. Nie wiem czy coś z tych piwonii będzie nie wiedziałam co z tymi mini korzonkami zrobić, na pewno kilka lat przyjdzie mi czekać na kwiaty, jak oczywiście przeżyją
Krysiu szalona kiedyś byłam teraz zwolniłam zdrowie najważniejsze. Przeraża mnie wszystko bo jeszcze kilka lat temu na spokojnie wszystko ogarniałam, a dziś mam tylko tyły.
Darń faktycznie wybrana, teraz tam jest miejsce biesiadowania, stoi stół krzesła. Lepiej się ten kawałek ogrodu prezentuje. Pomysł powstał kilka lat temu w 2019 roku miał być wykonany, fachowiec umówiony, ale pan zmienił pracę i nie dał rady, a ja nie szukałam nikogo bo wyszły ważniejsze rzeczy. Teraz namówiłam syna i rozpoczął działanie, a mąż skończył, udało się będzie zdjęcie w odleglejszym czasie bo na razie jest w aparacie.
Ja już muszę być zadowolona z ogrodu, cieszę się jego wyglądem. Wiem, że sama pewnych spraw nie wykonam, a pomocnicy nie zawsze są, musi być tak jak jest, a naprawdę nie jest źle. Mój M też mi niektóre pomysły szybko wybija z głowy, udowadnia że sił nie ma.
Na naszych piaskach wystarczy dwa dni słonecznej pogody i od razu wszystko zwiędnięte, paskudna ta ziemia nic wilgoci nie utrzyma.
Danusiu jestem, trochę mnie nie było, miałam sporo pracy, pogoda nie sprzyjała i forum na długo poszło w odstawkę. Dziś mam nadzieję część zaległości nadrobić. Jest deszczowo więc mogę bez wyrzutów sumienia spędzić czas z Wami.
Dziękuję za pochwały staram się aby ogród nie tylko mnie cieszył.
Lucynko pytasz jak organizuję czas, wieczorami przed zaśnięciem planuję co mam do wykonania. Do ogrodu wychodzę wcześniej i jak jest sprzyjająca pogoda to działam. Upałów nie cierpię, wtedy jest mi wszystko jedno, usiądę w cieniu i zasypiam, nawet czytać się nie da.
Wyobraź sobie jak na moich piaskach było sucho, podlewanie obowiązkowe, rano foliaki z papryką, pomidorami, a wieczorem reszta i to nie wszystka. Żal mi bardzo było truskawek, tak fajnie się zapowiadały, zebrałam tylko dwa razy i truskawki na grządce od słońca się zagotowały, dużo krzaków wyschło, szkoda mojej pracy Dziękuję za życzenia mam nadzieję, że ogród tego sezonu da radę.
Małgosiu cieszę się, że jesteś, będzie miło mi Cię gościć. Zdjęcia pokazuję z opóźnieniem co najmniej miesięcznym, nie wiem nawet czy ich już w poprzednim wątku nie umieściłam, taki mam lekki bałaganik
Karolu miło mi, że jesteś Co do ściółkowania korą to miałam na początku zakładania taki ambitny plan, sypałam, ale z każdym sezonem chwasty rosły, a kory było coraz mniej. Źle mi się chwasty wyrywało odpuściłam. Zresztą przy takiej ilości rabatek to tej kory musiałabym co dwa lata sporo dokupić.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Odpisuję co pewien czas przerywając, doglądam soku
Nie pisałam wcześniej w czerwcu miałam okazję poznać piękny ogród. Jest to wyjątkowe dzieło cięcia, podziwiałam precyzję i pracowitość właścicielki. Mnie takie cuda na pewno nie udałoby się stworzyć. Cięcie zlecam mojemu synowi, ale jest ono takie bardziej korygujące formujące.
Byłam też na wycieczce w Mysłowicach, wsiadałam do autokaru z nadzieją, że zwiedzę tam ogród botaniczny, a cel wycieczki był zupełnie inny Organizatorzy Doradztwa rolniczego przyszykowali inne atrakcje. Najważniejsze, że wróciłam zadowolona, zrelaksowana z siatkami wypełnionymi na max doniczkami Kupiłam nowości do ogrodu, dla których kilka dni szukałam przysłowiowej dziury na rabatce, a hibiskusa bylinowego po tygodniu i tak przesadziłam w inne miejsce
Róże jadalne tego sezonu pięknie obficie kwitły. Ja nie zbierałam płatków bo sporo narobiłam zeszłego roku, ale zbierała córka sąsiadki.
Aniu pomimo suszy i upałów lipcowy ogród pięknie wygląda. Na rabatkach jest kolorowo.
Krysiu tak to jest, że człowiek przy wielu obowiązkach nie ma czasu na forum. Róże pięknie kwitną, nowości mnie zadowoliły. Jeszcze krzaki nie są duże, ale za rok na pewno będzie ładniej. Zdjęcia róż będą, na razie wklejam te zaległe czerwcowe. Zrobił mi się taki zdjęciowy bałagan, że muszę je odkopać Teraz pokazuję zaległe kwitnienia irysów, jestem ciekawa czy rozpoznasz swoje
Igo dziękuję za pochwały Nas na szczęście nawałnice ominęły, gradu nie mieliśmy, jedynie mocne wiatry. Woda na piaski wskazana w każdej ilości, nam przelatuje jak przez gąbkę, nie ma błota, zastoin. Teraz się cieszę bo pada, może w końcu głęboko nam namoczy.
Nie byłam na urlopie, od kilku lat nie pracuję. Wyjeżdżać też nie dam rady, mój zwierzyniec toleruje tylko naszą jednodniową nieobecność, a dla psa na ten czas muszę znajdować inny domek, dobrze, że mam fajną koleżankę i zabiera na dzień mojego psa do siebie.
Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam. Życzę miłego oglądania, a ja idę nadrabiać zaległości w Waszych wątkach.
Nie pisałam wcześniej w czerwcu miałam okazję poznać piękny ogród. Jest to wyjątkowe dzieło cięcia, podziwiałam precyzję i pracowitość właścicielki. Mnie takie cuda na pewno nie udałoby się stworzyć. Cięcie zlecam mojemu synowi, ale jest ono takie bardziej korygujące formujące.
Byłam też na wycieczce w Mysłowicach, wsiadałam do autokaru z nadzieją, że zwiedzę tam ogród botaniczny, a cel wycieczki był zupełnie inny Organizatorzy Doradztwa rolniczego przyszykowali inne atrakcje. Najważniejsze, że wróciłam zadowolona, zrelaksowana z siatkami wypełnionymi na max doniczkami Kupiłam nowości do ogrodu, dla których kilka dni szukałam przysłowiowej dziury na rabatce, a hibiskusa bylinowego po tygodniu i tak przesadziłam w inne miejsce
Róże jadalne tego sezonu pięknie obficie kwitły. Ja nie zbierałam płatków bo sporo narobiłam zeszłego roku, ale zbierała córka sąsiadki.
Aniu pomimo suszy i upałów lipcowy ogród pięknie wygląda. Na rabatkach jest kolorowo.
Krysiu tak to jest, że człowiek przy wielu obowiązkach nie ma czasu na forum. Róże pięknie kwitną, nowości mnie zadowoliły. Jeszcze krzaki nie są duże, ale za rok na pewno będzie ładniej. Zdjęcia róż będą, na razie wklejam te zaległe czerwcowe. Zrobił mi się taki zdjęciowy bałagan, że muszę je odkopać Teraz pokazuję zaległe kwitnienia irysów, jestem ciekawa czy rozpoznasz swoje
Igo dziękuję za pochwały Nas na szczęście nawałnice ominęły, gradu nie mieliśmy, jedynie mocne wiatry. Woda na piaski wskazana w każdej ilości, nam przelatuje jak przez gąbkę, nie ma błota, zastoin. Teraz się cieszę bo pada, może w końcu głęboko nam namoczy.
Nie byłam na urlopie, od kilku lat nie pracuję. Wyjeżdżać też nie dam rady, mój zwierzyniec toleruje tylko naszą jednodniową nieobecność, a dla psa na ten czas muszę znajdować inny domek, dobrze, że mam fajną koleżankę i zabiera na dzień mojego psa do siebie.
Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam. Życzę miłego oglądania, a ja idę nadrabiać zaległości w Waszych wątkach.