Pierwsze koty za płoty VI
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Masz Iwonko wprawne oko do robienia fotek zawsze coś ciekawego dojrzysz .Ochh pracowita mróweczko chwastów to nigdy się nie pozbędziemy my śpimy a one sobie rosną .U nas w parku nic tylko podagrycznik króluje wyparł nawet trawę i mniszka . Piękne słoneczne fotki kwitnący tulipków i irysów. Miłego leniuchowania u rodzinki
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16500
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Jak miło czyta się Twoje posty przepełnione radością po wykonaniu zaplanowanej roboty.
Cieszę się, Iwonko, że jesteś ze swoich kwitnień zadowolona, a że są one piękne, fantastycznie pokazałaś na zdjęciach.
Szczególnie zauroczyła mnie cudowna magnolia. Takich kwiatów tej ślicznotki jeszcze nie widziałam. Są naprawdę cudne!
U mnie na działce, tak niedawno jeszcze błotnistej, też zapanowała taka susza, że dzisiaj już uskuteczniłam taniec z wężem.
Napełniłam wszystkie cztery beczki na wypadek, gdyby coś wypadło i wąż nie zechciał wodą sikać.
Zaczęła się normalka.
Mimo wszystko cieszą mnie słoneczne dni , które w całości mogę spędzać na łonie.
Gdyby nade mną pokazały się deszczowe chmury, to je ładnie poproszę , by zechciały i Twoje strony odwiedzić.
Zdrówka.
Cieszę się, Iwonko, że jesteś ze swoich kwitnień zadowolona, a że są one piękne, fantastycznie pokazałaś na zdjęciach.
Szczególnie zauroczyła mnie cudowna magnolia. Takich kwiatów tej ślicznotki jeszcze nie widziałam. Są naprawdę cudne!
U mnie na działce, tak niedawno jeszcze błotnistej, też zapanowała taka susza, że dzisiaj już uskuteczniłam taniec z wężem.
Napełniłam wszystkie cztery beczki na wypadek, gdyby coś wypadło i wąż nie zechciał wodą sikać.
Zaczęła się normalka.
Mimo wszystko cieszą mnie słoneczne dni , które w całości mogę spędzać na łonie.
Gdyby nade mną pokazały się deszczowe chmury, to je ładnie poproszę , by zechciały i Twoje strony odwiedzić.
Zdrówka.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Aniu-anabuko1, magnolia w tym roku zdecydowanie wyrwała się przed szereg i kwitnie wcześnie niż zwykle. Nie ustrzegło to jej przed podmarznięciem i na pierwszych kwiatkach jest to mocno widoczne. Te późniejsze są ładniejsze i za kilka dni powinny być bardziej widoczne. Ale tym razem rzeczywiście udało jej się zakwitnąć, tak ukwiecona bywa rzadko kiedy, zazwyczaj marznie i kwiatów prawie nie ma.
Wszystkie moje pierwiosnki zimują bez problemu, jak poczekasz do końca kwitnienia, to się zorientuję które będę miała do podziału. W ubiegłym roku mocno je podzieliłam, ale część na pewno będzie się do tego nadawała ponownie
Jeż pierwszy raz zdecydował się u mnie zamieszkać, a przynajmniej pierwszy raz się z tym zdradził. Ostatnio miałam wątpliwości czy jeszcze jest, ale już wiem, że nigdzie się nie wyniósł. U Ciebie też może być, tylko w takim duży ogrodzie trudniej go wypatrzeć. Na pocieszenie masz swoje boćki, to dopiero są widoki
Małgosiu, wiosna nie mogła się zebrać, ale teraz nareszcie chyba już się zadomowiła na dobre. Żeby jeszcze tylko w nocy zrobiło się cieplej, to można by nią cieszyć na całego. W dzień już jest całkiem przyzwoicie, ale noce ciągle straszą mrozem.
Każdy kciuk na wagę złota, dziękuję
Aniu-Annes 77, syn ma już własne życie, ale na działkę przyjeżdża kosić i jak poproszę go o pomoc. Na razie studia zajmują mu sporo czasu, a i dorobić musi, żeby nie być całkiem na utrzymaniu rodziców
Jeżyk bardzo mnie cieszy, widywałam je u siebie, ale nigdy nie miałam dowodów, że któryś u mnie zamieszkuje. Raczej tylko mnie odwiedzały. Ten jest mieszkańcem i skoro zbudował domek, to raczej jest to pani jeżowa i przygotowuje się do sprowadzenia na świat młodych jeżyków
Żeby tak jeszcze magnolia chciała mnie raczyć kwiatami częściej, to byłabym bardzo zadowolona. Niestety zazwyczaj na kwitnienie wybiera sobie Zimną Zośkę i rzadko kiedy kończy się to dla niej dobrze. Ale od czasu do czasu jest tak, jak w tym roku, jest po prostu cała obsypana kwiatami, a kolejne pąki jeszcze czekają na swój czas.
W stolicy będziemy tylko godzin, eM ma badania, ja się poszwendam, albo raczej poczytam książkę, bo szpital jest w takim miejscu, gdzie nic innego nie ma. Po badaniach zjemy śniadanko i dalej w drogę. Ale teraz to zaledwie wpadniemy i wypadniemy do Krakowa, uznaliśmy że skoro już będziemy w połowie drogi, to szkoda byłoby tego nie wykorzystać
Jadziu, wprawne oko, to moja specjalność Ale tylko z daleka mam takie oko, bo żeby zobaczyć coś z bliska muszę założyć okulary
Ja już nie chcę być mróweczką, ciągle trzeba tylko pracować i pracować. Po działce wracam wykończona, ale za to z bananem na twarzy, że znowu udało mi się popchnąć prace do przodu. Wtedy czuję moc, choć moje członki temu przeczą Podagrycznik jest strasznym dziadem, walka z nim, to jak walka z wiatrakami. Tym bardziej, że ani za jedną siatką, ani za drugą sąsiedzi nic z nim nie robią. Jestem skazana na porażkę, a na pewno będę jak sobie odpuszczę.
Na wyjazdach raczej rzadko leniuchujemy, teraz też mamy plany
Lucynko, bardzo jestem Ci wdzięczna, że wstawisz się za mną u swoich chmur Już ponad dwa miesiące obywamy się bez deszczu, bo tych kilkunastu mokrych godzin nawet nie będę brała pod uwagę. Muszę o prawda przyznać, że jak na taką suszę, to rośliny są w doskonałej kondycji, ale to być może tylko dlatego, że dopiero startują. Przez dłuższy czas wystarczała wilgoć pozimowa, ale teraz każde ziarnko piasku głośno woła o wodę z nieba.
Taki widok mojej magnolii zdarza się bardzo rzadko, dlatego muszę się nim nacieszyć póki trwa i utrwalić na wielu zdjęciach, bo kiedy zdarzy się ponownie nie wiadomo. Słońce na szczęście w ostatnich dniach nie żałuje nam swoich promieni. Wczoraj coś się zbuntowało, ale za to było wyjątkowo ciepło
Ostatnio pisałam, że rękawiczki schowałam na dobre i powiem Wam, że źle zrobiłam. Dzisiaj rano było tak zimno, że gdybym tylko je miała, to na pewno schowałabym w nich ręce. Słoneczko sobie od rana wesoło świeciło i nawet do głowy mi nie przyszło, że wiatr będzie taki lodowaty. Jak do tego dołożyłam jeszcze jazdę na rowerze, to ciepło raczej nie było Na działce troszkę się poprawiło, ale nie na tyle, żebym mogła zdjąć bluzę i pracować tylko w koszulce, co ostatnio już zdarzało.
Podczas wczorajszego pobytu solidnie podlałam całą działkę. Pojechałam wcześniej niż zwykle, żeby nikt mi wody nie zabrał, ale jeszcze dodatkowo byłam umówiona z Filipem. Przyjechał przygotować miejsce pod pomidory, a podczas takich prac muszę być obecna i trzymać rękę na pulsie. I dobrze, że byłam bo od razu zauważyłam, że korzenie podagrycznika wyrzucił do kompostownika Musiał wejść do środka i wszystko wyciągnąć, bo czego jak czego ale tego dziadostwa mi tam nie potrzeba. W tym roku mam zamiar wyłożyć ziemię pod pomidorami czarną agrowłókniną, może to trochę powstrzyma zarastanie chwastami, a nawet jeśli nie, to będzie mi wygodniej pielić, niż gdy pomidory rosły w kołnierzach.
Ostatnio większość czasu spędzam na działce i od razu widać, że jej to służy. Na długo to jednak nie wystarczy, potrzebna jest systematyczność, a jak wrócę do pracy, to jej zabraknie. Ale na start jest bardzo przyzwoicie i nie będę musiała na chybcika szykować miejsca na rosnące w domu sadzonki, tylko od razu zabiorę się za sadzenie. Tak to jeszcze nie miałam
Wczoraj Filip przy szykowaniu miejsca pod pomidory wyciągnął tłuściutką larwę. Trafił się taki naprawdę tłuściutki pędrak w sam raz dla jeżyka. Podrzucił go do podstawki, ustawił telefonem nagrywanie i zostawiliśmy to miejsce w spokoju. Po dwudziestu minutach pędrak zniknął, ale nie wiedzieliśmy czy zwiał, czy jednak jeż go wyniuchał i zjadł. Wystarczyło obejrzeć filmik i jak na dłoni mieliśmy łakomczucha pożerającego przysmak Przez kilka następnych dni będzie musiał sam zdobywać sobie jedzonko i mam nadzieję, że z działki znikną w tym czasie wszystkie ślimaki
Na działce robi się coraz ładniej. Część botanicznych tulipanów już przekwitła, ale już kwitną kolejne, a jeszcze inne niecierpliwie czekają na swoją kolej. Czosnki ozdobne już pokazują pąki, na różach listki rosną w oczach. Większość roślin już rozpoczęła bieg po kwitnienie. Na szczęście na mecie staną w różnym czasie by cieszyć mnie swoim widokiem.
Miłego końca weekendu i samego weekendu również
Wszystkie moje pierwiosnki zimują bez problemu, jak poczekasz do końca kwitnienia, to się zorientuję które będę miała do podziału. W ubiegłym roku mocno je podzieliłam, ale część na pewno będzie się do tego nadawała ponownie
Jeż pierwszy raz zdecydował się u mnie zamieszkać, a przynajmniej pierwszy raz się z tym zdradził. Ostatnio miałam wątpliwości czy jeszcze jest, ale już wiem, że nigdzie się nie wyniósł. U Ciebie też może być, tylko w takim duży ogrodzie trudniej go wypatrzeć. Na pocieszenie masz swoje boćki, to dopiero są widoki
Małgosiu, wiosna nie mogła się zebrać, ale teraz nareszcie chyba już się zadomowiła na dobre. Żeby jeszcze tylko w nocy zrobiło się cieplej, to można by nią cieszyć na całego. W dzień już jest całkiem przyzwoicie, ale noce ciągle straszą mrozem.
Każdy kciuk na wagę złota, dziękuję
Aniu-Annes 77, syn ma już własne życie, ale na działkę przyjeżdża kosić i jak poproszę go o pomoc. Na razie studia zajmują mu sporo czasu, a i dorobić musi, żeby nie być całkiem na utrzymaniu rodziców
Jeżyk bardzo mnie cieszy, widywałam je u siebie, ale nigdy nie miałam dowodów, że któryś u mnie zamieszkuje. Raczej tylko mnie odwiedzały. Ten jest mieszkańcem i skoro zbudował domek, to raczej jest to pani jeżowa i przygotowuje się do sprowadzenia na świat młodych jeżyków
Żeby tak jeszcze magnolia chciała mnie raczyć kwiatami częściej, to byłabym bardzo zadowolona. Niestety zazwyczaj na kwitnienie wybiera sobie Zimną Zośkę i rzadko kiedy kończy się to dla niej dobrze. Ale od czasu do czasu jest tak, jak w tym roku, jest po prostu cała obsypana kwiatami, a kolejne pąki jeszcze czekają na swój czas.
W stolicy będziemy tylko godzin, eM ma badania, ja się poszwendam, albo raczej poczytam książkę, bo szpital jest w takim miejscu, gdzie nic innego nie ma. Po badaniach zjemy śniadanko i dalej w drogę. Ale teraz to zaledwie wpadniemy i wypadniemy do Krakowa, uznaliśmy że skoro już będziemy w połowie drogi, to szkoda byłoby tego nie wykorzystać
Jadziu, wprawne oko, to moja specjalność Ale tylko z daleka mam takie oko, bo żeby zobaczyć coś z bliska muszę założyć okulary
Ja już nie chcę być mróweczką, ciągle trzeba tylko pracować i pracować. Po działce wracam wykończona, ale za to z bananem na twarzy, że znowu udało mi się popchnąć prace do przodu. Wtedy czuję moc, choć moje członki temu przeczą Podagrycznik jest strasznym dziadem, walka z nim, to jak walka z wiatrakami. Tym bardziej, że ani za jedną siatką, ani za drugą sąsiedzi nic z nim nie robią. Jestem skazana na porażkę, a na pewno będę jak sobie odpuszczę.
Na wyjazdach raczej rzadko leniuchujemy, teraz też mamy plany
Lucynko, bardzo jestem Ci wdzięczna, że wstawisz się za mną u swoich chmur Już ponad dwa miesiące obywamy się bez deszczu, bo tych kilkunastu mokrych godzin nawet nie będę brała pod uwagę. Muszę o prawda przyznać, że jak na taką suszę, to rośliny są w doskonałej kondycji, ale to być może tylko dlatego, że dopiero startują. Przez dłuższy czas wystarczała wilgoć pozimowa, ale teraz każde ziarnko piasku głośno woła o wodę z nieba.
Taki widok mojej magnolii zdarza się bardzo rzadko, dlatego muszę się nim nacieszyć póki trwa i utrwalić na wielu zdjęciach, bo kiedy zdarzy się ponownie nie wiadomo. Słońce na szczęście w ostatnich dniach nie żałuje nam swoich promieni. Wczoraj coś się zbuntowało, ale za to było wyjątkowo ciepło
Ostatnio pisałam, że rękawiczki schowałam na dobre i powiem Wam, że źle zrobiłam. Dzisiaj rano było tak zimno, że gdybym tylko je miała, to na pewno schowałabym w nich ręce. Słoneczko sobie od rana wesoło świeciło i nawet do głowy mi nie przyszło, że wiatr będzie taki lodowaty. Jak do tego dołożyłam jeszcze jazdę na rowerze, to ciepło raczej nie było Na działce troszkę się poprawiło, ale nie na tyle, żebym mogła zdjąć bluzę i pracować tylko w koszulce, co ostatnio już zdarzało.
Podczas wczorajszego pobytu solidnie podlałam całą działkę. Pojechałam wcześniej niż zwykle, żeby nikt mi wody nie zabrał, ale jeszcze dodatkowo byłam umówiona z Filipem. Przyjechał przygotować miejsce pod pomidory, a podczas takich prac muszę być obecna i trzymać rękę na pulsie. I dobrze, że byłam bo od razu zauważyłam, że korzenie podagrycznika wyrzucił do kompostownika Musiał wejść do środka i wszystko wyciągnąć, bo czego jak czego ale tego dziadostwa mi tam nie potrzeba. W tym roku mam zamiar wyłożyć ziemię pod pomidorami czarną agrowłókniną, może to trochę powstrzyma zarastanie chwastami, a nawet jeśli nie, to będzie mi wygodniej pielić, niż gdy pomidory rosły w kołnierzach.
Ostatnio większość czasu spędzam na działce i od razu widać, że jej to służy. Na długo to jednak nie wystarczy, potrzebna jest systematyczność, a jak wrócę do pracy, to jej zabraknie. Ale na start jest bardzo przyzwoicie i nie będę musiała na chybcika szykować miejsca na rosnące w domu sadzonki, tylko od razu zabiorę się za sadzenie. Tak to jeszcze nie miałam
Wczoraj Filip przy szykowaniu miejsca pod pomidory wyciągnął tłuściutką larwę. Trafił się taki naprawdę tłuściutki pędrak w sam raz dla jeżyka. Podrzucił go do podstawki, ustawił telefonem nagrywanie i zostawiliśmy to miejsce w spokoju. Po dwudziestu minutach pędrak zniknął, ale nie wiedzieliśmy czy zwiał, czy jednak jeż go wyniuchał i zjadł. Wystarczyło obejrzeć filmik i jak na dłoni mieliśmy łakomczucha pożerającego przysmak Przez kilka następnych dni będzie musiał sam zdobywać sobie jedzonko i mam nadzieję, że z działki znikną w tym czasie wszystkie ślimaki
Na działce robi się coraz ładniej. Część botanicznych tulipanów już przekwitła, ale już kwitną kolejne, a jeszcze inne niecierpliwie czekają na swoją kolej. Czosnki ozdobne już pokazują pąki, na różach listki rosną w oczach. Większość roślin już rozpoczęła bieg po kwitnienie. Na szczęście na mecie staną w różnym czasie by cieszyć mnie swoim widokiem.
Miłego końca weekendu i samego weekendu również
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1520
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Iwonko, nadrobiłam trochę zaległości bo mi jakoś wątek Twój umknął. Jeszcze trochę poczytam wstecz w wolnej chwili bo ciekawi mnie co słychać u Ciebie. Świetnie, że masz jeża na działce Pomysł z pędrakiem i filmikiem bardzo dobry
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2817
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Iwonko, już nie dmucham, bo ostatnio nie ma czego , ale naprawdę się starałam Nie ma sprawiedliwości, bo u mnie ledwie trochę przeschło pod drzewami, a już zapowiadają deszcze
W dzień jest bardzo ciepło, ale rankiem i wieczorem zakładam kurteczkę z kapturem, a i rękawiczki nie zawadzą .
Jeże u mnie pomieszkiwały, a w tamtym roku sąsiad je wyłapywał, ratując przed swoim psem i wynosił za rzekę. Miałam nadzieję, że któryś wróci przez mostek na swój teren, ale jeszcze nie widziałam żadnego .
Pięknie kwitnie irys bucharski i cudne pierwiosnki ( u mnie też ). Bardzo jestem ciekawa jakie dopiero pokazują listki?
Magnolie i u nas nareszcie doczekały się pięknej pogody na kwitnienie, chociaż przymrozki lekko je liznęły, ale na szeroko otwartych kwiatach , nie widać uszkodzeń
Hiacynty, narcyzy, tulipany i kwitnące drzewa, cieszą oczy i pachną
Zawilec uroczy , u mnie dopiero 5 kwiatuszków, długo będę czekać na taką dużą kępę?
Musiało być u Ciebie bardzo ciepło, skoro jaszczurka postanowiła się poopalać
Piękna pogoda służy kwiatuszkom, ale deszczu też potrzebują, to niech je nocą podleje
Miłego wyjazdu, Iwonko
W dzień jest bardzo ciepło, ale rankiem i wieczorem zakładam kurteczkę z kapturem, a i rękawiczki nie zawadzą .
Jeże u mnie pomieszkiwały, a w tamtym roku sąsiad je wyłapywał, ratując przed swoim psem i wynosił za rzekę. Miałam nadzieję, że któryś wróci przez mostek na swój teren, ale jeszcze nie widziałam żadnego .
Pięknie kwitnie irys bucharski i cudne pierwiosnki ( u mnie też ). Bardzo jestem ciekawa jakie dopiero pokazują listki?
Magnolie i u nas nareszcie doczekały się pięknej pogody na kwitnienie, chociaż przymrozki lekko je liznęły, ale na szeroko otwartych kwiatach , nie widać uszkodzeń
Hiacynty, narcyzy, tulipany i kwitnące drzewa, cieszą oczy i pachną
Zawilec uroczy , u mnie dopiero 5 kwiatuszków, długo będę czekać na taką dużą kępę?
Musiało być u Ciebie bardzo ciepło, skoro jaszczurka postanowiła się poopalać
Piękna pogoda służy kwiatuszkom, ale deszczu też potrzebują, to niech je nocą podleje
Miłego wyjazdu, Iwonko
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Miłego wypoczynku Iwonko po tak ciężkiej pracy ,ale ważne ze ogródek wysprzątany to najbardziej cieszy .Też dzisiaj czyściłam ścieżki, bo nie nawidzę na nich rosnącej trawy .Cóż na razie pracuje i cieszę się każdym dniem spędzonym wśród moich kwiatów.Są też różane pąki ,które też cieszą tylko czy zdążą zakwitnąć Maigold na pewno zostanie
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16500
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Iwonko, jak widać na załączonych obrazkach, działeczkę masz wspaniale ukwieconą, aż miło popatrzeć i zapewne z ogromną przyjemnością spędzasz tam czas, nawet jeśli przy okazji musisz się napracować.
Jeżyk zapewne jest panią jeżową i spodziewa się potomstwa, dlatego nie zmienia miejsca pobytu. U nas kiedyś mieszkała para jeżyków, która dochowała się kilkorga potomstwa. Ależ to była radość, gdy maluchy wyszły z gniazda i rozłaziły się w różne strony, a potem rodzice zgarniali je do domku.
Szczęśliwego powrotu z wojaży, Iwonko i wielu miłych wrażeń.
Jeżyk zapewne jest panią jeżową i spodziewa się potomstwa, dlatego nie zmienia miejsca pobytu. U nas kiedyś mieszkała para jeżyków, która dochowała się kilkorga potomstwa. Ależ to była radość, gdy maluchy wyszły z gniazda i rozłaziły się w różne strony, a potem rodzice zgarniali je do domku.
Szczęśliwego powrotu z wojaży, Iwonko i wielu miłych wrażeń.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- jolifleur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1441
- Od: 30 lip 2012, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zacisze Gwda Mała
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Cześć Iwonko.Piękna i zadbana działeczka. I tyle pięknych roślin Wśród roślin najlepiej się regeneruję siły. Dobrze mieć swoje ustronie Pozdrawiam i jeśli pozwolisz będę podziwiać dalej
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16947
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty VI
fajnie,że każdy rok jest inny i coś inaczej nam kwitnie.
Lubię taką naturalną zmienność , dzięki temu jest ciekawiej.
Rośliny, kwitnienia same nam niespodzianki robią. Tak jak tobię ta twoja piękna manolia.
chyba mam taki sam bordowy ciemiernik. mój młodziutki 2 kwiatkami dopiero kwitł.
Tulipany też masz Iwonko piękne.
U mnie jakoś powypadały dużo.I mniej ich niż w ubiegłym roku. .
Pozdrawiam serdecznie
Lubię taką naturalną zmienność , dzięki temu jest ciekawiej.
Rośliny, kwitnienia same nam niespodzianki robią. Tak jak tobię ta twoja piękna manolia.
chyba mam taki sam bordowy ciemiernik. mój młodziutki 2 kwiatkami dopiero kwitł.
Tulipany też masz Iwonko piękne.
U mnie jakoś powypadały dużo.I mniej ich niż w ubiegłym roku. .
Pozdrawiam serdecznie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Izo, tak czasami bywa, że się gubimy, na szczęście za jakiś czas znajdujemy się ponownie. Przyznam się, że i ja straciłam Cię z oczu, ale po tak długiej nieobecności wiele wątków gdzieś mi umknęło i szukam ich na nowo.
Niestety nie jestem pewna czy pani Jeżowa jeszcze u mnie jest. Po powrocie z wojaży wygląda jakby nikt nie korzystał z domku , ale muszę to jeszcze sprawdzić.
Dobrze, że jesteś
Martuś, dopiero w środę dotarły chmury od Ciebie i wieczorem spadł długo oczekiwany deszcz Nawet się nie złościłam, że dzień tego samego dnia, tylko przed południem wszystko porządnie podlałam.
Jaszczurki chyba wykorzystują każdy ciepły promień, szczególnie po takim chłodzie jaki był dotychczas. W pochmurny dzień Filip wyciągnął z beczki dwie małe jaszczurki, na pewno potrzebowały słońca, a tego dnia go nie było. Położył je na deskach i za jakiś czas zniknęły. Sama jestem ciekawa, czy schowały się gdzieś, czy posłużyły za posiłek jakiemuś ptakowi? Pod płotem mamy sporo desek, ułożonych w stosik i na nich czasami bywa bardzo tłoczno.
Irys bucharski rzeczywiście jest uroczy, ale kwitnie bardzo krótko, co mi zupełnie nie przeszkadza. Pierwiosnki nie kwitły jeszcze trzy, na pewno japoński i dwa inne ale nie pamiętam jakie. Chyba siebolda i lekarski. W środę było widać już maleńkie pączki, ale nie miałam czasu cyknąć zdjęcia, nadrobię to jutro
Wyjazd jak zwykle był udany, ale krótki. Dziękuję
Jadziu, miałam tyle dni wolnego, że swobodnie dałam radę wszystko zrobić. Tylko wiesz jak to jestes, kondycja zawsze jakoś tak z tyłu się wlecze Aż nie mogę myśleć o Twoim ogródku, nawet nie próbuję sobie wyobrazić jakie myśli Cię zaprzątają Dziękuję
Lucynko, widoki na działce zmieniają się za każdym pobytem. Robi się coraz przyjemniej, coraz to i nowe kwiaty zakwitają, a inne wypuszczają pąki. Każdy nowy liść sprawia przyjemność, bo to świadczy, że kolejnej roślinie udało się przeżyć rok Mam zmartwienie z panią Jeżykową, nie mam pewności czy jeszcze jest. Nie fuka i śladów bytności nie widać
Dziękuję, jak zwykle mieliśmy dni wypełnione po brzegi
Ewo, oczywiście zaglądaj, bardzo mi miło że mnie znalazłaś W drodze powrotnej z Krakowa przeczytałam kilka stron Twojego wątku, teraz będę się starała być na bieżąco
Aniu, ten powojnik jest u mnie trzeci rok i kwitnie jak szalony. Jest cudny Lubię niespodzianki, te ze strony roślin również. Magnolia mnie zaskoczyła, już dawno nie widziałam jej tak ukwieconej. Zazwyczaj zmarznie, a tym razem przetrwała i przymrozki. Od czasu do czasu uda mi się ją zobaczyć w takim stanie i ogromnie mnie to cieszy. Nawet bez kwiatów jest piękna i daje bardzo pożądany skrawek cienia. Tulipanów na jesieni może trochę dokupię, w ubiegłym roku tego nie zrobiłam. Ale do jesieni mam jeszcze sporo czasu, to może mi przejdzie, bo wyjątkowo nie znoszę ich sadzić
Pobyt w Krakowie był bardzo krótki, ale jak zwykle treściwy. Najbardziej podobała mi się wycieczka do Doliny Mnikowskiej, bardzo urokliwe miejsce, jak dla mnie ogrodniczki i zielarki w jednym po prostu raj na ziemi. Jest to teren rezerwatu przyrody, więc o pozyskiwaniu surowca nie było mowy, ale latałam z aparatem jak pies spuszczony z łańcucha, a eM z moją ciocią mieli ubaw po pachy. Gdyby nie to, że było bardzo mokro po nocnym deszczu, to weszłabym w każdą dziurę, a tak musiałam się powstrzymywać. Zaraz Wam pokażę jakie cuda tam znalazłam
Były jeszcze kokorycze, ale już zdążyły przekwitnąć, wyglądały brzydko to nie znalazły miejsca w moim albumie. Za to miodunki nie mogłam się dostać. Rosła na dużej pochyłości, trawa była mokra i śliska i darowałam sobie ryzyko. Roślin było oczywiście było dużo więcej, ale chciałam Wam pokazać te, które codziennie spotykamy na swoich działkach i w ogrodach. Z ciekawostek, to eM wypatrzył łuskiewnika. Nazwa nie jest mi obca, ale nie miałam pojęcia jak wyglada i tutaj niezawodna okazała się aplikacja jaka mam w telefonie. To pasożyt drzew i krzewów, przez dziesięć lat rośnie pod ziemią i dopiero po tym czasie pokazuje się na powierzchni. Przebiegła sztuka
Niestety najlepsze dni miał już za sobą
I kilka ujęć z doliny
W niedalekiej odległości od doliny jest lotnisko pasażerskie. Samoloty latały nam nad głowami co chwilę
A w drodze powrotnej rzepakowe pola
Droga powrotna z Krakowa była niezbyt męcząca, dlatego zaraz po powrocie wsiadłam na rower i pojechałam zbierać dobra natury. Tym razem wpadły mi do woreczków: czeremcha, kurdybanek, pąki jabłoni i kilka kwiatostanów sosny. Tego samego dnia musiałam to wszystko jakoś zagospodarować, a wieczorem padłam jak kawka
Przyglądaliście się kiedyś naszej sośnie? Nie każda rośnie wysoko, warto zatrzymać się przy niej, zobaczyć jakie cuda skrywa
Myślicie, że to już koniec? Ależ skąd Wykorzystałam deszczowy dzień i szalałam od rana. Zrobiłam nowe mydełka oraz upiekłam bułeczki na zakwasie i chlebek. Teraz mogę znowu bez przeszkód wyżywać się na działce
Mam nadzieję, że mieliście tak samo ekscytujący dzień jak ja
Niestety nie jestem pewna czy pani Jeżowa jeszcze u mnie jest. Po powrocie z wojaży wygląda jakby nikt nie korzystał z domku , ale muszę to jeszcze sprawdzić.
Dobrze, że jesteś
Martuś, dopiero w środę dotarły chmury od Ciebie i wieczorem spadł długo oczekiwany deszcz Nawet się nie złościłam, że dzień tego samego dnia, tylko przed południem wszystko porządnie podlałam.
Jaszczurki chyba wykorzystują każdy ciepły promień, szczególnie po takim chłodzie jaki był dotychczas. W pochmurny dzień Filip wyciągnął z beczki dwie małe jaszczurki, na pewno potrzebowały słońca, a tego dnia go nie było. Położył je na deskach i za jakiś czas zniknęły. Sama jestem ciekawa, czy schowały się gdzieś, czy posłużyły za posiłek jakiemuś ptakowi? Pod płotem mamy sporo desek, ułożonych w stosik i na nich czasami bywa bardzo tłoczno.
Irys bucharski rzeczywiście jest uroczy, ale kwitnie bardzo krótko, co mi zupełnie nie przeszkadza. Pierwiosnki nie kwitły jeszcze trzy, na pewno japoński i dwa inne ale nie pamiętam jakie. Chyba siebolda i lekarski. W środę było widać już maleńkie pączki, ale nie miałam czasu cyknąć zdjęcia, nadrobię to jutro
Wyjazd jak zwykle był udany, ale krótki. Dziękuję
Jadziu, miałam tyle dni wolnego, że swobodnie dałam radę wszystko zrobić. Tylko wiesz jak to jestes, kondycja zawsze jakoś tak z tyłu się wlecze Aż nie mogę myśleć o Twoim ogródku, nawet nie próbuję sobie wyobrazić jakie myśli Cię zaprzątają Dziękuję
Lucynko, widoki na działce zmieniają się za każdym pobytem. Robi się coraz przyjemniej, coraz to i nowe kwiaty zakwitają, a inne wypuszczają pąki. Każdy nowy liść sprawia przyjemność, bo to świadczy, że kolejnej roślinie udało się przeżyć rok Mam zmartwienie z panią Jeżykową, nie mam pewności czy jeszcze jest. Nie fuka i śladów bytności nie widać
Dziękuję, jak zwykle mieliśmy dni wypełnione po brzegi
Ewo, oczywiście zaglądaj, bardzo mi miło że mnie znalazłaś W drodze powrotnej z Krakowa przeczytałam kilka stron Twojego wątku, teraz będę się starała być na bieżąco
Aniu, ten powojnik jest u mnie trzeci rok i kwitnie jak szalony. Jest cudny Lubię niespodzianki, te ze strony roślin również. Magnolia mnie zaskoczyła, już dawno nie widziałam jej tak ukwieconej. Zazwyczaj zmarznie, a tym razem przetrwała i przymrozki. Od czasu do czasu uda mi się ją zobaczyć w takim stanie i ogromnie mnie to cieszy. Nawet bez kwiatów jest piękna i daje bardzo pożądany skrawek cienia. Tulipanów na jesieni może trochę dokupię, w ubiegłym roku tego nie zrobiłam. Ale do jesieni mam jeszcze sporo czasu, to może mi przejdzie, bo wyjątkowo nie znoszę ich sadzić
Pobyt w Krakowie był bardzo krótki, ale jak zwykle treściwy. Najbardziej podobała mi się wycieczka do Doliny Mnikowskiej, bardzo urokliwe miejsce, jak dla mnie ogrodniczki i zielarki w jednym po prostu raj na ziemi. Jest to teren rezerwatu przyrody, więc o pozyskiwaniu surowca nie było mowy, ale latałam z aparatem jak pies spuszczony z łańcucha, a eM z moją ciocią mieli ubaw po pachy. Gdyby nie to, że było bardzo mokro po nocnym deszczu, to weszłabym w każdą dziurę, a tak musiałam się powstrzymywać. Zaraz Wam pokażę jakie cuda tam znalazłam
Były jeszcze kokorycze, ale już zdążyły przekwitnąć, wyglądały brzydko to nie znalazły miejsca w moim albumie. Za to miodunki nie mogłam się dostać. Rosła na dużej pochyłości, trawa była mokra i śliska i darowałam sobie ryzyko. Roślin było oczywiście było dużo więcej, ale chciałam Wam pokazać te, które codziennie spotykamy na swoich działkach i w ogrodach. Z ciekawostek, to eM wypatrzył łuskiewnika. Nazwa nie jest mi obca, ale nie miałam pojęcia jak wyglada i tutaj niezawodna okazała się aplikacja jaka mam w telefonie. To pasożyt drzew i krzewów, przez dziesięć lat rośnie pod ziemią i dopiero po tym czasie pokazuje się na powierzchni. Przebiegła sztuka
Niestety najlepsze dni miał już za sobą
I kilka ujęć z doliny
W niedalekiej odległości od doliny jest lotnisko pasażerskie. Samoloty latały nam nad głowami co chwilę
A w drodze powrotnej rzepakowe pola
Droga powrotna z Krakowa była niezbyt męcząca, dlatego zaraz po powrocie wsiadłam na rower i pojechałam zbierać dobra natury. Tym razem wpadły mi do woreczków: czeremcha, kurdybanek, pąki jabłoni i kilka kwiatostanów sosny. Tego samego dnia musiałam to wszystko jakoś zagospodarować, a wieczorem padłam jak kawka
Przyglądaliście się kiedyś naszej sośnie? Nie każda rośnie wysoko, warto zatrzymać się przy niej, zobaczyć jakie cuda skrywa
Myślicie, że to już koniec? Ależ skąd Wykorzystałam deszczowy dzień i szalałam od rana. Zrobiłam nowe mydełka oraz upiekłam bułeczki na zakwasie i chlebek. Teraz mogę znowu bez przeszkód wyżywać się na działce
Mam nadzieję, że mieliście tak samo ekscytujący dzień jak ja
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16500
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Iwonko, a kto Tobie dorówna?! Jesteś niesamowicie pracowita. Jeśli ktoś kazałby mi po powrocie z podróży cokolwiek zrobić, pewnie jeszcze na tyle tylko byłoby mnie stać, by temu komuś dokopać. Zawsze bardzo lubiłam podróżować i często to robiłam, ale każdą podróż kończyłam odpoczynkiem. A Ty bez interwencji osób trzecich, z własnej i nieprzymuszonej woli, siadasz na rower i pedałujesz. Jeszcze zbierasz pachnidła na mydełka, które nie zwlekając wykorzystujesz w produkcji i jeszcze chce Ci się w piekarza bawić.
Wycieczkę mieliście bardzo udaną, o czym świadczą fotografie stamtąd przywiezione, zwłaszcza z rezerwatu przyrody w Dolinie Mnikowskiej
Interesująca roślina ten łuskiewnik, a jaki cwaniak! Żyje na cudzy koszt i to tak długo... No, no.
Czytam, że nawet deszczyk Twoją działeczkę podlał. Szczęściara! Moja działka ciągle błaga o deszcz.
Trzymaj się zdrowo i wesoło, Iwonko.
Wycieczkę mieliście bardzo udaną, o czym świadczą fotografie stamtąd przywiezione, zwłaszcza z rezerwatu przyrody w Dolinie Mnikowskiej
Interesująca roślina ten łuskiewnik, a jaki cwaniak! Żyje na cudzy koszt i to tak długo... No, no.
Czytam, że nawet deszczyk Twoją działeczkę podlał. Szczęściara! Moja działka ciągle błaga o deszcz.
Trzymaj się zdrowo i wesoło, Iwonko.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Fajne zbliżenia sosnowych odrostów u nas też powoli sie zbierają .Takich malutkich nie chcę zrywać może po zapowiadanym deszczu ruszą .Cudne wspomnienia ma Twój M oko że wypatrzył Łuskiewnika i po mimo że to pasożyt ,ale jaki pomocny i śliczny.Chyba tylko wieloletni utytułowani zielarze go zbierają i przetwarzają .Podobno i jabłoniowy Łuskiewnik się zdarza i jest bardzo wartościowy. Śliczne mydełka i smakowite bułeczki jak Ty to Iwonko wszystko ogarniasz
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11253
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Bardzo smakowite pieczywko,mniamm...ślinka leci!
Wyroby kosmetyczne jak i obrazki z podróży ciekawe! Gratuluję pasji !
Wyroby kosmetyczne jak i obrazki z podróży ciekawe! Gratuluję pasji !