Majeczko, nie znałam nazwy tego gada, bo objawił się u mnie pierwszy raz. Musiałam go z czymś przytaszczyć. Dostałam w tamtym roku irysy i w nich się ujawnił. Czeka mnie zatem walka.
Lucynko, żonkile właściwie już przekwitają. Za to tulipany pokazują cały swój urok. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Kasiu, cieszę się, że podoba Ci się u mnie. Zawsze jesteś mile widziana.
Basiu, folii i chemii raczej nie chcę na razie stosować. Szkoda mi innych roślin, które są obok. Na razie spróbuję walczyć ręcznie. Może dam radę, bo nie jest tego jakoś dużo. Ale dzięki za radę.
Agnieszko, cieszę się, że podobają Ci się moje tulipany, ale to zaledwie kilkadziesiąt cebul. Jakoś do tej pory nie doceniałam ich uroku. Postanowiłam, że na jesień posadzę ich duuuuużo więcej, żeby wiosną umaiły mój brzozowy las. A z zielskiem właśnie wyruszyłam do boju i nie ma zamiaru się poddać!
Kiedyś miałam zwykłą Echinacee dobrych parę lat ,a gdy ją przesadziłam znikła całkowicie nie mówię już o odmianowych jeżówkach .Wszystkie są śliczne ale im się u mnie nie podoba też nie wiem dlaczego ,wiec dałam sobie z nimi spokój .Piękny ten Twój kawałek nieba i nie w kolorze blue, a to podczas zachodu słonka.Zdróweczka 
, bo wykonałaś kawał roboty. Kolekcje tulipanów masz piękną.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
To samo zrobiły mi z chryzantemami i nie wiem czy w tym roku te cudne mi zakwitną bo juz w ubiegłym roku słabiutko zakwitły. 
Teraz chodzi po ogrodzie i zrywa listki, z których parzy sobie herbatki. Chyba muszę małża przekonać, że korzenie są bardziej skuteczne 
