Całkiem nowy kawałek raju
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Witajcie!
Od ostatniego wpisu minęło prawie dwa miesiące? Cóż, ten sezon tak był pracowity, że na nic więcej nie starczało już czasu. Aż mi głupio, bo tylu gości mnie odwiedziło, tylko gospodyni zniknęła Na dodatek niektóre odpowiedzi są już mocno po czasie. Ale pomimo to odpowiem, bo niegrzecznie byłoby nie odpisać na Wasze posty.
Lipiec upłynął szybko, sierpień jeszcze szybciej i mam wrażenie, że nieuchronnie zbliża się jesień. Przez ten czas w ogrodzie przybyło trochę nowych roślinek. Kupiłam sporo jeżówek, bo są nie tylko cudne, ale kwitną długo i niezmordowanie. Dokupiłam też ostróżki, pęcherznicę- Zdechovice, klon palmowy- Atropurpureum, berberys -Maria, perukowca ?Lilla, rozchodnika, kolejne dwie żurawki, powojnika, miniaturowe floksy do donic na tarasie, złocienie, kolejne rozplenice, cztery miskanty. A propos rozplenic? Co może być przyczyną, że na cztery kupione, tylko jedna zakwitła? Na dodatek nie pamiętam jej nazwy. Chyba Hameln, ale głowy sobie nie dam obciąć. Kupowałam na pewno Hameln i Moudry. A co jeszcze to nie pamiętam. Za to miskanty już mają kłosy i chociaż nie są jeszcze zbyt duże, to już wyglądają przepięknie Lista zakupów powiększyła się też o sporą ilość cebulowych, wrzosy, a co tam jeszcze po drodze wpadło, to już nawet nie pamiętam.
A ponieważ utknęłam w lipcu, to żeby zachować chronologię, zdjęcia będą właśnie z lipca. A w lipcu zachwycały mnie jeżówki, lilie i hortensje. Róże też kwitły, bo one w tym sezonie chyba nadrabiają poprzedni - stracony.
Karo, jak miło, że zajrzałaś Ciepłe słowa płynące od forumowych koleżanek dodają energii i nakręcają do działania. Tworzenie ogrodu trwa latami i masz rację, że każdego roku niby podobnie, a jednak inaczej. Ciągle się coś zmienia, rośliny mężnieją, rozrastają się. Ogród dojrzewa. U mnie to potrwa kilka lat, ale już od ubiegłego roku zaszły ogromne zmiany. Dobrze, że są zdjęcia, to za jakiś czas będzie można porównać i zobaczyć zmieniający się z roku na rok krajobraz.
Wzajemnie dużo zdrówka, bo ono najważniejsze
Jadziu, róże chociaż z kwitnieniem trafiły w najgorsze upały, to i tak nieźle zakwitły. Dodać jeszcze bardzo mocne cięcie po zimie, to efekty przerosły moje oczekiwania. Tym bardziej, że krzaczki w większości odbudowują się praktycznie od zera. I jak tu ich nie kochać?
O chwastach nawet nie chcę myśleć. Dopiero co skończyłam odchwaszczać połać ok. 200m, przygotowaną po trawnik. Na szczęście trawa już posiana. A niedawno wypielone rabaty znów zarosły chwastami. To syzyfowa praca. Żeby tak inne rośliny chciały ochoczo rosnąć. Teraz skoszoną trawę mąż będzie wysypywał na rabaty. Może to trochę powstrzyma zapędy perzu i innych niechcianych ?gości?.
Jadziu, te podpory kupowałam w sklepie ogrodniczym niedaleko swojego miejsca zamieszkania. Zabrałam je ze starego ogrodu, bo uzbierałam ich z kilkanaście sztuk i szkoda było mi je zostawić. Na szczęście w porę je zabraliśmy.
Joasiu, dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź Drenaż mamy zrobiony od domu i poprowadzony od każdej rynny, ale to jak widać nie wystarcza. Na dwóch środkowych rabatach gromadzi się nadmiar wody. Jedyne wyjście, to jednak maksymalne zebranie wierzchniej warstwy ziemi, dosypanie torfu i wyniesienie podwyższonych rabat. Reszta ogrodu jest ok. Mam nadzieję, że rosnące z roku na rok rośliny będą wciągać korzeniami nadmiar wody. Już posianie trawy wiele dało, bo nawet po ulewach da się po niej chodzić. A przecież trawa jest jeszcze bardzo młoda. Jak się porządnie ukorzeni, to też powinna wchłaniać sporo wody.
Róże, o które pytałaś, to ? Eglantyne.
Justynko, tak, chwasty, to niekończąca się walka. Usuniesz jedne, to zaraz wyrastają następne Szkoda, że inne rośliny nie chcą tak ochoczo rosnąć. Tym to nic nie przeszkadza. Ani nadmiar wilgoci, ani susza.
Princess Alexandra of Kent polecam. To piękna róża z wielkimi kwiatami. Sama mam cztery krzaczki
Co do kupowania róż, to chyba nie mam jakiś konkretnych ulubionych terminów. Co prawda sadzić wolę wiosną, ale jeśli jesień jest ciepła, a bywa cieplejsza od wiosny, to też jest jak najbardziej ok. Wtedy róże mają czas się ukorzenić i zadomowić na nowym miejscu. Ale są różne opinie na ten temat. Każdy ma swoje zdanie i swoje racje. Wiosna potrafi być nieprzewidywalna. Bardzo zimna z przymrozkami i to dość solidnymi. Mamy klimat, który może nam przynieść różne niespodzianki, ale jak widać róże, to rośliny bardzo żywotne i na ogół dość dobrze sobie radzą nawet z ekstremalnymi warunkami.
Daysy, właśnie doszłam do wniosku, że tylko podwyższone rabaty zapewnią roślinom w miarę stabilne warunki. Najbardziej woda zalega na dwóch rabatach i to tam wiosną czeka mnie przesadzanie i zrobienie podwyższonych rabat. Wiadomo, że z czasem jak przybędzie więcej krzewów i drzew, to ten nadmiar wody powinny wciągać korzenie. Na razie wszystko jest bardzo małe i dlatego po każdej większej ulewie stoi woda
Małgosiu-clem, taki czas, że całe siły rzucamy w ogrody. Zimą będziemy nadrabiać zaległości. Sama widzę po zdjęciach jaka jest różnica pomiędzy majem, a lipcem. Robię dużo zdjęć, więc będzie co porównywać. Róże po przeprowadzce w ekstremalnych warunkach i tak bardzo dobrze sobie dają radę. Jestem z nich naprawdę dumna, bo przecież większość to były duże krzaki, które wykopaliśmy w lipcu w najgorsze upały. Część z nich długo stała w ciasnych doniczkach z mocno przyciachanymi korzeniami. Część poszła do gruntu, z którego potem, jesienią po raz drugi je wykopaliśmy, żeby posadzić wszystko wreszcie na docelowe miejsca. Więc stres przeżyły solidny. Potem jeszcze zima ze sporymi spadkami temperatur? A straciłam tylko trzy sztuki /w tym jedną młodą, sadzoną jesienią/, więc uważam, że nie jest źle
Małgosiu, na ogrodzeniu jest rozciągnięta zakupiona w LM osłona ogrodzeniowa. Pod taką nazwą to kupowaliśmy.
Iga, każdy sposób jest dobry, żeby poradzić sobie z nadmiarem wody. O keramzycie w dołki nie pomyślałam, ale wiosną nadrobię, bo i tak będę poprawiać dwie, najbardziej mokre rabaty, to wtedy zrobię, tak jak piszesz. Podniosę też trochę teren na nich i może nie będzie tak źle. Jestem dobrej myśli
Do wątku różanego zapraszam serdecznie, chociaż tamtego ogrodu już nie ma. Za to jest nowy i chociaż wszystkie róże startują od zera, to mam nadzieję, że za kilka lat znów będzie pięknie.
Iwonko, chętnie oddałabym Ci nadmiar wilgoci, żeby to tylko było możliwe. Napiszę do Ciebie pw na temat szkółki, w której kupowałam jeżówki, bo oprócz jeżówek padły też inne byliny, np. perowskia, jeden kłosowiec i coś tam jeszcze, ale w tej chwili nie pamiętam. Mam zanotowane. Już nigdy tam nic nie zamówię.
Ale nie ma tego złego, bo dzięki Tobie zakochałam się w jeżówkach! I mam tylko nadzieję, że z wzajemnością. One są taki śliczne. Mam już 13 odmian. Właśnie w środę kupiłam kolejną i mam chęć na jeszcze? Zobaczymy co będzie po zimie i jak one sobie będą radzić na mojej glebie?
Z Jubilee Celebration wiosną nie było jeszcze tak źle. Przycięłam ją bardzo krótko, jak zresztą większość i nawet wypuściła dwa zielone kiełki. Niestety uschły i nic więcej nie wyszło. Dopiero niedawno ją wykopałam, bo już nie dawała żadnych oznak życia. Okazało się, że miałam rację. Wszystko martwe. Ona od samego początku słabo się krzewiła i nie byłam z niej zadowolona. Zawsze na nią narzekałam. Nic dziwnego, bo jak ją wykopałam do przeprowadzki, to jej korzenie nie miały żadnych korzeni włośnikowych i po kilku latach nadal wyglądały tak jakby ona dopiero do mnie przyjechała. Mam nadzieję, że ta nowa będzie już ładnie rosła. Jak na razie zbudowała fajny, krzaczek i bardzo ładnie kwitła. Gdyby nie te piekielne temperatury kwiaty utrzymałyby się znacznie dłużej. Ona źle znosi wysokie temperatury.
Marysiu, też mi się wydaje, że na mojej glebie irysy nie będą chciały rosnąć. Spróbuję jednak posadzić je troszkę wyżej. Jeśli się nie uda, to trudno. Widocznie nie wszystko można mieć. Teraz mam fazę na klony palmowe. Właśnie zakupiłam drugiego ? Atropurpureum. Jest prześliczny. Od wczoraj chodzę po całej działce i szukam dla niego dobrego miejsca. I nie to, że miejsca nie mam. Po prostu chciałabym przygotować dla niego miejsce wyjątkowe, żeby był ozdobą ogrodu. Mam jeszcze ochotę na Orange Dream i jak znam siebie, to wkrótce u mnie zagości
Fajnie, że ciemierniki lubią glinę. Chociaż one? Bo floksy zupełnie sobie nie radzą. Kupiliśmy keramzyt i teraz każda nowa roślina będzie w dołek dostawała warstwę drenażu. A wiosną, bądź jak nie wytrzymam, to jesienią- znów rewolucja na dwóch rabatach. One są najbardziej zalewane przez wodę. Po kolejnej już ulewie do dzisiaj na jednej z tych rabat stoi woda. Ręce opadają i strach mnie bierze, że w końcu wszystkie rośliny z tej rabaty stracę
Beatko, zmiany rzeczywiście już widać gołym okiem, co mnie bardzo cieszy. Róże dość dobrze się zebrały po tych wszystkich ?przygodach?. Chyba tylko one są w miarę zadowolone z tego gliniastego podłoża. Reszta roślin już różnie?
A takie owoce miała młodziutka świdośliwa
Joasiu, ja już ciężarówek z ziemią zamawiać nie będę. Nawieźliśmy kilkanaście ciężarowych samochodów po 20 ton każdy. I z tego część nam przywieźli też gliny, bo niestety nie wszyscy są uczciwi i jak nas nie było w domu, to rzucili na działkę pięć takich ciężarówek, pomimo, że umowa była nie na glinę, a ziemię na podwyższenie terenu. Teraz dodatkowo walczymy z ?obcą? gliną Tylko torfem będę rozluźniać. Znalazłam źródło niezbyt drogiego torfu. Sprawdzony, bo brałam już w tym roku 250 worków. Myślę, że na te dwie najgorsze rabaty zamówię ze 100 worów. Wybiorę ile się da, na dno każdego dołka wsypię keramzyt i dużo torfu wymieszam z małą ilością gleby rodzimej i maksymalnie wyniosę rośliny do góry, żeby te rabaty były powyżej poziomu gruntu. To chyba jedyne wyjście. Inaczej nie pozostanie nic innego jak rzeczywiście obsiać wszystko trawą
Tak zakwitła młodziutka - Lady of Shalott. Obecnie potroiła swoją wysokość i dostała kratkę, bo pędy kładły się na ziemi
Dorotko, sama wiesz najlepiej, ile pracy jest w sezonie. U nas oprócz sadzenia i pielęgnacji tego co rośnie, cały czas jakieś roboty dodatkowe. Najpierw domek na narzędzia, układanie obrzeży z kostki. Potem M robił donice na taras wraz z kratkami. Trzeba było to wszystko pomalować. Doszło jeszcze rozwożenie ziemi i wyrównywanie terenu pod trawnik. I tak ciągle coś. A przy tym jeszcze ustawiczna walka z chwastami. Mam wrażenie, że sezon upłynął mi tylko na wyrywaniu chwastów Siłą rzeczy forum niestety poszło w odstawkę, bo czasu już nie starczało. Co prawda starałam się do Was zaglądać, ale na wpisy to już całkiem nie miałam siły.
I oczywiście na mojej drodze zawsze pojawiał się jakiś sklep ogrodniczy, w którym zawsze znalazłam coś, co musiałam koniecznie kupić I tak sezon przeleciał nie wiadomo kiedy?
Na pozostałe wpisy odpowiem jutro.
Na dobranoc zostawię jeszcze kilka lipcowych zdjęć.
rabata przed domem
Jeden, z nielicznie ocalałych floksów
Od ostatniego wpisu minęło prawie dwa miesiące? Cóż, ten sezon tak był pracowity, że na nic więcej nie starczało już czasu. Aż mi głupio, bo tylu gości mnie odwiedziło, tylko gospodyni zniknęła Na dodatek niektóre odpowiedzi są już mocno po czasie. Ale pomimo to odpowiem, bo niegrzecznie byłoby nie odpisać na Wasze posty.
Lipiec upłynął szybko, sierpień jeszcze szybciej i mam wrażenie, że nieuchronnie zbliża się jesień. Przez ten czas w ogrodzie przybyło trochę nowych roślinek. Kupiłam sporo jeżówek, bo są nie tylko cudne, ale kwitną długo i niezmordowanie. Dokupiłam też ostróżki, pęcherznicę- Zdechovice, klon palmowy- Atropurpureum, berberys -Maria, perukowca ?Lilla, rozchodnika, kolejne dwie żurawki, powojnika, miniaturowe floksy do donic na tarasie, złocienie, kolejne rozplenice, cztery miskanty. A propos rozplenic? Co może być przyczyną, że na cztery kupione, tylko jedna zakwitła? Na dodatek nie pamiętam jej nazwy. Chyba Hameln, ale głowy sobie nie dam obciąć. Kupowałam na pewno Hameln i Moudry. A co jeszcze to nie pamiętam. Za to miskanty już mają kłosy i chociaż nie są jeszcze zbyt duże, to już wyglądają przepięknie Lista zakupów powiększyła się też o sporą ilość cebulowych, wrzosy, a co tam jeszcze po drodze wpadło, to już nawet nie pamiętam.
A ponieważ utknęłam w lipcu, to żeby zachować chronologię, zdjęcia będą właśnie z lipca. A w lipcu zachwycały mnie jeżówki, lilie i hortensje. Róże też kwitły, bo one w tym sezonie chyba nadrabiają poprzedni - stracony.
Karo, jak miło, że zajrzałaś Ciepłe słowa płynące od forumowych koleżanek dodają energii i nakręcają do działania. Tworzenie ogrodu trwa latami i masz rację, że każdego roku niby podobnie, a jednak inaczej. Ciągle się coś zmienia, rośliny mężnieją, rozrastają się. Ogród dojrzewa. U mnie to potrwa kilka lat, ale już od ubiegłego roku zaszły ogromne zmiany. Dobrze, że są zdjęcia, to za jakiś czas będzie można porównać i zobaczyć zmieniający się z roku na rok krajobraz.
Wzajemnie dużo zdrówka, bo ono najważniejsze
Jadziu, róże chociaż z kwitnieniem trafiły w najgorsze upały, to i tak nieźle zakwitły. Dodać jeszcze bardzo mocne cięcie po zimie, to efekty przerosły moje oczekiwania. Tym bardziej, że krzaczki w większości odbudowują się praktycznie od zera. I jak tu ich nie kochać?
O chwastach nawet nie chcę myśleć. Dopiero co skończyłam odchwaszczać połać ok. 200m, przygotowaną po trawnik. Na szczęście trawa już posiana. A niedawno wypielone rabaty znów zarosły chwastami. To syzyfowa praca. Żeby tak inne rośliny chciały ochoczo rosnąć. Teraz skoszoną trawę mąż będzie wysypywał na rabaty. Może to trochę powstrzyma zapędy perzu i innych niechcianych ?gości?.
Jadziu, te podpory kupowałam w sklepie ogrodniczym niedaleko swojego miejsca zamieszkania. Zabrałam je ze starego ogrodu, bo uzbierałam ich z kilkanaście sztuk i szkoda było mi je zostawić. Na szczęście w porę je zabraliśmy.
Joasiu, dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź Drenaż mamy zrobiony od domu i poprowadzony od każdej rynny, ale to jak widać nie wystarcza. Na dwóch środkowych rabatach gromadzi się nadmiar wody. Jedyne wyjście, to jednak maksymalne zebranie wierzchniej warstwy ziemi, dosypanie torfu i wyniesienie podwyższonych rabat. Reszta ogrodu jest ok. Mam nadzieję, że rosnące z roku na rok rośliny będą wciągać korzeniami nadmiar wody. Już posianie trawy wiele dało, bo nawet po ulewach da się po niej chodzić. A przecież trawa jest jeszcze bardzo młoda. Jak się porządnie ukorzeni, to też powinna wchłaniać sporo wody.
Róże, o które pytałaś, to ? Eglantyne.
Justynko, tak, chwasty, to niekończąca się walka. Usuniesz jedne, to zaraz wyrastają następne Szkoda, że inne rośliny nie chcą tak ochoczo rosnąć. Tym to nic nie przeszkadza. Ani nadmiar wilgoci, ani susza.
Princess Alexandra of Kent polecam. To piękna róża z wielkimi kwiatami. Sama mam cztery krzaczki
Co do kupowania róż, to chyba nie mam jakiś konkretnych ulubionych terminów. Co prawda sadzić wolę wiosną, ale jeśli jesień jest ciepła, a bywa cieplejsza od wiosny, to też jest jak najbardziej ok. Wtedy róże mają czas się ukorzenić i zadomowić na nowym miejscu. Ale są różne opinie na ten temat. Każdy ma swoje zdanie i swoje racje. Wiosna potrafi być nieprzewidywalna. Bardzo zimna z przymrozkami i to dość solidnymi. Mamy klimat, który może nam przynieść różne niespodzianki, ale jak widać róże, to rośliny bardzo żywotne i na ogół dość dobrze sobie radzą nawet z ekstremalnymi warunkami.
Daysy, właśnie doszłam do wniosku, że tylko podwyższone rabaty zapewnią roślinom w miarę stabilne warunki. Najbardziej woda zalega na dwóch rabatach i to tam wiosną czeka mnie przesadzanie i zrobienie podwyższonych rabat. Wiadomo, że z czasem jak przybędzie więcej krzewów i drzew, to ten nadmiar wody powinny wciągać korzenie. Na razie wszystko jest bardzo małe i dlatego po każdej większej ulewie stoi woda
Małgosiu-clem, taki czas, że całe siły rzucamy w ogrody. Zimą będziemy nadrabiać zaległości. Sama widzę po zdjęciach jaka jest różnica pomiędzy majem, a lipcem. Robię dużo zdjęć, więc będzie co porównywać. Róże po przeprowadzce w ekstremalnych warunkach i tak bardzo dobrze sobie dają radę. Jestem z nich naprawdę dumna, bo przecież większość to były duże krzaki, które wykopaliśmy w lipcu w najgorsze upały. Część z nich długo stała w ciasnych doniczkach z mocno przyciachanymi korzeniami. Część poszła do gruntu, z którego potem, jesienią po raz drugi je wykopaliśmy, żeby posadzić wszystko wreszcie na docelowe miejsca. Więc stres przeżyły solidny. Potem jeszcze zima ze sporymi spadkami temperatur? A straciłam tylko trzy sztuki /w tym jedną młodą, sadzoną jesienią/, więc uważam, że nie jest źle
Małgosiu, na ogrodzeniu jest rozciągnięta zakupiona w LM osłona ogrodzeniowa. Pod taką nazwą to kupowaliśmy.
Iga, każdy sposób jest dobry, żeby poradzić sobie z nadmiarem wody. O keramzycie w dołki nie pomyślałam, ale wiosną nadrobię, bo i tak będę poprawiać dwie, najbardziej mokre rabaty, to wtedy zrobię, tak jak piszesz. Podniosę też trochę teren na nich i może nie będzie tak źle. Jestem dobrej myśli
Do wątku różanego zapraszam serdecznie, chociaż tamtego ogrodu już nie ma. Za to jest nowy i chociaż wszystkie róże startują od zera, to mam nadzieję, że za kilka lat znów będzie pięknie.
Iwonko, chętnie oddałabym Ci nadmiar wilgoci, żeby to tylko było możliwe. Napiszę do Ciebie pw na temat szkółki, w której kupowałam jeżówki, bo oprócz jeżówek padły też inne byliny, np. perowskia, jeden kłosowiec i coś tam jeszcze, ale w tej chwili nie pamiętam. Mam zanotowane. Już nigdy tam nic nie zamówię.
Ale nie ma tego złego, bo dzięki Tobie zakochałam się w jeżówkach! I mam tylko nadzieję, że z wzajemnością. One są taki śliczne. Mam już 13 odmian. Właśnie w środę kupiłam kolejną i mam chęć na jeszcze? Zobaczymy co będzie po zimie i jak one sobie będą radzić na mojej glebie?
Z Jubilee Celebration wiosną nie było jeszcze tak źle. Przycięłam ją bardzo krótko, jak zresztą większość i nawet wypuściła dwa zielone kiełki. Niestety uschły i nic więcej nie wyszło. Dopiero niedawno ją wykopałam, bo już nie dawała żadnych oznak życia. Okazało się, że miałam rację. Wszystko martwe. Ona od samego początku słabo się krzewiła i nie byłam z niej zadowolona. Zawsze na nią narzekałam. Nic dziwnego, bo jak ją wykopałam do przeprowadzki, to jej korzenie nie miały żadnych korzeni włośnikowych i po kilku latach nadal wyglądały tak jakby ona dopiero do mnie przyjechała. Mam nadzieję, że ta nowa będzie już ładnie rosła. Jak na razie zbudowała fajny, krzaczek i bardzo ładnie kwitła. Gdyby nie te piekielne temperatury kwiaty utrzymałyby się znacznie dłużej. Ona źle znosi wysokie temperatury.
Marysiu, też mi się wydaje, że na mojej glebie irysy nie będą chciały rosnąć. Spróbuję jednak posadzić je troszkę wyżej. Jeśli się nie uda, to trudno. Widocznie nie wszystko można mieć. Teraz mam fazę na klony palmowe. Właśnie zakupiłam drugiego ? Atropurpureum. Jest prześliczny. Od wczoraj chodzę po całej działce i szukam dla niego dobrego miejsca. I nie to, że miejsca nie mam. Po prostu chciałabym przygotować dla niego miejsce wyjątkowe, żeby był ozdobą ogrodu. Mam jeszcze ochotę na Orange Dream i jak znam siebie, to wkrótce u mnie zagości
Fajnie, że ciemierniki lubią glinę. Chociaż one? Bo floksy zupełnie sobie nie radzą. Kupiliśmy keramzyt i teraz każda nowa roślina będzie w dołek dostawała warstwę drenażu. A wiosną, bądź jak nie wytrzymam, to jesienią- znów rewolucja na dwóch rabatach. One są najbardziej zalewane przez wodę. Po kolejnej już ulewie do dzisiaj na jednej z tych rabat stoi woda. Ręce opadają i strach mnie bierze, że w końcu wszystkie rośliny z tej rabaty stracę
Beatko, zmiany rzeczywiście już widać gołym okiem, co mnie bardzo cieszy. Róże dość dobrze się zebrały po tych wszystkich ?przygodach?. Chyba tylko one są w miarę zadowolone z tego gliniastego podłoża. Reszta roślin już różnie?
A takie owoce miała młodziutka świdośliwa
Joasiu, ja już ciężarówek z ziemią zamawiać nie będę. Nawieźliśmy kilkanaście ciężarowych samochodów po 20 ton każdy. I z tego część nam przywieźli też gliny, bo niestety nie wszyscy są uczciwi i jak nas nie było w domu, to rzucili na działkę pięć takich ciężarówek, pomimo, że umowa była nie na glinę, a ziemię na podwyższenie terenu. Teraz dodatkowo walczymy z ?obcą? gliną Tylko torfem będę rozluźniać. Znalazłam źródło niezbyt drogiego torfu. Sprawdzony, bo brałam już w tym roku 250 worków. Myślę, że na te dwie najgorsze rabaty zamówię ze 100 worów. Wybiorę ile się da, na dno każdego dołka wsypię keramzyt i dużo torfu wymieszam z małą ilością gleby rodzimej i maksymalnie wyniosę rośliny do góry, żeby te rabaty były powyżej poziomu gruntu. To chyba jedyne wyjście. Inaczej nie pozostanie nic innego jak rzeczywiście obsiać wszystko trawą
Tak zakwitła młodziutka - Lady of Shalott. Obecnie potroiła swoją wysokość i dostała kratkę, bo pędy kładły się na ziemi
Dorotko, sama wiesz najlepiej, ile pracy jest w sezonie. U nas oprócz sadzenia i pielęgnacji tego co rośnie, cały czas jakieś roboty dodatkowe. Najpierw domek na narzędzia, układanie obrzeży z kostki. Potem M robił donice na taras wraz z kratkami. Trzeba było to wszystko pomalować. Doszło jeszcze rozwożenie ziemi i wyrównywanie terenu pod trawnik. I tak ciągle coś. A przy tym jeszcze ustawiczna walka z chwastami. Mam wrażenie, że sezon upłynął mi tylko na wyrywaniu chwastów Siłą rzeczy forum niestety poszło w odstawkę, bo czasu już nie starczało. Co prawda starałam się do Was zaglądać, ale na wpisy to już całkiem nie miałam siły.
I oczywiście na mojej drodze zawsze pojawiał się jakiś sklep ogrodniczy, w którym zawsze znalazłam coś, co musiałam koniecznie kupić I tak sezon przeleciał nie wiadomo kiedy?
Na pozostałe wpisy odpowiem jutro.
Na dobranoc zostawię jeszcze kilka lipcowych zdjęć.
rabata przed domem
Jeden, z nielicznie ocalałych floksów
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Dorotko cudowny ogród zostawiłaś, ale ten też już jest piękny W tak krótkim czasie wszystko zrobione na szóstkę, ogrom nowych roślin, a trawnik zrobił swoje, że ślicznie się prezentują
Jeżówki to piękne roślinki, też je uwielbiam i polecam Sunseekers Rainbow i Sunseekers Salmon. Mają podwójne płatki, podobne do gerbery, są cudowne.
Pozdrawiam cieplutko i życzę
Jeżówki to piękne roślinki, też je uwielbiam i polecam Sunseekers Rainbow i Sunseekers Salmon. Mają podwójne płatki, podobne do gerbery, są cudowne.
Pozdrawiam cieplutko i życzę
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- jolifleur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1441
- Od: 30 lip 2012, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zacisze Gwda Mała
Re: Całkiem nowy kawałek raju
I jak oceniasz smak owoców świdośliwy? Dobre? U mnie też zaowocowała pierwszy raz. Spróbowałam owoc jak był jeszcze nie do końca dojrzały a potem juz nie miałam okazji spróbować dojrzałęgo, bo resztę ptaki zjadły
Smaczne są?
Smaczne są?
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Doroto pisałam i mi gdzieś wcięło.
Pracy na pewno w tym sezonie miałaś sporo, ale jakie efekty Super ogród w przyszłym sezonie będzie wyglądał dużo.....dużo ładniej, muszą tylko roślinki porządnie się zadomowić. Ciągłego plewienia nie zazdroszczę, ja bym na jesień ziemię przykryła tekturą i lekko obsypała ziemią, na pewno pomoże i chwasty zagłuszy.
Czekam na zdjęcia Twoich różanych piękności.
Pracy na pewno w tym sezonie miałaś sporo, ale jakie efekty Super ogród w przyszłym sezonie będzie wyglądał dużo.....dużo ładniej, muszą tylko roślinki porządnie się zadomowić. Ciągłego plewienia nie zazdroszczę, ja bym na jesień ziemię przykryła tekturą i lekko obsypała ziemią, na pewno pomoże i chwasty zagłuszy.
Czekam na zdjęcia Twoich różanych piękności.
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2450
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Witaj Dorotko wiem jak to jest czas tak szybko płynie i nie ma czasu by usiąść zawsze jest cos do zrobienia. Teraz niedługo jesień i bedzie więcej czasu na wspomnienia z lata. Ogród przepiękny Pozdrawiam Cię serdecznie życzę miłego dnia i
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2571
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Dorotko, fantastycznie to wygląda W ciągu tego nietypowego sezonu wykonałaś mnóstwo pracy, ale efekt jest wspaniały
Gratuluję
Gratuluję
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3962
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Dorotko, piękne kwitły Ci jeżówki. Ja teraz zakupiłam 4 odmiany. Muszę posadzić.
Moje hamelin w tym roku też nie mają jeszcze kłosów, a w zeszłym miały już dawno. Czemu? nie wiem.
Dziś kupiłam i dosadziłam szmaragdy, bo przez te upały, padło mi 26 sztuk.
Pozdrawiam i czekam na dalszą relację.
Moje hamelin w tym roku też nie mają jeszcze kłosów, a w zeszłym miały już dawno. Czemu? nie wiem.
Dziś kupiłam i dosadziłam szmaragdy, bo przez te upały, padło mi 26 sztuk.
Pozdrawiam i czekam na dalszą relację.
Pozdrawiam - Justyna
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16555
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Dorotko, jeżówki w Twoim ogrodzie królują, a rzeczywiście masz przepiękne ich okazy!
Widzę też dużo ślicznie kwitnących lilii, które szczególnie wyróżniam z uwagi na to, że to moje ulubione kwiaty.
Nie można też przejść obojętnie obok żółciutkich nachyłków, bielutkich hortensji, różowiutkich różyczek, porządnie obrzeżonych rabatek czy zieloniutkiego trawnika.
Dużo pracy wykonaliście, dzięki czemu ogród już gra kolorami i różnorodnością.
Niech pogoda pozwoli Wam jeszcze długo cieszyć się letnim ogrodem.
Widzę też dużo ślicznie kwitnących lilii, które szczególnie wyróżniam z uwagi na to, że to moje ulubione kwiaty.
Nie można też przejść obojętnie obok żółciutkich nachyłków, bielutkich hortensji, różowiutkich różyczek, porządnie obrzeżonych rabatek czy zieloniutkiego trawnika.
Dużo pracy wykonaliście, dzięki czemu ogród już gra kolorami i różnorodnością.
Niech pogoda pozwoli Wam jeszcze długo cieszyć się letnim ogrodem.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Witajcie!
Miałam na resztę wpisów odpowiedzieć wczoraj, ale nakupiłam nowych roślinek i trzeba było to wszystko posadzić. Na odpowiedzi nie starczyło już czasu Ale co się odwlecze...
Wczoraj zajechaliśmy z M do ogrodniczego po jedną żurawkę, a skończyło się jak zwykle... Do kosza wpadła ta jedna żurawka o srebrzystych liściach, cztery funkie: Stainled Glass, France, Dream Queen, So Sweet. Dwa śliczne marcinki, werbena patagońska. A dzisiaj jeszcze kupiłam żywotnika -Teddy, cudną małą kuleczkę. A obiecałam sobie, że na razie nic już nie kupuję Słabą mam wolę i nie potrafię obojętnie przejechać obok żadnego sklepu z roślinami. A jak na złość mam po drodze do domu aż dwa. Chyba zacznę jeździć naokoło, żeby nie ulegać pokusom.
Lipcowych fotek mam dużo, więc póki co trochę Was nimi pomęczę.
Na dobry wieczór - Pashmina
Karolu, zmiany rzeczywiście są widoczne. Dzisiaj zmniejszałam resztę lipcowych zdjęć i przy okazji zgrałam też sierpniowe. Różnica jest kolosalna. Ależ to wszystko porosło przez ten sezon
W starym ogrodzie miałam piaszczystą glebę i nie miałam pojęcia z czym przyjdzie mi się zmierzyć. Glina jest dobra dla róż, bo one są zadowolone, co widać nie tylko po kwitnieniach, ale też porosły niesamowicie i ładnie się zagęściły. Im najwidoczniej taka ziemia służy. Reszta roślin już różnie. Czeka mnie spory wysiłek przy wymianie ziemi na dwóch najgorszych rabatach. Miałam się zabrać za to wiosną, ale chyba nie wytrzymam i jeśli tylko październik będzie dość ciepły to zacznę jeszcze jesienią. U nas nie ma dnia bez deszczu i już patrzeć na stojące w wodzie rośliny nie mogę. Żal serce ściska i obawiam się, że jeśli taki stan będzie się utrzymywał, to do wiosny nie będę miała co wykopywać. Jeśli wymiana ziemi i podniesienie nieco wyżej tych rabat nic nie da, to będę musiała zlikwidować rabaty i posiać tam trawę. Ale na razie się nie poddaję i będę robiła wszystko aby utrzymać rabaty w tych miejscach, które sobie wymyśliłam.
Halszko, to przykre, że przez nowych sąsiadów masz problem z zalewaniem ogrodu Jeśli nie możesz podnieść terenu, to jest problem. U nas nie było wyjścia, bo właśnie sąsiedzi mocno podnieśli teren, a to z kolei zmusiło nas do tego samego. Inaczej chyba cały ogród mielibyśmy pod wodą. A tak to tylko w dwóch miejscach jest najgorzej. Tam też jest najniżej i stąd te zastoiny wody. Borówki na pewno lepiej sobie poradzą, bo one lubią dużo wilgoci. Halszko, nie wiem czy coś jeszcze będzie z krwawników, bo one właśnie były posadzone na jednej z tych zalewanych rabat. Na razie przekwitły i jestem ciekawa czy uda im się przetrwać?
Dalie w tym sezonie słabiutko. Franz Kafka miała tylko jeden kwiat i chyba już nic z niej nie będzie, bo liście całkiem zżółkły
Ewelinko, prawda, że trawnik dodaje rabatom elegancji? Jakoś to zielone tło ładnie się komponuje. Róże naprawdę dobrze sobie radzą i jestem z nich dumna Oczywiście są i słabsze, szczególnie rabatówki w tym roku słabiej wyglądają, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku już będzie lepiej. Biorąc pod uwagę ubiegłoroczne wykopki ze starego ogrodu, a potem spore mrozy, to uważam, że panny świetnie sobie poradziły. Cięte tuż przy ziemi, a w tej chwili nie widać ile one przeszły. Niektóre wyglądają jakby w tym ogrodzie rosły co najmniej dwa, trzy lata.
Teasin Georgia ledwo dychała wiosną. Takie to było biedne. Myślałam, że już nic z niej nie będzie, a ona nie tylko odbiła praktycznie od zera, ale urosła do samego nieba i wypuściła sporo nowych pędów. Trzeba było jej dać kratkę, bo zaczęła strasznie się rozwalać.
Aniu-Annes, pracy rzeczywiście w tym sezonie mamy sporo, ale efekty są widoczne i to nas bardzo cieszy. Róże radzą sobie bardzo dobrze. Im glina najwidoczniej odpowiada, bo od ostatniego wpisu porosły niesamowicie. Dużo wody, jedzonko, i są zadowolone. Kwitną praktycznie bez większych przerw. Powypuszczały mnóstwo nowych pędów i widać, że zadomowiły się w nowym miejscu
Róża, o którą pytałaś to Eglantyne. Mam pięć sztuk tej odmiany. Cztery rosną już na miejscach docelowych, obok siebie. Jedna, najstarsza na innej rabacie. Kup sobie tę odmianę, a będziesz zadowolona. Moje kwitną cudnie. Młode krzaczki a były oblepione kwiatami. Teraz powtarzają i gdyby nie ciągłe opady, to cieszyłabym się kwiatami znacznie dłużej. To zdrowa, chociaż jedna ze starszych odmian Mistrza. Warta tego, żeby ją zaprosić do ogrodu.
Powojniki rosną przy kratkach na tarasie, a całą konstrukcję wykonał M. W kolejnym poście na pewno pokażę jego dzieło, bo jestem bardzo zadowolona i fajnie to wszystko wyszło. Ville de Lyon właśnie tam też posadziłam, ale nie kwitł. Mam nadzieję, że przezimuje i w przyszłym roku zakwitnie.
Ewo-Jolifleur, dziękuję za słowa otuchy Miejmy nadzieję, że będzie tak jak mówisz, bo pracy dużo, pieniędzy też i jeśli to wszystko miałoby pójść w błoto, to nic, tylko usiąść i płakać.
Aniu-anabuko, to prawda, że zmiany spore od zeszłego roku, co bardzo nas cieszy. A jeszcze ciągle coś dokupuję nowego Teraz poszalałam z cebulowymi i zastanawiam się czy będzie chociaż jeden weekend bez deszczu, żeby to wszystko posadzić.
Gosiu-Margo, róże najwidoczniej lubią glinę, bo widać, że czują się tutaj dobrze. Wiosną cięte prawie do ziemi, w tej chwili większość bardzo mocno przyrosła, nabrały ciałka i jak na takie radykalne cięcie bardzo ładnie kwitną
Arkadiuszu, dziękuję za miłe słowa. One motywują do dalszego działania. Pracy przed nami jeszcze sporo, ale najważniejsze, że ogólny zarys ogrodu już jest. Ciągle dosadzam coś nowego i myślę, że z każdym kolejnym rokiem ogród będzie wyglądał lepiej.
Pozdrawiam serdecznie
Halinko-hatm Na forum mówimy sobie po imieniu, więc pozwól, że tak się będę do Ciebie zwracała. O Ballerinie mogę powiedzieć tylko same dobre rzeczy. To bezproblemowa róża, która dobrze znosi zawirowania pogody. Nie straszne jej deszcze, na suszę również jest dosyć odporna. Szkodniki też jej specjalnie nie dokuczają. Jak się zadomowi, to kwitnie długo i obficie. Ma też bardzo dobrą mrozoodporność. Nie ma zapędów na potworka, więc śmiało można na takiej powierzchni posadzić 2, 3, a nawet 4 sztuki. Jak jej miejsce podpasuje to przyrasta bardzo szybko. Moja przyjechała w maju w doniczce i chociaż krzaczek był niewielki, to pięknie rozkrzewiony. W tej chwili pędów jeszcze jej przybyło i ma ok. 0,8 m wysokości. O Angeli nic nie powiem, bo nigdy jej nie miałam.
Iga, z tymi floksami na lekkim spadku to jest myśl! Coś muszę z nimi zrobić, co całkiem je stracę. Pomysł przedni i do wykorzystania. Tak będę sadzić rośliny na tych nieszczęsnych rabatach. Wymienię ile się da ziemi i posadzę nieco wyżej. Niech nadmiar wody leci na trawnik. Gorzej, bo na tej mniejszej rabacie rosną już młode iglaczki i trochę boję się je ruszyć. Naprawdę nie wiem co mam z nimi zrobić, żeby ich nie stracić? Może lepiej wymienić ziemię dookoła i już ich nie ruszać?
U nas nie ma dnia bez deszczu. Ostatnio pada codziennie i to intensywnie. Na ogród ostatnio nawet nie wychodziłam żeby się nie denerwować, a i tak z okna patrzyłam na ?oczko wodne? i topiące się w nim roślinki. Dopiero od wczoraj jest trochę spokoju, bo zaledwie pokropiło. dzisiaj już bez deszczu i wreszcie woda trochę wsiąkła, ale nadal jest grząsko.
Na najnowsze wpisy miłych gości odpowiem jutro, bo zaczyna mnie ogarniać senność
Na dobranoc jeszcze kilka zdjęć.
A to zdjęcie dedykuję Dorotce-korzo_m. Dorotko, wiem, że lubisz taki kolorki
Miałam na resztę wpisów odpowiedzieć wczoraj, ale nakupiłam nowych roślinek i trzeba było to wszystko posadzić. Na odpowiedzi nie starczyło już czasu Ale co się odwlecze...
Wczoraj zajechaliśmy z M do ogrodniczego po jedną żurawkę, a skończyło się jak zwykle... Do kosza wpadła ta jedna żurawka o srebrzystych liściach, cztery funkie: Stainled Glass, France, Dream Queen, So Sweet. Dwa śliczne marcinki, werbena patagońska. A dzisiaj jeszcze kupiłam żywotnika -Teddy, cudną małą kuleczkę. A obiecałam sobie, że na razie nic już nie kupuję Słabą mam wolę i nie potrafię obojętnie przejechać obok żadnego sklepu z roślinami. A jak na złość mam po drodze do domu aż dwa. Chyba zacznę jeździć naokoło, żeby nie ulegać pokusom.
Lipcowych fotek mam dużo, więc póki co trochę Was nimi pomęczę.
Na dobry wieczór - Pashmina
Karolu, zmiany rzeczywiście są widoczne. Dzisiaj zmniejszałam resztę lipcowych zdjęć i przy okazji zgrałam też sierpniowe. Różnica jest kolosalna. Ależ to wszystko porosło przez ten sezon
W starym ogrodzie miałam piaszczystą glebę i nie miałam pojęcia z czym przyjdzie mi się zmierzyć. Glina jest dobra dla róż, bo one są zadowolone, co widać nie tylko po kwitnieniach, ale też porosły niesamowicie i ładnie się zagęściły. Im najwidoczniej taka ziemia służy. Reszta roślin już różnie. Czeka mnie spory wysiłek przy wymianie ziemi na dwóch najgorszych rabatach. Miałam się zabrać za to wiosną, ale chyba nie wytrzymam i jeśli tylko październik będzie dość ciepły to zacznę jeszcze jesienią. U nas nie ma dnia bez deszczu i już patrzeć na stojące w wodzie rośliny nie mogę. Żal serce ściska i obawiam się, że jeśli taki stan będzie się utrzymywał, to do wiosny nie będę miała co wykopywać. Jeśli wymiana ziemi i podniesienie nieco wyżej tych rabat nic nie da, to będę musiała zlikwidować rabaty i posiać tam trawę. Ale na razie się nie poddaję i będę robiła wszystko aby utrzymać rabaty w tych miejscach, które sobie wymyśliłam.
Halszko, to przykre, że przez nowych sąsiadów masz problem z zalewaniem ogrodu Jeśli nie możesz podnieść terenu, to jest problem. U nas nie było wyjścia, bo właśnie sąsiedzi mocno podnieśli teren, a to z kolei zmusiło nas do tego samego. Inaczej chyba cały ogród mielibyśmy pod wodą. A tak to tylko w dwóch miejscach jest najgorzej. Tam też jest najniżej i stąd te zastoiny wody. Borówki na pewno lepiej sobie poradzą, bo one lubią dużo wilgoci. Halszko, nie wiem czy coś jeszcze będzie z krwawników, bo one właśnie były posadzone na jednej z tych zalewanych rabat. Na razie przekwitły i jestem ciekawa czy uda im się przetrwać?
Dalie w tym sezonie słabiutko. Franz Kafka miała tylko jeden kwiat i chyba już nic z niej nie będzie, bo liście całkiem zżółkły
Ewelinko, prawda, że trawnik dodaje rabatom elegancji? Jakoś to zielone tło ładnie się komponuje. Róże naprawdę dobrze sobie radzą i jestem z nich dumna Oczywiście są i słabsze, szczególnie rabatówki w tym roku słabiej wyglądają, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku już będzie lepiej. Biorąc pod uwagę ubiegłoroczne wykopki ze starego ogrodu, a potem spore mrozy, to uważam, że panny świetnie sobie poradziły. Cięte tuż przy ziemi, a w tej chwili nie widać ile one przeszły. Niektóre wyglądają jakby w tym ogrodzie rosły co najmniej dwa, trzy lata.
Teasin Georgia ledwo dychała wiosną. Takie to było biedne. Myślałam, że już nic z niej nie będzie, a ona nie tylko odbiła praktycznie od zera, ale urosła do samego nieba i wypuściła sporo nowych pędów. Trzeba było jej dać kratkę, bo zaczęła strasznie się rozwalać.
Aniu-Annes, pracy rzeczywiście w tym sezonie mamy sporo, ale efekty są widoczne i to nas bardzo cieszy. Róże radzą sobie bardzo dobrze. Im glina najwidoczniej odpowiada, bo od ostatniego wpisu porosły niesamowicie. Dużo wody, jedzonko, i są zadowolone. Kwitną praktycznie bez większych przerw. Powypuszczały mnóstwo nowych pędów i widać, że zadomowiły się w nowym miejscu
Róża, o którą pytałaś to Eglantyne. Mam pięć sztuk tej odmiany. Cztery rosną już na miejscach docelowych, obok siebie. Jedna, najstarsza na innej rabacie. Kup sobie tę odmianę, a będziesz zadowolona. Moje kwitną cudnie. Młode krzaczki a były oblepione kwiatami. Teraz powtarzają i gdyby nie ciągłe opady, to cieszyłabym się kwiatami znacznie dłużej. To zdrowa, chociaż jedna ze starszych odmian Mistrza. Warta tego, żeby ją zaprosić do ogrodu.
Powojniki rosną przy kratkach na tarasie, a całą konstrukcję wykonał M. W kolejnym poście na pewno pokażę jego dzieło, bo jestem bardzo zadowolona i fajnie to wszystko wyszło. Ville de Lyon właśnie tam też posadziłam, ale nie kwitł. Mam nadzieję, że przezimuje i w przyszłym roku zakwitnie.
Ewo-Jolifleur, dziękuję za słowa otuchy Miejmy nadzieję, że będzie tak jak mówisz, bo pracy dużo, pieniędzy też i jeśli to wszystko miałoby pójść w błoto, to nic, tylko usiąść i płakać.
Aniu-anabuko, to prawda, że zmiany spore od zeszłego roku, co bardzo nas cieszy. A jeszcze ciągle coś dokupuję nowego Teraz poszalałam z cebulowymi i zastanawiam się czy będzie chociaż jeden weekend bez deszczu, żeby to wszystko posadzić.
Gosiu-Margo, róże najwidoczniej lubią glinę, bo widać, że czują się tutaj dobrze. Wiosną cięte prawie do ziemi, w tej chwili większość bardzo mocno przyrosła, nabrały ciałka i jak na takie radykalne cięcie bardzo ładnie kwitną
Arkadiuszu, dziękuję za miłe słowa. One motywują do dalszego działania. Pracy przed nami jeszcze sporo, ale najważniejsze, że ogólny zarys ogrodu już jest. Ciągle dosadzam coś nowego i myślę, że z każdym kolejnym rokiem ogród będzie wyglądał lepiej.
Pozdrawiam serdecznie
Halinko-hatm Na forum mówimy sobie po imieniu, więc pozwól, że tak się będę do Ciebie zwracała. O Ballerinie mogę powiedzieć tylko same dobre rzeczy. To bezproblemowa róża, która dobrze znosi zawirowania pogody. Nie straszne jej deszcze, na suszę również jest dosyć odporna. Szkodniki też jej specjalnie nie dokuczają. Jak się zadomowi, to kwitnie długo i obficie. Ma też bardzo dobrą mrozoodporność. Nie ma zapędów na potworka, więc śmiało można na takiej powierzchni posadzić 2, 3, a nawet 4 sztuki. Jak jej miejsce podpasuje to przyrasta bardzo szybko. Moja przyjechała w maju w doniczce i chociaż krzaczek był niewielki, to pięknie rozkrzewiony. W tej chwili pędów jeszcze jej przybyło i ma ok. 0,8 m wysokości. O Angeli nic nie powiem, bo nigdy jej nie miałam.
Iga, z tymi floksami na lekkim spadku to jest myśl! Coś muszę z nimi zrobić, co całkiem je stracę. Pomysł przedni i do wykorzystania. Tak będę sadzić rośliny na tych nieszczęsnych rabatach. Wymienię ile się da ziemi i posadzę nieco wyżej. Niech nadmiar wody leci na trawnik. Gorzej, bo na tej mniejszej rabacie rosną już młode iglaczki i trochę boję się je ruszyć. Naprawdę nie wiem co mam z nimi zrobić, żeby ich nie stracić? Może lepiej wymienić ziemię dookoła i już ich nie ruszać?
U nas nie ma dnia bez deszczu. Ostatnio pada codziennie i to intensywnie. Na ogród ostatnio nawet nie wychodziłam żeby się nie denerwować, a i tak z okna patrzyłam na ?oczko wodne? i topiące się w nim roślinki. Dopiero od wczoraj jest trochę spokoju, bo zaledwie pokropiło. dzisiaj już bez deszczu i wreszcie woda trochę wsiąkła, ale nadal jest grząsko.
Na najnowsze wpisy miłych gości odpowiem jutro, bo zaczyna mnie ogarniać senność
Na dobranoc jeszcze kilka zdjęć.
A to zdjęcie dedykuję Dorotce-korzo_m. Dorotko, wiem, że lubisz taki kolorki
- jolifleur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1441
- Od: 30 lip 2012, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zacisze Gwda Mała
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Śliczne masz jeżówki Jak pozwolisz im się wysiać to będzie jeżówkowy raj Te z siewu okazały się dużo silniejsze niż te ze sklepu.
Tak sobie czytam Twoje wpisy i przypomniały mi się moje początki. Ciężko, to prawda ale satysfakcja ogromna i każda nowa roślinka tak cieszyła I wielka rozpacz jak coś padło ;) Teraz jest inaczej ale tęsknię za tymi początkami Dostarczały dużo więcej emocji niż starszy już ogród Ale ogrody to takie żywe stworzenia, że zawsze jest co w nich robić
Tak sobie czytam Twoje wpisy i przypomniały mi się moje początki. Ciężko, to prawda ale satysfakcja ogromna i każda nowa roślinka tak cieszyła I wielka rozpacz jak coś padło ;) Teraz jest inaczej ale tęsknię za tymi początkami Dostarczały dużo więcej emocji niż starszy już ogród Ale ogrody to takie żywe stworzenia, że zawsze jest co w nich robić
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Witajcie!
Dzisiaj miałam sadzić cebulowe, ale plany mi się zmieniły. Uzbierało się ok. 200 sztuk cebul. I dużo i mało. Dużo do sadzenia, ale na rabatach wiosną, wcale tej ilości nie będzie widać. Wiem co mówię, bo któregoś roku w poprzednim, o połowę mniejszym ogrodzie, posadziłam przeszło 400 cebul i efekt był, ale jak rosły w większości na jednej rabacie. Rozrzucone po całym ogrodzie nie byłyby już tak widoczne. Zamiast sadzić cebulowe pojechaliśmy do teściowej po sadzonki malin Teść wykopał sześć sadzonek, no i trzeba było to potem posadzić. I tak zeszła niedziela, ale bardzo się cieszę z tych malin, bo nie tylko mają duże, smaczne owoce, ale też dają obfite plony. Mam nadzieję, że sadzonki się przyjmą i niedługo my też będziemy zajadać pyszne maliny. Mam już jeden krzaczek zakupiony wiosną, w sklepie ogrodniczym. Nawet było troszkę owoców, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc postanowiłam posadzić jeszcze kilka.
Obiecałam pokazać donice zrobione przez M. Oto i one. W tym sezonie obsadziłam tylko jedną. Resztę będę obsadzać wiosną. Na pewno w jednej posadzę zioła. Co w pozostałych? Jeszcze nie wiem
Halinko-Shalina, dziękuję za miłe słowa i pochwałę naszej pracy. To motywuje do dalszych działań.
Śliczne odmiany mi poleciłaś A gdzie zamawiasz swoje jeżówki? Masz jakąś sprawdzoną szkółkę? Ja na jednej się zawiodłam i to nie tylko z powodu jeżówek, ale też innych roślinek. Tam już zamawiać nie będę.
Jeszcze dzisiaj będą lipcowe zdjęcia, bo trochę się tego uzbierało.
Ewo-Jolifleur, co do świdośliwy mam trochę mieszane uczucia W ogrodniczym pani tak zachwalała jej owoce, a dla mnie są trochę za cierpkie. Może też za wcześnie je zerwałam, bo byłam bardzo ciekawa ich smaku. Póki co, zdecydowanie wolę borówki. Może w przyszłym roku uda się zjeść bardziej dojrzałe i będą słodsze.
hortensje
Dorotko, pracy nadal jest dużo, bo czeka mnie malowanie desek na skrzynie do warzywnika. Niekończąca się historia ? czyli wieczna walka z chwastami, a w październiku mam zamiar zamówić 100 sadzonek rugos i obsadzić nimi ogrodzenie od strony drogi, więc nudzić się na pewno nie będę. Jeśli pogoda będzie łaskawa to spróbuję też ruszyć jedną z tych nieszczęsnych rabat i zacznę wymieniać ziemię. Nie będzie to łatwe zadanie, bo najpierw muszę wykopać rosnące tam rośliny. Potem wybrać maksymalnie głęboko glinę, a potem znów sadzenie. Jak sobie o tym wszystkim pomyślę to już mnie plecy bolą
Alu, wiosna i lato to najintensywniejsze ogrodowo pory roku, więc całe siły poświęcamy na ogrody. Na dodatek praca zawodowa i doba za krótka na wszystko. Siłą rzeczy wszystko inne idzie w odstawkę. Ale jak napisałaś jesień i zima, to dobry czas na wspomnienia i nadrabianie zaległości. Wtedy będzie więcej czasu na wirtualne odwiedzanie ulubionych ogrodów
Desdemonie bardzo dobrze zrobiło mocne cięcie, bo ładnie się rozkrzewiła i zupełnie nieźle kwitła.
Halszko-Jarha, dziękuję za pochwalenie mojego ogrodu. Dużo mu jeszcze brakuje, bo jest młody i sporo czasu upłynie zanim rośliny podrosną, ale to co już jest i tak bardzo cieszy. Przede mną dużo pracy, ale ja w ogrodzie odpoczywam i ładuję akumulatory, więc żadne ogrodowe zajęcia nie są mi straszne
Justynko, w jeżówkach się zakochałam Są nie tylko prześliczne, ale i bardzo długo kwitną, ciesząc oczy. Na dodatek jest tyle odmian, tyle kolorów, kształtów, że trudno im się oprzeć. Czy będzie to miłość z wzajemnością, okaże się po zimie? Mam nadzieję, że chociaż część przetrwa i w przyszłym roku znów będą ozdobą rabaty.
Dwa dni temu na jednej z rozplenic zauważyłam wychodzące kłoski. Wydaje mi się, że to Moudry, bo łapią już ten fioletowy kolorek. Za to miskanty wszystkie się popisały. Jestem nimi zachwycona.
No to jeszcze troszkę jeżówek
Lucynko, dziękuję za pochwałę jeżówek. Mnie one też zachwyciły i mam nadzieję, że zagoszczą już na stałe w ogrodzie. Lilie również uwielbiam To kolejne kwiaty, którymi zachwycam się bez końca. Co roku dokupuję kolejne cebule i wciąż mi mało. Nie tylko mają wspaniałe kwiaty, ale jeszcze ten zapach? Ach, cudnie roznosi się po całym ogrodzie.
Życzenia dobrej, ciepłej pogody i dużo słoneczka odwzajemniam. Niech nam pogoda sprzyja jak najdłużej
Ewa-Jolifleur, chciałabym aby jeżówki się rozsiewały, bo są piękne. Tylko czy zechcą? W poprzednim ogrodzie miałam tylko te ?zwykłe? ? różowe, ale i one nie za bardzo chciały się mnożyć, pomimo, że tamten ogród był na piaszczystej glebie, więc bardziej przepuszczalnej.
A początki zawsze są trudne i wiem, że czekają mnie nie tylko sukcesy, ale i porażki. Już się na to nastawiłam. Właśnie dzisiaj wykopałam uschniętego rododendrona. Podejrzewam jakąś chorobę grzybową, bo najpierw pozwijały się liście, apotem zaczął cały zasychać. Nie czekałam, tylko wykopałam. Obejrzałam dokładnie korzenie, ale nic w nich nie znalazłam. Niestety cały zmarniał Pozostałe z serii królewskiej na szczęście póki co są zdrowe.
I jeszcze pomęczę Was jeżówkami
Na dobranoc - śliczne, zgrabne maluszki od Mistrza
Dzisiaj miałam sadzić cebulowe, ale plany mi się zmieniły. Uzbierało się ok. 200 sztuk cebul. I dużo i mało. Dużo do sadzenia, ale na rabatach wiosną, wcale tej ilości nie będzie widać. Wiem co mówię, bo któregoś roku w poprzednim, o połowę mniejszym ogrodzie, posadziłam przeszło 400 cebul i efekt był, ale jak rosły w większości na jednej rabacie. Rozrzucone po całym ogrodzie nie byłyby już tak widoczne. Zamiast sadzić cebulowe pojechaliśmy do teściowej po sadzonki malin Teść wykopał sześć sadzonek, no i trzeba było to potem posadzić. I tak zeszła niedziela, ale bardzo się cieszę z tych malin, bo nie tylko mają duże, smaczne owoce, ale też dają obfite plony. Mam nadzieję, że sadzonki się przyjmą i niedługo my też będziemy zajadać pyszne maliny. Mam już jeden krzaczek zakupiony wiosną, w sklepie ogrodniczym. Nawet było troszkę owoców, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc postanowiłam posadzić jeszcze kilka.
Obiecałam pokazać donice zrobione przez M. Oto i one. W tym sezonie obsadziłam tylko jedną. Resztę będę obsadzać wiosną. Na pewno w jednej posadzę zioła. Co w pozostałych? Jeszcze nie wiem
Halinko-Shalina, dziękuję za miłe słowa i pochwałę naszej pracy. To motywuje do dalszych działań.
Śliczne odmiany mi poleciłaś A gdzie zamawiasz swoje jeżówki? Masz jakąś sprawdzoną szkółkę? Ja na jednej się zawiodłam i to nie tylko z powodu jeżówek, ale też innych roślinek. Tam już zamawiać nie będę.
Jeszcze dzisiaj będą lipcowe zdjęcia, bo trochę się tego uzbierało.
Ewo-Jolifleur, co do świdośliwy mam trochę mieszane uczucia W ogrodniczym pani tak zachwalała jej owoce, a dla mnie są trochę za cierpkie. Może też za wcześnie je zerwałam, bo byłam bardzo ciekawa ich smaku. Póki co, zdecydowanie wolę borówki. Może w przyszłym roku uda się zjeść bardziej dojrzałe i będą słodsze.
hortensje
Dorotko, pracy nadal jest dużo, bo czeka mnie malowanie desek na skrzynie do warzywnika. Niekończąca się historia ? czyli wieczna walka z chwastami, a w październiku mam zamiar zamówić 100 sadzonek rugos i obsadzić nimi ogrodzenie od strony drogi, więc nudzić się na pewno nie będę. Jeśli pogoda będzie łaskawa to spróbuję też ruszyć jedną z tych nieszczęsnych rabat i zacznę wymieniać ziemię. Nie będzie to łatwe zadanie, bo najpierw muszę wykopać rosnące tam rośliny. Potem wybrać maksymalnie głęboko glinę, a potem znów sadzenie. Jak sobie o tym wszystkim pomyślę to już mnie plecy bolą
Alu, wiosna i lato to najintensywniejsze ogrodowo pory roku, więc całe siły poświęcamy na ogrody. Na dodatek praca zawodowa i doba za krótka na wszystko. Siłą rzeczy wszystko inne idzie w odstawkę. Ale jak napisałaś jesień i zima, to dobry czas na wspomnienia i nadrabianie zaległości. Wtedy będzie więcej czasu na wirtualne odwiedzanie ulubionych ogrodów
Desdemonie bardzo dobrze zrobiło mocne cięcie, bo ładnie się rozkrzewiła i zupełnie nieźle kwitła.
Halszko-Jarha, dziękuję za pochwalenie mojego ogrodu. Dużo mu jeszcze brakuje, bo jest młody i sporo czasu upłynie zanim rośliny podrosną, ale to co już jest i tak bardzo cieszy. Przede mną dużo pracy, ale ja w ogrodzie odpoczywam i ładuję akumulatory, więc żadne ogrodowe zajęcia nie są mi straszne
Justynko, w jeżówkach się zakochałam Są nie tylko prześliczne, ale i bardzo długo kwitną, ciesząc oczy. Na dodatek jest tyle odmian, tyle kolorów, kształtów, że trudno im się oprzeć. Czy będzie to miłość z wzajemnością, okaże się po zimie? Mam nadzieję, że chociaż część przetrwa i w przyszłym roku znów będą ozdobą rabaty.
Dwa dni temu na jednej z rozplenic zauważyłam wychodzące kłoski. Wydaje mi się, że to Moudry, bo łapią już ten fioletowy kolorek. Za to miskanty wszystkie się popisały. Jestem nimi zachwycona.
No to jeszcze troszkę jeżówek
Lucynko, dziękuję za pochwałę jeżówek. Mnie one też zachwyciły i mam nadzieję, że zagoszczą już na stałe w ogrodzie. Lilie również uwielbiam To kolejne kwiaty, którymi zachwycam się bez końca. Co roku dokupuję kolejne cebule i wciąż mi mało. Nie tylko mają wspaniałe kwiaty, ale jeszcze ten zapach? Ach, cudnie roznosi się po całym ogrodzie.
Życzenia dobrej, ciepłej pogody i dużo słoneczka odwzajemniam. Niech nam pogoda sprzyja jak najdłużej
Ewa-Jolifleur, chciałabym aby jeżówki się rozsiewały, bo są piękne. Tylko czy zechcą? W poprzednim ogrodzie miałam tylko te ?zwykłe? ? różowe, ale i one nie za bardzo chciały się mnożyć, pomimo, że tamten ogród był na piaszczystej glebie, więc bardziej przepuszczalnej.
A początki zawsze są trudne i wiem, że czekają mnie nie tylko sukcesy, ale i porażki. Już się na to nastawiłam. Właśnie dzisiaj wykopałam uschniętego rododendrona. Podejrzewam jakąś chorobę grzybową, bo najpierw pozwijały się liście, apotem zaczął cały zasychać. Nie czekałam, tylko wykopałam. Obejrzałam dokładnie korzenie, ale nic w nich nie znalazłam. Niestety cały zmarniał Pozostałe z serii królewskiej na szczęście póki co są zdrowe.
I jeszcze pomęczę Was jeżówkami
Na dobranoc - śliczne, zgrabne maluszki od Mistrza
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1128
- Od: 7 kwie 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Dorotko , w tak krótkim czasie zdziałałaś cuda!
Widać, że kochasz rośliny i one odpłacają tym samym.
Kolekcja jeżówek - przepiękna. U mnie te odmianowe wymały, za dużo wilgoci, one jednak lubia przepuszczalna glebe. Zima też im się dala we znaki, bo kolejno ubywalo ich w moim ogrodzie, zostaly tylko te pospolite.
Patrząc na Twoja kolekcję znowu mam ochote dać im szanse odpowiednio przygotowując grunt.
Napisz na PW gdzie nie kupować.
Widać, że kochasz rośliny i one odpłacają tym samym.
Kolekcja jeżówek - przepiękna. U mnie te odmianowe wymały, za dużo wilgoci, one jednak lubia przepuszczalna glebe. Zima też im się dala we znaki, bo kolejno ubywalo ich w moim ogrodzie, zostaly tylko te pospolite.
Patrząc na Twoja kolekcję znowu mam ochote dać im szanse odpowiednio przygotowując grunt.
Napisz na PW gdzie nie kupować.
Marta
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Całkiem nowy kawałek raju
Dorotko coraz więcej roślin u Ciebie mieszka i zaczyna być kolorowo.Jeżówki bardzo lubię, ale mam tylko dwie.Jestem ostrożna, bo jak kiedyś na nie zachorowałam i zamówiłam chyba 10 odmianowych, to po dwóch latach chyba żadna mi nie wyszła Zraziłam się wtedy i obraziłam na nie.
Jednak kiedy kupiłam Delicieous Candy to nabrałam nadziei, że może jednak lubi mój ogród.
Pięknie kwitnie, więc ostatnio na giełdzie dokupiłam pomarańczową. I tak pomalutku będę po jednej dokupować.Ta Twoja różowiutka niska jest cudna
Muszę pochwalić pracę Twojego męża, który sam zrobił pojemne donice z kratkami
Super wykonanie.Proszę o namiary na priv o wypoczynek na taras.Na wiosnę chcemy coś zakupić, bo na razie nic jeszcze nie mamy, jedynie fotel bujany.
Różyczki jakieś zamawiasz na jesieni? Ja się zastanawiam nad Eglantyne i Evelyn oraz The Ancient Mariner...
Pozdrawiam serdecznie
Jednak kiedy kupiłam Delicieous Candy to nabrałam nadziei, że może jednak lubi mój ogród.
Pięknie kwitnie, więc ostatnio na giełdzie dokupiłam pomarańczową. I tak pomalutku będę po jednej dokupować.Ta Twoja różowiutka niska jest cudna
Muszę pochwalić pracę Twojego męża, który sam zrobił pojemne donice z kratkami
Super wykonanie.Proszę o namiary na priv o wypoczynek na taras.Na wiosnę chcemy coś zakupić, bo na razie nic jeszcze nie mamy, jedynie fotel bujany.
Różyczki jakieś zamawiasz na jesieni? Ja się zastanawiam nad Eglantyne i Evelyn oraz The Ancient Mariner...
Pozdrawiam serdecznie