Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko dobrze, że macie taką odskocznię od gorącego blokowiska. Jak to mówią "najlepsze wakacje to na RODOS" . Oby tylko razem z tymi upałami burze nie przyszły. U mnie dziś praktycznie cały dzień co chwilę burczy, grzmi, siąpi, pada lub leje. Już powoli mam dość takiej pogody. Co się wybieram, żeby wyjść z domu to znów coś kapie z nieba. Roślinom też takie ciągłe zwilżenie nie służy. Miłego i owocnego działkowania. Musisz się jednak pokusić o ten internet w komórce, żebyś mogła przynajmniej dawać nam znać, że wszystko ok.
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witaj Lucynko
Ostatnio mam duże zaległości na FO i szybko chyba tego nie nadrobię
Widzę, że pomieszkujecie teraz na cudownie ukwieconej działeczce Szkoda tylko, że pogoda czasem płata figla, u mnie od tygodnia ani kropli deszczu tylko żar bije z nieba Dzisiaj wieczorem już nie podlewałam, bo burza nadchodziła z każdej strony, ale wszystko się rozeszło i rano muszę skoro świt podlewać
Przepiękne masz wszystkie kwiatuszki, a róża z ostatniego zdjęcia piękna
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego działkowania
Ostatnio mam duże zaległości na FO i szybko chyba tego nie nadrobię
Widzę, że pomieszkujecie teraz na cudownie ukwieconej działeczce Szkoda tylko, że pogoda czasem płata figla, u mnie od tygodnia ani kropli deszczu tylko żar bije z nieba Dzisiaj wieczorem już nie podlewałam, bo burza nadchodziła z każdej strony, ale wszystko się rozeszło i rano muszę skoro świt podlewać
Przepiękne masz wszystkie kwiatuszki, a róża z ostatniego zdjęcia piękna
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego działkowania
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2865
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, jak pięknie, kolorowo na Twojej działeczce
Róże, maki, ostróżki, jeżówki, rudbekie, liliowce - po prostu morze kwiecia Lilie dołączają swoje kolory i jeszcze rozsiewają zapach , nic tylko pięknej pogody do nocowania na działeczce, bo wtedy można poczuć, rankiem i wieczorem, ich zapach najbardziej.
Jedzonko w warzywniku rośnie, gołąbki zachwycone nieprzerwaną obecnością gospodarza i Misia ciesząca się wolnością
Ciepłych nocek i pięknych dni, Lucynko.
Róże, maki, ostróżki, jeżówki, rudbekie, liliowce - po prostu morze kwiecia Lilie dołączają swoje kolory i jeszcze rozsiewają zapach , nic tylko pięknej pogody do nocowania na działeczce, bo wtedy można poczuć, rankiem i wieczorem, ich zapach najbardziej.
Jedzonko w warzywniku rośnie, gołąbki zachwycone nieprzerwaną obecnością gospodarza i Misia ciesząca się wolnością
Ciepłych nocek i pięknych dni, Lucynko.
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko upały nam ostatnio bardzo utrudniały życie, teraz burze robią szkody niemiłosierne. Nie ma jak się ustrzec przed naturą, pozostaje tylko dziękować, że nas kataklizm omija. Nie ma jak odpoczynek na działce, ja większość wakacji spędzałam na RODOS
Masz pięknie kwitnące, kolorowe rabatki, gaura to dostojna, delikatna roślinka. U mnie była jedynie dwa sezony. Zapytam o dziewannę austiacką, wysiałam wiosną, dalej siewki trzymam w doniczce ( nie są za duże, nawet ich nie popikuję) czy to roślinka dwuletnia, kiedy ją wsadzić do gruntu, jak wysoka rośnie.
No i oczywiście pochwały dla ślicznych gołąbków i Misi.
Pozdrawiam, oby nie było nawałnic i upałów
Masz pięknie kwitnące, kolorowe rabatki, gaura to dostojna, delikatna roślinka. U mnie była jedynie dwa sezony. Zapytam o dziewannę austiacką, wysiałam wiosną, dalej siewki trzymam w doniczce ( nie są za duże, nawet ich nie popikuję) czy to roślinka dwuletnia, kiedy ją wsadzić do gruntu, jak wysoka rośnie.
No i oczywiście pochwały dla ślicznych gołąbków i Misi.
Pozdrawiam, oby nie było nawałnic i upałów
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko jak tam u Ciebie. Właśnie czytałam o ulewach nad Płockiem?
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko burze ciągle nas prześladują a wczoraj słyszałam, że będą do końca wakacji.
Mimo klepiska na działce ślicznie kwitną kwiaty i nawet parę maków się uchowało .
Śliczny ten ciemny liliowiec ma taką fajną obwódkę. Ładnie kwitną wszystkie liliowce, lilie, jeżówki, pierwsze floksy, hortensje i wiele innych mi nieznanych. Misia widzę lekko znudzona Gołąbki mają nawet kawałek trawki
Rozkoszujcie się pobytem w naturze póki lato trwa i trzymajcie się zdrowo
Mimo klepiska na działce ślicznie kwitną kwiaty i nawet parę maków się uchowało .
Śliczny ten ciemny liliowiec ma taką fajną obwódkę. Ładnie kwitną wszystkie liliowce, lilie, jeżówki, pierwsze floksy, hortensje i wiele innych mi nieznanych. Misia widzę lekko znudzona Gołąbki mają nawet kawałek trawki
Rozkoszujcie się pobytem w naturze póki lato trwa i trzymajcie się zdrowo
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witaj Lucynko . U Ciebie jak zawsze jest na czym oko zawiesić . Upały mamy straszne i ciężko jest normalnie funkcjonować . Najgorsze są te burze, które przechodzą przez kraj. Tyle spustoszenia robią . Przyjemnego pobytu na działce Ci życzę , naładuj akumulatory i ciesz się działeczką , pozdrawiam .
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16555
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Leje i leje, wobec tego wróciliśmy do domu. Po kilku gwałtownych burzach połączonych z ulewnym deszczem i gradem cały czwartek poświęciłam na podwiązywaniu wyższych roślin i obsypywaniu wypłukanych z ziemi korzeni. Dzisiaj nad ranem przeszły kolejne burze połączone z pompą z nieba, której nie było końca. Woda stoi wszędzie, korzenie ponownie na wierzchu, machnęłam na to wszystko ręką i ... niech się dzieje wola Nieba.
Teraz wyszło słońce i jest niesamowicie parno. W mieście widzę dużo wywróconych drzew, na działce było lepiej pomimo niesamowitej wichury. Na wyżej położonych są połamane gałęzie, a nawet złamany wysoki świerk. U nas nic takiego nie miało miejsca. Stwierdziliśmy, że możemy czuć się na działce bezpiecznie, toteż jutro wracamy niezależnie od pogody.
Jagusiu - burze, owszem, przyszły i wędrowały jedna po drugiej, ale nie to mnie przerażało. Przerażają mnie poczynione przezeń spustoszenia. Serce boli, gdy widzę gołe korzenie dokładnie wypłukane z ziemi i nic na to poradzić nie mogę, bo po krótkiej przerwie znowu leje i ponownie zmywa. Ostatecznie stwierdziłam, że nie będę wykonywała "Syzyfowej pracy" i czekam efektu końcowego.
Kochana, internet w komórce to ja już od roku posiadam, ale jest jeden szkopuł tkwiący w moich starych paluszkach. Nienawidzę pisać na telefonie, jedynie podczytuję od czasu do czasu.
Halinko - mam i ja zaległości forumowe, a to z powodu dłuższych nieobecności przy komputerze.
Na działce mieszka się wspaniale, nawet pomimo burz, jednak obraz, jaki po kilku ulewach się tam maluje, nastraja pesymistycznie, toteż dla odreagowania stresu wróciliśmy na jeden dzień do domu.
Różyczka na ostatnim zdjęciu do doniczkowa marketówka wsadzona do gruntu, gdzie prezentuje się o niebo lepiej.
Pozdrawiam wzajemnie i wymarzonej pogody życzę, bez przykrych niespodzianek.
Martusiu - dziękuję , ale muszę Ci powiedzieć w wielkiej tajemnicy, że dzisiaj już tak kolorowo nie jest, dzisiaj głównie woda, woda, woda .......... i błoto, błoto, błoto ......, a trawnik jak nasączona gąbka.
Lilie zaczęły rozwijać pąki i przystopowały. Zapewne czekają na słoneczne pocałunki.
Natomiast ptaki i kota zadowolone z wolności, a nam też - poza zgrozą na widok podmytych roślin - taki żywot niezwykle odpowiada.
Bardzo dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam.
Dorotko - natura nie ma dla nas litości w tym roku i nic na to nie poradzimy. Pozostaje nam jedynie pogodzić się z sytuacją, choć z trudem się to udaje. Ja już przymknęłam oczy na smutny obraz działki i czekam na efekt końcowy. Które rośliny przetrwają, te będą cieszyły, reszta jest milczeniem.
Dorotko, ta biało kwitnąca drobnymi kwiatuszkami roślina, to nie jest gaura. Wiedziałam, jak się nazywa, ale mi się zapomniało. Do ubiegłego roku rosła w kącie, teraz ma dogodne stanowisko, dzięki czemu wykaraskała się z zaniedbania, a ja zastanawiam się, dlaczego nie dostrzegałam jej urody przez kilkanaście lat.
Dziewannę austriacką wsadź do gruntu. U mnie ona sama się sieje i wyrasta w wielu nieoczekiwanych miejscach. No i kwitnie każdego roku stara roślina pozostawiona na miejscu przez kilka już lat. U mnie ona rośnie bardzo wysoka. Liście ma ogromne ułożone w rozetę tuż nad ziemią, natomiast wypuszcza długie łodygi niżej z lekka ozdobne mniejszymi listkami, wyżej gęsto obsypane kwiatuszkami. Zresztą najlepiej zobrazuję to fotką.
Pięknie dziękuję za miłe słowa pod adresem moich i małżowych podopiecznych oraz za dobre życzenia, które odwzajemniam w całości.
Marysiu - teraz to już nawet klepiskiem nie nazywam tego, co widzę. Teraz to już obraz nędzy i rozpaczy. Jednak spokojniej podchodzę do tego, co się wydarzy. Jeśli coś nie wytrzyma nawałnic, trudno. Zostaną te rośliny, którym nie zaszkodzą ulewy, a ja w nagrodę otoczę je szczególną troską.
Dziękuję ślicznie w imieniu moich kwiatuszków, a w sprawie liliowca pogadamy, gdy już będziesz uzupełniała ewentualne braki w swoim ogrodzie. Zresztą nie tylko w tej jednej sprawie, jak sądzę.
Na działce mieszka się wspaniale niezależnie od pogody, oczywiście pod warunkiem, że noce są ciepłe, a ostatnio są nawet zbyt gorące. Rozkoszujemy się więc pobytem na łonie zgodnie z Twoim życzeniem i również zgodnie z Twoim życzeniem trzymamy się zdrowo, za co serdeczne dzięki.
Ewelinko - nie narzekam na brak koloru na działce i tylko trochę niepokoją mnie wypłukane z ziemi korzenie, ale coś tam zawsze przecież zostanie. Dziękuję.
Przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i ten pogodowy. Damy radę, bo jak nie my, to kto?
Bardzo dziękuję za dobre życzenia i wzajemnie pozdrawiam.
W minionym tygodniu na działce było tak:
Marysiu
image host
upload images
Wiązówka palmowata.
image share
A dzisiaj ...
Leje i leje, wobec tego wróciliśmy do domu. Po kilku gwałtownych burzach połączonych z ulewnym deszczem i gradem cały czwartek poświęciłam na podwiązywaniu wyższych roślin i obsypywaniu wypłukanych z ziemi korzeni. Dzisiaj nad ranem przeszły kolejne burze połączone z pompą z nieba, której nie było końca. Woda stoi wszędzie, korzenie ponownie na wierzchu, machnęłam na to wszystko ręką i ... niech się dzieje wola Nieba.
Teraz wyszło słońce i jest niesamowicie parno. W mieście widzę dużo wywróconych drzew, na działce było lepiej pomimo niesamowitej wichury. Na wyżej położonych są połamane gałęzie, a nawet złamany wysoki świerk. U nas nic takiego nie miało miejsca. Stwierdziliśmy, że możemy czuć się na działce bezpiecznie, toteż jutro wracamy niezależnie od pogody.
Jagusiu - burze, owszem, przyszły i wędrowały jedna po drugiej, ale nie to mnie przerażało. Przerażają mnie poczynione przezeń spustoszenia. Serce boli, gdy widzę gołe korzenie dokładnie wypłukane z ziemi i nic na to poradzić nie mogę, bo po krótkiej przerwie znowu leje i ponownie zmywa. Ostatecznie stwierdziłam, że nie będę wykonywała "Syzyfowej pracy" i czekam efektu końcowego.
Kochana, internet w komórce to ja już od roku posiadam, ale jest jeden szkopuł tkwiący w moich starych paluszkach. Nienawidzę pisać na telefonie, jedynie podczytuję od czasu do czasu.
Halinko - mam i ja zaległości forumowe, a to z powodu dłuższych nieobecności przy komputerze.
Na działce mieszka się wspaniale, nawet pomimo burz, jednak obraz, jaki po kilku ulewach się tam maluje, nastraja pesymistycznie, toteż dla odreagowania stresu wróciliśmy na jeden dzień do domu.
Różyczka na ostatnim zdjęciu do doniczkowa marketówka wsadzona do gruntu, gdzie prezentuje się o niebo lepiej.
Pozdrawiam wzajemnie i wymarzonej pogody życzę, bez przykrych niespodzianek.
Martusiu - dziękuję , ale muszę Ci powiedzieć w wielkiej tajemnicy, że dzisiaj już tak kolorowo nie jest, dzisiaj głównie woda, woda, woda .......... i błoto, błoto, błoto ......, a trawnik jak nasączona gąbka.
Lilie zaczęły rozwijać pąki i przystopowały. Zapewne czekają na słoneczne pocałunki.
Natomiast ptaki i kota zadowolone z wolności, a nam też - poza zgrozą na widok podmytych roślin - taki żywot niezwykle odpowiada.
Bardzo dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam.
Dorotko - natura nie ma dla nas litości w tym roku i nic na to nie poradzimy. Pozostaje nam jedynie pogodzić się z sytuacją, choć z trudem się to udaje. Ja już przymknęłam oczy na smutny obraz działki i czekam na efekt końcowy. Które rośliny przetrwają, te będą cieszyły, reszta jest milczeniem.
Dorotko, ta biało kwitnąca drobnymi kwiatuszkami roślina, to nie jest gaura. Wiedziałam, jak się nazywa, ale mi się zapomniało. Do ubiegłego roku rosła w kącie, teraz ma dogodne stanowisko, dzięki czemu wykaraskała się z zaniedbania, a ja zastanawiam się, dlaczego nie dostrzegałam jej urody przez kilkanaście lat.
Dziewannę austriacką wsadź do gruntu. U mnie ona sama się sieje i wyrasta w wielu nieoczekiwanych miejscach. No i kwitnie każdego roku stara roślina pozostawiona na miejscu przez kilka już lat. U mnie ona rośnie bardzo wysoka. Liście ma ogromne ułożone w rozetę tuż nad ziemią, natomiast wypuszcza długie łodygi niżej z lekka ozdobne mniejszymi listkami, wyżej gęsto obsypane kwiatuszkami. Zresztą najlepiej zobrazuję to fotką.
Pięknie dziękuję za miłe słowa pod adresem moich i małżowych podopiecznych oraz za dobre życzenia, które odwzajemniam w całości.
Marysiu - teraz to już nawet klepiskiem nie nazywam tego, co widzę. Teraz to już obraz nędzy i rozpaczy. Jednak spokojniej podchodzę do tego, co się wydarzy. Jeśli coś nie wytrzyma nawałnic, trudno. Zostaną te rośliny, którym nie zaszkodzą ulewy, a ja w nagrodę otoczę je szczególną troską.
Dziękuję ślicznie w imieniu moich kwiatuszków, a w sprawie liliowca pogadamy, gdy już będziesz uzupełniała ewentualne braki w swoim ogrodzie. Zresztą nie tylko w tej jednej sprawie, jak sądzę.
Na działce mieszka się wspaniale niezależnie od pogody, oczywiście pod warunkiem, że noce są ciepłe, a ostatnio są nawet zbyt gorące. Rozkoszujemy się więc pobytem na łonie zgodnie z Twoim życzeniem i również zgodnie z Twoim życzeniem trzymamy się zdrowo, za co serdeczne dzięki.
Ewelinko - nie narzekam na brak koloru na działce i tylko trochę niepokoją mnie wypłukane z ziemi korzenie, ale coś tam zawsze przecież zostanie. Dziękuję.
Przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i ten pogodowy. Damy radę, bo jak nie my, to kto?
Bardzo dziękuję za dobre życzenia i wzajemnie pozdrawiam.
W minionym tygodniu na działce było tak:
Marysiu
image host
upload images
Wiązówka palmowata.
image share
A dzisiaj ...
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko Kochana! myślałam o Tobie jak czytałam i oglądałam wywrócone drzewa w Płocku. Współczuję nie tylko biednym roślinom, ale i Tobie że skrzętnie opiekowane na okrągło roślinki stale są wymywane. U mnie nie ma takich efektów ulew i gradów, ale ogród też się przedstawia jak piszesz niech się dzieje wola nieba.... Piszesz o przyszłym sezonie...a ja dalej nie widzę poprawy i nic nie planuję. Jakbym chciała cokolwiek dosadzić muszę pomniejszyć wiele kęp agresywnych roślin, bo widzę że nawet floksy wyeliminowały. Dobrze, że na działce jest bezpiecznie, bo pańskie oko...itd jak widzisz co się dzieje to jesteś spokojniejsza. Bezpiecznego i miłego pobytu na letnisku i zdrówka nieustannie Wam życzę
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Pięknie kwitnące kwiatki a ile liliowców.Dziewanna u mnie rośnie w tym samym miejscu i widzę też na innej grządce.Oho grzmi to już dziś druga burza.Boję się burz i w życiu nie nocowałabym na działce.Nigdy nie wiadomo co się może stać.Odgromnika też pewnie nie macie.
Dowiedziałam się,że masz piękny kwiatek przetacznik pagórkowaty,nie znałam tej roślinki.
Przyjemnego wieczorku w domu.
Dowiedziałam się,że masz piękny kwiatek przetacznik pagórkowaty,nie znałam tej roślinki.
Przyjemnego wieczorku w domu.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16555
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Marysiu - widzę, że też jesteś w gorącej wodzie kąpana i już chciałabyś góry przenosić. Cierpliwości, Kochana. Do przyszłego sezonu jeszcze bardzo daleko, zatem pogadamy wiosną, gdy nabierzesz sił i będziesz zasuwała w ogrodzie jak mały samochodzik.
Na działce rzeczywiście czuję się dobrze i bezpiecznie. Ona jest położona w niecce, osłonięta ze wszystkich stron nie tylko drzewami ( owocowymi, niewielkiego wzrostu), ale i altanami oraz tunelami sąsiedzkimi. Obok przechodzi linia wysokiego napięcia uzbrojona w odgromniki, które zbierają ewentualne wyładowania atmosferyczne. W tej sytuacji podczas nocnych burz robię to, co lubię: podziwiam błyskające zygzaki.
Pięknie dziękuję za dobre fluidy płynące z serca, bo przynoszą same zdrowe dnie i noce .
Wam wzajemnie przede wszystkim zdrówka życzę i spokoju ducha.
Danusiu - aktualnie widzę, że liliowce zaczęły się mocno rozpychać i po kwitnieniu będę musiała trochę je ograniczyć.
Dziewannę będziesz znajdowała w różnych miejscach. U mnie już pięć dużych okazów się pokazało, a trzy czy cztery rozdałam sąsiadkom i znajomym. Podobnie sieje się u mnie biała jarzmianka. Wielkie kępy zadomowiły się na trzech mocno oddalonych od siebie rabatach i ciągle znajduję małe siewki wyłażące w różnych, często gęsto zarośniętych miejscach. Teraz już ich nie wyrzucam, tylko zbieram do doniczek, bo są chętni do przygarnięcia sadzonek.
Przetacznik pagórkowaty mocno się u mnie rozrasta i jeśli masz na niego ochotę, to wiesz, co zrobić.
Burz nigdy się nie bałam, a błyskawice bardzo lubię obserwować, szczególnie nocą.
Odgromnika nie mamy, bo nie potrzebujemy. Tuż przy naszej działce przebiega linia wysokiego napięcia, stoją dwa ogromne słupy uzbrojone w piorunochrony, które ściągają wyładowania atmosferyczne i tylko ogień na nich od czasu do czasu widać.
Dziękuję za wieczorne życzenie, które odwzajemniam.
Kochani Przyjaciele i Goście, życzę Wam spokojnego weekendu i każdego kolejnego dnia tygodnia.
Na działce rzeczywiście czuję się dobrze i bezpiecznie. Ona jest położona w niecce, osłonięta ze wszystkich stron nie tylko drzewami ( owocowymi, niewielkiego wzrostu), ale i altanami oraz tunelami sąsiedzkimi. Obok przechodzi linia wysokiego napięcia uzbrojona w odgromniki, które zbierają ewentualne wyładowania atmosferyczne. W tej sytuacji podczas nocnych burz robię to, co lubię: podziwiam błyskające zygzaki.
Pięknie dziękuję za dobre fluidy płynące z serca, bo przynoszą same zdrowe dnie i noce .
Wam wzajemnie przede wszystkim zdrówka życzę i spokoju ducha.
Danusiu - aktualnie widzę, że liliowce zaczęły się mocno rozpychać i po kwitnieniu będę musiała trochę je ograniczyć.
Dziewannę będziesz znajdowała w różnych miejscach. U mnie już pięć dużych okazów się pokazało, a trzy czy cztery rozdałam sąsiadkom i znajomym. Podobnie sieje się u mnie biała jarzmianka. Wielkie kępy zadomowiły się na trzech mocno oddalonych od siebie rabatach i ciągle znajduję małe siewki wyłażące w różnych, często gęsto zarośniętych miejscach. Teraz już ich nie wyrzucam, tylko zbieram do doniczek, bo są chętni do przygarnięcia sadzonek.
Przetacznik pagórkowaty mocno się u mnie rozrasta i jeśli masz na niego ochotę, to wiesz, co zrobić.
Burz nigdy się nie bałam, a błyskawice bardzo lubię obserwować, szczególnie nocą.
Odgromnika nie mamy, bo nie potrzebujemy. Tuż przy naszej działce przebiega linia wysokiego napięcia, stoją dwa ogromne słupy uzbrojone w piorunochrony, które ściągają wyładowania atmosferyczne i tylko ogień na nich od czasu do czasu widać.
Dziękuję za wieczorne życzenie, które odwzajemniam.
Kochani Przyjaciele i Goście, życzę Wam spokojnego weekendu i każdego kolejnego dnia tygodnia.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko dobrze, że burze nie narobiły większych zniszczeń. Odsłonięte korzonki jak trochę obeschnie poobsypujesz i będzie jak wcześniej. Burze potrafią dawać prawdziwy pokaz na niebie. Też lubię obserwować pioruny z bezpiecznego miejsca, ale jednak czuję duży respekt. U nas był chyba dwa lata temu przypadek, że piorun poraził młodego chłopaka. Doszedł już do siebie, ale leczenie trwało długo. Linia wysokiego napięcia obok z jednej strony ściąga pioruny, ale oby tylko się nie zerwała bo wtedy może być niebezpiecznie.
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2573
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, przykro czytać o szkodach jakie wyrządził nadmiar deszczu na Twojej działce
Miejmy nadzieję, że to już koniec tych gwałtownych zdarzeń pogodowych. Ja chociaż poza deszczem i wiatrem nie miałam jakiegoś kataklizmu, to i tak mam co sprzątać, podpierać, podwiązywać, ale cieszę się, że ominął mnie duży grad i wichura.
Zawsze współczuję tym ludziom, którym zalało piwnice lub samochód, albo nie daj Boże zerwało dach, wtedy moje szkody widzę w odpowiednich proporcjach.
Przepiękne masz liliowce Lucynko, a jeżowki są wspaniałą jadłodajnią dla owadów. Widzę czerwonego pomidorka ja wciąż czekam na swoje. Na razie zerwałam kilka ogórków i trochę fasolki.
Kochana, życzę Ci spokojnego i miłego pobytu na działeczce, będziesz miała oko na wszystko
Dobrej nocy
Miejmy nadzieję, że to już koniec tych gwałtownych zdarzeń pogodowych. Ja chociaż poza deszczem i wiatrem nie miałam jakiegoś kataklizmu, to i tak mam co sprzątać, podpierać, podwiązywać, ale cieszę się, że ominął mnie duży grad i wichura.
Zawsze współczuję tym ludziom, którym zalało piwnice lub samochód, albo nie daj Boże zerwało dach, wtedy moje szkody widzę w odpowiednich proporcjach.
Przepiękne masz liliowce Lucynko, a jeżowki są wspaniałą jadłodajnią dla owadów. Widzę czerwonego pomidorka ja wciąż czekam na swoje. Na razie zerwałam kilka ogórków i trochę fasolki.
Kochana, życzę Ci spokojnego i miłego pobytu na działeczce, będziesz miała oko na wszystko
Dobrej nocy