Ustronie pod Miedzą cz.3
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
Izo bardzo miłe są Twoje słowa.
Przyznaję, korzystam teraz z pracy, którą wykonałam we wcześniejszych latach, gdy syn był mniejszy, czasu więcej, mniej pracy zawodowej, spokojniejsza głowa. Teraz wpadam na działkę maks 2 razy w tygodniu i póki co są to wizyty krótkie, maks 2-3 godzinne, jak sprzyja pogoda, a rzadko ma to miejsce.
Dlatego i pisać nawet o czym nie ma. Sezon bardzo powoli się rozkręca, u nas prawie nie pada, ciągle jest jednak zimno, bo jeśli przychodzi ocieplenie, to trwa 2 dni maksymalnie i znów zimno. Roślinki wychodzą bardzo powoli, ale staram się cieszyć tym, co jest.
Najbardziej radują bratki. Na osłoniętym, zadaszonym tarasie jest im wygodnie i pięknieją z każdym dniem.
Cały czas kwitną hiacynty (muszę dosadzić ich jesienią...)
Pierwsze narcyzki (większość małych już przekwita, ale dosadziłam przy wejściu kilka sztuk, więc będą nowe kwiatuszki )..
tu z epimedium te większe, pierwsze
Śliwa renkloda w blokach startowych- jest dużo pąków w tym roku, ale przez wyjazd na Święta chyba nie zobaczę pełni kwitnienia...
Pierwsze zielone listki (rukola dzika, pietruszka, czosnek niedźwiedzi- wczoraj nacięłam listków do suszenia- szczypiorek, pokrzywa młoda. Pokazuje się też lubczyk, szczawik i inne zioła.
Na świerku u sąsiadki śpiewał nam kos zwyczajny, podczas gdy oboje z mężem oddawaliśmy się wypoczynkowi w słońcu (mąż na leżaku, ja podlewając ogród)
Pierwsze niebieskości szafirków
Ogólnie jeszcze szaro..Tylko rabaty powoli się budzą, wyłażą kły host i inne bylinki.
Praca na teraz- po Świętach- cięcie lawendy (zawsze z tym czekam, bo boję się naciąć jak przed kilku laty, gdy po przycięciu zrobiło się zimno i lawenda odchorowała), cięcie żywopłotów i pikowanie pomidorów. Może do tego czasu wiosna się zlituje, skończą się przymrozki, zacznie się robić ciepło, ale nie od razu upał, ale normalna wiosna z umiarkowaną temperaturą i opadami..
Życzę wszystkim zdrowych, spokojnych, rodzinnych Świąt Wielkanocnych.
Przyznaję, korzystam teraz z pracy, którą wykonałam we wcześniejszych latach, gdy syn był mniejszy, czasu więcej, mniej pracy zawodowej, spokojniejsza głowa. Teraz wpadam na działkę maks 2 razy w tygodniu i póki co są to wizyty krótkie, maks 2-3 godzinne, jak sprzyja pogoda, a rzadko ma to miejsce.
Dlatego i pisać nawet o czym nie ma. Sezon bardzo powoli się rozkręca, u nas prawie nie pada, ciągle jest jednak zimno, bo jeśli przychodzi ocieplenie, to trwa 2 dni maksymalnie i znów zimno. Roślinki wychodzą bardzo powoli, ale staram się cieszyć tym, co jest.
Najbardziej radują bratki. Na osłoniętym, zadaszonym tarasie jest im wygodnie i pięknieją z każdym dniem.
Cały czas kwitną hiacynty (muszę dosadzić ich jesienią...)
Pierwsze narcyzki (większość małych już przekwita, ale dosadziłam przy wejściu kilka sztuk, więc będą nowe kwiatuszki )..
tu z epimedium te większe, pierwsze
Śliwa renkloda w blokach startowych- jest dużo pąków w tym roku, ale przez wyjazd na Święta chyba nie zobaczę pełni kwitnienia...
Pierwsze zielone listki (rukola dzika, pietruszka, czosnek niedźwiedzi- wczoraj nacięłam listków do suszenia- szczypiorek, pokrzywa młoda. Pokazuje się też lubczyk, szczawik i inne zioła.
Na świerku u sąsiadki śpiewał nam kos zwyczajny, podczas gdy oboje z mężem oddawaliśmy się wypoczynkowi w słońcu (mąż na leżaku, ja podlewając ogród)
Pierwsze niebieskości szafirków
Ogólnie jeszcze szaro..Tylko rabaty powoli się budzą, wyłażą kły host i inne bylinki.
Praca na teraz- po Świętach- cięcie lawendy (zawsze z tym czekam, bo boję się naciąć jak przed kilku laty, gdy po przycięciu zrobiło się zimno i lawenda odchorowała), cięcie żywopłotów i pikowanie pomidorów. Może do tego czasu wiosna się zlituje, skończą się przymrozki, zacznie się robić ciepło, ale nie od razu upał, ale normalna wiosna z umiarkowaną temperaturą i opadami..
Życzę wszystkim zdrowych, spokojnych, rodzinnych Świąt Wielkanocnych.
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
Moniko zdrowych wesołych Świąt
Pięknie, kolorowo na tarasie
Pięknie, kolorowo na tarasie
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1520
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
U nas pogoda też mało wiosenna. Było parę dni ładnie, ale znowu zimno się zrobiło i pada dużo.
Ciekawe co tam u mnie na działce bo nie miałam kiedy być ostatnio.
Mam nadzieję, że u Ciebie pada i ziemia ma okazję do zmagazynowania wody.
Z wielką przyjemnością oglądam Twoje zdjęcia. Pozdrawiam!
Ciekawe co tam u mnie na działce bo nie miałam kiedy być ostatnio.
Mam nadzieję, że u Ciebie pada i ziemia ma okazję do zmagazynowania wody.
Z wielką przyjemnością oglądam Twoje zdjęcia. Pozdrawiam!
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
Zimno chyba wszędzie, nic nie chce rosnąć, co tylko nos z ziemi wyściubi, to zatrzymuje się i drży z chłodu. Na działkę udało mi się pojechać zaledwie raz, żeby chociaż padało w tym czasie, to nie byłby to czas zmarnowany. Od wczoraj pokapuje, ale do tej pory było sucho Epimedia są śliczne, nie mogę się ich doczekać
Całe szczęście, że są chociaż bratki Masz je na tarasie, a ja na balkonie. I taka to wiosna Pozdrawiam poświątecznie
Całe szczęście, że są chociaż bratki Masz je na tarasie, a ja na balkonie. I taka to wiosna Pozdrawiam poświątecznie
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
Ja również Was dziewczyny poświątecznie pozdrawiam.
Niestety dziś dopadło mnie choróbsko, jutro idę do lekarza. Czuję się okropnie.
Pogoda jaka jest, wykończy każdego.
Pozostają wspomnienia z lepszych chwil.
Działkowa śliwa renkolda
orliki pędzące do życia
kwitnąca czerwona porzeczka (czarne te podobnie, całe w kwiatach czy też owocnikach)
mirabelka kwitnąca u mamy
wypatrzony daleko na łąkach młody jeleń
brzozy- kocham!
rzeczka z rodzinnych stron
i zbiory forsycji, już ususzonej
Następnym razem pokażę rezerwat Sokole Góry.
Pora najwyższa też już pikować pomidory. Jak się lepiej poczuję, to tym się zajmę.
Mam sporo pomidorów, bo dostałam też już przepikowane od taty. Może komuś podaruję lub sprzedam. Się zobaczy.
Niestety dziś dopadło mnie choróbsko, jutro idę do lekarza. Czuję się okropnie.
Pogoda jaka jest, wykończy każdego.
Pozostają wspomnienia z lepszych chwil.
Działkowa śliwa renkolda
orliki pędzące do życia
kwitnąca czerwona porzeczka (czarne te podobnie, całe w kwiatach czy też owocnikach)
mirabelka kwitnąca u mamy
wypatrzony daleko na łąkach młody jeleń
brzozy- kocham!
rzeczka z rodzinnych stron
i zbiory forsycji, już ususzonej
Następnym razem pokażę rezerwat Sokole Góry.
Pora najwyższa też już pikować pomidory. Jak się lepiej poczuję, to tym się zajmę.
Mam sporo pomidorów, bo dostałam też już przepikowane od taty. Może komuś podaruję lub sprzedam. Się zobaczy.
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
Rezerwat Sokole Góry znajduje się niedaleko za Olsztynem pod Częstochową. Jadąc od Częstochowy na pierwszym rondzie w centrum zjeżdżamy 1 zjazdem, jedziemy około 4 km i po lewej mamy leśny parking. Tu zaczyna się szlak.
Idziemy około kilometr leśną drogą i potem skręcamy w prawo, chyba w żółty szlak. Widać już wzniesienie, porośnięte bukowym lasem.
Spotkała nas tam przemiła niespodzianka- łany kwitnącej przylaszczki pospolitej oraz innej, rzadkiej rośliny- żywca dziewięciolistnego.
Podchodzimy pod Jaskinię Olsztyńską- można wejść do środka. Kiedyś, dawno temu urządzaliśmy tam sobie ze znajomymi ogniska i spaliśmy w przedsionku jaskini.
Można się pokręcić wkoło, bo z drugiej strony wzniesienia znajdują się wejścia do innych jaskiń, np Koralowej, ale ta to już chyba dla grotołazów. Potem wspinając się na wzniesienie idziemy szlakiem w stronę Olsztyna- w pewnym momencie jest to już szlak czerwony- trzeba wyjść z lasu bukowego w świerkowy w dół i szlak nas już prowadzi. Po drodze jeszcze łany roślin.
żywiec dziewięciolistny
zawilec gajowy- dopiero w pąkach był w większości
Z piaszczystej drogi wchodzimy w teren porośnięty sosenkami, brzozami i dzikimi mirabelkami, i wyłania się widok na zamek w Olsztynie- podchodzimy do niego od tyłu.
Można pokonać jeszcze jakiś kilometr i wdrapać się na wzniesienie zamkowe, my tym razem przy pierwszych zabudowaniach odbiliśmy w lewo, wracając pętlą do auta. Najpierw po prawej mijaliśmy Górę Biakło z krzyżem- zwaną Małym Giewontem. Tym razem się na nią nie wdrapywaliśmy, ale przyjdzie na to czas latem. Ma około 400 mnpm i rozciągają się stamtąd piękne widoki.
Tu w oddali widać rezerwat Sokole Góry- porośnięty buczyną. Wracamy do auta.
Jeszcze za wzniesieniem chowa się zamkowa wieża.
I pięciornik wiosenny na skałkach na pożegnanie.
Mam nadzieję, że kogoś zachęcę do wycieczki. Wszyscy tylko po zamku hasają, a w okolicy jest wiele ciekawych i mniej znanych miejsc do zobaczenia i przedreptania. Ja schodziłam je już w podstawówce ze swoją klasą i naszym wychowawcą- zabierał nas tam w soboty i niedziele na rajdy i zaszczepił we mnie ducha wędrowania. Teraz z mężem i synem przejdziemy się znów niejeden raz tamtymi szlakami.
Idziemy około kilometr leśną drogą i potem skręcamy w prawo, chyba w żółty szlak. Widać już wzniesienie, porośnięte bukowym lasem.
Spotkała nas tam przemiła niespodzianka- łany kwitnącej przylaszczki pospolitej oraz innej, rzadkiej rośliny- żywca dziewięciolistnego.
Podchodzimy pod Jaskinię Olsztyńską- można wejść do środka. Kiedyś, dawno temu urządzaliśmy tam sobie ze znajomymi ogniska i spaliśmy w przedsionku jaskini.
Można się pokręcić wkoło, bo z drugiej strony wzniesienia znajdują się wejścia do innych jaskiń, np Koralowej, ale ta to już chyba dla grotołazów. Potem wspinając się na wzniesienie idziemy szlakiem w stronę Olsztyna- w pewnym momencie jest to już szlak czerwony- trzeba wyjść z lasu bukowego w świerkowy w dół i szlak nas już prowadzi. Po drodze jeszcze łany roślin.
żywiec dziewięciolistny
zawilec gajowy- dopiero w pąkach był w większości
Z piaszczystej drogi wchodzimy w teren porośnięty sosenkami, brzozami i dzikimi mirabelkami, i wyłania się widok na zamek w Olsztynie- podchodzimy do niego od tyłu.
Można pokonać jeszcze jakiś kilometr i wdrapać się na wzniesienie zamkowe, my tym razem przy pierwszych zabudowaniach odbiliśmy w lewo, wracając pętlą do auta. Najpierw po prawej mijaliśmy Górę Biakło z krzyżem- zwaną Małym Giewontem. Tym razem się na nią nie wdrapywaliśmy, ale przyjdzie na to czas latem. Ma około 400 mnpm i rozciągają się stamtąd piękne widoki.
Tu w oddali widać rezerwat Sokole Góry- porośnięty buczyną. Wracamy do auta.
Jeszcze za wzniesieniem chowa się zamkowa wieża.
I pięciornik wiosenny na skałkach na pożegnanie.
Mam nadzieję, że kogoś zachęcę do wycieczki. Wszyscy tylko po zamku hasają, a w okolicy jest wiele ciekawych i mniej znanych miejsc do zobaczenia i przedreptania. Ja schodziłam je już w podstawówce ze swoją klasą i naszym wychowawcą- zabierał nas tam w soboty i niedziele na rajdy i zaszczepił we mnie ducha wędrowania. Teraz z mężem i synem przejdziemy się znów niejeden raz tamtymi szlakami.
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
Uwielbiam wszelakie wycieczki, piękne tereny zwiedzaliście
Tylko czekamy, aż mężowi zdejmą gips z nogi i też ruszamy na wojaże
Tylko czekamy, aż mężowi zdejmą gips z nogi i też ruszamy na wojaże
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
Piękne macie tereny do wycieczek Tyle razy sobie obiecywaliśmy, że kiedyś się tam zatrzymamy w drodze do Krakowa, a jak przychodzi co do czego, to już nam się odechciewa. Jednak z Olsztyna do Olsztyna jest kawał drogi, a potem trzeba jeszcze jechać dalej. Kiedyś może jednak wreszcie taka wycieczka dojdzie do skutku Żywca któraś z dziewczyn pokazywała na forum, ale był fioletowy. Do tej pory zupełnie nie znałam tej rośliny. Zresztą roślinność mojego lasu bardzo się różni od innych. Mam wrażenie, że u mnie jest bardzo ubogo, chociaż nie wiem czy nie zmienię odrobinę zdania, ale to się okaże dopiero po kolejnej mojej wycieczce, bo odkryłam jakieś inne roślinki niż zwykle. Przylaszczki w takich ilościach robią wrażenie, też mam je gdzie oglądać i co roku jedziemy w znane sobie rejony, gdzie na pewno je spotkamy.
Dobrej pogody do wędrówek i do pobytów na działce, pozdrawiam
Dobrej pogody do wędrówek i do pobytów na działce, pozdrawiam
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
Dzień dobry w piękną, słoneczną sobotę.
Iwonko niestety teraz nie mamy już tam tak blisko- mieszkam w Poznaniu, więc mogę tam się szwendać, tylko jak jestem u rodziców, a i wtedy ciągnie nas w Beskidy i czasu mało.
Pogoda może wreszcie zacznie się poprawiać, choć jak widziałam w poniedziałek ma lać i w tygodniu znów ma być zimniej. Ale... co tu dużo gadać- sucho jest i deszcz ciągle potrzebny. Ale ta wiosna jest fest opóźniona w stosunku do innych lat.
Kasiu życzę mężowi szybkiego powrotu do formy Trochę Was teraz jego niedyspozycja pewnie stopuje ogrodowo. Dziś wspominałam siebie sprzed roku, gdzie niewiele mogłam zrobić i odchorowałam każdy pobyt. Dobrze, że już czuję się lepiej.
Tzn aktualnie nie czuję się ok. Dopadło mnie przeziębienie i jakoś nie chce odpuścić.Ale dziś jak wpadłam do ogrodu w zasadzie po dwóch tygodniach (bo przecież były święta i byłam w Częstochowie u rodziców) i zobaczyłam te łany podagrycznika to wszystkie plany poszły wniwecz i rzuciłam się na niego jak dzik. I zapomniałam, że jestem chora...
8 lat temu działka była przeryta dokumentnie, a zachował się gdzieś w mikro szczątkach w korzeniach zachowanych roślin oraz pod płotem (murkiem) u sąsiada. To wystarczyło- po 8 latach mam go na wszystkich rabatach. Teraz to już nie mogę zrobić nic, tylko co jakiś czas obrywać liście, ale to robota głupiego, bo to go tylko rozwściecza i pobudza do wzrostu (przynajmniej mam takie wrażenie).
Wyrywałam go do bólu pleców, prawie na biegu, a potem sprzątałam tuje przycięte przez męża- syn dzielnie pomagał i woził taczki na śmietnik- na bioodpady. Później wreszcie przycięliśmy lawendę (dość solidnie- ścięte 2/3- mam nadzieję, że odbije) i posprzątałam ścieżkę wejściową na której do tej pory się pokładały. Szybka kawa prawie w locie i dalej do roboty. Wsadziłam dalie, jeżówki (Boże jakie bidy!! ) i czosnek główkowaty do doniczek. Pójdą na rabatę pod drewnianym płotem- tylko tam trzeba najpierw wyrwać cały bluszcz, który wszystko zagłuszył, ale nie wiem, kiedy na to znajdę czas. Zdążyłam jeszcze usiąść z chłopakami do obiadu (grill na szybko, dla mnie hallumi i pomidorki). Podlałam bratki na tarasie i już trzeba było wracać, bo mąż miał jeszcze coś do załatwienia na mieście i był umówiony na 18. Nawet nie zdążyłam podlać ogrodu, tylko z przodu z automatycznego podlewaka.
Jutro chcę posiać bazylie, cynie i aksamitki do gruntu, podlać porządnie ogród i pojechać na rekonesans czy są pokrzywy, a najlepiej już ich narwać na gnojówkę. I trochę odsapnąć na działce, nacieszyć się nią. Majówka już za tydzień i wyjazdowa, to ogród będzie na nas czekał. A jeszcze w domu będę pikowała pomidory- przywiozłam doniczki i szklarenkę do wysiewów, jeszcze tylko dziś mąż musi kupić mi ziemię.
Uff, to był pracowity dzień. Ale cała działka jest wysprzątana, oplewiona, no oprócz tej jednej felernej rabaty, ale to musi poczekać. Na nią pójdą te dalie i jeżowki.
Warzywa już wyszły, ale nie podlane i słabo widać.
Zdjęć mało, nie było czasu.
Iwonko niestety teraz nie mamy już tam tak blisko- mieszkam w Poznaniu, więc mogę tam się szwendać, tylko jak jestem u rodziców, a i wtedy ciągnie nas w Beskidy i czasu mało.
Pogoda może wreszcie zacznie się poprawiać, choć jak widziałam w poniedziałek ma lać i w tygodniu znów ma być zimniej. Ale... co tu dużo gadać- sucho jest i deszcz ciągle potrzebny. Ale ta wiosna jest fest opóźniona w stosunku do innych lat.
Kasiu życzę mężowi szybkiego powrotu do formy Trochę Was teraz jego niedyspozycja pewnie stopuje ogrodowo. Dziś wspominałam siebie sprzed roku, gdzie niewiele mogłam zrobić i odchorowałam każdy pobyt. Dobrze, że już czuję się lepiej.
Tzn aktualnie nie czuję się ok. Dopadło mnie przeziębienie i jakoś nie chce odpuścić.Ale dziś jak wpadłam do ogrodu w zasadzie po dwóch tygodniach (bo przecież były święta i byłam w Częstochowie u rodziców) i zobaczyłam te łany podagrycznika to wszystkie plany poszły wniwecz i rzuciłam się na niego jak dzik. I zapomniałam, że jestem chora...
8 lat temu działka była przeryta dokumentnie, a zachował się gdzieś w mikro szczątkach w korzeniach zachowanych roślin oraz pod płotem (murkiem) u sąsiada. To wystarczyło- po 8 latach mam go na wszystkich rabatach. Teraz to już nie mogę zrobić nic, tylko co jakiś czas obrywać liście, ale to robota głupiego, bo to go tylko rozwściecza i pobudza do wzrostu (przynajmniej mam takie wrażenie).
Wyrywałam go do bólu pleców, prawie na biegu, a potem sprzątałam tuje przycięte przez męża- syn dzielnie pomagał i woził taczki na śmietnik- na bioodpady. Później wreszcie przycięliśmy lawendę (dość solidnie- ścięte 2/3- mam nadzieję, że odbije) i posprzątałam ścieżkę wejściową na której do tej pory się pokładały. Szybka kawa prawie w locie i dalej do roboty. Wsadziłam dalie, jeżówki (Boże jakie bidy!! ) i czosnek główkowaty do doniczek. Pójdą na rabatę pod drewnianym płotem- tylko tam trzeba najpierw wyrwać cały bluszcz, który wszystko zagłuszył, ale nie wiem, kiedy na to znajdę czas. Zdążyłam jeszcze usiąść z chłopakami do obiadu (grill na szybko, dla mnie hallumi i pomidorki). Podlałam bratki na tarasie i już trzeba było wracać, bo mąż miał jeszcze coś do załatwienia na mieście i był umówiony na 18. Nawet nie zdążyłam podlać ogrodu, tylko z przodu z automatycznego podlewaka.
Jutro chcę posiać bazylie, cynie i aksamitki do gruntu, podlać porządnie ogród i pojechać na rekonesans czy są pokrzywy, a najlepiej już ich narwać na gnojówkę. I trochę odsapnąć na działce, nacieszyć się nią. Majówka już za tydzień i wyjazdowa, to ogród będzie na nas czekał. A jeszcze w domu będę pikowała pomidory- przywiozłam doniczki i szklarenkę do wysiewów, jeszcze tylko dziś mąż musi kupić mi ziemię.
Uff, to był pracowity dzień. Ale cała działka jest wysprzątana, oplewiona, no oprócz tej jednej felernej rabaty, ale to musi poczekać. Na nią pójdą te dalie i jeżowki.
Warzywa już wyszły, ale nie podlane i słabo widać.
Zdjęć mało, nie było czasu.
- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2017
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
Pracowita z Ciebie pszczółka. Ja w tym roku nie mam do niczego serca. Sytuacja mnie strasznie dołuje i jakoś tak .....Cudna Twoja Edenka i ogromniasta. Moja o wiele mniejsza, ale u mnie zimniej. Ale i tak jestem zadowolona.
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ustronie pod Miedzą cz.3
Moniko u mnie niestety też podagrycznik grasuje, wczoraj jak obeszłam rabaty, to widzę że walka będzie zacięta
Fajnie, że synek pomaga, zawsze to jakieś odciążenie
Fajnie, że synek pomaga, zawsze to jakieś odciążenie