Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16554
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Dzisiaj też było ładnie i nawet cieplej niż wczoraj, ale ponieważ zapowiadali nam chmury, zaplanowałam pikowanie i planów nie zmieniłam. Jednak prace polowe lepiej mi idą, z zaplanowanej roboty tylko pomidory przesadziłam do większych doniczek, by raczej w korzenie się rozrastały, nie w liście. Jeszcze mają czas. Wsadziłam nareszcie do doniczki cebule galtonii i już zabrakło mi chęci do pikowania, a mam tego od groma i ciut-ciut. Zresztą sami zobaczcie.
Naturalnie koleusy, heliotropy i gazanie zostały przepikowane już dość dawno.
Tutaj już dawniej przepikowana kobea sztuk 2.
A oto mój warsztat pracy na stoliku wykonanym przez M.
Marysiu - o Boże, to wprost niemożliwe, by mogło być prawdziwe
Aż się mózg lasuje. Mimo wszystko mocno wierzę, że ominie Was ta "zmiana na ostatnim etapie życia", czego życzę Wam ze wszystkich sił i z całego serca. Trzymam kciuki za pozytywne dla Was zakończenie tego problemu.
Misi raczej nikt z działkowców nie przygarnie, ewentualnie jakiś nawiedzony gołębiarz mógłby jej krzywdę zrobić , bo niektórym się ubzdurało, że koty na gołębie polują i nijak nie da się im wytłumaczyć, że Miśka gołębi się boi.
U nas też zapowiada się ocieplenie, a następnie znaczne ochłodzenie, zwłaszcza nocami. Oby się te prognozy nie sprawdziły, bo natura wybudziła ze snu większość roślin.
Dziękuję za dobre życzenia, a zdrówka i słoneczka życzę wzajemnie. No i spokoju ducha.
Soniu - jakieś wyrywne te szafirki, nigdy tak wcześnie nie zakwitały. Słońce to faktycznie cudowne lekarstwo nie tylko dla ludzi, a iryski jakoś tak nie jednocześnie zechciały zakwitnąć, część prezentuje zaledwie swoje szczypiorki, a ja zachodzę w głowę, od czego to zależy.
Miśka psotnica nieraz jeszcze przysporzy nam kłopotów, taka to jej kocia natura.
Ocieplenie już u mnie jest, tylko za tym ociepleniem idzie znaczne ochłodzenie, a to już nie jest miła wiadomość. Dziękuję za dobre życzenie. Kochana jesteś.
Juleczko - jeszcze nie wszystkie iryski zakwitły, a też sadziłam różne kolory.
Gołębie szalały po działce, a szalały tak, że nie mogłam ich sfotografować. Udało mi się to dopiero, gdy zaczęły wracać do gołębnika.
Trochę przesadziłam wczoraj z robotą, dlatego dzisiaj niewiele udało mi się zrobić w temacie pikowania, ale i tak jestem zadowolona.
Tobie praca zawodowa i zapewne opieka nad wnuczętami, a także zajmowanie się chorą mamą zajmuje dużo czasu, zatem podziwiam Cię, że jeszcze znajdujesz czas i siły do zajmowania się działką.
Pięknie dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam w stu procentach.
Maryniu - o tak, widok poniedziałkowej słonecznej działki dał mi ogromnego kopa do działania i dużo radości.
Dorotko - nie przysłałaś samolotu ani choćby helikoptera, będziesz więc sama pikować.
Ale spoko, mnie też dzisiaj jakoś ta sztuka nie szła.
U mnie ciepło, ale z prognoz wynika nieciekawa sytuacja. Mam jednak nadzieję, że się nie sprawdzą.
A wczoraj na działce było jeszcze tak:
Dzisiaj też było ładnie i nawet cieplej niż wczoraj, ale ponieważ zapowiadali nam chmury, zaplanowałam pikowanie i planów nie zmieniłam. Jednak prace polowe lepiej mi idą, z zaplanowanej roboty tylko pomidory przesadziłam do większych doniczek, by raczej w korzenie się rozrastały, nie w liście. Jeszcze mają czas. Wsadziłam nareszcie do doniczki cebule galtonii i już zabrakło mi chęci do pikowania, a mam tego od groma i ciut-ciut. Zresztą sami zobaczcie.
Naturalnie koleusy, heliotropy i gazanie zostały przepikowane już dość dawno.
Tutaj już dawniej przepikowana kobea sztuk 2.
A oto mój warsztat pracy na stoliku wykonanym przez M.
Marysiu - o Boże, to wprost niemożliwe, by mogło być prawdziwe
Aż się mózg lasuje. Mimo wszystko mocno wierzę, że ominie Was ta "zmiana na ostatnim etapie życia", czego życzę Wam ze wszystkich sił i z całego serca. Trzymam kciuki za pozytywne dla Was zakończenie tego problemu.
Misi raczej nikt z działkowców nie przygarnie, ewentualnie jakiś nawiedzony gołębiarz mógłby jej krzywdę zrobić , bo niektórym się ubzdurało, że koty na gołębie polują i nijak nie da się im wytłumaczyć, że Miśka gołębi się boi.
U nas też zapowiada się ocieplenie, a następnie znaczne ochłodzenie, zwłaszcza nocami. Oby się te prognozy nie sprawdziły, bo natura wybudziła ze snu większość roślin.
Dziękuję za dobre życzenia, a zdrówka i słoneczka życzę wzajemnie. No i spokoju ducha.
Soniu - jakieś wyrywne te szafirki, nigdy tak wcześnie nie zakwitały. Słońce to faktycznie cudowne lekarstwo nie tylko dla ludzi, a iryski jakoś tak nie jednocześnie zechciały zakwitnąć, część prezentuje zaledwie swoje szczypiorki, a ja zachodzę w głowę, od czego to zależy.
Miśka psotnica nieraz jeszcze przysporzy nam kłopotów, taka to jej kocia natura.
Ocieplenie już u mnie jest, tylko za tym ociepleniem idzie znaczne ochłodzenie, a to już nie jest miła wiadomość. Dziękuję za dobre życzenie. Kochana jesteś.
Juleczko - jeszcze nie wszystkie iryski zakwitły, a też sadziłam różne kolory.
Gołębie szalały po działce, a szalały tak, że nie mogłam ich sfotografować. Udało mi się to dopiero, gdy zaczęły wracać do gołębnika.
Trochę przesadziłam wczoraj z robotą, dlatego dzisiaj niewiele udało mi się zrobić w temacie pikowania, ale i tak jestem zadowolona.
Tobie praca zawodowa i zapewne opieka nad wnuczętami, a także zajmowanie się chorą mamą zajmuje dużo czasu, zatem podziwiam Cię, że jeszcze znajdujesz czas i siły do zajmowania się działką.
Pięknie dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam w stu procentach.
Maryniu - o tak, widok poniedziałkowej słonecznej działki dał mi ogromnego kopa do działania i dużo radości.
Dorotko - nie przysłałaś samolotu ani choćby helikoptera, będziesz więc sama pikować.
Ale spoko, mnie też dzisiaj jakoś ta sztuka nie szła.
U mnie ciepło, ale z prognoz wynika nieciekawa sytuacja. Mam jednak nadzieję, że się nie sprawdzą.
A wczoraj na działce było jeszcze tak:
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko jak patrzę na te Twoje siewki i rozsady to myślę, że ja z niczym przez to chorowanie nie zdarzę... no może z łąką I jeszcze te nocne przymrozki do niczego nikomu nie potrzebne
Chyba będę podglądać wasze działki i ogródki a u siebie tylko chwasty usuwać
Pilnuj Misi bo ona taka piękna jak księżniczka... pogłaskaj ją za uszkiem.
No i zdrówka dla Was
Chyba będę podglądać wasze działki i ogródki a u siebie tylko chwasty usuwać
Pilnuj Misi bo ona taka piękna jak księżniczka... pogłaskaj ją za uszkiem.
No i zdrówka dla Was
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Piękne było, coraz piękniej się robi
Często jest tak, że sobie coś planujemy, a potem życie te plany weryfikuje zarówno drobiazgi, jak i poważniejsze sprawy - grunt że idziemy do przodu
Często jest tak, że sobie coś planujemy, a potem życie te plany weryfikuje zarówno drobiazgi, jak i poważniejsze sprawy - grunt że idziemy do przodu
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko aż się czerwienię, jestem cała w pąsach ze wstydu moje siewki coraz gorzej wyglądają, wołają zabierz się za pikowanie, a ja głucha. Nie mogę się zabrać jak jest pogoda kręcę się po ogrodzie, dzisiaj pada ale są inne plany. Także widzisz wszystko robię, aby pikowanie ominąć. Jedną donicę sama zwaliłam, zmniejszyłam ilość siewek a w innych doniczkach siewki zaczęły się pokładać. O samolocie nie pomyślałam, a przecież nad moim ogrodem dziennie do Balic przelatuje ich sporo zrzucili by Cię na spadochronie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko nie będę się martwić na zapas, bo to nic nie da! Wierzę, że opatrzność nade mną czuwa tak jak do tej pory dawała mi to odczuć
Rozsady masz jak zwykle do pozazdroszczenia, ale tylko takiego pozytywnego, bo większość z nas dążąc do dorównania Ci coś sieje i dba o to Sama wiem po sobie, że gdyby nie Ty nie miałabym swoich heliotropów! Lucynko nie wiesz tak naprawdę co ludziach siedzi, a Miśka jest ślicznym kotem i ludziska prędzej ukradną komuś niż wezmą biedaka jakiegoś z azylu.
M należy się szacun za zorganizowanie Ci stanowiska pracy, bo ja przesadzanie robię w różnych miejscach i potem mam tylko więcej sprzątania niż przesadzania
Uściski dla Was z życzeniami słoneczka i zdrówka. Uważajcie na siebie!
Rozsady masz jak zwykle do pozazdroszczenia, ale tylko takiego pozytywnego, bo większość z nas dążąc do dorównania Ci coś sieje i dba o to Sama wiem po sobie, że gdyby nie Ty nie miałabym swoich heliotropów! Lucynko nie wiesz tak naprawdę co ludziach siedzi, a Miśka jest ślicznym kotem i ludziska prędzej ukradną komuś niż wezmą biedaka jakiegoś z azylu.
M należy się szacun za zorganizowanie Ci stanowiska pracy, bo ja przesadzanie robię w różnych miejscach i potem mam tylko więcej sprzątania niż przesadzania
Uściski dla Was z życzeniami słoneczka i zdrówka. Uważajcie na siebie!
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko faktycznie masz dużo roślinek.Ja też dziś pikowałam.Wiatr u nas hula aż wszystko jęczy. Ciemierników też masz sporo i tak ładnie kwitną.
Miłego dnia.
Miłego dnia.
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20161
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Oj Lucynko masz co robić, na parapecie gęsto , u nas też ładnie dzisiaj było, ale ja zaplanowanego od miesiąca fryzjera miałam i nie mogłam zmienić planów, szkoda i nie szkoda, bo znowu na kilka miesięcy z włosami mam spokój , koleuski już kolorków dostają, piękne one pozdrawiam i słoneczka i ciepełka życzę
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5199
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko, też miałam kilka ładnych momentów i co nieco udało się na działeczce ogarnąć.
Niestety, znowu pada i wieje tak że głowę urywa a ma być jeszcze gorzej.
Tak jak i Ty powycinałam wszystkie stare liście ciemiernikom a teraz się martwię, czy nadchodzące do -9* nocne mrozy i to 2 razy w tym miesiącu, nie poomrażają odsłoniętych kwiatów. Hibiskusy przycinamy jesienią, tak samo jak powojniki, to teraz spoko.
Masz to parapetowe ogrodnictwo bogatsze niż moje, bo ja tylko galtonie wysiałam a M pomidorki, które już powinien pikować do pierścionków. Niestety, musi to zrobić na działce, jak co roku, bo na parapetach już miejsca niet.
Fajny masz ten warsztat pracy, brawo M. Śliczne iryski, ciemierniki i całe łany krokusów, gołąbki szczęśliwe a Miśka, czyżby na dzikie koty się wybrała. Wiem, wiem ale i ona pomarzyć może.
Przytulasy cieplutkie Wam zostawiam, wirusy precz odganiam i samych pogodnych dni życzę.
Niestety, znowu pada i wieje tak że głowę urywa a ma być jeszcze gorzej.
Tak jak i Ty powycinałam wszystkie stare liście ciemiernikom a teraz się martwię, czy nadchodzące do -9* nocne mrozy i to 2 razy w tym miesiącu, nie poomrażają odsłoniętych kwiatów. Hibiskusy przycinamy jesienią, tak samo jak powojniki, to teraz spoko.
Masz to parapetowe ogrodnictwo bogatsze niż moje, bo ja tylko galtonie wysiałam a M pomidorki, które już powinien pikować do pierścionków. Niestety, musi to zrobić na działce, jak co roku, bo na parapetach już miejsca niet.
Fajny masz ten warsztat pracy, brawo M. Śliczne iryski, ciemierniki i całe łany krokusów, gołąbki szczęśliwe a Miśka, czyżby na dzikie koty się wybrała. Wiem, wiem ale i ona pomarzyć może.
Przytulasy cieplutkie Wam zostawiam, wirusy precz odganiam i samych pogodnych dni życzę.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16554
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Jakiś marazm mnie ogarnął do tego stopnia, że nawet pisać mi się nie chciało. Wszystko przez tę "koronę".
Od wczoraj boję się wychodzić z domu, tylko co mi to da... M codziennie zjeżdża i wjeżdża windą w drodze do swoich gołąbków, spokojnie więc może do domu przytargać wirusa. Niestety, na dziewiąte piętro nie da rady wejść, może jedynie zejść na dół, a w windzie zarazków może być multum. Nie pozostaje mi nic innego, jak modlić się o cud.
Pogodę mamy fatalną, choć ciepłą. Wietrzysko wyje, dudni, gwiżdże i wizga za oknami, deszcz - wprawdzie na zmianę ze słońcem - leje jak z cebra, a ja dokończyłam pikowanie i niemal wszystkie sieweczki już we własnych pojemniczkach.
Teraz jedynie zastanawiam się, czy dane mi będzie cieszyć się nimi na działce.
Ewuniu - najważniejsze, byś się wyleczyła, bo - jak pisał jeden z moich ulubionych poetów: "Szlachetne zdrowie! Nikt się nie dowie jako smakujesz, aż się zepsujesz (...) bo "nic nad zdrowie ani lepszego, ani droższego"...
Ogród masz bogaty w bylinki, które same sobie poradzą, no może przy niewielkiej pomocy i sprawią Ci dużo radości.
Misia wygłaskana aż nadto, bo ostatnio straszna z niej pieszczocha i gdy tylko siądę z książką czy krzyżówką, bezpardonowo pcha się na kolana, nie pozwalając mi oddawać się ulubionym zajęciom. Przy okazji odbiera dużo głasków, z których część przyjechała od Ciebie, wobec czego część mruczanda Tobie jest dedykowana.
Zdrówko przytulam z wdzięcznością i odwzajemniam z całego serca.
Natalko - oby życie znowu nie zweryfikowało planów związanych z radosnym działkowaniem, a czasy niepewne.
Dorotko - spokojnie, zdążysz przepikować, tylko musisz się nieco pośpieszyć.
Swoją drogą ciekawy byłby taki skok ze spadochronem. Szczególnie starszej pani.
Marysiu - trzeba trochę Opatrzności pomóc w tym czuwaniu, modlitwa nie zaszkodzi, więc i ja będę się w tej intencji modliła.
Kochana, widziałam Twoje siewki, więc nie czaruj, bo też masz dużo bardzo ładnych , a heliotropy niech Ci rosną, kwitną i pachną, przyciągając motylki, by odpłaciły za cierpliwość w ich doglądaniu.
Dzięki stolikowi zrobionemu przez M wszystkie prace związane z sianiem, pikowaniem, sadzeniem wykonuję w pokoju gościnnym i nie muszę przenosić się z kuchni na balkon i z powrotem, w zależności od pogody.
Ściskam i całuję wzajemnie i też proszę: trzymajcie się zdrowo i daleko od "korony".
Danusiu - białe ciemierniki są już "wiekowe" na mojej działce, natomiast kolorowe są owocem dobrego serduszka Lidki - Slila1.
Wiatr i u mnie łeb chce urwać, a deszcz przy tym siecze niemiłosiernie.
Kasiu100780 - ja bez siewek nie miałabym co robić, no bo ileż to można sprzątać czy prać, czy robić cokolwiek innego naokrągło.
Iwonko0042 - fryzjer ważna sprawa. Ja na szczęście tylko strzyżenie sobie funduję, bo nienawidzę długiego siedzenia na fotelu i lubię włosy króciutkie - łatwo umyć i wysuszyć, no i nie gryzą mnie w kark, czego wyjątkowo nie znoszę.
Tym razem ani słoneczka, ani ciepełka, ale może jutro...Dziękuję z góry.
Stasiu - aż takie mrozy mają Twoją działkę nawiedzić? U mnie na szczęście przewidują max -3*C.
Powojniki też jesienią przycięłam, a hibiskusy zawsze w marcu. Lepiej widzę martwe bądź niepotrzebne gałązki i pilnuję, by nie było odrostów od dołu, bo wszystkie uformowałam w drzewka, a najstarsze to już w drzewo urosły.
Moje wszystkie pomidorki przepikowane i jak na razie mają się całkiem dobrze, tylko czy dożyją do sadzenia na miejsca stałe...
Miśka to raczej na myszy gdzieś się zasadziła. Ona tak ma, że jak poluje na gryzonie, to nic innego nie widzi ani nic nie słyszy. Nieraz już taką sytuację przerabialiśmy, tylko zwykle działo się to w cieple, a tym razem było dość zimno, a ona z tych bardziej piecuchowatych.
Dziękuję za wszystkie dobre słowa i Wam również dużo słonecznych dni życzę, a nade wszystko zdrowych.
Korony cesarskie.
Orlik.
Jakiś marazm mnie ogarnął do tego stopnia, że nawet pisać mi się nie chciało. Wszystko przez tę "koronę".
Od wczoraj boję się wychodzić z domu, tylko co mi to da... M codziennie zjeżdża i wjeżdża windą w drodze do swoich gołąbków, spokojnie więc może do domu przytargać wirusa. Niestety, na dziewiąte piętro nie da rady wejść, może jedynie zejść na dół, a w windzie zarazków może być multum. Nie pozostaje mi nic innego, jak modlić się o cud.
Pogodę mamy fatalną, choć ciepłą. Wietrzysko wyje, dudni, gwiżdże i wizga za oknami, deszcz - wprawdzie na zmianę ze słońcem - leje jak z cebra, a ja dokończyłam pikowanie i niemal wszystkie sieweczki już we własnych pojemniczkach.
Teraz jedynie zastanawiam się, czy dane mi będzie cieszyć się nimi na działce.
Ewuniu - najważniejsze, byś się wyleczyła, bo - jak pisał jeden z moich ulubionych poetów: "Szlachetne zdrowie! Nikt się nie dowie jako smakujesz, aż się zepsujesz (...) bo "nic nad zdrowie ani lepszego, ani droższego"...
Ogród masz bogaty w bylinki, które same sobie poradzą, no może przy niewielkiej pomocy i sprawią Ci dużo radości.
Misia wygłaskana aż nadto, bo ostatnio straszna z niej pieszczocha i gdy tylko siądę z książką czy krzyżówką, bezpardonowo pcha się na kolana, nie pozwalając mi oddawać się ulubionym zajęciom. Przy okazji odbiera dużo głasków, z których część przyjechała od Ciebie, wobec czego część mruczanda Tobie jest dedykowana.
Zdrówko przytulam z wdzięcznością i odwzajemniam z całego serca.
Natalko - oby życie znowu nie zweryfikowało planów związanych z radosnym działkowaniem, a czasy niepewne.
Dorotko - spokojnie, zdążysz przepikować, tylko musisz się nieco pośpieszyć.
Swoją drogą ciekawy byłby taki skok ze spadochronem. Szczególnie starszej pani.
Marysiu - trzeba trochę Opatrzności pomóc w tym czuwaniu, modlitwa nie zaszkodzi, więc i ja będę się w tej intencji modliła.
Kochana, widziałam Twoje siewki, więc nie czaruj, bo też masz dużo bardzo ładnych , a heliotropy niech Ci rosną, kwitną i pachną, przyciągając motylki, by odpłaciły za cierpliwość w ich doglądaniu.
Dzięki stolikowi zrobionemu przez M wszystkie prace związane z sianiem, pikowaniem, sadzeniem wykonuję w pokoju gościnnym i nie muszę przenosić się z kuchni na balkon i z powrotem, w zależności od pogody.
Ściskam i całuję wzajemnie i też proszę: trzymajcie się zdrowo i daleko od "korony".
Danusiu - białe ciemierniki są już "wiekowe" na mojej działce, natomiast kolorowe są owocem dobrego serduszka Lidki - Slila1.
Wiatr i u mnie łeb chce urwać, a deszcz przy tym siecze niemiłosiernie.
Kasiu100780 - ja bez siewek nie miałabym co robić, no bo ileż to można sprzątać czy prać, czy robić cokolwiek innego naokrągło.
Iwonko0042 - fryzjer ważna sprawa. Ja na szczęście tylko strzyżenie sobie funduję, bo nienawidzę długiego siedzenia na fotelu i lubię włosy króciutkie - łatwo umyć i wysuszyć, no i nie gryzą mnie w kark, czego wyjątkowo nie znoszę.
Tym razem ani słoneczka, ani ciepełka, ale może jutro...Dziękuję z góry.
Stasiu - aż takie mrozy mają Twoją działkę nawiedzić? U mnie na szczęście przewidują max -3*C.
Powojniki też jesienią przycięłam, a hibiskusy zawsze w marcu. Lepiej widzę martwe bądź niepotrzebne gałązki i pilnuję, by nie było odrostów od dołu, bo wszystkie uformowałam w drzewka, a najstarsze to już w drzewo urosły.
Moje wszystkie pomidorki przepikowane i jak na razie mają się całkiem dobrze, tylko czy dożyją do sadzenia na miejsca stałe...
Miśka to raczej na myszy gdzieś się zasadziła. Ona tak ma, że jak poluje na gryzonie, to nic innego nie widzi ani nic nie słyszy. Nieraz już taką sytuację przerabialiśmy, tylko zwykle działo się to w cieple, a tym razem było dość zimno, a ona z tych bardziej piecuchowatych.
Dziękuję za wszystkie dobre słowa i Wam również dużo słonecznych dni życzę, a nade wszystko zdrowych.
Korony cesarskie.
Orlik.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko też się denerwuję, bo ja i cała moja rodzina jesteśmy w grupie podwyższonego ryzyka Staramy się ograniczyć chodzenie w duży tłum tam, gdzie można, ale nie zawsze się da Jednak z wyjazdów na działkę nie mam zamiaru rezygnować, tak samo jak ogólnie z wychodzenia z domu. Mam nadzieję że jak najszybciej znajdą na to lekarstwo
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witaj Lucynko . Piękną masz wiosnę i jakie dorodne siewki . Sporo już zrobiłaś mimo zawirowań z koroną. Moje plany uległy małej zmianie bo z dziećmi w domu poszaleć za bardzo nie mogę . No ale zdrowie najważniejsze i oby tylko na tym to wszystko się zakończyło bo to co dzieje się we Włoszech , ile ofiar śmiertelnych to jest tragedia . Zalecenia by siedzieć w domu brzmią słabo ale jak trzeba to trzeba. Dobrze , że mam działkę i mogę spokojnie wyjść na świeże powietrze z dziewczynami . Życzę zdrowia Tobie i całej Twojej rodzinie i jakoś musimy trzymać się przez ten trudno czas . Pozdrawiam .
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Masz rację Lucynko.Ten wirus zabija chęć do życia.W internecie wyczytałam,że ten wirus wyhodowali w laboratorium wojskowym ,żeby się pozbyć tych najstarszych. Byłam dziś w mieście i tylko się rozglądałam czy daleko jestem od innych ludzi.Omijałam też dzieci.
Niby w sklepie dużo ludzi nie było,ale przede mną stała pani z pełniuśkim wózkiem.Kasjerki w rękawiczkach jednorazowych.Synowa dzwoniła,że u nich nawet bibliotekę zamknęli.
U nas niby świeci słońce,ale wieje też zimny wiatr.
Wczoraj u nas też był straszny armagedon.Niebo było tak straszne,że nagrałam filmik i zrobiłam zdjęcia.
Dużo pozytywnego myślenia życzę Tobie i Sobie.
Niby w sklepie dużo ludzi nie było,ale przede mną stała pani z pełniuśkim wózkiem.Kasjerki w rękawiczkach jednorazowych.Synowa dzwoniła,że u nich nawet bibliotekę zamknęli.
U nas niby świeci słońce,ale wieje też zimny wiatr.
Wczoraj u nas też był straszny armagedon.Niebo było tak straszne,że nagrałam filmik i zrobiłam zdjęcia.
Dużo pozytywnego myślenia życzę Tobie i Sobie.