Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20161
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko widzę, że masz żeleźniaka bylinowego, jak u Ciebie rośnie, ja sadziłam jednego roku, a drugiego nie pokazał się https://www.fotosik.pl/zdjecie/098151a7b774f49e
A ta niebieska firletka, to chyba nie za bardzo firletka, chyba w gazetach się im pokiciało trochę, wygląda mi to na jakiś len trwały może Lucynko cudny biały floks , samych dobroci Lucynko
A ta niebieska firletka, to chyba nie za bardzo firletka, chyba w gazetach się im pokiciało trochę, wygląda mi to na jakiś len trwały może Lucynko cudny biały floks , samych dobroci Lucynko
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Miałam zamiar darować sobie wejście na FO po powrocie z działki, planowałam tylko prysznic i leżenie bykiem, ale po kontakcie z chłodną wodą zmieniłam zdanie i oto jestem.
Wczoraj grillowaliśmy z całą rodziną, nocowaliśmy na działce i dzisiaj cały dzień wegetowałam w trzydziestostopniowym upale i potwornej duchocie, co mnie tak zmęczyło, że na nic nie miałam już siły. A w sumie powinnam być zadowolona, bo M otrzymał pocieszające wieści i jak na razie wystarczy, by zwolnił tempo i poddał się systematycznej obserwacji diagnostycznej. Aktualna sytuacja nie jest oczywiście dobra, ale też nie można jej nazwać tragiczną.
Działka kwitnie na przekór aurze. W piątek spadła na nią taka ściana deszczu, że ziemia została tak ubita, jakby walec po niej przejechał.
Naturalnie głównie kwitną rośliny wieloletnie, jednoroczne ciągle się ociągają, ogórki rosną i kwitną, ale w znacznej części pusto, pomidory nie dojrzewają, fasolka jak ogórki. Dziwny ten rok. Przestępny.
Iguniu - zrostkę wyhodowałam z nasion przed kilkoma laty. Siewek było mnóstwo, sadzonek dochowałam się kilku, ostatecznie ostała się jedna, ale za to kwitnie co rok.
'Pink Octopus' to bardzo niziutka roślinka, ale oryginalna, za co bardzo ją lubię, a celozji było kilka i tylko jednej nie dopadło choróbsko.
Życie nauczyło mnie odporności na przeciwności i optymistycznego patrzenia w przyszłość, co ogromnie pomaga mi w pokonywaniu kłód padających pod nogi. Mięczakiem jest mój M, a to nie jest dobre. Psychika jest niezwykle ważna w każdej sytuacji, a szczególnie podczas walki z chorobą.
Dziękuję, kochana za dobre życzenia, a Tobie życzę większej odporności na wszelkie przeciwności.
Danusiu - moja zrostka ma już kilka latek, tylko jakoś mi umykała sprzed aparatu. W tym roku przesadziłam ją w inne, bardziej eksponowane miejsce i teraz już aparat jej nie omija.
Na wszelki wypadek pozbieram siewki jarzmianki do donicy. U mnie ślimaki nie tykają jarzmianek, a mam ich dużo w różnych miejscach, tak się sieją.
Dobre życzenia przygarniam, serdecznie za nie dziękuję i w całości odwzajemniam.
Maryniu - właśnie że u mnie ten dzwonek się nie chce rozrastać. Co rok robię rozsady, by było go więcej, jako że bardzo go lubię, a i tak część roślinek ginie i nigdy nie ma ich tyle, ile bym chciała mieć.
Życie doświadcza nas boleśnie, ale najważniejsze: nie poddawać się, co jak widzę świetnie się i u Was sprawdza. Mimo wszystko trzeba optymistycznie w przyszłość patrzeć, czego sobie, Tobie i naszym Emom życzę.
Z całego serca dziękuję za dobre słowa i życzenia.
Wandziu - a u mnie 'Pink Octopus' nie chce tak przyrastać, mimo że robię rozsady i staram się go rozmnażać, ciągle jest go malutko.
U mnie tylko biały floks zakwitł, ale on zawsze był najbardziej wyrywny.
Jagusiu - u mnie też się zawsze rozsiewały, a w tym roku nie widzę ani jednej sieweczki. Taki rok. Bylejaki.
Cieszę się, że Tobie się zasiały i niech tak będzie zawsze.
Dziękuję, kochana za kciuki i dobre fluidy. We wstępie zawarłam optymistyczną informację.
Juleczko - dobrze to już raczej nie będzie, chodzi teraz o to, by nie było gorzej, ale i to jest pocieszające.
Działka absorbuje bardzo, choć wywołuje mieszane uczucia. Z jednej strony cieszą nowe kwiaty, z drugiej martwi brak kwitnienia roślin jednorocznych, które od połowy marca hołubiłam w domu.
Staramy się nie upadać na duchu, czego i Tobie życzę. Zdrówka przede wszystkim.
Marysiu - firletka z gazetowych nasion od Dorotki. Tak były te nasiona opisane, a Iwonka0042 zapodaje, że to nie firletka tylko może jakiś len...
Bylinowe ostróżki jednak bardziej wypasione, ale u mnie one nie zechciały się zadomowić, więc cieszą mnie jednoroczne, które same się sieją i z roku na rok są wyższe i coraz bardziej rozrośnięte.
Mój biały floks zawsze zaczyna jako pierwszy, pewnie taka odmiana, której imienia nie znam.
Dziękuję za wszystkie dobre słowa i życzenia. Wam również zdrówka życzę.
Iwonko0042 - mam dwa żeleźniaki i obydwa zakwitły mi po raz pierwszy. Ten, o który pytasz, w ubiegłym roku najpierw zmarniał, po czym zginął z powierzchni ziemi i miałam wyrzucić resztki, ale na szczęście zapomniałam to zrobić. Na szczęście, bo w tym roku nie tylko pięknie wylazł spod ziemi, ale też cudnie zakwitł bardzo dużą ilością pięterek i kwiatów.
Co do niebieskiej firletki pewnie masz rację, tak były opisane nasiona, a kwiatki rzeczywiście nie przypominają tego, co miało urosnąć.
Dziękuję za dobre fluidy i wzajemnie życzę Ci tylko dobrych chwil.
Z działki:
Spokojnego tygodnia, kochani.
Dobranoc.
Miałam zamiar darować sobie wejście na FO po powrocie z działki, planowałam tylko prysznic i leżenie bykiem, ale po kontakcie z chłodną wodą zmieniłam zdanie i oto jestem.
Wczoraj grillowaliśmy z całą rodziną, nocowaliśmy na działce i dzisiaj cały dzień wegetowałam w trzydziestostopniowym upale i potwornej duchocie, co mnie tak zmęczyło, że na nic nie miałam już siły. A w sumie powinnam być zadowolona, bo M otrzymał pocieszające wieści i jak na razie wystarczy, by zwolnił tempo i poddał się systematycznej obserwacji diagnostycznej. Aktualna sytuacja nie jest oczywiście dobra, ale też nie można jej nazwać tragiczną.
Działka kwitnie na przekór aurze. W piątek spadła na nią taka ściana deszczu, że ziemia została tak ubita, jakby walec po niej przejechał.
Naturalnie głównie kwitną rośliny wieloletnie, jednoroczne ciągle się ociągają, ogórki rosną i kwitną, ale w znacznej części pusto, pomidory nie dojrzewają, fasolka jak ogórki. Dziwny ten rok. Przestępny.
Iguniu - zrostkę wyhodowałam z nasion przed kilkoma laty. Siewek było mnóstwo, sadzonek dochowałam się kilku, ostatecznie ostała się jedna, ale za to kwitnie co rok.
'Pink Octopus' to bardzo niziutka roślinka, ale oryginalna, za co bardzo ją lubię, a celozji było kilka i tylko jednej nie dopadło choróbsko.
Życie nauczyło mnie odporności na przeciwności i optymistycznego patrzenia w przyszłość, co ogromnie pomaga mi w pokonywaniu kłód padających pod nogi. Mięczakiem jest mój M, a to nie jest dobre. Psychika jest niezwykle ważna w każdej sytuacji, a szczególnie podczas walki z chorobą.
Dziękuję, kochana za dobre życzenia, a Tobie życzę większej odporności na wszelkie przeciwności.
Danusiu - moja zrostka ma już kilka latek, tylko jakoś mi umykała sprzed aparatu. W tym roku przesadziłam ją w inne, bardziej eksponowane miejsce i teraz już aparat jej nie omija.
Na wszelki wypadek pozbieram siewki jarzmianki do donicy. U mnie ślimaki nie tykają jarzmianek, a mam ich dużo w różnych miejscach, tak się sieją.
Dobre życzenia przygarniam, serdecznie za nie dziękuję i w całości odwzajemniam.
Maryniu - właśnie że u mnie ten dzwonek się nie chce rozrastać. Co rok robię rozsady, by było go więcej, jako że bardzo go lubię, a i tak część roślinek ginie i nigdy nie ma ich tyle, ile bym chciała mieć.
Życie doświadcza nas boleśnie, ale najważniejsze: nie poddawać się, co jak widzę świetnie się i u Was sprawdza. Mimo wszystko trzeba optymistycznie w przyszłość patrzeć, czego sobie, Tobie i naszym Emom życzę.
Z całego serca dziękuję za dobre słowa i życzenia.
Wandziu - a u mnie 'Pink Octopus' nie chce tak przyrastać, mimo że robię rozsady i staram się go rozmnażać, ciągle jest go malutko.
U mnie tylko biały floks zakwitł, ale on zawsze był najbardziej wyrywny.
Jagusiu - u mnie też się zawsze rozsiewały, a w tym roku nie widzę ani jednej sieweczki. Taki rok. Bylejaki.
Cieszę się, że Tobie się zasiały i niech tak będzie zawsze.
Dziękuję, kochana za kciuki i dobre fluidy. We wstępie zawarłam optymistyczną informację.
Juleczko - dobrze to już raczej nie będzie, chodzi teraz o to, by nie było gorzej, ale i to jest pocieszające.
Działka absorbuje bardzo, choć wywołuje mieszane uczucia. Z jednej strony cieszą nowe kwiaty, z drugiej martwi brak kwitnienia roślin jednorocznych, które od połowy marca hołubiłam w domu.
Staramy się nie upadać na duchu, czego i Tobie życzę. Zdrówka przede wszystkim.
Marysiu - firletka z gazetowych nasion od Dorotki. Tak były te nasiona opisane, a Iwonka0042 zapodaje, że to nie firletka tylko może jakiś len...
Bylinowe ostróżki jednak bardziej wypasione, ale u mnie one nie zechciały się zadomowić, więc cieszą mnie jednoroczne, które same się sieją i z roku na rok są wyższe i coraz bardziej rozrośnięte.
Mój biały floks zawsze zaczyna jako pierwszy, pewnie taka odmiana, której imienia nie znam.
Dziękuję za wszystkie dobre słowa i życzenia. Wam również zdrówka życzę.
Iwonko0042 - mam dwa żeleźniaki i obydwa zakwitły mi po raz pierwszy. Ten, o który pytasz, w ubiegłym roku najpierw zmarniał, po czym zginął z powierzchni ziemi i miałam wyrzucić resztki, ale na szczęście zapomniałam to zrobić. Na szczęście, bo w tym roku nie tylko pięknie wylazł spod ziemi, ale też cudnie zakwitł bardzo dużą ilością pięterek i kwiatów.
Co do niebieskiej firletki pewnie masz rację, tak były opisane nasiona, a kwiatki rzeczywiście nie przypominają tego, co miało urosnąć.
Dziękuję za dobre fluidy i wzajemnie życzę Ci tylko dobrych chwil.
Z działki:
Spokojnego tygodnia, kochani.
Dobranoc.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko cieszę się razem z Wami nie jest źle i tego trzeba się dzielnie trzymać, najważniejsze pozytywne nastawienie. Działka, przyjazne gołąbki to lek na wszelkie zło.
Iwonka ma rację, chyba to jest len https://images89.fotosik.pl/391/2f382da78607fb45med.jpg popatrz się jaką masz rękę u Ciebie jest, a ja posiałam tyle torebek i ani widu Jedynie łąka kwietna daje radę, ale ja ją mam wysianą jako rządeczek
U nas też paskudna duchota już drugi dzień, ja chce deszczu bo ogród jest już zwiędnięty.
Miłego tygodnia życzę
Iwonka ma rację, chyba to jest len https://images89.fotosik.pl/391/2f382da78607fb45med.jpg popatrz się jaką masz rękę u Ciebie jest, a ja posiałam tyle torebek i ani widu Jedynie łąka kwietna daje radę, ale ja ją mam wysianą jako rządeczek
U nas też paskudna duchota już drugi dzień, ja chce deszczu bo ogród jest już zwiędnięty.
Miłego tygodnia życzę
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42118
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko ostróżki bylinowe albo znikają po sezonie albo są i kwitną jedną gałązką... chyba moja glina nie jest dla nich. Te jednoroczne kiedyś siały się wszędzie, miałam nawet w warzywniku a teraz nie
Ślicznie kwitną lilie i liliowce ....ten jest śliczny https://www.fotosik.pl/zdjecie/632dcf9595410597
Nasturcja u mnie znowu nie wyszła, albo padła ofiarą ślimaków
Najwięcej szkód robią mi nornice i ślimaki i są nie tylko w roku przestępnym
Dużo zdrówka i radości z działeczki no i pogody do bywania całodobowego
Ślicznie kwitną lilie i liliowce ....ten jest śliczny https://www.fotosik.pl/zdjecie/632dcf9595410597
Nasturcja u mnie znowu nie wyszła, albo padła ofiarą ślimaków
Najwięcej szkód robią mi nornice i ślimaki i są nie tylko w roku przestępnym
Dużo zdrówka i radości z działeczki no i pogody do bywania całodobowego
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
No Lucynko, gapię się i gapię na te twoje przecudne lilie i liliowce.
To teraz nr 1 ogrodów .
I jeżówki i parzydło i rumiany , no cudne
To teraz nr 1 ogrodów .
I jeżówki i parzydło i rumiany , no cudne
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5199
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Kochana, cieszę się razem z Wami, że jest światełko w tunelu, życzę M aby było jeszcze lepiej a obojgu sił do przetrwania.
Lucynko, ogródeczek zajmuje nie tylko ręce ale i umysł, odgania też kotłujące się różne myśli.
Ciebie absorbują przepiękne kwiaty a M ukochane gołąbki, razem tworzycie idealny Tandem, niech dobro będzie z Wami.
Lucynko, ogródeczek zajmuje nie tylko ręce ale i umysł, odgania też kotłujące się różne myśli.
Ciebie absorbują przepiękne kwiaty a M ukochane gołąbki, razem tworzycie idealny Tandem, niech dobro będzie z Wami.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko ładny ten liliowiec (cielisty?)Taki żółty liliowiec to chyba mam.Białe parzydło takie delikatne.Inkarwilla kwitnie? moje pomału przekwitają.Jeżówka pełna cudowna.
Miłych i ciepłych dni życzę .Oczywiście zdrowych.
Miłych i ciepłych dni życzę .Oczywiście zdrowych.
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20161
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko skoro wieści dobre to już sukces , reszta też będzie dobra , roślinki dziwnie rosną w tym roku też to zauważyłam, chociaż teraz się mocno ochłodziło to jednak deszczu nadal u nas braki, dziwny ten rok oj dziwny, a właśnie żeleźniak bulwiasty, może mój się pokaże w przyszłym roku, nie będę grzebać w tym miejscu gdzie rósł, wszystkiego dobrego Lucynko
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2450
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witaj Lucynko dawno mnie nie było u Ciebie od dawno ale przeglądałam wszystko by być na bieżąco co słychać u Ciebie. Widzę cudowny warzywnik wszystko wspaniale rośnie, a kwiaty przepięknie Ci kwitną. Ja jeszcze nie spałam na działce w tym roku choć bardzo chciałam zawsze cos wyskoczyło teraz wakacje ale po wakacjach na pewno będę bo wspaniale jest budzić się na swojej posiadłości. Widzę że jak zaczynasz plewienie to tak na całego podobnie jak ja. albo nic albo wszystko a potem zdycham i leżę nic mi się nie chce, ale jak się patrzy co się zrobiło to cieszy. Pozdrawiam życzę Ci kochana miłego dnia
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Ochłodziło się znacznie, wobec tego czas spędzam poza działką. Mam okazję załatwić kilka odkładanych na później spraw, zrobić pranie, ogarnąć mieszkanie oraz przemyśleć to i owo.
Mam też nieco więcej czasu dla forumowych Przyjaciół.
Dorotko - gdybyś wiedziała, ile roślin wysianych w tym roku do gruntu w ogóle się nie pokazało, nie pisałabyś o mojej dobrej ręce.
Skoro pragniesz deszczu, to niech spadnie na Twój "zwiędnięty" ogród. Ja na razie mam dość, a ponieważ się ochłodziło, to wilgoć jeszcze pobędzie.
Staram się myśleć bardzo pozytywnie, tym bardziej że już dzisiaj M otrzymał telefoniczne zaproszenie na izbę przyjęć kliniki neurochirurgicznej. Jeszcze w tym miesiącu. Taka wiadomość cały tydzień uprzyjemnia, spełniło się więc Twoje życzenie, za które pięknie dziękuję.
Marysiu - jak widzę, nie tylko u mnie ostróżki bylinowe noskami kręcą. Strasznie wymagające z nich pannice.
Właśnie nastał czas lilii, moich ulubionych kwiatów i liliowców, które podbiły moje serce bardzo niedawno oraz róż bezlitośnie wysmaganych deszczem, który niszczył nie tylko kwiaty ale i pąki. A nasturcja objawiła się u mnie jednym egzemplarzem - samosiewką.
Nornic u mnie nie widzę, zapewne dzięki Misi, która w tym roku wyjątkowo dużo czasu spędza na swojej działce, natomiast ślimaki tępię niemiłosiernie przy użyciu niebieskich granulek, które rozsypuję na całej działce mniej więcej co trzy tygodnie.
Leży takich zdechlaków ogromnie dużo, M zbiera je na szpikulec i na wszelki wypadek ładuje jeszcze do słonej wody.
Ostatnio trochę boję się noclegów na działce, ponieważ w nocy brama jest zamknięta i w sytuacji zagrożenia życia nie ma ratunku.
Zdrówko przytulam, ślicznie dziękuję i odwzajemniam.
Aniu - kochana jesteś, tak wychwalając moje roślinki, aż się zarumieniłam, bo przecież zdaję sobie sprawę z tego, że nie mam jakichś cudeniek ogrodowych.
Stasiu - jest już światełko na końcu tunelu - 29 lipca M ma się zgłosić na izbę przyjęć. Dziękuję.
To prawda, że troska o rośliny absorbuje gros myśli, ale one jakieś natrętne i ciągle wracają z uporem maniaka.
Nic mi się nie chce robić i tylko łażę wśród tego, co kwitnie i pachnie, ale często i tak nie widzę, co mijam po drodze.
Bardzo Ci dziękuję za dobre serduszko i zdrówka życzę Tobie oraz wszystkim obok Ciebie.
Danusiu - o którym liliowcu ("cielistym") napisałaś? Jeśli nie masz takiego, a chciałabyś, to pisz śmiało.
To jest parzydło leśne 'Kneiffii' o delikatnych liściach i również delikatnych kwiatostanach.
Moje inkarwille dopiero zaczynają, na początku różowe, białych jeszcze nie widać.
Jeśli nie masz takiej jeżówki, a chcesz, to wiesz....
Dziękuję ślicznie za dobre życzenia, które z całego serca odwzajemniam.
Iwonko0042 - musi być dobra (reszta), nie ma innej opcji, dzięki.
U mnie też zimnawo, za deszczem na razie nie tęsknię, wobec tego niech on popłynie do Ciebie i spadnie na Twoją działeczkę.
Gdybyś nie doczekała się żeleźniaka, to wiosną (a może jeszcze jesienią?) podzielę się z Tobą moim. A żółtego masz? Bo ja mam i zrobiło się go strasznie dużo, a zakwitł jednym jedynym kwiatkiem.
Alu - bardzo dziękuję za pozytywną ocenę mojego warzywnika. Gdyby jeszcze warzywa zechciały owocować tak jak urosły.... Kwiaty owszem, nie najgorsze, choć są i takie, do których mam pretensje za ociąganie się. Takiemu jak ja nic nie dogodzi.
Rozszyfrowałaś mnie. Faktycznie tak mam, że albo nie robię nic, albo idę na całość.
Dziękuję za wszystko i pozdrawiam wzajemnie.
Trochę zdjęć mi się uzbierało, wobec tego trochę z tego woreczka wysypię.
Akant w ubiegłym roku strajkował.
Czarny chaber okrojony przez nieznanych miłośników zakwitł dopiero teraz jednym jedynym kwiatuszkiem.
Ochłodziło się znacznie, wobec tego czas spędzam poza działką. Mam okazję załatwić kilka odkładanych na później spraw, zrobić pranie, ogarnąć mieszkanie oraz przemyśleć to i owo.
Mam też nieco więcej czasu dla forumowych Przyjaciół.
Dorotko - gdybyś wiedziała, ile roślin wysianych w tym roku do gruntu w ogóle się nie pokazało, nie pisałabyś o mojej dobrej ręce.
Skoro pragniesz deszczu, to niech spadnie na Twój "zwiędnięty" ogród. Ja na razie mam dość, a ponieważ się ochłodziło, to wilgoć jeszcze pobędzie.
Staram się myśleć bardzo pozytywnie, tym bardziej że już dzisiaj M otrzymał telefoniczne zaproszenie na izbę przyjęć kliniki neurochirurgicznej. Jeszcze w tym miesiącu. Taka wiadomość cały tydzień uprzyjemnia, spełniło się więc Twoje życzenie, za które pięknie dziękuję.
Marysiu - jak widzę, nie tylko u mnie ostróżki bylinowe noskami kręcą. Strasznie wymagające z nich pannice.
Właśnie nastał czas lilii, moich ulubionych kwiatów i liliowców, które podbiły moje serce bardzo niedawno oraz róż bezlitośnie wysmaganych deszczem, który niszczył nie tylko kwiaty ale i pąki. A nasturcja objawiła się u mnie jednym egzemplarzem - samosiewką.
Nornic u mnie nie widzę, zapewne dzięki Misi, która w tym roku wyjątkowo dużo czasu spędza na swojej działce, natomiast ślimaki tępię niemiłosiernie przy użyciu niebieskich granulek, które rozsypuję na całej działce mniej więcej co trzy tygodnie.
Leży takich zdechlaków ogromnie dużo, M zbiera je na szpikulec i na wszelki wypadek ładuje jeszcze do słonej wody.
Ostatnio trochę boję się noclegów na działce, ponieważ w nocy brama jest zamknięta i w sytuacji zagrożenia życia nie ma ratunku.
Zdrówko przytulam, ślicznie dziękuję i odwzajemniam.
Aniu - kochana jesteś, tak wychwalając moje roślinki, aż się zarumieniłam, bo przecież zdaję sobie sprawę z tego, że nie mam jakichś cudeniek ogrodowych.
Stasiu - jest już światełko na końcu tunelu - 29 lipca M ma się zgłosić na izbę przyjęć. Dziękuję.
To prawda, że troska o rośliny absorbuje gros myśli, ale one jakieś natrętne i ciągle wracają z uporem maniaka.
Nic mi się nie chce robić i tylko łażę wśród tego, co kwitnie i pachnie, ale często i tak nie widzę, co mijam po drodze.
Bardzo Ci dziękuję za dobre serduszko i zdrówka życzę Tobie oraz wszystkim obok Ciebie.
Danusiu - o którym liliowcu ("cielistym") napisałaś? Jeśli nie masz takiego, a chciałabyś, to pisz śmiało.
To jest parzydło leśne 'Kneiffii' o delikatnych liściach i również delikatnych kwiatostanach.
Moje inkarwille dopiero zaczynają, na początku różowe, białych jeszcze nie widać.
Jeśli nie masz takiej jeżówki, a chcesz, to wiesz....
Dziękuję ślicznie za dobre życzenia, które z całego serca odwzajemniam.
Iwonko0042 - musi być dobra (reszta), nie ma innej opcji, dzięki.
U mnie też zimnawo, za deszczem na razie nie tęsknię, wobec tego niech on popłynie do Ciebie i spadnie na Twoją działeczkę.
Gdybyś nie doczekała się żeleźniaka, to wiosną (a może jeszcze jesienią?) podzielę się z Tobą moim. A żółtego masz? Bo ja mam i zrobiło się go strasznie dużo, a zakwitł jednym jedynym kwiatkiem.
Alu - bardzo dziękuję za pozytywną ocenę mojego warzywnika. Gdyby jeszcze warzywa zechciały owocować tak jak urosły.... Kwiaty owszem, nie najgorsze, choć są i takie, do których mam pretensje za ociąganie się. Takiemu jak ja nic nie dogodzi.
Rozszyfrowałaś mnie. Faktycznie tak mam, że albo nie robię nic, albo idę na całość.
Dziękuję za wszystko i pozdrawiam wzajemnie.
Trochę zdjęć mi się uzbierało, wobec tego trochę z tego woreczka wysypię.
Akant w ubiegłym roku strajkował.
Czarny chaber okrojony przez nieznanych miłośników zakwitł dopiero teraz jednym jedynym kwiatuszkiem.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko
Dzisiaj podziwiam twoje przepiękne lilie i liliowce. Masz ciekawe odmiany.
Róże też piękne.
A co to jest takie ładne na zdjęciu przed floksami ??
Maczki, tawułki takie kolorowe radości.Aż się buzia sama do ich uśmiecha.
Dzisiaj podziwiam twoje przepiękne lilie i liliowce. Masz ciekawe odmiany.
Róże też piękne.
A co to jest takie ładne na zdjęciu przed floksami ??
Maczki, tawułki takie kolorowe radości.Aż się buzia sama do ich uśmiecha.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11293
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
U Ciebie Lucynko tyle dobra kwitnącego aż się w głowie kręci ...U mnie roślin multum ale gdzie tam mojemu ogródkowi do Twojego! Lilii prawie nie mam a kilka samotnych jeszcze nie kwitnie, słabiutko floksy...tylko jedna odmiana kwitnie,jeżówki jeszcze nie... Liliowce i róże przede wszystkim i trochę drobnicy..Nawet wieloletnie pysznogłówki i szałwie w tym roku zniknęły...Kawałeczek białej hołubię w doniczce...Kiepski ten rok.Kopru - zero,ślimaków , mrówek mnóstwo i komarów plaga!
Dobrej nocy!
Dobrej nocy!
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11531
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko kwiatuchy pooglądałam, a tawułki specjalnie, pięknie kwitną. Moje od dwu lat mają po jednym kwiatku i już nie wiem co z nimi robić.
Zimno, mokro, nic dziwnego, że rabatki za bardzo nas nie nęcą.
Uściski, dla M dużo zdrowia.
Zimno, mokro, nic dziwnego, że rabatki za bardzo nas nie nęcą.
Uściski, dla M dużo zdrowia.