eszeweria18, no trudno, będę mieć najwyżej inne rośliny, pozostałe jak na razie rosną ładnie i w dużej ilości, więc mam nadzieję, że i tak będzie pięknie, jak mi to wszystko zakwitnie
A robale jak na razie przylatują chmarami każdego dnia.
Dziwi mnie to, że chce im się latać aż tak wysoko i szukać ziemi, skoro mają już choćby pod moim blokiem bardzo okazały trawnik i nawet świeżo przekopany kawałek (niedawno posadzono kilka drzew).
cyma2704, czyli dobrze zgadłam z tymi kolorami jeżówek
Fajnie. Z tego wynika, że większość będzie białych, to miło.
Ja takich małych pszczół nigdy nie widziałam, mam na działce jedno miejsce, gdzie w ziemi jest całe gniazdo pszczół, ale są one większe od tych, które przylatują mi na balkon.
anida, to było do przewidzenia w tak dużym skupisku ludzi.
Straty mrozowe już przebolałam, chociaż bardzo szkoda mi pierwiosnka Golden Lace.
Na szczęście inne roślinki nadrabiają.
Wczoraj mile zaskoczyły mnie tykwy i łzawica. Wykiełkowały tak szybko, jak nigdy dotąd.
danuta z, nie, ziemia jest w porządku, po prostu każdego dnia przylatują do mnie na balkon chmary owadów, które zaczynają kopać w ziemi z siewkami i wchodzić do niej.
Jak siewki przepikuję, to efekt będzie dokładnie taki sam.
Ja, gdybym miała wybór - nigdy nie chciałabym mieszkać w takim miejscu, no, ale - tysiące ludzi już tu mieszkających, "uszczęśliwiono" na siłę i to nie pytając ich o zgodę, a chyba powinno się.
wiridiana, jeśli ktoś ma wybór, to jasna sprawa - decyzja należy do niego i wie, na co się pisze. głupio byłoby potem narzekać.
Inaczej sprawa wygląda, gdy się komuś coś dostawi nagle, ot tak, bo się ma taki kaprys.
Co wówczas zrobić z uciążliwym sąsiedztwem?
Już choćby sam fakt, że nieruchomość traci na wartości, jest bardzo krzywdzący.
A ja niestety mam jeszcze ten problem z nadwrażliwością sensoryczną.... I to naprawdę poważny. Na tyle poważny, że nawet jestem zwolniona w świetle przepisów z konieczności noszenia maseczki.
Byłam na działce raz - 11 kwietnia, niebawem wybieram się znów.
Muszę wysadzić karpy dalii i wysiać co nieco.
Mam też mnóstwo roślin do przesadzenia, ale nie wiem, czy dam radę, ostatnio nasiliły mi się problemy z kręgosłupem.
ed04, dziękuję, życzenia zdrowia bardzo mi się przydadzą
Iwonka1, przesadzenie nic mi nie da, bo każdego dnia przylatują nowe dorosłe owady szukające miejsca na założenie gniazda.
Jeśli chodzi o sąsiada - to raczej się nie dowiem, jaki jest wynik, u nas sąsiedzi nie żyją ze sobą dobrze i w serdecznych stosunkach.
Raczej są skłonni komuś dokuczyć, niż pomóc, czy poinformować o czymś (np. zamykanie drzwi od korytarza na złość, gdy ktoś wychodzi bez kluczy od mieszkania na minutę wynieść śmieci, kradzieże wystawionej na chwilę na wspólny korytarz rzeczy, itp.)
Niedawno mój eM zostawił klucz od zsypu na korytarzu i ktoś z sąsiadów go zabrał, pomimo próśb o zwrot i nawet obietnicy nagrody, nikt nam go nie oddał.
Niestety takie mamy tu realia.
Nie ma solidarności sąsiedzkiej, dobrej woli i współpracy, czy pomagania sobie nawzajem.
Przykre.
Jakieś dwa lata temu (gdy wzięliśmy sobie psa) ktoś z sąsiadów ciągle rzucał nam na balkon muchomory (świeże lub suszone) albo folię od parówek.
Szczeniak - wiadomo - wszystko do pyska weźmie.
A nie był uciążliwy, nie hałasował, bo nigdy nie był sam.
Dlaczego więc?