Dziękuję, Danusiu
O, tak, dużo rozsad mam w tym roku, wysiałam głównie byliny, ale i tak zabrakło mi miejsca na kilkanaście, które miałam w planach.
Lewizję kupiłam sobie do donicy na balkonie, na działkę wysadzić nie mogę, bo od razu zjadają mi ją ślimaki.
A ponieważ mam w planach przebudowę skalniaka, wykopałam sobie kilkanaście rojników.
Ocaliłam też od ślimaczych paszcz inną odmianę lewizji, widać ją na zdjęciu z lewej strony.
W ubiegłym tygodniu udało mi się wysadzić do gruntu niewielką część rozsad, ale - dobre i to, wreszcie pogoda na to pozwoliła w kilku przypadkach.
Przede wszystkim jednak mogłam nacieszyć oczy widokami
Jakie to przyjemne uczucie!
Bardzo się cieszę, że rozrosły się niektóre rośliny, będę mogła je rozsadzić, jak np. tę turzycę muskegońską:
Cieszę się, że ukorzenione z patyczka w ubiegłym roku budleje Dawida, ładnie odbijają, o dwie się martwiłam, ale na szczęście niepotrzebnie.
Ogrodzenie borówek wysokich pomogło, sarny nie objadły gałązek i pąki kwiatowe rozwijają się w najlepsze.
Stale zapominam o przesadzeniu niezapominajek w bardziej nasłonecznione miejsce.
Planuję bywać na działce częściej, więc liczę, że mi się to niebawem uda.
Szczeć przesadzona na nowe miejsce przyjęła się i bardzo ładnie przyrasta.
Hibiskusy przezimowały w różny sposób - kilkuletnie krzewy prawie nie straciły gałązek, natomiast młode - przemarzły do linii śniegu.
Zauważyłam jednak, że na dole wyrastają zdrowe listki. Co za ulga, nie chciałabym ich stracić, bo dostałam je od bliskiej memu sercu Osoby
W warzywniku co prawda niewiele się dzieje, ale wszelkie postępy cieszą. Czosnki wyglądają bardzo dorodnie.
Wysiałam fasolki szparagowe - żółtą - "Berggold ? Złota Góra", oraz zieloną - "Dubbele Witte z. dr."
Wysiałam też kilka rządków kozieradki. Mam nadzieję, że noce nie okażą się za zimne.
Pierwiosnki z własnego siewu kwitną obficie, muszę pamiętać, żeby zebrać nasiona.
[/URL
Ładnie kwitnie też zawciąg nadmorski z własnego siewu. W tym wypadku także nie chcę przegapić zbioru nasion.
Bardzo szkoda mi jeżówek, ślimaki są dla nich bezlitosne, a ja w tym roku nie chcę stosować trutki ze względu na pieska.
Może poszukam czegoś nieszkodliwego.
Jak to dobrze, że przynajmniej nie ruszają żurawek
Oby hosty wytrzymały zmasowany atak, zwłaszcza ślimaków nagich, które na razie jeszcze są małe, ale jak urosną, to może być groźnie.
Na koniec coś pozytywnego - po 4 latach doczekałam pierwszego kwitnienia bergenii. Ależ się cieszę
Lilak jak co roku dopisał, ale w tym kwiaty przysłużą mi się w szczególny sposób - zamierzam zrobić z nich herbatę, zresztą - nie tylko z nich.
Mamy wreszcie foliowiec! Pomidory się ucieszą, w ubiegłym sezonie wykończyło je zimno i padający codziennie deszcz.
Na koniec orliki...
... i piękny berberys nn.
Miłego wieczoru