Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2596
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Biwak z basenem to super przepis na wakacje Lilie mamy są cudowne aż mi zapachniało...
Ten gość na twojej dłoni to mnie lekko przestraszył i jak to dobrze że następne zdjęcie takie apetyczne bo poprawił mi sie od razu humorek na jego widok,miam, miam
życzę dużo na jutrzejsze działkowanie
Ten gość na twojej dłoni to mnie lekko przestraszył i jak to dobrze że następne zdjęcie takie apetyczne bo poprawił mi sie od razu humorek na jego widok,miam, miam
życzę dużo na jutrzejsze działkowanie
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Jadziu - taktyka wojskowa była mi wykładana Choć mój małż starszy stopniem ( tak, u nas panuje tzw. Trepoza - jedno i drugie mundurowe) ale ja przycisnę jakiś "guzik", a on wykona i jeszcze się chwali, że to jego pomysł
Ze wspominkowych Mamusinych : OGNISKA CZAR
Uwielbiam robić u mojej Rodzicielki ogniska Po pierwsze, bo mogę ( u mnie muszę mieć jakiś podkład, stąd prezent urodzinowy w formie paleniska), po drugie...Uwielbiam
Ze wspominkowych Mamusinych : OGNISKA CZAR
Uwielbiam robić u mojej Rodzicielki ogniska Po pierwsze, bo mogę ( u mnie muszę mieć jakiś podkład, stąd prezent urodzinowy w formie paleniska), po drugie...Uwielbiam
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Ognisko ma swój niepowtarzalny urok ,bo najważniejszy jest goły płomień jak to kiedyś powiedział jeden z mądrzejszych, bo nawet gdy panuje trwoga i smutek to takie płonące iskierki dają trochę radości .Kasiu no cóż niech im bedzie ,że to ich inicjatywa a my wiemy swoje
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
No ja się zachwycam wszystkim, i te nasionka i ogniska (też uwielbiam!) ale ciasto z kuchni działkowej wymiata!
A mamusiny ogród piękny jest! Te lilie .
Szkoda, że paczka została zniszczona. Na pewno było przykro Twojej mamie i Tobie.
A mamusiny ogród piękny jest! Te lilie .
Szkoda, że paczka została zniszczona. Na pewno było przykro Twojej mamie i Tobie.
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Kasiu też uwielbiam ognisko... fajne zakupy małż zrobił... zwłaszcza aksamitki to kwiaty które lecza ziemie z nicieni. Aksamitki warto posadzić w ogrodzie, ponieważ są bardzo przydatne w niszczeniu nicieni, szkodników glebowych wielu roślin. Działają niczym pułapki ? szkodniki wgryzają się do ich korzeni i zostają zabite przez toksyczne substancje.Aksamitki wysiane pojedynczo między innymi roślinami zapobiegną rozprzestrzenianiu się tych szkodników w ogrodzie. Nicienie zwykle dorastają do 1 mm długości, żerują na korzeniach, cebulach, bulwach lub pędach takich roślin jak: begonie, dalie, peonie, pierwiosnki, płomyki, róże, tulipany, hiacynty i inne rośliny cebulowe, a także truskawki, buraki, marchew i pietruszka. Porażone rośliny wolniej rosną i są zdeformowane.
Tak się rozpisałam o aksamitkach ,ale ty to pewnie wiesz pozdrawiam i miłego działkowania.
Tak się rozpisałam o aksamitkach ,ale ty to pewnie wiesz pozdrawiam i miłego działkowania.
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7958
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Kasiu
Można się popłakać ze śmiechu.
Sytuację z saperką i dołkiem znam doskonale. Jaki stres.
U Rodziców na działce leśnej tak było na początku.
Małż ma dobry gust roślinny.
Tę rudbekię mam i jest wieloletnia
Ale ten zaskroniec mnie przeraził, na początku myślałam ,że to sztuczny.
Sąsiad nasz twierdzi ,że one potrafią ugryźć.
Ewa ciekawe rzeczy pisze o aksamitkach, specjalnie je sadzę w warzywniku.
Jak czytam o tej paczce to mnie krew zalewa.
Krajowy nasz przesyłkowicz dwa razy stłukł mi miód, mimo specjalnej ,drogiej paczki.
A kurier w sensie prywatny kurier bezczelnie ukradł wiatrówkę ,bo była idiotycznie zapakowana przez producenta ,tak ,że nawet niemowlak by skojarzył co to jest .
Na szczęście Zięciu jest bojowy i po nastraszeniu zguba się znalazła.
Iwonko
Mój Syn kiedyś miał fazę bezmyciową ,ale teraz stary i wygodny jest.
Jak ktoś od małego jest przyzwyczajony do mycia w takich warunkach to sobie poradzi.
Na szczęście często jeździmy do 3 -City.
Można się popłakać ze śmiechu.
Sytuację z saperką i dołkiem znam doskonale. Jaki stres.
U Rodziców na działce leśnej tak było na początku.
Małż ma dobry gust roślinny.
Tę rudbekię mam i jest wieloletnia
Ale ten zaskroniec mnie przeraził, na początku myślałam ,że to sztuczny.
Sąsiad nasz twierdzi ,że one potrafią ugryźć.
Ewa ciekawe rzeczy pisze o aksamitkach, specjalnie je sadzę w warzywniku.
Jak czytam o tej paczce to mnie krew zalewa.
Krajowy nasz przesyłkowicz dwa razy stłukł mi miód, mimo specjalnej ,drogiej paczki.
A kurier w sensie prywatny kurier bezczelnie ukradł wiatrówkę ,bo była idiotycznie zapakowana przez producenta ,tak ,że nawet niemowlak by skojarzył co to jest .
Na szczęście Zięciu jest bojowy i po nastraszeniu zguba się znalazła.
Iwonko
Mój Syn kiedyś miał fazę bezmyciową ,ale teraz stary i wygodny jest.
Jak ktoś od małego jest przyzwyczajony do mycia w takich warunkach to sobie poradzi.
Na szczęście często jeździmy do 3 -City.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Witaj . Świetne prezenty na urodziny i jakie praktyczne. Lubię takie praktyczne prezenty . Nasionka o tej porze to niezły bonus . Pochwały dla męża . Mój to by się nawet nie domyślił chociaż czekaj, w piątek pojechał na ryby i mijał moją ulubioną szkółkę. Dzwonił pytać czy mi coś kupić . Zrezygnowałam bo już druga połowa listopada a poza tym dla mnie przyjemnością jest wizyta w szkółce i wybieranie roślin więc wolę sama sobie pojechać . Mamusine hektary godne podziwu i ten wielki namiot pomidorowy . Biwakowanie to fajna sprawa więc jak jest okazja trzeba korzystać. . Pozdrawiam .
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Kasiu nareszcie dotarłam do końca Twojego wątku - raz zaczęłam czytać i coś mi przerwało Ale teraz już jestem, dopisuję się i z przyjemnością będę śledzić Twoje poczynania
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Witajcie Kochani!
Znów chwilę mnie nie było , ale działo się, niekoniecznie fajnie
Iguś - nie zauważyłam Twojego komentarza wczesniej Gość był spokojny, ciasto pyszniutkie, a wypad działkowy udany połowicznie ...
Jadziu - Ognisko jest ZAWSZE dla mnie czarodziejskie Nie dziwię się ludziom pierwotnym, albo tym mniej cywilizowanym, że co wieczór urządzają sobie przy nim spotkania grupowe, gawędy, śpiewy i tańce. Tak jak na obozach harcerskich. Co wieczór ognisko. Emocje, jak podpalają ( "Jedną zapałką! Jedną Zapałką") a potem wspólne spędzanie czasu przy ogniu
Kasiu - takie działkowe ciasta wychodzą najlepiej, i po pracy na działce smakują najbardziej Z cebulek lelyj coś mi może kiedyś skapnie
Ewuniu - nie wiedziałam tego Po prostu darzę te kwiatki ogromnym sentymentem. Na starym rodzinnym zdjęciu stoję w rączkach (7-letnich) z taką aksamitką, zerwaną wcześniej przez mojego Ś.p. Dziadka Stasia ( stąd imię mojego syna )
Aguś - oj żebys wiedziała, że stresik i emocje są Białą pełnię księżyca przed sąsiadami trzeba chować To, co piszesz o swoich przygodach z kurierami tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że to CUD, że jeszcze coś do nas nietknięte dociera
Ewelinko - z małżami jest tak, że paczki nasion rzucą, a potem mówią, jak znajomi goście podziwiają kwiatki - "Razem obsadzaliśmy tą działkę!"
Natalko - Witaj! Poczynanie to się dopiero zacznie. Rozgość się
A teraz: Mój zaczepisty weekend "działkowy"
Sobota - syf pogodowy, ALE idę. Psa na smycz, bo entuzjazm on jeden wykazywał do działań zewnętrznych
Grabie jak szalona, dłubię, ogarniam. Myślę: "Zdjęcia w niedzielkę na spokojnie porobię, jak dokończę"
Powód niespodziewany aczkolwiek naglący. Mój kolega pracowy, Hiszpan (Jesus Maria - takie ma imiona ) wyjeżdża po trzech latach placówki i zapytał, czy by mi się wiata nie przydała. Zbudował na podwórku wynajmowanego domu, co by na jego auta deszczyk nie padał, a teraz musi zdemontować. Mogę sobie ją WZIĄŚĆ.
Jak zdjęcie wysłał - miałam już 1000 sposobów jej zastosowań jako pergole / ścianki działowe / co tylko wymyślę potem.
O cuś takiego:
Po godzinie działkowania już byliśmy przy wiacie i rozmontowanie jej i przewiezienie trwało do wieczora. Potem sjesta była
Niedziela - poranek ze słoneczkiem, JEST POGODA!
ALe mój piesek Larry miał inny plan.... Zaczął sraczkowaniem co trzy godziniki i nieswoim zachowaniem. Myślę: Przeżarło się moje słodkie bydlę i srakaaa, jak to bywało czasami. Szczególnie, że smaczków nadprogramowych dostał trochę poprzedniego wieczora ( ku memu sprzeciwowi )
Sobie myślę, nie będę go ciagnąć na działkę. Zajmiemy się ze Stasiem - synem projektem układu słonecznego do zrobienia do szkoły.
Takie coś na razie mamy:
A Larry z niedzieli na poniedziałek zaszalał i zaczął oraz drugą strona produkować. Co mniej więcej 1,5 godziny trzeba było z nim kopytkować na trawę ( z IV piętra). W nocy nie widziałam, co on tam wydala, ale WIEDZIAŁAM, że to juz nie jest przejedzenie. Przed switem napisałam do dowódcy, że dwa dni pozostałe z urlopu pobieram, kolega za mnie kwit wypisze. Jasność nastała, ide z Larrym kolejny raz, a on mi komunistyczną ( czerwoną ) wylewkę zadem serwuje...
W klinice niedaleko mnie byłam przed otwarciem. 5 zastrzyków wczoraj, 5 dziś...i jeszcze sama mam mu dać jeden ALE widać, że pomaga Jutro jedzie ze mną do roboty, a potem znów do veta
A tak poza tym, jest świetnie i cieszy mnie wyjątkowo ta pogoda, bo byłabym z robotami działkowymi w ciemnej d..pie
A tu, medycznie pociągnąwszy, klęknęłam w lecie na siekierkę na Mamusinych Hektarach Oczywiście po SORze, po trzech godzinach byłam znów na działce
Buziaki!
Znów chwilę mnie nie było , ale działo się, niekoniecznie fajnie
Iguś - nie zauważyłam Twojego komentarza wczesniej Gość był spokojny, ciasto pyszniutkie, a wypad działkowy udany połowicznie ...
Jadziu - Ognisko jest ZAWSZE dla mnie czarodziejskie Nie dziwię się ludziom pierwotnym, albo tym mniej cywilizowanym, że co wieczór urządzają sobie przy nim spotkania grupowe, gawędy, śpiewy i tańce. Tak jak na obozach harcerskich. Co wieczór ognisko. Emocje, jak podpalają ( "Jedną zapałką! Jedną Zapałką") a potem wspólne spędzanie czasu przy ogniu
Kasiu - takie działkowe ciasta wychodzą najlepiej, i po pracy na działce smakują najbardziej Z cebulek lelyj coś mi może kiedyś skapnie
Ewuniu - nie wiedziałam tego Po prostu darzę te kwiatki ogromnym sentymentem. Na starym rodzinnym zdjęciu stoję w rączkach (7-letnich) z taką aksamitką, zerwaną wcześniej przez mojego Ś.p. Dziadka Stasia ( stąd imię mojego syna )
Aguś - oj żebys wiedziała, że stresik i emocje są Białą pełnię księżyca przed sąsiadami trzeba chować To, co piszesz o swoich przygodach z kurierami tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że to CUD, że jeszcze coś do nas nietknięte dociera
Ewelinko - z małżami jest tak, że paczki nasion rzucą, a potem mówią, jak znajomi goście podziwiają kwiatki - "Razem obsadzaliśmy tą działkę!"
Natalko - Witaj! Poczynanie to się dopiero zacznie. Rozgość się
A teraz: Mój zaczepisty weekend "działkowy"
Sobota - syf pogodowy, ALE idę. Psa na smycz, bo entuzjazm on jeden wykazywał do działań zewnętrznych
Grabie jak szalona, dłubię, ogarniam. Myślę: "Zdjęcia w niedzielkę na spokojnie porobię, jak dokończę"
Powód niespodziewany aczkolwiek naglący. Mój kolega pracowy, Hiszpan (Jesus Maria - takie ma imiona ) wyjeżdża po trzech latach placówki i zapytał, czy by mi się wiata nie przydała. Zbudował na podwórku wynajmowanego domu, co by na jego auta deszczyk nie padał, a teraz musi zdemontować. Mogę sobie ją WZIĄŚĆ.
Jak zdjęcie wysłał - miałam już 1000 sposobów jej zastosowań jako pergole / ścianki działowe / co tylko wymyślę potem.
O cuś takiego:
Po godzinie działkowania już byliśmy przy wiacie i rozmontowanie jej i przewiezienie trwało do wieczora. Potem sjesta była
Niedziela - poranek ze słoneczkiem, JEST POGODA!
ALe mój piesek Larry miał inny plan.... Zaczął sraczkowaniem co trzy godziniki i nieswoim zachowaniem. Myślę: Przeżarło się moje słodkie bydlę i srakaaa, jak to bywało czasami. Szczególnie, że smaczków nadprogramowych dostał trochę poprzedniego wieczora ( ku memu sprzeciwowi )
Sobie myślę, nie będę go ciagnąć na działkę. Zajmiemy się ze Stasiem - synem projektem układu słonecznego do zrobienia do szkoły.
Takie coś na razie mamy:
A Larry z niedzieli na poniedziałek zaszalał i zaczął oraz drugą strona produkować. Co mniej więcej 1,5 godziny trzeba było z nim kopytkować na trawę ( z IV piętra). W nocy nie widziałam, co on tam wydala, ale WIEDZIAŁAM, że to juz nie jest przejedzenie. Przed switem napisałam do dowódcy, że dwa dni pozostałe z urlopu pobieram, kolega za mnie kwit wypisze. Jasność nastała, ide z Larrym kolejny raz, a on mi komunistyczną ( czerwoną ) wylewkę zadem serwuje...
W klinice niedaleko mnie byłam przed otwarciem. 5 zastrzyków wczoraj, 5 dziś...i jeszcze sama mam mu dać jeden ALE widać, że pomaga Jutro jedzie ze mną do roboty, a potem znów do veta
A tak poza tym, jest świetnie i cieszy mnie wyjątkowo ta pogoda, bo byłabym z robotami działkowymi w ciemnej d..pie
A tu, medycznie pociągnąwszy, klęknęłam w lecie na siekierkę na Mamusinych Hektarach Oczywiście po SORze, po trzech godzinach byłam znów na działce
Buziaki!
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2596
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Biedny Larry ale super że zdrowieje, przy takiej dobrej Pani to nie może byc inaczej No i świetnie że udało ci się podgonić prace na działce i pogoda taka niespodziewanie !! Ale super model układu słonecznego powstaje
Taka wiata to faktycznie gratka Sporo dobrego materiału
Ja kiedyś przebiłam stope, a byłam w gumiakach; sypka wit C i czystek był w częstym użyciu a lekarza nie widziałam aż do momentu jak moi przyjechali na weekend i lekko przybledli ale nie było na szczęście żadnych komplikacji.
Głaski dla Larrego a tobie energii do działania
Taka wiata to faktycznie gratka Sporo dobrego materiału
Ja kiedyś przebiłam stope, a byłam w gumiakach; sypka wit C i czystek był w częstym użyciu a lekarza nie widziałam aż do momentu jak moi przyjechali na weekend i lekko przybledli ale nie było na szczęście żadnych komplikacji.
Głaski dla Larrego a tobie energii do działania
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Iguś - Lary ZJADŁ i nie cofnął dziś (dwa dni postował) Jak Pan vet powiedział " Jak zacznie szukać jadła, kombo - kurczak+marchew+ryż w małych porcjach" Działa
Materiału nie mogłam przegapić, toć taka wiata to w tysiącach się ceni, a tu - za darmo
Czystek - mama ma. Raczyła mnie nim jak i "złotym wąsem" - Callisią. Wąs czeka na mnie u mamy w postaci sadzonek, jak i żyworódka, anginka i aloes - na parapet
Materiału nie mogłam przegapić, toć taka wiata to w tysiącach się ceni, a tu - za darmo
Czystek - mama ma. Raczyła mnie nim jak i "złotym wąsem" - Callisią. Wąs czeka na mnie u mamy w postaci sadzonek, jak i żyworódka, anginka i aloes - na parapet
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Ciekawe Kasiu co biednemu Larremu zaszkodziło nie pytałaś weta, bo to takie nienormalne jakby coś z jelitami. Dwa szewki ,trochę podobne do moich tylko ja mam 10x tyle ,ale kto widział klękać na ostrze siekiery Dobrze ,ze to tylko powierzchniowe to szczęście .Jesteś super zdolniacha taki układ słoneczny wymodzić 6 bedzie jak nic
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród w powijakach + mamusine hektary :P
Kasiu ale się u Ciebie dzieje Imprezowanie, niedostarczone pyszności, klękanie na ostrzu siekiery no i piesek żarłok, ale czy na pewno? Prezenty bardzo trafione, bo wszelkie narzędzia musicie kupić a wypoczynkowe kupuje się na końcu Szkoda wędlinek, ale ja coś czuję że słoikami zaczęli rzucać jak wyjęli to co tak cudnie pachniało...kurier na głodzie Po tej przygodzie która skończyła się na SORze uczuliłabym Cię, bo ja wiem ile urazów szykuje dla nas ogród Pies według mnie zjadł coś niewłaściwego, a nie przyjadł się. Może ktoś coś podrzucił w miejscu gdzie psy spacerują...słyszałam o takich szaleńcach.