W ogrodzie Doroty cz. 11
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Mgła okropna zawisła nad nami, nawet samoloty nie lądują w Balicach, dlatego żadnego przelatującego po moim niebie nie słyszałam.
Tydzień rozpoczęłam dość ostro, bo i plany miałam ambitne. W poniedziałek odwaliłam kawał roboty, do domu wróciłam urobiona jak głupi osioł, a brudna byłam jak kocmołuch. Wczoraj musiałam odpuścić, zmęczenie materiału- pesel mocno dało o sobie znać. Coś zrobiłam, ale nie tak ambitnie, nie tak dużo. Zgrabiłam rano liście, a po godzinie z powrotem ich spadło dużo, w ogóle nie widać było mojej pracy
Plany miałam na dziś, ale przez mgłę nie wychodzę, może opadnie do południa, słońce wyjdzie i uda mi się zrobić to co zaplanowałam. Czas przygotować grządkę pod czosnek, jedną rabatkę wyplewić i obowiązkowe grabienie, dzisiaj zacznę potrząsać gałęziami, może większość liści uda mi się strzepać.
Lucynko ja się cieszę z ciepłej pogody, jest przyjemnie, fajnie się pracuje w ogrodzie, a co najważniejsze człowiek oszczędza na ogrzewaniu. Chyba już niedługo będziemy się cieszyli piękną pogodą, zapowiadają w przyszłym tygodniu nadejście zimna. Powoli trzeba będzie kończyć sezon.
Masz rację ogród jest dla mnie dużą przyjemnością, odskocznią, pomimo trudności tegorocznych dałam radę wszystko ogarnąć, syn wpadał bardzo rzadko, dla niego zostawiałam prace z którymi sama nie dawałam rady. Jeszcze czeka go duży bukszpan do wykopania.
Wychodzimy na prostą, ja jak zawsze jestem pełna optymizmu, nie poddaję się. Dziękuję
Iwonko jak czytam Twoje słowa, od razu przychodzi mi odpowiedz, każdy ma swojego sąsiada ludzie nie wiedzą ile pożytku jest z kompostu, nie na darmo mówią, że kompost to złoto dla ogrodu. Swoje kompostowniki musiałam przenieść, bo mojemu sąsiadowi przechodziły skorki, muchy ode mnie latały, śmierdziało. Ponieważ byłam nowa, obca to przeniosłam w inne miejsce, aby nie graniczyły z jego płotem, co nie znaczy, że nie ma ich w bliskości. Dziwne bo moje kompostowniki przeszkadzały, innych i jego gnojowiska, nieciekawe zapaszki nie, tam roje much latały, ale wszelkie badziewie ode mnie leciało Płaciłam dużą cenę za tę obcą, dzisiaj wiem że postawiłabym na swoim i nie przeniosłabym niczego. Chciałam być miła, grzeczna dla wszystkich, ustępowałam, nie warto było.
Jesień mamy piękną, chwilo trwaj....
Igo ja miałam takiego lenia wczorajszego popołudnia, nie miałam siły za bardzo przeforsowałam się w poniedziałek. Więc wzięłam książkę i czytałam siedząc pod jabłonką, co chwilę strzepując z siebie jakiś spadający liść.
Dzisiejsze plany mgła mi pokrzyżowała, więc nadrabiam zaległości forumowe.
Tydzień rozpoczęłam dość ostro, bo i plany miałam ambitne. W poniedziałek odwaliłam kawał roboty, do domu wróciłam urobiona jak głupi osioł, a brudna byłam jak kocmołuch. Wczoraj musiałam odpuścić, zmęczenie materiału- pesel mocno dało o sobie znać. Coś zrobiłam, ale nie tak ambitnie, nie tak dużo. Zgrabiłam rano liście, a po godzinie z powrotem ich spadło dużo, w ogóle nie widać było mojej pracy
Plany miałam na dziś, ale przez mgłę nie wychodzę, może opadnie do południa, słońce wyjdzie i uda mi się zrobić to co zaplanowałam. Czas przygotować grządkę pod czosnek, jedną rabatkę wyplewić i obowiązkowe grabienie, dzisiaj zacznę potrząsać gałęziami, może większość liści uda mi się strzepać.
Lucynko ja się cieszę z ciepłej pogody, jest przyjemnie, fajnie się pracuje w ogrodzie, a co najważniejsze człowiek oszczędza na ogrzewaniu. Chyba już niedługo będziemy się cieszyli piękną pogodą, zapowiadają w przyszłym tygodniu nadejście zimna. Powoli trzeba będzie kończyć sezon.
Masz rację ogród jest dla mnie dużą przyjemnością, odskocznią, pomimo trudności tegorocznych dałam radę wszystko ogarnąć, syn wpadał bardzo rzadko, dla niego zostawiałam prace z którymi sama nie dawałam rady. Jeszcze czeka go duży bukszpan do wykopania.
Wychodzimy na prostą, ja jak zawsze jestem pełna optymizmu, nie poddaję się. Dziękuję
Iwonko jak czytam Twoje słowa, od razu przychodzi mi odpowiedz, każdy ma swojego sąsiada ludzie nie wiedzą ile pożytku jest z kompostu, nie na darmo mówią, że kompost to złoto dla ogrodu. Swoje kompostowniki musiałam przenieść, bo mojemu sąsiadowi przechodziły skorki, muchy ode mnie latały, śmierdziało. Ponieważ byłam nowa, obca to przeniosłam w inne miejsce, aby nie graniczyły z jego płotem, co nie znaczy, że nie ma ich w bliskości. Dziwne bo moje kompostowniki przeszkadzały, innych i jego gnojowiska, nieciekawe zapaszki nie, tam roje much latały, ale wszelkie badziewie ode mnie leciało Płaciłam dużą cenę za tę obcą, dzisiaj wiem że postawiłabym na swoim i nie przeniosłabym niczego. Chciałam być miła, grzeczna dla wszystkich, ustępowałam, nie warto było.
Jesień mamy piękną, chwilo trwaj....
Igo ja miałam takiego lenia wczorajszego popołudnia, nie miałam siły za bardzo przeforsowałam się w poniedziałek. Więc wzięłam książkę i czytałam siedząc pod jabłonką, co chwilę strzepując z siebie jakiś spadający liść.
Dzisiejsze plany mgła mi pokrzyżowała, więc nadrabiam zaległości forumowe.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2593
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
U mnie też było juz tak jesiennie mgliście lubie taką lekką mgiełkę (pod warunkiem że nie korzystam z lotniska Balice bo juz nie raz czekałałam na loty opóżnione przez mgły). Ja tez tak robię jak organizm chce odpoczywać to zmieniam tryb na spoczynkowy i jest pełny relaks i podziwianie natury i to jest cudny czas nabijania baterii.
A potem jak się robi zbyt dużo biegania to marzę o czyms takim właśnie
Zdjęcia chryzantem bardzo radosne i fajnie pokazujące ich piękno.
życzę ci dużo energii i radości działania w kolejnym tak pięknie dniu, chwilo trwaj
A potem jak się robi zbyt dużo biegania to marzę o czyms takim właśnie
Zdjęcia chryzantem bardzo radosne i fajnie pokazujące ich piękno.
życzę ci dużo energii i radości działania w kolejnym tak pięknie dniu, chwilo trwaj
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
"Jak dobrze mieć sąsiada,
Jak dobrze mieć sąsiada,
On wiosną się uśmiechnie,
Jesienią zagada"
Twój sąsiad chyba jednak z innej bajki
Przy takiej pogodzie fajnie się robi, to i nic dziwnego, ze się napracowałaś A leń czasami z każdego wychodzi, ze mnie to nawet dość często Te Twoje chryzantemy będą mi się śnić po nocach, ale będą to piękne sny
Skoro sprawy z eMem posuwaja się do przodu po Waszej myśli, to i głowę masz lżejszą i więcej się chce. I oby tak dalej
I u mnie dzisiaj wisiała okropna mgła. Rano jechałam rowerem do pracy i dojechałam z mokrą głową
Jak dobrze mieć sąsiada,
On wiosną się uśmiechnie,
Jesienią zagada"
Twój sąsiad chyba jednak z innej bajki
Przy takiej pogodzie fajnie się robi, to i nic dziwnego, ze się napracowałaś A leń czasami z każdego wychodzi, ze mnie to nawet dość często Te Twoje chryzantemy będą mi się śnić po nocach, ale będą to piękne sny
Skoro sprawy z eMem posuwaja się do przodu po Waszej myśli, to i głowę masz lżejszą i więcej się chce. I oby tak dalej
I u mnie dzisiaj wisiała okropna mgła. Rano jechałam rowerem do pracy i dojechałam z mokrą głową
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Wczorajsza mgła opadła dopiero przed godz 13, i wtedy w górze usłyszałam pierwszy samolot, zaczęły startować z Balic.
Po wygrabieniu liści, zajęłam się przygotowaniem grządki pod czosnek, który planowałam posadzić w przyszłym tygodniu, ale jak poukładałam sobie wszystko w głowie stwierdziłam, że to co zaplanowałam zrobić za tydzień nie wykonam. No i czosnek wczoraj musiałam posadzić. Nad nim zrobiłam zabezpieczenie ze sznurków, aby mój zwierzyniec nie wpadł na pomysł i nie zaczął tam kopać. Podlałam dość obficie rododendrony, niech sobie popiją i nagromadzą zapasik wody.
Udało mi się też wyplewić dwie małe rabatki, za chwilę będę czyściła kolejną, chwasty powariowały rosną na potęgę.
Igo za mgłą nie przepadam, szczególnie jak mam jechać samochodem, mam złe doświadczenia.
Piękna jesień tak ale bez mgły.
Wczoraj popracowałam na ogrodzie, dziś słonce od rana świeci to za chwilę ruszam na odsiecz chwastom.
Iwonko to tylko może być tak pięknie w piosence. To młody facet z innej bajki, nie nasze klimaty. Mój M się śmieje, że go wychowałam, bo jak z nami rozmawia już nie używa języka rynsztokowego. Staramy się nie wchodzić mu w drogę, ale są sprawy gdzie mus się porozumieć. Nie tylko my mamy z nim problemy oni są nierefolmowalni, jest mi ich żal. Naszym problemem jest to, że my jesteśmy i będziemy tam obcymi, swoich się nie rusza im wolno wszystko, a obcym patrzy się na ręce. Ale to długie opowiadanie, wolę o kwiatkach rozmawiać
Staram się wykorzystywać każdą chwilę na pracę w ogrodzie, gadam wtedy do siebie, chwalę się, no bo ktoś musi mnie docenić
Po wygrabieniu liści, zajęłam się przygotowaniem grządki pod czosnek, który planowałam posadzić w przyszłym tygodniu, ale jak poukładałam sobie wszystko w głowie stwierdziłam, że to co zaplanowałam zrobić za tydzień nie wykonam. No i czosnek wczoraj musiałam posadzić. Nad nim zrobiłam zabezpieczenie ze sznurków, aby mój zwierzyniec nie wpadł na pomysł i nie zaczął tam kopać. Podlałam dość obficie rododendrony, niech sobie popiją i nagromadzą zapasik wody.
Udało mi się też wyplewić dwie małe rabatki, za chwilę będę czyściła kolejną, chwasty powariowały rosną na potęgę.
Igo za mgłą nie przepadam, szczególnie jak mam jechać samochodem, mam złe doświadczenia.
Piękna jesień tak ale bez mgły.
Wczoraj popracowałam na ogrodzie, dziś słonce od rana świeci to za chwilę ruszam na odsiecz chwastom.
Iwonko to tylko może być tak pięknie w piosence. To młody facet z innej bajki, nie nasze klimaty. Mój M się śmieje, że go wychowałam, bo jak z nami rozmawia już nie używa języka rynsztokowego. Staramy się nie wchodzić mu w drogę, ale są sprawy gdzie mus się porozumieć. Nie tylko my mamy z nim problemy oni są nierefolmowalni, jest mi ich żal. Naszym problemem jest to, że my jesteśmy i będziemy tam obcymi, swoich się nie rusza im wolno wszystko, a obcym patrzy się na ręce. Ale to długie opowiadanie, wolę o kwiatkach rozmawiać
Staram się wykorzystywać każdą chwilę na pracę w ogrodzie, gadam wtedy do siebie, chwalę się, no bo ktoś musi mnie docenić
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko jak szybko jesień zawładnęła naszymi ogrodami. Wystarczyło dwa dni przymrozków, że wymiotło letnie kwiatki i ciepło dało sygnał jesiennym kwiatkom do pełni kwitnienia. Śliczne masz chryzantemy i dużo różnych odmian. Czy przetrwała Ci któraś od Zibiego z zeszłego roku? U mnie jeszcze niektóre opornie kwitną, ale na pewno nie wszystkie pokrywają się z zamówieniem. Ale co tam ładne są
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Marysiu te dwa dni mocnych przymrozków masz rację załatwiły większość kwiatów, ale oprócz chryzantem coś nam kwitnie. Pytasz czy przetrwały jakieś chryzantemy z zeszłorocznych zakupów, tak te o ciemnych kwiatach, zrobiłam im zdjęcia. Są dużo wyższe i mniej rozkrzewione, może trzeba było je uszczykiwać, nie wiem.
Z tegorocznych zakupów jedna sztuka mi padła, pozostałe rosną i wszystkie kwitną. Celem próby 4 szt posadziłam do mis i co niezbyt im przypasowało, czy misy były za małe, dolne liście wysuszone, w ogóle liście nieciekawie wyglądają jak nie ususzone to zmieniły kolor na bordo Mój misowy eksperyment niezbyt udany Co do koloru to wszystko mam zgodne
Na pierwszym zdjęciu jest chryzantema, która u mnie przezimowała już dwie zimy
Pozostałe zdjęcia przedstawiają chryzantemy, które przetrwały jedną zimę. Niby kolorki podobne, ale jednak odcień ciut inny, różnią się też kształtem kwiatów.
Nie specjalnie je zabezpieczałam przed mrozami, jedynie obcięłam im gałązki i położyłam, takie miały delikatne okrycia. Dały radę
Nie popracowałam za dużo w ogrodzie, wyplewiłam tylko jedną rabatkę, zamiotłam liście i stwierdziłam, że tak naprawdę nie mam już co robić. Ale to nie ja, abym spokojnie posiedziała, wymyśliłam poukładałam kostkę przy dwóch rabatkach. Na razie leży, czeka na wkopanie, ale to robota dla syna, już widzę jak się ucieszy kiedy przyjedzie
na tym zdjęciu w tyle widać grządeczkę z czosnkiem i jej kolorowe zabezpieczenie taką miałam fantazję.
Z tegorocznych zakupów jedna sztuka mi padła, pozostałe rosną i wszystkie kwitną. Celem próby 4 szt posadziłam do mis i co niezbyt im przypasowało, czy misy były za małe, dolne liście wysuszone, w ogóle liście nieciekawie wyglądają jak nie ususzone to zmieniły kolor na bordo Mój misowy eksperyment niezbyt udany Co do koloru to wszystko mam zgodne
Na pierwszym zdjęciu jest chryzantema, która u mnie przezimowała już dwie zimy
Pozostałe zdjęcia przedstawiają chryzantemy, które przetrwały jedną zimę. Niby kolorki podobne, ale jednak odcień ciut inny, różnią się też kształtem kwiatów.
Nie specjalnie je zabezpieczałam przed mrozami, jedynie obcięłam im gałązki i położyłam, takie miały delikatne okrycia. Dały radę
Nie popracowałam za dużo w ogrodzie, wyplewiłam tylko jedną rabatkę, zamiotłam liście i stwierdziłam, że tak naprawdę nie mam już co robić. Ale to nie ja, abym spokojnie posiedziała, wymyśliłam poukładałam kostkę przy dwóch rabatkach. Na razie leży, czeka na wkopanie, ale to robota dla syna, już widzę jak się ucieszy kiedy przyjedzie
na tym zdjęciu w tyle widać grządeczkę z czosnkiem i jej kolorowe zabezpieczenie taką miałam fantazję.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16576
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
No tak, jak już nie ma co robić, to się szuka roboty.
Dorotko, widzę, że nie lubisz bezczynności, a kwitnący różnobarwnymi chryzantemami ogród daje Ci dodatkowego powera do wysiłku. Podoba mi się pomysł z tworzeniem kostkowego obrzeża dla rabatek.
Na zdjęciach widać słoneczną jasność, dzięki której kwiaty jeszcze piękniej się prezentują.
Dorotko, widzę, że nie lubisz bezczynności, a kwitnący różnobarwnymi chryzantemami ogród daje Ci dodatkowego powera do wysiłku. Podoba mi się pomysł z tworzeniem kostkowego obrzeża dla rabatek.
Na zdjęciach widać słoneczną jasność, dzięki której kwiaty jeszcze piękniej się prezentują.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Piękna pogoda powoli nam się kończy, dziś wieje od rana wiaterek. Liście rozrzucił po całym ogrodzie, a po południu tak ładnie wszystkie wygrabiłam.
Wczoraj przy okazji wyjazdu do Krakowa na cmentarze, miałam okazję poznać Maję z jej córeczką. Szkoda, że czas mnie gonił i nie było możliwości dłuższej rozmowy. Ileż ja nasion dostałam muszę chyba w przyszłym roku wydzierżawić pole od sąsiadki dla mnie było to miłe zaskoczenie, bo naprawdę o nasionka nie prosiłam.
Lucynko już nie będę roboty szukała, czas odpocząć. Ten tydzień będzie trochę zwariowany, dużo wyjazdów, obowiązków, mam nadzieję, że wszystko ułoży się po naszej myśli.
Część rabatek ma już takie obrzeża, ułatwia mi to koszenie nie jeżdżę kołem po rabatce. Kostkę mam z chodnika, który został zlikwidowany, wykorzystałam ją na max.
Zdjęcia robiłam w pełnym słońcu, nawet na jednym widzę mój cień
Marysiu znalazłam jeszcze jedną chryzantemę od Zibiego, która przezimowała, wprawdzie jest marna, ale kwitnie, proszę zobacz to nie ciemny odcień tylko jasna biel przełamana żółtawym środkiem
Wczoraj przy okazji wyjazdu do Krakowa na cmentarze, miałam okazję poznać Maję z jej córeczką. Szkoda, że czas mnie gonił i nie było możliwości dłuższej rozmowy. Ileż ja nasion dostałam muszę chyba w przyszłym roku wydzierżawić pole od sąsiadki dla mnie było to miłe zaskoczenie, bo naprawdę o nasionka nie prosiłam.
Lucynko już nie będę roboty szukała, czas odpocząć. Ten tydzień będzie trochę zwariowany, dużo wyjazdów, obowiązków, mam nadzieję, że wszystko ułoży się po naszej myśli.
Część rabatek ma już takie obrzeża, ułatwia mi to koszenie nie jeżdżę kołem po rabatce. Kostkę mam z chodnika, który został zlikwidowany, wykorzystałam ją na max.
Zdjęcia robiłam w pełnym słońcu, nawet na jednym widzę mój cień
Marysiu znalazłam jeszcze jedną chryzantemę od Zibiego, która przezimowała, wprawdzie jest marna, ale kwitnie, proszę zobacz to nie ciemny odcień tylko jasna biel przełamana żółtawym środkiem
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16974
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Czytam,że jeszcze Dorotko kawał pracy zrobiłaś.
Ech ile to czlowiek robi, przemienia, modernizuje..a wszystko tylko po to aby człowieka cieszyło
Zachwycam się twoimi chryzantemkami. A te czerwone to już calkiem piękności
Ech ile to czlowiek robi, przemienia, modernizuje..a wszystko tylko po to aby człowieka cieszyło
Zachwycam się twoimi chryzantemkami. A te czerwone to już calkiem piękności
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Nocą się rozpadało, czuć znaczne ochłodzenie. To dobrze, ziemia potrzebowała już wody, a ja odpoczynku od ogrodu. W końcu sterta prania wyprasowana. Po południe spędzę w krakowskich korkach, mam nadzieję, że nie będzie tak źle jak ostatnio. Jedziemy pełni nadziei, może to ten dzień, na który razem z M tak długo czekamy, oby
Aniu dwa ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo pracowite, wykorzystywałam ładną pogodę na max, wiedziałam że muszę się odrobić, od tego tygodnia inne ważniejsze sprawy będą mój czas zajmowały.
Zmiany w ogrodzie przeprowadzam co jakiś czas, jest wizja to szybko od razu przystępuję do realizacji. Co najdziwniejsze wpadam na szalone pomysły jesienią, zimą, wtedy chyba mam za mało prac i sama wymyślam Dla zmiany wyglądu rabatek, chciałoby się wiele. Już mam kilka pomysłów na wiosenne wczesne modernizacje, przesadzanie, ale czy uda się zobaczymy
Dziękuję w imieniu chryzantem, ładnie teraz wyglądają na rabatkach, są obsypane kwieciem.
tę różową chryzantemę bardzo lubię, jest chyba jedną z najpiękniejszych odmian w moim ogrodzie
Aniu dwa ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo pracowite, wykorzystywałam ładną pogodę na max, wiedziałam że muszę się odrobić, od tego tygodnia inne ważniejsze sprawy będą mój czas zajmowały.
Zmiany w ogrodzie przeprowadzam co jakiś czas, jest wizja to szybko od razu przystępuję do realizacji. Co najdziwniejsze wpadam na szalone pomysły jesienią, zimą, wtedy chyba mam za mało prac i sama wymyślam Dla zmiany wyglądu rabatek, chciałoby się wiele. Już mam kilka pomysłów na wiosenne wczesne modernizacje, przesadzanie, ale czy uda się zobaczymy
Dziękuję w imieniu chryzantem, ładnie teraz wyglądają na rabatkach, są obsypane kwieciem.
tę różową chryzantemę bardzo lubię, jest chyba jedną z najpiękniejszych odmian w moim ogrodzie
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2593
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Bardzo radosne widoki dają te piękne chryzantemy mimo ponurej pogody Ja juz tesknie za słoneczkiem i mam nadzieje że nam jeszcze zaświeci. Trzymam aby wszystkie sprawy ułożyły się wam dzisiaj pomyślnie!
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16974
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Ja jeszcze mam mało wizji.
ale coś tam przesadzam i zmieniam.Ale minimalnie.
Chryzantemki bardzo, bardzo piękne
ale coś tam przesadzam i zmieniam.Ale minimalnie.
Chryzantemki bardzo, bardzo piękne
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Jak chłodno się zrobiło, ranem było 0st. Jutro zapewne będzie dużo mniej. Myślałam, że dziś nic nie zrobię na ogrodzie, ale te zapowiadane minusowe temperatury zmusiły mnie do zadołowania wszystkich donic z roślinami. Popatrzyłam na moje pięknie kwitnące chryzantemy, jutro tak pięknie mogą nie wyglądać, trochę urwałam do flakonu, dałam też ogromny bukiet koleżance.
Czas pożegnać się z kwieciem na rabatkach, szkoda bo chryzantemy tak pięknie rozweseliły szarość.
Igo wydaje mi się, że to ich ostatni dzwonek z pięknym kwitnieniem, jutro pewno będzie po nich.
Na pewno doczekamy się jeszcze słonecznych dni, ale w ogrodzie już nie popracujemy, jedynie czeka nas okrywanie roślin, kopczykowanie róż. Te prace już takie przyjemne nie są ja je traktuję jako obowiązek. Trzeba zbierać energię i siły do wiosny, musimy porządnie naładować swoje akumulatory. Teraz czas odpoczynku.
Dziękuję za życzenia, poszło dobrze w czwartek kolejna wizyta.
Aniu i tak trzymaj bo ja mam za dużo tych wizji cały czas coś wymyślam, a sił mam coraz mniej. Zrobiłabym wiele rewolucji, ale trzeba byłoby najpierw wszystkie rośliny z rabatek wykopać, pogrupować gatunkami, kolorystycznie, a tam jest wiele cebulowych i żal mi je stracić, więc odpuszczam. Tak to jest jak ogród powstaje szybko, nie ma czasu na przemyślenia. Dzisiaj sadziłabym wszystko z głową. Zawsze powtarzam, że bałaganik na rabatkach jest odzwierciedleniem mojej niespokojnej duszy
Dziękuję za pochwałę chryzantem, dzisiaj to chyba ostatni ich piękny wygląd.
Jutro będę spełniała się kuchennie, trzeba przygotować wszystko na święto, do tego jeszcze mój M 1 listopada ma urodziny ( też wybrał sobie datę ). We czwartek czeka nas kolejne stanie w krakowskich korkach, co tam korki chyba już obydwoje będziemy tuptać
tak marnie wyglądają moje eksperymenty sadzenia chryzantem do mis
a tak wyglądają w gruncie
na koniec moja hederowa brama
Czas pożegnać się z kwieciem na rabatkach, szkoda bo chryzantemy tak pięknie rozweseliły szarość.
Igo wydaje mi się, że to ich ostatni dzwonek z pięknym kwitnieniem, jutro pewno będzie po nich.
Na pewno doczekamy się jeszcze słonecznych dni, ale w ogrodzie już nie popracujemy, jedynie czeka nas okrywanie roślin, kopczykowanie róż. Te prace już takie przyjemne nie są ja je traktuję jako obowiązek. Trzeba zbierać energię i siły do wiosny, musimy porządnie naładować swoje akumulatory. Teraz czas odpoczynku.
Dziękuję za życzenia, poszło dobrze w czwartek kolejna wizyta.
Aniu i tak trzymaj bo ja mam za dużo tych wizji cały czas coś wymyślam, a sił mam coraz mniej. Zrobiłabym wiele rewolucji, ale trzeba byłoby najpierw wszystkie rośliny z rabatek wykopać, pogrupować gatunkami, kolorystycznie, a tam jest wiele cebulowych i żal mi je stracić, więc odpuszczam. Tak to jest jak ogród powstaje szybko, nie ma czasu na przemyślenia. Dzisiaj sadziłabym wszystko z głową. Zawsze powtarzam, że bałaganik na rabatkach jest odzwierciedleniem mojej niespokojnej duszy
Dziękuję za pochwałę chryzantem, dzisiaj to chyba ostatni ich piękny wygląd.
Jutro będę spełniała się kuchennie, trzeba przygotować wszystko na święto, do tego jeszcze mój M 1 listopada ma urodziny ( też wybrał sobie datę ). We czwartek czeka nas kolejne stanie w krakowskich korkach, co tam korki chyba już obydwoje będziemy tuptać
tak marnie wyglądają moje eksperymenty sadzenia chryzantem do mis
a tak wyglądają w gruncie
na koniec moja hederowa brama