W ogrodzie Doroty cz. 11
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5991
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Piękną masz kolekcję floksów Dorotko.
U mnie coś słabo rosną. I nie wiem czy to zależy od odmiany czy od stanowiska. Niektóre nawet ładnie przyrastają a niektóre ledwo istnieją. Doszłam do wniosku, ze one chyba nie lubią ciężkiej gliny. Tam gdzie ziemia jest lżejsza, chyba bardziej im pasuje
Nie dziwię się że pan od internetu pochwalił ogród. Nie wszędzie ogrody są tak zadbane, kolorowe. Miłe to jak ktoś zwraca uwagę i chwali. Też to lubię
Podobnie jak i Ty, też ostatnio sporo przetwarzam. Nie ma to jak potem własne, zdrowe jedzonko, bez konserwantów i chemicznych dodatków.
W zamrażarce też już powoli brakuje miejsca. Przywiozłam od mamy 10 swojskich kurczaków i doładowałam fasolką, szpinakiem, boćwiną Lubię mieć takie zapasy na zimę
U mnie coś słabo rosną. I nie wiem czy to zależy od odmiany czy od stanowiska. Niektóre nawet ładnie przyrastają a niektóre ledwo istnieją. Doszłam do wniosku, ze one chyba nie lubią ciężkiej gliny. Tam gdzie ziemia jest lżejsza, chyba bardziej im pasuje
Nie dziwię się że pan od internetu pochwalił ogród. Nie wszędzie ogrody są tak zadbane, kolorowe. Miłe to jak ktoś zwraca uwagę i chwali. Też to lubię
Podobnie jak i Ty, też ostatnio sporo przetwarzam. Nie ma to jak potem własne, zdrowe jedzonko, bez konserwantów i chemicznych dodatków.
W zamrażarce też już powoli brakuje miejsca. Przywiozłam od mamy 10 swojskich kurczaków i doładowałam fasolką, szpinakiem, boćwiną Lubię mieć takie zapasy na zimę
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2603
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Alez pięknie u ciebie; rośliny takie bujne i zdrowe Tylko ci pogratulować Bardzo sie cieszę że znalazłaś czas na odpoczynek w ogrodzie; to sa cudwne chwile delektwać sie tak pięknymi owocami swojej pracy a zwłaszcza w tak ciężkim sezonie jak ten. U mnie ten sezon to koszmar; w tej glinie i przy tak długotrwałych ulewach i zimna wszystko gniło albo zjadały ślimaki a to co kwitło opadało. Pomidory już wspomnieniem zostały; ogórki siedziały 2 miesiące w gruncie w ogóle nie rosły; dopiero teraz jak się ociepliło. fasole siałam 4 razy i wreszcie ruszyła ale pytanie czy zdąży utworzyć strąki itd. I tak można by wyliczać długo.... Oby wrzesien- pażdziernik były ciepłe aby mi urosły dynie i arbuzy
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- badzia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1927
- Od: 1 lip 2011, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Ja jestem na etapie wyrywania pomidorów Inne warzywa i kwiaty są OK. Ale pomidorków bardzo mi żal.Poza koktajlowymi nic się nie oparło ZZ.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, kolekcja floksów cud-miód-malina!
Pomidory i u mnie zaatakowała zaraza. Nawet w tunelu, ale obok niego tuż przy siatce chorują pomidory sąsiadki. Na szczęście posadziliśmy pomidorki w czterech różnych miejscach i jedno poletko dość ładnie oddalone od pozostałych, także od sąsiedzkich, jak dotąd jeszcze nie zostało zainfekowane . Już odpukuję w niemalowane.
Pozdrawiam cieplutko.
Pomidory i u mnie zaatakowała zaraza. Nawet w tunelu, ale obok niego tuż przy siatce chorują pomidory sąsiadki. Na szczęście posadziliśmy pomidorki w czterech różnych miejscach i jedno poletko dość ładnie oddalone od pozostałych, także od sąsiedzkich, jak dotąd jeszcze nie zostało zainfekowane . Już odpukuję w niemalowane.
Pozdrawiam cieplutko.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2884
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, to trochę się zafloksowałaś A takiego niemal buraczkowego nie masz?
Twój z takim gwiaździstym różowym oczkiem ładniejszy od mojego i wiatraczek śliczny
Pokaż nowe floksy
Miłego wieczoru i pięknej niedzieli
Twój z takim gwiaździstym różowym oczkiem ładniejszy od mojego i wiatraczek śliczny
Pokaż nowe floksy
Miłego wieczoru i pięknej niedzieli
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko
Poproszę o sierpniowe ogrodowe zdjęcia
Poproszę o sierpniowe ogrodowe zdjęcia
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Po długiej przerwie wracam na forum. Zaglądałam do zaprzyjaźnionych wątków, ale nie zostawiałam żadnego śladu. Czas mnie bardzo gonił, nawał pracy spowodował długą nieobecność. Lipiec, początek sierpnia to czas przetworów, zapełniałam słoikami piwnicę Pogoda bardzo sprzyjała ogrodowi, padało dość często. I nadszedł sierpień, wysokie temperatury, brak opadów, wystarczyło kilka dni takiej pogody i ogród zaczął tradycyjnie zasychać, rabatki szybko przekwitały, pod drzewami dużo spadających suchych liści. To zapowiedź nadchodzącej jesieni, zaczynają rozkwitać chryzantemy, marcinki, czyli jesień jest już o krok. Od dwóch dni mamy chłodne poranki, pająki pchają się do domu.
W lipcu pomidory przy deszczowej pogodzie bardzo ucierpiały, łapała je ZZ, zadzwoniłam do forumowej koleżanki o poradę i udało się uratować. Jemy bardzo smaczne pomidorki, a dzisiaj zerwałam najdorodniejszego ważył aż 63 dkg odmiana bułgarska Różowa Magia.
Powoli ogród porządkuję, wycinam suchości z rabatek, no i tradycyjnie plewię, plewię, plewię....
Byłam na super spotkaniu forumowym w pięknym brzoskwiniowym ogrodzie. Trzy dni przetwarzałam owoce
Mam sporo zaległych zdjęć więc będę pokazywała kwitnienia z końca lipca.
Aniu floksy tego sezonu były piękne, obficie kwitły, mam kilka nowości, zachwyciły mnie swoimi kolorami. Tak w nich się rozkochałam, że jeszcze sama kupiłam kilka niskich odmian i mam obiecane od dwóch osób kolorki jakich nie posiadam. Zapach floksów również lubię. Szkoda, że są już po kwitnieniu, trochę te sierpniowe upały je sfatygowały. Na razie ich nie ścinałam, zostawiam, a nóż jakiś się rozsieje i będę miała własne odmiany.
Aniu zdjęcia będą, na razie powklejam zaległości, może uda się wszystko uporządkować.
Wiolu miałam kilka swoich floksów, trochę dokupiłam, trochę odmian dostałam. Ten sezon deszczowy był dla nich łaskawy pięknie kwitły, zachwycały. Dziwne, że na Twojej dobrej ziemi im nie odpowiada, a może są posadzone na zbyt mokrych stanowiskach. Popatrz, a ja myślałam, że tylko na moich piaskach kapryszą.
Nawet nie wiesz jaka byłam zadowolona z pochwały, wtedy jak usłyszę coś miłego wiem, że moja praca nie poszła na marne.
Sporo przetworzyłam, dużo zamroziłam, mam zapasik. Zajadamy się własnymi pomidorami, paprykami, ziemniaki obrodziły. Sezon uważam za udany.
Igo dziękuję za pochwałę, staram się aby ogród nie cieszył tylko moje oczy. Każde miłe słowo mnie mobilizuje do dalszych działań.
Tego sezonu i u nas sporo ślimaków, nagie odnajduję wszędzie, dla nich ten rok to raj, rozmnażają się na potęgę. Widać zniszczenia, hosty mają podziurawione liście.
Jeżeli chodzi o warzywniak to sezon udany, pomidory uratowałam, ogórków, fasolki szparagowej zbierałam sporo, a selery swoją wielkością mnie zaskoczyły, takich nigdy się nie doczekałam.
Zawiodły mnie cukinie, miałam sadzonki 4 odmian, kwitną ale nie owocują, zapewne miejsce im nie odpowiada, posadziłam pod śliwką, która mocno cieniuje. Za bardzo nie narzekam, bo u mnie cukinia nie ma wzięcia, M nie przepada za daniami z cukinii, je na siłę
Zapytam Cię jak kanny, moje pięknie kwitną, już postanowiłam muszę większą część zlikwidować, nie mam siły na ich wykopywanie, znowu jesienią pójdą na kompost.
Ciepła jesień jak najbardziej wskazana.
Wando ja uratowałam pomidory, musiałam zastosować mocną chemię, środki ekologiczne nie dały rady. Szkoda Twoich krzaków, dla pocieszenia mojej siostrze też wszystkie krzaki zaraza załatwiła.
Myślałam odpowiem wszystkim, ale nie dam rady, na pewno nadrobię zaległości.
Zdjęcia z końca lipca i początku sierpnia, ogród wtedy pięknie kwitł.
W lipcu pomidory przy deszczowej pogodzie bardzo ucierpiały, łapała je ZZ, zadzwoniłam do forumowej koleżanki o poradę i udało się uratować. Jemy bardzo smaczne pomidorki, a dzisiaj zerwałam najdorodniejszego ważył aż 63 dkg odmiana bułgarska Różowa Magia.
Powoli ogród porządkuję, wycinam suchości z rabatek, no i tradycyjnie plewię, plewię, plewię....
Byłam na super spotkaniu forumowym w pięknym brzoskwiniowym ogrodzie. Trzy dni przetwarzałam owoce
Mam sporo zaległych zdjęć więc będę pokazywała kwitnienia z końca lipca.
Aniu floksy tego sezonu były piękne, obficie kwitły, mam kilka nowości, zachwyciły mnie swoimi kolorami. Tak w nich się rozkochałam, że jeszcze sama kupiłam kilka niskich odmian i mam obiecane od dwóch osób kolorki jakich nie posiadam. Zapach floksów również lubię. Szkoda, że są już po kwitnieniu, trochę te sierpniowe upały je sfatygowały. Na razie ich nie ścinałam, zostawiam, a nóż jakiś się rozsieje i będę miała własne odmiany.
Aniu zdjęcia będą, na razie powklejam zaległości, może uda się wszystko uporządkować.
Wiolu miałam kilka swoich floksów, trochę dokupiłam, trochę odmian dostałam. Ten sezon deszczowy był dla nich łaskawy pięknie kwitły, zachwycały. Dziwne, że na Twojej dobrej ziemi im nie odpowiada, a może są posadzone na zbyt mokrych stanowiskach. Popatrz, a ja myślałam, że tylko na moich piaskach kapryszą.
Nawet nie wiesz jaka byłam zadowolona z pochwały, wtedy jak usłyszę coś miłego wiem, że moja praca nie poszła na marne.
Sporo przetworzyłam, dużo zamroziłam, mam zapasik. Zajadamy się własnymi pomidorami, paprykami, ziemniaki obrodziły. Sezon uważam za udany.
Igo dziękuję za pochwałę, staram się aby ogród nie cieszył tylko moje oczy. Każde miłe słowo mnie mobilizuje do dalszych działań.
Tego sezonu i u nas sporo ślimaków, nagie odnajduję wszędzie, dla nich ten rok to raj, rozmnażają się na potęgę. Widać zniszczenia, hosty mają podziurawione liście.
Jeżeli chodzi o warzywniak to sezon udany, pomidory uratowałam, ogórków, fasolki szparagowej zbierałam sporo, a selery swoją wielkością mnie zaskoczyły, takich nigdy się nie doczekałam.
Zawiodły mnie cukinie, miałam sadzonki 4 odmian, kwitną ale nie owocują, zapewne miejsce im nie odpowiada, posadziłam pod śliwką, która mocno cieniuje. Za bardzo nie narzekam, bo u mnie cukinia nie ma wzięcia, M nie przepada za daniami z cukinii, je na siłę
Zapytam Cię jak kanny, moje pięknie kwitną, już postanowiłam muszę większą część zlikwidować, nie mam siły na ich wykopywanie, znowu jesienią pójdą na kompost.
Ciepła jesień jak najbardziej wskazana.
Wando ja uratowałam pomidory, musiałam zastosować mocną chemię, środki ekologiczne nie dały rady. Szkoda Twoich krzaków, dla pocieszenia mojej siostrze też wszystkie krzaki zaraza załatwiła.
Myślałam odpowiem wszystkim, ale nie dam rady, na pewno nadrobię zaległości.
Zdjęcia z końca lipca i początku sierpnia, ogród wtedy pięknie kwitł.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, zdjęcia pokazują, że deszcz zbawiennie działa na Twoje roślinki.
Wszystkie wspaniale, bogato ukwiecone , a i pomidorków dochowałaś się pyszności.
Twoim roślinkom dobrze robi woda z nieba, moim niekoniecznie, właśnie wiatr z deszczem położyły większość wysokich, całe kępy legły na ziemi, niektóre z korzeniami. A tak czekałam na deszcz... Ot, taki paradoks.
Wszystkie wspaniale, bogato ukwiecone , a i pomidorków dochowałaś się pyszności.
Twoim roślinkom dobrze robi woda z nieba, moim niekoniecznie, właśnie wiatr z deszczem położyły większość wysokich, całe kępy legły na ziemi, niektóre z korzeniami. A tak czekałam na deszcz... Ot, taki paradoks.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Lucynko miałam odpowiadać na Twój post, a Ty byłaś szybsza
Zakręciłam się bardzo floksowo, to dla nich dobry sezon kwitły pięknie, jeszcze do dziś jakieś kwiatuszki na bocznych gałązkach się pojawiają. Pogoda lipcowa, ciągłe deszcze pomogły. Dziś ogród tak ciekawie nie wygląda, musiałam wiele roślin powycinać, upały, susza jak zawsze nie ominęła mojego ogrodu. Cieszę się, że tak późno przyszły gorące dni, bo mogłam się do woli nacieszyć kwiatami.
Pomidory udało mi się uratować, choć zaraza je atakowała, dostałam dobrą poradę i dzięki temu smakujemy własne. Wysyp mam już za sobą, na krzakach zostały pojedyncze owoce, tak się cieszę bo słoiki zapełnione, najadłam się do syta, dużo pomidorków rozdałam. Nowości odmianowe bardzo nam podpasowały więc zostaną na kolejny sezon.
U nas też dwa dni mocno wiało, musiałam szybko kilka kwiatów palikować i podwiązywać, na deszcz się nie doczekałam, a tak potrzebny. Dzisiaj go nie chcę bo mam koszenie trawników, czekam tylko aż trawa po rosie obeschnie.
Marto tak zafloksowałam się dzięki Tobie gdyby nie Twoje sadzonki byłoby skromnie. A tak to miałam piękne kwitnienia. Zostawiłam przekwitłe kwiaty nie obcięłam, mam nadzieję coś się wysieje. A czy floksy powtarzają cechy rośliny matecznej czy się krzyżują. Nigdy nie próbowałam zbierać nasion z floksów, może popróbuję i sama wysieję do skrzynek.
Ten rok był dla kwitnienia bardzo przyjazny, rok temu wycinałam suche badyle przed kwitnieniem na początku lipca.
Buraczkowego nie mam, a który Ci się podoba, że ja w kwiatach nie zauważyłam wiatraczka, pokaż który to poleci do Ciebie
Nowe floksy mam na zdjęciach, proszę o cierpliwość pokażę na razie porządkuję stare zdjęcia. Tyle zaległości mi się nazbierało, mam wszystko na aparacie, powoli powklejam.
Chyba na wszystkie posty odpowiedziałam, to teraz porcja kolejnych zaległych zdjęć.
Zakręciłam się bardzo floksowo, to dla nich dobry sezon kwitły pięknie, jeszcze do dziś jakieś kwiatuszki na bocznych gałązkach się pojawiają. Pogoda lipcowa, ciągłe deszcze pomogły. Dziś ogród tak ciekawie nie wygląda, musiałam wiele roślin powycinać, upały, susza jak zawsze nie ominęła mojego ogrodu. Cieszę się, że tak późno przyszły gorące dni, bo mogłam się do woli nacieszyć kwiatami.
Pomidory udało mi się uratować, choć zaraza je atakowała, dostałam dobrą poradę i dzięki temu smakujemy własne. Wysyp mam już za sobą, na krzakach zostały pojedyncze owoce, tak się cieszę bo słoiki zapełnione, najadłam się do syta, dużo pomidorków rozdałam. Nowości odmianowe bardzo nam podpasowały więc zostaną na kolejny sezon.
U nas też dwa dni mocno wiało, musiałam szybko kilka kwiatów palikować i podwiązywać, na deszcz się nie doczekałam, a tak potrzebny. Dzisiaj go nie chcę bo mam koszenie trawników, czekam tylko aż trawa po rosie obeschnie.
Marto tak zafloksowałam się dzięki Tobie gdyby nie Twoje sadzonki byłoby skromnie. A tak to miałam piękne kwitnienia. Zostawiłam przekwitłe kwiaty nie obcięłam, mam nadzieję coś się wysieje. A czy floksy powtarzają cechy rośliny matecznej czy się krzyżują. Nigdy nie próbowałam zbierać nasion z floksów, może popróbuję i sama wysieję do skrzynek.
Ten rok był dla kwitnienia bardzo przyjazny, rok temu wycinałam suche badyle przed kwitnieniem na początku lipca.
Buraczkowego nie mam, a który Ci się podoba, że ja w kwiatach nie zauważyłam wiatraczka, pokaż który to poleci do Ciebie
Nowe floksy mam na zdjęciach, proszę o cierpliwość pokażę na razie porządkuję stare zdjęcia. Tyle zaległości mi się nazbierało, mam wszystko na aparacie, powoli powklejam.
Chyba na wszystkie posty odpowiedziałam, to teraz porcja kolejnych zaległych zdjęć.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Masz sporo różnych ładniutkich pysznogówek
Floksy jeszcze raz pochwalę.Piękne.
Dalijkę śliczna widziałem.
I prześliczne róże .
Ta pod jeżówkami bardzo mnie zauroczyła.
Widać,ze bardzo obficie kwitnie. Może wiesz co to za odmiana ??
Mam taki sam żółty krwawnik. Ja go mam po raz pierwszy.
Pozdrawia cieplutko
Floksy jeszcze raz pochwalę.Piękne.
Dalijkę śliczna widziałem.
I prześliczne róże .
Ta pod jeżówkami bardzo mnie zauroczyła.
Widać,ze bardzo obficie kwitnie. Może wiesz co to za odmiana ??
Mam taki sam żółty krwawnik. Ja go mam po raz pierwszy.
Pozdrawia cieplutko
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Piękne słoneczne fotki, Dorotko. Rośliny dorodne, co jedne to piękniejsze. Nie mogę się napatrzeć na Twoje pysznogłówki, jakoś nigdy mnie do nich nie ciągnęło, a teraz aż mi w duszy gra I ta różyczka https://i.imgur.com/fxnEfdo.jpg , może w następnym roku upomnę się o patyczki, bo ona zupełnie w moich klimatach. Żółte margerytki wyglądają jak małe słoneczka, to bylina? pamiętam, że pokazujesz je co roku, ale nie pamiętam, czy robisz sadzonki, czy jednak rosną bez przymusu?
Pełną spiżarnię za chwilę będziesz miała, będzie po co sięgnąć zimą U mnie w tym roku skromniutko, tyle co Filip dwie skrzynki pomidorów przetworzył i to będzie koniec. Jeszcze tylko suszone zrobię, bo bez tego nie może się obyć.
Na pytanie o Majesty odpowiem u Ciebie, bo zanim napiszę u siebie, to minie sporo czasu. Nasiona trzymają się bardzo mocno, nie musisz się obawiać, że spadną same. Powinny być takie brązowo- fioletowe, wtedy są dojrzałe. Już się wyspecjalizowałam w ich ściąganiu, chociaż nie jest to łatwe, zdejmuję je pęsetą Bardzo interesują się nimi ptaki, dlatego zdarza i się zawijać kłosy włókniną w ochronie przed tymi żarłokami Ścinam całe kłosy i w wolnej chwili pozbawiam je nasion.
Pozdrawiam i ślę całuski
Pełną spiżarnię za chwilę będziesz miała, będzie po co sięgnąć zimą U mnie w tym roku skromniutko, tyle co Filip dwie skrzynki pomidorów przetworzył i to będzie koniec. Jeszcze tylko suszone zrobię, bo bez tego nie może się obyć.
Na pytanie o Majesty odpowiem u Ciebie, bo zanim napiszę u siebie, to minie sporo czasu. Nasiona trzymają się bardzo mocno, nie musisz się obawiać, że spadną same. Powinny być takie brązowo- fioletowe, wtedy są dojrzałe. Już się wyspecjalizowałam w ich ściąganiu, chociaż nie jest to łatwe, zdejmuję je pęsetą Bardzo interesują się nimi ptaki, dlatego zdarza i się zawijać kłosy włókniną w ochronie przed tymi żarłokami Ścinam całe kłosy i w wolnej chwili pozbawiam je nasion.
Pozdrawiam i ślę całuski
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, nie będę oryginalna, bo podobnie jak inni, zachwycam się Twoimi pysznogłówkami, różyczkami, margerytkami, floksami (szczególnie białym z różowiutkim środeczkiem!) i wszystkimi innymi kwitnącymi.
Co to jest to białe na zdjęciu pod czerwoną pysznogłówką? Śliczności.
Nie chciałaś deszczu, ale może już chcesz... Jeśli tak, to niech pomoczy Twój ogród, napoi roślinki i da wytchnienie Tobie.
Co to jest to białe na zdjęciu pod czerwoną pysznogłówką? Śliczności.
Nie chciałaś deszczu, ale może już chcesz... Jeśli tak, to niech pomoczy Twój ogród, napoi roślinki i da wytchnienie Tobie.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Witam niedzielnie, zapowiada się upalny dzień, duchota nadal odczuwalna. Wprawdzie nocą przeszły dwie burze, trochę nam podlało, roślinki dostały zastrzyk wodny, ale tylko po wierzchu. Wyrywałam przed chwilką jarzynkę do rosołku i pod spodem sucho, dalej pustynia. Nadal czekam na porządny najlepiej całonocny deszcz
Wczoraj trochę suchych liści wygrabiłam, jesienne widoki zawitały. Fasolka szparagowa już wyrwana strąki oberwane w skrzynkach się suszą. Będę miała na nasionka, fasolka bardzo udana tego sezonu, obficie owocowała, wiele skonsumowaliśmy, dużo zamroziłam. Szkoda, że nie zanotowałam nazw odmianowych, dostałam nasionka od koleżanki z forum.
Zaczynają dojrzewać maliny, które tego sezonu ( a mam sadzonki drugi rok) porosły bardzo wysokie, owoców wiele, oby wszystko zdążyło dojrzeć. Wczoraj moi panowie je podwiązali, tak pięknie się maliny rozkrzewiły, że ścieżek nie było widać, bieda przejść. Zaczęłam się zastanawiać czemu mam takie wysokie i jak zaczęłam analizować jak ja im dogodziłam, dokarmiłam to się nie dziwię wielkości krzaków. Sadzonki też otrzymałam od serdecznej forumowiczki.
Aniu moja kolekcja pysznogłówek się rozrosła, wiosną je przesadzałam dzieliłam, pięknie kwitły tego sezonu. Będą zdjęcia w pełnym rozkwicie.
Dalijka to niska zeszłoroczny zakup marketowy, obficie zakwitła, ma cały czas dużo kwiatów.
Róże tego sezonu kwitną pięknie, ta która Ci się podoba to okrywowa Fortuna. Cały czas ma kwiaty, kwitnie do przymrozków.
Żółtych krwawników mam dwa, to wysoka odmiana, bardzo go lubię. Miałam też kilka krwawników niższych, ale nie wszystkie przeżywały zimę, a te co zostały z kolorowych kwiatów mam teraz białe. Wszystko wykopię i wyrzucę. Nie wiem czy one tak się wyradzają, z fioletowych, czerwonych mam obecnie białe jak te pospolite z łąki sąsiadki
Pozdrawiam, życzę spokojnego tygodnia.
Iwonko bardzo się cieszę, że jesteś Ten rok przyjazny dla mojego ogrodu, lipcowe opady bardzo pomogły roślinkom. Sierpniowe upały dały popalić, deszcz jak najbardziej wskazany.
Pysznogłówki bardzo lubię nie tylko za oryginalność kwiatów, ale też za ich zapach, który mi kojarzy się z herbatą Ery Grey.
Róża jest przepiękna to Fortuna, nie ma sprawy patyczki dostaniesz, chyba jej też przysypałam gałązki. Ale z różami i ich ukorzenianiem mam różnie, jedna za diabła nie chciała się przez kilka lat ukorzenić, a tak chciałam ją rozmnożyć
Żółta margaretka nie zimuje, jesienią pobieram sadzonki i rozmnażam. Irenka od której mamy ( bo jest nas więcej obdarowanych na forum tą roślinką) wykopuje i ją przechowuje, muszę dopytać co i jak i tego sezonu spróbuję tej metody również.
U mnie pomidorki już po największym wysypie, jeszcze planuję dorobić sosów paprykowo - pomidorowych i będę miała tylko na bieżącą konsumpcję.
Dziękuję w sprawie Majesty, widzę jakieś kuleczki w kłosach, ale one jeszcze niedojrzałe, poczekam. Tak mi się ta rozplenica spodobała, że chcę ją mieć w przyszłym sezonie. Myślałam, że nic z niej nie będzie sadzonki bardzo małe sadziłam do gruntu, a później jak ruszyła, nawet nie zauważyłam, kiedy puściła swoje piękne kłosy. Na pewno kłosy zetnę i będę dłubała
Pozdrawiam, życzę zdrowia
Lucynko dziękuję za pochwały cieszę się, że jesteście do mnie zaglądacie, a jeszcze jak czytam takie miłe słowa to aż chce się żyć
Mam kilka floksów z pięknymi środeczkami, niby podobne a jednak różnią się odcieniami kwiatów. Jeszcze sobie dwa tego sezonu dokupiłam, bo te środeczki mnie urzekły, jeden w centrum ogrodniczym wołał mnie z daleka ( mam lepsze, mocniejsze okulary to go wypatrzyłam)
Białe kwiaty to tojeść orszelinowa, nazwana też gęsią szyjką, lubi dobre nie wysuszające się gleby, dlatego do niej codziennie biegam z konewkami. Jak będziesz chciała sadzonki to pisz.
Deszczu jak najbardziej przyjmę każdą ilość, nocami może padać. Po trzech tygodniach dzisiaj nam podlało, szkoda że tylko powierzchownie, ale zawsze coś Miałam dość biegania z konewkami, dobrze że mi mój M pomagał i nosił ciężkie konewki.
Jeszcze wiele pracy przede mną, muszę wyplewić dwie duże rabatki, nawet nie zauważyłam, że chwasty tak je zarosły
Życzę miłego tygodnia.
Zdjęcia jeszcze lipcowe, wczoraj zgrywałam z aparatu i jak zobaczyłam ile ich mam ponad 300 sztuk to do zimy będę pokazywała, mam nadzieję że nikogo nimi nie znudzę.
Wczoraj trochę suchych liści wygrabiłam, jesienne widoki zawitały. Fasolka szparagowa już wyrwana strąki oberwane w skrzynkach się suszą. Będę miała na nasionka, fasolka bardzo udana tego sezonu, obficie owocowała, wiele skonsumowaliśmy, dużo zamroziłam. Szkoda, że nie zanotowałam nazw odmianowych, dostałam nasionka od koleżanki z forum.
Zaczynają dojrzewać maliny, które tego sezonu ( a mam sadzonki drugi rok) porosły bardzo wysokie, owoców wiele, oby wszystko zdążyło dojrzeć. Wczoraj moi panowie je podwiązali, tak pięknie się maliny rozkrzewiły, że ścieżek nie było widać, bieda przejść. Zaczęłam się zastanawiać czemu mam takie wysokie i jak zaczęłam analizować jak ja im dogodziłam, dokarmiłam to się nie dziwię wielkości krzaków. Sadzonki też otrzymałam od serdecznej forumowiczki.
Aniu moja kolekcja pysznogłówek się rozrosła, wiosną je przesadzałam dzieliłam, pięknie kwitły tego sezonu. Będą zdjęcia w pełnym rozkwicie.
Dalijka to niska zeszłoroczny zakup marketowy, obficie zakwitła, ma cały czas dużo kwiatów.
Róże tego sezonu kwitną pięknie, ta która Ci się podoba to okrywowa Fortuna. Cały czas ma kwiaty, kwitnie do przymrozków.
Żółtych krwawników mam dwa, to wysoka odmiana, bardzo go lubię. Miałam też kilka krwawników niższych, ale nie wszystkie przeżywały zimę, a te co zostały z kolorowych kwiatów mam teraz białe. Wszystko wykopię i wyrzucę. Nie wiem czy one tak się wyradzają, z fioletowych, czerwonych mam obecnie białe jak te pospolite z łąki sąsiadki
Pozdrawiam, życzę spokojnego tygodnia.
Iwonko bardzo się cieszę, że jesteś Ten rok przyjazny dla mojego ogrodu, lipcowe opady bardzo pomogły roślinkom. Sierpniowe upały dały popalić, deszcz jak najbardziej wskazany.
Pysznogłówki bardzo lubię nie tylko za oryginalność kwiatów, ale też za ich zapach, który mi kojarzy się z herbatą Ery Grey.
Róża jest przepiękna to Fortuna, nie ma sprawy patyczki dostaniesz, chyba jej też przysypałam gałązki. Ale z różami i ich ukorzenianiem mam różnie, jedna za diabła nie chciała się przez kilka lat ukorzenić, a tak chciałam ją rozmnożyć
Żółta margaretka nie zimuje, jesienią pobieram sadzonki i rozmnażam. Irenka od której mamy ( bo jest nas więcej obdarowanych na forum tą roślinką) wykopuje i ją przechowuje, muszę dopytać co i jak i tego sezonu spróbuję tej metody również.
U mnie pomidorki już po największym wysypie, jeszcze planuję dorobić sosów paprykowo - pomidorowych i będę miała tylko na bieżącą konsumpcję.
Dziękuję w sprawie Majesty, widzę jakieś kuleczki w kłosach, ale one jeszcze niedojrzałe, poczekam. Tak mi się ta rozplenica spodobała, że chcę ją mieć w przyszłym sezonie. Myślałam, że nic z niej nie będzie sadzonki bardzo małe sadziłam do gruntu, a później jak ruszyła, nawet nie zauważyłam, kiedy puściła swoje piękne kłosy. Na pewno kłosy zetnę i będę dłubała
Pozdrawiam, życzę zdrowia
Lucynko dziękuję za pochwały cieszę się, że jesteście do mnie zaglądacie, a jeszcze jak czytam takie miłe słowa to aż chce się żyć
Mam kilka floksów z pięknymi środeczkami, niby podobne a jednak różnią się odcieniami kwiatów. Jeszcze sobie dwa tego sezonu dokupiłam, bo te środeczki mnie urzekły, jeden w centrum ogrodniczym wołał mnie z daleka ( mam lepsze, mocniejsze okulary to go wypatrzyłam)
Białe kwiaty to tojeść orszelinowa, nazwana też gęsią szyjką, lubi dobre nie wysuszające się gleby, dlatego do niej codziennie biegam z konewkami. Jak będziesz chciała sadzonki to pisz.
Deszczu jak najbardziej przyjmę każdą ilość, nocami może padać. Po trzech tygodniach dzisiaj nam podlało, szkoda że tylko powierzchownie, ale zawsze coś Miałam dość biegania z konewkami, dobrze że mi mój M pomagał i nosił ciężkie konewki.
Jeszcze wiele pracy przede mną, muszę wyplewić dwie duże rabatki, nawet nie zauważyłam, że chwasty tak je zarosły
Życzę miłego tygodnia.
Zdjęcia jeszcze lipcowe, wczoraj zgrywałam z aparatu i jak zobaczyłam ile ich mam ponad 300 sztuk to do zimy będę pokazywała, mam nadzieję że nikogo nimi nie znudzę.