W ogrodzie Doroty cz. 11
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, napisałam całego posta i mi go wcięło.
Piszę więc po raz drugi z nadzieją, że tym razem się uda.
A tak ładnie pochwaliłam Twój ogród za ład i porządek przez Ciebie w nim zrobiony.
Pochwaliłam też ślicznie kwitnące kwiatuszki , a przede wszystkim bardzo grzeczne kiciulki.
Moja Misia tak grzecznie przy stole nie posiedzi. Ona albo na stół włazi, a przegoniona z jednej strony, tarabani się z drugiej, albo ładuje się na moje kolana, kładzie się do góry brzuszkiem i czeka na pieszczoty.
Wymiziaj swoje panienki, bo zaiste zasługują na to.
Niech Wam słonko ciepełko i radość przyniesie , a zdrówko gości w Waszym domu nieustannie.
Piszę więc po raz drugi z nadzieją, że tym razem się uda.
A tak ładnie pochwaliłam Twój ogród za ład i porządek przez Ciebie w nim zrobiony.
Pochwaliłam też ślicznie kwitnące kwiatuszki , a przede wszystkim bardzo grzeczne kiciulki.
Moja Misia tak grzecznie przy stole nie posiedzi. Ona albo na stół włazi, a przegoniona z jednej strony, tarabani się z drugiej, albo ładuje się na moje kolana, kładzie się do góry brzuszkiem i czeka na pieszczoty.
Wymiziaj swoje panienki, bo zaiste zasługują na to.
Niech Wam słonko ciepełko i radość przyniesie , a zdrówko gości w Waszym domu nieustannie.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko porządeczek aż miło popatrzyć! ja tak nie jestem w stanie wszystko oporządzić, bo z glina jest inaczej. A tak gdzie rozluźniłam ziemię zrębkami dzieję się cuda dziurka przy dziurce a na jednej grządce już dwa razy coś mi ją przekopało tratując moje maleństwa kupowane i sadzone jesienią z pietyzmem. Teraz nakryłam siatką w nadziei że złapię dziada bo zupełnie nie wiem co to może być. Psy w wolierze ostatnio na spacery nawet przez ogród nie chodzą. Koty tak nigdy nie kopią!
Fajnych masz pomocników, mój syn pracuje zdalnie codziennie, a potem idą z psami...zresztą on do pracy w ogrodzie nie jest skory i tylko jedna go może do tego zmusić...a nie jestem to ja
Fajnych masz pomocników, mój syn pracuje zdalnie codziennie, a potem idą z psami...zresztą on do pracy w ogrodzie nie jest skory i tylko jedna go może do tego zmusić...a nie jestem to ja
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Puk, puk, Dorotko, to ja, a gdzie Ty się podziewasz, Kochana?
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Ano właśnie, gdzie jesteś?
Bratkowi do twarzy w zielonym A może schował się w tulipanach i myśli, że go nie widać? Ciekawa jestem czy przymrozki zbytnio nie uszkodziły roślin, bo przed- miałaś już mały, wiosenny raj
Pszczoły widać miały jakiś swój ukryty cel, że zachowywały się tak, a nie inaczej. Szkoda tylko, że nie zdradziły Ci jaką. Rozpaliły naszą ciekawość i zostawiły w niepewności
Pozdrawiam świątecznie, Dorotko
Bratkowi do twarzy w zielonym A może schował się w tulipanach i myśli, że go nie widać? Ciekawa jestem czy przymrozki zbytnio nie uszkodziły roślin, bo przed- miałaś już mały, wiosenny raj
Pszczoły widać miały jakiś swój ukryty cel, że zachowywały się tak, a nie inaczej. Szkoda tylko, że nie zdradziły Ci jaką. Rozpaliły naszą ciekawość i zostawiły w niepewności
Pozdrawiam świątecznie, Dorotko
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, cudne hiacynty U mnie pozostały jedynie fioletowe, a przecież sadziłam różowe, białe...Nie mam pojęcia co się z nimi stało?
Zdjęcie kotków siedzących przy stole i czekających na śniadanko Już one wiedzą, że trzeba cierpliwie poczekać aż państwo przyszykują i dla nich coś smacznego
Odezwij się i napisz co tam u Ciebie słychać
Zdjęcie kotków siedzących przy stole i czekających na śniadanko Już one wiedzą, że trzeba cierpliwie poczekać aż państwo przyszykują i dla nich coś smacznego
Odezwij się i napisz co tam u Ciebie słychać
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Jestem, żyję wszystkim dziękuję za troskę. Tak bardzo w zeszłym tygodniu pochłonęły mnie porządki domowe, pod koniec tygodnia gotowanie, pieczenie. Kuchennie nie za bardzo się popisałam, nie było dla kogo, święta spędziliśmy tylko we własnym gronie. Mnie na dobre pochłonęła fajna książka.
Dziwny ten obecny czas, człowieka taka niemoc ogarnia nic się nie chce. Co najgorsze suchy ogród mnie zniechęcił. Miałam plewić, wyruszyłam na odsiecz chwastom i po skopaniu metra rabatki odpuściłam. Sucho niemiłosiernie, więcej kurzu niż pożytku z mojej pracy. Wczoraj niby podlało, nawet grzmoty w oddali słyszałam, rano ziemia była mokra na głębokość 2 cm Tak czekałam na ten deszcz, dzisiaj chciałam obsiać warzywnik. Rano z ochotą zabrałam się za robienie grządek pod sznurek, marchew posiałam, cebulkę dymkę w trzech odmianach posadziłam. Ostatnią już sadziłam w śnieżnej wichurze. Trzykrotnie śnieżyce mi przeszkadzały, no i wiatr wygonił mnie na dobre do domu. Może jutro uda się resztę posiać.
Muszę się przyznać, że tego sezonu wysiewy to klęska, większość siewek mi padła, pomidory stanęły w miejscu, a paprykę, która w tak małych ilościach wykiełkowała zaatakowały mszyce. Co za rok
Aniu jest już bardzo kolorowo na rabatkach, teraz swoje piękno pokazują niskie iryski i tulipany. Hiacynty to już wspomnienie, mam jeszcze kilka zdjęć z nimi w roli głównej.
Pogodę mamy kapryśną, na przemian ciepło z zimnem, do tego praktycznie codziennie wieje.
Lucynko nawet nie wiesz jak mnie denerwują znikające posty, człowiek się napisze, a tu w jednym momencie wszystko znika O moich kotach mogłabym pisać wiele, do naszego domku wnoszą wiele radości. Najgorsi są uciążliwi koci kawalerowie, obecnie na ogrodzie codziennie pojawia ich się pięciu razem z moimi jest momentami 7 sztuk. Gonię towarzystwo, a ono uparcie wraca i czeka na moje kotki. Najbardziej zdenerwowało mnie jak w pierwszy dzień świąt, trzeba było przetrzeć okno kuchenne bo jakiś amant przyszedł i go zaznaczył
Za pochwały ogrodu bardzo dziękuję napracowałam się tydzień temu i uporządkowałam dziadostwo. Nawet udało mi się wystawić moje dekoracje ogrodowe.
Marysiu wiem jak ciężko jest w glinie pracować. Piaski są dużo prostsze do utrzymania porządków. Najbardziej obawiam się szybko zasuszonego ogrodu, jak nam porządnie nie popada to wszystko padnie zanim wykiełkuje. Po zeszłym suchym lecie kilka host mi wypadło, staram się je uratować, malutkie kiełeczki włożyłam do donicy, czy dadzą radę wątpię, bo korzonki mają całe sfilcowane.
Ze szkodnikami w ogrodzie musisz powalczyć, może uda się dziada złapać. Ja teraz przez wizyty kocurków każdą posianą grządeczkę oznaczam potarganymi szmatkami, mam nadzieję , że to ich odstraszy.
Mój syn już czwarty tydzień pracuje zdalnie, jak ma czas to mi pomaga. Gorzej z dostępem moim do laptopa, bo jak pracuje to klika w służbowy, ja w tym czasie na ogrodzie, a po południu jak mam czas to on wtedy zajmuje mojego laptopa. No i sporo zaległości mam do nadrobienia, a niektóre wątki się rozrosły. Choć zauważyłam w moim, że zmniejszono mi ilość stron, dlaczego nie wiem, czyżby je wydłużono
Iwonko jestem, jestem, miałam tak dużo pracy, forum musiało iść na bok. Nie ukrywam ogarnęło mnie też lekkie zniechęcenie, ale już się spionizowałam
Na szczęście przymrozki nie narobiły jakichkolwiek szkód, praktycznie codziennie mamy w okolicach zera.
Pszczoły przylatywały przez kilka dni, wytłumaczono mi że przylatywały w poszukiwaniu wody. Od zeszłego poniedziałku latają moje murarki, na razie pyłku nie znoszą, są bardzo ruchliwe.
Doroto hiacynty nie są długowieczne, szybko się wyradzają.
Mój zwierzyniec rozpieszczony przez mojego męża, odkąd siedzi w domu, to tak sobie go podporządkowały. Nie pokazałam psa, który waruje przy stole
U mnie wszystko ok, byłam bardzo zagoniona, do tego doszło lekkie zniechęcenie, ale jest już wszystko w porządku
Dziwny ten obecny czas, człowieka taka niemoc ogarnia nic się nie chce. Co najgorsze suchy ogród mnie zniechęcił. Miałam plewić, wyruszyłam na odsiecz chwastom i po skopaniu metra rabatki odpuściłam. Sucho niemiłosiernie, więcej kurzu niż pożytku z mojej pracy. Wczoraj niby podlało, nawet grzmoty w oddali słyszałam, rano ziemia była mokra na głębokość 2 cm Tak czekałam na ten deszcz, dzisiaj chciałam obsiać warzywnik. Rano z ochotą zabrałam się za robienie grządek pod sznurek, marchew posiałam, cebulkę dymkę w trzech odmianach posadziłam. Ostatnią już sadziłam w śnieżnej wichurze. Trzykrotnie śnieżyce mi przeszkadzały, no i wiatr wygonił mnie na dobre do domu. Może jutro uda się resztę posiać.
Muszę się przyznać, że tego sezonu wysiewy to klęska, większość siewek mi padła, pomidory stanęły w miejscu, a paprykę, która w tak małych ilościach wykiełkowała zaatakowały mszyce. Co za rok
Aniu jest już bardzo kolorowo na rabatkach, teraz swoje piękno pokazują niskie iryski i tulipany. Hiacynty to już wspomnienie, mam jeszcze kilka zdjęć z nimi w roli głównej.
Pogodę mamy kapryśną, na przemian ciepło z zimnem, do tego praktycznie codziennie wieje.
Lucynko nawet nie wiesz jak mnie denerwują znikające posty, człowiek się napisze, a tu w jednym momencie wszystko znika O moich kotach mogłabym pisać wiele, do naszego domku wnoszą wiele radości. Najgorsi są uciążliwi koci kawalerowie, obecnie na ogrodzie codziennie pojawia ich się pięciu razem z moimi jest momentami 7 sztuk. Gonię towarzystwo, a ono uparcie wraca i czeka na moje kotki. Najbardziej zdenerwowało mnie jak w pierwszy dzień świąt, trzeba było przetrzeć okno kuchenne bo jakiś amant przyszedł i go zaznaczył
Za pochwały ogrodu bardzo dziękuję napracowałam się tydzień temu i uporządkowałam dziadostwo. Nawet udało mi się wystawić moje dekoracje ogrodowe.
Marysiu wiem jak ciężko jest w glinie pracować. Piaski są dużo prostsze do utrzymania porządków. Najbardziej obawiam się szybko zasuszonego ogrodu, jak nam porządnie nie popada to wszystko padnie zanim wykiełkuje. Po zeszłym suchym lecie kilka host mi wypadło, staram się je uratować, malutkie kiełeczki włożyłam do donicy, czy dadzą radę wątpię, bo korzonki mają całe sfilcowane.
Ze szkodnikami w ogrodzie musisz powalczyć, może uda się dziada złapać. Ja teraz przez wizyty kocurków każdą posianą grządeczkę oznaczam potarganymi szmatkami, mam nadzieję , że to ich odstraszy.
Mój syn już czwarty tydzień pracuje zdalnie, jak ma czas to mi pomaga. Gorzej z dostępem moim do laptopa, bo jak pracuje to klika w służbowy, ja w tym czasie na ogrodzie, a po południu jak mam czas to on wtedy zajmuje mojego laptopa. No i sporo zaległości mam do nadrobienia, a niektóre wątki się rozrosły. Choć zauważyłam w moim, że zmniejszono mi ilość stron, dlaczego nie wiem, czyżby je wydłużono
Iwonko jestem, jestem, miałam tak dużo pracy, forum musiało iść na bok. Nie ukrywam ogarnęło mnie też lekkie zniechęcenie, ale już się spionizowałam
Na szczęście przymrozki nie narobiły jakichkolwiek szkód, praktycznie codziennie mamy w okolicach zera.
Pszczoły przylatywały przez kilka dni, wytłumaczono mi że przylatywały w poszukiwaniu wody. Od zeszłego poniedziałku latają moje murarki, na razie pyłku nie znoszą, są bardzo ruchliwe.
Doroto hiacynty nie są długowieczne, szybko się wyradzają.
Mój zwierzyniec rozpieszczony przez mojego męża, odkąd siedzi w domu, to tak sobie go podporządkowały. Nie pokazałam psa, który waruje przy stole
U mnie wszystko ok, byłam bardzo zagoniona, do tego doszło lekkie zniechęcenie, ale jest już wszystko w porządku
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, też zauważyłam, że zmniejszono mi liczbę stron w ciągu jednej nocy, ale już się dopatrzyłam, że równocześnie zwiększyli ilość postów na stronie, stąd to wszystko. Ale skąd taka decyzja, to nie wiem. Działeczkę masz już cudownie wysprzątaną, samo oczywiście się nie zrobiło, Brawo Ty Deszcz przydałby się już chyba wszędzie, nawet u mnie , a przecież jeszcze niedawno narzekałam na jego nadmiar. Na Twoich piaskach na pewno jest to bardziej widoczne i odczuwalne.
Mnie na szczęście zniechęcenie nie ogarnia, chyba że pójdę do pracy i zobaczę tę bezmyślność tych, którzy powinni mieć tego pomyślunku więcej.
Musimy wierzyć, że będzie dobrze i kiedyś wszystko wróci do przynajmniej względnej normalności.
Ściskam Cię serdecznie
Mnie na szczęście zniechęcenie nie ogarnia, chyba że pójdę do pracy i zobaczę tę bezmyślność tych, którzy powinni mieć tego pomyślunku więcej.
Musimy wierzyć, że będzie dobrze i kiedyś wszystko wróci do przynajmniej względnej normalności.
Ściskam Cię serdecznie
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5991
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Witaj Dorotko. Już zastanawiałam się dlaczego tak długo się nie odzywasz, ale na szczęście wszystko u ciebie w porządku.
Ja miałam strasznego lenia jeżeli chodzi o przygotowanie świąt. Przyszykowałam niewiele a i tak pozjadać nie mogliśmy.
Współczuję Ci bardzo suszy. Przewidywana była sucha wiosna i niestety to się sprawdza. Wyobrażam sobie co się dzieje na twoich piaskach, skoro u mnie też już było sucho. Deszczyk trochę poratował, ale przydał by się taki co kilka dni.
Piękne kwiatuszki. Te drobne kolorowe to żagwin ?I fajne doniczki na kijkach
Ja miałam strasznego lenia jeżeli chodzi o przygotowanie świąt. Przyszykowałam niewiele a i tak pozjadać nie mogliśmy.
Współczuję Ci bardzo suszy. Przewidywana była sucha wiosna i niestety to się sprawdza. Wyobrażam sobie co się dzieje na twoich piaskach, skoro u mnie też już było sucho. Deszczyk trochę poratował, ale przydał by się taki co kilka dni.
Piękne kwiatuszki. Te drobne kolorowe to żagwin ?I fajne doniczki na kijkach
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Znowu poranek z dużym ochłodzeniem, wieczorem zapaliłam w foliaku znicze. Moje pomidorowe sadzonki stanęły w miejscu.
Jak słoneczko wyszło poszłam kończyć obsiewać warzywnik. Teraz obiadowa przerwa, a później cd koszenia trawników- to moja praca, a M jeździ wertykulatorem. Nawet nie przypuszczałam, że tyle dziadostwa suchego z trawników wyciągnie. biegam za nim z grabkami i wszystko staram się dokładnie usunąć. Teraz miejscami trawniki nie wyglądają za ciekawie, ale jak dostaną dawkę nawozu i przede wszystkim deszczu to ruszą.
Iwonko tak zauważyłam od razu mniej stron, przebiegłam wątek i szukałam co mi zlikwidowano, ale od razu stwierdziłam wszystko jest Ogród jeszcze nie jest do końca uporządkowany, dzisiaj skończyłam obsiewać warzywnik. Teraz z M dzielnie regenerujemy trawniki, rok temu nie miał mi kto w tym pomóc. Zostały mi jeszcze do wyplewienia rabatki kwiatowe, czekam na deszcz, aby mi się nie kurzyło podczas pracy. Nie uwierzysz, ale ja mam już poustawiane wiadra wypełnione wodą, coś za wcześnie ta susza przyszła. Podlewam co się da wodą ze studni już dwa razy wypompowaliśmy ją całą i wcale tego roku nie jest dużo, aż się boję marnego sezonu.
Zniechęcenie mnie ogarnęło okropne przed świętami, nie było łatwo, ale trzeba było się pogodzić z decyzjami innych. Muszę dać radę, na głupotę nie ma rady.
Wróci do normy wszystko tylko potrzeba czasu i cierpliwości.
Wiolu miałam tyle pracy, że na forum nie było czasu. Trochę zniechęcenia też było, ale jest już wszystko dobrze.
Też dużo nie gotowałam, stwierdziłam że mieliśmy wyjątkowo tanie święta
Susza na ogrodzie jest okropna, co drugi dzień chodzę z konewkami i podlewam, dobrze że M mi pompuje, to dla mnie duża pomoc. Deszcz niby padał w poniedziałek, ale tylko rano widać było coś mokrego, wiatr szybko wszystko osuszył, pasowałoby kilka dni intensywnego deszczu, aby piaski głęboko nasączyć.
Te drobne kwiatuszki dobrze rozpoznałaś, to żagwin, moje nowe nabytki, kupiłam przy okazji bratków.
Jak słoneczko wyszło poszłam kończyć obsiewać warzywnik. Teraz obiadowa przerwa, a później cd koszenia trawników- to moja praca, a M jeździ wertykulatorem. Nawet nie przypuszczałam, że tyle dziadostwa suchego z trawników wyciągnie. biegam za nim z grabkami i wszystko staram się dokładnie usunąć. Teraz miejscami trawniki nie wyglądają za ciekawie, ale jak dostaną dawkę nawozu i przede wszystkim deszczu to ruszą.
Iwonko tak zauważyłam od razu mniej stron, przebiegłam wątek i szukałam co mi zlikwidowano, ale od razu stwierdziłam wszystko jest Ogród jeszcze nie jest do końca uporządkowany, dzisiaj skończyłam obsiewać warzywnik. Teraz z M dzielnie regenerujemy trawniki, rok temu nie miał mi kto w tym pomóc. Zostały mi jeszcze do wyplewienia rabatki kwiatowe, czekam na deszcz, aby mi się nie kurzyło podczas pracy. Nie uwierzysz, ale ja mam już poustawiane wiadra wypełnione wodą, coś za wcześnie ta susza przyszła. Podlewam co się da wodą ze studni już dwa razy wypompowaliśmy ją całą i wcale tego roku nie jest dużo, aż się boję marnego sezonu.
Zniechęcenie mnie ogarnęło okropne przed świętami, nie było łatwo, ale trzeba było się pogodzić z decyzjami innych. Muszę dać radę, na głupotę nie ma rady.
Wróci do normy wszystko tylko potrzeba czasu i cierpliwości.
Wiolu miałam tyle pracy, że na forum nie było czasu. Trochę zniechęcenia też było, ale jest już wszystko dobrze.
Też dużo nie gotowałam, stwierdziłam że mieliśmy wyjątkowo tanie święta
Susza na ogrodzie jest okropna, co drugi dzień chodzę z konewkami i podlewam, dobrze że M mi pompuje, to dla mnie duża pomoc. Deszcz niby padał w poniedziałek, ale tylko rano widać było coś mokrego, wiatr szybko wszystko osuszył, pasowałoby kilka dni intensywnego deszczu, aby piaski głęboko nasączyć.
Te drobne kwiatuszki dobrze rozpoznałaś, to żagwin, moje nowe nabytki, kupiłam przy okazji bratków.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2884
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, ogród kwitnący, warzywnik obsiany
Brawo Ty Wiosenne maluszki są urocze i cieszy najmniejszy rozkwitający pączek. Ale co ja czytam, rozkwitają Ci iryski Mieszkasz w jakimś cieplejszym miejscu
Dorotko, na Twoich piaskach, spróbowałabym porządnego ściółkowania rabat czym się da. Gruba warstwa ściółki zatrzyma wilgoć, a po jakimś czasie stworzy warstewkę próchnicy.
Deszczyków cieplutkich nocami, a dni słonecznych Ci życzę, żebyś teraz mogła już tylko cieszyć się ogrodem
Brawo Ty Wiosenne maluszki są urocze i cieszy najmniejszy rozkwitający pączek. Ale co ja czytam, rozkwitają Ci iryski Mieszkasz w jakimś cieplejszym miejscu
Dorotko, na Twoich piaskach, spróbowałabym porządnego ściółkowania rabat czym się da. Gruba warstwa ściółki zatrzyma wilgoć, a po jakimś czasie stworzy warstewkę próchnicy.
Deszczyków cieplutkich nocami, a dni słonecznych Ci życzę, żebyś teraz mogła już tylko cieszyć się ogrodem
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- Rzepka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2729
- Od: 30 mar 2014, o 14:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, wesoło i kolorowo u Ciebie, prawdziwa wiosna
Z brakiem opadów wszyscy mamy problem, u nas niby w poniedziałek popadało, ale dziś ziemia sypała mi się między palcami.
Pomidorki może za zimno mają, dlatego stanęły, ja swoje wynoszę na dzień do tunelu, wieczorem wracają do altany, specjalnie dla nich w kominku palę
Szkoda, że nasze spotkanie prawdopodobnie nie dojdzie do skutku, ale cóż, teraz korona rządzi.
Ciepłych dni i nocy życzę, z przerwami na deszczyk
Pozdrawiam Irena
Z brakiem opadów wszyscy mamy problem, u nas niby w poniedziałek popadało, ale dziś ziemia sypała mi się między palcami.
Pomidorki może za zimno mają, dlatego stanęły, ja swoje wynoszę na dzień do tunelu, wieczorem wracają do altany, specjalnie dla nich w kominku palę
Szkoda, że nasze spotkanie prawdopodobnie nie dojdzie do skutku, ale cóż, teraz korona rządzi.
Ciepłych dni i nocy życzę, z przerwami na deszczyk
Pozdrawiam Irena
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20161
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Lubię bratki Dorotko, są takie kolorowe, dają dużo radości teraz, zimno i u nas, ja już trochę lepiej się czuję, chociaż na działkę za zimno, siedzę w domu i nadal doglądam siewek. Bardzo ciekawe zachowanie pszczółek, czy one tam planują się zagnieździć? Dorotko nie wszyscy jak czytam mają werwę ostatnio, może to przesilenie wiosenne, ale zdrówka życzę, i deszczyku
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Śliczne kolory bratków
A jaka ładna i bogata ta twoja wiosna .
I skalnice ładne ( te też mi gdzieś się podziały )
Tulipanki śliczne.A co to koło nich jest jasno-zielonkawe ??
Szafirki, gęsiówki, pierwiosnki,,, same radości,
Jak to dobrze,że mamy ogrody i nasze radości
A jaka ładna i bogata ta twoja wiosna .
I skalnice ładne ( te też mi gdzieś się podziały )
Tulipanki śliczne.A co to koło nich jest jasno-zielonkawe ??
Szafirki, gęsiówki, pierwiosnki,,, same radości,
Jak to dobrze,że mamy ogrody i nasze radości