Witajcie w moim niewielkim ogrodzie. Miejscu, w którym dzięki roślinom udaje mi się czasem znaleźć namiastkę wyciszenia.

Zaczynam jesiennym zdjęciem z zeszłego roku.

Witaj !
Piękne dalie.też je lubię.
Ale śliczne ,duże koleusy. Sadzisz je do gruntu ? Czym swoje pidlewasz? Ha też trochę ich mam .Ale w donicach.

Cudowny widok, aż przyjemnie popatrzeć.

Witam Cię anabuko1 szczególnie ciepło, bo jako pierwszego gościa w moim wątku Dziękuję za miłe słowa.
Koleusy to jedne z moich ukochanych roślin (obok dalii, liliowców, fuksji i kilku innych) Nie wyobrażam sobie ogrodu bez nich. Ja też sadzę do donic i skrzynek. W gruncie odpada - mamy bardzo dużo ślimaków. Do ziemi dodaję trochę azofoski na start i właściwie tyle. Czasem, jak mi się przypomni, raz czy dwa w sezonie podleję rozpuszczoną azofoską. Zazwyczaj jednak w ogóle o tym zapominam...
Tamten rok był idealny dla pokrzywek. Nic przy nich specjalnego nie robiłam, a porosły prawdziwe giganty

Witaj Evii91 Dziękuję Zdjęcie z telefonu więc byle jakie. Na żywo widok faktycznie zachwycał kolorami nawet największych ignorantów ogrodniczych. Tym bardziej, że był to początek października!

Dzisiaj kilka liliowców, w których zakochałam się wiele lat temu. Co roku sukcesywnie przybywa kilka kolejnych odmian. Powiększyłam już rabatę pod nie maksymalnie. Obiecałam sobie, że w tym roku nie kupię ani jednego. Zobaczymy
Ogólnie ten sezon jest lepszy dla liliowców niż poprzedni, ale pierwszy raz zdarza się , że tak dużo odmian w ogóle nie zakwitło.

Bettylen



Destineed to See



Orchid Candy - jeden z najstarszych rezydentów, którego szczególnie lubię za grę kolorów



Sun Singer pierwszy raz kwitnie, choć mam go drugi sezon. Późny, dopiero zaczyna kwitnienie. Fajne, bardzo duże kwiaty. Dość wysoki. Muszę go przesadzić gdzieś z tyłu. A miałam już nic nie przesadzać... Pewnie dobrze to znacie

Ależ się cieszę, że założyłaś wątek!!! A miałam właśnie u siebie pytać, czy masz takowy. To wstępne zdjęcie jest rewelacyjne, jaka gama barw i kształtów. Dalie przepiękne, bujne, godne pozazdroszczenia.
No a liliowce to już sama wiesz, że dzielimy ze sobą tę wielką do nich miłość.
Zdradź nam może jeszcze, jak masz na imię, żeby było nam się łatwiej do Ciebie zwracać.

Podglądałam w wątku daliowym, cudne masz odmiany. Biała zjawiskowo piękna. Koleusy wspaniale wkomponwane w dalie.
Bukszpan taki dorodny, zielony, czy ćma jeszcze nie dotarła do Ciebie?
Miłej niedzieli w ogrodzie.

Piękne liliowce,szczególnie ten na drugim zdjęciu.Oczywiście pierwsze zdjęcie zwala z nóg.Musisz mieć dobre miejsce do przechowywania dalii zimą.

Piękny ten liliowiec na drugim zdjęciu.Pierwsze zdjęcie też piękne.Chyba masz dobre miejsce do przechowywania dalii zimą.?

Piękne te liliowce, najbardziej podobają mi się 1,2 i 4... Gdzie takie można dostać?

Oj i ja lubię pokrzywki.
Liliiiece śliczne.
A Bettylen zachwycajacy.

Wandziu bardzo mi miło z powodu twoich odwiedzin
Jakoś tak w końcu się zmobilizowałam do założenia wątku, choć całościowo raczej niewiele pokażę. Ogród nie jest mój. "Urzęduję" na połowie i delikatnie mówiąc - mamy różne wizje
Co do dalii to tamten rok im wyjątkowo sprzyjał. Ten już nie jest taki łaskawy. Na plus jest to, że pierwsze kwiaty bardzo ładnie wybarwione.
Wandziu nie przepadam za swoim imieniem, więc niech zostanie Narine...

cyma2704 Dziękuję Biała to pomponik Snowflake. Trochę niedoceniany, a szkoda, bo wcześnie zaczyna kwitnienie i zachwyca nieprzerwanie do pierwszych mrozów. Przyznam, że pierwszego roku ja sama nie byłam nim zachwycona. Siedział w cieniu i taki jakiś był niemrawy. Ale już w kolejnym sezonie stał się tzw "must have".
Wywołałaś wilka z lasu! Kilka dni temu odkryłam, że ćma dotarła... Jestem załamana, bo wszystkie rabaty okalają kulki bukszpanowe. Mam też kilka dużych okazów. Wszystkie wyhodowałam z małych gałązek. Ukorzeniałam je mając z 17 lat, a to było kilkadziesiąt lat temu...
Uprzedziłam sąsiadkę, bo ma bardzo dużo bukszpanów. Sprawdziła i u niej też są... W dużo większej ilości , niż u mnie. Reszta sąsiadów nie wykazuje zainteresowania tematem więc nie wiemy czy nasze starania nie będą walką z wiatrakami...
U Ciebie też jest ćma?

Witaj danuta z
Dalie przechowuję w garażu. Różnie bywa z tym zimowaniem. Zawsze jakieś straty są. Przeważnie odpadają te, na których mi szczególnie zależy Niektóre odmiany trudno przechować. Tej zimy pożegnałam się np z piękną Hapet Blue Eyes...

Evii91 priv

anabuko1
Bettylen wyjątkowo udany w tym roku. Mało opadów, a on nie lubi deszczu więc... stara się wyglądać

Kolejne liliowce ---> Przepiękny nn. Trudno uchwycić jego kolor. W tym sezonie dał istny popis ilością pąków.

Narine pięknepiękne liliowce, oczywiście białym się pozachwycam.
Niestety ćma do mnie dotarła i wczesną wiosną po zauważeniu kilku gąsienic, spaliłam ponad pięćdziesiąt bukszpanów. Samotna walka z tym paskudztwem mi się nie uśmiechała. Nikt, tak jak u Ciebie, nie rozumie problemu i się nie przejmuje. To niestety idaeał dla ćmy, może się swobodnie rozmnażać i anektować kolejne obszary.

Narine,pierwsze zdjęcie zachwycające dorodnością roślin i piękną kompozycją.
Odmiany Twoich liliowców, to w większości nowości i do tego bardzo ładne kolorystycznie.
Jakbyś mogła,poproszę informację pw - o źródle zaopatrzenia.Pozdrawiam serdecznie

Soniu dziękuję
Zlikwidowałaś aż 50 bukszpanów??? Oj ja będę walczyć pomimo ignorancji sąsiadów. Nie wyobrażam sobie ogrodu bez bukszpanów - one tworzą jego szkielet. Zamówiłam Lepinox Plus, a jedyna zainteresowana sąsiadka w ostatniej chwili wycofała się ze wspólnego zamówienia... Wybrała tańszy środek, który nie dość, że ponoć w ogóle nie działa na te gąsienice, to jest tak toksyczny, że wybije wszystkie owady wokół... Ale kto się tym przejmuje oprócz mnie...

Witaj lanceta Z tym kolorem i ładnym wybarwieniem liliowców różnie bywa. Jak zapewne wiesz wiele zależy od pogody. Są np odmiany, które szczególnie źle znoszą deszcz i w trakcie opadów wyglądają mało atrakcyjnie.

Magic Dancer pierwszy sezon u mnie. Już lubię



Dwa najstarsze liliowce. Pierwszy niezawodny. Początkowo jest prawie cały żółty, im chłodniejsze dni, tym więcej brązu dostaje.



Catherinę moja mama wiele lat temu przywiozła jako małą odnóżkę z Bułgarii. Zobaczyła u kogoś w ogródku i ponoć słono zapłaciła, by właścicielka w ogóle zgodziła się odkopać kawałeczek



Żeby nie było, że tylko liliowce. Są i róże.