Popracowałam wczoraj solidnie 6 godzin w ogrodzie.

Wszystkie siewki kwiatów oraz z fasolka, 2 cukinie i 13 pomidorów już rosną w gruncie.
Niestety przymrozek wyrządził sporo szkód. Chyba przeszedł falą od nieosłoniętej żywopłotem łąki i na swej drodze uszkodził młode przyrosty cisów, rozplenic, hakone i lilie, których nie okryłam.
Za domem i za żywopłotami nic nie ucierpiało.
W czwartek Karol zjadł pierwszą w połowie czerwoną truskawkę. Kolejne zdążą dojrzeć, ponieważ będzie dopiero w czwartek.
Wiolu dziękuję,

ciągle przesadzam rośliny, ale to chyba przypadłość wszystkich ogrodomaniaków. Zawilce nadal kwitną i zostaną niedługo rozrzedzone, ponieważ sąsiadka od której je dostałam przyszła z prośbą o zwrot kilku,

też jej wyginęły.
Pierwsza truskawka w połowie zielona, już zjedzona. Wnusio tak chodził koło niej, że nie było możliwości, żeby została na krzaku.
Aniu może używasz wcześnie motyczki i posiekasz siewki werbeny.

W moich zaprzyjaźnionych ogrodach, wszyscy mają werbenę z samosiejek od lat.
Niestety miskanta Memory nie polecam, jest strasznie ekspansywny.

Odrosty ma 30 cm od kępy. W ciągu trzech lat chyba czterokrotnie zwiększył objętość, choć trochę odrostów wycięłam dla znajomych. Nawet synowej odradziłam, choć bardzo się jej podoba. W przyszłym roku już zniknie z mojego ogrodu.
Sabinko dziękuję za dobre słowo.

Ostatnie tulipany w cieniu jeszcze kwitną. Niezawodne Exotic Emperor, Sapporo, NN różowe, a pozostałe najczęściej jednoroczne.
Moja Amanogawa też ma trzy metry, ale jest jeszcze szczupła. Myślę, że jeszcze urośnie i zwiększy objętość.
Już wykopałam kilka ubiegłorocznych werben, jeszcze kilka pójdzie do kompostownika, jak będę wykopywać czosnki. Boję się, że jak zakwitnie na wszystkich pędach, to zdominuje rabaty i oszaleję z pieleniem siewek wiosną.
Posadź zawilce w piaskownicy,

na pewno przetrwają. Moje mają takie piaszczyste, suche miejscówki.
Iwonko już część werben wylądowało w kompostowniku, mam jej za dużo, a myślę, że kwiatów będzie na starej kilka razy więcej, niż na tegorocznych siewkach.
Wnusio jest niemożliwy, przepatrzył wszystkie sadzonki truskawek i znalazł jedną w połowie czerwoną, radość z jedzenia była niesamowita.

Oczywiście obszedł ogród i sprawdzał, czy wszystkie osiem znaczników, które założył, są na swoich miejscach.
Ewelinko dziękuję,

życzenia się spełniły i w sobotę szalałam w ogrodzie. Iglaki teraz z jasnymi przyrostami są najpiękniejsze. Niestety większość moich cisów brązowa, przemarzły. Na rabacie z werbeną nie przykładaj się do pielenia, na pewno będzie pełno siewek i zrobisz wymarzoną rabatę.
Dzieciaki mają tyle pomysłów, że trudno za nimi nadążyć. W czwartek wnusio posadził ze trzydzieści kwiatów zawilców, żeby na jednej z rabat było kolorowo, rosły tam tylko zielone rośliny.
Z truskawek na pewno dziewczynki będą mieć radość, jak zerwą same z grządki.
Gosiu orlaja przetrwała pod plastikowym wiaderkiem.

Wczoraj posadziłam do gruntu cztery pozostałe.
Hosty przezornie w najbardziej odsłoniętych miejscach okryłam, więc nie ucierpiały i po deszczach ładnie przyrastają.
U mnie koty sąsiadów nie interesują się kocimiętką. Może mam odmiany, które nie przypominają zapachem kocich feromonów.
Lucynko przywieszki Karola są takie paskudne,

ale nie ruszam, sprawdza czy są na swoim miejscu.
Dziękuję,

coraz więcej kwiatów pokazuje kolory, teraz czas czosnków, one zaczynają królować na rabatach.
Niestety trochę strat po przymrozkach mam, ale iglaki dwa lata temu też zmarzły, potem się odbudowały.
Życie jest brutalne i często nie mamy możliwości zmieniać go według własnej woli.

Twój optymizm zawsze mi poprawia nastrój. Przesyłam dobre myśli.
Kasiu mam pewnie ze trzydzieści truskawek, więc okryć taką liczbę łatwo.

Robię to dla Karola, straszny niejadek. Uwielbia zrywać owoce z krzaczka i zjadać nawet niedojrzałe, kupowane mu nie smakują.
Co roku jeden orlik Blue Barlow odbarwia liście i ginie. Ostatni w tym roku zachwuje się tak samo. Może ktoś ma pomysł co z tym robić.
