Ogród Ignis05 część 8
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Witam serdecznie
Jednak lato ma tyle atrakcji, że trudno się zmobilizować do regularnego pisania.
Podziwiam te osoby, które mają tyle energii, że ze wszystkim zdążają i jeszcze regularnie mają wenę do pisania.
Z weną mam problem ale przynajmniej robię zdjęcia.
Postaram się je wstawiać, wprawdzie z pewnym poślizgiem.
Jakoś szybciej mi się robi te zdjęcia niż pisze.
Anabuko 1 Aniu
Ty właśnie jesteś jedną z tych energicznych osób, która mam wrażenie, potrafi ze wszystkim zdążyć.
I do tego regularnie pisujesz na forum.
Tak myślałam, że mamy podobne te hortensje. Niestety , też nie znam jej nazwy.
W moim ogrodniczym też jej nie znali. A może doszli do wniosku, że to nie istotne.
To jeszcze bolączka wielu naszych ogrodników. A może do podania nazwy potrzebna byłaby licencja ?
Oleńko
Kiedy kupowaliśmy tę jodłę nikt nas nie uświadomił, jak wielkie urośnie to drzewko.
Wydawało się , że to będzie coś takiego, jak jakaś koreanka.
A tu taka niespodzianka. Dopiero od niedawna zaczęliśmy ją nieco hamować, by tak nie rosła.
Takie "alpejskie" róże bardzo mi się spodobały, kiedy spotykałam się z nimi w niemieckich ogrodach.
Tym bardziej takie, które dawały nadzieję na uchowanie się w naszym klimacie.
Agnieszko
Z tą dzielnością coraz gorzej. Ale jak trzeba, to bardzo uważam, by się nie sturlać z takiej drabiny.
Tym bardziej dziwię się różnym panom, których angażowałam do różnych prac, kiedy odmawiali wspinania się
na drabinę, by np przyciąć moją sosnę prowadzoną na ogrodowe bonsai.
Od dziecka właziłam na drabiny. Kiedyś ganiałam po dachu kilkupiętrowego bloku za uciekającym kanarkiem .
Jak sobie to przypominam , to sama sobie się dziwię i cud, że nic mi się nie stało.
Nie wiem jeszcze , jak ujarzmię tę moją Super Dorothy. Już Weilchenblau mnie straszy coraz bardziej długimi pędami.
Evii91 Witaj Ewo
Miło mi, że tu zajrzałaś i jeszcze spodobał Ci się mój ogród.
Człowiek coś robi i nigdy nie jest pewien, czy to właściwy kierunek.
A czyjeś słowa, takie, jak Twoje, pokazują nam ogród w innym wymiarze.
Dziękuję Ci za to. Mam nadzieję, że Tobie też uda się zbudować piękny ogród.
Już widziałam, jakie masz fantastyczne pomysły w Twoim ogrodzie.
Chyba nie miałam takich, kiedy zaczynałam sadzić pierwsze rośliny.
Alicjo
Bardzo było mi miło , że znalazłaś czas i ochotę by mnie odwiedzić z Mamą.
Zawsze o Was myślę i nie zapomniałam, jak miło spędzałam czas w Waszym towarzystwie i w Waszych ogrodach.
Do Twojego ogrodu to już dla mnie chyba za daleko ale zawsze z przyjemnością wpadnę do Eli.
Mam w końcu tylko 11 minut do Jej ogrodu.
Jagódko
Dziękuję za wspaniałe towarzystwo Tobie i Lisicy.
Bardzo się cieszę, że znalazłyście czas , by mnie odwiedzić.
Cieszę się , że akurat pogoda była dla nas łaskawa.
Dzięki temu i ogród lepiej się prezentował.
Zauważyłam też, że niektóre z naszych koleżanek się ujawniły, przynajmniej w wątku Alicji.
Może się jeszcze pozbieramy i spotkamy w większym gronie na jesiennych targach na Renku ?
Ps. Poniżej masz fotki z liliowcami, które "wpadły Ci w oko".
Dorotko
Akurat te olbrzymki różane chyba najbardziej lubię.
Niezawodnie , co roku dają taki ogrom kwiecia, bez kaprysów i bez chorób.
No, może za wyjątkiem Raubrittera, który po kwitnieniu łapie plamistość.
Widziałam w Niemczech takie ogrody, gdzie te róże wspinały się po krzewach i drzewach.
Pomyślałam sobie : Tutaj, te róże rosną wszędzie i u mnie też tak będzie.
Ta moja Super Tuscany raczej jest zdrowa, nawet w tak trudnym miejscu, gdzie rośnie.
Ma po sąsiedzku dwa ogromne jałowce Hibernica, które wysysają prawie całą wodę w okolicy.
Ostatnio zauważyłam, że zaczyna dawać odrosty korzeniowe. Te niestety szybko usuwam, bo nie jestem
pewna, czy to nie jakaś dziczka. A do tego , to nie miała być rabata wyłącznie dla tej Tuscany.
I jeszcze ogrodowe co nieco dla zaglądających gości ....
Do następnego razu......
Jednak lato ma tyle atrakcji, że trudno się zmobilizować do regularnego pisania.
Podziwiam te osoby, które mają tyle energii, że ze wszystkim zdążają i jeszcze regularnie mają wenę do pisania.
Z weną mam problem ale przynajmniej robię zdjęcia.
Postaram się je wstawiać, wprawdzie z pewnym poślizgiem.
Jakoś szybciej mi się robi te zdjęcia niż pisze.
Anabuko 1 Aniu
Ty właśnie jesteś jedną z tych energicznych osób, która mam wrażenie, potrafi ze wszystkim zdążyć.
I do tego regularnie pisujesz na forum.
Tak myślałam, że mamy podobne te hortensje. Niestety , też nie znam jej nazwy.
W moim ogrodniczym też jej nie znali. A może doszli do wniosku, że to nie istotne.
To jeszcze bolączka wielu naszych ogrodników. A może do podania nazwy potrzebna byłaby licencja ?
Oleńko
Kiedy kupowaliśmy tę jodłę nikt nas nie uświadomił, jak wielkie urośnie to drzewko.
Wydawało się , że to będzie coś takiego, jak jakaś koreanka.
A tu taka niespodzianka. Dopiero od niedawna zaczęliśmy ją nieco hamować, by tak nie rosła.
Takie "alpejskie" róże bardzo mi się spodobały, kiedy spotykałam się z nimi w niemieckich ogrodach.
Tym bardziej takie, które dawały nadzieję na uchowanie się w naszym klimacie.
Agnieszko
Z tą dzielnością coraz gorzej. Ale jak trzeba, to bardzo uważam, by się nie sturlać z takiej drabiny.
Tym bardziej dziwię się różnym panom, których angażowałam do różnych prac, kiedy odmawiali wspinania się
na drabinę, by np przyciąć moją sosnę prowadzoną na ogrodowe bonsai.
Od dziecka właziłam na drabiny. Kiedyś ganiałam po dachu kilkupiętrowego bloku za uciekającym kanarkiem .
Jak sobie to przypominam , to sama sobie się dziwię i cud, że nic mi się nie stało.
Nie wiem jeszcze , jak ujarzmię tę moją Super Dorothy. Już Weilchenblau mnie straszy coraz bardziej długimi pędami.
Evii91 Witaj Ewo
Miło mi, że tu zajrzałaś i jeszcze spodobał Ci się mój ogród.
Człowiek coś robi i nigdy nie jest pewien, czy to właściwy kierunek.
A czyjeś słowa, takie, jak Twoje, pokazują nam ogród w innym wymiarze.
Dziękuję Ci za to. Mam nadzieję, że Tobie też uda się zbudować piękny ogród.
Już widziałam, jakie masz fantastyczne pomysły w Twoim ogrodzie.
Chyba nie miałam takich, kiedy zaczynałam sadzić pierwsze rośliny.
Alicjo
Bardzo było mi miło , że znalazłaś czas i ochotę by mnie odwiedzić z Mamą.
Zawsze o Was myślę i nie zapomniałam, jak miło spędzałam czas w Waszym towarzystwie i w Waszych ogrodach.
Do Twojego ogrodu to już dla mnie chyba za daleko ale zawsze z przyjemnością wpadnę do Eli.
Mam w końcu tylko 11 minut do Jej ogrodu.
Jagódko
Dziękuję za wspaniałe towarzystwo Tobie i Lisicy.
Bardzo się cieszę, że znalazłyście czas , by mnie odwiedzić.
Cieszę się , że akurat pogoda była dla nas łaskawa.
Dzięki temu i ogród lepiej się prezentował.
Zauważyłam też, że niektóre z naszych koleżanek się ujawniły, przynajmniej w wątku Alicji.
Może się jeszcze pozbieramy i spotkamy w większym gronie na jesiennych targach na Renku ?
Ps. Poniżej masz fotki z liliowcami, które "wpadły Ci w oko".
Dorotko
Akurat te olbrzymki różane chyba najbardziej lubię.
Niezawodnie , co roku dają taki ogrom kwiecia, bez kaprysów i bez chorób.
No, może za wyjątkiem Raubrittera, który po kwitnieniu łapie plamistość.
Widziałam w Niemczech takie ogrody, gdzie te róże wspinały się po krzewach i drzewach.
Pomyślałam sobie : Tutaj, te róże rosną wszędzie i u mnie też tak będzie.
Ta moja Super Tuscany raczej jest zdrowa, nawet w tak trudnym miejscu, gdzie rośnie.
Ma po sąsiedzku dwa ogromne jałowce Hibernica, które wysysają prawie całą wodę w okolicy.
Ostatnio zauważyłam, że zaczyna dawać odrosty korzeniowe. Te niestety szybko usuwam, bo nie jestem
pewna, czy to nie jakaś dziczka. A do tego , to nie miała być rabata wyłącznie dla tej Tuscany.
I jeszcze ogrodowe co nieco dla zaglądających gości ....
Do następnego razu......
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu, to w takim razie odmiana Tuscany Superb jest odporniejsza, niż ta zwyczajna. Jak kupowałam swoją, to nie miałam pojęcia, że są dwie Tuscany.
Piękne liliowce Mnie szczególnie wpadła w oko ten ciemno bordowy z drugiego zdjęcia
Piękne liliowce Mnie szczególnie wpadła w oko ten ciemno bordowy z drugiego zdjęcia
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Dorotko
Tuscany jest typową różą francuską znaną już w 16-ym wieku.
Kiedy chciałam ją kupić (bo chciałam mieć tę oryginalną, historyczną różę naprawdę ),
to mieli akurat tylko tę Superb, która została spreparowana w Anglii w połowie 19 -ego stulecia.
Chyba właśnie po to, by ją uodpornić na choroby.
Jagódce też się ten liliowiec spodobał. Też go lubię, chociaż ostatnio pokochałam te wysokie , pająkowe.
Tuscany jest typową różą francuską znaną już w 16-ym wieku.
Kiedy chciałam ją kupić (bo chciałam mieć tę oryginalną, historyczną różę naprawdę ),
to mieli akurat tylko tę Superb, która została spreparowana w Anglii w połowie 19 -ego stulecia.
Chyba właśnie po to, by ją uodpornić na choroby.
Jagódce też się ten liliowiec spodobał. Też go lubię, chociaż ostatnio pokochałam te wysokie , pająkowe.
- Narine
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1239
- Od: 30 paź 2007, o 20:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu masz wspaniałe róże. Ma więc pytanie do Ciebie - która róża dłużej kwitnie Lykkefund czy Paul's himalayan musk. Zastanawiam się nad jedna z nich. Ogólnie którą bardziej byś polecała?
Z przyjemnością obejrzałam też zdjęcia z Twoich ogrodniczych podróży. Dziękuję za przybliżenie nam tych przepięknych miejsc.
Z przyjemnością obejrzałam też zdjęcia z Twoich ogrodniczych podróży. Dziękuję za przybliżenie nam tych przepięknych miejsc.
Pozdrawiam
Ogrodowe impresje
Ogrodowe impresje
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16947
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Ogród Ignis05 część 8
Piękne te twoje powojniki U mnie juz mniej ich kwitnie.
A twoimi liliowcami i to wszystkimi, przelicznymi jestem oczarowana.
Piękne odmiany zgromadziłaś Krysiu
Pozdrawiam
A twoimi liliowcami i to wszystkimi, przelicznymi jestem oczarowana.
Piękne odmiany zgromadziłaś Krysiu
Pozdrawiam
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16010
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogród Ignis05 część 8
Śliczne powojniki i te rozrośnięte kępy liliowców.
Dziękuję za info na temat Tuscany. Masz chyba rację, że moje miejsce dla tej róży jest nieodpowiednie. Ma tam za gorąco, ale już nie dam rady przesadzić, bo za bardzo się rozrosła.
Z Louis Odier też mam problemy, jako pierwsza łapie czarną plamistość. No cóż, są róże i róże
Pozdrawiam Krysiu.
Dziękuję za info na temat Tuscany. Masz chyba rację, że moje miejsce dla tej róży jest nieodpowiednie. Ma tam za gorąco, ale już nie dam rady przesadzić, bo za bardzo się rozrosła.
Z Louis Odier też mam problemy, jako pierwsza łapie czarną plamistość. No cóż, są róże i róże
Pozdrawiam Krysiu.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu,
Z dużym opóźnieniem (za co przepraszam) dziękuję za cudowny dzień spędzony w Twoim ogrodzie w końcu lipca.
Właśnie tego dnia poczułam luz, związany z latem i wakacjami.
Twój ogród jest piękny, ciekawy i bardzo zadbany. Wprawdzie brakuje w nim kota, ale cóż...
Aktualnie spędzam bardzo aktywny czas na Kaszubach w towarzystwie rodziny.
Myślę jednak o spotkaniu w końcu sierpnia i liczę, że uda się zebrać Pomorskie Towarzystwo.
Pozdrawiam serdecznie!
Z dużym opóźnieniem (za co przepraszam) dziękuję za cudowny dzień spędzony w Twoim ogrodzie w końcu lipca.
Właśnie tego dnia poczułam luz, związany z latem i wakacjami.
Twój ogród jest piękny, ciekawy i bardzo zadbany. Wprawdzie brakuje w nim kota, ale cóż...
Aktualnie spędzam bardzo aktywny czas na Kaszubach w towarzystwie rodziny.
Myślę jednak o spotkaniu w końcu sierpnia i liczę, że uda się zebrać Pomorskie Towarzystwo.
Pozdrawiam serdecznie!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Bufo-bufo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4548
- Od: 26 lip 2009, o 20:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze Gdańskie
Re: Ogród Ignis05 część 8
I u mnie w wypadku dwóch róż pojawiły się w tym roku odrosty korzeniowe, w sumie nie spodziewałam się i no i trochę podrosły nim je usunęłam. Wcześniej się to nie zdarzało. Róża Honorine z Aniołem jest cudowna i pięknie z nim zestawiona, a czerwona przez którą przebija róż, jest oszałamiająca
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11484
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu powojniki i róże to wspaniała uczta dla oczu. Moja Louis Odier też od czterech lat łapała czarna plamistość i zarażała sasiednie. Właśnie się jej pozbyłam, znudziły mi się opryski bez efektu.
Liliowce - pająki śliczne, uwielbiam takie pastelowe kwiaty.
Podziwiam Twoje wyczyny na wysokościach. Mam lek przestrzeni, powyżej 2 m nnie wchodzę.
Pozdrawiam
Liliowce - pająki śliczne, uwielbiam takie pastelowe kwiaty.
Podziwiam Twoje wyczyny na wysokościach. Mam lek przestrzeni, powyżej 2 m nnie wchodzę.
Pozdrawiam
Re: Ogród Ignis05 część 8
Różowa róża piękna, niektóre powojniki też w moim guście ;)
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Witam
Pochwaliłam naszą pogodę i to, że mamy opady, kiedy już potrzebne i jak na złość,
od tamtej pory nie było porządnego deszczu.
Stąd widać , że nie ma co chwalić "dnia przed zachodem słońca".
W ogrodzie mamy małą rewolucję, jakieś przemeblowania , trochę nowych rozwiązań, to jeszcze wszystko w planach ale
już zaczęliśmy przygotowania. Co z tego wyjdzie, jeszcze nie wiem i nie wiem, czy to będzie mi się podobało.
Niestety, straty są nieuniknione, uratować mogę piwonie i powojniki, ale musiałam pozbyć się kilku róż.
Takie ponad 10-letnie i starsze są nie do uratowania. I chyba nie ma sensu nawet próbować.
Lepiej nabyć świeże i zdrowe sadzonki. Tylko może miejsca zabraknąć.
Narine ,
Witam nowego gościa w moich progach.
Miło mi, że zajrzałaś do opisów z moich wycieczek ogrodowych.
Te róże , o które pytasz, kwitną tylko raz w sezonie i mniej więcej w tym samym czasie i długość kwitnienia też jest podobna. Różnią się kształtem kwiatów. PHM ma kwiatki raczej pełne, takie blado różowe. U mnie wspięła się od razu na sąsiednie drzewa
i kwitnie tam na wysokościach. Jej pędy są raczej giętkie i pięknie zwisają całe ukwiecone.
Natomiast Lykkefund ma pędy raczej bardziej sztywne, kwiaty pojedyncze , białe z żółtymi pylnikami, do których chmarami dobierają się pszczółki i inne podobne im owady. Kiedy Lykkefund kwitnie , to w jej pobliżu słychać jedno wielkie bzyczenie.
Rośnie może nie od razu tak wysoko, jak PHM, ale od początku wydaje sporo nowych pędów, szybko się zagęszcza i chyba jest bardziej odporna na wszelkie niedostatki światła czy wody.
Rośnie tuż przy brzozie, która, jak wiadomo, wszystko wokół osusza dokładnie. Trzeba ją trochę podwiązywać. U mnie usiłuję ją kierować na tę brzozę właśnie. PHM sama znalazła sobie podpory.
Mam wrażenie, że PHM, przynajmniej u mnie jest wrażliwa ma zimową pogodę. Co wypuściła nowy pęd od podstawy, to zimy nie wytrzymał. Cała ta róża wspiera się na jednym pędzie i dopiero tam na górze, między gałęziami wspierających ją drzew się rozkrzewia. I tam , jej te nowe pędy jakoś dają sobie radę. Jaką różę wybierzesz, sama zadecyduj. Wszystko zależy od klimatu w ogrodzie, ziemi i sąsiedztwa. U mnie lepiej radzi sobie od początku Lykkefund.
Anabuko 1 Aniu
Moje powojniki też już w odwrocie. Wyjątek stanowi Summer Snow, który zaczyna ciut później kwitnienie
ale ma kwiaty do jesieni i jeszcze trochę.
Trochę szkoda, ale liliowce też już mają ostatnie kwiatki i tylko czekam jeszcze na takiego, który powtarza kwitnienie.
Ale nazwa mi na tabliczce zanikła i nie pamiętam jej.
Wandeczko
Z różami jest właśnie ten kłopot, że im starsze, tym trudniej się je przesadza.
Już nieraz próbowałam i ta sztuka mi się nie udawała.
Z początkiem wiosny też przesadzałam dwie róże i ciągle jeszcze nie doszły do siebie.
Może będzie lepiej w następnym sezonie ?
Wczoraj w ramach rewolucji w ogrodzie, wyrzuciłam z kolei trzy róże,
jedna 20-letnia , pnąca chyba Flammentanz - korzeń miała jak wielka łopata,
mało tych drobnych, co mogłyby łapać wodę i trudno byłoby mi ją wkopać w suchą akurat glinę.
Druga , to Eden, korzeń też przerośnięty i ostatnia to Abraham Darby, z jakąś naroślą na korzeniu, słabo już kwitła.
Jak już ogarnę zmiany w ogrodzie, to może sobie kupię świeże sadzonki.
Nad Louise Odier też się zastanawiam. Jakiś czas temu zawiesiłam oko na jedną różę, co nie bardzo się sprawowała
i wyobraź sobie, że ruszyła, stara się, to jeszcze poczekam.
Lisico Asiu
Bardzo się uradowałam z Waszych odwiedzin. Mój ogród też, bo tyle nasłuchał się komplementów , że nawet ja,
jego ogrodniczka, zostałam podniesiona na duchu.
Własnego kota , rzeczywiście bardzo mi brakuje, ale za to nie gonię tych odwiedzających mój ogród kotów obcych.
Czasami sobie z nimi pogadam albo z przyjemnością pracuję świadoma ich obecności. Ot, taka namiastka kota.
Tylko muszę uważać na pamiątki przez nie zostawiane na trawniku.
Olu
Coraz więcej róż daje u mnie te odrosty korzeniowe. Z kilku udało mi się wydać te odrosty do zaprzyjaźnionych ogrodów.
Na razie są zadowolenie, ale jak długo ? Teraz już raczej wyrywam, bo nie chce mieć gąszczu np Tuscany czy Charlsa Milles'a.
A trafiają się też jakieś odrosty z podkładek, na których były szczepione róże. Te wyrywam od razu i bez litości.
cdn....
Pochwaliłam naszą pogodę i to, że mamy opady, kiedy już potrzebne i jak na złość,
od tamtej pory nie było porządnego deszczu.
Stąd widać , że nie ma co chwalić "dnia przed zachodem słońca".
W ogrodzie mamy małą rewolucję, jakieś przemeblowania , trochę nowych rozwiązań, to jeszcze wszystko w planach ale
już zaczęliśmy przygotowania. Co z tego wyjdzie, jeszcze nie wiem i nie wiem, czy to będzie mi się podobało.
Niestety, straty są nieuniknione, uratować mogę piwonie i powojniki, ale musiałam pozbyć się kilku róż.
Takie ponad 10-letnie i starsze są nie do uratowania. I chyba nie ma sensu nawet próbować.
Lepiej nabyć świeże i zdrowe sadzonki. Tylko może miejsca zabraknąć.
Narine ,
Witam nowego gościa w moich progach.
Miło mi, że zajrzałaś do opisów z moich wycieczek ogrodowych.
Te róże , o które pytasz, kwitną tylko raz w sezonie i mniej więcej w tym samym czasie i długość kwitnienia też jest podobna. Różnią się kształtem kwiatów. PHM ma kwiatki raczej pełne, takie blado różowe. U mnie wspięła się od razu na sąsiednie drzewa
i kwitnie tam na wysokościach. Jej pędy są raczej giętkie i pięknie zwisają całe ukwiecone.
Natomiast Lykkefund ma pędy raczej bardziej sztywne, kwiaty pojedyncze , białe z żółtymi pylnikami, do których chmarami dobierają się pszczółki i inne podobne im owady. Kiedy Lykkefund kwitnie , to w jej pobliżu słychać jedno wielkie bzyczenie.
Rośnie może nie od razu tak wysoko, jak PHM, ale od początku wydaje sporo nowych pędów, szybko się zagęszcza i chyba jest bardziej odporna na wszelkie niedostatki światła czy wody.
Rośnie tuż przy brzozie, która, jak wiadomo, wszystko wokół osusza dokładnie. Trzeba ją trochę podwiązywać. U mnie usiłuję ją kierować na tę brzozę właśnie. PHM sama znalazła sobie podpory.
Mam wrażenie, że PHM, przynajmniej u mnie jest wrażliwa ma zimową pogodę. Co wypuściła nowy pęd od podstawy, to zimy nie wytrzymał. Cała ta róża wspiera się na jednym pędzie i dopiero tam na górze, między gałęziami wspierających ją drzew się rozkrzewia. I tam , jej te nowe pędy jakoś dają sobie radę. Jaką różę wybierzesz, sama zadecyduj. Wszystko zależy od klimatu w ogrodzie, ziemi i sąsiedztwa. U mnie lepiej radzi sobie od początku Lykkefund.
Anabuko 1 Aniu
Moje powojniki też już w odwrocie. Wyjątek stanowi Summer Snow, który zaczyna ciut później kwitnienie
ale ma kwiaty do jesieni i jeszcze trochę.
Trochę szkoda, ale liliowce też już mają ostatnie kwiatki i tylko czekam jeszcze na takiego, który powtarza kwitnienie.
Ale nazwa mi na tabliczce zanikła i nie pamiętam jej.
Wandeczko
Z różami jest właśnie ten kłopot, że im starsze, tym trudniej się je przesadza.
Już nieraz próbowałam i ta sztuka mi się nie udawała.
Z początkiem wiosny też przesadzałam dwie róże i ciągle jeszcze nie doszły do siebie.
Może będzie lepiej w następnym sezonie ?
Wczoraj w ramach rewolucji w ogrodzie, wyrzuciłam z kolei trzy róże,
jedna 20-letnia , pnąca chyba Flammentanz - korzeń miała jak wielka łopata,
mało tych drobnych, co mogłyby łapać wodę i trudno byłoby mi ją wkopać w suchą akurat glinę.
Druga , to Eden, korzeń też przerośnięty i ostatnia to Abraham Darby, z jakąś naroślą na korzeniu, słabo już kwitła.
Jak już ogarnę zmiany w ogrodzie, to może sobie kupię świeże sadzonki.
Nad Louise Odier też się zastanawiam. Jakiś czas temu zawiesiłam oko na jedną różę, co nie bardzo się sprawowała
i wyobraź sobie, że ruszyła, stara się, to jeszcze poczekam.
Lisico Asiu
Bardzo się uradowałam z Waszych odwiedzin. Mój ogród też, bo tyle nasłuchał się komplementów , że nawet ja,
jego ogrodniczka, zostałam podniesiona na duchu.
Własnego kota , rzeczywiście bardzo mi brakuje, ale za to nie gonię tych odwiedzających mój ogród kotów obcych.
Czasami sobie z nimi pogadam albo z przyjemnością pracuję świadoma ich obecności. Ot, taka namiastka kota.
Tylko muszę uważać na pamiątki przez nie zostawiane na trawniku.
Olu
Coraz więcej róż daje u mnie te odrosty korzeniowe. Z kilku udało mi się wydać te odrosty do zaprzyjaźnionych ogrodów.
Na razie są zadowolenie, ale jak długo ? Teraz już raczej wyrywam, bo nie chce mieć gąszczu np Tuscany czy Charlsa Milles'a.
A trafiają się też jakieś odrosty z podkładek, na których były szczepione róże. Te wyrywam od razu i bez litości.
cdn....
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Soniu
Też mnie korci, by się pozbyć LO. Ciągle mam nadzieję , że zapanuję nad jej złą formą,
ale jakoś na razie nie wychodzi mi to. Rośnie bidula pod żywopłotem z żywotników, w pobliżu brzozy i tu jest chyba problem.
Kiedyś liliowce pająki mnie nie pociągały, na zdjęciach. Skusiłam się na jednego, potem następne i tak trochę ich mam.
Teraz jestem nimi zachwycona.
Z tymi wspinaczkami to ja też nie przesadzam. Mam już też swoje ograniczenia.
Ewii91 Ewo
Dziękuję za pochwały w imieniu róży różowej i niektórych powojników także.
I jeszcze troche liliowców.....
Też mnie korci, by się pozbyć LO. Ciągle mam nadzieję , że zapanuję nad jej złą formą,
ale jakoś na razie nie wychodzi mi to. Rośnie bidula pod żywopłotem z żywotników, w pobliżu brzozy i tu jest chyba problem.
Kiedyś liliowce pająki mnie nie pociągały, na zdjęciach. Skusiłam się na jednego, potem następne i tak trochę ich mam.
Teraz jestem nimi zachwycona.
Z tymi wspinaczkami to ja też nie przesadzam. Mam już też swoje ograniczenia.
Ewii91 Ewo
Dziękuję za pochwały w imieniu róży różowej i niektórych powojników także.
I jeszcze troche liliowców.....
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16947
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Ogród Ignis05 część 8
WAW!! WAW!!
Ale pokazałaś nam przecudne liliowce.
Krysiu, wszystkie mi się bardzo podobają.
I te pajączki są takie piękne.
Ja mam tylko 2 pająki. Ale innych sporo.
Ale pokazałaś nam przecudne liliowce.
Krysiu, wszystkie mi się bardzo podobają.
I te pajączki są takie piękne.
Ja mam tylko 2 pająki. Ale innych sporo.