Ogród Ignis05 część 8
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Witam serdecznie
I znowu mieliśmy odwiedziny zimy ale tylko na chwilę.
Teraz pogoda jest wprost wymarzona do prac w ogrodzie.
na razie jestem na etapie przycinania moich iglaków i z niektórych jałowców tworzę takie jakby niwaki czyli ogrodowe bonsai.
Dwa , które już kilka lat wcześniej zaczęłam tak formować wyglądają nawet całkie nieźle.
Na początku jest przy tym trochę brudnej roboty, bo trzeba oczyścić krzewy z suchych igieł ze środka ale póżniej zostaje już tylko formowanie.
Efekt nie od razu poraża urodą ale po kilku sezonach jest ok.
I chociaż do tej pracy ubieram się dość szczelnie to i tak wieczorem znajduję suche igiełki w bieliźnie.
Stasieńko
Tak pięknie to mi się rozsiewają te ranniki od Ciebie.
Te, które kupiłam gdzieś w jakimś centrum ogrodniczym ledwo się pokazują w szczątkowej ilości , w innym miejscu.
Te drobne liliowe kwiatuszki to rzeczywiście wrzosiec.
Na tej rabatce kiedyś miałam posadzone wrzosy i wrzośćce wśród małych iglaczków.
Wrzosy szybciutko zdechły wszystkie po kolei i tylko te wrzośćce się uchowały.
Iglaczków też już nie ma, bardzo się rozrosły , złapały rdzę gruszy i trzeba było je wykopać.
Tak się niestety dzieje w ogrodach i trzeba się z tym pogodzić.
Zdrówko na razie jako tako dopisuje.
Ty też uważaj na siebie , oby wirusy Cię omijały.
Dobrej pogody życzę i miłej pracy w ogródku.
Soniu
Też mnie cieszą te kolory kwitnących kwiatków.
Muszę porozsadzać cebulki tych błękitnych irysków, bo widzę , że mocno się zagęściły.
Te fioletowe też mi zanikają. Może to wina miejsca a może taka ich uroda.
Tobie też życzę wspaniałej wiosennej pogody i zdrowia .
Asiu Lisico
Najpierw ucieszyłam się, że to tylko potłuczenie. Ale nie myślałam, że to będzie tak długo dokuczać.
Najszybciej zagoiła się mi rozcięta na wylot górna warga, ponad miesiąc kroiłam wszystko nożem, bo gryźć nie mogłam.
Teraz jeszcze czasami omdlewają mi ręce, bo chyba siła uderzenia poszła na ramiona i obojczyki. Ale już jest coraz lepiej.
Niby tych schodów u mnie nie ma za dużo, ale jak się człowiek zapędzi to i na prostej drodze upadnie.
Robi się coraz cieplej, to pewnie i na Kaszubach kwiatki już kwitną.
Podobno jeszcze w nadchodzący weekend ma zima wpaść na chwilę .
A zaraz już będzie wiosna kalendarzowa.
Blueberry Natalko
Bardzo mi miło, że zajrzałaś do mojego wątku.
Czuję się już nieco lepiej a teraz znowu ta plaga z Chin. .
Przykro mi , że z powodu wirusa nie możesz pojechać na swoją działkę.
Oby szybko sytuacja się uspokoiła, byś mogła cieszyć się swoim kawałkiem ogrodu.
Akinkowo Bogusiu
Miło mi, że zaciekawił Cię mój watek i ogród. Dziękuję za słowa uznania.
Jak kwiatki są małe, to najlepiej jak rosną w większej grupie. Wtedy jest ładnie.
Trzeba posadzić sporo cebulek ale nawet wtedy nie daje to takiego efektu.
Dopiero po kilku sezonach, jak już cebulki się namnożą wygląda to tak, jak sobie wymarzymy.
Pozdrawiam wzajemnie .
Dorotko
Zawsze mocno się mobilizuję do przycinania rugos. W tym roku zebrałam się z myślą, że zrobię tyle, ile dam radę na raz.
Nie zakladałam wykonania całości. To chyba jedyna metoda , bo jak na początku spojrzałam na wielkość całości,
to mnie ogarnęły wątpliwości. Ale jakoś poszło. Chyba ważne jest , by ciąć co roku. Wtedy te pędy nie sa tak twarde.
Zupełnie nie wyobrażam sobie, jak Ty nawet te swoje 4 rugosy tniesz wspierając się na kulach .
Dzielna z Ciebie dziewczyna. Zdrowiej szybciutko i ciesz się swoim różanym ogrodem.
Annes 77 Aniu
Trochę się naszukałam fotki moich rugos.
Rośnie ten żywopłot już prawie 20 lat a prawie się nim nie zajmuję , oprócz wiosennego przycinania.
Nie podlewam go i zapominam robić mu zdjęcia, kiedy kwitnie. Pewnie chętnie by się rozrastał w innych warunkach.
Rośnie jednak przy nieutwardzonej drodze. Często ludzie stawiają tam samochody, więc naturalnie jego rozrost jest ograniczany.
Pewnie zupełnie inaczej będzie rosła taka róża w dobrej ziemi, podlewana i pielęgnowana z sercem.
Myślę jednak , że jedna nie zarośnie Ci ogródka.
Posadź i ciesz się jej zapachem.
tu.ja Izo
Dokładnie taką samą zimę miałam w tym roku.
Pracuję w ogrodzie , na ile mam sił. A i tak jeszcze sporo pracy nas czeka.
Chcę jak najwięcej zrobić, teraz, kiedy jeszcze nie jest za ciepło.
Przy wyższej temperaturze schodzi ze mnie powietrze i wtedy robota tak dobrze nie idzie.
Sama wiesz, że i tak wszystkiego nie zdążamy zrobić, by było gotowe na rozpoczęcie sezonu.
W tym roku wyjątkowo cieszą mnie kwiaty ciemierników. Widocznie taka zima im odpowiada.
Też w styczniu zaliczyłam swój upadek. Czyżby to przestroga dla nas przed sezonem ?
Mój sąsiad , jak zleciał z drabiny to sobie uszkodził kręgosłup i musiał mieć operację.
Na szczęście jakoś to mu pomogło i już całkiem dobrze chodzi.
Też włażę na drabinę ale zawsze bardzo sprawdzam, czy jest stabilna. Mam nadzieję , że Twoja pupa już jest w formie.
Ewelinko
Rzeczywiście , z mojego doświadczenie też mogę polecić Ci wrzośćce jako przyjemniejsze w uprawie niż wrzosy.
Też wymagają kwaśnego podłoża ale nie są tak wrażliwe na jego brak.
Wprawdzie po 20 latach w tym miejscu uchowały mi się tylko dwa krzaczki ale pozostałe zostały zarośnięte i porażone grzybem przez
chore jałowce. Na pewno u Ciebie będą miały cieplej i bardziej słonecznie , to będą też dobrze rosły.
Również pozdrawiam i zdrowia życzę.
I znowu mieliśmy odwiedziny zimy ale tylko na chwilę.
Teraz pogoda jest wprost wymarzona do prac w ogrodzie.
na razie jestem na etapie przycinania moich iglaków i z niektórych jałowców tworzę takie jakby niwaki czyli ogrodowe bonsai.
Dwa , które już kilka lat wcześniej zaczęłam tak formować wyglądają nawet całkie nieźle.
Na początku jest przy tym trochę brudnej roboty, bo trzeba oczyścić krzewy z suchych igieł ze środka ale póżniej zostaje już tylko formowanie.
Efekt nie od razu poraża urodą ale po kilku sezonach jest ok.
I chociaż do tej pracy ubieram się dość szczelnie to i tak wieczorem znajduję suche igiełki w bieliźnie.
Stasieńko
Tak pięknie to mi się rozsiewają te ranniki od Ciebie.
Te, które kupiłam gdzieś w jakimś centrum ogrodniczym ledwo się pokazują w szczątkowej ilości , w innym miejscu.
Te drobne liliowe kwiatuszki to rzeczywiście wrzosiec.
Na tej rabatce kiedyś miałam posadzone wrzosy i wrzośćce wśród małych iglaczków.
Wrzosy szybciutko zdechły wszystkie po kolei i tylko te wrzośćce się uchowały.
Iglaczków też już nie ma, bardzo się rozrosły , złapały rdzę gruszy i trzeba było je wykopać.
Tak się niestety dzieje w ogrodach i trzeba się z tym pogodzić.
Zdrówko na razie jako tako dopisuje.
Ty też uważaj na siebie , oby wirusy Cię omijały.
Dobrej pogody życzę i miłej pracy w ogródku.
Soniu
Też mnie cieszą te kolory kwitnących kwiatków.
Muszę porozsadzać cebulki tych błękitnych irysków, bo widzę , że mocno się zagęściły.
Te fioletowe też mi zanikają. Może to wina miejsca a może taka ich uroda.
Tobie też życzę wspaniałej wiosennej pogody i zdrowia .
Asiu Lisico
Najpierw ucieszyłam się, że to tylko potłuczenie. Ale nie myślałam, że to będzie tak długo dokuczać.
Najszybciej zagoiła się mi rozcięta na wylot górna warga, ponad miesiąc kroiłam wszystko nożem, bo gryźć nie mogłam.
Teraz jeszcze czasami omdlewają mi ręce, bo chyba siła uderzenia poszła na ramiona i obojczyki. Ale już jest coraz lepiej.
Niby tych schodów u mnie nie ma za dużo, ale jak się człowiek zapędzi to i na prostej drodze upadnie.
Robi się coraz cieplej, to pewnie i na Kaszubach kwiatki już kwitną.
Podobno jeszcze w nadchodzący weekend ma zima wpaść na chwilę .
A zaraz już będzie wiosna kalendarzowa.
Blueberry Natalko
Bardzo mi miło, że zajrzałaś do mojego wątku.
Czuję się już nieco lepiej a teraz znowu ta plaga z Chin. .
Przykro mi , że z powodu wirusa nie możesz pojechać na swoją działkę.
Oby szybko sytuacja się uspokoiła, byś mogła cieszyć się swoim kawałkiem ogrodu.
Akinkowo Bogusiu
Miło mi, że zaciekawił Cię mój watek i ogród. Dziękuję za słowa uznania.
Jak kwiatki są małe, to najlepiej jak rosną w większej grupie. Wtedy jest ładnie.
Trzeba posadzić sporo cebulek ale nawet wtedy nie daje to takiego efektu.
Dopiero po kilku sezonach, jak już cebulki się namnożą wygląda to tak, jak sobie wymarzymy.
Pozdrawiam wzajemnie .
Dorotko
Zawsze mocno się mobilizuję do przycinania rugos. W tym roku zebrałam się z myślą, że zrobię tyle, ile dam radę na raz.
Nie zakladałam wykonania całości. To chyba jedyna metoda , bo jak na początku spojrzałam na wielkość całości,
to mnie ogarnęły wątpliwości. Ale jakoś poszło. Chyba ważne jest , by ciąć co roku. Wtedy te pędy nie sa tak twarde.
Zupełnie nie wyobrażam sobie, jak Ty nawet te swoje 4 rugosy tniesz wspierając się na kulach .
Dzielna z Ciebie dziewczyna. Zdrowiej szybciutko i ciesz się swoim różanym ogrodem.
Annes 77 Aniu
Trochę się naszukałam fotki moich rugos.
Rośnie ten żywopłot już prawie 20 lat a prawie się nim nie zajmuję , oprócz wiosennego przycinania.
Nie podlewam go i zapominam robić mu zdjęcia, kiedy kwitnie. Pewnie chętnie by się rozrastał w innych warunkach.
Rośnie jednak przy nieutwardzonej drodze. Często ludzie stawiają tam samochody, więc naturalnie jego rozrost jest ograniczany.
Pewnie zupełnie inaczej będzie rosła taka róża w dobrej ziemi, podlewana i pielęgnowana z sercem.
Myślę jednak , że jedna nie zarośnie Ci ogródka.
Posadź i ciesz się jej zapachem.
tu.ja Izo
Dokładnie taką samą zimę miałam w tym roku.
Pracuję w ogrodzie , na ile mam sił. A i tak jeszcze sporo pracy nas czeka.
Chcę jak najwięcej zrobić, teraz, kiedy jeszcze nie jest za ciepło.
Przy wyższej temperaturze schodzi ze mnie powietrze i wtedy robota tak dobrze nie idzie.
Sama wiesz, że i tak wszystkiego nie zdążamy zrobić, by było gotowe na rozpoczęcie sezonu.
W tym roku wyjątkowo cieszą mnie kwiaty ciemierników. Widocznie taka zima im odpowiada.
Też w styczniu zaliczyłam swój upadek. Czyżby to przestroga dla nas przed sezonem ?
Mój sąsiad , jak zleciał z drabiny to sobie uszkodził kręgosłup i musiał mieć operację.
Na szczęście jakoś to mu pomogło i już całkiem dobrze chodzi.
Też włażę na drabinę ale zawsze bardzo sprawdzam, czy jest stabilna. Mam nadzieję , że Twoja pupa już jest w formie.
Ewelinko
Rzeczywiście , z mojego doświadczenie też mogę polecić Ci wrzośćce jako przyjemniejsze w uprawie niż wrzosy.
Też wymagają kwaśnego podłoża ale nie są tak wrażliwe na jego brak.
Wprawdzie po 20 latach w tym miejscu uchowały mi się tylko dwa krzaczki ale pozostałe zostały zarośnięte i porażone grzybem przez
chore jałowce. Na pewno u Ciebie będą miały cieplej i bardziej słonecznie , to będą też dobrze rosły.
Również pozdrawiam i zdrowia życzę.
- Bufo-bufo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4553
- Od: 26 lip 2009, o 20:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze Gdańskie
Re: Ogród Ignis05 część 8
W jaki sposób przycinasz Krysiu różę pomarszczoną? Kiedyś przyciełam jedną różę tego typu (niestety nie pamiętam już jak) i ona dość mocno to przeżyła.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu, dopiero na zdjęciu widać ile musiałaś włożyć wysiłku w przycięcie tylu rugos
Popatrz jakie mogą być skutki "zwykłego" - upadku. Ile czasu potem potrzeba, żeby dojść do siebie i wrócić do sprawności. Ja najbardziej boję się w ogrodzie, drabiny. Zawsze bardzo ostrożnie wchodzę, żeby przyciąć róże pnące. Najczęściej jednak korzystam z pomocy M, bo on jest wysoki i łatwiej mu wszędzie sięgnąć
Wiosna kalendarzowa przyszła, a wraz z nią przywędrowała zimnica. W nocy będą przymrozki. Nie dość, że mamy przymusowe siedzenie w miejscu zamieszkania, to nawet z ogrodowania nie możemy skorzystać, bo pogoda paskudna, zniechęca do wszelkich prac Musiałam zrezygnować z rehabilitacji w obawie przed wirusem. Pozostało ćwiczenie w domu, ale to nie to samo... Cóż, trzeba się przystosować do nowej sytuacji.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Popatrz jakie mogą być skutki "zwykłego" - upadku. Ile czasu potem potrzeba, żeby dojść do siebie i wrócić do sprawności. Ja najbardziej boję się w ogrodzie, drabiny. Zawsze bardzo ostrożnie wchodzę, żeby przyciąć róże pnące. Najczęściej jednak korzystam z pomocy M, bo on jest wysoki i łatwiej mu wszędzie sięgnąć
Wiosna kalendarzowa przyszła, a wraz z nią przywędrowała zimnica. W nocy będą przymrozki. Nie dość, że mamy przymusowe siedzenie w miejscu zamieszkania, to nawet z ogrodowania nie możemy skorzystać, bo pogoda paskudna, zniechęca do wszelkich prac Musiałam zrezygnować z rehabilitacji w obawie przed wirusem. Pozostało ćwiczenie w domu, ale to nie to samo... Cóż, trzeba się przystosować do nowej sytuacji.
Pozdrawiam Cię serdecznie
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Bufo-bufo Olu
Poniżej masz zdjęcie świeżo przyciętego żywopłotu.
Jak widzisz, jest tego tyle, że nie zastanawiam się nad każdą różą, tylko tnę , jak się daje.
Używam do tego ręcznego sekatora do żywopłotów i staram się ciąć tuż na widocznym oczkiem.
Przy okazji oczywiście wycinam to, co uschło.
Na zdjęciu obok widać wschodzące nasionka od Ciebie. Posiałam je jeszcze jesienią. Dzięki.
Dorotko
U nas też zimnica i chociaż słońce pięknie świeci, to ziemia jest zmarznięta.
Wyszłam nawet na chwilę do ogrodu i chciałam wyrwać jakiegoś chwasta ale za mocno siedział w tej zmarzlinie.
To masz problem z rehabilitacją. Sam człowiek chyba wcześniej rezygnuje z większego wysiłku.
Może znalazłabyś kogoś prywatnie do domu ?
Chociaż to też ryzyko, bo dochodzi dodatkowa osoba.
Normalnie strach wyjść po zakupy. Zaczynam na wszystkich patrzeć jak na potencjalne zagrożenie.
Dobrze, że za chwilę, jak trochę się ociepli będzie można wyjść do ogrodu.
Zdrowia Ci życzę i miłych dni w ogrodzie.
Poniżej masz zdjęcie świeżo przyciętego żywopłotu.
Jak widzisz, jest tego tyle, że nie zastanawiam się nad każdą różą, tylko tnę , jak się daje.
Używam do tego ręcznego sekatora do żywopłotów i staram się ciąć tuż na widocznym oczkiem.
Przy okazji oczywiście wycinam to, co uschło.
Na zdjęciu obok widać wschodzące nasionka od Ciebie. Posiałam je jeszcze jesienią. Dzięki.
Dorotko
U nas też zimnica i chociaż słońce pięknie świeci, to ziemia jest zmarznięta.
Wyszłam nawet na chwilę do ogrodu i chciałam wyrwać jakiegoś chwasta ale za mocno siedział w tej zmarzlinie.
To masz problem z rehabilitacją. Sam człowiek chyba wcześniej rezygnuje z większego wysiłku.
Może znalazłabyś kogoś prywatnie do domu ?
Chociaż to też ryzyko, bo dochodzi dodatkowa osoba.
Normalnie strach wyjść po zakupy. Zaczynam na wszystkich patrzeć jak na potencjalne zagrożenie.
Dobrze, że za chwilę, jak trochę się ociepli będzie można wyjść do ogrodu.
Zdrowia Ci życzę i miłych dni w ogrodzie.
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5199
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu kochana, nie wiedziałam że i buzię sobie przy tym upadku uszkodziłaś a konsekwencje w rękach odczuwasz do dziś.
Ogromnie mi Ciebie szkoda, bo wspaniała z Ciebie kobietka.
Miałaś tego cięcia od groma i jeszcze trochę, nie wyobrażam sobie, jak temu podołałaś obolała po tym nieszczęsnym upadku.
Ciemierniki od Ciebie rosną zachwycająco, dlatego ranniki tak Ci się odwdzięczają za dobre serducho. Jestem z nich dumna.
Ogródek zyskał na metamorfozie iglaków, nabrał lekkości bo odsłoniłaś dolną przestrzeń.Można tam teraz dosadzić cebulowych.
Cierpliwości i zdrowia w oczekiwaniu na ciepłe, słoneczne dni bez obawy o złapanie niechcianego przybysza.
Ogromnie mi Ciebie szkoda, bo wspaniała z Ciebie kobietka.
Miałaś tego cięcia od groma i jeszcze trochę, nie wyobrażam sobie, jak temu podołałaś obolała po tym nieszczęsnym upadku.
Ciemierniki od Ciebie rosną zachwycająco, dlatego ranniki tak Ci się odwdzięczają za dobre serducho. Jestem z nich dumna.
Ogródek zyskał na metamorfozie iglaków, nabrał lekkości bo odsłoniłaś dolną przestrzeń.Można tam teraz dosadzić cebulowych.
Cierpliwości i zdrowia w oczekiwaniu na ciepłe, słoneczne dni bez obawy o złapanie niechcianego przybysza.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16028
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogród Ignis05 część 8
Ładnie tego iglaczka ogoliłaś w "chmurki". To świetny sposób na stare egzemplarze, które po latach tracą swój pierwotny piękny wygląd. A żywopłot to już w ogóle idealny.
I jeszcze pochwalę błękitne przylaszczki, naprawdę urocze z nich kwiatuszki.
I jeszcze pochwalę błękitne przylaszczki, naprawdę urocze z nich kwiatuszki.
- Bufo-bufo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4553
- Od: 26 lip 2009, o 20:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze Gdańskie
Re: Ogród Ignis05 część 8
Elegancko wygląda przycięty (i kwitnący) żywopłot z róży, ja na pewno tak mojej róży (też na zewnątrz) nie przycinałam - w tamtym czasie to była moja jedyna róża - jestem prawie pewna, że wycinałam pędy u podstawy (część) i to jej się nie spodobało. Nie wiedziałam jak się z nią obchodzić. Czytałam kiedyś, że rdzę gruszy łapią jałowce sabińskie i może to one roznoszą dalej chorobę. Z miesięcznicy będziesz miała pociechę, to trwała bylina i do tego ładnie się rozsiewa.
ps. rozsadź Krysiu sadzonki miesięcznicy, one mają dość spore liście, polecam odległość sadzenia minimum 20 cm.
ps. rozsadź Krysiu sadzonki miesięcznicy, one mają dość spore liście, polecam odległość sadzenia minimum 20 cm.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu Powyższe zdjęcie tylko potwierdza ile pracy kosztowało przycięcie takiego długiego żywopłotu z rugos
Pogoda nadal nie rozpieszcza. U nas od kilku dni spadki temperatury w nocy, nawet -5*. A ja już sporo róż przycięłam... Pozostała mi jeszcze jedna duża rabata, ale na razie odpuściłam, bo nie da się pracować przy takim zimnie. Przycięte róże wyglądają dobrze i myślę, że te mroźne noce nie wyrządzą większych szkód. Martwi tylko coraz większa susza. To w tej chwili największy wróg naszych roślin. Znowu źle to zaczyna wyglądać. A to dopiero kwiecień. Strach pomyśleć, co będzie dalej
Wiosna się ociąga, wirus szaleje i jakoś z każdym dniem coraz smutniej się robi
Dużo zdrowia Kochana
Pogoda nadal nie rozpieszcza. U nas od kilku dni spadki temperatury w nocy, nawet -5*. A ja już sporo róż przycięłam... Pozostała mi jeszcze jedna duża rabata, ale na razie odpuściłam, bo nie da się pracować przy takim zimnie. Przycięte róże wyglądają dobrze i myślę, że te mroźne noce nie wyrządzą większych szkód. Martwi tylko coraz większa susza. To w tej chwili największy wróg naszych roślin. Znowu źle to zaczyna wyglądać. A to dopiero kwiecień. Strach pomyśleć, co będzie dalej
Wiosna się ociąga, wirus szaleje i jakoś z każdym dniem coraz smutniej się robi
Dużo zdrowia Kochana
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16979
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu
Idealnie przycięty żywopłot.
No i ciemiertrnikowe kępy przepiękne
Pozdrawiam cieplutko
Idealnie przycięty żywopłot.
No i ciemiertrnikowe kępy przepiękne
Pozdrawiam cieplutko
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11530
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu ciemierniki piękne. Też pozachwycam się żywopłotem, ale się napracowałaś przy nim i różach. U mnie żywopłoty cięte nożycami elektrycznymi, nie umywają się do Twojego.
Nastały ciepłe dni, pewnie już spokojnie będziesz spędzać czas w ogrodzie.
Pozdrawiam
Nastały ciepłe dni, pewnie już spokojnie będziesz spędzać czas w ogrodzie.
Pozdrawiam
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11687
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu bardzo dziękuję za poglądowe zdjęcie żywopłotu z rugos Jeszcze cały czas myślę co posadzić koło płotu. Myślę też nad wikliną osłaniającą.Już sama nie wiem co mam wybrać.
Zdrówka Ci życzę ,bo nadeszły cieplutkie dni
Zdrówka Ci życzę ,bo nadeszły cieplutkie dni
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 8
Witam serdecznie
Susza i zaskakująca sytuacja z koronawirusem bardzo mnie smucą.
Boję się o zdrowie bliskich i swoje. Jedyna pociecha to ogród.
A tu znowu ta sama, jak co roku, susza wiosenna.
Dopiero tej nocy nieco popadało.
Ogród jakoś sobie radzi.
Chodzę i sprawdzam, czy pokazują się sadzone ostatnio rośliny.
Wczoraj ucieszył mnie widok pierwszych listków wschodzącego trójlistu.
Musiałam mu w poprzednim roku zmieniać miejsce i obawiałam się, że mi zginął.
Odkryłam też, że przeżyły dwa z trzech posadzonych pustynników.
Jeden wygląda nawet pokaźnie a drugi się chyba rozmnożył na trzy maluchy.
Ciekawe, czy któryś z nich zakwitnie ?
Stasieńko
Jak jestem w ogrodzie, to jakoś o boleściach wszelkich zapominam. Mam wrażenie, że praca w ogrodzie mi pomaga.
Gorzej już w nocy, wtedy wszystkie "gnatki" przypominają o sobie.
I już nie wiem, czy to skutek upadku, czy ogrodowych prac. Pewnie jedno i drugie naraz.
Cieszy mnie, że ciemierniki dobrze się spisują. Ale nie dziwię się tak bardzo, w końcu poszły w dobre ręce.
Zdrowia i dobrej pogody życzę . Czytałam , ze masz dobre nawadnianie ogrodu ostatnio.
Wandeczko
Dzięki za uznanie moich starań.
Jeszcze mam kilka takich jałowców do "golenia".Tylko już mi brakuje weny i sił.
Może jeszcze się za jakiś czas zmobilizuję.
Jednak na razie to podlewanie ogrodu i tępienie chwastów zajmują mi sporo czasu.
Nie sądziłam kiedyś, że u mnie przylaszczki będą rosły.
Po nieudanym początku spróbowałam jeszcze raz i udało się.
Oleńko
U mnie tę rdzę miały różne jałowce, nie tylko sabińskie. Ale rzeczywiście, te były najbardziej zainfekowane.
Przez tę suszę jeszcze nie rozsadzałam siewek miesięcznicy.
Może teraz spadnie trochę więcej deszczu, to się za to zabiorę.
Mimo suszy całkiem ładnie rosną.
Dorotko
Widzę, że obecna sytuacja i susza też Cię smucą.
Może z okazji pierwszych dni maja, kiedy wszyscy myślą o "majówce", przyroda na przekór amatorom grilla ześle deszcz.
Jak to już nieraz bywało. U nas prognozy są nawet obiecujące.
Trzymaj się zdrowo i ciesz swoim ogrodem.
Anabuko1 Aniu
Przycinanie tego żywopłotu z żywotników to też nie lada wyzwanie.
Tym zajmuje się mój małżonek. Wcześniej osobiście a ostatnio jako sponsor.
Tylko na cięcie tych róż nie ma chętnego , za żadne pieniądze.
Czasem myślę, że będę musiała z nich zrezygnować, bo dla mnie jest to też spory wysiłek.
Trzymaj się zdrowo.
Soniu
To już mnie przeceniłaś. Sama tylko róże przycinałam.
Wysoki żywopłot to już zatrudniona firma przycinała, oczywiście nożycami spalinowymi.
Pozdrawiam cieplutko.
Annes 77 Aniu
Z przyjemnością przedstawiłam Ci ten żywopłot.
To właśnie róża z tego żywopłotu jest w moim awatarze od samego początku.
Jednak sama musisz się zdecydować , co posadzić i jak się osłonić .
Wiklina może jest praktyczna, tylko z czasem zszarzeje a ty na pewno będziesz chciała mieć jakąś kwitnącą osłonę.
Zdrowia i miłych majowych dni życzę.
I jeszcze kilka fotek zostało dla wszystkich odwiedzających ten wątek.
Susza i zaskakująca sytuacja z koronawirusem bardzo mnie smucą.
Boję się o zdrowie bliskich i swoje. Jedyna pociecha to ogród.
A tu znowu ta sama, jak co roku, susza wiosenna.
Dopiero tej nocy nieco popadało.
Ogród jakoś sobie radzi.
Chodzę i sprawdzam, czy pokazują się sadzone ostatnio rośliny.
Wczoraj ucieszył mnie widok pierwszych listków wschodzącego trójlistu.
Musiałam mu w poprzednim roku zmieniać miejsce i obawiałam się, że mi zginął.
Odkryłam też, że przeżyły dwa z trzech posadzonych pustynników.
Jeden wygląda nawet pokaźnie a drugi się chyba rozmnożył na trzy maluchy.
Ciekawe, czy któryś z nich zakwitnie ?
Stasieńko
Jak jestem w ogrodzie, to jakoś o boleściach wszelkich zapominam. Mam wrażenie, że praca w ogrodzie mi pomaga.
Gorzej już w nocy, wtedy wszystkie "gnatki" przypominają o sobie.
I już nie wiem, czy to skutek upadku, czy ogrodowych prac. Pewnie jedno i drugie naraz.
Cieszy mnie, że ciemierniki dobrze się spisują. Ale nie dziwię się tak bardzo, w końcu poszły w dobre ręce.
Zdrowia i dobrej pogody życzę . Czytałam , ze masz dobre nawadnianie ogrodu ostatnio.
Wandeczko
Dzięki za uznanie moich starań.
Jeszcze mam kilka takich jałowców do "golenia".Tylko już mi brakuje weny i sił.
Może jeszcze się za jakiś czas zmobilizuję.
Jednak na razie to podlewanie ogrodu i tępienie chwastów zajmują mi sporo czasu.
Nie sądziłam kiedyś, że u mnie przylaszczki będą rosły.
Po nieudanym początku spróbowałam jeszcze raz i udało się.
Oleńko
U mnie tę rdzę miały różne jałowce, nie tylko sabińskie. Ale rzeczywiście, te były najbardziej zainfekowane.
Przez tę suszę jeszcze nie rozsadzałam siewek miesięcznicy.
Może teraz spadnie trochę więcej deszczu, to się za to zabiorę.
Mimo suszy całkiem ładnie rosną.
Dorotko
Widzę, że obecna sytuacja i susza też Cię smucą.
Może z okazji pierwszych dni maja, kiedy wszyscy myślą o "majówce", przyroda na przekór amatorom grilla ześle deszcz.
Jak to już nieraz bywało. U nas prognozy są nawet obiecujące.
Trzymaj się zdrowo i ciesz swoim ogrodem.
Anabuko1 Aniu
Przycinanie tego żywopłotu z żywotników to też nie lada wyzwanie.
Tym zajmuje się mój małżonek. Wcześniej osobiście a ostatnio jako sponsor.
Tylko na cięcie tych róż nie ma chętnego , za żadne pieniądze.
Czasem myślę, że będę musiała z nich zrezygnować, bo dla mnie jest to też spory wysiłek.
Trzymaj się zdrowo.
Soniu
To już mnie przeceniłaś. Sama tylko róże przycinałam.
Wysoki żywopłot to już zatrudniona firma przycinała, oczywiście nożycami spalinowymi.
Pozdrawiam cieplutko.
Annes 77 Aniu
Z przyjemnością przedstawiłam Ci ten żywopłot.
To właśnie róża z tego żywopłotu jest w moim awatarze od samego początku.
Jednak sama musisz się zdecydować , co posadzić i jak się osłonić .
Wiklina może jest praktyczna, tylko z czasem zszarzeje a ty na pewno będziesz chciała mieć jakąś kwitnącą osłonę.
Zdrowia i miłych majowych dni życzę.
I jeszcze kilka fotek zostało dla wszystkich odwiedzających ten wątek.
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8927
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Ogród Ignis05 część 8
Krysiu Piękną wiosnę masz mimo suszy! Pole ciemierników robi wrażenie. A co to za przylaszczka? Ma taki cudny kolor.
U mnie dzisiaj nad ranem trochę padało, ale tylko trochę Nie były to opady jakie zapowiadali. Również liczę na deszczową majówkę.
Czasy dziwne i trudne mamy. Najważniejsze jednak byśmy zdrowi byli Całe szczęście, że mamy swoje ogrody, ogródki i działki.
U mnie dzisiaj nad ranem trochę padało, ale tylko trochę Nie były to opady jakie zapowiadali. Również liczę na deszczową majówkę.
Czasy dziwne i trudne mamy. Najważniejsze jednak byśmy zdrowi byli Całe szczęście, że mamy swoje ogrody, ogródki i działki.