Witam!
Miałam wczoraj bardzo miły dzień! Długo zbierałam się do zorganizowania spotkania ogrodowego. Po przekopowych przejściach ogród nadal nie jest do pokazania, a tym bardziej chwalenia się, bo susza nie pozwoliła wrócić do poprzedniego stanu. Ulewne deszcze od czasu do czasu powodują w dalszym ciągu zapadanie się gruntu. Jednak mój M bywając ostatnio na paru spotkaniach zaczął mnie do tego namawiać...no to jak nie ulec namowom osoby nieogrodowej

Zapowiadani Goście wstawili się w komplecie i mimo niewielkich potknięć (nowy grill nie chciał współpracować) spotkanie wspominam bardzo mile. Jak zwykle było za mało i za krótko, ale po raz chyba pierwszy nie było deszczu ani burzy.
Oprócz wspomnień miłych chwil ogród wzbogacił się o nowe rośliny, gadżety i nasiona pysznych melonów i arbuzów pozostałych po degustacji owoców, które przywiózł Mirek (Mirek_z).
Zdjęć mam niewiele i dobrze że chociaż tyle, bo jak zwykle aparat został w domu zapomniany.
Odwiedzili mnie: Marta Koziorożec z M, Dorotka_korzo, Basia Apus z M, Iwonka Zielona Jagoda, Małgosia Margo_margo z Adasiem i Mirek_z. Wszystkim dziękuję za wszystko!
Martusia ze swoim M miała pecha, bo jechali do nas zakopianką i spędzili część czasu w korkach wracających z weekendu i wakacji.

Mirku dziękuję za ten wspaniały okaz
Dorotka z Mirkiem odstawili taniec z arbuzem
Brakło mi czasu na pozowanie do zdjęć i niestety nie wszyscy zostali uwiecznieni, bo chyba tylko ja wpadłam na chwilę z aparatem.
Aniu miło Cię witać po przerwie w moim ogrodzie. Twój ogród też będzie kolorowy, bo wiem że kochasz rośliny
Lucynko największą furorę robi wędzony karp, który zresztą i nas zmobilizował do sfinalizowania planów budowy wędzarni. Wszystkie inne ryby można kupić w większości sklepów handlujących rybami, a po karpia trzeba robić wyprawy poza Kraków. Poza tym zaskakuje wspaniałym smakiem
Chwaściory wczoraj przywitały gości, bo nie byłam w stanie schować ich

Grzybki zaczynają się pokazywać i pewnie jeszcze nie raz pochodzimy po lesie

Zawsze siejemy wcześnie spragnieni widoku roślin, a potem smutno jak przekwitają i trzeba chyba siać rzutowo najpierw w domu, a potem już na rozsadniku czy w tunelach. Trójsklepke mam Kochana dzięki Tobie, bo co kupiłam to znikała
Zimowitów ni widu ... Weekend zakończył się wspaniale więc radośnie idę w nowy tydzień
Pozdrawiam najcieplej jak potrafię
Iwonko mamy nową zabawkę ale i wypełniacza czasu, uczymy się obsługi i będziemy doskonalić wyroby i fajnie, że pierwsze są jadalne... to cieszy. Grzybobranie to bardzo korzystne zajęcie...spacer, koncentracja i odstresowanie całkowite, bo nie da się o niczym innym myśleć jak szuka się prawdziwka

Acmellę mam z nasion, a dostałam je parę lat temu i oczywiście potem zebrałam i nie wysiałam. W tym roku wysiewałam dużo zapomnianych nasion żeby ich się pozbyć, bo wiele traci swoją moc z czasem.
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego tygodnia
Joasiu z przerażeniem myślę, że pomidory niedługo się skończą i najadam się na zapas.
Karp uwędził się dokładnie i smakował rewelacyjnie! na pewno jeszcze niejeden zawiśnie w wędzarni, bo z czegoś dobrego warto tyć
Dorotko i mnie było bardzo miło Was gościć. Cieszę się że mogłaś się odstresować przynajmniej momentami

Dziękuję za wszystko! Róża jest śliczna, a i pysznogłówką będę się troskliwie opiekować. Niestety przyprawa będkowicka to zestaw ziół zebranych i ususzonych w moim ogrodzie i niektóre nawet nie wiem jak się nazywają ale każdy ma swoje ulubione zioła, którymi przyprawia swoje potrawy to może i w tej zupie będą smakowały.
Aniu może masz inną odmianę trójsklepki, bo ja swoją mam od Lucynki i jej też teraz kwitnie.
Drugie kwitnienie może nie jest już takie spektakularne ale cieszy, bo upiększa ogród. Przyznam, że bardzo mi się podoba ten floks. Pierwsze kwitnienie rok temu było takie sobie, a w tym roku ładnie rozkwitł i długo trzyma się kwiat.
Martusiu i ja się cieszę na każde spotkanie, bo jednak każde jest inne...w innych okolicznościach przyrody

Lubię też poznawać nowych ludzi, bo wnoszą urozmaicenie do towarzystwa. Radośnie też witam starych znajomych, bo czas leci i już ładnych parę lat z niektórymi się nie widzieliśmy. Stół dla ogrodników ma takie samo znaczenie jak ogród

My też jeszcze jakiś czas będzie smakować przywiezione przez Was smakołyki. Twoje śledzie można jeść i nigdy się nie przejedzą...pewnie tak jak kiszeczka

Bułeczki bezglutenowe są pyszne i poproszę o przepis

Ozdoby znajdą miejsce w ogrodzie i co przechodzę to wspominam tych co je podarowali. Pozdrawiam i dobrego tygodnia życzę
Życzę wszystkim miłego tygodnia!