
W moim ogrodzie cz.40
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2170
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witaj Marysiu pogoda zmienna raz ciepło raz zimno jak dziś i cóż można zrobić w ten smutny czas , jeszcze wyjście do ogrodu , i rośliny kwitnące cieszyły oczy i serce , róż jeszcze nie skończyłam ciąć , nie wychodzę w takie zimno do ogrodu. U Ciebie jak czytam to czas pikowania i przesadzania roślin, i to dobre , bo jest się czymś innym zająć,myślę , że już niedługo i będzie coraz lepiej i cieplej tego 

- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25217
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, trzymam kciuki za poprawę nastroju. Już niedługo będzie cieplej, więcej będziesz mogła zająć myśli ogrodem
Ja też stałam się ostatnimi czasy bardziej wygodna i nie wychodzę do ogrodu jak jest zimno
Kiedyś, przy takiej pogodzie bym szalała.
Chyba ta łagodna zima nas tak rozpuściła.
Ja też stałam się ostatnimi czasy bardziej wygodna i nie wychodzę do ogrodu jak jest zimno
Kiedyś, przy takiej pogodzie bym szalała.
Chyba ta łagodna zima nas tak rozpuściła.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42354
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witam Mili Goście!
Mój stan się nie zmienia i tylko czasem na siłę mobilizuję się do działania tu lub w ogrodzie. W ogrodzie jak jest cieplej, a tu jak zima wraca
Najczęściej jednak albo podlewam moje rozsady, albo toczymy dyskusje z moim M, bo całkowicie ograniczone jazdy do sklepów spowodowały u niego permanentną nudę. Nie cieszy mnie to, bo jeżdżenie samochodem jest dla niego jest nie tylko gimnastyką dla umysłu, ale i ulubionym zajęciem. Poza tym przygnębiające wiadomości od córek, które siedzą bezczynnie i rozpatrują życie po..., wiadomości zza oceanu od mojego stałego korespondenta też nie są ani trochę krzepiące i wszystko to stanowi, że i ja zapadam się w sobie coraz bardziej.
Co prawda plątanie się po portalach czasem daje mi kopa i coś wymyślę, ale pogoda szybko weryfikuje moje zapędy. Zaczęłam wracać do mojego skalniaka i nawet znalazłam nieopodal szkółkę, która jest otwarta ...mało tego wozi zamówiony towar pod bramę posesji, ale mocny przymrozek i śnieg ostudziły chwilowo mój zapał.
Co rano widzę smętnie leżące główki wiosennych kwiatów leżące na rządkach i jeżeli się nie złamią to w dzień wracają do dawnego stanu. Poza tym mam zmartwienie! zrobiłam w miejscu dawnego wykopu grządkę z lekką glebą i posadziłam tam wiele nowo zakupionych roślin, ładnie się przed zimą przyjęły niektóre uprzyjemniały wczesną wiosnę, ale jednego poranka zauważyłam gigantyczną norę wykopaną na szczęście wśród mniej cennych roślin. Pomyślałam, że może jakiś średniej wielkości pies wszedł przed otwartą główną bramę, bo młoda niestety ma brzydki zwyczaj nie zamykania jej za sobą. Naprawiłam rabatę i nawet przy pojawieniu się dziurki zrobionej przez nornicę założyłam trutkę zakryłam opatrunkiem, rośliny kwitły i niby wszystko wróciło do dawnego stanu aż tu nagle dzisiaj dwie ogromne nory wykopane, a kwiatki niestety też ...kto mi kopie duże ukośne nory odrzucając rośliny już ukorzenione na bok? Jak to zabezpieczyć?
Kochana Lucynko sporo czasu minęło od Twojego wpisu i wymieniałyśmy swoje uwagi na temat obecnego życia. Nie mniej jednak ja znowu zapadłam się w sobie, pewnie przez to ochłodzenie, bo nawet na moment nie wychodzę do pracy w ogrodzie. Boję się jak diabli zaziębienia, bo moje objawy mogą przypominać te których teraz wszyscy się obawiają.Nie siedzę co prawda bezczynnie ale tylko ogród i wysiłek na świeżym powietrzu jest dla mnie sposobem na obecne życie.
Mój/Twój pierwiosnek Rubin też jest wyrywny i dostał po nosie! parę pączków ususzone, ale jakieś żywe też są i na tą falę przymrozków nakryłam gałązką iglastą.
Nastały złe czasy dla lubi aktywnych ale co robić...siedzimy w domu!
Teraz najważniejsze jest zdrowie więc niech Wam dopisuje a reszta może jakoś wróci chociaż juz chyba nic nie będzie jak dawniej. Mocno całuje
Krysiu masz rację już nic nie będzie ja dawniej! ale najważniejsze żebyśmy zobaczyli światełko w tunelu...a w tunelu ciemno! Mnie nawet przeszła chęć nakrywania roślin prze nocami. Jedynie te co już widziałam uszkodzone po poprzednim przymrozku lekko okryłam. Zdrowia Krysiu i niech przynajmniej wróci ciepła wiosna
Iwonko może dlatego, że jednak jesteś w ciągłym ruchu to inaczej odbierasz obecną sytuację. Ja też w ramach rozruszania trochę posprzątałam (ale szybko mnie to znudziło) coś wymyślam w kuchni ale dla nas dwójki starszych ludzi to może się źle skończyć, bo oboje lubimy dobre rzeczy jeść
Dziewczyny zaszyły się w swoich norkach i młodzi raczej nas omijają ze względu bezpieczeństwa. Wkurzanie na wirusa kompletnie nic nie da więc jedynie wkurzam się na pogodę, bo jak jest jako tako ciepło to pomalutku można realizować się w nim, a jak wieje mroźny wiatr to tylko przemykam bo przeziębienie mi na nic nie potrzebne.
A wiesz ostatnio nawet myjąc ręce nagle zauważyłam, że przecież ja zawsze tak własnie myłam ręce. Albo mnie tak w dzieciństwie nauczyli albo to instynkt podpowiada takie dokładne mycie rąk
Dziękuję Iwonko i ja Was pozdrawiam życząc beztroskiej kolorowej wiosny, a nade wszystko zdrowia
Agnieszko grządka z tymi cukiereczkami rujnowana przez nieznanego sprawcę i najlepiej byłoby założyć fotopułapkę...muszę zorientować się w necie ile to kosztuje?
O iryskach napisałam u Ciebie
, ale gdyby ktoś czekał na odpowiedź to i tu podam, że kupiłam je w jesieni w Lilypolu, a nazywają się KATHERINE s GOLD.
Niestety już druga fala mrozów nocnych, która mnie bardzo wkurza bo i w dzień jest jak nie mroźno to wieje mroźny wiatr.
Igalo a niech go ...tak nam pokrzyżował tyle planów, tyle rzeczy dobrych miało się wydarzyć a pozostaje jedynie niepewność jutra. Uważaj na siebie
Martusiu ocieplenie na dzień, dwa a potem znowu pięć dni mroźnych wyczynów! To co się uczepiło płaszcza przeskakuje na kamizelkę i dalej ciągnie się za mną.
Myśli pozytywne często gasną jak przeczytam wiadomości od znajomych albo porozmawiam z najbliższymi telefonicznie i niby zagrzewam ich do optymizmu, ale jak odkładam telefon spływa na mnie ich nastrój. Nic tego na razie nie zmieni bardziej niż ciepła wiosna, bo na inne zmiany trudno szybko liczyć.
Z jednej strony wszelkie komunikatory pomagają ale z drugiej natłok raczej niedobrych informacji przygnębia...może lepiej byłoby nie wiedzieć?
Rozkręcająca się wiosna została przyduszona śniegiem i mrozem i to co ładne w wielu miejscach robi się brzydkie, dobrze że drzewa owocowe nie zdążyły zakwitnąć
Dziękuję Kochana za dobre życzenia i zrażaj nas tym optymizmem jak najczęściej
Kasiu sporo pisze i rozmawiam z ludźmi i wiem, że z nastrojem nie jest najlepiej ale liczę że wyjście na cały dzień do ogrodu wiele by zmieniło! Gorzej z wyjściem do sklepów na targi skąd zawsze wracało się z jakimiś roślinkami i dawało to wiosenną radość.
Karolinko dziwny ten mróz uszkodził kilka kwiatostanów przy gruncie, ale i w ciepłych miejscach różane przyrosty, a na otwartym polu nie
Wiosna niby wyrywna, ale w sumie przyjść nie chce.
Agnieszko Aguss szkoda Twoich drzewek, które w ciepłym kraju się pospieszyły. Szkoda magnolii. U mnie pączki jeszcze zamknięte, ale niewiele im trzeba i jak zrobi się ciepło a potem znowu będzie powtórka mroźna to nawet owoców mieć nie będziemy
Ja też głównie opiekuję się rozsadami, bo cóż robić. Ty chociaż możesz malować
Ćwiczenie dłoni ma duże znaczenie. Trzymajcie się cieplutko i mocno ściskam 
Lucynko czytałam Twój wpis i nawet miałam dać się skusić, ale było późno i padłam
Podglądam swoje zieloności i nawet jednego dnia zrobiłam kompletny porządek ...no prawie bo jeden pojemnik z pomidorkami schował się przede mną
Te za drzwiami oglądam co rano jak smętnie zwieszają łepki po ciężarem mrozu i żal mi ich. Na szczęście morelka jeszcze nie rozkwitła ale czy będą owoce to nie wiem, bo nie wiem ile jeszcze takich fali mrozu przed nami.
Dziękuję Kochana i trzymajmy się
Dorotko pogoda nas wręcz dobija, bo jakże byłoby inaczej gdyby buchnęła ciepła wiosna i pozwoliła na zapomnienie się w ogrodach, ile wiadomości nie dotarłoby do naszych uszu a jedynie śpiew ptaków...no i u mnie rozmowy budowlańców z ogrodu obok
Czekam na lepsze dni zarówno jedne i drugie, bo mnie bardzo brakuje spotkań z moimi córkami.
Tereniu od dawna pogoda jest naprzemienna, ale jak to było równomiernie dwa dni tak dwa dni tak to ok! ale jak zaczyna przeważać zimno i przymrozki to ja się buntuję
Ja też nie wychodzę na zimno, bo mam swoje przypadłości i wolę nie ryzykować. Na szczęście posiałam wiele i ciągle dosiewam więc pracy mi nie brakuje, ale brakuje coraz bardziej miejsca. Myślałam że wyniosę część do tunelu, ale i tam mróz zniszczył rozsadę sałaty, a rzodkiewki nie chciały wykiełkować. Przycięłam róże i nawet nieźle wyglądają ale martwi mnie że przyrosty te zimowe zaczynają teraz usychać...dziwna ta wegetacja... Niech Cie słonko otuli swoim ciepłem 
Gosiu dzięki za kciuki
czekam na to stałe ocieplenie, bo takie skoki temperatury nie przynoszą nic dobrego ani nam ani roślinom. Mnie też ani zimno ani wiatr nie przeszkadzał ale teraz wole nie kusić losu
To nie wina zimy tylko wirusów coraz to nowych
A w ogrodzie.. .kwitną żonkile, niestety moja łączka będzie miała niewiele kwiatów, a korony cesarskie nie mają żadnego pąka






Pierwiosnki dostały po noskach, ale kwitną








Te śnieżniki jakiś zwierz mi przekopał





moja grymaśna cieszynianka!

kury zapewniają nam dietę jajeczną i kogut do wymiany bo to pijak i żadnej z niego pociechy kury nie mają ...przynajmniej ja tego nie widzę!


A teraz dwa widoki z ogrodu
skalniak i grządka po borówkach. Przesadzone borówki widać się przyjęły, domek kaczek rozebrany, a ja ciągle myślę co tu będzie. Oczko chyba nie, bo ludzi do pomocy brak ale coś wymyślę... bo przyroda nie lubi pustki!


Dziękuję że myślicie o mnie i odwiedzacie wiejski ogród! Żal że spotkań w tym roku nie będzie, wysyłki też wstrzymane, ale niech ogrody niosą nam jak najwięcej radości i spełnienia!
Mój stan się nie zmienia i tylko czasem na siłę mobilizuję się do działania tu lub w ogrodzie. W ogrodzie jak jest cieplej, a tu jak zima wraca

Co prawda plątanie się po portalach czasem daje mi kopa i coś wymyślę, ale pogoda szybko weryfikuje moje zapędy. Zaczęłam wracać do mojego skalniaka i nawet znalazłam nieopodal szkółkę, która jest otwarta ...mało tego wozi zamówiony towar pod bramę posesji, ale mocny przymrozek i śnieg ostudziły chwilowo mój zapał.
Co rano widzę smętnie leżące główki wiosennych kwiatów leżące na rządkach i jeżeli się nie złamią to w dzień wracają do dawnego stanu. Poza tym mam zmartwienie! zrobiłam w miejscu dawnego wykopu grządkę z lekką glebą i posadziłam tam wiele nowo zakupionych roślin, ładnie się przed zimą przyjęły niektóre uprzyjemniały wczesną wiosnę, ale jednego poranka zauważyłam gigantyczną norę wykopaną na szczęście wśród mniej cennych roślin. Pomyślałam, że może jakiś średniej wielkości pies wszedł przed otwartą główną bramę, bo młoda niestety ma brzydki zwyczaj nie zamykania jej za sobą. Naprawiłam rabatę i nawet przy pojawieniu się dziurki zrobionej przez nornicę założyłam trutkę zakryłam opatrunkiem, rośliny kwitły i niby wszystko wróciło do dawnego stanu aż tu nagle dzisiaj dwie ogromne nory wykopane, a kwiatki niestety też ...kto mi kopie duże ukośne nory odrzucając rośliny już ukorzenione na bok? Jak to zabezpieczyć?
Kochana Lucynko sporo czasu minęło od Twojego wpisu i wymieniałyśmy swoje uwagi na temat obecnego życia. Nie mniej jednak ja znowu zapadłam się w sobie, pewnie przez to ochłodzenie, bo nawet na moment nie wychodzę do pracy w ogrodzie. Boję się jak diabli zaziębienia, bo moje objawy mogą przypominać te których teraz wszyscy się obawiają.Nie siedzę co prawda bezczynnie ale tylko ogród i wysiłek na świeżym powietrzu jest dla mnie sposobem na obecne życie.
Mój/Twój pierwiosnek Rubin też jest wyrywny i dostał po nosie! parę pączków ususzone, ale jakieś żywe też są i na tą falę przymrozków nakryłam gałązką iglastą.
Nastały złe czasy dla lubi aktywnych ale co robić...siedzimy w domu!
Teraz najważniejsze jest zdrowie więc niech Wam dopisuje a reszta może jakoś wróci chociaż juz chyba nic nie będzie jak dawniej. Mocno całuje

Krysiu masz rację już nic nie będzie ja dawniej! ale najważniejsze żebyśmy zobaczyli światełko w tunelu...a w tunelu ciemno! Mnie nawet przeszła chęć nakrywania roślin prze nocami. Jedynie te co już widziałam uszkodzone po poprzednim przymrozku lekko okryłam. Zdrowia Krysiu i niech przynajmniej wróci ciepła wiosna

Iwonko może dlatego, że jednak jesteś w ciągłym ruchu to inaczej odbierasz obecną sytuację. Ja też w ramach rozruszania trochę posprzątałam (ale szybko mnie to znudziło) coś wymyślam w kuchni ale dla nas dwójki starszych ludzi to może się źle skończyć, bo oboje lubimy dobre rzeczy jeść

A wiesz ostatnio nawet myjąc ręce nagle zauważyłam, że przecież ja zawsze tak własnie myłam ręce. Albo mnie tak w dzieciństwie nauczyli albo to instynkt podpowiada takie dokładne mycie rąk

Dziękuję Iwonko i ja Was pozdrawiam życząc beztroskiej kolorowej wiosny, a nade wszystko zdrowia

Agnieszko grządka z tymi cukiereczkami rujnowana przez nieznanego sprawcę i najlepiej byłoby założyć fotopułapkę...muszę zorientować się w necie ile to kosztuje?
O iryskach napisałam u Ciebie

Niestety już druga fala mrozów nocnych, która mnie bardzo wkurza bo i w dzień jest jak nie mroźno to wieje mroźny wiatr.
Igalo a niech go ...tak nam pokrzyżował tyle planów, tyle rzeczy dobrych miało się wydarzyć a pozostaje jedynie niepewność jutra. Uważaj na siebie

Martusiu ocieplenie na dzień, dwa a potem znowu pięć dni mroźnych wyczynów! To co się uczepiło płaszcza przeskakuje na kamizelkę i dalej ciągnie się za mną.

Myśli pozytywne często gasną jak przeczytam wiadomości od znajomych albo porozmawiam z najbliższymi telefonicznie i niby zagrzewam ich do optymizmu, ale jak odkładam telefon spływa na mnie ich nastrój. Nic tego na razie nie zmieni bardziej niż ciepła wiosna, bo na inne zmiany trudno szybko liczyć.
Z jednej strony wszelkie komunikatory pomagają ale z drugiej natłok raczej niedobrych informacji przygnębia...może lepiej byłoby nie wiedzieć?
Rozkręcająca się wiosna została przyduszona śniegiem i mrozem i to co ładne w wielu miejscach robi się brzydkie, dobrze że drzewa owocowe nie zdążyły zakwitnąć

Dziękuję Kochana za dobre życzenia i zrażaj nas tym optymizmem jak najczęściej

Kasiu sporo pisze i rozmawiam z ludźmi i wiem, że z nastrojem nie jest najlepiej ale liczę że wyjście na cały dzień do ogrodu wiele by zmieniło! Gorzej z wyjściem do sklepów na targi skąd zawsze wracało się z jakimiś roślinkami i dawało to wiosenną radość.
Karolinko dziwny ten mróz uszkodził kilka kwiatostanów przy gruncie, ale i w ciepłych miejscach różane przyrosty, a na otwartym polu nie

Agnieszko Aguss szkoda Twoich drzewek, które w ciepłym kraju się pospieszyły. Szkoda magnolii. U mnie pączki jeszcze zamknięte, ale niewiele im trzeba i jak zrobi się ciepło a potem znowu będzie powtórka mroźna to nawet owoców mieć nie będziemy



Lucynko czytałam Twój wpis i nawet miałam dać się skusić, ale było późno i padłam


Dziękuję Kochana i trzymajmy się

Dorotko pogoda nas wręcz dobija, bo jakże byłoby inaczej gdyby buchnęła ciepła wiosna i pozwoliła na zapomnienie się w ogrodach, ile wiadomości nie dotarłoby do naszych uszu a jedynie śpiew ptaków...no i u mnie rozmowy budowlańców z ogrodu obok

Tereniu od dawna pogoda jest naprzemienna, ale jak to było równomiernie dwa dni tak dwa dni tak to ok! ale jak zaczyna przeważać zimno i przymrozki to ja się buntuję


Gosiu dzięki za kciuki


To nie wina zimy tylko wirusów coraz to nowych

A w ogrodzie.. .kwitną żonkile, niestety moja łączka będzie miała niewiele kwiatów, a korony cesarskie nie mają żadnego pąka







Pierwiosnki dostały po noskach, ale kwitną








Te śnieżniki jakiś zwierz mi przekopał





moja grymaśna cieszynianka!

kury zapewniają nam dietę jajeczną i kogut do wymiany bo to pijak i żadnej z niego pociechy kury nie mają ...przynajmniej ja tego nie widzę!



A teraz dwa widoki z ogrodu
skalniak i grządka po borówkach. Przesadzone borówki widać się przyjęły, domek kaczek rozebrany, a ja ciągle myślę co tu będzie. Oczko chyba nie, bo ludzi do pomocy brak ale coś wymyślę... bo przyroda nie lubi pustki!


Dziękuję że myślicie o mnie i odwiedzacie wiejski ogród! Żal że spotkań w tym roku nie będzie, wysyłki też wstrzymane, ale niech ogrody niosą nam jak najwięcej radości i spełnienia!
- julcia1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2265
- Od: 19 maja 2011, o 08:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Leszno w Wielkopolsce
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu nastrój mam identyczny
Ty masz przynajmniej ogród przy domku i troszkę spacerów.
Trzymaj sie zdrowo

Ty masz przynajmniej ogród przy domku i troszkę spacerów.

Trzymaj sie zdrowo

Pozdrawiam Julia
Moje zielone zakręcenie
Moje zielone zakręcenie
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8919
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu
Słynne łany żonkili szokują swoją gęstością
Piękne masz żonkilki.
Dobrze ,że zapominasz się w ogrodzie i nie myślisz wtedy o zmartwieniach.
Skalniak będzie super ,tylko bym jakieś większe kawałki kamieni zamontowała.
A w miejscu domku kaczorków posadziła bym jakieś ciekawe krzewy zimozielone czy iglaki.
Tak co by Was trochę zasłonić ,czy z tej strony nie trzeba
Osobiście cieszą mnie takie zakątki ,gdzie mnie wzrok sąsiedzki nie dosięgnie.
Marysiu ja również za wesoła nie jestem
, ale bądźmy dobrej myśli - nie może to w nieskończoność trwać 
Słynne łany żonkili szokują swoją gęstością

Piękne masz żonkilki.

Dobrze ,że zapominasz się w ogrodzie i nie myślisz wtedy o zmartwieniach.

Skalniak będzie super ,tylko bym jakieś większe kawałki kamieni zamontowała.
A w miejscu domku kaczorków posadziła bym jakieś ciekawe krzewy zimozielone czy iglaki.
Tak co by Was trochę zasłonić ,czy z tej strony nie trzeba

Osobiście cieszą mnie takie zakątki ,gdzie mnie wzrok sąsiedzki nie dosięgnie.

Marysiu ja również za wesoła nie jestem


- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witaj Marysiu
. Trudny mamy czas ale trzeba myśleć optymistycznie. O sklepach mi nie mów bo ja raz w tygodniu z domu wychodzę
. Już nawet nie pamiętam jak wygląda pobliskie miasto
. Dobrze , ze kurierzy pracują. Pogoda też nie za bardzo wiosenna ale cóż, czasem tak bywa . Marzec ma swoje prawa
. Liczę, że kwiecień będzi wiosenny
. Twoje żonkile przepiękne
. Sporo roślin Ci kwitnie więc uszy do góry . Pozdrawiam i zdrowia życzę
.







- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17362
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu doskonale ciebie rozumiem co myślisz i przezywasz.
Ja mam 1 syna w Holandii. Pracuje wciąż. Ale pełno tam tego.
A 2 w Anglii i też ciągle pracuje . Czyli muszą chodzić.
A wiadomo że tam na początku to ignirowali. Obostrzenia dopiero niedawno weszły.
Ale wiem że trzeba myśleć pozytywnie.
A dobrze że mamy mimo domu jakąś wiosnę i ogrody i rośliny I to wszystko nam pomaga i zająć się i przetrwać ten trudny czas.
Trzymaj się.
A twoje wiosenne kwiatuszki takie śliczne
Co to za roslinka tak cudnie na różowo kwitnie ?
Takie inne. Piękne. Nie znam tej roślinki.
Ja mam 1 syna w Holandii. Pracuje wciąż. Ale pełno tam tego.
A 2 w Anglii i też ciągle pracuje . Czyli muszą chodzić.
A wiadomo że tam na początku to ignirowali. Obostrzenia dopiero niedawno weszły.
Ale wiem że trzeba myśleć pozytywnie.
A dobrze że mamy mimo domu jakąś wiosnę i ogrody i rośliny I to wszystko nam pomaga i zająć się i przetrwać ten trudny czas.
Trzymaj się.

A twoje wiosenne kwiatuszki takie śliczne

Co to za roslinka tak cudnie na różowo kwitnie ?
Takie inne. Piękne. Nie znam tej roślinki.
- lora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10605
- Od: 25 maja 2010, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: W moim ogrodzie cz.40
Maryś myślisz że ja tu nie zaglądam, zaglądam ładuje energię z Twoich zdjęć, bo są naprawdę super a zdjęcie ciemiernika mistrzowskie. O rany Twoje żonkile jak z katalogu.
Szkoda że nie masz już kaczuszek były takie milusie. Piszesz że kogut leniwiec oj te koguty są takie czasami jak się zestarzeją

Szkoda że nie masz już kaczuszek były takie milusie. Piszesz że kogut leniwiec oj te koguty są takie czasami jak się zestarzeją

- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3243
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, pozytywne myślenie przyciąga pozytywne skutki
Ja już mam kilkunastoletnią "wprawę" w tęsknocie, i niejedne święta spędzane na odległość, to może mi łatwiej i chociaż depresja ciągle chce się ze mną kolegować, staram się nie utrzymywać z nią kontaktów.
Marysiu, musisz koniecznie rozsadzić swoje poletko narcyzowe, żeby znów było pełne kwiatów. Te o kwiatach jak roztrzepane pędzle, to były moje pierwsze narcyzy, ale gdzieś przepadły, a kiedyś kwitły w każdym ogródku.
Pierwiosnki śliczne, a ta kępa w lila kolorze zachwycająca
Cieszynianka grymaśna? Nawet zakwitnie
a moja nawet listka nie chce pokazać, a co dopiero kwiatka
Kogut najwyraźniej jest dyskretny i może zrobił co trzeba wtedy, kiedy nie patrzyłaś
Dużo ciepłego, wiosennego słońca i jeszcze więcej pogody ducha


Marysiu, musisz koniecznie rozsadzić swoje poletko narcyzowe, żeby znów było pełne kwiatów. Te o kwiatach jak roztrzepane pędzle, to były moje pierwsze narcyzy, ale gdzieś przepadły, a kiedyś kwitły w każdym ogródku.
Pierwiosnki śliczne, a ta kępa w lila kolorze zachwycająca



Kogut najwyraźniej jest dyskretny i może zrobił co trzeba wtedy, kiedy nie patrzyłaś

Dużo ciepłego, wiosennego słońca i jeszcze więcej pogody ducha

Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, żal roślinek, które już poczuły wiosnę i zakwitły feerią barw, żal kwitnących drzew owocowych, którym aktualne mrozy i bardzo zimne wiatry tyle szkody robią.
Mimo wszystko w Twoim ogrodzie jest na co popatrzeć. Pięknie i bogato kwitną narcyzy, prymulki, ciemierniki, kokorycze, fiołeczki i śnieżniki(?).
Kurki wymagają codziennego dreptania przy nich, więc masz obowiązki, musisz się ruszać, a to nie jest bez znaczenia, gdy marazm człowieka ogarnia.
A ten pan kurnika to aż taki ochlapus, że nie ma siły paniom dogadzać?!
Strasznie przykro jest siedzieć w domu w czasie, gdy powinno się wśród grządek i rabatek uwijać
, ale jak zimy nie było, tak i wiosny nie ma.
Trzeba ciągle jeszcze czekać i nawet nie prozdrowotny przymus siedzenia w czterech ścianach człowieka męczy, tylko właśnie niemożność prac ogrodowych.
Dzisiaj swoje pomidorki z powrotem wniosłam do pokoju, bo jakieś smutne się zrobiły. Nawet ciepło zniczy im nie pomogło.
M się śmiał, że one jeszcze pragną żyć, toteż zniczy nie chciały zaakceptować.
Niech wreszcie słonko pogoni zimowy klimat, niech przygrzeje i pozwoli wiośnie zaszaleć, czego Wam życzę wraz z
życzeniem dobrego zdrówka i lepszego nastroju.

Mimo wszystko w Twoim ogrodzie jest na co popatrzeć. Pięknie i bogato kwitną narcyzy, prymulki, ciemierniki, kokorycze, fiołeczki i śnieżniki(?).
Kurki wymagają codziennego dreptania przy nich, więc masz obowiązki, musisz się ruszać, a to nie jest bez znaczenia, gdy marazm człowieka ogarnia.


Strasznie przykro jest siedzieć w domu w czasie, gdy powinno się wśród grządek i rabatek uwijać



Dzisiaj swoje pomidorki z powrotem wniosłam do pokoju, bo jakieś smutne się zrobiły. Nawet ciepło zniczy im nie pomogło.


Niech wreszcie słonko pogoni zimowy klimat, niech przygrzeje i pozwoli wiośnie zaszaleć, czego Wam życzę wraz z
życzeniem dobrego zdrówka i lepszego nastroju.






Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7718
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu nie dajmy się złym nastrojom.
Nie jest łatwo ale i tak mamy lepiej mając ogród na wyciągnięcie ręki, szkoda tylko że jest tak sucho.
Zasiliłam roślinki i czekam na deszcz a tu słonko przygrzewa z dnia na dzień mocniej.
Przyjdzie mi pewno wyciągnąć wąż i jest napić.
Podziwiam Twój zagon żonkilowy....piękny łan
Dzisiaj mam w planie posianie ogórków i fasolki, jak przymrozi będę odkrywać a jak zmarzną będę wysiewać.
Pozdrawiam i do ogrodu zapraszam
Nie jest łatwo ale i tak mamy lepiej mając ogród na wyciągnięcie ręki, szkoda tylko że jest tak sucho.
Zasiliłam roślinki i czekam na deszcz a tu słonko przygrzewa z dnia na dzień mocniej.
Przyjdzie mi pewno wyciągnąć wąż i jest napić.
Podziwiam Twój zagon żonkilowy....piękny łan

Dzisiaj mam w planie posianie ogórków i fasolki, jak przymrozi będę odkrywać a jak zmarzną będę wysiewać.
Pozdrawiam i do ogrodu zapraszam
Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysieńko Złota, nie wierzę, że całkiem skapcaniałaś.
Masz przecież ogród tuż za drzwiami, a i kurki rozweselają świat, nie zapominając o pieskach i kotkach.
U mnie po mroźnych nocach nastały gorące dni i ciepłe noce, a wraz z nimi potworna susza. Ziemia spękana, prymulki przyschnięte, wiele roślinek albo wcześniej zgniło, albo teraz uschło, a wody jeszcze na działkach nie mamy.
M doniósł dzisiaj, że po świętach mają puścić, ale na szczęście sąsiad z tyłu ma wodę bezpośrednio z ujęcia i prawdopodobnie u niego popłynie jeszcze przed świętami. Pozwolił czerpać od niego tyle wody, ile będzie nam potrzeba. Może choć część roślinek da się uratować.
Jak nie urok, to przemarsz wojsk. Musimy to jednak jakoś przeczekać, ważne by zdrowie zachować, czego z całego serca Wam życzę.






U mnie po mroźnych nocach nastały gorące dni i ciepłe noce, a wraz z nimi potworna susza. Ziemia spękana, prymulki przyschnięte, wiele roślinek albo wcześniej zgniło, albo teraz uschło, a wody jeszcze na działkach nie mamy.
M doniósł dzisiaj, że po świętach mają puścić, ale na szczęście sąsiad z tyłu ma wodę bezpośrednio z ujęcia i prawdopodobnie u niego popłynie jeszcze przed świętami. Pozwolił czerpać od niego tyle wody, ile będzie nam potrzeba. Może choć część roślinek da się uratować.
Jak nie urok, to przemarsz wojsk. Musimy to jednak jakoś przeczekać, ważne by zdrowie zachować, czego z całego serca Wam życzę.






Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, ja mam dokładnie odwrotnie, chwilowo odcięłam się od wiadomości, musiałam zrobić sobie taką przerwę, bo choć sama przed sobą nie przyznałabym, że się tym przejmuję, to zaczęłam mieć objawy silnego stresu i koszmary w nocy
Pogoda dała mi pretekst, by na stałe wyjść z domu- na ogród. I nic mi nie potrzeba, nie dość że rodzina w komplecie, to pogoda ładuje baterie i wycisza stres. Urobiłam się jak osioł i czuję całkowity spokój.
Kogut pijak mnie rozbawił
Ja też mam dietę jajeczną, jejku co my byśmy zrobili bez tych kurek? Nawet nas i rodziców zaopatrzą na Święta, bo młode już się niosą, co prawda śmiesznie małymi jajkami, ale pamiętam że tak z początku jest. I z 14 kurek już 9 jest w "fazie produkcji"
Leghorny są z nami 3 lata, a dalej od stycznia do listopada każdego dnia mam komplet białych jaj, no niesamowite są. Ostatnio mnie jedna myśl nachodzi często, że piękne byłyby kurczaki z leghorna i koguta andaluzyjskiego, mi się najbardziej podobają lekkie kury. I tak mnie wzięło, że zamówiłam inkubator, życz mi szczęścia, wiem że różnie to bywa, ale może mi się coś wykluje? Miałabym czy zająć głowę, a tego mi teraz trzeba
Buziaki

Kogut pijak mnie rozbawił



Buziaki

"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42354
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witam!
Nikt mnie tak nie potrafi postawić do pionu jak Lucynka
A więc jestem, żyję tak jak wszyscy, do połowy ogrodem i wiosną a do połowy strachem przed covidem. Staram się jak najmniej oglądać i czytać ale nie da się całkiem odciąć od świata. Najbardziej chyba niepokojące wieści dostaję zza oceanu od mojego kolegi. Nie opiszę co tam się dzieje, bo po co i Was niepokoić mimo że nie mieszka w epicentrum.
Dobrze że mam sporo nagranych programów to do obiadu czy kawy mam coś do pooglądania. Poza tym sieję, pikuję wnoszę i wynoszę. Robię czasami kilometry po moim szaliczku. Nie wiem czy to ma coś wspólnego z panująca sytuacją, ale kury niosą mi się jak nigdy a tu jedynie dwoje dzieci może pomóc w zjadaniu jaj. Wszystkie naleśniki i makarony aż pachną jajami i mają wspaniały kolor
Skalniak prawie ułożony, ale roślin na nim niewiele bo część chcę ukorzenić ze skalniaków koło tarasu a z czasem coś dokupię. Wykopane ze starego skalniaka niestety wyschły na wiór i nie wiem czy oprócz tych upierdliwych jakieś odżyją
Ze szkółki zamówiłam żwirek, ziemię i żagwiny, a o bratkach całkiem zapomniałam co prawda pan obiecał dowieźć, ale chyba mu wyleciało z głowy i widać nie cierpią na brak zainteresowania, bo dzisiaj chcieliśmy do nich skręcić, ale jak zobaczyłam dziki tłum i skręcające samochody zrezygnowałam
Miałam zamiar zrobić grządkę z wrzoścami, ale ponoć przez nachodzące na siebie pory roku bardzo wcześnie przekwitły i takich nie chciał mi chyba sprzedać...a szkoda.
Tyle na wstępie reszta w odpowiedziach, bo tyle czasu minęło że nie pamiętam już co jeszcze ważnego było.
Julciu bardzo wszystkim współczuję siedzenia w 4 ścianach, ale mimo że jest to niezbyt bezpieczne to przynajmniej masz pracę. Najgorzej mają osoby starsze i samotne zamknięte w mieszkaniu.
Wzajemnie życzę dużo zdrowia i szczęścia, bo to też istotne
Agnieszko Staram się nie myśleć a ogród pomaga, nawet budowle obok nie są takie upierdliwe bo mało na nich ludzi więc coś sobie tam dłubią i nie zagłuszają ptaków. Mało tego nawet usłyszałam kiedy zakwitła śliwa wiśniowa, bo tak pszczoły głośno pracowały i pracują codziennie.
Skalniak pokażę bo ma coraz więcej kamieni i wręcz same kamienie, bo kiedyś nazywała to kamienisko!
Kochana ja nie lubię iglaków ...pewnie zapomniałaś, bo jestem z tego znana
To ładne nasłonecznione miejsce i chyba przesadzę tam część liliowców,a w tunelu mam dokupione liliowce i piwonie. Może jakieś małe ciurkadełko kiedyś dokupię. Sąsiedzi mają posadzony z dwóch stron rząd thui!
Musimy jakoś przetrwać
, ale niepewność jest dołująca i brak kontaktów z ludźmi. Jak przecież lubię jak ktoś wpada do nas, a tu klapa!
Ewelinko myśleć optymistycznie to jedno, a sytuacja która urządziła nam tak a nie inaczej życie to drugie. Oczywiście nie chodzę i nie jojczę ale zamykam się w sobie...taka już jestem. Od czasu do czasu robię sobie jakąś przyjemność i zamawiam w necie, ale często rezygnuję ...
Pogoda jest już bardzo ładna i to nam bardzo pomaga, bo ogród rozwesela i zajmuje. Kwiaty jakby jedne dłużej kwitną a niektóre gorzej, bo przymrozki zrobiły swoje.
Dziękuję i ja Cię pozdrawiam serdecznie
Aniu Ty chociaż wróciłaś do swojego ukochanego zakątka i cieszysz się nim jakby od nowa a i pracy masz więcej. O dzieci niepokoimy się najbardziej a wierz mi że wszędzie na nich czyha niebezpieczeństwo bez względu na to gdzie są.
Aniu dziękuję za ciepłe słowa i Ty też trzymaj się zdrowo wraz z całą rodzinką!
Roślinka, o którą pytasz to chyba chodzi o kokorycz.
Misiu dziękuję że mimo braku czasu znajdujesz chwilkę, żeby zajrzeć do mnie tu i tam
Żonkile w tym roku słabiej kwitną, bo one pewnie lubię w zimie zmarznąć. Niestety kaczuszki poszły na karmę liskom i nie będę na razie karmić następnych. Kogut według mnie do wymiany, ale to jak wszystko wróci do normy! Ten nie jest taki stary ale naturę ma starego
Martusiu masz absolutną rację i mimo że tego po mnie nie widać to w środku jest jakoś inaczej i tej tęsknoty trzeba się nauczyć...prawda? Poza tym mnie ludzie i działanie napędza a tu w środku biegu ktoś kazał mi usiąść! i z tym da się żyć byle tylko zdrowie dopisało...wszystkim!
Martusiu to są narcyzy dziczki i one nie wymagają przesadzania tak jak odmianowe, ale na pewno lubią zima zmarznąć bo po mroźnych zimach ślicznie kwitną, a nigdy ich nie rozsadzałam. Jak wszystko się ustatkuje to wyślę Ci tych roztrzepanych kilka. Na razie nie zaglądam na pocztę jak i do wielu innych miejsc.
Dzisiaj zobaczyłam że cieszynianka wygląda ciut lepiej ale nie robiłam zdjęć...bo taka zarobiona byłam
Twoja jak nie pokazuje ani listka ani kwiatka to może jej nie ma
Kogut jest dziwny a nie dyskretny....oj dochrapie się i skończy w rosole!
Dziękuję i Tobie radosnej wiosny i częstych kontaktów w dziećmi przynajmniej elektronicznych
Lucynko Ty moja dobra Duszyczko! co ja bym bez Ciebie????
Była zima jak ostatnio pisałam a teraz wiosna na 102! Kwitnienie jak wcześniej pisałam jakieś nierówne. Jedne kwiatki kwitnę inne kiepsko a w ogóle to na wiele jeszcze czekam!
Ochlaptus skończy w rosole...niestety, ma szczęście że targ zamknięty, bo już dawno poszedłby na kolczyki u mojej córki ...muszę wyjaśnić że Aga robi biżuterię z piór.
Lucynko sytuacja się zmieniła zrobiło się w końcu cieplej i zaczynam wyprowadzać siewki do tunelu dzięki temu mam w domu więcej miejsca na ciepłolubne. Rok temu tak zostawiłam w cieplejszą noc pomidorki i niestety cała skrzynka poszła na marne
M dowcipniś
Życzenia się spełniły za co Ci bardzo bardzo dziękuję i życzę dużo zdrówka i niech Wam szczęście dopisuje cały czas. Ściskam serdecznie
Krysiu nie dajmy się
Och jak sobie przypomnę z jakimi oporami podchodziłaś do domu i nowego ogrodu a to teraz jest po prostu Twój raj
U mnie tez ogromnie sucho bo te wiosenne opady znikały od razu bo wiatry bardzo wysuszają glebę. Jak jeszcze tera mocniej słonko przygrzeje to trzeba będzie sięgnąć bo węże bo konewka za mało! Dobrze piszesz może ja też wysieję ale do doniczek. Już kiedyś ktoś pisał, że sieje fasolkę w doniczki z dobrym rezultatem. Krysiu widzisz jak mnie dalej coś trzyma za poły płaszcza ale wpadam czasem do Was tylko nie zostawiam śladu. wybacz 
Luciu
może nie skapcaniałam, ale jak ślimak siedzę w skorupie
Ogród za drzwiami trzyma nas przy życiu bo nawet mój M mówi czasem że się nudzi i idzie coś zrobić. A już dwa razy robiliśmy kiełbaski z ogniska. Ale nie do wszystkiego udaje mi się go nakłonić
U mnie też bardzo sucho jeszcze rośliny czerpią coś z gliny, ale nowo posadzone codziennie muszę podlewać a i tak po dniu zmarniałe. Wkrótce muszę sięgnąć do rezerw, bo w tunelu popiół mimo że zimą parę razy cały zbiornik wody po dawnym szambie wylałam to sucho jak pieprz.
Jeszcze raz trzymajcie się zdrowo i może nam coś podleje w końcu
Agnieszko i ja się odcinam maksymalnie jak się da, ale brakuje mi dzieci, ludzi....nikt do nas nie wpada, nikogo nie mogę zatrudnić do pomocy, a to też są miejscowe kontakty! Wszyscy się kochana przejmujemy a jak jeszcze posłuchamy i pooglądamy to ciśnienie skacze...potem napiszą miała choroby towarzyszące
Siedzę często w ogrodzie i dobrze bo w domu nie brudzę pikując i przesadzając rośliny, a poza tym łeb dotleniony lepiej działa i lepiej śpi! O proszę to już masz 14 kurek ...ja też tyle mam i chciałam 5 dokupić ale na razie nie mam gdzie. No i co dwa trzy dni mam po 10 jaj a w pozostałe 4 - 5. Niestety druga córka mieszka daleko bo tej co w drugiej gminie to podrzucamy i też zmuszamy do diety jajkowej. Aguś Trzymam kciuki i Tobie na pewno się uda ale ja mam inkubator ale jak z 40 zamówionych jaj wyszły 3 sztuki...własnie kogut bezużyteczny chociaż nie powiem piękny (australorp) kurka (marans) i drugi jakiś niedorobiony kogucik ...zresztą zdechł to zraziłam się. Teraz musiałabym kupić jajka bo te moje są puste
Może jeszcze kiedyś ale na razie nie! Ściskam cieplutko i życzę powodzenia 
Tyle się napisałam, że nie mam siły już sprawdzać czy nie ma błędów...wybaczcie
Za to wstawię parę zdjęć















Dobrej nocy!
Nikt mnie tak nie potrafi postawić do pionu jak Lucynka

A więc jestem, żyję tak jak wszyscy, do połowy ogrodem i wiosną a do połowy strachem przed covidem. Staram się jak najmniej oglądać i czytać ale nie da się całkiem odciąć od świata. Najbardziej chyba niepokojące wieści dostaję zza oceanu od mojego kolegi. Nie opiszę co tam się dzieje, bo po co i Was niepokoić mimo że nie mieszka w epicentrum.
Dobrze że mam sporo nagranych programów to do obiadu czy kawy mam coś do pooglądania. Poza tym sieję, pikuję wnoszę i wynoszę. Robię czasami kilometry po moim szaliczku. Nie wiem czy to ma coś wspólnego z panująca sytuacją, ale kury niosą mi się jak nigdy a tu jedynie dwoje dzieci może pomóc w zjadaniu jaj. Wszystkie naleśniki i makarony aż pachną jajami i mają wspaniały kolor

Skalniak prawie ułożony, ale roślin na nim niewiele bo część chcę ukorzenić ze skalniaków koło tarasu a z czasem coś dokupię. Wykopane ze starego skalniaka niestety wyschły na wiór i nie wiem czy oprócz tych upierdliwych jakieś odżyją


Miałam zamiar zrobić grządkę z wrzoścami, ale ponoć przez nachodzące na siebie pory roku bardzo wcześnie przekwitły i takich nie chciał mi chyba sprzedać...a szkoda.
Tyle na wstępie reszta w odpowiedziach, bo tyle czasu minęło że nie pamiętam już co jeszcze ważnego było.
Julciu bardzo wszystkim współczuję siedzenia w 4 ścianach, ale mimo że jest to niezbyt bezpieczne to przynajmniej masz pracę. Najgorzej mają osoby starsze i samotne zamknięte w mieszkaniu.
Wzajemnie życzę dużo zdrowia i szczęścia, bo to też istotne

Agnieszko Staram się nie myśleć a ogród pomaga, nawet budowle obok nie są takie upierdliwe bo mało na nich ludzi więc coś sobie tam dłubią i nie zagłuszają ptaków. Mało tego nawet usłyszałam kiedy zakwitła śliwa wiśniowa, bo tak pszczoły głośno pracowały i pracują codziennie.
Skalniak pokażę bo ma coraz więcej kamieni i wręcz same kamienie, bo kiedyś nazywała to kamienisko!
Kochana ja nie lubię iglaków ...pewnie zapomniałaś, bo jestem z tego znana

To ładne nasłonecznione miejsce i chyba przesadzę tam część liliowców,a w tunelu mam dokupione liliowce i piwonie. Może jakieś małe ciurkadełko kiedyś dokupię. Sąsiedzi mają posadzony z dwóch stron rząd thui!

Musimy jakoś przetrwać

Ewelinko myśleć optymistycznie to jedno, a sytuacja która urządziła nam tak a nie inaczej życie to drugie. Oczywiście nie chodzę i nie jojczę ale zamykam się w sobie...taka już jestem. Od czasu do czasu robię sobie jakąś przyjemność i zamawiam w necie, ale często rezygnuję ...

Pogoda jest już bardzo ładna i to nam bardzo pomaga, bo ogród rozwesela i zajmuje. Kwiaty jakby jedne dłużej kwitną a niektóre gorzej, bo przymrozki zrobiły swoje.
Dziękuję i ja Cię pozdrawiam serdecznie

Aniu Ty chociaż wróciłaś do swojego ukochanego zakątka i cieszysz się nim jakby od nowa a i pracy masz więcej. O dzieci niepokoimy się najbardziej a wierz mi że wszędzie na nich czyha niebezpieczeństwo bez względu na to gdzie są.
Aniu dziękuję za ciepłe słowa i Ty też trzymaj się zdrowo wraz z całą rodzinką!

Roślinka, o którą pytasz to chyba chodzi o kokorycz.
Misiu dziękuję że mimo braku czasu znajdujesz chwilkę, żeby zajrzeć do mnie tu i tam


Martusiu masz absolutną rację i mimo że tego po mnie nie widać to w środku jest jakoś inaczej i tej tęsknoty trzeba się nauczyć...prawda? Poza tym mnie ludzie i działanie napędza a tu w środku biegu ktoś kazał mi usiąść! i z tym da się żyć byle tylko zdrowie dopisało...wszystkim!
Martusiu to są narcyzy dziczki i one nie wymagają przesadzania tak jak odmianowe, ale na pewno lubią zima zmarznąć bo po mroźnych zimach ślicznie kwitną, a nigdy ich nie rozsadzałam. Jak wszystko się ustatkuje to wyślę Ci tych roztrzepanych kilka. Na razie nie zaglądam na pocztę jak i do wielu innych miejsc.
Dzisiaj zobaczyłam że cieszynianka wygląda ciut lepiej ale nie robiłam zdjęć...bo taka zarobiona byłam

Twoja jak nie pokazuje ani listka ani kwiatka to może jej nie ma

Kogut jest dziwny a nie dyskretny....oj dochrapie się i skończy w rosole!
Dziękuję i Tobie radosnej wiosny i częstych kontaktów w dziećmi przynajmniej elektronicznych

Lucynko Ty moja dobra Duszyczko! co ja bym bez Ciebie????
Była zima jak ostatnio pisałam a teraz wiosna na 102! Kwitnienie jak wcześniej pisałam jakieś nierówne. Jedne kwiatki kwitnę inne kiepsko a w ogóle to na wiele jeszcze czekam!
Ochlaptus skończy w rosole...niestety, ma szczęście że targ zamknięty, bo już dawno poszedłby na kolczyki u mojej córki ...muszę wyjaśnić że Aga robi biżuterię z piór.
Lucynko sytuacja się zmieniła zrobiło się w końcu cieplej i zaczynam wyprowadzać siewki do tunelu dzięki temu mam w domu więcej miejsca na ciepłolubne. Rok temu tak zostawiłam w cieplejszą noc pomidorki i niestety cała skrzynka poszła na marne

M dowcipniś

Życzenia się spełniły za co Ci bardzo bardzo dziękuję i życzę dużo zdrówka i niech Wam szczęście dopisuje cały czas. Ściskam serdecznie

Krysiu nie dajmy się



Luciu



Jeszcze raz trzymajcie się zdrowo i może nam coś podleje w końcu

Agnieszko i ja się odcinam maksymalnie jak się da, ale brakuje mi dzieci, ludzi....nikt do nas nie wpada, nikogo nie mogę zatrudnić do pomocy, a to też są miejscowe kontakty! Wszyscy się kochana przejmujemy a jak jeszcze posłuchamy i pooglądamy to ciśnienie skacze...potem napiszą miała choroby towarzyszące

Siedzę często w ogrodzie i dobrze bo w domu nie brudzę pikując i przesadzając rośliny, a poza tym łeb dotleniony lepiej działa i lepiej śpi! O proszę to już masz 14 kurek ...ja też tyle mam i chciałam 5 dokupić ale na razie nie mam gdzie. No i co dwa trzy dni mam po 10 jaj a w pozostałe 4 - 5. Niestety druga córka mieszka daleko bo tej co w drugiej gminie to podrzucamy i też zmuszamy do diety jajkowej. Aguś Trzymam kciuki i Tobie na pewno się uda ale ja mam inkubator ale jak z 40 zamówionych jaj wyszły 3 sztuki...własnie kogut bezużyteczny chociaż nie powiem piękny (australorp) kurka (marans) i drugi jakiś niedorobiony kogucik ...zresztą zdechł to zraziłam się. Teraz musiałabym kupić jajka bo te moje są puste


Tyle się napisałam, że nie mam siły już sprawdzać czy nie ma błędów...wybaczcie

Za to wstawię parę zdjęć















Dobrej nocy!

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W moim ogrodzie cz.40
Całe szczęście Marysiu, że pogoda wróciła na właściwe tory, to i Ty wystawiłaś kawałek nosa do ludzi, czyli do nas
Ogród ma swoje potrzeby, ale i chęci dania nam tego co najlepsze. Twój jak widać sobie poradził doskonale. Przepiękna ta kokorycz https://www.fotosik.pl/zdjecie/81c0607255890359 Wiesz może jak na nią wołają?
Jak ja bym miała takie perspektywy jak kogut- pijus, to też nie miałabym ochoty na swawole
Jeszcze ta biżuteria, to jakoś brzmi, ale rosół
? Biedaczyna...
Smutki każdy z nas w tej chwili nosi w sobie. Najważniejsze, to się im nie poddać i wierzyć, że wszystko w końcu wróci do normy. Bo wróci
Zdrowych i spokojnych świąt, Marysi. Dla Ciebie i bliskich

Jak ja bym miała takie perspektywy jak kogut- pijus, to też nie miałabym ochoty na swawole


Smutki każdy z nas w tej chwili nosi w sobie. Najważniejsze, to się im nie poddać i wierzyć, że wszystko w końcu wróci do normy. Bo wróci

Zdrowych i spokojnych świąt, Marysi. Dla Ciebie i bliskich
