W moim ogrodzie cz.40
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, ja mam dokładnie odwrotnie, chwilowo odcięłam się od wiadomości, musiałam zrobić sobie taką przerwę, bo choć sama przed sobą nie przyznałabym, że się tym przejmuję, to zaczęłam mieć objawy silnego stresu i koszmary w nocy Pogoda dała mi pretekst, by na stałe wyjść z domu- na ogród. I nic mi nie potrzeba, nie dość że rodzina w komplecie, to pogoda ładuje baterie i wycisza stres. Urobiłam się jak osioł i czuję całkowity spokój.
Kogut pijak mnie rozbawił Ja też mam dietę jajeczną, jejku co my byśmy zrobili bez tych kurek? Nawet nas i rodziców zaopatrzą na Święta, bo młode już się niosą, co prawda śmiesznie małymi jajkami, ale pamiętam że tak z początku jest. I z 14 kurek już 9 jest w "fazie produkcji" Leghorny są z nami 3 lata, a dalej od stycznia do listopada każdego dnia mam komplet białych jaj, no niesamowite są. Ostatnio mnie jedna myśl nachodzi często, że piękne byłyby kurczaki z leghorna i koguta andaluzyjskiego, mi się najbardziej podobają lekkie kury. I tak mnie wzięło, że zamówiłam inkubator, życz mi szczęścia, wiem że różnie to bywa, ale może mi się coś wykluje? Miałabym czy zająć głowę, a tego mi teraz trzeba
Buziaki
Kogut pijak mnie rozbawił Ja też mam dietę jajeczną, jejku co my byśmy zrobili bez tych kurek? Nawet nas i rodziców zaopatrzą na Święta, bo młode już się niosą, co prawda śmiesznie małymi jajkami, ale pamiętam że tak z początku jest. I z 14 kurek już 9 jest w "fazie produkcji" Leghorny są z nami 3 lata, a dalej od stycznia do listopada każdego dnia mam komplet białych jaj, no niesamowite są. Ostatnio mnie jedna myśl nachodzi często, że piękne byłyby kurczaki z leghorna i koguta andaluzyjskiego, mi się najbardziej podobają lekkie kury. I tak mnie wzięło, że zamówiłam inkubator, życz mi szczęścia, wiem że różnie to bywa, ale może mi się coś wykluje? Miałabym czy zająć głowę, a tego mi teraz trzeba
Buziaki
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witam!
Nikt mnie tak nie potrafi postawić do pionu jak Lucynka
A więc jestem, żyję tak jak wszyscy, do połowy ogrodem i wiosną a do połowy strachem przed covidem. Staram się jak najmniej oglądać i czytać ale nie da się całkiem odciąć od świata. Najbardziej chyba niepokojące wieści dostaję zza oceanu od mojego kolegi. Nie opiszę co tam się dzieje, bo po co i Was niepokoić mimo że nie mieszka w epicentrum.
Dobrze że mam sporo nagranych programów to do obiadu czy kawy mam coś do pooglądania. Poza tym sieję, pikuję wnoszę i wynoszę. Robię czasami kilometry po moim szaliczku. Nie wiem czy to ma coś wspólnego z panująca sytuacją, ale kury niosą mi się jak nigdy a tu jedynie dwoje dzieci może pomóc w zjadaniu jaj. Wszystkie naleśniki i makarony aż pachną jajami i mają wspaniały kolor
Skalniak prawie ułożony, ale roślin na nim niewiele bo część chcę ukorzenić ze skalniaków koło tarasu a z czasem coś dokupię. Wykopane ze starego skalniaka niestety wyschły na wiór i nie wiem czy oprócz tych upierdliwych jakieś odżyją Ze szkółki zamówiłam żwirek, ziemię i żagwiny, a o bratkach całkiem zapomniałam co prawda pan obiecał dowieźć, ale chyba mu wyleciało z głowy i widać nie cierpią na brak zainteresowania, bo dzisiaj chcieliśmy do nich skręcić, ale jak zobaczyłam dziki tłum i skręcające samochody zrezygnowałam
Miałam zamiar zrobić grządkę z wrzoścami, ale ponoć przez nachodzące na siebie pory roku bardzo wcześnie przekwitły i takich nie chciał mi chyba sprzedać...a szkoda.
Tyle na wstępie reszta w odpowiedziach, bo tyle czasu minęło że nie pamiętam już co jeszcze ważnego było.
Julciu bardzo wszystkim współczuję siedzenia w 4 ścianach, ale mimo że jest to niezbyt bezpieczne to przynajmniej masz pracę. Najgorzej mają osoby starsze i samotne zamknięte w mieszkaniu.
Wzajemnie życzę dużo zdrowia i szczęścia, bo to też istotne
Agnieszko Staram się nie myśleć a ogród pomaga, nawet budowle obok nie są takie upierdliwe bo mało na nich ludzi więc coś sobie tam dłubią i nie zagłuszają ptaków. Mało tego nawet usłyszałam kiedy zakwitła śliwa wiśniowa, bo tak pszczoły głośno pracowały i pracują codziennie.
Skalniak pokażę bo ma coraz więcej kamieni i wręcz same kamienie, bo kiedyś nazywała to kamienisko!
Kochana ja nie lubię iglaków ...pewnie zapomniałaś, bo jestem z tego znana
To ładne nasłonecznione miejsce i chyba przesadzę tam część liliowców,a w tunelu mam dokupione liliowce i piwonie. Może jakieś małe ciurkadełko kiedyś dokupię. Sąsiedzi mają posadzony z dwóch stron rząd thui!
Musimy jakoś przetrwać , ale niepewność jest dołująca i brak kontaktów z ludźmi. Jak przecież lubię jak ktoś wpada do nas, a tu klapa!
Ewelinko myśleć optymistycznie to jedno, a sytuacja która urządziła nam tak a nie inaczej życie to drugie. Oczywiście nie chodzę i nie jojczę ale zamykam się w sobie...taka już jestem. Od czasu do czasu robię sobie jakąś przyjemność i zamawiam w necie, ale często rezygnuję ...
Pogoda jest już bardzo ładna i to nam bardzo pomaga, bo ogród rozwesela i zajmuje. Kwiaty jakby jedne dłużej kwitną a niektóre gorzej, bo przymrozki zrobiły swoje.
Dziękuję i ja Cię pozdrawiam serdecznie
Aniu Ty chociaż wróciłaś do swojego ukochanego zakątka i cieszysz się nim jakby od nowa a i pracy masz więcej. O dzieci niepokoimy się najbardziej a wierz mi że wszędzie na nich czyha niebezpieczeństwo bez względu na to gdzie są.
Aniu dziękuję za ciepłe słowa i Ty też trzymaj się zdrowo wraz z całą rodzinką!
Roślinka, o którą pytasz to chyba chodzi o kokorycz.
Misiu dziękuję że mimo braku czasu znajdujesz chwilkę, żeby zajrzeć do mnie tu i tam Żonkile w tym roku słabiej kwitną, bo one pewnie lubię w zimie zmarznąć. Niestety kaczuszki poszły na karmę liskom i nie będę na razie karmić następnych. Kogut według mnie do wymiany, ale to jak wszystko wróci do normy! Ten nie jest taki stary ale naturę ma starego
Martusiu masz absolutną rację i mimo że tego po mnie nie widać to w środku jest jakoś inaczej i tej tęsknoty trzeba się nauczyć...prawda? Poza tym mnie ludzie i działanie napędza a tu w środku biegu ktoś kazał mi usiąść! i z tym da się żyć byle tylko zdrowie dopisało...wszystkim!
Martusiu to są narcyzy dziczki i one nie wymagają przesadzania tak jak odmianowe, ale na pewno lubią zima zmarznąć bo po mroźnych zimach ślicznie kwitną, a nigdy ich nie rozsadzałam. Jak wszystko się ustatkuje to wyślę Ci tych roztrzepanych kilka. Na razie nie zaglądam na pocztę jak i do wielu innych miejsc.
Dzisiaj zobaczyłam że cieszynianka wygląda ciut lepiej ale nie robiłam zdjęć...bo taka zarobiona byłam
Twoja jak nie pokazuje ani listka ani kwiatka to może jej nie ma
Kogut jest dziwny a nie dyskretny....oj dochrapie się i skończy w rosole!
Dziękuję i Tobie radosnej wiosny i częstych kontaktów w dziećmi przynajmniej elektronicznych
Lucynko Ty moja dobra Duszyczko! co ja bym bez Ciebie????
Była zima jak ostatnio pisałam a teraz wiosna na 102! Kwitnienie jak wcześniej pisałam jakieś nierówne. Jedne kwiatki kwitnę inne kiepsko a w ogóle to na wiele jeszcze czekam!
Ochlaptus skończy w rosole...niestety, ma szczęście że targ zamknięty, bo już dawno poszedłby na kolczyki u mojej córki ...muszę wyjaśnić że Aga robi biżuterię z piór.
Lucynko sytuacja się zmieniła zrobiło się w końcu cieplej i zaczynam wyprowadzać siewki do tunelu dzięki temu mam w domu więcej miejsca na ciepłolubne. Rok temu tak zostawiłam w cieplejszą noc pomidorki i niestety cała skrzynka poszła na marne
M dowcipniś
Życzenia się spełniły za co Ci bardzo bardzo dziękuję i życzę dużo zdrówka i niech Wam szczęście dopisuje cały czas. Ściskam serdecznie
Krysiu nie dajmy się Och jak sobie przypomnę z jakimi oporami podchodziłaś do domu i nowego ogrodu a to teraz jest po prostu Twój raj U mnie tez ogromnie sucho bo te wiosenne opady znikały od razu bo wiatry bardzo wysuszają glebę. Jak jeszcze tera mocniej słonko przygrzeje to trzeba będzie sięgnąć bo węże bo konewka za mało! Dobrze piszesz może ja też wysieję ale do doniczek. Już kiedyś ktoś pisał, że sieje fasolkę w doniczki z dobrym rezultatem. Krysiu widzisz jak mnie dalej coś trzyma za poły płaszcza ale wpadam czasem do Was tylko nie zostawiam śladu. wybacz
Luciu może nie skapcaniałam, ale jak ślimak siedzę w skorupie Ogród za drzwiami trzyma nas przy życiu bo nawet mój M mówi czasem że się nudzi i idzie coś zrobić. A już dwa razy robiliśmy kiełbaski z ogniska. Ale nie do wszystkiego udaje mi się go nakłonić U mnie też bardzo sucho jeszcze rośliny czerpią coś z gliny, ale nowo posadzone codziennie muszę podlewać a i tak po dniu zmarniałe. Wkrótce muszę sięgnąć do rezerw, bo w tunelu popiół mimo że zimą parę razy cały zbiornik wody po dawnym szambie wylałam to sucho jak pieprz.
Jeszcze raz trzymajcie się zdrowo i może nam coś podleje w końcu
Agnieszko i ja się odcinam maksymalnie jak się da, ale brakuje mi dzieci, ludzi....nikt do nas nie wpada, nikogo nie mogę zatrudnić do pomocy, a to też są miejscowe kontakty! Wszyscy się kochana przejmujemy a jak jeszcze posłuchamy i pooglądamy to ciśnienie skacze...potem napiszą miała choroby towarzyszące
Siedzę często w ogrodzie i dobrze bo w domu nie brudzę pikując i przesadzając rośliny, a poza tym łeb dotleniony lepiej działa i lepiej śpi! O proszę to już masz 14 kurek ...ja też tyle mam i chciałam 5 dokupić ale na razie nie mam gdzie. No i co dwa trzy dni mam po 10 jaj a w pozostałe 4 - 5. Niestety druga córka mieszka daleko bo tej co w drugiej gminie to podrzucamy i też zmuszamy do diety jajkowej. Aguś Trzymam kciuki i Tobie na pewno się uda ale ja mam inkubator ale jak z 40 zamówionych jaj wyszły 3 sztuki...własnie kogut bezużyteczny chociaż nie powiem piękny (australorp) kurka (marans) i drugi jakiś niedorobiony kogucik ...zresztą zdechł to zraziłam się. Teraz musiałabym kupić jajka bo te moje są puste Może jeszcze kiedyś ale na razie nie! Ściskam cieplutko i życzę powodzenia
Tyle się napisałam, że nie mam siły już sprawdzać czy nie ma błędów...wybaczcie
Za to wstawię parę zdjęć
Dobrej nocy!
Nikt mnie tak nie potrafi postawić do pionu jak Lucynka
A więc jestem, żyję tak jak wszyscy, do połowy ogrodem i wiosną a do połowy strachem przed covidem. Staram się jak najmniej oglądać i czytać ale nie da się całkiem odciąć od świata. Najbardziej chyba niepokojące wieści dostaję zza oceanu od mojego kolegi. Nie opiszę co tam się dzieje, bo po co i Was niepokoić mimo że nie mieszka w epicentrum.
Dobrze że mam sporo nagranych programów to do obiadu czy kawy mam coś do pooglądania. Poza tym sieję, pikuję wnoszę i wynoszę. Robię czasami kilometry po moim szaliczku. Nie wiem czy to ma coś wspólnego z panująca sytuacją, ale kury niosą mi się jak nigdy a tu jedynie dwoje dzieci może pomóc w zjadaniu jaj. Wszystkie naleśniki i makarony aż pachną jajami i mają wspaniały kolor
Skalniak prawie ułożony, ale roślin na nim niewiele bo część chcę ukorzenić ze skalniaków koło tarasu a z czasem coś dokupię. Wykopane ze starego skalniaka niestety wyschły na wiór i nie wiem czy oprócz tych upierdliwych jakieś odżyją Ze szkółki zamówiłam żwirek, ziemię i żagwiny, a o bratkach całkiem zapomniałam co prawda pan obiecał dowieźć, ale chyba mu wyleciało z głowy i widać nie cierpią na brak zainteresowania, bo dzisiaj chcieliśmy do nich skręcić, ale jak zobaczyłam dziki tłum i skręcające samochody zrezygnowałam
Miałam zamiar zrobić grządkę z wrzoścami, ale ponoć przez nachodzące na siebie pory roku bardzo wcześnie przekwitły i takich nie chciał mi chyba sprzedać...a szkoda.
Tyle na wstępie reszta w odpowiedziach, bo tyle czasu minęło że nie pamiętam już co jeszcze ważnego było.
Julciu bardzo wszystkim współczuję siedzenia w 4 ścianach, ale mimo że jest to niezbyt bezpieczne to przynajmniej masz pracę. Najgorzej mają osoby starsze i samotne zamknięte w mieszkaniu.
Wzajemnie życzę dużo zdrowia i szczęścia, bo to też istotne
Agnieszko Staram się nie myśleć a ogród pomaga, nawet budowle obok nie są takie upierdliwe bo mało na nich ludzi więc coś sobie tam dłubią i nie zagłuszają ptaków. Mało tego nawet usłyszałam kiedy zakwitła śliwa wiśniowa, bo tak pszczoły głośno pracowały i pracują codziennie.
Skalniak pokażę bo ma coraz więcej kamieni i wręcz same kamienie, bo kiedyś nazywała to kamienisko!
Kochana ja nie lubię iglaków ...pewnie zapomniałaś, bo jestem z tego znana
To ładne nasłonecznione miejsce i chyba przesadzę tam część liliowców,a w tunelu mam dokupione liliowce i piwonie. Może jakieś małe ciurkadełko kiedyś dokupię. Sąsiedzi mają posadzony z dwóch stron rząd thui!
Musimy jakoś przetrwać , ale niepewność jest dołująca i brak kontaktów z ludźmi. Jak przecież lubię jak ktoś wpada do nas, a tu klapa!
Ewelinko myśleć optymistycznie to jedno, a sytuacja która urządziła nam tak a nie inaczej życie to drugie. Oczywiście nie chodzę i nie jojczę ale zamykam się w sobie...taka już jestem. Od czasu do czasu robię sobie jakąś przyjemność i zamawiam w necie, ale często rezygnuję ...
Pogoda jest już bardzo ładna i to nam bardzo pomaga, bo ogród rozwesela i zajmuje. Kwiaty jakby jedne dłużej kwitną a niektóre gorzej, bo przymrozki zrobiły swoje.
Dziękuję i ja Cię pozdrawiam serdecznie
Aniu Ty chociaż wróciłaś do swojego ukochanego zakątka i cieszysz się nim jakby od nowa a i pracy masz więcej. O dzieci niepokoimy się najbardziej a wierz mi że wszędzie na nich czyha niebezpieczeństwo bez względu na to gdzie są.
Aniu dziękuję za ciepłe słowa i Ty też trzymaj się zdrowo wraz z całą rodzinką!
Roślinka, o którą pytasz to chyba chodzi o kokorycz.
Misiu dziękuję że mimo braku czasu znajdujesz chwilkę, żeby zajrzeć do mnie tu i tam Żonkile w tym roku słabiej kwitną, bo one pewnie lubię w zimie zmarznąć. Niestety kaczuszki poszły na karmę liskom i nie będę na razie karmić następnych. Kogut według mnie do wymiany, ale to jak wszystko wróci do normy! Ten nie jest taki stary ale naturę ma starego
Martusiu masz absolutną rację i mimo że tego po mnie nie widać to w środku jest jakoś inaczej i tej tęsknoty trzeba się nauczyć...prawda? Poza tym mnie ludzie i działanie napędza a tu w środku biegu ktoś kazał mi usiąść! i z tym da się żyć byle tylko zdrowie dopisało...wszystkim!
Martusiu to są narcyzy dziczki i one nie wymagają przesadzania tak jak odmianowe, ale na pewno lubią zima zmarznąć bo po mroźnych zimach ślicznie kwitną, a nigdy ich nie rozsadzałam. Jak wszystko się ustatkuje to wyślę Ci tych roztrzepanych kilka. Na razie nie zaglądam na pocztę jak i do wielu innych miejsc.
Dzisiaj zobaczyłam że cieszynianka wygląda ciut lepiej ale nie robiłam zdjęć...bo taka zarobiona byłam
Twoja jak nie pokazuje ani listka ani kwiatka to może jej nie ma
Kogut jest dziwny a nie dyskretny....oj dochrapie się i skończy w rosole!
Dziękuję i Tobie radosnej wiosny i częstych kontaktów w dziećmi przynajmniej elektronicznych
Lucynko Ty moja dobra Duszyczko! co ja bym bez Ciebie????
Była zima jak ostatnio pisałam a teraz wiosna na 102! Kwitnienie jak wcześniej pisałam jakieś nierówne. Jedne kwiatki kwitnę inne kiepsko a w ogóle to na wiele jeszcze czekam!
Ochlaptus skończy w rosole...niestety, ma szczęście że targ zamknięty, bo już dawno poszedłby na kolczyki u mojej córki ...muszę wyjaśnić że Aga robi biżuterię z piór.
Lucynko sytuacja się zmieniła zrobiło się w końcu cieplej i zaczynam wyprowadzać siewki do tunelu dzięki temu mam w domu więcej miejsca na ciepłolubne. Rok temu tak zostawiłam w cieplejszą noc pomidorki i niestety cała skrzynka poszła na marne
M dowcipniś
Życzenia się spełniły za co Ci bardzo bardzo dziękuję i życzę dużo zdrówka i niech Wam szczęście dopisuje cały czas. Ściskam serdecznie
Krysiu nie dajmy się Och jak sobie przypomnę z jakimi oporami podchodziłaś do domu i nowego ogrodu a to teraz jest po prostu Twój raj U mnie tez ogromnie sucho bo te wiosenne opady znikały od razu bo wiatry bardzo wysuszają glebę. Jak jeszcze tera mocniej słonko przygrzeje to trzeba będzie sięgnąć bo węże bo konewka za mało! Dobrze piszesz może ja też wysieję ale do doniczek. Już kiedyś ktoś pisał, że sieje fasolkę w doniczki z dobrym rezultatem. Krysiu widzisz jak mnie dalej coś trzyma za poły płaszcza ale wpadam czasem do Was tylko nie zostawiam śladu. wybacz
Luciu może nie skapcaniałam, ale jak ślimak siedzę w skorupie Ogród za drzwiami trzyma nas przy życiu bo nawet mój M mówi czasem że się nudzi i idzie coś zrobić. A już dwa razy robiliśmy kiełbaski z ogniska. Ale nie do wszystkiego udaje mi się go nakłonić U mnie też bardzo sucho jeszcze rośliny czerpią coś z gliny, ale nowo posadzone codziennie muszę podlewać a i tak po dniu zmarniałe. Wkrótce muszę sięgnąć do rezerw, bo w tunelu popiół mimo że zimą parę razy cały zbiornik wody po dawnym szambie wylałam to sucho jak pieprz.
Jeszcze raz trzymajcie się zdrowo i może nam coś podleje w końcu
Agnieszko i ja się odcinam maksymalnie jak się da, ale brakuje mi dzieci, ludzi....nikt do nas nie wpada, nikogo nie mogę zatrudnić do pomocy, a to też są miejscowe kontakty! Wszyscy się kochana przejmujemy a jak jeszcze posłuchamy i pooglądamy to ciśnienie skacze...potem napiszą miała choroby towarzyszące
Siedzę często w ogrodzie i dobrze bo w domu nie brudzę pikując i przesadzając rośliny, a poza tym łeb dotleniony lepiej działa i lepiej śpi! O proszę to już masz 14 kurek ...ja też tyle mam i chciałam 5 dokupić ale na razie nie mam gdzie. No i co dwa trzy dni mam po 10 jaj a w pozostałe 4 - 5. Niestety druga córka mieszka daleko bo tej co w drugiej gminie to podrzucamy i też zmuszamy do diety jajkowej. Aguś Trzymam kciuki i Tobie na pewno się uda ale ja mam inkubator ale jak z 40 zamówionych jaj wyszły 3 sztuki...własnie kogut bezużyteczny chociaż nie powiem piękny (australorp) kurka (marans) i drugi jakiś niedorobiony kogucik ...zresztą zdechł to zraziłam się. Teraz musiałabym kupić jajka bo te moje są puste Może jeszcze kiedyś ale na razie nie! Ściskam cieplutko i życzę powodzenia
Tyle się napisałam, że nie mam siły już sprawdzać czy nie ma błędów...wybaczcie
Za to wstawię parę zdjęć
Dobrej nocy!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W moim ogrodzie cz.40
Całe szczęście Marysiu, że pogoda wróciła na właściwe tory, to i Ty wystawiłaś kawałek nosa do ludzi, czyli do nas Ogród ma swoje potrzeby, ale i chęci dania nam tego co najlepsze. Twój jak widać sobie poradził doskonale. Przepiękna ta kokorycz https://www.fotosik.pl/zdjecie/81c0607255890359 Wiesz może jak na nią wołają?
Jak ja bym miała takie perspektywy jak kogut- pijus, to też nie miałabym ochoty na swawole Jeszcze ta biżuteria, to jakoś brzmi, ale rosół ? Biedaczyna...
Smutki każdy z nas w tej chwili nosi w sobie. Najważniejsze, to się im nie poddać i wierzyć, że wszystko w końcu wróci do normy. Bo wróci
Zdrowych i spokojnych świąt, Marysi. Dla Ciebie i bliskich
Jak ja bym miała takie perspektywy jak kogut- pijus, to też nie miałabym ochoty na swawole Jeszcze ta biżuteria, to jakoś brzmi, ale rosół ? Biedaczyna...
Smutki każdy z nas w tej chwili nosi w sobie. Najważniejsze, to się im nie poddać i wierzyć, że wszystko w końcu wróci do normy. Bo wróci
Zdrowych i spokojnych świąt, Marysi. Dla Ciebie i bliskich
- julcia1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2256
- Od: 19 maja 2011, o 08:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Leszno w Wielkopolsce
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu doczekałaś ślicznych fiołeczków, moje niestety poległy podczas ostatnich mrozów większych jak podczas zimy
Wiele roślinek ma ślady przymrozku, ale omijam je wzrokiem i patrzę na te bardziej urodziwe. Piękne masz żonkile u mnie nie ma ani jednego pąka tylko szczypiory, za to myślę ze na święta będą tulipany. Zakwitł też Psiząb od Ciebie, śliczny i delikatny,dziękuję
Kolorowo już w naszych ogrodach się robi.
Trzymajcie się zdrowo
Wiele roślinek ma ślady przymrozku, ale omijam je wzrokiem i patrzę na te bardziej urodziwe. Piękne masz żonkile u mnie nie ma ani jednego pąka tylko szczypiory, za to myślę ze na święta będą tulipany. Zakwitł też Psiząb od Ciebie, śliczny i delikatny,dziękuję
Kolorowo już w naszych ogrodach się robi.
Trzymajcie się zdrowo
Pozdrawiam Julia
Moje zielone zakręcenie
Moje zielone zakręcenie
- kasik 69
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3663
- Od: 10 maja 2010, o 15:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: W moim ogrodzie cz.40
Dzień dobry Marysiu. Co tu pisać? Piękna wiosna, strach wokół, a ona idzie swoim torem jak gdyby nigdy nic. Twój żonkilowy łan robi wrażenie nawet jak słabo kwitnie. Myślałam, że nie mam kokoryczy, a mam jedną, chyba właśnie od Ciebie A fiołeczki kiepsko u mnie kwitną, chyba przesadzę je gdzie indziej. A z patyczków sporo ma zielone, więc coś z nich będzie.
Wczoraj długo gadałyśmy przy płocie ze znajomą z pielgrzymki, ale jakoś do domu nie miałam odwagi jej zaprosić. Ale rozmowa dobrze nam zrobiła, zwłaszcza jej, w styczniu pochowała męża.
Zdrówka życzę, i dobrej pogody, no i może trochę deszczu.
Wczoraj długo gadałyśmy przy płocie ze znajomą z pielgrzymki, ale jakoś do domu nie miałam odwagi jej zaprosić. Ale rozmowa dobrze nam zrobiła, zwłaszcza jej, w styczniu pochowała męża.
Zdrówka życzę, i dobrej pogody, no i może trochę deszczu.
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3962
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, żółciutko u Ciebie. Te niebieskie malutkie kwiatuszki to?
U nas również cisza i spokój. Na ulicy ludzie zdyscyplinowani, nie wiem jak w mieście. Wczoraj pszczółki i trzmiele latały, cieplutko.
My też zawsze jajo od teściowej mieliśmy, chyba pomyślę nad kurkami?!
Miłej pracy, ściskamy serdecznie
U nas również cisza i spokój. Na ulicy ludzie zdyscyplinowani, nie wiem jak w mieście. Wczoraj pszczółki i trzmiele latały, cieplutko.
My też zawsze jajo od teściowej mieliśmy, chyba pomyślę nad kurkami?!
Miłej pracy, ściskamy serdecznie
Pozdrawiam - Justyna
- Tacca
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4487
- Od: 12 lut 2009, o 12:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witaj Marysiu. Wszyscy jesteśmy zdołowani, ale na szczęście pogoda i ogród trochę rekompensuje smutki. U mnie też trochę smutno. W ogrodzie fajnie ale bez rodziny jakoś smutno. Najbardziej żal mi że wnuków nie mogę przytulić. Zdrówka życzę i oby ten wirus jak najszybciej zniknął.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witajcie!
Wczoraj ostro popracowałam i w ogóle wyżywam się w pracy i zmęczeniu fizycznym. Nareszcie uporządkowałam największe skrzynie i posiałam bób, posadziłam dymkę, wcześniej posiałam groszek, trochę rzodkiewki, ale jest tak sucho że nic nie kiełkuje. W jesieni posadziłam rozsadę szparagów w jednej ze skrzyń, ale martwi mnie to że nic nie wychodzi, a już powinno! Zaczęłam podlewanie bo początkowo przesadzone borówki podlewali z nieba a teraz muszę ja! Porządkuję nowy rządek zasadzonych różnych malin, wszystkie puszczają nowe pędy więc cieszy mnie to.
Na miejscu gdzie kiedyś rosły borówki zdecydowałam się zrobić jednak grządkę kwiatową i w jednej trzej już nawiozłam ziemi z wybiegu kurzego i kompostu. Sadzę kupowane późną jesienią byliny, a przechowane w tunelu i niestety z 4 liliowców przetrwały dwa, a dwa zgniły. Przetrwały cztery piwonie i te opłaca się kupować przed zimą. Czekają na posadzenie hosty i właściwie chyba jedna nie daje oznak życia więc można ryzykować kupowanie też. W jesieni kupiłam też 5 cyklamenów, które w doniczkach przechowałam w tunelu. Jeden już na pewno zgnił, reszta bulw jest w całości w tym jedna puściła 2 listeczki. Kupiłam też jesienią w Sadzawce parę roślin, które niestety nie dają znalu życia. Za to kupowane bardzo późno cebule u Królika wszystkie wychodzą i dają nadzieje na kolorowe kwitnienia.
Po świętach muszę w końcu załatwić sprawę folii na tunelu, ale potrzebuję w pełni temperatur plusowych bo muszę pomalować rurki Hammeritem przed rdzą.
Skalniak na razie się stabilizuje, a porządkuję miejsce po starym. M. im. wykopałam 4 spore pojemniki z liliami i na razie myślę gdzie je posadzić. Wykopuję kępy rozrośniętym traw żubrówki i druga to chyba mozga. Dużo jeszcze pracy przede mną, ale można ją odłożyć na potem. Ciągle czeka choinka w donicy do posadzenia i rabata wokół dawnego szamba, bo teraz głównie pikuję o rozsadzam siewki których naprodukowałam w nadziei że się podzielę z córką, która miała już urządzać swój ogródek, ale niestety obecna sytuacja uniemożliwia realizację moich i jej zamierzeń Jednak nie tracę nadziei i o sadzonki dbam!
Iwonko ja cały czas coś działam, bo siedzenie bezczynne by mnie dobiło! Jestem i z Wami, bo w ogrodzie co kawałek za każdą roślinę stoi jakaś ogrodniczka czy ogrodnik! Nawet czasem coś napiszę, ale weny we mnie jakoś niewiele
Kokorycz to zapewne pusta, ale chyba nic więcej o niej powiedzieć nie można tylko tyle że bywa w różnych kolorach. Strasznie mi żal że przesadziłam, ale straciłam tą śliczną niebieską. Koniecznie muszę sobie ja odkupić, próbowałam, ale nie jest to ona.
Kogut! to problem ale trzeba mu będzie jakoś zaradzić. Nie jem drobiu produkowanego w hodowlach i jedynie czasem jakąś kaczkę, na pewno gęś a kogutek tylko własny...kury mają dożywocie jak już widać kiepsko z którąś to pomagam zejść i mają psy coś swojskiego. Chociaż one upolowałyby najmłodszą
Iwonko dziękuję za życzenia i wsparcie, ale nie potrafię nie pozbyć się myśli że coś może się skończyć.
Ściskam Cię serdecznie
Julciu u mnie fiołków ogrom, w ogrodzie i w pobliskich lasach. Bardzo długo w tym roku kwitną i dalej pachną w słoneczku, ale już pojawiają się te ogrodowe. Chyba zawsze w naszym terenie łatwo rosły, bo jako dziewczyna pamiętam dostawane te maleńkie cudownie pachnące bukieciki!
Powoli uszkodzone rośliny przez przymrozki odradzają się, a najśmieszniej róże bo zimowe przyrosty teraz usychają i pojawiają się nowe. Żonkile słabo kwitną w tym roku i nawet te rozsadzane bo jak pisała Marta trzeba rozsadzać, a ja przecież rok temu sporo rozsadzałam w związku z ruchem roślin wykopywanych przymusowo.
Psiząb na razie żaden nie kwitnie i mało tego nie ruszane kępa pięknie kwitnąca rok temu na jeden pączek. Coś się stało na tej grządce Porównuję zdjęcia sprzed roku i ten wypada bardzo marnie!
Wzajemnie Julciu dużo zdrowia życzę
Kasiu 69 tak! był las.... będzie las!
Smutno wygląda mój łan żonkilowy ale pewnie stosownie do warunków, bo nikt mnie nie odwiedza i nikt nie dostaje bukietów Kokorycze się sieją jedne bardziej drugiej mniej. Gdyby nie niechęć do chodzenia między ludzi pewnie wysłałabym kolejną paczkę ale musimy przeczekać. Poczta niby działa ale na jedną która gwizdka i stale skracają godziny otwarcia.
Nie zapraszaj sąsiadki do domu ...bezpieczniej przez płot! Pamiętam historię, o której pisałaś na wyspie.
Kasiu dziękuję no to ja się odwzajemnię dużo zdrówka i dużo deszczu, bo jedno i drugie bardzo potrzebne~!
Justynko żółte kwiatki o tej porze to jakby symbol rodzącego się życia ...żółteczko!
Na wsi też cisza tylko czasem jakiś szajbus nie wytrzymuje i rajduje autem lub motorem po pustych ulicach, ale szybko mu mija. Jeden nawet w lesie uległ wypadkowi i zakleszczył się wśród drzew.
Nie mniej jednak obok budują się domy, ale ten najbliższy takim gospodarskim sumptem.
Kiedyś na wsi znikały kurniki, bo kury łaziły wolno ale teraz nagminnie wracają tylko każdy ma wybieg ograniczony dla kur. Dziewczynki na pewno byłyby zadowolone obserwuję to u sąsiadów jak 10-letnia wnuczka ciągle z kurami rozmawia
Życzę Wam zdrowia i radości z tworzenia pięknego ogrodu
Danusiu no właśnie osoby, które mają rodziny i sporo odwiedzin bliskich najbardziej odczuwają ograniczenia, a zarazem boją się zagrożenia. Nigdy nie wiadomo kto komu może zagrozić więc lepiej poddać się rygorom. Miejmy nadzieję że wszystko wróci do normy i jeszcze nacieszymy się sobą, a na razie miejmy ukojenie w ogródkach.
No to nasmęciłam każdemu...wybaczcie, ale nie potrafię obrócić wszystkiego w żart!
Julciu omiegi od Ciebie już startują, a moje starsze jeszcze nie.
Lucynko!
Szafirki szerokolistne, jedna z pierwszych przesyłek od Lidzi!
jeszcze chwila i zakwitną niezapominajki!
kwitnie śliwa wiśniowa wielka radość pszczół!
Wisienka od Marty Koziorożec, która też nie może się przemóc i zacząć pisać na FO.
W tunelu kwitnie lewizja!
Moja chyba truskawka variegata rośnie już 3 rok!
Aleksandro!
Dziękuję za odwiedziny i do spotkania się jeszcze wiele razy na żywo w wiejskim!
Wczoraj ostro popracowałam i w ogóle wyżywam się w pracy i zmęczeniu fizycznym. Nareszcie uporządkowałam największe skrzynie i posiałam bób, posadziłam dymkę, wcześniej posiałam groszek, trochę rzodkiewki, ale jest tak sucho że nic nie kiełkuje. W jesieni posadziłam rozsadę szparagów w jednej ze skrzyń, ale martwi mnie to że nic nie wychodzi, a już powinno! Zaczęłam podlewanie bo początkowo przesadzone borówki podlewali z nieba a teraz muszę ja! Porządkuję nowy rządek zasadzonych różnych malin, wszystkie puszczają nowe pędy więc cieszy mnie to.
Na miejscu gdzie kiedyś rosły borówki zdecydowałam się zrobić jednak grządkę kwiatową i w jednej trzej już nawiozłam ziemi z wybiegu kurzego i kompostu. Sadzę kupowane późną jesienią byliny, a przechowane w tunelu i niestety z 4 liliowców przetrwały dwa, a dwa zgniły. Przetrwały cztery piwonie i te opłaca się kupować przed zimą. Czekają na posadzenie hosty i właściwie chyba jedna nie daje oznak życia więc można ryzykować kupowanie też. W jesieni kupiłam też 5 cyklamenów, które w doniczkach przechowałam w tunelu. Jeden już na pewno zgnił, reszta bulw jest w całości w tym jedna puściła 2 listeczki. Kupiłam też jesienią w Sadzawce parę roślin, które niestety nie dają znalu życia. Za to kupowane bardzo późno cebule u Królika wszystkie wychodzą i dają nadzieje na kolorowe kwitnienia.
Po świętach muszę w końcu załatwić sprawę folii na tunelu, ale potrzebuję w pełni temperatur plusowych bo muszę pomalować rurki Hammeritem przed rdzą.
Skalniak na razie się stabilizuje, a porządkuję miejsce po starym. M. im. wykopałam 4 spore pojemniki z liliami i na razie myślę gdzie je posadzić. Wykopuję kępy rozrośniętym traw żubrówki i druga to chyba mozga. Dużo jeszcze pracy przede mną, ale można ją odłożyć na potem. Ciągle czeka choinka w donicy do posadzenia i rabata wokół dawnego szamba, bo teraz głównie pikuję o rozsadzam siewki których naprodukowałam w nadziei że się podzielę z córką, która miała już urządzać swój ogródek, ale niestety obecna sytuacja uniemożliwia realizację moich i jej zamierzeń Jednak nie tracę nadziei i o sadzonki dbam!
Iwonko ja cały czas coś działam, bo siedzenie bezczynne by mnie dobiło! Jestem i z Wami, bo w ogrodzie co kawałek za każdą roślinę stoi jakaś ogrodniczka czy ogrodnik! Nawet czasem coś napiszę, ale weny we mnie jakoś niewiele
Kokorycz to zapewne pusta, ale chyba nic więcej o niej powiedzieć nie można tylko tyle że bywa w różnych kolorach. Strasznie mi żal że przesadziłam, ale straciłam tą śliczną niebieską. Koniecznie muszę sobie ja odkupić, próbowałam, ale nie jest to ona.
Kogut! to problem ale trzeba mu będzie jakoś zaradzić. Nie jem drobiu produkowanego w hodowlach i jedynie czasem jakąś kaczkę, na pewno gęś a kogutek tylko własny...kury mają dożywocie jak już widać kiepsko z którąś to pomagam zejść i mają psy coś swojskiego. Chociaż one upolowałyby najmłodszą
Iwonko dziękuję za życzenia i wsparcie, ale nie potrafię nie pozbyć się myśli że coś może się skończyć.
Ściskam Cię serdecznie
Julciu u mnie fiołków ogrom, w ogrodzie i w pobliskich lasach. Bardzo długo w tym roku kwitną i dalej pachną w słoneczku, ale już pojawiają się te ogrodowe. Chyba zawsze w naszym terenie łatwo rosły, bo jako dziewczyna pamiętam dostawane te maleńkie cudownie pachnące bukieciki!
Powoli uszkodzone rośliny przez przymrozki odradzają się, a najśmieszniej róże bo zimowe przyrosty teraz usychają i pojawiają się nowe. Żonkile słabo kwitną w tym roku i nawet te rozsadzane bo jak pisała Marta trzeba rozsadzać, a ja przecież rok temu sporo rozsadzałam w związku z ruchem roślin wykopywanych przymusowo.
Psiząb na razie żaden nie kwitnie i mało tego nie ruszane kępa pięknie kwitnąca rok temu na jeden pączek. Coś się stało na tej grządce Porównuję zdjęcia sprzed roku i ten wypada bardzo marnie!
Wzajemnie Julciu dużo zdrowia życzę
Kasiu 69 tak! był las.... będzie las!
Smutno wygląda mój łan żonkilowy ale pewnie stosownie do warunków, bo nikt mnie nie odwiedza i nikt nie dostaje bukietów Kokorycze się sieją jedne bardziej drugiej mniej. Gdyby nie niechęć do chodzenia między ludzi pewnie wysłałabym kolejną paczkę ale musimy przeczekać. Poczta niby działa ale na jedną która gwizdka i stale skracają godziny otwarcia.
Nie zapraszaj sąsiadki do domu ...bezpieczniej przez płot! Pamiętam historię, o której pisałaś na wyspie.
Kasiu dziękuję no to ja się odwzajemnię dużo zdrówka i dużo deszczu, bo jedno i drugie bardzo potrzebne~!
Justynko żółte kwiatki o tej porze to jakby symbol rodzącego się życia ...żółteczko!
Na wsi też cisza tylko czasem jakiś szajbus nie wytrzymuje i rajduje autem lub motorem po pustych ulicach, ale szybko mu mija. Jeden nawet w lesie uległ wypadkowi i zakleszczył się wśród drzew.
Nie mniej jednak obok budują się domy, ale ten najbliższy takim gospodarskim sumptem.
Kiedyś na wsi znikały kurniki, bo kury łaziły wolno ale teraz nagminnie wracają tylko każdy ma wybieg ograniczony dla kur. Dziewczynki na pewno byłyby zadowolone obserwuję to u sąsiadów jak 10-letnia wnuczka ciągle z kurami rozmawia
Życzę Wam zdrowia i radości z tworzenia pięknego ogrodu
Danusiu no właśnie osoby, które mają rodziny i sporo odwiedzin bliskich najbardziej odczuwają ograniczenia, a zarazem boją się zagrożenia. Nigdy nie wiadomo kto komu może zagrozić więc lepiej poddać się rygorom. Miejmy nadzieję że wszystko wróci do normy i jeszcze nacieszymy się sobą, a na razie miejmy ukojenie w ogródkach.
No to nasmęciłam każdemu...wybaczcie, ale nie potrafię obrócić wszystkiego w żart!
Julciu omiegi od Ciebie już startują, a moje starsze jeszcze nie.
Lucynko!
Szafirki szerokolistne, jedna z pierwszych przesyłek od Lidzi!
jeszcze chwila i zakwitną niezapominajki!
kwitnie śliwa wiśniowa wielka radość pszczół!
Wisienka od Marty Koziorożec, która też nie może się przemóc i zacząć pisać na FO.
W tunelu kwitnie lewizja!
Moja chyba truskawka variegata rośnie już 3 rok!
Aleksandro!
Dziękuję za odwiedziny i do spotkania się jeszcze wiele razy na żywo w wiejskim!
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16587
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu. Ostatnio całe dnie na działce, a po powrocie nawet nie miałam ani siły, ani ochoty do pisania, dzisiaj więc wróciłam wcześniej, by odrobić wszelkie zaległości.
Pospacerowałam po Twoim ogrodzie i muszę przyznać, że masz już sporo kolorowych kwiatuszków, a wśród nich szczególnie pięknie kwitnące drzewka.
Hiacynty pachną, pszczółki brzęczą, wszystkie zmysły dostają to, czego oczekują.
Przepięknie kwitną Twoje pierwiosnki. Moje takie wyrywne nie są. Zdaje się, że czekały na wodę, bo dopiero po solidnym podlaniu podniosły łebki i zaczęły rozwijać kwiatki, nawet ząbkowany 'Rubin' po wycięciu przemarzniętych kwiatów wyprodukował i rozwinął nowe główki kwiatowe.
Staram się nie poddawać chandrze, choć smutno mi z powodu czekających nas samotnych świąt, a najbardziej żal mi najmłodszego syna, który mieszka sam i sam podczas świąt zostanie. Zawsze przyjeżdżał na cały tydzień, bardzo mi tego brakuje.
Wierzę jednak, że gdy tylko przetrwamy ten trudny czas, nadrobimy wszelkie zaległości.
Wiem, że i Wam nie jest łatwo, zresztą komu jest....
Niech Wam czas świąteczny minie w spokoju i zdrowiu, niech Wam Zmartwychwstały Jezus przyniesie pociechę i choć odrobinę radości w tym ciężkim czasie.
Spokojnych Świąt dla całej Rodzinki.
Pospacerowałam po Twoim ogrodzie i muszę przyznać, że masz już sporo kolorowych kwiatuszków, a wśród nich szczególnie pięknie kwitnące drzewka.
Hiacynty pachną, pszczółki brzęczą, wszystkie zmysły dostają to, czego oczekują.
Przepięknie kwitną Twoje pierwiosnki. Moje takie wyrywne nie są. Zdaje się, że czekały na wodę, bo dopiero po solidnym podlaniu podniosły łebki i zaczęły rozwijać kwiatki, nawet ząbkowany 'Rubin' po wycięciu przemarzniętych kwiatów wyprodukował i rozwinął nowe główki kwiatowe.
Staram się nie poddawać chandrze, choć smutno mi z powodu czekających nas samotnych świąt, a najbardziej żal mi najmłodszego syna, który mieszka sam i sam podczas świąt zostanie. Zawsze przyjeżdżał na cały tydzień, bardzo mi tego brakuje.
Wierzę jednak, że gdy tylko przetrwamy ten trudny czas, nadrobimy wszelkie zaległości.
Wiem, że i Wam nie jest łatwo, zresztą komu jest....
Niech Wam czas świąteczny minie w spokoju i zdrowiu, niech Wam Zmartwychwstały Jezus przyniesie pociechę i choć odrobinę radości w tym ciężkim czasie.
Spokojnych Świąt dla całej Rodzinki.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witaj Marysiu . Dobrze, że Lucynka postawiła Cię do pionu . Masz co pokazywać i sporo koloru masz w ogrodzie. Napracowałaś się ostatnio z tego co czytam i przynajmniej dobrze, że mamy zajęte ręce i głowy czymś innym .Ja również nie śledzę już nawet informacji za bardzo żeby się nie stresować bardziej tym koronawirusem . Jakoś trzeba żyć chociaż nie jest łatwo. Już powoli wkurza mnie to odizolowanie ale nie będę narzekać bo nie mieszkam w bloku i mam działkę więc przynajmniej nie nudzimy się. Susza zaczyna doskwierać coraz bardziej . Trzeba latać z konewką do tego co się przesadzało bo inaczej szkoda roślin. Zdrowia Ci życzę i wszystkiego dobrego w te Święta .
- wielkakulka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8593
- Od: 5 wrz 2012, o 12:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 30 km poniżej Wrocławia
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witaj Marysiu, piękne oznaki wiosny u Ciebie. Drzewka rozkwitły, cebulki kwitną - cudnie.
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3962
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witaj Marysiu. Dziś Lany i u mnie naprawdę leje. Niech podlewa, bo wsadzone 15 krzaczków róż, 40 lilii i przesadzone trawy.
Na taką choć jedną cebulkę szafirka wcale bym się nie pogniewała
Dużo działasz w ogrodzie, dziś oglądałam hgtv Maję, piękny ogród bylinowy pokazywała. Długooo będę czekała na swój.
O kurkach myślę mój R. wychowany na wsi, kury i świnie, kaczki i króliki. Nie bardzo uśmiecha u się powrót do korzeni
Na taką choć jedną cebulkę szafirka wcale bym się nie pogniewała
Dużo działasz w ogrodzie, dziś oglądałam hgtv Maję, piękny ogród bylinowy pokazywała. Długooo będę czekała na swój.
O kurkach myślę mój R. wychowany na wsi, kury i świnie, kaczki i króliki. Nie bardzo uśmiecha u się powrót do korzeni
Pozdrawiam - Justyna
- ewunia7
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5092
- Od: 1 lis 2012, o 15:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu jak ślicznie kolorowo u Ciebie w ogródku, zaciekawiła mnie trawa, która pokazałaś przed śliwa wiśniową, jak się nazywa?